Piątek
Czytania: (Ez 34,11-16); (Ps 23,1-2ab.2c-3.4.5.6); (Rz 5,5b-11); Aklamacja (J 10,14); (Łk 15,3-7);
Rozważania: Ewangeliarz OP , Oremus , O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Książka na dziś: Przebaczenie. Droga do pojednania z sobą i innymi
Czytania
(Ez 34,11-16)
To mówi Pan Bóg: „Oto Ja sam będę szukał moich owiec i będę miał o nie pieczę. Jak pasterz dokonuje przeglądu swojej trzody, wtedy gdy znajdzie się wśród rozproszonych owiec, tak Ja dokonam przeglądu moich owiec i uwolnię je ze wszystkich miejsc, dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne. Wyprowadzę je spomiędzy narodów i zgromadzę je z krajów, sprowadzę je z powrotem do ich ziemi i paść je będę na górach izraelskich, w dolinach i we wszystkich zamieszkałych miejscach kraju. Na dobrym pastwisku będę je pasł, na wyżynach Izraela ma być ich pastwisko. Wtedy będą one leżały na dobrym pastwisku, na tłustym pastwisku paść się będą na górach izraelskich. Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko, mówi Pan Bóg. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie”.
(Ps 23,1-2ab.2c-3.4.5.6)
REFREN: Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego
Pan jest moim pasterzem,
niczego mi nie braknie.
Pozwala mi leżeć
na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.
Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska
są moją pociechą.
Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów.
Namaszczasz mi głowę olejkiem,
a kielich mój pełny po brzegi.
Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni mego życia
i zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy.
(Rz 5,5b-11)
Bracia: Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany. Chrystus bowiem umarł za nas jako za grzeszników w oznaczonym czasie, gdyśmy jeszcze byli bezsilni. A nawet za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. Tym bardziej więc będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez Krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni. Jeżeli bowiem będąc nieprzyjaciółmi zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie. I nie tylko to, ale i chlubić się możemy w Bogu przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego teraz uzyskaliśmy pojednanie.
Aklamacja (J 10,14)
Ja jestem dobrym Pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają.
(Łk 15,3-7)
Jezus opowiedział faryzeuszom i uczonym w Piśmie następującą przypowieść: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zagubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła". Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia”.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
Oremus
Bóg w Chrystusie ukazał nam swoje Serce. Objawił nam swoją miłość przez to, że Jego Syn „umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami”. On, Dobry Pasterz, nieustannie szuka swych owiec, pragnąc „zabłąkaną sprowadzić z powrotem, skaleczoną opatrzyć, chorą umocnić”. Nie traci z oczu również mocnej, którą ochrania. Nie rezygnuje z nas, gdy od Niego odchodzimy. Nikt nie jest przez Niego zapomniany, porzucony. Czasem wydaje nam się, że to Boże szukanie się przedłuża, że Bóg mógłby uleczyć nasze rany inaczej i szybciej. Zapominamy, że chodzi o świat miłości, w którym wierność i zdrada, rozkwit i usychanie, pocałunek i zranienie mierzy się inną miarą i wszystko ma właściwy czas, najlepszy, by miłość osiągnęła w nas pełnię.
Wojciech Skóra MIC, „Oremus” czerwiec 2007, s. 65
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Czerpmy z weselem wodę ze zdroju Zbawiciela” (Iz 12, 13)
W liturgii dzisiejszej uroczystości jawią się na przemian dwa obrazy: Serca Jezusowego w toku Mszy oraz Dobrego Pasterza w czytaniach biblijnych. Wyrażają one jedną rzeczywistość: nieskończoną miłość Chrystusa, który oddał życie za swoje owce i pozwolił przebić swoje Serce, aby dla wszystkich stać się źródłem zbawienia.
W Starym Testamencie jest wiele miejsc zapowiadających Mesjasza jako pasterza. Do najpiękniejszych bez wątpienia należy to, które zawiera dzisiejsze pierwsze czytanie (Ez 34, 11-16). Wskutek rozproszenia narodu wybranego, spowodowanego niedbalstwem przywódców, Bóg osobiście oświadcza, że sam zatroszczy się o niego. Zgromadzi go przy sobie, pójdzie szukać rozproszonych i przyprowadzi ich do ojczyzny, do ziemi żyznej i urodzajnej, jak to czyni dobry pasterz, który umiłowaną trzodę zbiera w owczarni i prowadzi ją na tłuste pastwiska: „Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko” (tamże 15). Z tą miłosną troską o cały naród połączy niezwykle delikatną troskę o każdego z osobna: „Zagubioną owcę odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie” (tamże 16). Tło mesjańskie proroctwa jest jasne; ono poprzedza i przygotowuje postać pełną delikatności i miłości: Jezusa-Pasterza, który przyjdzie rządzić trzodą Ojca, troszcząc się również o ostatnią owcę, zabłąkaną i skaleczoną.
Stwierdza to długie przemówienie Jana ewangelisty o Dobrym Pasterzu (10, 1-21) oraz opowiadanie Łukasza o zabłąkanej owcy, które przytacza dzisiejsza ewangelia (Łk 15, 3-7). Jezus nie ogranicza się tylko do tego, aby strzec swojej trzody jako takiej, i nie zadowala się tym, że większość jest bezpieczna, lecz jeśli choć jedna się zabłąka, to pozostawia owce same w ich schronieniu i idzie szukać tej jednej. Nie ma znaczenia to, że była nieroztropna i kapryśna, krnąbrna czy zbuntowana. Jest to istota powierzona Mu przez Ojca po to, by nie zginęła. Dlatego Jezus szuka jej, idzie za nią, dopóki nie uda Mu się wziąć jej na ramiona i odnieść do owczarni. Wówczas wszystko zmienia się w radość i wesele na ziemi oraz w niebie. Każdy człowiek może odnaleźć siebie w tym wydarzeniu. Opór łasce, nieposłuszeństwa, niewierności, kaprysy pychy i egoizmu, wszystko to jest ucieczką, mniej lub więcej grzeszną, od miłości Chrystusa. Trzeba starać się, aby nie udaremnić Jego wezwań, pozwolić się szukać i dosięgnąć, wziąć na ramiona i odnieść do owczarni, aby nawiązać najgłębszą z Nim przyjaźń. Do tego zaprasza Najświętsze Serce Jezusa.
Św. Paweł, pomijając wszelką przenośnię, w drugim czytaniu (Rz 5, 5-11) ukazuje miłość Chrystusa, jako największy dowód miłości Boga względem ludzi. „Bóg okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas” (tamże 8). Miłość Boża istotnie przewyższyła wszelką miarę, kiedy Bóg dał swojego Jednorodzonego dla zbawienia człowieka grzesznego. A Chrystus ofiarowując siebie na krzyżu dał najwyższe świadectwo swojej miłości, ponad tę miarę, którą On sam ukazał jako największą: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13). Tylko On posiadał miłość największą, ponieważ umarł za nas, „gdyśmy byli jeszcze grzesznikami”, a więc „nieprzyjaciółmi” (Rz 5, 8. 10). Z tego faktu wychodząc, św. Paweł otwiera perspektywę nadziei i ufności bezgranicznej: „Tym bardziej będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni. Jeżeli bowiem będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej... dostąpimy zbawienia przez Jego życie” (tamże 9-10). Po śmierci Chrystusa człowiek nie może już wątpić w miłość Boga oraz Jego miłosierdzie, nie może nie ufać we własne zbawienie. Dlatego między ludźmi a Bogiem jest zawsze Serce Chrystusa, które błaga i ”wstawia się za nimi” (Hbr 7, 25).
O Boże, który w Sercu Twojego Syna zranionym dla naszych grzechów otworzyłeś skarbiec nieskończonej miłości, udziel nam łaski, abyśmy odpowiadali wielkodusznym wynagrodzeniem za dar Twojej najmiłosierniejszej miłości (Mszał Polski: kolekta).
O dobry Jezu, jak piękną i miłą rzeczą jest mieszkać w Twoim Sercu! Ono jest niewyczerpanym skarbcem, cenną perłą znalezioną w tajemnicy Twojego ciała zranionego, jak w rozkopanej roli.
Znalazłem Twoje Serce... o Jezu, najłaskawszy: serce Króla serce brata, serce przyjaciela. Ukryty w Tobie, czyż nie będę modlił się? Tak, będę prosił. Już Twoje Serce – mówię śmiało – jest również moim sercem. Jeśli Ty, Jezu, jesteś moją Głową, jakże więc to, co należy do mojej głowy nie będzie mogło nazwać się moim?... Jak wielka radość dla mnie! Oto: Ty, o Jezu, i ja mamy jedno i to samo serce... Tymczasem odnalazłszy, o Jezu najsłodszy, to Boskie Serce, które jest Twoim i moim, będę prosił Ciebie, Boże mój. Przyjmij w sanktuarium posłuchań moje modlitwy, owszem, porwij mnie całego do swego Serca. Nieprawości moich grzechów wzbroniłyby mi wejścia... lecz ponieważ niepojęta miłość poszerzyła i powiększyła Twoje Serce, ponieważ Ty, który jesteś jeden, możesz uczynić czystym tego, kto został poczęty z nieczystego nasienia, o Jezu najpiękniejszy, obmyj mnie z występku, oczyść mnie z moich grzechów. Obym oczyszczony przez Ciebie mógł zbliżyć się do Ciebie jako najczystszy, obym mógł wejść i zamieszkać w Twoim Sercu po wszystkie dni mojego życia, by poznać i czynić to, czego żądasz ode mnie! (Szu. Bonawentura).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 494
Książka na dziś
Przebaczenie. Droga do pojednania z sobą i innymi
Codziennie doświadczamy ze strony innych ludzi nieprzyjemności i bolesnych zranień. Pozostają one w nas przez długie lata. Ranimy także siebie, bo nie umiemy wybaczyć sobie popełnionych błędów. Jednocześnie jako chrześcijanie jesteśmy wezwani do tego, aby przebaczać „aż siedemdziesiąt siedem razy”, czyli zawsze. Co możemy zrobić, by było to możliwe?
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.