pobierz z Google Play

06 czerwca 2019

Czwartek

Czwartek siódmego tygodnia okresu Wielkanocnego

Czytania: (Dz 22,30;23,6-11); (Ps 16,1-2.5.7-11); Aklamacja (J 17,21); (J 17,20-26);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Oremus , O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Książka na dziś: Przekazywanie wiary

Czytania

(Dz 22,30;23,6-11)
W Jerozolimie trybun rzymski, chcąc się dowiedzieć dokładnie, o co Żydzi oskarżali Pawła, zdjął z niego więzy, rozkazał zebrać się arcykapłanom i całemu Sanhedrynowi i wyprowadziwszy Pawła stawił go przed nimi. Wiedząc zaś, że jedna część składa się z saduceuszów, a druga z faryzeuszów, wołał Paweł przed Sanhedrynem: „Jestem faryzeuszem, bracia, i synem faryzeuszów, a stoję przed sądem za to, że spodziewam się zmartwychwstania umarłych”. Gdy to powiedział, powstał spór między faryzeuszami i saduceuszami i doszło do rozdwojenia wśród zebranych. Saduceusze bowiem mówią, że nie ma zmartwychwstania ani anioła, ani ducha, a faryzeusze uznają jedno i drugie. Zrobiła się wielka wrzawa, zerwali się niektórzy z uczonych w Piśmie spośród faryzeuszów, wykrzykiwali wojowniczo: „Nie znajdujemy nic złego w tym człowieku. A jeśli naprawdę mówił do niego duch albo anioł?” Kiedy doszło do wielkiego wzburzenia, trybun obawiając się, żeby nie rozszarpali Pawła, rozkazał żołnierzom zejść, zabrać go spośród nich i zaprowadzić do twierdzy. Następnej nocy ukazał mu się Pan i powiedział: „Odwagi! Trzeba bowiem, żebyś i w Rzymie świadczył o Mnie tak, jak dawałeś o Mnie świadectwo w Jerozolimie”.

(Ps 16,1-2.5.7-11)
REFREN: Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem

Zachowaj mnie, Boże, bo chronię się u Ciebie,
mówię do Pana: „Tyś jest Panem moim”.
Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem,
to On mój los zabezpiecza.

Błogosławię Pana, bo dał mi rozsądek,
bo serce napomina mnie nawet nocą.
Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy,
On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje.

Dlatego cieszy się moje serce i dusza raduje,
a ciało moje będzie spoczywać bezpiecznie,
bo w krainie zmarłych duszy mej nie zostawisz
i nie dopuścisz, bym pozostał w grobie.

Ty ścieżkę życia mi ukażesz,
pełnię Twojej radości
i wieczną rozkosz
po Twojej prawicy.

Aklamacja (J 17,21)
Aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.

(J 17,20-26)
W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: „Ojcze Święty, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich”.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

U schyłku okresu wielkanocnego raz jeszcze pytamy o prawdę zmartwychwstania. Pytanie to wywołało zacięty spór i kłótnię między faryzeuszami i saduceuszami. Zmartwychwstania nie da się oswoić, nie można się do niego przyzwyczaić. Ono jest absolutnym, nieprzeniknionym dla umysłu darem Ojca, który chwałą otacza Syna. Dla nas jest przedmiotem nadziei i tęsknoty za pełnym zjednoczeniem z Panem.

Tomasz Zamorski OP, "Oremus" Okres Wielkanocny 2009, s. 186


Do góry

Patroni dnia:

Święty Norbert, biskup
urodził się około 1080 r. w Nadrenii w znakomitej rodzinie. Zgodnie z ówczesnym zwyczajem, kiedy Norbert był jeszcze chłopcem, został mianowany kanonikiem w Xanten. Niedługo potem przeniósł się do Kolonii, gdzie wychowywał się i kształcił pod okiem ojca na dworze metropolity. W 1115 r. podczas burzy omal nie zginął od pioruna. Wydarzenie to spowodowało zmianę jego życia. Wstąpił do benedyktynów w Siegburgu, podejmując pokutę i modlitwę. Wyrzekł się godności i majątków kościelnych. W opactwie otrzymał święcenia kapłańskie. Norbert przemierzał miasta Galii, wzywając do pokuty i zmiany obyczajów. Przecenił jednak swoje możliwości fizyczne: nadmierny wysiłek tak go osłabił, że był bliski śmierci. Powrócił więc do Kolonii. W Premontre roku 1121 Norbert w uroczystość Bożego Narodzenia wraz z 40 swymi towarzyszami złożył uroczysty ślub oddania się apostolskiej pracy nad reformą obyczajów kleru i wiernych. Tak powstał zakon Kanoników Regularnych Ścisłej Obserwy o popularnej nazwie norbertanów. Około roku 1129 Norbert powrócił do Niemiec. Został arcybiskupem Moguncji, gdzie pracował nad odnową Kościoła. Przy końcu życia, widząc, że nie może sprawować dwóch ważnych funkcji: przełożonego generalnego swojego zakonu i metropolity, w roku 1128 zrzekł się przełożeństwa w zakonie. Norbert zmarł 6 czerwca 1134 r. w Magdeburgu.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

WEZWANI DO NADZIEI

O Boże, dawco nadziei, niech nadzieja żyje we mnie przez moc Ducha Świętego (Rz 15, 13)

„W nadziei już jesteśmy zbawieni! — stwierdza św. Paweł. — Nadzieja zaś, której spełnienie już się ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda?” (Rz 8, 24). Zbawienie,. szczęśliwość wieczna, wieczne posiadanie Boga są przedmiotem nadziei właśnie dlatego, że ich jeszcze nie posiadamy. Jak to, co się widzi, nie jest przedmiotem wiary, tak to, co się posiada, nie może być przedmiotem nadziei. Nadzieja — nawet ta czysto ludzka — jest tym żywsza, im mniej się posiada, im mniej się jest zadowolonym z tego, co się ma. „Posiadanie — mówi św. Jan od Krzyża — wyklucza nadzieję” (Dr. II, 6, 3). Człowiek syty dóbr doczesnych, wygód, przyjemności, zamyka się dla nadziei nadziemskiej. Tak więc, kto czuje się „bogatym”, wystarczalnym pod względem moralnym lub duchowym, ten jest bardzo daleki od nadziei. Taka była postawa ewangelicznego faryzeusza: nie potrzebował o nic prosić Boga, niczego od Niego nie oczekiwał, ponieważ był zadufany w sobie i zadowolony z własnej „sprawiedliwości”. Tylko ten, kto ma duszę prawdziwego „ubogiego”, poznaje swoje potrzeby duchowe, swoją słabość i ułomność moralną, może otworzyć się całkowicie dla nadziei, oczekując od Boga swego zbawienia. Ubóstwo ducha, pokora są urodzajną rolą, na której rozwija się bezcenne ziarno nadziei teologicznej.

Pismo święte jest przepełnione wołaniem nadziei wznoszącym się z serca „ubogich Pana”: „Ja ubogi jestem i nędzny, Boże, szybko przyjdź mi z pomocą! Tyś wspomożyciel mój i wybawca” (Ps 70, 6). „Kogo prócz Ciebie mam w niebie? Gdy jestem z Tobą, nie cieszy mnie ziemia. Niszczeje moje ciało i serce, Bóg jest ochotą mego serca, i mym udziałem na wieki” (Ps 73, 25-26).

Pokładać nadzieję we własnych cnotach lub zdolnościach, mieć ufność w ludziach, w bogactwach i dostatkach ziemskich jest złudną rzeczą, nie ma bowiem w nich trwałości; tylko Bóg, który zapalił w człowieku pragnienie szczęśliwości nieskończonej, „odpowiada najgłębszym pragnieniom serca ludzkiego... którego dobra ziemskie nigdy w pełni nie nasycą” (KDK 41).

  • O Boże mój, od wieków — wieczności, Twoja szczęśliwość polega na poznaniu, jakie masz o sobie samym, na poznaniu, które należy jedynie do Ciebie samego... Kim ja jestem, Boże mój, że chcesz, aby moja szczęśliwość polegała właśnie na tym, na czym polega Twoja? Abyś mi udzielił łaski nie tylko oglądania Cię, lecz także uczestniczenia w Twojej radości? Przygotuj mnie do niej, naucz mnie pragnąć jej!
    Boże mój, czy kiedyś będę mógł Cię oglądać? Jakie widzenie można by porównać do widzenia Ciebie? Czy ujrzę zdrój tej łaski, która mnie oświeca, umacnia, daje pociechę? Jeśli pochodzę od Ciebie, jeśli mnie stworzyłeś, jeśli żyję w Tobie, o Panie, obym mógł także powrócić do Ciebie i pozostać z Tobą na zawsze (J. H. Newman).
  • Żywa nadzieja w Tobie, o Boże, dodaje duszy takiej żywotności, odwagi i tak podnosi ją ku rzeczom wiecznym, że w porównaniu z tym, czego oczekuje, wszelkie dobro doczesne wydaje się jej — jak jest rzeczywiście — martwe, bez krasy i piękna, i bez żadnej wartości.
    Spraw, o Panie, abym umocniony tą nadzieją, odrzucał wszystkie szaty i zwyczaje świata, i w żadnej rzeczy nie pokładał serca, niczego nie spodziewał się od świata, a żył odziany jedynie nadzieją życia wiecznego... Spraw, abym podnosił oczy i patrzył tylko na Ciebie... a nie oczekiwał żadnego dobra skądinąd... Jak oczy służącej zwrócone Są na ręce jej pani, tak oczy moje ku Tobie, Panie Boże, dopóki się nie zmiłujesz nade mną, ufającym w Tobie... Spraw, abym spoglądał zawsze tylko na Ciebie i nie zwracał oczu na nic innego i szukał zadowolenia tylko w Tobie, wówczas będę tak miły Tobie, że otrzymam od Ciebie tyle, ile się spodziewam (św. Jan od Krzyża: Noc ciemna II, 21, 6-8).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 437


Do góry

Książka na dziś

Przekazywanie wiary

abp Grzegorz Ryś

Autor z pasterską pasją zgłębia Pawłowy list i jak refren dobitnie powtarza, że wiara może być przekazywana jedynie od osoby do osoby. Przypomina słowa Apostoła Narodów, który ze świętym szacunkiem przywołuje rodzinny dom Tymoteusza. Żyły w nim dwie głęboko wierzące kobiety: matka i babka. Nie ma wątpliwości, że to od tych dwóch kobiet odziedziczył wiarę Tymoteusz, późniejszy biskup.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.