pobierz z Google Play

04 lipca 2019

Czwartek

Czwartek XIII tydzień zwykły

Czytania: (Rdz 22,1-19); (Ps 116,1-6.8-9); Aklamacja (2 Kor 5,19); (Mt 9,1-8);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Oremus , O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Książka na dziś: List o przyczynach kryzysu w Kościele

Czytania

(Rdz 22,1-19)
Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: „Abrahamie!” A gdy on odpowiedział: „Oto jestem”, powiedział: „Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jaki ci wskażę”. Nazajutrz rano Abraham osiodłał swego osiołka, zabrał z sobą dwóch swych ludzi i syna Izaaka, narąbał drzewa do spalenia ofiary i ruszył w drogę do miejscowości, o której mu Bóg powiedział. Na trzeci dzień Abraham, spojrzawszy, dostrzegł z daleka ową miejscowość. I wtedy rzekł do swych sług: „Zostańcie tu z osiołkiem, ja zaś i chłopiec pójdziemy tam, aby oddać pokłon Bogu, a potem wrócimy do was”. Abraham zabrawszy drwa do spalenia ofiary włożył je na syna swego Izaaka, wziął do ręki ogień i nóż, po czym obaj się oddalili. Izaak odezwał się do swego ojca Abrahama: „Ojcze mój!” A gdy ten rzekł: „Oto jestem, mój synu”, zapytał: „Oto ogień i drwa, a gdzież jest jagnię na całopalenie?” Abraham odpowiedział : „Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój”. I szli obydwaj dalej. A gdy przyszli na to miejsce, które Bóg wskazał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy syna swego Izaaka położył go na tych drwach na ołtarzu. Potem Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna. Ale wtedy anioł Pana zawołał na niego z nieba i rzekł: „Abrahamie!” A on rzekł: „Oto jestem”. Powiedział mu: „Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna”. Abraham, obejrzawszy się poza siebie, spostrzegł barana uwikłanego rogami w zaroślach. Poszedł więc, wziął barana i złożył w ofierze całopalnej zamiast swego syna. I dał Abraham miejscu temu nazwę „Pan widzi”. Stąd to mówi się dzisiaj: „Na wzgórzu Pan się ukazuje”. Po czym anioł Pana przemówił głośno z nieba do Abrahama po raz drugi: „Przysięgam na siebie, mówi Pan, że ponieważ uczyniłeś to, iż nie oszczędziłeś syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie twoi zdobędą warownie swych nieprzyjaciół. Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia na wzór twego potomstwa, dlatego że usłuchałeś mego rozkazu”. Abraham wrócił do swych sług i wyruszywszy razem z nimi w drogę, poszedł do Beer-Szeby. I mieszkał Abraham nadal w Beer-Szebie.

(Ps 116,1-6.8-9)
REFREN: W krainie życia będę widział Boga

Miłuję Pana, albowiem usłyszał
głos mego błagania,
bo skłonił ku mnie swe ucho
w dniu, w którym wołałem.

Oplotły mnie więzy śmierci,
dosięgły mnie pęta otchłani,
ogarnął mnie strach i udręka.
Ale wezwałem imienia Pana:
„O Panie, ratuj me życie!”

Pan jest łaskawy i sprawiedliwy,
Bóg nasz jest miłosierny.
Pan strzeże ludzi prostego serca:
byłem w niewoli, a On mnie wybawił.

Uchronił bowiem moją duszę od śmierci,
oczy od łez, nogi od upadku.
Będę chodził w obecności Pana
w krainie żyjących.

Aklamacja (2 Kor 5,19)
W Chrystusie Bóg pojednał świat ze sobą, nam zaś przekazał słowo jednania.

(Mt 9,1-8)
Jezus wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. I oto przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: „Ufaj, synu, odpuszczają ci się twoje grzechy”. Na to pomyśleli sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: „On bluźni”. A Jezus, znając ich myśli, rzekł: „Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach? Cóż bowiem jest łatwiej powiedzieć: "Odpuszczają ci się twoje grzechy", czy też powiedzieć: "Wstań i chodź" ? Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów”, rzekł do paralityka: „Wstań, weź swoje łoże i idź do domu”. On wstał i poszedł do domu. A tłumy ogarnął lęk na ten widok i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Bóg oszczędził Izaaka, syna Abrahama, ale nie oszczędził własnego Syna, wydając go za nas. W Chrystusie Bóg jedna nas ze sobą poprzez odpuszczenie nam grzechów. Otrzymaliśmy zaszczyt bycia dziećmi Boga samego i Jego uczniami! Dzięki Jego łasce możemy powstawać z naszych upadków i podejmować codzienne trudy życia. Zaufajmy wielkiemu miłosierdziu Boga i planom, jakie On ma wobec nas.

Katarzyna Zielińska, „Oremus” lipiec 2009, s. 9


Do góry

Patroni dnia:

Święta Elżbieta Portugalska, królowa
urodziła się w Saragossie w 1271 r. Była córką Piotra III, króla Aragonii. Kiedy miała 12 lat, wydano ją za Dionizego, króla Portugalii. W 1290 roku dała Dionizemu córkę, a w rok potem syna, następcę tronu, Alfonsa. Małżeństwo jednak nie było szczęśliwe. Dionizy był hulaką i typowym awanturnikiem. Elżbieta znosiła wybryki męża z heroiczną cierpliwością. Ponieważ Dionizy miał kilku nieślubnych synów, syn pierworodny Elżbiety, Alfons, poczuł się zagrożony. W obawie, by któregoś syna z nieprawego łoża król nie mianował swoim następcą, Alfons wypowiedział ojcu wojnę. Elżbieta rzuciła wtedy na szalę cały swój autorytet, by nie dopuścić do rozlewu krwi. Legenda głosi, że pewien przewrotny paź oskarżył Elżbietę, że ta ma grzeszne kontakty z innym paziem. Król, który sam postępował wiarołomnie, uwierzył słowom oskarżyciela i nakazał żywcem spalić podejrzanego pazia. Przez pomyłkę wszakże do dołu z niegaszonym wapnem został wrzucony sam oszczerca. Po dokładnym zbadaniu sprawy, niewinność Elżbiety okazała się nie do podważenia. Dionizy zmarł na rękach Elżbiety w 1325 r., zaopatrzony sakramentami i skruszony w sercu za lata niewierności. Elżbieta poświęciła się opiece nad chorymi, starcami i opuszczonymi. Wstąpiła do III Zakonu św. Franciszka. Wiele czasu poświęcała modlitwie i uczynkom pokutnym. Pieszo odbyła pielgrzymkę do Compostelli. Wystawiła szereg klasztorów. Zmarła w Estremoz 4 lipca 1336 r.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

SŁUCHAJCIE GŁOSU PANA

Błogosławiony człowiek, który Cię słucha, o Panie, i co dzień u drzwi Twoich czeka (Prz 8, 34)

Dialog zakłada słuchanie. W Piśmie świętym po wiele razy rozbrzmiewa wezwanie: „Słuchajcie słowa Pana” (Jr 31, 10). To był nieustanny okrzyk proroków przywołujących ludzi do ich właściwego powołania: słuchać głosu Boga i iść za Nim. „Słuchajcie głosu mojego! — mówi Pan przez usta Jeremiasza — a będę wam Bogiem, wy zaś będziecie Mi narodem” (7, 23).

Lecz słowo Boga zostało dane światu w całej pełni, kiedy Słowo ciałem się stało, Słowo stało się człowiekiem i przyszło między ludzi, by mówić z nimi. Wówczas dał się słyszeć głos z nieba: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie... Jego słuchacie” (Mt 17, 5). Cała Ewangelia jest wezwaniem do słuchania. Ze słuchania rodzi się wiara (Rz. 10, 17); dzięki słuchaniu ludzie przyjmują orędzie Chrystusa, owszem, przyjmują samego Chrystusa i w Nim stają się dziećmi Boga: „Wszystkim, którzy Go przyjęli, dał moc, aby się stali dziećmi Bożymi” (J 1, 12). Słuchać lub nie, to sprawa życia albo śmierci. Kto Go słucha, idzie za Nim, przyjmuje Jego naukę, należy do Jego owczarni: Jego owce „słuchają Jego głosu” (J 10, 3). Nie wystarczy słuchanie powierzchowne, nie wystarczy słuchać tylko niekiedy; trzeba słuchać zawsze. Kto kocha, zawsze uważnie słucha głosu umiłowanej osoby.

Świat jest pełen głosów. Ludzie są żądni słuchania: wiadomości, sprawozdań, nowości, ciekawostek. Te głosy zbyt łatwo stają się gwarem, który ogłusza, czyni człowieka powierzchownym, niezdolnym do zwracania się ku wnętrzu i do słuchania jedynego prawdziwego Głosu. Człowiek nawet gdy się modli, zatrzymuje się niejako na powierzchni: fizycznie słucha głosu kapłana lub pobożnej książki mówiącej mu o Bogu, lecz rzadko pozwala temu głosowi przeniknąć do głębi swego jestestwa, jak ziarnu wrzuconemu w ziemię, aby w swoim czasie zakiełkowało. A jednak tylko ci, którzy przyjmują „słowo o Królestwie” w ziemię dobrą, czyli słuchają, wykonują je, żyją nim, przynoszą owoc (Mt 13, 19-23).

  • Mów, Panie, bo słucha sługa Twój. Jestem Twym sługą, poucz mię, żebym poznał Twe wskazania. Nakłoń serce moje ku słowom ust Twoich, niech mowa Twoja spłynie jak rosa.
       Mówili kiedyś synowie Izraela do Mojżesza: mów do nas, a słuchać będziemy; niech nie mówi do nas Pan, byśmy przypadkiem nie poumierali. Nie tak, Panie, nie tak proszę, ale raczej z Samuelem prorokiem pokornie i usilnie błagam: mów, Panie, bo słucha sługa Twój. Niech nie mówi do mnie Mojżesz lub którykolwiek z proroków, ale Ty raczej mów, Panie i Boże, któryś natchnął i oświecił wszystkich proroków; bo Ty sam bez nich możesz mnie doskonale napełnić swym Duchem, oni zaś bez Ciebie niczego nie dokażą.
       Prorocy mogą wprawdzie wypowiadać słowa, ale ducha nie dają. Pięknie mówią, lecz jeżeli Ty milczysz, serca nie zapalają. Pisma podają, ale Ty odkrywasz ich znaczenie. Głoszą tajemnice, lecz Ty dajesz klucz do zrozumienia zagadek. Ogłaszają przykazania, ale Ty pomagasz do ich spełnienia. Drogę wskazują, lecz Ty dajesz moc, żeby iść po niej. Oni tylko na zewnątrz działają, ale Ty umysł pouczasz i oświecasz. Oni z wierzchu skrapiają, lecz Ty udzielasz płodności. Oni wołają słowy, ale Ty słuchającemu dajesz zrozumienie...
       Mów więc, Panie, bo słucha sługa Twój; masz bowiem słowa żywota wiecznego (O naśladowaniu Chrystusa III, 2, 1-3).
  • W Tobie, o Jezu, i w Ojcu Twoim jest tylko jeden Duch, jeden sposób myślenia i działania, ten sam Duch, który działa zawsze w jedności z Ojcem i Synem; więc słuchając Ciebie, słucham Ojca... Widząc, jak działasz, widzę jedynie czynności Ojca, ponieważ Syn niczego nie czyni od siebie, a Ojciec sam czyni swoje dzieła. Jak piękna harmonia i zgodność między Ojcem i Synem, i Duchem Świętym w Tobie, o Jezu!
       Cóż więc innego powinienem czynić, jak tylko poznawać Ciebie, słuchać Twojego słowa, rozważać Twoje czynności, aby upodobnić się do Ciebie i w ten sposób napełnić się Duchem Świętym?... Duch Boży ogarnął całe Twoje życie... Każde Twoje słowo, każdy przykład jest jakby promieniem światła padającym z nieba, by oświecić mnie i udzielić mi życia. Spraw, abym poznawał Cię każdego dnia, by napełniać się Duchem Bożym (A. Chévrier).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 347


Do góry

Książka na dziś

List o przyczynach kryzysu w Kościele

Benedykt XVI - kard. Joseph Ratzinger

List autorstwa Benedykta XVI O Przyczynach Kryzysu Kościoła, w którym obszernie przedstawia on podstawy kryzysu, jaki dotknął Kościół w ostatnich dziesięcioleciach, szczególnie w sferze seksualnej.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.