
Niedziela
Czytania
(Rdz 18, 20-32)
Bóg rzekł do Abrahama: "Głośno się rozlega skarga na Sodomę i Gomorę, bo występki ich mieszkańców są bardzo ciężkie. Chcę więc zstąpić i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się". Wtedy to dwaj mężowie odeszli w stronę Sodomy, a Abraham stał dalej przed Panem. Podszedłszy do Niego, Abraham rzekł: "Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają? O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?" Pan odpowiedział: "Jeżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich". Rzekł znowu Abraham: "Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem. Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu, czy z braku tych pięciu zniszczysz całe miasto?" Pan rzekł: "Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu". Abraham znów odezwał się tymi słowami: "A może znalazłoby się tam czterdziestu?" Pan rzekł: "Nie dokonam zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu". Wtedy Abraham powiedział: "Niech się nie gniewa Pan, jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu?" A na to Pan: "Nie dokonam zniszczenia, jeśli znajdę tam trzydziestu". Rzekł Abraham: "Pozwól, o Panie, że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu?" Pan odpowiedział: "Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu". Na to Abraham: "Niech mój Pan się nie gniewa, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu?" Odpowiedział Pan: "Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu".
(Ps 138 (137), 1b-2a. 2b-3. 6-7d. 7e-8)
REFREN: Pan mnie wysłuchał, kiedy Go wzywałem
Będę Cię sławił, Panie, z całego serca,
bo usłyszałeś słowa ust moich.
Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów,
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku.
I będę sławił Twe imię za łaskę i wierność Twoją,
bo ponad wszystko wywyższyłeś Twe imię i obietnicę.
Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem,
pomnożyłeś moc mojej duszy.
Zaprawdę, Pan jest wzniosły,
patrzy łaskawie na pokornego,
pyszałka zaś dostrzega z daleka.
Gdy chodzę wśród utrapienia, Ty podtrzymujesz me życie,
wyciągasz swoją rękę przeciw gniewowi mych wrogów.
Wybawia mnie Twoja prawica.
Pan za mnie wszystkiego dokona.
Panie, Twa łaska trwa na wieki,
nie porzucaj dzieła rąk swoich.
(Kol 2, 12-14)
Bracia: Z Chrystusem pogrzebani jesteście w chrzcie, w którym też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił. I was, umarłych na skutek występków i "nieobrzezania" waszego grzesznego ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki, skreślił zapis dłużny, przygniatający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża.
Aklamacja (Rz 8, 15bc)
Otrzymaliście Ducha przybrania za synów, w którym wołamy: "Abba, Ojcze".
(Łk 11, 1-13)
Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: "Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów". A On rzekł do nich: "Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie". Dalej mówił do nich: "Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą".
Rozważania do czytań
Oremus
Sprawiedliwość Boża tak bardzo różni się od ludzkiej, że za każdym razem, gdy odkrywamy tę prawdę, zdumiewa nas ona na nowo. Bardzo często postrzegamy sprawiedliwość Boga jako oczywiste wynagradzanie dobrych i karanie złych, bez możliwości odwołania od wyroku. Tymczasem Bóg usprawiedliwia wielu dzięki dobrym uczynkom jednego Sprawiedliwego. Dziś zaprasza nas, abyśmy czynili dobro nie tylko ze względu na własne zbawienie, ale także ze względu na naszych potrzebujących braci.
Joanna Woroniecka-Gucza, "Oremus" lipiec 2007, s. 129
Patroni dnia:
Święty Innocenty I, papież
pochodził z Albano koło Rzymu. Był synem papieża Anastazego I - podczas jego pontyfikatu był diakonem w Rzymie. Kościołem kierował w latach 401-417. Innocenty I rozstrzygnął sprawy związane z dyscypliną kościelną i liturgią. Zakazał zawierania małżeństw biskupom, kapłanom i diakonom, lecz zgadzał się na to, by można je było zawierać przed wstąpieniem do stanu duchownego. Interweniował w sporach episkopatu afrykańskiego, które powstały wskutek potępienia herezji pelagianizmu. Działał energicznie, aby zażegnać niebezpieczeństwo nestorianizmu. Innocenty I zmarł w Rzymie.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
W dzisiejszym pierwszym czytaniu autor natchniony przekazuje nam opowiadanie o targowaniu się Abrahama z Bogiem. Jahwe oznajmił mu swój zamiar zniszczenia Sodomy, której mieszkańcy popełniali najgorsze występki i usłyszał głośne skargi na nich. Wysłał więc swoich aniołów przed sobą do Sodomy, sam natomiast został jeszcze z Abrahamem. Patriarcha ośmielił się wówczas prosić Boga o łaskę dla miasta będąc przekonanym, iż z pewnością mieszkają tam także ludzie sprawiedliwi, czyli prawi. Być może miał na myśli przede wszystkim swojego krewnego Lota i jego rodzinę. Słowa, które Abraham kieruje do Jahwe, są niezwykle odważne. Odwołuje się do Bożej sprawiedliwości twierdząc, że Bóg postąpiłby niesprawiedliwie, gdyby zgładził sprawiedliwych wraz z bezbożnymi. W tym momencie, zgodnie z mentalnością człowieka Wschodu, zaczyna targować się z Bogiem o ocalenie Sodomy. Wychodzi od pytania, czy Bóg zniszczy miasto, jeśli znajdzie się tam pięćdziesięciu sprawiedliwych. Kiedy Bóg zaprzeczył, Abraham ośmielił się jeszcze bardziej i zaczął niejako „podbijać stawkę” wymieniając coraz mniejszą ilość potencjalnych sprawiedliwych. Gdy doszedł do dziesięciu i Jahwe ponownie w swej cierpliwości oświadczył, że nie zniszczy Sodomy, jeśli znajdzie tam dziesięciu sprawiedliwych, Abraham zaprzestał dalszej licytacji, uznając zapewne, że tylu sprawiedliwych mieszka w tym grzesznym mieście. Jak się jednak później okaże, aniołowie Pańscy wyprowadzili z Sodomy tylko Lota, jego żonę i dwie córki, gdyż poza nimi nikt więcej nie był sprawiedliwy.
Komentarz do psalmu
Dzisiejszy psalm jest dziękczynieniem za łaskę, jaką Bóg okazał modlącemu się do Niego. Nie tylko wysłuchał go, ale także umocnił na duchu. Dlatego też psalmista wychwala Bożą łaskawość wobec pokornych. Bóg zapewnia życie człowiekowi wobec tych, którzy czyhają w gniewie na niego; wybawia go swoją prawicą. Psalmista prosi wreszcie Boga, aby na wieki trwała Jego łaska i by nie porzucał dzieła rąk swoich (w. 8), czyli człowieka, który jest najdoskonalszym z Bożych stworzeń.
Komentarz do drugiego czytania
Św. Paweł w drugim czytaniu przypomina, iż przez chrzest zostaliśmy zanurzeni w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Jest to możliwe jedynie dzięki wierze w Boga, który wskrzesił Jezusa. Człowiek jednak sam skazuje się na śmierć duchową przez popełnianie występków i brak dostatecznego żalu za nie. Bóg, podobnie jak wskrzesił swojego Syna ze śmierci fizycznej, tak też i nas nieustannie wskrzesza z tej śmierci duchowej darując grzechy, które wraz z Jezusem zostały przybite do krzyża, czyli zgładzone Jego świętą krwią. Bóg nie obciąża również człowieka ponad miarę żadnymi nakazami – być może Paweł ma tu na myśli Prawo Mojżeszowe, z przestrzegania którego chrześcijanie pochodzenia pogańskiego zostali zwolnieni na Soborze Jerozolimskim (por. Dz 15,7-29).
Komentarz do Ewangelii
Dzisiejsza Ewangelia poświęcona jest modlitwie i składa się wyraźnie z trzech części. W pierwszej z nich Pan Jezus uczy swoich uczniów modlitwy do Ojca. Jest to doskonale nam znana i codziennie odmawiana Modlitwa Pańska, czyli Ojcze nasz. Druga część to przypowieść o natrętnym przyjacielu, którą Pan Jezus ilustruje konieczność wytrwałości w modlitwie. Stanowi ona ilustrację poprzedniej sceny, gdyż następując po formule modlitwy, wskazuje jej potęgę, owoce i własności. Przypowieść ta uwzględnia słabość natury ludzkiej. Człowiek, któremu wydaje się, że Bóg nie wysłuchał jego modlitwy, ponieważ nie widzi natychmiast skutków, zwykle traci nadzieję i chęć do modlitwy; przypowieść wskazuje jednak konieczność usilnej modlitwy, zachęcając tym samym do pokładania nadziei w Bogu i ostrzegając przed zwątpieniem, zwłaszcza w przypadkach, gdy po ludzku wydaje się, iż pozostaje On nieczuły na ludzkie prośby. Po przypowieści natomiast następuje perykopa dodatkowo podkreślająca konieczność wytrwałości w modlitwie, wówczas bowiem proszący otrzyma, szukający znajdzie, a kołaczącemu będzie otworzone. Jezus ucieka się do jeszcze jednego obrazu, porównując ojca ziemskiego z Ojcem niebieskim. Skoro ojciec ziemski daje dziecku to, o co ono go prosi, o ileż bardziej Ojciec niebieski wysłuchuje próśb swoich dzieci.
Komentarze zostały przygotowane przez dr Joannę Jaromin
Książka na dziś

To nie jest kolejna publikacja "w stylu ks. Piotra". Książka powstała z potrzeby serca, a jej początkiem była osobista rozmowa z ks. Pawlukiewiczem. Zależało mi, żeby zebrać najważniejsze zdania ks. Piotra o małżeństwie, aby je jeszcze rozwinął i przygotował z nami modlitewnik dla par.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
28 lipca 2025
Poniedziałek
Poniedziałek XVII tydzień zwykły
Czytania
(Wj 32, 15-24. 30-34)
Mojżesz zszedł z góry z dwiema tablicami Świadectwa w swym ręku, a tablice były zapisane po obu stronach, zapisane na jednej i na drugiej stronie. Tablice te były dziełem Bożym, a pismo na nich było pismem Boga wyrytym na tablicach. A Jozue, usłyszawszy odgłos okrzyków ludu, powiedział do Mojżesza: "W obozie rozlegają się okrzyki wojenne". On zaś odpowiedział: "To nie głos pieśni zwycięstwa ani głos klęski, lecz słyszę pieśni dwóch chórów". A Mojżesz przybliżył się do obozu i ujrzał cielca i tańce. Zapłonął wówczas Mojżesz gniewem i rzucił z rąk swoich tablice, i potłukł je u podnóża góry. A porwawszy cielca, którego uczynili, spalił go w ogniu, starł na proch, rozsypał w wodzie i kazał ją pić Izraelitom. I powiedział Mojżesz do Aarona: "Cóż ci uczynił ten lud, że sprowadziłeś na niego tak wielki grzech?" Aaron odpowiedział: "Niech się mój pan nie unosi na mnie gniewem, bo wiesz sam, że ten lud jest skłonny do złego. Powiedzieli do mnie: Uczyń nam boga, który by szedł przed nami, bo nie wiemy, co się stało z Mojżeszem, z tym mężem, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej. Wtedy rzekłem do nich: Kto ma złoto, niech je zdejmie z siebie. I złożyli mi je, i wrzuciłem je w ogień, i tak powstał cielec". Nazajutrz zaś tak powiedział Mojżesz do ludu: "Popełniliście ciężki grzech; ale teraz wstąpię do Pana, może otrzymam przebaczenie waszego grzechu". I poszedł Mojżesz do Pana, i powiedział: "Oto niestety lud ten dopuścił się wielkiego grzechu. Sporządzili sobie boga ze złota. Przebacz jednak im ten grzech! A jeśli nie, to wymaż mnie natychmiast z Twej księgi, którą napisałeś". Pan powiedział do Mojżesza: "Tylko tego, który zgrzeszył przeciw Mnie, wymażę z mojej księgi. Idź teraz i prowadź ten lud, gdzie ci rozkazałem, a mój anioł pójdzie przed tobą. A w dniu mojej kary ukarzę ich za ich grzech".
(Ps 106 (105), 19-20. 21-22. 23)
REFREN: Nasz Pan jest dobry, chwalcie Go na wieki
U stóp Horebu zrobili cielca
i pokłon oddawali bożkowi ulanemu ze złota.
Zamienili swą Chwałę
na podobieństwo cielca jedzącego siano.
Zapomnieli o Bogu, który ich ocalił,
który wielkich rzeczy dokonał w Egipcie,
rzeczy przedziwnych w krainie Chamitów,
zdumiewających nad Morzem Czerwonym.
Postanowił ich zatem wytracić,
gdyby nie Mojżesz, Jego wybraniec.
On wstawił się do Niego,
aby odwrócić Jego gniew niszczący.
Aklamacja (Jk 1, 18)
Ze swej woli zrodził nas Ojciec przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.
(Mt 13, 31-35)
Jezus opowiedział tłumom tę przypowieść: "Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, większe jest od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki podniebne przylatują i gnieżdżą się na jego gałęziach". Powiedział im inną przypowieść: "Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło". To wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie mówił. Tak miało się spełnić słowo Proroka: "Otworzę usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata".
Rozważania do czytań
o. Mieczysław Łusiak SJ
Niesamowita moc królestwa niebieskiego
Ziarno gorczycy, o którym mówi Jezus, jest faktycznie bardzo małe – mniejsze od znanych nam ziaren maku. I rzeczywiście, w ciągu paru tygodni potrafi wyróść z niego całkiem spore drzewko.
Niesamowita jest moc królestwa niebieskiego. I niesamowite są efekty przyjęcia tego królestwa przez człowieka – życie człowieka staje się bardzo bogate i życiodajne, staje się miejscem dobrym dla innych. Warto pozwolić, aby królestwo Boże nas „zakwasiło”, to znaczy spokojnie, ale konsekwentnie pracując w nas, nadało nam nową jakość.
o. Mieczysław Łusiak SJ
Patroni dnia:
Święty Szarbel Makhluf, prezbiter
urodził się 8 maja 1828 r. w Beka Kafra, małej wiosce położonej wysoko w górach Libanu. W 1851 r. wstąpił do maronickich antonianów. W 1859 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Powrócił wówczas do klasztoru św. Marona i przebywał tam przez następne szesnaście lat. W 1875 r. za przyzwoleniem przełożonych udał się do górskiej samotni. Spędził w niej 23 lata, które wypełnił pracą, umartwieniami i kontemplacją Najświętszego Sakramentu. Zmarł 24 grudnia 1898 r.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Znamy doskonale historię złotego cielca. Zazwyczaj interpretujemy bałwochwalstwo Izraelitów jako zdradę Jahwe przez oddanie czci bóstwu obcemu. Tymczasem jednak warto pamiętać, że Izraelici nie pragnęli zwrotu ku innej niż dotychczas nadprzyrodzonej sile, ale ucieleśnienia Boga, który ich wywiódł z Egiptu. Chcieli widzialnym uczynić Tego, który jest Niewidzialny. Bóg zaś, zanim dał nam Swego Syna, który jest obrazem Niewidzialnego (Kol 1 , 15), nie pozwalał człowiekowi wykonywać Swoich wizerunków.
Grzechem Izraela nie jest więc apostazja czy zwrot ku pogaństwu, ale próba wymyślenia Boga według własnych oczekiwań. Presja świata, który czcił bóstwa wyobrażone jako zwierzęta czy pół-zwierzęta, sprawiła, że Izrael oddał pokłon cielcowi ze złota. Jest więc to pokusa stara jak świat – czcić boga takiego, jakim chcę go widzieć. Nie zaś Boga takiego, jakim On zechciał objawić się światu. Złotym cielcem może być dla mnie własne „widzi mi się”, moja wrażliwość postawiona ponad Pismem Świętym i Magisterium Kościoła. Złotym cielcem mogą być nawet rzeczy na pozór zacne, jak choćby prywatne objawienia czy słowa pobożnych w moim mniemaniu kapłanów – jeśli tylko postawię je ponad Objawieniem Bożym. Nieuporządkowana pobożność, może stać się – tak jak w przypadku Izraelitów na pustyni – obmierzłym dla Boga bałwochwalstwem.
Komentarz do psalmu
Mojżesz jest starotestamentalnym wzorem tego, co dziś nazywamy modlitwą wstawienniczą. Jednym z najbardziej sugestywnych obrazów, ukazujących jej moc, są ręce wyciągnięte przez niego w geście błogosławieństwa nad wojskiem, walczącym z Amalekitami (Wj 17, 8-16). Bliskość Boga nie oddala go od zwykłych ludzi, ale czyni go pośrednikiem między światem a Niebem. I to nie tylko wówczas, gdy oręduje za prawowiernymi. Patriarcha staje przed Bogiem również wtedy, kiedy wstawiennictwa potrzebują ludzie grzeszni i pogubieni.
Nie inaczej jest po grzechu spod Horebu. Naród Wybrany splamił się tym większą niewdzięcznością wobec Boga, im większych łask przez Niego udzielonych zapomniał. Psalmista, jakby dla podkreślenia ich krótkiej pamięci, wymienia w kolejnych wersach cuda, dokonane przez Pana Zastępów. Śmieszność nowej „liturgii” ukazuje, szydząc z cielca jedzącego siano, który zastąpił im Chwałę Wszechmogącego Boga.
Mojżesza do żywego dotknęło postępowanie jego rodaków. Zapłonął gniewem nie tylko dlatego, że zdradzili swego Boga. Ucierpiała również jego duma. Odebrał to jako osobistą porażkę. Jednak stając przed Bogiem wstawia się za pogubionymi. Uśmierza gniew Pana. Widzi swoją misję w pośredniczeniu między swoim ludem a Bogiem. Tak też postępuje każdy dojrzale wierzący człowiek. Chce ratować innych, nawet biednych grzeszników. Modli się nie o Bożą karę, nawet nie o Bożą sprawiedliwość. Przyzywa zawsze jego miłosierdzia.
Komentarz do Ewangelii
Zarówno wzrost drzewa jak i fermentacja zakwasu chlebowego to procesy. Oba obrazy, sugestywnie przemawiające do wyobraźni współczesnych Jezusowi ludzi, miały nauczyć ich między innymi cierpliwości. Nastawieni jesteśmy w naszej działalności na natychmiastowe efekty swojej aktywności. Dziś jeszcze bardziej niż ludzie dwadzieścia wieków temu. Owo oczekiwanie natychmiastowych owoców swojego wysiłku ma swoje przełożenie również na życie wewnętrzne. Próbujemy się modlić, oczekując, że wymodlimy jak najprędzej to, czego pragniemy, albo że osiągniemy wewnętrzne ukojenie. Podejmujemy walkę z grzechem, a on ciągle wraca i prześladuje nas latami. Staramy się wypracować jakąś cechę charakteru, tymczasem raz po raz górę biorą nasze namiętności. Takie porażki w życiu wewnętrznym demotywują. Sprawiają, że rewidujemy nasze oczekiwania. Że rezygnujemy z wysiłku.
Jezus proponuje nam cierpliwość jako środek zaradczy. Nie od razu z małego ziarnka wyrasta ogromne drzewo. Wielkie rzeczy do jakich jestem zdolny drzemią we mnie, skrywane w zarodku. Tak, jak drzewo wzrasta powoli i konsekwentnie – mimo wichur i suszy – tak również ja potrzebuję czasu. Królestwo Boże objawiać się będzie w moim życiu, jeśli nie zniechęcę się porażkami, godzinami ciemności i doświadczeniem duchowej oschłości. Jeżeli nie będę się gorszył własną grzesznością, ale z uporem maniaka powstawał i szedł do przodu. Nawet jeżeli przez całe lata będzie to marsz bardzo powolny.
Komentarze zostały przygotowane przez o. Terencjana Krawca OFM
Książka na dziś

Boża sieć Helenka Kmieć. Życiorys Heleny Kmieć pisany wierszem
Treścią rozważań tej niewielkiej książeczki jest postać Heleny Kmieć. Rozmowy z wieloma osobami uświadomiły autorowi jeszcze bardziej, jak pięknie żyła. Helena Kmieć, dzisiaj już Sługa Boża, każdą chwilę życia wypełniała w stu procentach. Talenty otrzymane od Boga dobrze i mądrze wykorzystywała.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
29 lipca 2025
Wtorek
Wspomnienie św. Marty, Marii i Łazarza
Czytania
(1 J 4, 7-16)
Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy miłować się wzajemnie. Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała. Poznajemy, że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha. My także widzieliśmy i świadczymy, że Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata. Jeśli kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu. Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.
(Ps 34, 2-3. 4-5. 6-7. 8-9. 10-11)
REFREN: Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry
Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem,
niech słyszą to pokorni i niech się weselą.
Wysławiajcie razem ze mną Pana,
wspólnie wywyższajmy Jego imię.
Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał
i wyzwolił od wszelkiej trwogi.
Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością,
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał,
i uwolnił od wszelkiego ucisku.
Anioł Pański otacza szańcem bogobojnych,
aby ich ocalić.
Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry,
szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę.
Bójcie się Pana, wszyscy Jego święci,
ci, co się Go boją, nie zaznają biedy.
Bogacze zubożeli i zaznali głodu,
szukającym Pana niczego nie zbraknie.
Aklamacja (J 8, 12b)
Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.
(J 11, 19-27)
Wielu Żydów przybyło do Marty i Marii, aby je pocieszyć po bracie. Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta rzekła do Jezusa: "Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga". Rzekł do niej Jezus: "Brat twój zmartwychwstanie". Rzekła Marta do Niego: "Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym". Rzekł do niej Jezus: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?". Odpowiedziała Mu: "Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat".
Rozważania do czytań
Książka na dziś

Prawie czterdzieści lat temu dowiedziałem się, że Jan Budziaszek codziennie świadomie uczestniczy we Mszy Świętej. Byłem ciekawy, jak On ją przeżywa. Niedawno nadarzyła się okazja, aby uzyskać odpowiedź na to pytanie, ale w formie pisanej. Ta książka, drogi Czytelniku, jest pięknym świadectwem mocy Eucharystii w codzienności.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
30 lipca 2025
Środa
Środa XVII tydzień zwykły
Czytania
(Wj 34, 29-35)
Gdy Mojżesz zstępował z góry Synaj z dwiema tablicami Świadectwa w ręku, nie wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem. Gdy Aaron i Izraelici zobaczyli Mojżesza z dala i ujrzeli, że skóra na jego twarzy promienieje, bali się zbliżyć do niego. A gdy Mojżesz ich przywołał, Aaron i wszyscy przywódcy zgromadzenia przyszli do niego, i Mojżesz rozmawiał z nimi. Potem przyszli także Izraelici, a on nakazał im wszystko, co Pan mu powiedział na górze Synaj. Gdy Mojżesz zakończył z nimi rozmowę, nałożył zasłonę na twarz. Ilekroć Mojżesz wchodził przed oblicze Pana na rozmowę z Nim, zdejmował zasłonę aż do wyjścia. Gdy zaś wychodził, mówił Izraelitom to, co mu Pan rozkazał. I wtedy to Izraelici mogli widzieć twarz Mojżesza, że promienieje skóra na twarzy Mojżesza. A Mojżesz znów nakładał zasłonę na twarz, póki nie wszedł na rozmowę z Panem.
(Ps 99 (98), 5-6. 7 i 9)
REFREN: Jesteś najświętszy, Boże nasz i Panie
Wysławiajcie Pana, naszego Boga,
padajcie przed podnóżkiem stóp Jego, bo On jest święty.
Wśród Jego kapłanów są Mojżesz, Aaron i Samuel
wśród tych, którzy wzywali Jego imienia,
wzywali Pana, a On ich wysłuchał.
Przemawiał do nich w słupie obłoku,
a oni strzegli przykazań i prawa, które im nadał.
Wysławiajcie Pana, Boga naszego,
pokłon oddajcie Jego świętej górze,
bo Pan nasz i Bóg jest święty.
Aklamacja (J 15, 15b)
Nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.
(Mt 13, 44-46)
Jezus opowiedział tłumom taką przypowieść: "Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją".
Rozważania do czytań
o. Mieczysław Łusiak SJ
Jesteśmy bezcenni
Niejednokrotnie podobni jesteśmy do perły zagubionej i przez to leżącej nie na swoim miejscu, czyli w koronie królewskiej, ale gdzieś w błocie, a może nawet w gnoju. Perła zagubiona nie ma swego piękna – jest brudna i jej piękno jest ukryte pod warstwą owego brudu. Również nasze wewnętrzne piękno często bywa ukryte pod powłoką grzechu. Jezus jednak obmywa nas z grzechu, przywraca nam wrodzony blask i umieszcza na swoim miejscu, czyli w koronie Króla, którą jest Niebo. A gdybyśmy się zaprzedali komukolwiek (jakiemukolwiek złu), wówczas On nas wykupuje za „wszystko co ma”, czyli swoją męką i śmiercią. I nie robi tego z litości, ale dlatego, że w Jego oczach zawsze jesteśmy bezcenni.
o. Mieczysław Łusiak SJ
Patroni dnia:
Święty Piotr Chryzolog, biskup i doktor Kościoła
urodził się około 380 r. w miasteczku Imola (Włochy). Wychował go i do stanu duchownego przyjął biskup tego miasta, Korneliusz. Około roku 426 Piotr został wyniesiony do godności metropolity Rawenny. Był doradcą cesarzowej Galli Placydii oraz jej synów. Na jego kazania przychodził cały dwór cesarski. Do niego udawali się duchowni dygnitarze w różnych potrzebach, by pośredniczył między nimi a dworem cesarskim. Wygłaszane mowy zjednały mu przydomek "Złotousty" - po grecku "Chryzolog". Ze względu na te kazania papież Benedykt XIII w 1729 r. zaliczył Piotra Chryzologa do grona doktorów Kościoła. Piotr zmarł 31 lipca 450 r.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Zazdrościmy mistykom ich doświadczenia intymnej bliskości z Bogiem. Być może wydaje się nam, że gdybyśmy sami mogli czuć Jego obecność tak intensywnie, jak oni – nasze życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Łatwiej byłoby wierzyć, łatwiej zwyciężać pokusy oraz przeciwności losu i tak dalej. Mojżesz, wychodzący z jaśniejącą twarzą ze spotkania z Panem, jest obrazem takiego obcowania z Bogiem, o jakim być może marzymy. Warto jednak na pewien szczegół zwrócić uwagę. W długim życiu Patriarchy, chwile mistycznego uniesienia to tylko jakiś skromny procent jego egzystencji. Nie sprawiają one, że Mojżesz staje się zupełnie wolny od codziennych trosk, kryzysów, zwątpień. Nie zwalniają go z przyziemnych całkiem uczuć i odruchów, takich jak gniew czy poczucie klęski. Podobnie wielcy mistycy: doświadczali duchowych uniesień, a jednocześnie całymi latami jakby błąkali się w ciemnościach.
Pamięci o tym wszystkim potrzebujemy na co dzień. Świadomości, że poczucie trwania w obecności Boga jest doświadczeniem cennym, ale epizodycznym. Niezwykle rzadkim, nawet ekskluzywnym. Przez większość życia doświadczać będziemy duchowej oschłości, nawet wątpliwości i chwiejności. I wtedy właśnie nasza wierność Bogu i konsekwencja w modlitwie będą czymś naprawdę cennym i godnym podziwu.
Komentarz do psalmu
Psalmista dotyka ważnej dla człowieka wierzącego kwestii. Uzasadnia konieczność modlitwy, ukazuje jej podstawowy motyw: „wysławiajcie Pana, Boga naszego (…) bo Pan nasz i Bóg jest święty.” Świętość Boga zatem, Jego potęga i zbawcze działanie, są pierwszym powodem, dla którego powinniśmy oddawać mu cześć. Jest potężny i święty bez naszych hołdów, jednak one pomagają nam samym przemieniać nasze życie na lepsze. Jak mówi o tym liturgia Kościoła w czwartej prefacji zwykłej: „Chociaż nie potrzebujesz naszego uwielbienia, pobudzasz nas jednak swoją łaską, abyśmy Tobie składali dziękczynienie. Nasze hymny pochwalne niczego Tobie nie dodają, ale się przyczyniają do naszego zbawienia”.
Warto o tym pamiętać. Zbyt często chyba definiujemy modlitwę jako „rozmowę z Bogiem”. Za bardzo pragniemy odczuć w jej trakcie Jego obecność. Gdy tymczasem latami nie doświadczamy na modlitwie ani dialogu, ani poczucia, że Bóg jest blisko nas – zaczynamy z niej rezygnować. Dochodzimy do wniosku, że modlitwa (przynajmniej w naszym wydaniu) nie ma sensu. Że jest bezpłodna i sucha. Pragnienie pogłębionej modlitwy jest jak najbardziej szlachetne. Dobrze jednak pamiętać, że ofiara chwały, złożona przez nas Bogu nawet wówczas, gdy jesteśmy z niej mało zadowoleni i gdy nie przynosi nam ona duchowego ukojenia – ma wielką wartość. Okupić ją bowiem musimy dużym wysiłkiem. Jednak brak satysfakcji i samozadowolenia sprawia, że chwała Boża staje się jedynym motywem, dla którego padamy na kolana.
Komentarz do Ewangelii
Skarb z dzisiejszej Ewangelii jest ukryty, a więc spoczywa gdzieś głęboko w ziemi. Drogocenna perła zaś, zostaje odnaleziona przez kupca, trudniącego się poszukiwaniem takich osobliwości. Jezus zdaje się sugerować, że odnalezienie owych precjozów poprzedzone było długotrwałym zaangażowaniem. Należało porządnie zorać ziemię, aby dokopać się do skarbu, o którym nie miało się pojęcia. Trzeba było dokładnie poznać rynek, aby w końcu natrafić na perłę, o jakiej się marzyło.
Zatem zdobycie Królestwa Niebieskiego, ugruntowanie relacji z Bogiem, pozyskanie wewnętrznego pokoju, nauczenie się głębokiej modlitwy – jest zawsze poprzedzone długą wędrówką i intensywnym poszukiwaniem. Uświadomienie sobie tego faktu jest nam potrzebne, abyśmy zbyt łatwo się nie zniechęcali. W końcu tak często osiągnąć swoje cele szybko i przy jak najmniejszym nakładzie pracy.
Możemy sobie wyobrazić, że radość rolnika i kupca była proporcjonalna do zaskoczenia, jakiego doznali. Pracowali latami, być może wątpili, że spotka ich coś spektakularnego. W końcu doznali czegoś, co zmieniło ich życie.
Dużo uwagi Jezus poświęca w przypowieściach owym cnotom cierpliwości i wytrwałości. Zna ludzką kondycję. Wie, jak łatwo się znużyć sobą samym. Jak łatwo utracić nadzieję na odmianę losu. Przypomina przy tym, że osiągnięcie pożądanego celu to wynik spotkania łaski Boga z inicjatywą i wysiłkiem człowieka.
Komentarze zostały przygotowane przez o. Terencjana Krawca OFM
Książka na dziś

Maryja Niepokalana Matka Boga i Matka nasza. Komplet 3 tomów
Po 50 latach od powstania to najwspanialsze dzieło mariologiczne XX w., perła chrześcijańskiej duchowości trafia do rąk polskiego czytelnika. Dzieło wyjdzie w trzech tomach. Pierwszy tom to wspaniała wizja Maryi zbudowana na niezwykłej znajomości Pisma Świętego. Dech w piersi zapiera ukazanie Niepokalanej Dziewicy jako centrum Bożego planu zbawienia.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
31 lipca 2025
Czwartek
Czwartek XVII tydzień zwykły
Czytania
(Wj 40, 16-21. 34-38)
Mojżesz wykonał wszystko tak, jak mu nakazał Pan. Wzniesiono przybytek pierwszego dnia pierwszego miesiąca roku drugiego. Postawił Mojżesz przybytek: założył podstawy, ustawił deski, umieścił poprzeczki oraz ustawił słupy. I rozciągnął namiot nad przybytkiem, i nakrył go przykryciem namiotu z góry, jak to Pan nakazał Mojżeszowi. Następnie wziął Świadectwo i położył je w arce, włożył też drążki do pierścieni arki i przykrył arkę z wierzchu przebłagalnią. Wniósł następnie arkę do przybytku i zawiesił zasłonę zakrywającą, i zakrył nią Arkę Świadectwa, jak Pan nakazał Mojżeszowi. Wtedy to obłok okrył Namiot Spotkania, a chwała Pana napełniła przybytek. I nie mógł Mojżesz wejść do Namiotu Spotkania, bo spoczywał na nim obłok i chwała Pana wypełniała przybytek. Ile razy obłok wznosił się nad przybytkiem, Izraelici wyruszali w drogę, a jeśli obłok nie wznosił się, nie ruszali w drogę aż do dnia uniesienia się obłoku. Obłok bowiem Pana za dnia zakrywał przybytek, a w nocy błyszczał jak ogień na oczach całego domu izraelskiego w czasie całej ich wędrówki.
(Ps 84 (83), 3-4. 5-6a i 8a. 11)
REFREN: Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja
Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich,
serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego.
Nawet wróbel znajduje swój dom, a jaskółka gniazdo,
gdzie złoży swe pisklęta:
przy ołtarzach Twoich, Panie Zastępów, Królu mój i Boże!
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.
Szczęśliwi, których moc jest w Tobie.
Mocy im będzie przybywać.
Doprawdy, dzień jeden w przybytkach Twoich
lepszy jest niż innych tysiące.
Wolę stać w progu domu mojego Boga,
niż mieszkać w namiotach grzeszników.
Aklamacja (Dz 16, 14b)
Otwórz, Panie, nasze serca, abyśmy uważnie słuchali słów Syna Twojego.
(Mt 13, 47-53)
Jezus powiedział do tłumów: "Podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko?" Odpowiedzieli Mu:"Tak". A On rzekł do nich: "Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare". Gdy Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd.
Rozważania do czytań
Marek Ristau
Pan jest miłosierny i nie chce śmierci grzesznika, ale pragnie, aby wszyscy nawrócili się i żyli na wieki. On chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy. Wszyscy, którzy wierzą w Jezusa Chrystusa, będą zbawieni, ci zaś, którzy nie uwierzą w Niego, będą przy końcu świata wrzuceni w piec ognisty, gdzie będzie płacz i rozpacz.
Marek Ristau
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Księgi Wyjścia, Powtórzonego Prawa i Kapłańska zawierają mnóstwo przepisów, regulujących publiczną modlitwę Narodu Wybranego. Sam Bóg przez Mojżesza kreśli zręby świętej liturgii; wskazuje, w jaki sposób ma być wielbiony przez ludzi. Dzisiejsze czytanie ukazuje nam, w jaki sposób przechowywane miały być tablice dekalogu. Zawsze wówczas, gdy rodzi się w nas pokusa postawienia własnej wrażliwości ponad tradycją i prawem Kościoła – warto, abyśmy sięgnęli do tych kart Biblii, na których czytamy o Bogu, podającym ludziom konkretne, a nawet drobiazgowe zasady dotyczące publicznego kultu. Liturgia jest dziełem Ludu Bożego, prowadzonego przez Ducha Świętego, nie zaś przestrzenią do realizacji prywatnych pomysłów. Może właśnie do odkrycia na nowo owej prawdy zaprasza nas czytany przed chwilą fragment Księgi Wyjścia.
Rezygnacja z własnych pomysłów na rzecz tego, co proponuje Kościół, jest już sama w sobie gestem pełnym najgłębszej czci. W ten sposób składam w ofierze własne przekonania, krzyżuję moje ego. I czynię to w geście wiary, że Bóg naprawdę działa w Kościele i przez Kościół. Że Narodowi Wybranemu, a potem Ludowi Nowego Przymierza – Kościołowi Świętemu, zostawił troskę o czystość i ortodoksję kultu.
Komentarz do psalmu
„Powinienem być w tym, co należy do mego Ojca” (Łk 2, 49). Czy młody Jezus, pozostający w świątyni na dłużej niż planowali Maryja z Józefem, miał w uszach tekst dzisiejszego psalmu? Być może. Świadomość, że Bóg obrał sobie szczególne mieszkanie pośród narodu Izraelskiego, była dla jego członków powodem do dumy i jednym ze źródeł poczucia własnej wartości. Psalmista z zachwytem opiewa dobroć Boga, który w swoim miłosierdziu staje się dostępny dla człowieka, że pozwala mu przebywać w swoim przybytku. Kreśląc obraz wróbla i jaskółki, zakładających swe gniazda przy ołtarzach Pańskich, podkreśla on pokój i bezpieczeństwo, panujące w świętych murach. Możemy dziś jego słowa uczynić własną modlitwą. W tajemnicy Realnej Obecności Chrystusa w Eucharystii możemy dostrzec tego właśnie Boga – spragnionego ludzkiej miłości! Pozwalającego zbliżyć się słabemu człowiekowi. Pojącego ludzi swoją mocą. Również my, podobnie jak kiedyś pobożni Izraelici, możemy schronić się w świętych murach w poszukiwaniu pokoju i bezpieczeństwa. Cudownie jest znaleźć swój azyl przy tabernakulum. Poczucie własnej wartości, tak jak Izrael, zbudować na tym prostym fakcie, iż jesteśmy tak drodzy Bogu, że pozwala nam na intymną wręcz bliskość ze Sobą.
Komentarz do Ewangelii
To, co Jezus mówi wielokrotnie o „końcu świata”, zmienić ma – obecne jeszcze w umysłach wielu Jego żydowskich słuchaczy – przeświadczenie, że życie ziemskie jest miejscem Bożej odpłaty za dobro i zło. Wiara w życie wiecznie, a więc niebo i piekło, kształtowała się w Izraelu przez wieki. Jeszcze w czasach Jezusa była ona przedmiotem zaciekłych sporów między saduceuszami a faryzeuszami. Przekonanie, że Bóg bezlitośnie karze i hojnie nagradza w życiu na ziemi, było źródłem wielu przykrości. Człowiek chory czy bezdzietny traktował swój los jako karę za grzech. Dochodził nieraz do wniosku, że nie ma prawa szukać pociechy u Boga. Podobnie otoczenie – będąc świadkami czyjegoś nieszczęścia, dochodziło do wniosku, iż jest ono konsekwencją grzechu danego człowieka albo jego przodków! Jak absurdalne by się nam nie wydawało podobne myślenie, stawało się ono przyczyną realnego cierpienia wielu ludzi. Dlatego rodzice Samsona czy Zachariasz i Elżbieta czuli się upokorzeni swoją bezdzietnością. Uważano, że Bóg im nie „pobłogosławił” potomstwem, bo na to nie zasłużyli. Możemy wyobrazić sobie, jak czuli się wszyscy podobni im pobożni i prawi ludzie, nie rozumiejący, dlaczego Bóg ich „karze”. Obraz dnia sądu leczyć nas powinien ze złudzenia, że nasze życiowe powodzenie jest nagrodą za dobre sprawowanie lub biczem smagającym nas za nasze potknięcia. Czas na spotkanie z miłosiernym sędzią przyjdzie kiedy indziej.
Komentarze zostały przygotowane przez o. Terencjana Krawca OFM
Książka na dziś

Dokumenty z Malines. Komplet 6 tomów
Odnowa Charyzmatyczna. Wskazania teologiczne i duszpasterskie. Tom 1
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
01 sierpnia 2025
Piątek
Piątek XVII tydzień zwykły
Czytania
(Kpł 23, 1. 4-11. 15-16. 27. 34b-37)
Pan przemówił do Mojżesza tymi słowami: "Oto czasy święte dla Pana, zwołania święte, na które wzywać ich będziecie w określonym czasie. W pierwszym miesiącu, czternastego dnia miesiąca, o zmierzchu, jest Pascha dla Pana. A piętnastego dnia tego miesiąca jest Święto Przaśników dla Pana – przez siedem dni będziecie jedli tylko przaśne chleby. Pierwszego dnia będzie dla was zwołanie święte: nie będziecie wykonywać żadnej pracy. Przez siedem dni będziecie składali w ofierze dla Pana ofiarę spalaną, siódmego dnia będzie święte zwołanie, nie będziecie w tym dniu wykonywać żadnej pracy". Potem Pan powiedział do Mojżesza: "Przemów do Izraelitów i powiedz im: Kiedy wejdziecie do ziemi, którą Ja wam dam, i zbierzecie plon, przyniesiecie kapłanowi snop jako pierwociny waszego plonu. On wykona gest kołysania snopa przed Panem, aby był przez Niego łaskawie przyjęty. Wykona nim gest kołysania w następnym dniu po szabacie. I odliczycie sobie od dnia po szabacie, od dnia, w którym przyniesiecie snopy, aby wykonano nimi gest kołysania, siedem pełnych tygodni, aż do dnia po siódmym szabacie odliczycie pięćdziesiąt dni i wtedy złożycie nową ofiarę pokarmową dla Pana. Dziesiątego dnia siódmego miesiąca jest Dzień Przebłagania. Będzie to dla was zwołanie święte. Będziecie pościć i będziecie składać Panu ofiary spalane. Piętnastego dnia tego siódmego miesiąca jest Święto Namiotów, przez siedem dni, dla Pana. Pierwszego dnia jest zwołanie święte: nie będziecie wykonywać żadnej pracy. Przez siedem dni będziecie składać ofiary spalane dla Pana. Ósmego dnia będzie dla was zwołanie święte i złożycie ofiarę spalaną dla Pana. To jest uroczyste zgromadzenie. Nie będziecie wykonywać w tym dniu żadnej pracy. To są czasy święte dla Pana, na które będziecie dokonywać świętego zwołania, aby składać ofiarę spalaną dla Pana: ofiarę całopalną, ofiarę pokarmową, ofiarę krwawą i ofiarę płynną, każdego dnia to, co jest na ten dzień przeznaczone".
(Ps 81 (80), 3-4. 5-6b. 10-11b)
REFREN: Śpiewajcie Bogu, naszemu Obrońcy
Zacznijcie śpiewać i w bęben uderzcie,
w cytrę słodko dźwięczącą i lirę.
Zadmijcie w róg w czas nowiu,
w czas pełni, w nasz dzień uroczysty.
Bo tak ustanowiono w Izraelu
przykazania Boga Jakuba.
Ustanowił to prawo dla Józefa,
gdy wyruszał z ziemi egipskiej.
Nie będziesz miał obcego boga,
cudzemu bogu nie będziesz się kłaniał.
Ja jestem Panem, Bogiem twoim,
który cię wywiódł z ziemi egipskiej.
Aklamacja (1 P 1, 25)
Słowo Pana trwa na wieki. Właśnie to słowo ogłoszono wam jako Dobrą Nowinę.
(Mt 13, 54-58)
Jezus, przyszedłszy do swego miasta rodzinnego, nauczał ich w synagodze, tak że byli zdumieni i pytali: "Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Józef, Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas? Skądże więc u Niego to wszystko?" I powątpiewali o Nim. A Jezus rzekł do nich: "Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony". I niewiele zdziałał tam cudów z powodu ich niedowiarstwa.
Rozważania do czytań
o. Mieczysław Łusiak SJ
Koniec z szufladkowaniem!
Szufladkowanie ludzi jest zmorą ludzkich relacji od niepamiętnych czasów. Ta zmora dotknęła też Jezusa, a w konsekwencji relacji Bóg-człowiek. Szufladkowanie zamyka oczy na pełną prawdę o człowieku. Jezus był człowiekiem z krwi i kości. I tak został zaszufladkowany. Szufladkę pod tytułem „Mesjasz”, a tym bardziej „Bóg” zarezerwowano dla kogoś innego, kogo po prostu nie ma. I to stało się podstawą dramatu ludzi z Nazaretu. Byli tak blisko Boga, a nie rozpoznali Go! Obyśmy nie poszli w ich ślady.
o. Mieczysław Łusiak SJ
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Każdego dnia naszego życia powinniśmy zwracać się ku Panu. To prawda. Każde dobrodziejstwo, jakie nas w życiu spotyka jest Jego darem, za który winniśmy być mu wdzięczni. Owszem. Te stwierdzenia, z którymi zgodzi się każdy głęboko wierzący człowiek są jednak opisem pewnego idealnego stanu rzeczy. Tymczasem doskonale wszyscy wiemy, jak bardzo na co dzień przytłaczają nas troski codziennego życia. W gąszczu codziennych trosk i spraw do załatwienia, trudno jest zachować stałą pamięć o Bogu. Tak już jest. Nie chodzi zresztą w chrześcijaństwie o to, aby każdy wiódł życie kontemplacyjnego mnicha.
Czytany dziś w Kościele fragment Księgi Kapłańskiej pokazuje, jak przesycać nasze życie Bożą obecnością. Tora zaprasza Żydów do szczególnego oddawania czci Jedynemu Bogu w konkretnych dniach i okresach roku. Po co? Czy wierzący nie ma cały czas mieć Boga przed oczyma? Najpierw po to, abyśmy wspominając co jakiś czas Jego dzieła, nigdy nie zapomnieli o Jego dobroci i wielkości. Wreszcie daje nam „czasy święte” po to, abyśmy mogli wyskoczyć z kieratu codzienności. Abyśmy nauczyli się wykorzystywać takie chwile i dni, w których możemy być bliżej Niego niż zwykle. Każdy więc czas, jaki udało się nam trwać bliżej Niego, wykorzystajmy jako okazję do „naładowania naszych akumulatorów”.
Komentarz do psalmu
Stary Testament niejednokrotnie przedstawia Boga, jako pałającego zazdrosną miłością ku człowiekowi (por. np. Wj 20,5; Jl 2, 18). Jak to rozumieć? Czy zazdrości nie uważamy za nieuporządkowaną namiętność? Otóż w przypadku Boga jest to, jeżeli wolno tak się wyrazić, święte uczucie. Przypomina On Izraelowi po wielokroć, że połowiczne zaangażowanie w relację z Nim nie ma sensu. Jezus, ilustrując ową prawdę, posługuje się porównaniem do jednoczesnego służenia „Bogu i mamonie” (Łk 16, 13). Zazdrość więc Boga jest niczym innym, jak nieustannym wzywaniem do prawdziwego monoteizmu. Psalmista, wołający w imieniu Pana, że nie wolno kłaniać się innemu Bogu, pragnie uświadomić, że tylko pragnienie całkowitego oddania się Jahwe, przemienia życie. Tylko wówczas, gdy świadomie wybiorę Jego, oddam mu swoje życie i odrzucę grzech – On wyprowadzi mnie z Egiptu. Pokona ciemności, które są we mnie. Da mi nowe życie i przeprowadzi przez wzburzone fale tego świata. To prawda tak ważna, że godzi się ogłaszać ją w sposób niezwykle uroczysty: przy akompaniamencie bębnów, cytry i liry! Owszem więc, Bóg kocha mnie zazdrosną miłością, ale dla mojego dobra. Chce, bym wybierał ciągle Jego, bo tylko wtedy ze stuprocentową pewnością nie zginę. Nie chce, abym był wewnętrznie podzielony, czy wręcz rozdarty. Jarzmo Jezusa właśnie dlatego jest słodkie. Choć czasem może ciążyć, wzięte na barki przez człowieka, prowadzi go w końcu do prawdziwego pokoju serca.
Komentarz do Ewangelii
Używanie w dyskusji argumentów „ad personam” powszechnie uważa się za nieeleganckie. Są bowiem pozamerytoryczne, sięga się po nie wówczas, gdy wyczerpią się pomysły na racjonalne odpowiedzi. Dobrze wiemy, jak to działa. Gdy nie umiemy inaczej odeprzeć twierdzeń, które są nam niewygodne – z przyjemnością wykorzystujemy przywary osoby, która je wypowiedziała. Przestaje się wówczas liczyć prawda, a przedmiot rozmowy się zmienia.
Ten właśnie zabieg stosują wobec słów Jezusa mieszkańcy Nazaretu. Zazdroszczą Człowiekowi, który wzrastał wśród nich, a potem stał się sławnym mówcą i cudotwórcą. Faktu, że mógłby być Synem Bożym, z pewnością nie zdołaliby przyjąć. Jego nauka nie liczy się zupełnie. Jego słów nawet nie próbują rozważyć. Istotne jest tylko to, co wiedzą o Jego pochodzeniu.
To tak bardzo ludzkie, że powinno nam dać do myślenia. Może bowiem zdarzyło się nam kiedyś przegapić to, co Bóg miał nam do powiedzenia przez człowieka postawionego na naszej drodze. Być może woleliśmy zbagatelizować jego słowa, tylko dlatego, że wiedzieliśmy o nim coś obciążającego. W bliźnim, który nas napomina (czasem słusznie) z reguły nie potrafimy zobaczyć Bożego posłańca. To naturalne. Nie chodzi zresztą o to, by brać do serca każdą krytykę. Każdą jednak warto na trzeźwo przemyśleć. Zjadliwą odrzucić, a prawdziwą przyjąć. Wszak sformułowana nawet przez osobę, której nie uważamy za idealną, jeśli zawiera prawdę, może nas nawracać.
Komentarze zostały przygotowane przez o. Terencjana Krawca OFM
Książka na dziś

Terminarz 2026 - A5 KOLOROWY - kwiaty
Piękny, praktyczny, funkcjonalny, estetyczny, elegancki, poręczny… brzmi ciekawie? Taki jest właśnie nasz kalendarz KOLOROWY w zachwycającej, kwiatowej oprawie! To nieoceniony pomocnik, który będzie towarzyszył Ci w planach i spotkaniach, a także przypominał o ważnych wydarzeniach i uroczystościach, codziennie zachwycając nowym, wartościowym cytatem.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
02 sierpnia 2025
Sobota
Sobota XVII tydzień zwykły
Czytania
(Kpł 25, 1. 8-17)
Pan powiedział do Mojżesza na górze Synaj: "Policzysz sobie siedem lat szabatowych, to jest siedem razy po siedem lat, tak że czas siedmiu lat szabatowych będzie obejmował czterdzieści dziewięć lat. Dziesiątego dnia siódmego miesiąca zadmiesz w róg. W Dniu Przebłagania zadmiecie w róg w całej waszej ziemi. Będziecie święcić pięćdziesiąty rok, obwieścicie wyzwolenie w kraju dla wszystkich jego mieszkańców. Będzie to dla was jubileusz – każdy z was powróci do swej własności i każdy powróci do swego rodu. Cały ten rok pięćdziesiąty będzie dla was rokiem jubileuszowym – nie będziecie siać, nie będziecie żąć tego, co urośnie, nie będziecie zbierać nieobciętych winogron, bo to będzie dla was jubileusz, to będzie dla was rzecz święta. Wolno wam jednak będzie jeść to, co urośnie na polu. W tym roku jubileuszowym każdy powróci do swej własności. Kiedy więc będziecie sprzedawać coś bliźniemu albo kupować coś od bliźniego, nie wyrządzajcie krzywdy jeden drugiemu. Ale odpowiednio do liczby lat, które upłynęły od jubileuszu, będziesz kupował od bliźniego, a on sprzeda tobie odpowiednio do liczby lat plonów. Im więcej lat pozostaje do jubileuszu, tym większą cenę zapłacisz, im mniej lat pozostaje, tym mniejszą cenę zapłacisz, bo ilość plonów on ci sprzedaje. Nie będziecie wyrządzać krzywdy jeden drugiemu. Będziesz się bał Boga twego, bo Ja jestem Pan, Bóg wasz!"
(Ps 67 (66), 2-3. 4-5. 7-8)
REFREN: Niech wszystkie ludy sławią Ciebie, Boże
Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi;
niech nam ukaże pogodne oblicze.
Aby na ziemi znano Jego drogę,
Jego zbawienie wśród wszystkich narodów.
Niech Ciebie, Boże, wysławiają ludy,
niech wszystkie narody oddają Ci chwałę.
Niech się narody cieszą i weselą,
bo rządzisz ludami sprawiedliwie
i kierujesz narodami na ziemi.
Ziemia wydała swój owoc;
Bóg, nasz Bóg, nam pobłogosławił.
Niech nam Bóg błogosławi
i niech cześć Mu oddają wszystkie krańce ziemi.
Aklamacja (Mt 5, 10)
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
(Mt 14, 1-12)
W owym czasie doszła do uszu tetrarchy Heroda wieść o Jezusie. I rzekł do swych dworzan: Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wtrącić do więzienia z powodu Herodiady, żony brata jego, Filipa. Jan bowiem upominał go: "Nie wolno ci jej trzymać". Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka. Otóż, kiedy obchodzono urodziny Heroda, tańczyła wobec gości córka Herodiady i spodobała się Herodowi. Zatem pod przysięgą obiecał jej dać wszystko, o cokolwiek poprosi. A ona przedtem już podmówiona przez swą matkę powiedziała: "Daj mi tu na misie głowę Jana Chrzciciela!""To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze w nim działają". Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał jej dać. Posławszy więc kata, kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i dano dziewczynie, a ona zaniosła ją swojej matce. Uczniowie zaś Jana przyszli, zabrali jego ciało i pogrzebali je; potem poszli i donieśli o tym Jezusowi.
Rozważania do czytań
o. Mieczysław Łusiak SJ
Grzech czyni człowieka słabym
Niestety, grzech pociąga za sobą grzech. Jeśli w porę nie zerwiemy z grzechem, on się jakby namnaża. Dobro rodzi dobro, a grzech (zło) rodzi grzech (zło). Póki nie zerwiemy z grzechem, jesteśmy jego zakładnikami. W tej historii opisującej okoliczności śmierci Jana Chrzciciela ofiarą i przegranym jest nie Jan Chrzciciel, ale Herod. To Herod poniósł porażkę – zrobił to, czego nie chciał, czego się bał. Okazał się słabym. Okazał się królem, który nie może decydować nawet sam o sobie. Do takich rzeczy prowadzi każdy grzech.
o. Mieczysław Łusiak SJ
Patroni dnia:
Święty Euzebiusz z Vercelli, biskup
- urodził się około 283 r. na Sycylii. Jako chłopiec przeniósł się do Rzymu, gdzie poświęcił się stanowi duchownemu. Papież św. Juliusz I wysłał go do Vercelli, udzielając mu święceń kapłańskich, potem udzielił mu sakry biskupiej. Jego diecezja była wtedy w większości jeszcze pogańska. Ze swymi kapłanami prowadził życie wspólne. Spod jego ręki wyszli w ten sposób: św. Honorat, jego następca; św. Gaudencjusz, pierwszy biskup Nowary; św. Eksuperancjusz, pierwszy biskup Tortony; św. Eustazjusz, pierwszy biskup Aosty; św. Eulogiusz, pierwszy biskup Ivrei. Euzebiusz zostawił po sobie kilka pism. Wśród nich tłumaczenie na język łaciński z języka greckiego komentarza do Psalmów Euzebiusza z Cezarei. Zachował się również jego traktat o Trójcy Świętej, w którym w formie dialogu została podana nauka chrześcijańska o tej tajemnicy przeciwko arianom. Zmarł 1 sierpnia 371 r.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Kościół po dziś dzień obchodzi lata jubileuszowe. Są to zazwyczaj konkretne rocznice, jak chociażby rok 2000, pamiątka narodzin Odkupiciela. Jak jubileusz małżonków jest okazją do odnowienia miłości dwojga ludzi, tak wszystkie kościelne „święte lata” mają być pretekstem do powrotu do pierwotnej gorliwości (por. Ap 2, 4). Bóg, który nie męczy się przebaczaniem, zadaje się sam szukać pretekstu do darowania człowiekowi jego win. Chociaż nas samych często latami prześladują demony przeszłości, On po prostu zapomina. Hojnie daje nam kolejne szanse i pragnie, abyśmy radowali się na nowo odzyskaną wolnością. Znana więc już z kart Księgi Kapłańskiej tradycja jubileuszów, jest niczym innym jak kolejnym jeszcze pomnikiem Bożego miłosierdzia. I nie należy, rozważając dzisiejsze czytanie, koncentrować się jedynie na okazjach wyjątkowych. Takich, na które czekać trzeba latami. Każde rozgrzeszenie jest takim jubileuszem. Kapłan kreślący nade mną w konfesjonale znak krzyża, zanurza mnie we Krwi Jezusa. W jego zbawczej ofierze Golgoty. Bóg jest nieustannie gotowy dawać mi nowe życie, nie wypominać dawnych błędów. Cieszy się mną, jak odnalezioną owieczką. Jeżeli więc z jakichś powodów lękam się powrotu do Niego, On pragnie przez dzisiejsze słowo pomóc mi przezwyciężyć ten lęk.
Komentarz do psalmu
Zarówno wileński, jak i łagiewnicki wizerunek Jezusa Miłosiernego, rozczula jednym ważnym elementem. Jest nim twarz Jezusa. Oblicze napełniające pokojem. Naznaczone przenikliwym i pełnym miłości spojrzeniem. Kiedy czynimy swoją modlitwą dzisiejsze wołanie Psalmisty, dobrze abyśmy sobie któryś z tych doskonale nam znanych obrazów wyobrazili. Kiedy bowiem wołamy do Boga o zmiłowanie, pragniemy, aby ukazał nam pogodne oblicze. Chcemy, aby spoczął na nas ten sam wzrok, który dostrzegła Siostra Faustyna w mistycznej wizji. Pragniemy, aby Bóg spojrzał na nas jak miłosierny ojciec z przypowieści, spojrzał na powracającego z poniewierki marnotrawnego Syna. Bóg setki razy zapewnia nas w Biblii, że gotów jest nas obdarzyć tą łaską w każdej chwili. Często to my sami nie potrafimy sobie wyobrazić, jak to możliwe. Świadomi, że nieustanne przebaczanie tym, którzy nam zawinili jest niemal niemożliwe, nie potrafimy wyobrazić sobie Boga, który daje setna i tysięczną szansę. Zawsze wówczas, gdy zaczyna nam brakować wiary w Boże miłosierdzie, wracajmy pamięcią do tego spojrzenia Jezusa. Wyobrażajmy sobie, że ono spoczywa konkretnie na nas. On chce, „aby na ziemi znano Jego drogę”. To znaczy: pragnie, aby poznano Jego miłosierdzie. Aby każdy człowiek mógł doświadczyć Jego odradzającej miłości. Aby każdy mógł się dzięki oczyszczonemu sercu „cieszyć i weselić”.
Komentarz do Ewangelii
Grzech ma to do siebie, że człowieka wciąga. Decydując się na jego popełnienie i wracając do niego, wpadamy niepostrzeżenie w spiralę, z której bardzo trudno się wyplątać. Herod jest przykładem pogubionego człowieka, który w pewnym momencie zupełnie traci wewnętrzną wolność. Sparaliżowany grzechem, nie jest już w stanie czynić tego, czego naprawdę by chciał. Nie tylko bowiem lęk przed osądem ludu, nakazywał mu nie podnosić ręki na Jana Chrzciciela. Od ewangelisty Marka dowiadujemy się, że Herod odczuwał wewnętrzny niepokój, ilekroć słuchał Proroka (Mk 6, 20). Wpada w sieci intrygi, utkanej przez toksyczną kobietę i nie potrafi postawić na swoim. Choć przecież pilnuje swej władzy i na każdym kroku stara się ją demonstrować. Widzimy jak jeden grzech pociąga za sobą kolejny. Jak brak pracy nad sobą pogrąża człowieka w otchłani nieprawości i sprawia, że nie wiadomo kiedy, nagle dotyka on dna. Chociaż, jak czytamy, Herod „zasmucił się” – jednak kazał ściąć Jana. Jest potężny. Może dominować. Ma wymarzoną władzę i używa jej. A mimo to nie jest szczęśliwy. Brakuje mu wewnętrznej wolności, która pozwoliłaby postępować w zupełnej zgodzie z sobą samym. Historia zaślepionego namiętnościami króla jest dla nas szokującą przestrogą. Ta drastyczna historia ma nami wstrząsnąć. Czasem bowiem bez wstrząsu nie jesteśmy w stanie zrewidować swojego postępowania. Wydaje się nam, że wystarczy o czymś nie myśleć, aby tego nie było. Król Herod zamyka Jana w więzieniu. Wtrąca go do lochu, nie daje przemawiać. Problem jednak nie znika. Wraca i uderza ze zdwojoną siłą.
Komentarze zostały przygotowane przez o. Terencjana Krawca OFM
Książka na dziś

Poza Kościołem nie ma zbawienia
Od początku chrześcijaństwa zadawano sobie pytanie, czym w istocie jest zbawienie, które wysłużył Jezus Chrystus? Nie mniej ważnym było poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, kto może być zbawiony i jaką rolę w dziele zbawienia człowieka pełni ustanowiony przez Chrystusa Kościół. Zdawano sobie sprawę, że nie wszyscy ludzie byli chrześcijanami chociażby z tej racji, że nigdy nie mieli możliwości usłyszenia Ewangelii. Sytuacja ta stała się punktem wyjścia dla kolejnych dociekań.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.