pobierz z Google Play

13 listopada 2018

Wtorek

Wtorek XXXII tygodnia okresu zwykłego

Czytania: (Tt 2,1-8.11-14); (Ps 37,3-4.18.23.27.29); Aklamacja (J 14,23); (Łk 17,7-10);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Oremus , O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Książka na dziś: Epicentrum Ewangelii. Mała książeczka o wielkiej miłości

Czytania

(Tt 2,1-8.11-14)
Najmilszy: Głoś to, co jest zgodne ze zdrową nauką: że starcy winni być ludźmi trzeźwymi, statecznymi, roztropnymi, odznaczającymi się zdrową wiarą, miłością, cierpliwością. Podobnie starsze kobiety winny być w zewnętrznym ułożeniu jak najskromniejsze, winny unikać plotek i oszczerstw, nie upijać się winem, a uczyć innych dobrego. Niech pouczają młode kobiety, jak mają kochać mężów, dzieci, jak mają być rozumne, czyste, gospodarne, dobre, poddane swym mężom, aby nie bluźniono słowu Bożemu. Młodzieńców również upominaj, aby byli umiarkowani; we wszystkim dawaj wzór dobrych uczynków własnym postępowaniem, w nauczaniu okazuj prawość, powagę, mowę zdrową, wolną od zarzutu, ażeby przeciwnik ustąpił ze wstydem, nie mogąc nic złego o nas powiedzieć. Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa, który wydał samego siebie za nas, aby odkupić nas od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud wybrany na własność, gorliwy w spełnianiu dobrych uczyn

(Ps 37,3-4.18.23.27.29)
REFREN: Zbawienie prawych pochodzi od Pana

Miej ufność w Panu i czyń to co dobre,
a będziesz mieszkał na ziemi i żył bezpiecznie.
Raduj się w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca.

Pan zna dni postępujących nienagannie,
a ich dziedzictwo trwać będzie na wieki.
Pan umacnia kroki człowieka,
a w jego drodze ma upodobanie.

Odstąp od złego, czyń dobrze,
abyś mógł przetrwać na wieki.
Sprawiedliwi posiądą ziemię
i będą ją zamieszkiwać na wieki.

Aklamacja (J 14,23)
Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i do niego przyjdziemy.

(Łk 17,7-10)
Jezus powiedział do swoich apostołów: „Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: "Pójdź i siądź do stołu"? Czy nie powie mu raczej: "Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił"? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać".

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Niech wam Pan błogosławi, ponieważ dobrze nam czynicie; tak, według św. Brunona z Kwerfurtu, odpowiedział jeden z pięciu braci benedyktynów zbójcom, mającym pozbawić ich życia. Pierwsi męczennicy Polski, którzy padli ofiarą napadu rabunkowego podczas przygotowań do pracy misyjnej wśród pogan, potrafili wznieść się ponad pozorny bezsens przemocy i śmierci i zobaczyć w niej zrządzenie Boga. Prośmy Pana, aby i nam przymnożył wiary, że to, co w naszym życiu wydaje się bezsensowne, może stać się dla nas szkołą wierności i przebaczenia, a przez to przygotować nas na spotkanie z Nim w chwale nieba.

Mira Majdan, "Oremus" listopad 2006, s. 62


Do góry

Patroni dnia:

Święci Benedykt, Jan, Mateusz, Izaak i Krystyn
W 1001 r. zaprzyjaźniony z księciem Bolesławem Chrobrym cesarz niemiecki Otton III zaproponował założenie na naszych ziemiach klasztoru, który głosiłby Słowianom Słowo Boże. Cesarz postanowił wykorzystać do zamierzonego dzieła swego krewniaka - biskupa Brunona z Kwerfurtu. Brunon wybrał do pomocy w przeprowadzeniu misji brata Benedykta, Jana z Wenecji. Benedykt i Jan założyli pustelnię we wsi Święty Wojciech (obecnie Wojciechowo) pod Międzyrzeczem. Wkrótce dołączyli do nich Polacy Mateusz i Izaak oraz klasztory sługa Kryspin. Eremici zobowiązali się do pustelniczego trybu życia, a przede wszystkim do prowadzenia pracy misyjnej. W nocy z 10 na 11 listopada 1003 r. zostali napadnięci przez zbójców i wymordowani. Pierwsze ciosy mieczem otrzymał Jan, po nim zginął Benedykt. Izaaka zamordowano w celi obok. Mateusz zginął przeszyty oszczepami, gdy wybiegł z celi w stronę kościoła. Mieszkający oddzielnie Krystyn próbował jeszcze bronić klasztoru, ale i on podzielił los towarzyszy. Kult męczenników zaczął się już od ich pogrzebu, na który przybył biskup poznański Unger.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

WYPROWADZĘ JĄ NA PUSTYNIĘ

O Boże, tylko w Tobie spoczywa dusza moja (Ps 62, 2)

Jak dla Izraela pierwszym krokiem do wyjścia na spotkanie z Bogiem na pustyni było uwolnienie z niewoli egipskiej, tak pierwszym warunkiem wejścia na pustynię oczyszczenia ducha jest zawsze całkowite uwolnienie się z niewoli grzechu. Również ten, kto długo ćwiczył się w życiu duchowym, zawsze potrzebuje tego, ponieważ „pozostają jeszcze w duszy zmazy starego człowieka, choćby ich dusza nie widziała i nie czuła” (J.K.: N. II, 2, 1). Nawet św. Paweł, chociaż tak bardzo obdarowany przez Boga, nieustannie dostrzegał w sobie resztki pożądliwości, źródło rozdźwięku i głębokiej walki: „Łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać — nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę... Wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach moich zaś spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu... Nieszczęsny ja człowiek. Któż mnie wyzwoli z ciała [co wiedzie ku] tej śmierci?” (Rz 7, 18-19. 22-24). Tylko Bóg może dokonać tego dzieła uwolnienia, całkowitego oczyszczenia serca ludzkiego, podobnie jak tylko On mocą swego ramienia zdołał oswobodzić swój naród z niewoli faraonów. A Bóg wkracza czyniąc próżnię, pustynię wokół wybranego stworzenia, które pragnie doprowadzić do ścisłego współżycia z sobą. Dokonuje się to w sposób bardzo prosty, poprzez koleje życia mniej lub więcej wspólne wszystkim ludziom: smutki, rozłąki, niepowodzenia, niezrozumienie, choroby, do których Bóg dodaje pozorne lecz bolesne opuszczenie ze swej strony. W nawale trudności zewnętrznych i utrapieniu wewnętrznym człowiek odczuwa, że budzą się w nim zupełnie niespodziewanie nieuporządkowane poruszenia namiętności, które od dawna uważał za przezwyciężone przez siebie: niecierpliwość, gniew, odraza do dobrego-, a jeszcze bardziej niezwykły trud odprawiania modlitwy. Wówczas zdaje sobie sprawę, że jest jeszcze bardzo daleko od tego, by poddać całkowicie ciało duchowi, i za św. Pawłem woła: „Któż mnie uwolni od tego ciała, co wiedzie ku tej śmierci?” W ten sposób stopniowo wyzwala się z wszelkiego poczucia samowystarczalności i nabywa głębokiej pokory. Bóg, chociaż w sposób ukryty, nie przestaje go wspierać swoją laską, ponieważ bolesne doświadczenia oczyszczające nie prowadzą ku śmierci, lecz do życia. A kiedy ktoś „dojdzie do całkowitego wyniszczenia, co nastąpi w najgłębszej pokorze, wtedy dokona się zjednoczenie duchowe pomiędzy duszą a Bogiem” (J.K.: Dr. II, 7, 11).

  • Boże mój, tutaj na ziemi wszystko jest nędzne, zimne t oschłe. Od stworzeń nie pragnę i nie oczekuję niczego więcej; nie pragnę nawet znaleźć w nich jakiegoś życia, przyszłości... lecz czy mam zadowalać się tym, o Boże mój? Nie, próżnia, jaką pozostawiają stworzenia, powinna być wypełniona. A czym? Czy może mną samą? Co za szaleństwo!.., O Miłości nie stworzona, nieskończona, o Życie moje, dopomóż mi podnieść się do Ciebie... Sama z siebie nie jestem do tego zdolna. Moim obowiązkiem jest tylko modlitwa, wyczekiwanie pokorne, wytrwale i ufne. Ty następnie, w swym miłosierdziu i dobroci, pozwolisz mi żyć z siebie, według Twoich uwielbienia godnych planów, ani więcej, ani mniej, ponieważ tak się Tobie podoba, nie zaś dla korzyści, jakie by stąd mogły dla mnie wyniknąć.
    Ty nas stworzyłeś, abyśmy żyli, o Boże, lecz abyśmy żyli Tobą, a nie rzeczami doczesnymi lub samymi sobą. O, spraw, żebym mogła dojść do boskiego strumienia miłości, na chwałę Twojego imienia; spraw, aby ona przeniosła moje czynności, jak już Twoja łaska przeniosła moje myśli i pragnienia. Bez Twojego wszechmocnego działania jestem niezdolna do czegokolwiek (bł. M. Teresa de Soubiran).
  • „Umarliście i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu”... (Kol 3, 3). Cóż to znaczy, jeżeli nie to, że dusza, dążąca do zjednoczenia z Tobą, o Boże mój, w niezdobytej twierdzy świętego skupienia, powinna przynajmniej duchem oddzielić się, ogołocić, oddalić od wszystkiego?... „Codziennie umieram” (1 Kor 15, 31). Umniejszam się, wyrzekam się siebie z każdym dniem coraz bardziej, abyś Ty, o Chryste, we mnie wzrastał i był uwielbiony. Pozostaję bardzo mała w głębi mojego ubóstwa. Widzę własne nic, własną nędzę i niemoc. Uznaję, że nie jestem zdolna postępować i wytrwać. Padam z moją nędzą i uznając ją otwarcie, stawiam ją przed Twoim miłosierdziem, o mój umiłowany Mistrzu... Całą radość dla mej duszy, oczywiście co do woli, a nie co do uczucia, znajduję w tych wszystkich okolicznościach, które mnie wyniszczają, poniżają i dają sposobność do ofiary, gdyż pragnę zrobić miejsce Tobie... Nie chcę już żyć życiem własnym, lecz przeobrazić się w Ciebie, aby życie moje było raczej życiem Bożym aniżeli ludzkim i żeby Ojciec niebieski spoglądając na mnie mógł rozpoznać we mnie obraz Syna swego umiłowanego, w którym sobie upodobał (bł. Elżbieta od Trójcy Św.: I Rekolekcje 3, 2).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 439


Do góry

Książka na dziś

Epicentrum Ewangelii. Mała książeczka o wielkiej miłości

o. Michał Legan OSPPE

Bardzo mnie przekonuje zawarte w książce ojca Michała stwierdzenie, że gdyby zaistniała konieczność wybrania z Ewangelii tylko jednego fragmentu, który byłby syntezą całego nauczania Jezusa, to powinien to być 15 rozdział św. Łukasza.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.