www.mateusz.pl/mt/lg

LESZEK GĘSIAK SJ

Szukaj!

Rozważania wielkopostne 2011 – Niedziela Wielkanocna Zmartwychwstania Pańskiego

 

Dz 10, 34a. 37-43; Kol 3, 1-4 lub 1Kor 5, 6b-8; J 20, 1-9

Ktoś opowiadał kiedyś historię o tym, jak dzień po pogrzebie władze cmentarza przeniosły trumnę pochowanego zmarłego do innego grobu, bo okazało się, że miejsce, w którym go pierwotnie pochowano było już sprzedane, i tylko przez czyjąś pomyłkę tam właśnie urządzono pogrzeb. Dla najbliższych zmarłego, którzy przyszli na drugi dzień by pomodlić się przy grobie najbliższej osoby, był to szok. Zobaczyli zamiast pokrytego kwiatami grobu swego bliskiego wykopaną dziurę, w której... nie było żadnej trumny. Nie mogli uwierzyć w to, co sie stało! Czy to żart? Kpina? Szyderstwo? Profanacja? Czarny humor?

Podobne uczucie mogło towarzyszyć Marii Magdalenie, która pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, udała się do grobu Jezusa. Jakież musiało być jej zdziwienie i przerażenie, gdy okazało się, że kamień strzegący wejścia do grobu był odsunięty, a wewnątrz nie było żadnego ciała. Zdziwienie i szok! Czy to żart? Kpina? Szyderstwo? Profanacja? Czarny humor? Kto go ukradł? Dlaczego go przeniesiono w inne miejsce? Dlaczego nie ma Jego ciała tam, gdzie być powinno? Tak szybko jak mogła pobiegła w panice do Szymona Piotra. Pobiegła do głowy wspólnoty, by powiedzieć, że koszmar Golgoty i krzyża jeszcze się nie skończył! Może wszyscy już czuli gorycz porażki, bo wydawało się, że nic gorszego nie może się im już przytrafić: stracili Mistrza, stracili sens życia. Teraz jednak ukradli nawet jego ciało!

Ta wiadomość zelektryzowała wszystkich. Szymon Piotr i młodszy od niego Jan, biegiem udali się do grobu. Ciała Jezusa rzeczywiście tam nie było. Były tylko leżące płótna i chusta, która była na głowie Jezusa. Ale... Ujrzeli i uwierzyli.

Prawda o zmartwychwstaniu przekracza nasze ludzkie kategorie myślenia. No bo jak opisać i określić to, co po ludzku jest niemożliwe. Problem mieli nawet najbliżsi uczniowie Jezusa, ci którzy chodzili z Nim kilka lat po drogach Palestyny, słuchali jego nauk, widzieli znaki i cuda, które czynił. A jednak zmartwychwstanie, choć wielokrotnie zapowiadane, okazało się dla nich czymś zbyt trudnym. Być może odczuli pokusę, by zamknąć się w swoich domach i czekać. Ostatecznie zrobili jednak coś innego. Maria Magdalena, Szymon Piotr i Jan wyszli na zewnątrz. Poszli do pustego grobu... by uwierzyć.

Dzisiaj także prawda o zmartwychwstaniu wydaje się być zbyt trudna, bo wciąż przekracza kategorie ludzkiego myślenia. I choć znamy Stary i Nowy Testament, choć od dwóch tysięcy lat Kościół głosi prawdę o zmartwychwstaniu Jezusa, choć co roku z wielką pieczołowitością przygotowujemy nasze domy na święta wielkanocne, a Ojciec Święty uroczyście ogłasza w swym orędziu "Urbi et Orbi", że Jezus zmartwychwstał, to jednak... czasem trudno jest uwierzyć. Może łatwiej jest zamknąć się w swoim domu i zająć swymi sprawami. Może łatwiej jest żyć codziennością, tym co jest tu i teraz. A prawda o zmartwychwstaniu? Jest nie z tego świata...

Nikt nie był świadkiem zmartwychwstania. Ale pozostały po tym niezwykłym wydarzeniu pewne ślady. Są świadectwa tych, którzy widzieli Jezusa żywego po Jego śmierci na krzyżu: Maria Magdalena, Apostołowie w wieczerniku, uczniowie idący do Emaus. Zobaczył go nawet Tomasz, który nie dał wiary opowiadaniom innych uczniów. I przez kolejne wieki spotykało Go wielu ludzi, na wszystkich kontynentach, we wszystkich kulturach. Spotykali go i mówili o tym innym. Spotykali go w swych zwycięstwach i porażkach, w radościach i tragediach, był z nimi w chorobach i cierpieniach, w dobrobycie i ubóstwie, gdy się rodzili i umierali. Był wszędzie tam, gdzie był człowiek. Chciał, by go zobaczyli i uwierzyli. Ale by uwierzyć, trzeba tego chcieć. Trzeba go szukać i chcieć znaleźć. Pośród ludzi i znaków naszego świata. Szukaj więc! Wejdź do pustego grobu, byś ujrzał i uwierzył.

Leszek Gęsiak SJ

 

Leszek Gęsiak SJ, mieszka w Krakowie, współautor Rozmów o wierze

 

 

 

© 1996–2011 www.mateusz.pl/mt/lg