|
JAN ANDRZEJ KŁOCZOWSKI Błogosławieni cisi...
|
Przeczytajmy najpierw stare opowiadanie apokryficzne:
* * * |
Jak rozumiem sens tej apokryficznej opowieści? Nawet cnota potrafi być okrutna. Człowiek potrafi z niej uczynić pancerz dla swojego egoizmu albo narzędzie ataku na drugiego człowieka. Nawet przebaczenie może być dwuznaczne, jak w starym niemieckim, gdzie vergeben znaczy „przebaczyć” i zarazem „otruć”. Staje się tak wtedy, gdy przebaczenie jest wyrazem poczucia wyższości czy litości. Cichość serca to wyrzeczenie się postawy osądzania człowieka, wydawania łatwych ocen — ten jest dobry, a tamten zły. Tylko Jezus umie spojrzeć na człowieka i zobaczyć jego wnętrze do samego dna, do źródeł najgłębszej prawdy. On wie, co jest w człowieku: i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje (J 2,25). Ta wiedza wymaga cichości, wewnętrznej przejrzystości, bowiem tylko człowiek cichego serca nie będzie przenosił na innych swojego wewnętrznego bałaganu i niejasnych powikłań. Serce ciche to znaczy: serce pełne wewnętrznego pokoju; pokoju głębi. Ten pokój nie ma nic wspólnego ze „świętym spokojem”, który jest postawą fałszywą. Pokój głębi jest udziałem człowieka pogodzonego z Bogiem i ze sobą, człowieka, który rozeznał swoje miejsce w świecie i zgodził się na zadanie, które mu Bóg wyznaczył. Cichość serca nie oznacza bynajmniej zgody na zło i grzech, nie oznacza bezbronności wobec nich. Jezus nie mówi do przyprowadzonej do Niego niewiasty, że wszystko jest w porządku; kobieta nie usłyszała słów: wracaj i pozostań taka, jaką byłaś. Jezus mówi jej: idź i nie grzesz więcej. Potępia grzech, nie potępia człowieka. Uczy nas oddzielać grzech od człowieka. Grzech trzeba jednoznacznie potępić, ale człowiekowi trzeba dać szansę. Głośna, czysto ludzka, sprawiedliwość utożsamia czyn z człowiekiem; boska osądza na poziomie osoby, czyli serca, z którego wynikają owoce czynów. Bóg jest miłością, a Jego miłość jest cicha. Jest też nieodwołalna. Trzeba się nauczyć kochać tak, jak Bóg kocha. O tym, jak Bóg kocha, dowiemy się jedynie poznając Jezusa i Jego stosunek do ludzi. Patrząc na Mistrza, któremu przyprowadzono kobietę grzeszną, patrząc na Jego zachowanie, możemy odgadywać niewypowiedzianą cichość i wymagającą słodycz Bożej miłości. Nieodwołalność Boskiej miłości — mimo naszego grzechu — nazywa się miłosierdziem. Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według serca Twego! Jan Andrzej Kłoczowski |
|
|