Niedziela
Czytania
(Ml 3,19-20a)
Oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego promieniach.
(Ps 98 (97), 5-6. 7-8. 9)
REFREN: Pan będzie sądził ludy sprawiedliwie
Śpiewajcie Panu przy wtórze cytry
przy wtórze cytry i przy dźwięku harfy,
przy trąbach i przy dźwięku rogu,
na oczach Pana, Króla, się radujcie.
Niech szumi morze i wszystko, co w nim żyje,
krąg ziemi i jego mieszkańcy.
Rzeki niech klaszczą w dłonie,
góry niech razem wołają z radości.
W obliczu Pana, który nadchodzi,
bo przychodzi osądzić ziemię.
On będzie sądził świat sprawiedliwie
i ludy według słuszności.
(2 Tes 3,7-12)
Bracia: Sami wiecie, jak należy nas naśladować, bo nie wzbudzaliśmy wśród was niepokoju ani u nikogo nie jedliśmy za darmo chleba, ale pracowaliśmy w trudzie i zmęczeniu, we dnie i w nocy, aby dla nikogo z was nie być ciężarem. Nie jakobyśmy nie mieli do tego prawa, lecz po to, aby dać wam samych siebie za przykład do naśladowania. Albowiem gdy byliśmy u was, nakazywaliśmy wam tak: kto nie chce pracować, niech też nie je. Słyszymy bowiem, że niektórzy wśród was postępują wbrew porządkowi: wcale nie pracują, lecz zajmują się rzeczami niepotrzebnymi. Tym przeto nakazujemy i napominamy ich w Panu Jezusie Chrystusie, aby pracując ze spokojem, własny chleb jedli.
Aklamacja (Łk 21,28)
Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.
(Łk 21,5-19)
Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: ”Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Zapytali Go: ”Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?”. Jezus odpowiedział: ”Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja jestem" oraz "nadszedł czas". Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: ”Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.
Rozważania do czytań
Oremus
Nie muszą to być od razu straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie, ale czujemy się czasem, jakby nasz świat się zachwiał i uciekł nam spod nóg. To, co miało być trwałe, okazało się kruche, to, w czym pokładaliśmy nadzieję, boleśnie nas zawiodło. Nie wszystko można kupić i nie zawsze wystarcza nasza zaradność i inteligencja. Wiara jest poszukiwaniem prawdziwej trwałości. Jest wytrwałym dążeniem, do Tego, który Trwa.
O. Wojciech Czwichocki OP, "Oremus" listopad 2007, s. 82
Patroni dnia:
Święta Małgorzata Szkocka
urodziła się w 1046 roku na Węgrzech jako córka angielskiego księcia Edwarda Wygnańca. W roku 1057 Małgorzata z ojcem powróciła do Anglii, kiedy królem tego kraju został jej kuzyn, św. Edward Wyznawca. W roku 1066 Małgorzata musiała wraz z matką i rodzeństwem ponownie uciekać z kraju. W 1070 r. Małgorzata poślubiła króla Szkotów, Malcolma III. Malcolm był niepiśmiennym poganinem. Żona modliła się o jego nawrócenie, uczyła go modlitwy, pokazywała, jak czynić miłosierdzie ubogim. 13 listopada 1093 r. w zasadzce nad rzeką Alne podczas wojny z Wilhelmem Rudym poległ Malcolm razem z synem Edwardem. Małgorzata była wtedy ciężko chora. Małgorzata zmarła trzy dni później 16 listopada 1093 roku na zamku w Edynburgu.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Bóg mówi przez proroka: „Nadchodzi dzień palący jak piec”. To obraz sądu – momentu prawdy, kiedy wszystko zostanie odsłonięte. Pycha, grzech i nieprawość nie mają wtedy żadnej wartości. Człowiek, który budował życie na egoizmie, na własnej chwale, na krzywdzie innych – stanie się jak słoma wrzucona w ogień. To bardzo mocne słowa, ale potrzebne, bo przypominają nam, że życie na ziemi nie trwa wiecznie i że każdy z nas stanie kiedyś przed Bogiem.
Ale proroctwo nie kończy się na ostrzeżeniu. Bóg od razu daje obietnicę: „Dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach”. To zapowiedź Jezusa Chrystusa – prawdziwego Słońca, które rozprasza ciemność i daje życie. Tylko On może uzdrowić nasze serca, nasze relacje, nasze rany wewnętrzne.
Zobaczmy kontrast: dla jednych ten dzień jest jak piec, dla drugich jak wschód słońca. To ta sama rzeczywistość, a jednak zupełnie inny skutek. Dlaczego? Bo wszystko zależy od tego, w jakiej postawie człowiek żyje. Pycha zamyka serce na Boga i sprowadza zgubę. Pokora i czczenie imienia Pana otwierają nas na światło, które daje życie i uzdrowienie.
Dlatego to proroctwo jest wezwaniem do decyzji. Każdy dzień jest małym „dniem sądu” – mogę wybierać drogę pychy albo drogę oddania Bogu. Mogę żyć tylko dla siebie, albo mogę uznać, że moje życie ma sens wtedy, gdy jest zakorzenione w Nim.
Dobra nowina jest taka, że nie musimy czekać na koniec świata, aby doświadczyć „słońca sprawiedliwości”. Jezus już przyszedł, On już wschodzi nad naszym życiem. Każdy, kto otworzy Mu serce, może doświadczyć tego, o czym mówi prorok: pokoju, uzdrowienia, nowego początku.
Dlatego dziś Bóg pyta ciebie i mnie: którą drogą chcesz iść? Drogą słomy, którą ogień spali, czy drogą światła, które daje życie wieczne? Jeśli chcesz, aby nad twoim życiem wzeszło to Słońce sprawiedliwości, powiedz dziś Jezusowi: Ty jesteś moim Panem. Tobie oddaję moją pychę i mój grzech. Chcę żyć w Twoim świetle.
Komentarz do psalmu
Psalmista woła, aby całe stworzenie – ludzie, morza, rzeki, góry – radowało się z nadejścia Boga. To niezwykły obraz: nawet natura śpiewa i klaszcze na cześć swojego Stwórcy. Dlaczego? Bo Pan nadchodzi, by sądzić ziemię. W naszej mentalności słowo „sąd” kojarzy się często ze strachem i potępieniem. Ale w Piśmie Świętym sąd Boży jest przede wszystkim dobrą nowiną. To oznacza, że Bóg przychodzi, aby przywrócić sprawiedliwość, aby wyrównać to, co było krzywe, aby zdemaskować zło i obronić tych, którzy cierpieli niesprawiedliwość. Dlatego psalmista nie mówi: „drżyjcie”, ale: „radujcie się!”. Niech grają harfy, trąby i rogi, niech morze szumi, niech góry wołają z radości! Bo sprawiedliwy Sędzia nadchodzi – a ten Sędzia to jednocześnie nasz Ojciec, pełen miłości.
Dla nas chrześcijan ten psalm wypełnia się w Jezusie Chrystusie. On przyszedł, aby objawić oblicze Boga jako Sędziego miłosierdzia. To Jego krzyż jest ostatecznym „sądem” nad światem – sądem, w którym zwycięża miłość. A Jego powtórne przyjście będzie dniem radości dla wszystkich, którzy Go wyczekują, dlatego Kościół modli się tym psalmem nie ze strachu, ale z nadzieją, bo Bóg będzie sądził świat sprawiedliwie – a to znaczy, że nie pozwoli, by ostatnie słowo należało do przemocy, pychy i niesprawiedliwości. Ostatnie słowo należy do Boga, który jest wierny, dobry i sprawiedliwy.
Czy czekam na Boga jak na Sędziego, którego się boję, czy jak na Króla, który przynosi pokój i radość?
Komentarz do drugiego czytania
Św. Paweł nie boi się mówić rzeczy prostych i wymagających: „Kto nie chce pracować, niech też nie je”. To zdanie nie jest twardą zasadą bez miłosierdzia, ale wezwaniem do odpowiedzialności. Chrześcijaństwo nigdy nie było religią próżniactwa ani wygodnego korzystania z pracy innych. Paweł sam daje przykład – choć miał prawo oczekiwać wsparcia od wspólnoty, pracował własnymi rękami, by nikomu nie być ciężarem. Chodziło mu o coś więcej niż tylko zarabianie – chodziło o świadectwo. Apostoł pokazuje, że życie Ewangelią wymaga konkretu, wysiłku i uczciwości.
To słowo jest bardzo aktualne. Z jednej strony dotyka lenistwa – pokusy, by odsunąć się od odpowiedzialności, żyć kosztem innych, „zajmować się rzeczami niepotrzebnymi”. Z drugiej strony jest zachętą do zdrowej pracy – pracy, która nie niszczy, ale buduje, daje godność i poczucie sensu.
Paweł nie potępia tych, którzy nie mogą pracować – chorzy, starsi, potrzebujący zawsze byli otaczani troską Kościoła. On ostrzega tych, którzy nie chcą pracować, choć mogą. Bo próżniactwo zabija człowieka od środka – rodzi plotki, zazdrość, kłótnie i poczucie pustki.
Dla nas to fragment o równowadze: chrześcijanin to ktoś, kto potrafi łączyć modlitwę i pracę, życie duchowe i codzienny trud. Takie życie staje się świadectwem wobec świata, bo kiedy inni widzą, że wierzący są pracowici, uczciwi i spokojni, zaczynają się zastanawiać: skąd oni biorą tę siłę? Odpowiedź jest prosta – z Pana Jezusa, którego naśladują.
Nie uciekaj od odpowiedzialności. Twoja praca – ta w domu, w szkole, w rodzinie czy zawodowa – może stać się modlitwą i świadectwem. Pracuj ze spokojem i jedz swój chleb z wdzięcznością. A resztę powierz Bogu.
Komentarz do Ewangelii
Uczniowie podziwiają piękno świątyni – kamienie, zdobienia, dary. Jezus jednak od razu przenosi ich spojrzenie z tego, co zewnętrzne i przemijające, na to, co wieczne. Mówi wprost: „Przyjdzie czas, kiedy nie zostanie kamień na kamieniu”. To mocne ostrzeżenie: wszystko, co budujemy rękami, choćby było piękne, w końcu przeminie. Trwa tylko to, co jest zakorzenione w Bogu.
Dlatego Jezus nie odpowiada uczniom na pytanie „kiedy”, ale mówi „jak żyć”. Nie chodzi o kalendarz końca świata, ale o postawę serca: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono” – czyli bądźcie czujni, nie dajcie się oszukać fałszywym prorokom. „Nie trwóżcie się” – nawet jeśli wokół będą wojny, klęski, zarazy, to nie jest powód do paniki, bo Bóg nad tym panuje. „To będzie dla was sposobność do składania świadectwa” – prześladowania nie są końcem, lecz okazją, by pokazać światu, że Jezus jest prawdziwą nadzieją.
Jezus obiecuje coś niezwykłego: „Ja dam wam wymowę i mądrość”. To oznacza, że chrześcijanin nie musi wszystkiego planować i przewidywać – wystarczy ufać, a Duch Święty poprowadzi w odpowiednim momencie. Na końcu pada zdanie, które jest kluczem: „Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”. Nie przez siłę, nie przez spryt, nie przez ucieczkę, ale przez cierpliwą wierność Jezusowi.
To słowo jest niezwykle aktualne. Dziś też widzimy wojny, kryzysy, kataklizmy, podziały. I wielu ludzi wpada w panikę albo daje się porwać głosom, które obiecują szybkie i łatwe rozwiązania. Jezus uczy nas patrzeć głębiej: świat będzie się chwiał, ale kto ufa Jemu, nie zachwieje się. Bo On jest skałą, której nie da się zburzyć.
Nie żyjmy lękiem przed końcem, ale nadzieją na spotkanie z Chrystusem. Nie pytajmy: „kiedy to nastąpi?”, ale: „czy jestem wierny teraz?”. Bo każdy dzień jest okazją, by wytrwać w miłości, złożyć świadectwo i pozwolić Bogu, by prowadził nas swoją mądrością.
Komentarze do czytań i Ewangelii zostały przygotowane przez s. Tomaszę M. Potrzebowską CSC
Książka na dziś
Jest 8 grudnia. Sympatyczne rodzeństwo, Marta i Łukasz, jak wiele innych dzieci w tym czasie, ma przed sobą nie lada wyzwanie: będzie przygotowywać bożonarodzeniową szopkę. W wykonaniu zadania wspierać je będzie babcia Ala. To właśnie ona przechowuje figurki, grotę i wszystkie inne dekoracje potrzebne do wykonania stajenki.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
17 listopada 2025
Poniedziałek
Poniedziałek XXXIII tydzień zwykły
Czytania
(1 Mch 1,10-15.41-43.54-57.62-64)
Wyszedł korzeń wszelkiego grzechu, Antioch Epifanes, syn króla Antiocha. Przebywał on w Rzymie jako zakładnik, a zaczął panować w sto trzydziestym siódmym roku panowania greckiego. W tym to czasie wystąpili spośród Izraela synowie wiarołomni, którzy podburzyli wielu ludzi, mówiąc: „Pójdźmy zawrzeć przymierze z narodami, które mieszkają wokoło nas. Wiele złego bowiem spotkało nas od tego czasu, kiedyśmy się od nich oddalili”. Słowa te w ich mniemaniu uchodziły za dobre. Niektórzy zaś spomiędzy ludu zapalili się do tej sprawy i udali się do króla, a on dał im władzę, żeby wprowadzili pogańskie obyczaje. W Jerozolimie więc wybudowali gimnazjum według pogańskich zwyczajów. Pozbyli się też znaku obrzezania i odpadli od świętego przymierza. Sprzęgli się też z poganami i zaprzedali się im, aby robić to, co złe. Król wydał dekret dla całego państwa: „Wszyscy mają być jednym narodem i niech każdy zarzuci swoje obyczaje”. Wszystkie narody przyjęły ten rozkaz królewski, a nawet wielu Izraelitom spodobał się ten kult przez niego nakazany. Składali więc ofiary bożkom i znieważali szabat. W dniu piętnastym miesiąca Kislew sto czterdziestego piątego roku na ołtarzu całopalenia wybudowano „ohydę spustoszenia”, a w okolicznych miastach judzkich pobudowano także ołtarze; ofiary kadzielne składano nawet przed drzwiami domów i na ulicach. Księgi Prawa, które znaleziono, darto w strzępy i palono ogniem. Królewskie polecenie zabijało tego, u kogo gdziekolwiek znalazła się Księga Przymierza albo jeżeli ktoś postępował zgodnie z nakazami Prawa. Wielu jednak spomiędzy Izraelitów postanowiło sobie i mocno się trzymało swego postanowienia, że nie będą jedli nieczystych pokarmów. Woleli raczej umrzeć aniżeli skalać się pokarmem i zbezcześcić święte przymierze. Oddali też swoje życie. Wielki gniew Boży strasznie zaciążył nad Izraelem.
(Ps 119,53.61.134.150.155.158)
REFREN: Broń mego życia, abym strzegł praw Twoich
Gniew mnie ogarnia z powodu grzeszników
porzucających Twe prawo.
Oplotły mnie więzy grzeszników,
nie zapomniałem o Twoim prawie.
Wyzwól mnie z ludzkiego ucisku,
a będę strzegł Twych postanowień.
Zbliżają się niegodziwi moi prześladowcy,
dalecy są oni od Twojego prawa.
Daleko od występnych jest zbawienie,
bo nie dbają o Twoje ustawy.
Na widok odstępców wstręt mnie ogarnia,
bo słowa Twojego nie strzegą.
Aklamacja (J 8,12b)
Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.
(Łk 18,35-43)
Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: „Co chcesz, abym ci uczynił?” Odpowiedział: „Panie, żebym przejrzał”. Jezus mu odrzekł: „Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła”. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.
Rozważania do czytań
o. Mieczysław Łusiak SJ
Leczmy oczy duchowe
Każdy z nas jest niewidomy na swój sposób. Często na przykład nie widzimy dobra, które nas otacza. Albo nie widzimy własnego grzechu. Albo nie widzimy obecności i działania Boga. Dlatego powinniśmy wołać jak ten niewidomy z Ewangelii: „Jezusie, ulituj się nade mną, spraw, abym przejrzał”. I Jezus daje nam wyraźną wskazówkę, że ze ślepoty leczy nas wiara, czyli osobista więź z Jezusem, oparta na zaufaniu do Niego. Ten niewidomy z Jerycha musiał bardzo ufać Jezusowi, skoro tak wytrwale i głośno wołał do Niego. My też zaufajmy!
o. Mieczysław Łusiak SJ
Patroni dnia:
Święta Elżbieta Węgierska
urodziła się w 1207 r. w Bratysławie lub na zamku w Sarospatah jako trzecie dziecko Andrzeja II, króla Węgier, i Gertrudy, siostry św. Jadwigi Śląskiej. Wyszła za niego za mąż za Ludwika IV w wieku 14 lat. Urodziła troje dzieci. Po 6 latach, w 1227 r. Ludwik zmarł podczas wyprawy krzyżowej w Brindisi we Włoszech. Tak więc Elżbieta została wdową mając 20 lat. Oddała się wychowaniu dzieci, modlitwie, uczynkom pokutnym i miłosierdziu. W 1228 r. Elżbieta złożyła ślub wyrzeczenia się świata i przyjęła jako jedna z pierwszych habit tercjarki św. Franciszka. Zmarła w nocy z 16 na 17 listopada 1231 r. Sława jej świętości była tak wielka, że na jej grób zaczęły przychodzić pielgrzymki.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Ten fragment jest jednym z najbardziej dramatycznych opisów odstępstwa Izraela. Zaczyna się od słów: „Wyszedł korzeń wszelkiego grzechu – Antioch Epifanes”. Nie chodzi tylko o jednego króla, ale o postawę, która staje się źródłem zła: pychę, narzucanie swojej woli, niszczenie Bożego prawa i zastępowanie go ludzkimi układami.
Widzimy tu dwie drogi: drogę kompromisu i sprzedania tożsamości, gdy niektórzy z Izraela, chcąc „żyć wygodnie” i „jak inni”, zaprzedają się pogańskim obyczajom. Druga droga to wierność aż do śmierci. Ich wierność wydaje się „przegraną”, bo giną. A jednak to właśnie oni pozostawiają świadectwo, które staje się fundamentem przyszłego odrodzenia Izraela.
To słowo wprost dotyka naszego życia. Ile razy świat mówi: „Bądź jak inni. Po co ci ta wiara? Po co ci zasady? Po co ci wierność Ewangelii? Przecież trzeba żyć normalnie”. Pokusa kompromisu jest ogromna – żeby nie wyróżniać się, nie ryzykować, nie narażać na wyśmianie czy wykluczenie. Ale Bóg przypomina: to właśnie ci, którzy wytrwali, choć musieli zapłacić najwyższą cenę, zostają wpisani w historię zbawienia. Chrystus powie później: „Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mt 24, 13).
To przesłanie jest bardzo proste i bardzo mocne: albo kompromis, albo wierność. Albo „ohydy spustoszenia”, które wchodzą do świątyni serca, albo świątynia, która pozostaje nienaruszona, nawet jeśli miałoby to kosztować życie.
Czy w moim życiu są miejsca, gdzie łatwiej jest mi pójść na kompromis niż być wiernym Bogu? Czy nie stawiam na ołtarzu swojego serca ‘ohydy spustoszenia’, która chce zająć miejsce Boga?
Komentarz do psalmu
Psalmista nie patrzy na Prawo jak na ciężar czy zimny zbiór przepisów. Dla niego Prawo to droga życia – światło, które chroni i prowadzi, dlatego w obliczu grzeszników, którzy odrzucają przykazania, w jego sercu rodzi się gniew i ból. To nie jest gniew nienawiści, ale gorliwości o świętość Boga.
„Gniew mnie ogarnia z powodu grzeszników, porzucających Twe prawo” – to zdanie odsłania duchową wrażliwość: człowiek Boży nie jest obojętny, kiedy świat wokół odrzuca prawdę.
„Oplotły mnie więzy grzeszników, nie zapomniałem o Twoim prawie” – wierny doświadcza nacisku, prześladowania, kpin, a mimo to trzyma się Bożego słowa. To obraz chrześcijanina, który w świecie pełnym pokus i ataków mówi: „nawet jeśli inni porzucą, ja nie zapomnę”.
„Zbliżają się niegodziwi moi prześladowcy, dalecy są oni od Twojego prawa” – psalmista rozpoznaje, że źródło wrogości wobec niego jest duchowe. Ci, którzy są daleko od Boga, nie rozumieją, dlaczego ktoś chce żyć wiernością.
„Daleko od występnych jest zbawienie” – nie chodzi o brak nadziei, ale o fakt, że odrzucenie Bożego prawa zamyka drogę do wybawienia. Zbawienie nie jest możliwe tam, gdzie człowiek świadomie odcina się od Boga.
„Na widok odstępców wstręt mnie ogarnia” – to mocne zdanie. Nie chodzi o pogardę dla ludzi, ale o odrazę wobec grzechu, który niszczy życie, odbiera godność i oddala od Boga.
Dla nas to wezwanie, by uczyć się podobnej gorliwości: by nie być obojętnym wobec zła, by trzymać się Bożych przykazań nawet wśród nacisków, by mieć serce zdolne do współczucia i modlitwy za grzeszników, ale jednocześnie odrzucające sam grzech.
Chrześcijanin żyjący tym psalmem mówi: „Panie, broń mojego życia, abym strzegł Twoich praw”. To prośba o wytrwałość, o serce, które nie pójdzie na kompromis, o wierność większą niż strach przed ludźmi. Świat może odrzucać Boże prawo, ale uczeń Chrystusa wie, że tylko wierność prowadzi do zbawienia. Dlatego prośmy: Panie, broń mojego życia, abym nie przestał kochać Twojego słowa.
Komentarz do Ewangelii
Ślepiec siedzi przy drodze – zepchnięty na margines, uzależniony od litości innych. Wydaje się bezsilny, bez przyszłości, ale kiedy słyszy, że przechodzi Jezus, budzi się w nim nadzieja. I zaczyna krzyczeć.
Nie przeszkadza mu to, że inni go uciszają. Wręcz przeciwnie – im bardziej próbują go uciszyć, tym głośniej woła: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”. To obraz wiary, która nie wstydzi się prosić, nie boi się opinii tłumu, która wie, że Jezus jest jedyną odpowiedzią.
Jezus zatrzymuje się. To zdanie ma wielką moc: Bóg zatrzymuje się przy wołaniu człowieka. Choć wokół jest tłum, choć dzieją się wielkie rzeczy, On nie przechodzi obojętnie obok cierpienia jednego człowieka. I wtedy pada pytanie: „Co chcesz, abym ci uczynił?”. Jezus mógłby od razu go uzdrowić, ale chce, aby prośba została wypowiedziana. Chce, aby człowiek nazwał swój ból i wyraził pragnienie serca. Bo modlitwa to nie tylko potrzeba – to także relacja.
Ślepiec odpowiada prosto: „Panie, żebym przejrzał”. To nie tylko prośba o fizyczne oczy, ale obraz serca, które pragnie światła, prawdy, nowego życia. I Jezus uzdrawia go jednym zdaniem: „Twoja wiara cię uzdrowiła”. Cud nie kończy się na uzdrowieniu. Ewangelista dodaje: „Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga”. To jest cel: nie tylko otrzymać dar, ale wejść w drogę ucznia, iść za Jezusem, chwalić Boga życiem. A gdy lud to widzi, także oddaje chwałę Bogu – świadectwo jednego człowieka pociąga innych.
Ten fragment uczy nas, że prawdziwa wiara to wytrwałe wołanie do Jezusa mimo przeszkód. To ufność, że On zatrzymuje się przy naszym krzyku i daje więcej niż zdrowie – daje nowe życie. A każdy, kto naprawdę spotka Jezusa, nie wraca już do „siedzenia przy drodze”, ale idzie za Nim, wielbiąc Boga.
Komentarze do czytań i Ewangelii zostały przygotowane przez s. Tomaszę M. Potrzebowską CSC
Książka na dziś
Wraz z ks. Andrzejem Zwolińskim, który po mistrzowsku przeprowadza czytelnika poprzez stulecia i cywilizacje, poznajemy pochodzenie i sens tatuażu. Autor nie waha się podejmować tego trudnego tematu, również w odniesieniu do nauki Kościoła. Zadaje ważne pytania, drąży, stawia ciekawe tezy.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
18 listopada 2025
Wtorek
Wtorek XXXIII tydzień zwykły
Czytania
(2 Mch 6,18-31)
W czasie prześladowań Izraela przez króla Antiocha Eleazar, jeden z pierwszych uczonych w Piśmie, mąż już w podeszłym wieku, szlachetnego oblicza, był zmuszony do otwarcia ust i jedzenia wieprzowiny. On jednak wybierając raczej chwalebną śmierć aniżeli godne pogardy życie, dobrowolnie szedł na miejsce kaźni, a wypluł mięso, jak powinni postąpić ci, którzy mają odwagę odrzucić to, czego nie wolno jeść nawet przez miłość do życia. Ci, którzy byli wyznaczeni do tej bezbożnej ofiarnej uczty, ze względu na bardzo dawną znajomość z tym mężem wzięli go na osobne miejsce i prosili, aby zjadł przyniesione przez nich i przygotowane mięso, które wolno mu jeść. Niech udaje tylko, że je to, co jest nakazane przez króla, mianowicie mięso z ofiar. Tak postępując uniknie śmierci, a ze względu na dawną z nimi przyjaźń skorzysta z miłosierdzia. On jednak powziął szlachetne postanowienie, godne jego wieku, powagi jego starości, okrytych zasługą siwych włosów i postępowania doskonałego od dzieciństwa, przede wszystkim zaś świętego i od Boga pochodzącego prawodawstwa. Dał im jasną odpowiedź mówiąc, aby go zaraz posłali do Hadesu. „Udawanie bowiem nie przystoi naszemu wiekowi. Wielu młodych byłoby przekonanych, że Eleazar, który ma już dziewięćdziesiąt lat, przyjął pogańskie obyczaje. Oni to przez moje udawanie, i to dla ocalenia maleńkiej resztki życia, przeze mnie byliby wprowadzeni w błąd, ja zaś hańbą i wstydem okryłbym swoją starość. Jeżeli bowiem teraz uniknę ludzkiej kary, to z rąk Wszechmocnego ani żywy, ani umarły nie ucieknę. Dlatego jeżeli mężnie teraz zakończę życie, okażę się godny swojej starości, młodym zaś pozostawię piękny przykład ochotnej i wspaniałomyślnej śmierci za godne czci i święte prawa”. To powiedziawszy, natychmiast wszedł na miejsce kaźni. Ci, którzy go przyprowadzili, na skutek wypowiedzianych przez niego słów zamienili miłosierdzie na surowość. Sądzili bowiem, że one były szaleństwem. Mając już pod ciosami umrzeć, westchnął i powiedział: „Bogu, który ma świętą wiedzę, jest jawne to, że mogłem uniknąć śmierci. Jako biczowany ponoszę wprawdzie boleści na ciele, dusza jednak cierpi to z radością, gdy Jego się boję”. W ten sposób więc zakończył życie, a swoją śmiercią pozostawił nie tylko dla młodzieży, lecz także dla większości narodu przykład szlachetnego usposobienia i pomnik cnoty.
(Ps 3,2-3.4-5.6-7)
REFREN: Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga
Panie, jak liczni są moi prześladowcy,
jak wielu przeciw mnie powstaje.
Mnóstwo jest tych, którzy mówią o mnie:
„Nie znajdzie on w Bogu zbawienia”.
Ty zaś, o Panie, jesteś moją tarczą
i chwałą moją; Ty głowę mą wznosisz.
Głośno wołam do Pana,
a On mi odpowiada ze świętej swej góry.
Kładę się, zasypiam i znowu się budzę,
ponieważ Pan mnie wspomaga.
I nie ulęknę się wcale tysięcy ludzi,
którzy zewsząd na mnie nastają.
Aklamacja (1 J 4,10b)
Bóg pierwszy nas umiłował i posłał swojego Syna jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
(Łk 19,1-10)
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Na to Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.
Rozważania do czytań
o. Mieczysław Łusiak SJ
Kto z kim przystaje, takim się staje
Nikt za nas nie przezwycięży naszej własnej grzeszności. Musimy to zrobić osobiście i w oparciu o własną decyzję. Ale to nie znaczy, że w tej walce z grzechem jesteśmy skazani na samotność. Jeśli tylko pojawi się w nas choćby najmniejsza iskierka dobrej woli (a to chyba jest nawet u największych grzeszników), stajemy się bliscy Panu Jezusowi. To nieprawda, że bliskość z Bogiem daje nam tylko stan łaski uświęcającej. Zacheusz najpierw zbliżył się do Jezusa, a potem odmienił swoje życie. Na pewno jest się bliskim Bogu z powodu świętości, rozumianej jako doskonałość moralna. Ale można też być bliskim Bogu z powodu grzechu!
„Kto z kim przystaje, takim się staje” – głosi stare polskie porzekadło. Odnosi się to również do relacji z Bogiem. Nie czekajmy na własną doskonałość moralną, by stać się przyjacielem Boga. Bóg jest przyjacielem grzeszników. A świętych mogę uspokoić, że na pewno w wolnej chwili znajdzie czas i dla was.
o. Mieczysław Łusiak SJ
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Historia Eleazara jest wzorem odwagi moralnej i wierności Bogu w każdej sytuacji. Mimo swojego wieku i szacownej pozycji, Eleazar nie chciał udawać ani składać pozornej ofiary. Rozumiał, że fałsz – choćby dla ocalenia życia – zniszczyłby jego świadectwo i zniekształcił prawo Boże w oczach młodszych pokoleń.
Jego decyzja pokazuje, że wierna postawa wobec Boga często wymaga wyborów radykalnych. Eleazar nie myślał tylko o sobie – jego odwaga miała edukacyjny wymiar: młodzi mogli zobaczyć, że świętość i wierność są warte najwyższej ceny. Cechą niezwykłą jest równocześnie duchowa głębia Eleazara: jego ciało cierpi, ale dusza raduje się bojaźnią Bożą. To obraz chrześcijańskiego zrozumienia cierpienia – fizyczny ból jest trudny, ale dusza, która pozostaje przy Bogu, doświadcza pokoju i radości.
Dla nas przesłanie jest jasne: wiara nie jest prywatnym wyborem wygody, lecz drogą, która wymaga odwagi i świadectwa. Czasami wierność Bogu oznacza, że trzeba powiedzieć ‘nie’ powszechnym zwyczajom, naciskom społecznym czy presji opinii. Eleazar pokazuje, że wierność Bogu jest największym dobrem – warto ją chronić nawet kosztem życia.
Czy w moim życiu potrafię powiedzieć ‘nie’ temu, co jest sprzeczne z wolą Boga, nawet jeśli to kosztuje komfort, bezpieczeństwo czy popularność? Eleazar uczy nas, że prawdziwa odwaga to wierność Prawu Bożemu i świadectwo dla innych.
Komentarz do psalmu
Psalmista zaczyna od realistycznego obrazu swojego życia: wielu wrogów, rosnąca liczba przeciwników, szyderstwa i zwątpienie ze strony innych. To obraz każdej sytuacji, w której czujemy się atakowani – w pracy, w szkole, w rodzinie czy w świecie duchowym. Ale już w kolejnym wersecie pojawia się przełom: Dawid zwraca się do Pana jako do swojej tarczy i chwały. To klucz – gdy nasze bezpieczeństwo i poczucie wartości nie zależą od liczby przyjaciół ani od opinii innych ludzi, lecz od Boga, wtedy zyskujemy prawdziwe bezpieczeństwo.
Psalm pokazuje też dynamikę modlitwy i odpoczynku: Dawid głośno woła do Boga, ale jednocześnie kładzie się spać i budzi w pokoju, bo ufa, że Pan wspomaga. To lekcja zaufania: można działać, wołać, prosić, a jednocześnie spokojnie oddać swoje życie Bogu.
Na końcu psalmista podkreśla moc tej ufności: „Nie ulęknę się wcale tysięcy ludzi, którzy zewsząd na mnie nastają”. To nie jest pycha, lecz pewność, że gdy Bóg jest po naszej stronie, żadna ilość przeciwności nie złamie naszego ducha.
Dla chrześcijanina ten psalm jest zapowiedzią doświadczenia Jezusa – w Jego życiu również byli wrogowie i prześladowania, a On ufał Ojcu, kładł się spać w pokoju serca i wychodził zwycięsko z każdej próby. W obliczu prześladowań i trudności nie licz na własne siły ani na opinię innych. Zaufaj Bogu, bo On jest tarczą i chwałą twojego życia. Kiedy powierzysz Mu swoje troski, zyskasz pokój i odwagę, której świat nie da.
Komentarz do Ewangelii
Zacheusz z pozoru wydaje się być zwyczajnym człowiekiem – bogatym, ale samotnym, wyobcowanym. Jako poborca podatków był prawdopodobnie pogardzany przez lud, który widział w nim człowieka sprzedającego się władzy okupanta. Jego pragnienie zobaczenia Jezusa jest jednak ogromne. Nie pozwala, by przeszkody – tłum czy własny wzrost – go powstrzymały. Wspina się na drzewo, co staje się symbolem determinacji i otwartości serca. Często duchowy wzrost wymaga wysiłku, wejścia poza własną strefę komfortu – i Zacheusz to robi.
Jezus nie tylko zauważa jego wysiłek, ale podejmuje inicjatywę: „Dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. To piękny obraz, że Bóg wychodzi naprzeciw człowiekowi. Jezus nie czeka, aż ktoś „stanie się lepszy”, ale przychodzi do serca gotowego Go przyjąć.
Spotkanie z Jezusem prowadzi do konkretnej przemiany życia. Zacheusz natychmiast postanawia naprawić krzywdy, rozdać majątek ubogim, zwrócić oszustwa poczwórnie. To pokazuje, że prawdziwe spotkanie z Bogiem rodzi owoce w działaniu – nie tylko w uczuciach czy myślach, ale w codziennym postępowaniu.
Reakcja tłumu – „Do grzesznika poszedł w gościnę” – pokazuje, że przemiana serca często spotyka się ze zdziwieniem, a czasem z krytyką innych. Jednak Jezus podkreśla prawdziwą wartość: „Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”. Zbawienie jest dostępne dla każdego – niezależnie od przeszłości czy statusu społecznego.
Nie czekaj na idealny moment ani na „godny” stan serca. Spotkanie z Jezusem może dokonać przemiany natychmiast. Prawdziwa wiara objawia się w działaniu i gotowości, by naprawić swoje życie i dobro dzielić z innymi.
Komentarze do czytań i Ewangelii zostały przygotowane przez s. Tomaszę M. Potrzebowską CSC
Książka na dziś
Dyscyplina to miłość wyrażona w działaniu. To doskonały prezent na całe życie, gdyż dyscyplina jest fundamentem wielu wybitnych osiągnięć. Jednak jako rodzice często się zastanawiamy, czy nie wymagamy zbyt mało lub zbyt dużo od swojego dziecka, nie jesteśmy pewni skutków swego postępowania. Zastanawiamy się, w jaki sposób skutecznie wymagać, szanując i widząc także potrzeby dziecka.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
19 listopada 2025
Środa
Środa XXXIII tydzień zwykły
Czytania
(2 Mch 7,1.20-31)
Siedmiu braci zostało schwytanych razem z matką. Bito ich biczami i rzemieniami, gdyż król Antioch chciał ich zmusić, aby skosztowali wieprzowiny zakazanej przez Prawo. Przede wszystkim zaś godna podziwu i trwałej pamięci była matka. Przyglądała się ona w ciągu jednego dnia śmierci siedmiu synów i zniosła to mężnie. Nadzieję bowiem pokładała w Panu. Pełna szlachetnych myśli, zagrzewając swoje kobiece usposobienie męską odwagą, każdego z nich upominała w ojczystym języku. Mówiła do nich: „Nie wiem, w jaki sposób znaleźliście się w moim łonie, nie ja wam dałam tchnienie i życie, a członki każdego z was nie ja ułożyłam. Stwórca świata bowiem, który ukształtował człowieka i wynalazł początek wszechrzeczy, w swojej litości ponownie odda wam tchnienie i życie, dlatego że wy gardzicie nimi teraz dla Jego praw”. Antioch był przekonany, że nim gardzono, i dopatrywał się obelgi w tych słowach. Ponieważ zaś najmłodszy był jeszcze przy życiu, nie tylko dał mu ustną obietnicę, ale nawet pod przysięgą zapewnił go, że jeżeli odwróci się od ojczystych praw, uczyni go bogatym i szczęśliwym, a nawet zamianuje go przyjacielem i powierzy mu ważne zadania. Kiedy zaś młodzieniec nie zwracał na to żadnej uwagi, król przywołał matkę i namawiał ją, aby chłopcu udzieliła zbawiennej rady. Po długich namowach zgodziła się nakłonić syna. Kiedy jednak nachyliła się nad nim, wtedy wyśmiewając okrutnego tyrana, tak powiedziała w języku ojczystym: „Synu, zlituj się nade mną. W łonie nosiłam cię przez dziewięć miesięcy, karmiłam cię mlekiem przez trzy lata, wyżywiłam cię i wychowałam aż do tych lat. Proszę cię, synu, spojrzyj na niebo i na ziemię, a mając na oku wszystko, co jest na nich, zwróć uwagę na to, że z niczego stworzył je Bóg i że ród ludzki powstał w ten sam sposób. Nie obawiaj się tego oprawcy, ale bądź godny braci swoich i przyjmij śmierć, abym w czasie zmiłowania odnalazła cię razem z braćmi”. Zaledwie ona skończyła mówić, młodzieniec powiedział: „Na co czekacie? Jestem posłuszny nie nakazowi króla, ale słucham nakazu Prawa, które przez Mojżesza było dane naszym ojcom. Ty zaś, przyczyno wszystkich nieszczęść Hebrajczyków, nie uciekniesz z rąk Bożych”.
(Ps 17,1.5-6.8.15)
REFREN: Gdy zmartwychwstanę, będę widział Boga
Rozważ, Panie, moją słuszną sprawę,
usłysz moje wołanie,
wysłuchaj modlitwy
moich warg nieobłudnych.
Moje kroki mocno trzymały się Twoich ścieżek,
nie zachwiały się moje stopy.
Wołam do Ciebie, bo Ty mnie, Boże, wysłuchasz;
nakłoń ku mnie Twe ucho, usłysz moje słowo.
Strzeż mnie jak źrenicy oka,
ukryj mnie w cieniu Twych skrzydeł.
A ja w sprawiedliwości ujrzę Twe oblicze,
ze snu wstając nasycę się Twym widokiem.
Aklamacja (J 15,16)
Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili.
(Łk 19,11-28)
Jezus opowiedział przypowieść, dlatego że był blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc: „Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: "Zarabiajcie nimi, aż wrócę". Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: "Nie chcemy, żeby ten królował nad nami". Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dal pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł: "Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min". Odpowiedział mu: "Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami". Także drugi przyszedł i rzekł: "Panie, twoja mina przyniosła pięć min". Temu też powiedział: "I ty miej władzę nad pięciu miastami". Następny przyszedł i rzekł: "Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał". Odpowiedział mu: "Według słów twoich sądzę cię, zły sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał". Do obecnych zaś rzekł: "Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min". Odpowiedzieli mu: "Panie, ma już dziesięć min". Powiadam wam: "Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach”. Po tych słowach ruszył na przedzie zdążając do Jerozolimy.
Rozważania do czytań
o. Mieczysław Łusiak SJ
Mamy czas do namysłu
Tym, którzy myśleli, że „królestwo Boże zaraz się zjawi”, Jezus powiedział przypowieść o tym, że musi odejść. I rzeczywiście, Jezus zrobił „swoje” i odszedł z tego świata, przyglądając się temu, co my zrobimy z tym, co nam zostawił. A zostawił swoją Miłość, bo to, co zrobił, to jest przede wszystkim wielkie wyznanie Miłości do nas – śmierć za nas na krzyżu. Musiał jednak odejść, by zobaczyć, czy my w swej wolności przyjmiemy tę Miłość. Dał nam jakby „czas do namysłu”. Ale wróci. I zapyta o odpowiedź. I wtedy królestwo Boże zjawi się w całej okazałości, omijając tych, którzy odrzucili Miłość.
o. Mieczysław Łusiak SJ
Patroni dnia:
Błogosławiona Salomea, dziewica
urodziła się na przełomie 1211/1212 r. , była córką księcia małopolskiego z dynastii Piastów. Mając zaledwie 6 lat została zaręczona z księciem węgierskim Kolomanem. Od początku przyrzekła - za zgodą męża – zachować dziewictwo. W 1241 r. Koloman zmarł na skutek ran odniesionych w bitwie. Po jego śmierci niedoszła królowa Węgier wróciła do Polski. W 1245 r. wstąpiła do ufundowanego przez Bolesława Wstydliwego klasztoru klarysek w Zawichoście. Zmarła w opinii świętości 17 listopada 1268 r. i została pochowana pod kościołem klasztornym.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Historia tej matki i jej siedmiu synów to szkoła odwagi, wierności i nadziei w Bogu. Mimo że byli młodzi, a ona sama była świadkiem ich cierpienia, nie poddali się presji króla ani lękowi przed śmiercią. Najbardziej poruszająca jest postawa matki – jej słowa pełne są ufności w Bożą sprawiedliwość i moc ocalenia. Uczy, że życie pochodzi od Stwórcy, a tylko On decyduje o jego wartości i sensie. Nawet w obliczu okrutnej śmierci zachowuje spokój i mądrość, przekazując synom ducha odwagi i wierności.
Młodzieniec, najmłodszy z synów, staje się symbolem wyboru serca: wybiera Prawo Boże ponad życie i obietnice ziemskich korzyści. Jego odpowiedź: „Słucham nakazu Prawa, które przez Mojżesza było dane naszym ojcom” – jest świadectwem, że prawdziwa wolność i godność człowieka rodzą się z wierności Bogu.
Fragment ukazuje też moc świadectwa: matka i bracia stali się przykładem dla całego narodu. Ich wierność pokazuje, że cierpienie, a nawet śmierć dla Boga, nie jest stratą, lecz pokazaniem wartości życia w Bogu. To historia, która prowadzi do głębszego zrozumienia: Bóg jest ponad tyranią i przemocą. Nawet jeśli człowiek grozi, Bóg nie pozostaje obojętny. Historia synów i ich matki uczy nas również, że odwaga w wierze staje się inspiracją dla innych, a wierność Bogu jest najwyższą formą wolności.
Nie bój się wierności Bogu, nawet jeśli świat oferuje łatwe kompromisy i bezpieczeństwo. Odwaga i wierność – choć wymagają poświęcenia – stają się świadectwem życia, które naprawdę ma sens i inspiruje innych do dobra.
Komentarz do psalmu
Psalm zaczyna się od prośby o sprawiedliwość: „Rozważ, Panie, moją słuszną sprawę”. Słowa psalmisty można włożyć w usta umierających synów z pierwszego czytania, zwracają się do Boga z pełną szczerością, a ich modlitwa jest bez obłudy. To ważne – Bóg pragnie prawdziwego serca, a nie pustych słów.
W kolejnych wersetach pojawia się obraz wierności: „Moje kroki mocno trzymały się Twoich ścieżek”. Ci synowie ufali Bogu, nie tylko w słowach, ale także w czynach, starając się podążać Bożą drogą. To zachęta, aby nasza modlitwa była jednocześnie świadectwem życia zgodnego z Bożym prawem.
Psalmista wzywa również Boga do ochrony: „Strzeż mnie jak źrenicy oka, ukryj mnie w cieniu Twych skrzydeł”. Obraz skrzydeł jest tu bardzo wymowny – pokazuje ochronę matki, jako obraz czułej, pełnej opieki troski Boga, który chroni swojego wiernego jak najcenniejszą część siebie.
Na końcu psalm podkreśla nadzieję: „A ja w sprawiedliwości ujrzę Twe oblicze, ze snu wstając nasycę się Twym widokiem”. To spojrzenie matki i synów ku wieczności – ku spotkaniu z Bogiem, które przynosi pełne nasycenie i pokój. Psalmista wie, że zaufanie i wierność Bogu będą wynagrodzone.
Życie w zgodzie z Bożymi ścieżkami daje nie tylko ochronę w trudach, ale i nadzieję na pełne spotkanie z Bogiem. Ufaj Jego opiece, powierz Mu swoje życie, a w Nim znajdziesz prawdziwe bezpieczeństwo i pokój serca.
Komentarz do Ewangelii
Przypowieść rozpoczyna się od wyruszenia człowieka szlachetnego w daleki kraj, aby zdobyć godność królewską. Symbolizuje to Jezusa, który odchodzi, aby w pełni objawić swoją misję i powrócić w chwale. W oczach uczniów ludzie wokół oczekiwali natychmiastowego Królestwa Bożego, ale Jezus pokazuje, że Królestwo wymaga cierpliwości, przygotowania i zaangażowania.
Dziesięcioro sług otrzymuje miny – pieniądze – z zadaniem, by nimi zarabiali. To symbol talentów i darów, które Bóg daje każdemu człowiekowi. Jezus uczy, że dary duchowe i możliwości, które otrzymaliśmy, wymagają aktywności i owocowania. Pierwsi dwaj słudzy okazują się wierni – pomnażają powierzone środki i otrzymują nagrodę: władzę nad miastami. Są obrazem człowieka, który wiernością i odpowiedzialnością w codziennym życiu przygotowuje się do królestwa Bożego. Trzeci sługa, przerażony surowością pana, ukrywa minę. Jego strach i bierność zostają napiętnowane. To przestroga, że odrzucenie darów Bożych lub ich niewykorzystanie w imię strachu czy wygody jest duchową stratą.
Na końcu pojawia się surowy sąd nad tymi, którzy nie chcieli uznać władzy pana – symbolizuje to tych, którzy odrzucają Boże panowanie w swoim życiu. Jezus pokazuje, że wolność wyboru ma konsekwencje, a Królestwo Boże wymaga decyzji i zaangażowania.
Bóg powierza każdemu z nas talenty, dary i możliwości. Naszym zadaniem jest je rozwijać i przynosić owoce w codziennym życiu. Nie odkładaj na później odpowiedzialności za królestwo – wierność i odwaga w małych sprawach prowadzą do prawdziwej radości w Bożym królestwie.
Komentarze do czytań i Ewangelii zostały przygotowane przez s. Tomaszę M. Potrzebowską CSC
Książka na dziś
Rod Dreher, autor bestsellerowych książek Opcja Benedykta i Żyć bez kłamstwa, zabiera nas w podróż do nadprzyrodzonego świata cudów, znaków i niepojętych tajemnic. W czasach, gdy Zachód odwrócił się od metafizycznego wymiaru rzeczywistości, autor pokazuje, że Bóg wciąż działa – często tuż obok nas – a w świecie dzieją się rzeczy, których nie jesteśmy w stanie objąć wyłącznie rozumem.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
20 listopada 2025
Czwartek
Czwartek XXXIII tydzień zwykły
Czytania
(1 Mch 2,15-29)
Do miasta Modin przybyli królewscy wysłańcy, którzy zmuszali do odstępstwa przez uczestnictwo w składaniu ofiary. Wielu spomiędzy Izraelitów przyszło do nich. Gdy jednak zebrali się Matatiasz i jego synowie, wtedy królewscy wysłańcy zwrócili się do Matatiasza słowami: „Ty jesteś zwierzchnikiem, sławnym i wielkim w tym mieście, a powagę twoją umacniają synowie i krewni. Teraz więc ty pierwszy przystąp i wykonaj to, co poleca dekret królewski, tak jak to uczyniły już wszystkie narody, a nawet mieszkańcy Judy i ci, którzy pozostali w Jerozolimie. Za to ty i synowie twoi będziecie należeli do królewskich przyjaciół, ty i synowie twoi będziecie zaszczytnie obdarzeni srebrem, złotem i innymi darami”. Na to jednak Matatiasz odpowiedział donośnym głosem: „Jeżeli nawet wszystkie narody, które mieszkają w państwie podległym królewskiej władzy, na znak posłuszeństwa swemu królowi odstąpiły od kultu swych ojców i zgodziły się na jego nakazy, to jednak ja, moi synowie i moi krewni będziemy postępowali zgodnie z przymierzem, które zawarli nasi ojcowie. Niech nas Bóg broni od przekroczenia Prawa i jego nakazów. Królewskim rozkazom nie będziemy posłuszni i od naszego kultu nie odstąpimy ani na prawo, ani na lewo”. Zaledwie skończył mówić te słowa, pewien człowiek, Judejczyk, przystąpił do ołtarza w Modin, ażeby złożyć ofiarę zgodnie z królewskim dekretem. Gdy zobaczył to Matatiasz, zapłonął gorliwością i zadrżały mu nerki, i zawrzał gniewem, który był słuszny. Pobiegł więc i zabił go obok ołtarza. Zabił wtedy także królewskiego urzędnika, który zmuszał do składania ofiar, ołtarz zaś rozwalił. Zapałał gorliwością o Prawo i tak uczynił, jak Pinchas Zambriemu, synowi Salu. Wtedy też Matatiasz zaczął w mieście wołać donośnym głosem: „Niech idzie za mną każdy, kto płonie gorliwością o Prawo i obstaje za przymierzem”. Potem zaś on sam i jego synowie uciekli w góry, pozostawiając w mieście wszystko, co tylko posiadali. Wtedy wielu ludzi, którzy szukali tego, co sprawiedliwe i słuszne, udało się na pustynię i tam przebywali.
(Ps 50,1-2.5-6.14-15)
REFREN: Temu, kto prawy, ukażę zbawienie
„Bogu składaj ofiarę dziękczynną,
spełnij swoje śluby wobec Najwyższego.
I wzywaj Mnie w dniu utrapienia,
uwolnię ciebie, a ty Mnie uwielbisz”.
Przemówił Pan, Bóg nad bogami,
i wezwał ziemię od wschodu do zachodu słońca.
Bóg zajaśniał z Syjonu,
korony piękności.
„Zgromadźcie Mi moich umiłowanych,
którzy przez ofiarę zawarli ze Mną przymierze”.
Niebiosa zwiastują Jego sprawiedliwość,
albowiem sam Bóg jest sędzią.
Aklamacja (Ps 95,8ab)
Nie zatwardzajcie dzisiaj serc waszych, lecz słuchajcie głosu Pańskiego.
(Łk 19,41-44)
Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: „O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, obiegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia”.
Rozważania do czytań
o. Mieczysław Łusiak SJ
Nauka Jezusa służy pokojowi
Co służy pokojowi? Nauka Jezusa. Kto Go słucha, buduje pokój i zapewnia go sobie. Nauka Jezusa czyni bowiem człowieka dobrym. A dobry człowiek na ogół doświadcza dobroci od innych (tylko wyjątkowo bywamy „karani” przez innych za dobro, które im wyświadczyliśmy). Człowiek dobry ma wielu przyjaciół. Oczywiście nie o to chodzi, by być dobrym dla korzyści, jakie to ze sobą niesie, ale nie dziwmy się, jeżeli nie staramy się być dobrymi dla innych, a potem „nieprzyjaciele otaczają nas wałem”.
o. Mieczysław Łusiak SJ
Patroni dnia:
Święty Rafał Kalinowski, prezbiter
urodził się 1 września 1835 r. w Wilnie. Jego ojciec był profesorem matematyki. Józef podjął studia w Instytucie Agronomicznym w Hory-Horkach. Zrezygnował z nich po dwóch latach. W 1855 r. przeniósł się do Mikołajewskiej Szkoły Inżynierii Wojskowej w Petersburgu. Jednocześnie wstąpił do wojska. Rzadko chodził do kościoła i nie przystępował do sakramentów. W tym czasie przeżywał kryzys swojej wiary. Po ukończeniu szkoły (1855) został adiunktem matematyki i mechaniki budowlanej oraz awansował do stopnia porucznika. 1859 r. opuścił Akademię i podjął pracę przy budowie kolei żelaznej Odessa-Kijów-Kursk. Został członkiem Rządu Narodowego i objął stanowisko ministra wojny w rejonie Wilna. Z powodów zdrowotnych otrzymał zwolnienie z wojska w maju 1863 r. Jednocześnie, wspierany modlitwami matki i rodzeństwa, przeżywał nawrócenie religijne. Przyłączył się do powstania styczniowego. Po upadku powstania powrócił do Wilna, gdzie 24 marca 1864 r. został aresztowany i osadzony w więzieniu. Otrzymał karę dziesięcioletniej katorgi na Syberii. Po ciężkich robotach Józef Kalinowski powrócił do kraju w 1874 r. W lipcu 1877 r., mając już 42 lata, Józef Kalinowski wstąpił do nowicjatu karmelitów w Grazu (Austria). Święcenia kapłańskie 15 stycznia 1882 r. Został przeorem klasztoru w Czernej. Zmarł 15 listopada 1907 r. w Wadowicach, w opinii świętości.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Matatiasz staje przed wyborem: przyjąć propozycję „złota i srebra”, czyli pozornie bezpieczne życie w układzie z władzą, czy pozostać wiernym przymierzu zawartemu przez ojców z Bogiem. Wybiera to drugie, nawet jeśli oznacza to odrzucenie wygody, bezpieczeństwa i stratę całego dobytku. Jego decyzja staje się znakiem – nie tylko dla niego i jego rodziny, ale także dla innych, którzy dołączają i szukają sprawiedliwości.
To słowo mocno przemawia także dziś. Świat często proponuje nam kompromisy: trochę złota, trochę prestiżu, trochę uznania – byleby tylko uciszyć głos sumienia, zrezygnować z jasnego świadectwa wiary, z relacji z Bogiem. Ale wierność zawsze kosztuje. Matatiasz pokazuje, że wiara nie polega na wygodnym kompromisie, lecz na wyborze prawdy nawet wtedy, gdy jest trudna i niepopularna.
Jest tu także wezwanie ewangelizacyjne: „Niech idzie za mną każdy, kto płonie gorliwością o Prawo”. Tak samo wołał Jezus: „Kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje” (Mt 16, 24). Matatiasz, choć żył wieki przed Chrystusem, staje się obrazem ucznia, który wszystko zostawia i idzie w nieznane, byle tylko pozostać wiernym Bogu.
Dziś możemy postawić pytanie: czy w momentach prób, pokus i nacisków potrafimy powiedzieć: „Nie odstąpimy od naszego kultu ani na prawo, ani na lewo”? Czy mamy odwagę zapłonąć gorliwością, nawet jeśli świat uzna to za przesadę?
To słowo zachęca, byśmy nie bali się być radykalni w wierności – bo Bóg jest wierny swojemu przymierzu i błogosławi tym, którzy całkowicie Mu zaufali.
Komentarz do psalmu
Psalm zaczyna się od ogłoszenia Bożej władzy i sprawiedliwości: „Przemówił Pan, Bóg nad bogami, i wezwał ziemię od wschodu do zachodu słońca”. Bóg jest sędzią całego świata, a Jego sprawiedliwość ogarnia cały wszechświat. To przypomnienie, że Boże panowanie nie zna granic – Jego słowo i wola obejmują wszystkich ludzi.
Psalmista wskazuje na znaczenie przymierza: „Zgromadźcie Mi moich umiłowanych, którzy przez ofiarę zawarli ze Mną przymierze”. Nie chodzi o ofiary w sensie rytualnym, lecz o życie zgodne z Bożą wolą, świadome i pełne oddania. Wierność Bogu jest prawdziwą „ofiarną” relacją z Nim.
Następnie pojawia się wezwanie do dziękczynienia i wzywania Boga w trudnych chwilach: „Bogu składaj ofiarę dziękczynną, spełnij swoje śluby wobec Najwyższego. I wzywaj Mnie w dniu utrapienia, uwolnię ciebie, a ty Mnie uwielbisz”. To obraz bliskości Boga wobec człowieka – On nie potrzebuje samego rytuału, lecz życia pełnego zaufania i wdzięczności, zwłaszcza w chwilach próby.
Psalm uczy również, że sprawiedliwi dostąpią zbawienia – nie przez formalności czy zwykłe spełnianie przepisów, ale przez prawdziwe zawierzenie Bogu i wierność przymierzu. To wezwanie do życia w ciągłym dialogu z Bogiem: modlitwa, wdzięczność i zaufanie stają się naszą prawdziwą ofiarą.
Bóg oczekuje od nas nie tylko rytuałów, lecz całego życia jako ofiary dziękczynienia. Wierność Jego przykazaniom, modlitwa w trudnościach i zaufanie prowadzą do prawdziwego zbawienia i radości w relacji z Bogiem.
Komentarz do Ewangelii
Jezus, zbliżając się do Jerozolimy, patrzy na miasto oczami serca. Nie reaguje gniewem czy potępieniem w sensie zemsty – płacze. Jego łzy pokazują współczucie Boga wobec ludzi, którzy odrzucają Jego miłość. Jezus pragnie pokoju dla swojego ludu, ale widzi, że oni nie rozpoznają czasu swojego nawiedzenia – chwili, w której Bóg wchodzi w ich życie z pełnią łaski i zbawienia.
Przepowiednia zniszczenia miasta jest ostrzeżeniem, że odrzucenie Bożego działania ma konsekwencje. „Nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu” to dramatyczny obraz skutków życia poza Bożą wolą – nie jest to tylko fizyczna katastrofa, ale symbol duchowej pustki, jaka powstaje, gdy człowiek zamyka się na Boga.
Fragment uczy nas również, że Bóg szanuje wolność człowieka. Jezus nie wymusza przyjęcia swojego zbawienia – daje przestrzeń wyboru. Niestety, brak rozpoznania czasu nawiedzenia prowadzi do tragedii. Współczucie Jezusa staje się więc również apelem do nas: abyśmy rozpoznawali momenty Bożego działania w naszym życiu i nie odrzucali Jego łaski.
Jezus płacze nad tym, kto odrzuca Bożą miłość. Każdy z nas ma szansę rozpoznać czas nawiedzenia – chwile, w których Bóg działa w naszym życiu. Nie zamykajmy serca na Jego łaskę, bo życie w Bożej obecności jest źródłem pokoju i zbawienia.
Komentarze do czytań i Ewangelii zostały przygotowane przez s. Tomaszę M. Potrzebowską CSC
Książka na dziś
Jezus słucha. Modlitwy na czas Adwentu i Bożego Narodzenia
Nowa książka Sarah Young to wyjątkowa kolekcja modlitw, refleksji oraz cytatów biblijnych, które pomagają odnaleźć pokój i radość w świątecznej codzienności. Autorka przypomina, że Pan słyszy każdą modlitwę i zachęca, by powierzać Mu swoje troski i pragnienia.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
21 listopada 2025
Piątek
Piątek XXXIII tydzień zwykły
Czytania
(1 Mch 4,36-37.52-59)
Juda i jego bracia powiedzieli: „Oto nasi wrogowie są starci. Chodźmy, aby świątynię oczyścić i na nowo poświęcić”. Zebrało się więc wszystko wojsko i poszli na górę Syjon. Dwudziestego piątego dnia dziewiątego miesiąca, to jest miesiąca Kislew, sto czterdziestego ósmego roku wstali wcześnie rano i zgodnie z Prawem złożyli ofiarę na nowym ołtarzu całopalenia, który wybudowali. Dokładnie w tym samym czasie i tego samego dnia, którego poganie go zbezcześcili, został on na nowo poświęcony przy śpiewie pieśni i grze na cytrach, harfach i cymbałach. Cały lud upadł na twarz, oddał pokłon i aż pod niebo wysławiał Tego, który im zesłał takie szczęście. Przez osiem dni obchodzili poświęcenie ołtarza, a przy tym pełni radości składali całopalenia, ofiary pojednania i uwielbienia. Fasadę świątyni ozdobili złotymi wieńcami i małymi tarczami, odbudowali bramy i pomieszczenia dla kapłanów i drzwi do nich pozakładali. A między ludem panowała wielka radość z tego powodu, że skończyła się hańba, którą sprowadzili poganie. Juda zaś, jego bracia i całe zgromadzenie Izraela postanowili, że uroczystość poświęcenia ołtarza będą z weselem i radością obchodzili z roku na rok przez osiem dni, począwszy od dnia dwudziestego piątego miesiąca Kislew.
(1 Krn 29,10-11abc.11d-12)
REFREN: Chwalimy, Panie, Twe przesławne imię
Bądź błogosławiony, o Panie, Boże ojca naszego, Izraela,
na wieki wieków.
Twoja jest, o Panie, wielkość i potęga,
sława, majestat i chwała;
bo wszystko, co jest na niebie i na ziemi, jest Twoje.
Do Ciebie, Panie, należy królowanie.
Bogactwo i chwała od Ciebie pochodzi.
Ty nad wszystkim panujesz, a w ręku Twoim siła i potęga
i ręką Twoją wywyższasz i utwierdzasz wszystko.
Aklamacja (J 10,27)
Moje owce słuchają mojego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną.
(Łk 19,45-48)
Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: „Napisane jest: "Mój dom będzie domem modlitwy", a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców”. I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem.
Rozważania do czytań
o. Mieczysław Łusiak SJ
Modlitwa czyni nas pięknymi
Jeśli jakiś dom, nawet świątynia, przestaje być domem modlitwy i staje się miejscem ciągłego targowania „coś za coś”, to szybko staje się też miejscem kłótni, agresji, nienawiści, jednym słowem „jaskinią zbójców”. Niech więc nasze domy, a zwłaszcza serca, będą domami modlitwy. Tu chodzi o nasze szczęście, o naszą przyszłość. To nie przez przypadek świątynie są najpiękniejszymi budowlami w naszych miastach i wsiach. Modlitwa czyni nas pięknymi.
o. Mieczysław Łusiak SJ
Patroni dnia:
Święty Gelazy I, papież
pochodził z Afryki, był sekretarzem papieży Symplicjusza i Feliksa III. Został papieżem 1 marca 492 roku. Rządził więc Kościołem zaledwie 4 lata i kilka miesięcy. Gelazy zostawił po sobie cenne pisma. Do najważniejszych z nich należy jego list dogmatyczny, wyjaśniający naukę Kościoła dotyczącą osoby i natury Pana Jezusa. Zmarł 19 listopada 496 roku.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Historia ta pokazuje radość, wdzięczność i uwielbienie Boga po odzyskaniu świątyni i przywróceniu czci Jego imienia. Juda i jego bracia wraz z całym ludem wypełniają Prawo, składając ofiary całopalenia, pojednania i uwielbienia. To obraz ludzi, którzy świadomie i z serca oddają cześć Bogu, doceniając Jego interwencję i łaskę.
Znaczący jest też element trwałego dziedzictwa duchowego: ustanowienie corocznej uroczystości poświęcenia ołtarza. To pokazuje, że radość ze zbawienia i wierności Bogu powinna być przekazywana z pokolenia na pokolenie – aby pamięć o Bożych czynach i o wartości wierności Jego Prawu nie zaginęła.
Fragment ukazuje również pełnię radości w Bożej obecności. Cały lud „upadł na twarz, oddał pokłon i aż pod niebo wysławiał” Tego, który przyniósł szczęście i zwycięstwo. Prawdziwe uwielbienie rodzi się z doświadczenia Bożej opieki i zbawienia.
Możemy też dostrzec symboliczny wymiar oczyszczenia serca – podobnie jak świątynia została oczyszczona i poświęcona, tak Bóg pragnie, aby nasze serca były miejscem, w którym króluje Jego obecność, miłość i pokój.
Bóg pragnie, abyśmy w każdej chwili życia potrafili dostrzec Jego działanie i składali Mu ofiarę uwielbienia. Tak jak lud Izraela oczyszczał świątynię i świętował jej poświęcenie, my powinniśmy w codziennym życiu odnawiać nasze serca i chwalić Boga za Jego zbawczą moc.
Komentarz do psalmu
W tych słowach modlitwy Salomon uznaje całkowitą Bożą władzę i suwerenność. Słowa „Twoja jest wielkość i potęga, sława, majestat i chwała” ukazują, że wszystko, co istnieje – niebo, ziemia, bogactwo i moc – należy do Boga. To ważne przypomnienie, że nasze życie i nasze sukcesy są w ręku Stwórcy.
Modlitwa ta podkreśla też zależność człowieka od Boga: „Ty nad wszystkim panujesz, a w ręku Twoim siła i potęga i ręką Twoją wywyższasz i utwierdzasz wszystko”. Człowiek może planować i działać, ale prawdziwa moc i trwałość pochodzą od Boga. To zachęta, by ufać Jego opiece i uznawać Bożą władzę w każdym aspekcie życia.
Fragment uczy również, że uwielbienie jest naturalną reakcją na Bożą wielkość. Wdzięczność i chwała wypływają z uznania, że wszystko, co mamy, pochodzi od Niego i dzięki Niemu jest trwałe i bezpieczne.
Bóg jest źródłem wszystkiego, co posiadamy i czym jesteśmy. Uwielbiajmy Go za Jego potęgę, władzę i dobroć, oddając Mu nasze serca, życie i dziękczynienie za każdy dar, który od Niego pochodzi.
Komentarz do Ewangelii
Jezus wchodzi do świątyni i w autorytecie Boga przywraca jej właściwy sens. Jego słowa: „Mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców” pokazują, że świątynia – i nasze życie duchowe – nie mogą być miejscem zysku, egoizmu czy fałszu, lecz przestrzenią prawdziwej modlitwy i spotkania z Bogiem.
Jezus naucza codziennie, mimo że arcykapłani i uczeni w Piśmie planują Jego zgładzenie. To pokazuje odwagę wierności prawdzie i misji, niezależnie od zagrożeń i oporu ludzi. Ludzie słuchają Go z zapartym tchem, ponieważ Jego słowo jest żywe i mocne – prowadzi do poznania Boga i przemiany serca.
Ten fragment uczy nas, że Bóg pragnie autentyczności i czystości w naszym życiu duchowym. Modlitwa, nabożeństwo i codzienna relacja z Nim nie mogą być tylko formalnością – muszą być żywym wyrazem serca zwróconego ku Bogu.
Chrystus wzywa nas do oczyszczenia naszego życia duchowego – aby modlitwa, wiara i relacja z Bogiem były szczere, pełne zaangażowania i wolne od egoizmu. Uczmy się od Jezusa odwagi w wierności Bogu i głoszenia prawdy, nawet gdy napotykamy sprzeciw świata.
Komentarze do czytań i Ewangelii zostały przygotowane przez s. Tomaszę M. Potrzebowską CSC
Książka na dziś
Spotkania z duszami czyśćcowymi
Książka w sposób udokumentowany przedstawia historie obecności dusz czyśćcowych w życiu polskich świętych i wiarygodnych mistyków, zarówno tych znanych – św. Stanisława Papczyńskiego, św. Faustyny Kowalskiej, Wandy Boniszewskiej, jak i zapomnianych: Marii Cieślanki, Cecylii Wojtowicz czy Wojciecha Baudissa oraz wielu innych…
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
22 listopada 2025
Sobota
Sobota XXXIII tydzień zwykły
Czytania
(1 Mch 6,1-13)
W czasie swojej wyprawy po górnej krainie król Antioch dowiedział się, że w Persji jest Elimais, miasto sławne z bogactwa, ze srebra i złota, że jest tam nadzwyczaj bogata świątynia, a w niej złote hełmy, pancerze i zbroja, którą pozostawił tam król macedoński Aleksander, syn Filipa, który panował najpierw nad Grekami. Udał się więc tam, usiłował zdobyć miasto i obrabować je, to mu się jednak nie powiodło, gdyż mieszkańcy miasta poznali jego zamiary. Stanęli do walki przeciwko niemu, a on musiał się wycofać. Z wielkim smutkiem powrócił stamtąd i udał się do Babilonu. Do Persji przybył do niego jakiś posłaniec z wiadomością, że pobite są te wojska, które były wysłane do ziemi judzkiej; przede wszystkim wyruszył Lizjasz na czele ogromnego wojska i został przez nich pobity; oni zaś stali się naprawdę mocni dzięki broni, wojsku, a także dzięki wielkim łupom, które zabrali pobitemu wojsku; zburzyli ohydę, którą wybudował na ołtarzu w Jerozolimie, świątynię wokoło otoczyli wysokimi murami jak poprzednio, a także jego miasto Bet-Sur. Gdy król usłyszał o tych wypadkach, zdumiał się i przeraził się do tego stopnia, że padł na łoże i ze smutku się rozchorował, bo nie tak się stało, jak sobie życzył. Przez wiele dni tam przebywał, gdyż przyszedł na niego ciężki smutek i nawet przypuszczał, że umrze. Przywołał więc wszystkich swoich przyjaciół i powiedział do nich: „Sen odszedł od moich oczu, a troska gniecie me serce; powiedziałem więc w swoim sercu: "Doszedłem do tak wielkiej udręki i niepewności, w jakiej obecnie się znajduję, a przecież w używaniu swej władzy byłem łaskawy i miłosierny. Teraz jednak przypominam sobie całe zło, którego dopuściłem się w Jerozolimie. Zabrałem bowiem wszystkie srebrne i złote naczynia, które tam się znajdowały, i bez przyczyny wydałem rozkaz, aby wytępić wszystkich mieszkańców ziemi. Wiem, że dlatego właśnie spotkało mnie to nieszczęście, i oto od wielkiego smutku ginę na obcej ziemi”.
(Ps 9,2-3.4 i 6.16 i 19)
(Ps 9,2-3.4 i 6.16 i 19)
REFREN: Będę się cieszył z Twej pomocy, Boże
Chwalić Cię będę, Panie, całym moim sercem,
opowiem wszystkie cudowne Twe dzieła.
Cieszyć się będę i radować Tobą,
zaśpiewam psalm na cześć Twego imienia, Najwyższy.
Bo ustępują moi wrogowie,
padają i giną przed Twoim obliczem.
Rozgromiłeś pogan, wygubiłeś grzeszników,
na wieki wymazałeś ich imię.
Poganie wpadli do dołu, który sami kopali,
w sidle przez nich ukrytym noga ich uwięzła.
Bo ubogi nigdy nie będzie zapomniany,
a nieszczęśliwych ufność nie zawiedzie na wieki.
Aklamacja (2 Tm 1,10b)
Nasz Zbawiciel Jezus Chrystus śmierć zwyciężył, a na życie rzucił światło przez Ewangelię.
(Łk 20,27-40)
Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: „Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: «Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu». Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę”. Jezus im odpowiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani są za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzaku, gdy Pana nazywa "Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba". Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją”. Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: „Nauczycielu, dobrze powiedziałeś”, bo o nic nie śmieli Go już pytać.
Rozważania do czytań
o. Mieczysław Łusiak SJ
Prawdziwe życie dopiero się zacznie
W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał drugiego:
- Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne… Coś musi tam być! Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy,… żeby się przygotować na to, co będzie potem.
- Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by to miało wyglądać?
- No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią...
- To przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział, żeby jeść ustami. Przecież żywi nas pępowina.
- No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę, i ona będzie się o nas starać.
- Mama? Ty wierzysz w Mamę? Kto to według ciebie w ogóle jest?
- Przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierzę! Żadnej mamy nie widziałem, czyli jej nie ma...
- Jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się dopiero później...
o. Mieczysław Łusiak SJ
Patroni dnia:
Święta Cecylia, dziewica i męczennica
była dobrze urodzoną Rzymianką urodzoną na początku III wieku. Według starej tradycji z miłości do Chrystusa złożyła ślub czystości, chociaż rodzice obiecali już jej rękę również dobrze urodzonemu poganinowi Walerianowi. Walerian nawrócił się na chrześcijaństwo i uszanował ślub Cecylii. Wkrótce potem wybuchło prześladowanie. Skazano na śmierć Waleriana. Kiedy namiestnik-sędzia, Almachiusz, dowiedział się, że Cecylia jest chrześcijanką i że zarówno własny majątek, jak i majątek Waleriana rozdała ubogim, kazał ją aresztować. Sędzia, urzeczony jej urodą, błagał ją, by miała wzgląd na swoją młodość i wyrzekła się Chrystusa. Cecylia nie wyrzekła się chrześcijaństwa. Rozgniewany namiestnik kazał ją wtedy ściąć mieczem. Imię św. Cecylii wymieniane jest w Kanonie Rzymskim. Jest patronką chórzystów, lutników, muzyków, organistów, zespołów wokalno-muzycznych.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Fragment ukazuje, że Bóg działa poprzez historię, a Jego sprawiedliwość nie pozwala, aby grzech pozostał bez konsekwencji. Antioch, który wyrządził wielkie zło wobec mieszkańców Judy i świątyni w Jerozolimie, doświadcza smutku, niepewności i niepowodzeń w swoich wojennych planach. To przypomnienie, że pycha, niesprawiedliwość i bezbożne działania prowadzą do duchowej i materialnej klęski.
Jego reakcja – smutek, choroba i przywołanie przyjaciół – pokazuje świadomość winy, choć nie zawsze prowadzi do prawdziwej przemiany serca. To uczy, że rozpoznanie własnego grzechu i skutków złych czynów jest pierwszym krokiem do nawrócenia.
Dla wierzących fragment jest również pocieszeniem: Bóg nie opuszcza swojego ludu, a wszelkie działania przeciwko Jego woli spotykają się z Bożą interwencją. Historyczne zwycięstwo Judy nad wojskami Antiocha ukazuje, że Boża opieka i sprawiedliwość chronią tych, którzy pozostają wierni przymierzu.
Bóg czuwa nad światem i swoją sprawiedliwością broni tych, którzy Mu wiernie służą. Każdy grzech niesie konsekwencje, a odwrócenie się od Boga prowadzi do smutku i niepewności. Ufajmy Bożej opatrzności i trzymajmy się Jego woli, aby żyć w pokoju i bezpieczeństwie duchowym.
Komentarz do psalmu
Psalmista zaczyna od radosnego uwielbienia: „Chwalić Cię będę, Panie, całym moim sercem…”. Jego słowa pokazują, że uwielbienie rodzi się z doświadczenia Bożej obecności i Jego działania w naszym życiu. Świadomość Bożej mocy i sprawiedliwości daje radość i zachętę do dzielenia się świadectwem o cudach Bożych.
Psalm podkreśla również Bożą sprawiedliwość wobec wrogów i grzeszników: „Rozgromiłeś pogan, wygubiłeś grzeszników…”. To przypomnienie, że Bóg nie pozostawia zła bez konsekwencji, a Jego działanie zawsze wspiera tych, którzy pozostają wierni i ufają Jego prowadzeniu.
Jednocześnie psalm daje nadzieję i pocieszenie: „Bo ubogi nigdy nie będzie zapomniany, a nieszczęśliwych ufność nie zawiedzie na wieki”. Bóg troszczy się o słabych, ubogich i cierpiących – Jego opieka jest trwała, niezawodna i obejmuje wszystkich, którzy z ufnością zwracają się do Niego. Fragment pokazuje więc równowagę między Bożą sprawiedliwością a Jego miłosierdziem. Ubodzy i cierpiący znajdują w Nim oparcie, a sprawcy zła doświadczają skutków swoich działań.
Bóg jest źródłem sprawiedliwości i opieki. Ufając Jego prowadzeniu, możemy cieszyć się Jego pomocą i doświadczać pokoju nawet w trudnych chwilach, wiedząc, że On chroni tych, którzy Mu wiernie ufają, i wytrwale działa przeciw złu.
Komentarz do Ewangelii
Saduceusze, którzy odrzucają wiarę w zmartwychwstanie, próbują podważyć prawdę o życiu wiecznym poprzez pozornie logiczny przykład rodziny i prawa lewiratu. Jezus odpowiada, że życie przyszłe nie jest kontynuacją życia ziemskiego – relacje i instytucje tego świata (małżeństwo, dziedziczenie) nie funkcjonują w tym samym sensie po zmartwychwstaniu.
Jezus podkreśla, że zbawieni będą równi aniołom i będą dziećmi Bożymi – uczestnikami życia wiecznego. Nie chodzi tu o formalne życie społeczne, lecz o pełnię przynależności do Boga i uczestnictwo w Jego królestwie. Ich życie będzie wolne od śmierci, w całkowitej jedności z Bogiem.
Odwołanie do Mojżesza i krzaka gorejącego („Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba”) pokazuje, że Bóg jest Bogiem żywych, a nie umarłych. Wiara w zmartwychwstanie opiera się na Jego mocy i obietnicy, nie na ludzkich oczekiwaniach. Jezus przekonuje słuchaczy, że życie w Bożej obecności jest trwałe i pełne sensu.
Fragment uczy nas również, że wierzący mają nadzieję życia wiecznego, a zmartwychwstanie jest dowodem na Bożą wierność i zwycięstwo życia nad śmiercią. Życie z Bogiem nie kończy się wraz ze śmiercią. Zmartwychwstanie daje nam nadzieję na pełnię życia w Jego obecności, gdzie śmierć nie ma władzy, a my stajemy się dziećmi Bożymi uczestniczącymi w Jego chwale.
Komentarze do czytań i Ewangelii zostały przygotowane przez s. Tomaszę M. Potrzebowską CSC
Książka na dziś
Św. Ojciec Pio i życie pozagrobowe
Ojciec Pio był gorliwym wspomożycielem dusz cierpiących w czyśćcu, ta książka przedstawia liczne epizody z jego życia dotyczące kontaktów z duszami czyśćcowymi i wsparcia, jakie im ofiarował swoją modlitwą, podejmowanymi ofiarami i wyrzeczeniami.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.