|
Częstochowa, 5 czerwca Rozważanie przed modlitwą „Anioł Pański”
|
1. Jest w Rzymie taki piękny zwyczaj, że papież w każdą niedzielę i święto odmawia „Anioł Pański” z wiernymi, którzy gromadzą się w tym celu na placu św. Piotra. Ten zwyczaj zastałem jako dziedzictwo po moich czcigodnych poprzednikach, a przede wszystkim po Pawle VI i podtrzymuję go z wielką radością. Modlitwa jest zawsze poprzedzona krótkim rozważaniem, a także przypomnieniem spraw, które szczególnie wypada polecać Bogu w modlitwie, zakończona zaś jest błogosławieństwem. Moi rodacy w Polsce wiedzą o tym rzymskim zwyczaju. Co więcej, od dnia, kiedy zostałem powołany na stolicę św. Piotra, spontanicznie zaczęli się ze mną łączyć, odmawiając „Anioł Pański” każdego dnia o zwyczajnych porach: rano, w południe i wieczór. Modlitwa ta, jak słyszę, stała się powszechnym zwyczajem, jak o tym świadczą liczne listy, a także wzmianki w prasie. Poprzez „Anioł Pański” łączymy się ze sobą duchowo, pamiętamy o sobie, dzielimy się tajemnicą zbawienia, jaką nosimy w naszych sercach, dzielimy się samym sercem. Pragnę dzisiaj, odmawiając „Anioł Pański” z Jasnej Góry, podziękować wszystkim moim rodakom w całej Polsce za tę szlachetną inicjatywę. Zawsze byłem głęboko wzruszony tym stałym dowodem pamięci — i dziś pragnę temu dać wyraz publiczny, tu w Polsce, na Jasnej Górze. |
Jeśli systematycznie odmawiamy „Anioł Pański”, modlitwa ta musi kierować całym naszym postępowaniem. Nie możemy odmawiać jej ustami, nie możemy powtarzać słów modlitwy „Anioł Pański”, a równocześnie postępować w sposób, który sprzeciwiałby się naszej ludzkiej i chrześcijańskiej godności. Nie będę teraz mówił szczegółowo o tym, co w postępowaniu Polaków sprzeciwiać by się mogło godności „obrazu i podobieństwa Bożego”, godności potwierdzonej przez tajemnicę Wcielenia. Znamy doskonale wady, które przemieniają się niekiedy w prawdziwe plagi zagrażające życiu duchowemu czy nawet biologicznemu narodu. Myślcie o tym, drodzy bracia i siostry. Gorąco was o to proszę. Niech na ziemi polskiej trwa nadal „Anioł Pański” w łączności z papieżem. I niech wydaje owoce w całym polskim życiu. Nie tylko od święta, ale i na co dzień. Poproszę teraz Księdza Prymasa i wszystkich obecnych tutaj biskupów, ażeby wspólnie ze mną pobłogosławili wszystkim tak licznie zgromadzonym pielgrzymom. Chcę dodać, że przybywa nam gości. Wczoraj witałem tutaj przedstawicieli Kościoła, Episkopatu węgierskiego, a dziś pragnę powitać przewodniczącego Konferencji Episkopatu Włoch. Jest to Konferencja bardzo liczna, najliczniejsza w Europie. Przewodniczącym jej do niedawna jeszcze był arcybiskup Bolonii, kardynał Antonio Poma. Od niedawna, od kilku tygodni, Konferencja Episkopatu Włoch (w skróceniu CEI — Conferenza Episcopale Italiana) ma nowego przewodniczącego, w osobie arcybiskupa Turynu, Anastasio Alberto Ballestrero. I on jest właśnie naszym gościem. Jest to pierwsza jaskółka, zwiastująca przybycie następnych, właśnie z tychże samych Włoch... Jest to oczywiście w szczególny sposób radość Konferencji Episkopatu Polski. Ja nie chciałbym wyręczać w tym miejscu Księdza Prymasa i Konferencji Episkopatu Polski. Na pewno znajdą oni słowa wymowniejsze od moich, aby wyrazić radość, pochodzącą z przybycia przewodniczącego tej tak ważnej dla całego Kościoła powszechnego Konferencji Episkopatu. Więc pragnę tylko poprosić wszystkich czcigodnych i drogich księży biskupów polskich i gości, ażeby obecnie wspólnie ze mną udzielili błogosławieństwa. A potem wrócimy do pracy... Właśnie jesteśmy w trakcie posiedzenia Konferencji Episkopatu Polski. Przybyliśmy tutaj razem i wracamy jeszcze na posiedzenie Rady Głównej. |
|
|