pobierz z Google Play

25 listopada 2019

Poniedziałek

Poniedziałek XXXIV tydzień zwykły

Czytania: (Dn 1,1-6.8-20); (Dn 3,52.53b.54a.55ab.56); Aklamacja (Mt 24,42a.44); (Łk 21,1-4);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Oremus , O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Książka na dziś: Przewodnik dla grzeszników. Naturalne planowanie rodziny

Czytania

(Dn 1,1-6.8-20)
W trzecim roku panowania króla judzkiego Jojakima przybył król babiloński Nabuchodonozor pod Jerozolimę i oblegał ją. Pan wydał w jego ręce króla judzkiego Jojakima oraz część naczyń domu Bożego, które zabrał do ziemi Szinear do domu swego boga, umieszczając naczynia w skarbcu swego boga. Król polecił następnie Aszfenazowi, przełożonemu swoich dworzan, sprowadzić spośród Izraelitów z rodu królewskiego oraz z możnowładców młodzieńców bez jakiejkolwiek skazy, o pięknym wyglądzie, obeznanych z wszelką mądrością, posiadających wiedzę i obdarzonych rozumem, zdatnych do służby w królewskim pałacu. Zamierzał ich nauczyć pisma i języka chaldejskiego. Król przydzielił im codzienną porcję potraw królewskich i wina, które pijał. Mieli być wychowywani przez trzy lata, by po ich upływie rozpocząć służbę przy królu. Spośród synów judzkich byli wśród nich Daniel, Chananiasz, Miszael i Azariasz. Daniel powziął postanowienie, by się nie kalać potrawami królewskimi ani winem, które król pijał. Poprosił więc nadzorcę służby dworskiej, by nie musiał się kalać. Bóg zaś obdarzył Daniela przychylnością i miłosierdziem nadzorcy służby dworskiej. Nadzorca służby dworskiej powiedział do Daniela: „Obawiam się, by mój pan, król, który przydzielił wam pożywienie i napoje, nie ujrzał waszych twarzy chudszych niż młodzieńców w waszym wieku i byście nie narazili mojej głowy na niebezpieczeństwo u króla”. Daniel zaś powiedział do strażnika, którego ustanowił nadzorca służby dworskiej nad Danielem, Chananiaszem, Miszaelem 1 Azariaszem: „Poddaj sługi twoje dziesięciodniowej próbie: niech nam dają jarzyny do jedzenia i wodę do picia. Wtedy zobaczysz, jak my wyglądamy, a jak wyglądają młodzieńcy jedzący potrawy królewskie, i postąpisz ze swoimi sługami według tego, co widziałeś”. Przystał na to ich żądanie i poddał ich dziesięciodniowej próbie. A po upływie dziesięciu dni wygląd ich był lepszy i zdrowszy niż innych młodzieńców, którzy spożywali potrawy królewskie. Strażnik zabierał więc ich potrawy i wino do picia, a podawał im jarzyny. Dał zaś Bóg tym czterem młodzieńcom wiedzę i umiejętność wszelkiego pisma oraz mądrość. Daniel miał dar rozeznawania wszelkich widzeń i snów. Gdy minął okres ustalony przez króla, by ich przedstawić, nadzorca służby dworskiej wprowadził ich przed Nabuchodonozora. Król rozmawiał z nimi i nie można było znaleźć pośród nich wszystkich nikogo równego Danielowi, Chananiaszowi, Miszaelowi i Azariaszowi. Zaczęli więc sprawować służbę przy królu. We wszystkich sprawach wymagających mądrości i roztropności, jakie przedstawiał im król, okazywali się dziesięciokrotnie lepsi niż wszyscy wykładacze snów i wróżbici w całym jego królestwie.

(Dn 3,52.53b.54a.55ab.56)
REFREN: Chwalebny jesteś, wiekuisty Boże

Błogosławiony jesteś, Panie, Boże naszych ojców,
pełen chwały i wywyższony na wieki.
Błogosławione niech będzie Twoje imię,
pełne chwały i świętości.

Błogosławiony jesteś w przybytku świętej chwały Twojej.
Błogosławiony jesteś na tronie Twego królestwa.
Błogosławiony jesteś Ty, co spoglądasz w otchłanie
i na Cherubach zasiadasz.
Błogosławiony jesteś na sklepieniu nieba.

Aklamacja (Mt 24,42a.44)
Czuwajcie i bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.

(Łk 21,1-4)
Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki. I rzekł: „Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie”.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Błogosławiony jesteś, Panie, Boże naszych ojców, głosi psalm responsoryjny. W życiu codziennym wychwalamy Boga i dziękujemy Mu zwłaszcza wtedy, kiedy coś się układa po naszej myśli. Jednak są takie obszary, do których nie dopuszczamy Boga. Niedowierzamy, że tylko On jest Tym, któremu można zaufać do końca. Odważmy się oddać Mu wszystko! Właśnie te sfery naszego życia, do których boimy się Go dopuścić, wymagają uleczenia przez Niego.

Małgorzata Nowakowska, "Oremus" listopad 2007, s. 114


Do góry

Patroni dnia:

Alojzy Quattrocchi i Maria Corsini
pierwsza beatyfikowana para małżeńska. Maria Ludwika Corsini urodziła się we Florencji 24 czerwca 1884 roku. Wielką rolę w jej wychowaniu, a później w kształtowaniu jej dzieci, odegrali dziadkowie. Ukończyła szkołę handlową. Wyróżniała się nieprzeciętną inteligencją. Podobnie jak mąż, Maria działała w Akcji Katolickiej i innych stowarzyszeniach, oddawała się także pracy charytatywnej, zwłaszcza opiece nad chorymi. Urodziła 4 dzieci. Zmarła 14 lat po mężu, w roku 1965. Przeżyła 81 lat. Alojzy Beltrame Quattrocchi urodził się w Katanii 12 stycznia 1880 roku. Po ukończeniu nauki został adwokatem. Obejmował coraz to wyższe, prestiżowe stanowiska w instytucjach państwowych. W 1939 roku odrzucił propozycję objęcia urzędu adwokata generalnego. Zaraz po wojnie wraz z żoną, Marią Corsini, zaangażował się w ruch "Odrodzenie chrześcijańskie" oraz "Front rodzinny". Zmarł w Rzymie 9 listopada 1951 roku. Maria i Alojzy byli rodzicami czworga dzieci: Filipa (1906 r.), Stefanii (1908 r.), Cezarego (1909 r.) i Enrichetty (1914 r.). W uroczystości beatyfikacji uczestniczyło ich troje dzieci: 95-letni Filip (ksiądz Tarcisio), 92-letni Cezar (ojciec Paolino, trapista), 87-letnia Enrichetta. Brakowało Stefanii (siostry Cecylii, benedyktynki) zmarłej w 1993 r. Enrichetta wybrała życie samotnej konsekrowanej osoby świeckiej.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

PAN JEST MOIM PASTERZEM

O Panie, Ty orzeźwiasz moją dusze... stół dla mnie zastawiasz (Ps 23, 3. 5)

Eliaszowi zgnębionemu ciągłymi prześladowaniami i zmęczonemu długą podróżą przez pustynię, ukazuje się anioł Pański i pokrzepia go. „Wstań, jedz”, powiedział mu dwukrotnie, i dwukrotnie prorok znalazł obok siebie podpłomyk i wodę; pokrzepiony tym pokarmem, podjął dalej drogę i „szedł czterdzieści dni i czterdzieści nocy aż do Bożej góry” (1 Krl 19, 8). Pan nie dopuszcza, aby zabrakło pomocy duszy, która Go szuka. Ożywcza woda łaski i żywy chleb Eucharystii są jej codziennym pożywieniem bardziej posilającym i cudownym niż chleb podany Eliaszowi. Jednak może się zdarzyć i to, co, przydarzyło się Żydom na pustyni: manna zesłana przez Pana i woda, która wytrysnęła ze skały, nie zostały docenione. Lud zapragnął innych pokarmów i żałował mięsa i cebuli egipskiej. Człowiek, niestety, przyzwyczaja się nawet do największych łask, nawet do cudów, i przestaje pojmować ich wartość. Może się zdarzyć, że ktoś narzeka, iż nie znajduje na swej drodze wielkich łask mistycznych, jakie otrzymali święci, a tymczasem nie spostrzega ani nie ceni sobie zwykłych pomocy łaski; zwykłych nie w tym znaczeniu, że są to rzeczy małej wartości, lecz że tych darów Bóg udziela wszystkim wierzącym. Aby dojść do zjednoczenia z Bogiem, mówi Teresa od Jezusa, „nie potrzeba, by Pan nam użyczał nadzwyczajnych pociech — dość tego, co nam dal, dając nam Syna swego, aby On nas drogi nauczył” (T. V, 3, 7). Jezus wystarcza! Czyż może być większy dar nad Syna Bożego, który stał się człowiekiem, by otworzyć ludziom skarby przyjaźni Bożej, ukazać do niej drogę i dać nam do tego środki? Łaska wysłużona męką Chrystusa, dar Eucharystii i innych sakramentów, czyż są to wartości małego znaczenia, dlatego że przeznaczone są dla wszystkich?

Tylko głęboka wiara pozwala zrozumieć wielką wartość tych zwyczajnych środków łaski. Tylko dusza oczyszczona odczuwa ich niezmierne bogactwo i śpiewa z głębokim przekonaniem: „Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego,., prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć; orzeźwia moją dusze... stół dla mnie zastawia’’ (Ps 23, 1. 3. 5).

  • O Panie, prosząc Cię o gorliwość, proszę o to wszystko, czego mogę potrzebować, i o to wszystko, czego Ty możesz mi udzielić: istotnie jest to szczyt wszelkiego daru i wszelkiej cnoty oraz warunek prawdziwego i doskonałego życia duchowego. Prosząc Cię o zapał, proszę o prawdziwe siły duchowe, o lojalność i wytrwałość; proszę o siłę wyrzekania się wszystkich pobudek ludzkich i o czyste pragnienie podobania się Tobie; proszę o wiarę, nadzieję i miłość w stopniu najwyższym. Prosząc Cię o zapal, proszę, abyś mnie uwolnił od lęku przed ludźmi i od pragnienia ich pochwał; proszę o dar modlitwy, ponieważ ona może mi przynieść pociechę i proszę Cię o lojalną świadomość swego obowiązku, wypływającą z wielkodusznej miłości ku Tobie; proszę o świętość, pokój i radość. Proszę Cię o gorliwość, proszę o jasność Cherubinów, o płomień miłości Serafinów i o czystość Świętych, prosząc Cię o gorliwość, streszczenie wszystkich darów, proszę o wszystko, czego mi brak. Gdy tylko będę posiadał gorliwość serca, nic nie będzie stanowiło dla mnie przeszkody, nic nie będzie trudne.
    Boże mój, prosząc Cię o gorliwość, proszę o Ciebie, o nic mniejszego niż Ty sam, bo Ty oddałeś się nam całkowicie. Przeniknij moje serce swoją istotą i osobą i napełniając je sobą, napełnij je gorliwością. Ty sam możesz zaspokoić duszę człowieka i sam się tego podjąłeś. Ty jesteś żywym płomieniem płonącym nieustannie miłością ku człowiekowi: wejdź do mojego serca i rozpal je, abym tak jak Ty mógł płonąć miłością (J. H. Newman).
  • O pożywienie bez smaku! O smaku bez rozkoszy! O rozkoszy bez pokarmu! O pokarmie miłości, którym pożywiają się aniołowie, święci i ludzie! O pokarmie uszczęśliwiający, kto cię kosztuje, nie wie, jakie to jest dobro! O prawdziwy pokarmie, zaspokajasz nasz smak, wyniszczając wszelki inny smak. Kto kosztuje tego pokarmu, uważa się za szczęśliwego, bo żyje jeszcze obecnym życiem, w którym Ty, o Boże, dajesz tylko jedną kropelkę. Gdybyś Ty dał odrobinę więcej tego pokarmu, człowiek umarłby z tej miłości tak delikatnej i przenikliwej, a duch rozpaliłby się w nim tak bardzo, że słabe ciało uległoby zniszczeniu. O miłości niebieska, o miłości Boża... jestem zwyciężona i pokonana! (Św. Katarzyna z Genui).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 498


Do góry

Książka na dziś

Przewodnik dla grzeszników. Naturalne planowanie rodziny

Simcha Fisher

Zastanawiasz się, jak czerpać radość z seksu przy wszystkich ograniczeniach, które naturalne planowanie rodziny nakłada na małżonków? Chcesz żyć w zgodzie z nauczaniem Kościoła dotyczącym płodności? Chcesz pozbyć się poczucia winy i frustracji?

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.