
11 maja 2019
Sobota
Sobota trzeciego tygodnia okresu Wielkanocnego
Czytania: (Dz 9,31-42); (Ps 116B,12-13.14-15.16-17); Aklamacja (J 6,63b.68b); (J 6,55.60-69);
Rozważania: Ewangeliarz OP , Oremus , O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Książka na dziś: Ćwiczenia duchowe w odosobnieniu
Czytania
(Dz 9,31-42)
Kościół cieszył się pokojem w całej Judei, Galilei i Samarii. Rozwijał się i żył bogobojnie, i napełniał się pociechą Ducha Świętego. Kiedy Piotr odwiedzał wszystkich, przyszedł też do świętych, którzy mieszkali w Liddzie. Znalazł tam pewnego człowieka imieniem Eneasz, który był sparaliżowany i od ośmiu lat leżał w łóżku. Piotr powiedział do niego: „Eneaszu, Jezus Chrystus cię uzdrawia, wstań i zaściel swoje łóżko!” I natychmiast wstał. Widzieli go wszyscy mieszkańcy Liddy i Saronu i nawrócili się do Pana. Mieszkała też w Jafie pewna uczennica imieniem Tabita, co znaczy Gazela. Czyniła ona dużo dobrego i dawała hojne jałmużny. Wtedy właśnie zachorowała i umarła. Obmyto ją i położono w izbie na piętrze. Lidda leżała blisko Jafy; gdy więc uczniowie dowiedzieli się, że jest tam Piotr, wysłali do niego dwóch posłańców z prośbą: „Przyjdź do nas bez zwłoki”. Piotr poszedł z nimi, a gdy przyszedł, zaprowadzili go do izby na górze. Otoczyły go wszystkie wdowy i pokazywały mu ze łzami w oczach chitony i okrycia, które zrobiła im Dorkas za swego życia. Po usunięciu wszystkich Piotr upadł na kolana i modlił się. Potem zwrócił się do ciała i rzekł: „Tabito, wstań!” A ona otwarła oczy i zobaczywszy Piotra, usiadła. Piotr podał jej rękę i podniósł ją. Zawołał świętych i wdowy i ujrzeli ją żywą. Wieść o tym rozeszła się po całej Jafie i wielu uwierzyło w Pana.
(Ps 116B,12-13.14-15.16-17)
REFREN: Cóż oddam, Panie, za Twe wszystkie dary?
Czym się Panu odpłacę?
za wszystko, co mi wyświadczył?
Podniosę kielich zbawienia
i wezwę imienia Pana.
Wypełnię me śluby dla Pana?
przed całym Jego ludem.
Cenna jest w oczach Pana
śmierć Jego świętych.
O Panie, jestem Twoim sługą,?
jam sługa Twój, syn Twej służebnicy.
Ty rozerwałeś moje kajdany:
Tobie złożę ofiarę pochwalną
I wezwę imienia Pana.
Aklamacja (J 6,63b.68b)
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem, Ty masz słowa życia wiecznego.
(J 6,55.60-69)
W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem”. Wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli mówiło: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” Jezus jednak świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: „To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem? Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą”. Jezus bowiem od początku wiedział, którzy to są, co nie wierzą, i kto miał Go wydać. Rzekł więc: „Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca”. Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: „Czyż i wy chcecie odejść?” Odpowiedział Mu Szymon Piotr: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga”.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
Oremus
Tłum, który szedł za Jezusem po rozmnożeniu chleba, zaczyna topnieć. Jego nauczanie wielu wydaje się niemożliwe do zrozumienia i do przyjęcia. Łatwo wielbić Pana, gdy je się darowany chleb i widzi cuda. Trudniej pójść za Nim, gdy jest odrzucany i mówi o krzyżu. Jednak tylko On ma słowa prawdziwego życia. Słuchajmy ich dzisiaj i błagajmy Boga o prawdziwą wiarę, byśmy się nie cofnęli, lecz wytrwale szli za Chrystusem do końca.
Ks. Michał Kozak MIC, "Oremus" kwiecień 2010, s. 76
Patroni dnia:
Święty Mamert, biskup
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
MIŁOSNA PAMIĘĆ NA BOGA
Ześlij, o Panie, światłość swoją i łaskę swoją; niech one mnie wiodą (Ps 43, 3)
„Żywe jest słowo Boże i skuteczne” (Hbr 4, 12), mówi św. Paweł. Podobnie można powiedzieć o ogólnym poznaniu Boga, jakie Duch Święty wlał do duszy. Jest tak skuteczne, że ogarnia nie tylko rozum, lecz także wolę, która zdąża do Boga, by złączyć się z Nim przez wiarę i miłość. Modlący się wówczas przeżywa swoją modlitwę poprzez rozum i wolę otwarte dla Boga, zwrócone na Niego w miłosnej uwadze. Zajmuje ona duszę w sposób prawie nieuchwytny, lecz skuteczny. Św. Jan od Krzyża zauważa, że na początku owo poznanie jest niezwykle „subtelne i nieznaczne, i prawie nieodczuwalne” (Dr. II, 13, 7), tak iż człowiek, przyzwyczajony posługiwać się rozważaniami i uczuciami ściśle określonymi, prawie go nie zauważa, a nawet gdy zaczyna zdawać sobie z niego sprawę, odnosi wrażenie, że nie czyni nic, a nawet traci czas; dlatego często doświadcza pokusy, aby powrócić do rozmyślania i do dawniejszych miłosnych rozmów z Bogiem. Lecz jeśli się opiera tej chęci i trwa utrzymując się w obecności Boga przez proste spojrzenie wiary, zadowalając się tym, że jest blisko Pana, jeśli dotrzymuje Mu towarzystwa i patrzy na Niego w milczeniu, to powoli staje się zdolny zwracać na Boga uwagę bez pomocy idei, uczuć i poszczególnych ćwiczeń, w subtelnym obcowaniu ducha z duchem. Jest to miłosna uwaga skierowana na Kogoś, kto jest obecny. Jego obecności nie zauważa się zmysłami, a jednak jest spostrzegana jako jedyna Obecność, wobec której wszystkie inne obecności znikają. Bóg jest, co więcej, tylko Bóg jest! To wystarcza, a zarazem nie pozwala duszy pozostać obojętną. Przeciwnie! Obecność Boża staje się dla niej tak droga, że nie wyrzekłaby się jej za żadną cenę na świecie: „Ciebie tylko pragnę na ziemi... Bóg jest opoką mego serca i mym udziałem na wieki” (Ps 73, 25- 26). Stopniowo sprawdza się to, co pisze św. Jan od Krzyża: „Dusza podoba sobie jedynie w trwaniu przy Bogu z miłosną uwagą, bez szczegółowych rozważań, w wewnętrznym pokoju, ukojeniu i odpocznieniu” (Dr. II, 13, 14).
- Twój skarb, Boże mój, jest jak ocean niezmierzony, a my zadowalamy się małą falą pobożności, która może trwać tylko chwile. Jesteśmy ślepi, wiec wiążemy Ci ręce i ograniczamy obfitość Twoich łask. Lecz gdy Ty znajdziesz duszę przenikniętą żywą wiarą, napełniasz ją łaskami jak potok, który zamknięty siłą w swym korycie rozlewa się gwałtownie i szeroko, jeśli znajdzie ujście.
O Panie, spraw, abym był zajęty zawsze Twoją świętą obecnością i trwał w niej przez prostą uwagę i miłosne spojrzenie... przez milczącą i poufną rozmowę duszy mojej z Tobą. O Panie, wpatruję się w Ciebie jako mojego Ojca, obecnego w mym sercu; tutaj Cię uwielbiam... utrzymuję ducha mojego w Twojej świętej obecności, przywołując go z powrotem, ilekroć schwycę się na roztargnieniu (Wawrzyniec od Zmartwychwstania).
- O Panie, spraw, abym nie przywiązywał się do niczego, abym nie szukał zadowolenia ani w rzeczach zewnętrznych, ani duchowych, ani w jakiejkolwiek czynności. Daj, aby duch mój był całkowicie wolny od wszystkiego, bym wytrwał w tym głębokim milczeniu, koniecznym do wewnętrznego i słodkiego słuchania Twoich słów; Ty bowiem mówisz do serca na samotności, w najwyższym pokoju i ciszy (zob. św. Jan od Krzyża: Żywy płomień miłości 3, 45).
Ze śmiałą ufnością chcę nadal wpatrywać się w Ciebie, o Panie, moje Boskie Słońce. Nic nie jest w stanie mnie przestraszyć, ani wichura, ani deszcz; a jeśli ciemne chmury zakryją Cię przed moimi oczyma, nie ruszę się z miejsca bo wiem) że za tymi chmurami świeci moje Słońce, a blask jego nie przygasa ani na chwilę. Jeśli pozostaniesz głuchy na płacz swojego stworzenia, jeśli pozostaniesz przed nim ukryty, niech i tak będzie, godzę się przemarznąć i będę się cieszyła z tego cierpienia. Serce moje trwa w pokoju i wypełnia nadal swój obowiązek miłości (zob. św. Teresa od Dz. Jezus: Dzieje duszy, r. 9; Rps B, f 5 ‘).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. I, str. 501
Książka na dziś

Ćwiczenia duchowe w odosobnieniu
Ascetyczne dzieło hiszpańskiej mistyczki i wizjonerki, po raz pierwszy przetłumaczone na język polski. Ćwiczenia są propozycją rozmyślań nad męką i śmiercią Chrystusa
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.