pobierz z Google Play

16 listopada 2025

Niedziela

XXXIII niedziela zwykła

Czytania: (Ml 3,19-20a); (Ps 98 (97), 5-6. 7-8. 9); (2 Tes 3,7-12); Aklamacja (Łk 21,28); (Łk 21,5-19);

Rozważania: Oremus , Bractwo Słowa Bożego

Książka na dziś: Pierwsza szopka

Czytania

(Ml 3,19-20a)
Oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego promieniach.

(Ps 98 (97), 5-6. 7-8. 9)
REFREN: Pan będzie sądził ludy sprawiedliwie

Śpiewajcie Panu przy wtórze cytry
przy wtórze cytry i przy dźwięku harfy,
przy trąbach i przy dźwięku rogu,
na oczach Pana, Króla, się radujcie.

Niech szumi morze i wszystko, co w nim żyje,
krąg ziemi i jego mieszkańcy.
Rzeki niech klaszczą w dłonie,
góry niech razem wołają z radości.

W obliczu Pana, który nadchodzi,
bo przychodzi osądzić ziemię.
On będzie sądził świat sprawiedliwie
i ludy według słuszności.

(2 Tes 3,7-12)
Bracia: Sami wiecie, jak należy nas naśladować, bo nie wzbudzaliśmy wśród was niepokoju ani u nikogo nie jedliśmy za darmo chleba, ale pracowaliśmy w trudzie i zmęczeniu, we dnie i w nocy, aby dla nikogo z was nie być ciężarem. Nie jakobyśmy nie mieli do tego prawa, lecz po to, aby dać wam samych siebie za przykład do naśladowania. Albowiem gdy byliśmy u was, nakazywaliśmy wam tak: kto nie chce pracować, niech też nie je. Słyszymy bowiem, że niektórzy wśród was postępują wbrew porządkowi: wcale nie pracują, lecz zajmują się rzeczami niepotrzebnymi. Tym przeto nakazujemy i napominamy ich w Panu Jezusie Chrystusie, aby pracując ze spokojem, własny chleb jedli.

Aklamacja (Łk 21,28)
Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.

(Łk 21,5-19)
Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: ”Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Zapytali Go: ”Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?”. Jezus odpowiedział: ”Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja jestem" oraz "nadszedł czas". Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: ”Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.

Do góry

Rozważania do czytań

Oremus

Nie muszą to być od razu straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie, ale czujemy się czasem, jakby nasz świat się zachwiał i uciekł nam spod nóg. To, co miało być trwałe, okazało się kruche, to, w czym pokładaliśmy nadzieję, boleśnie nas zawiodło. Nie wszystko można kupić i nie zawsze wystarcza nasza zaradność i inteligencja. Wiara jest poszukiwaniem prawdziwej trwałości. Jest wytrwałym dążeniem, do Tego, który Trwa.

O. Wojciech Czwichocki OP, "Oremus" listopad 2007, s. 82


Do góry

Patroni dnia:

Święta Małgorzata Szkocka
urodziła się w 1046 roku na Węgrzech jako córka angielskiego księcia Edwarda Wygnańca. W roku 1057 Małgorzata z ojcem powróciła do Anglii, kiedy królem tego kraju został jej kuzyn, św. Edward Wyznawca. W roku 1066 Małgorzata musiała wraz z matką i rodzeństwem ponownie uciekać z kraju. W 1070 r. Małgorzata poślubiła króla Szkotów, Malcolma III. Malcolm był niepiśmiennym poganinem. Żona modliła się o jego nawrócenie, uczyła go modlitwy, pokazywała, jak czynić miłosierdzie ubogim. 13 listopada 1093 r. w zasadzce nad rzeką Alne podczas wojny z Wilhelmem Rudym poległ Malcolm razem z synem Edwardem. Małgorzata była wtedy ciężko chora. Małgorzata zmarła trzy dni później 16 listopada 1093 roku na zamku w Edynburgu.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Bóg mówi przez proroka: „Nadchodzi dzień palący jak piec”. To obraz sądu – momentu prawdy, kiedy wszystko zostanie odsłonięte. Pycha, grzech i nieprawość nie mają wtedy żadnej wartości. Człowiek, który budował życie na egoizmie, na własnej chwale, na krzywdzie innych – stanie się jak słoma wrzucona w ogień. To bardzo mocne słowa, ale potrzebne, bo przypominają nam, że życie na ziemi nie trwa wiecznie i że każdy z nas stanie kiedyś przed Bogiem.
Ale proroctwo nie kończy się na ostrzeżeniu. Bóg od razu daje obietnicę: „Dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach”. To zapowiedź Jezusa Chrystusa – prawdziwego Słońca, które rozprasza ciemność i daje życie. Tylko On może uzdrowić nasze serca, nasze relacje, nasze rany wewnętrzne.
Zobaczmy kontrast: dla jednych ten dzień jest jak piec, dla drugich jak wschód słońca. To ta sama rzeczywistość, a jednak zupełnie inny skutek. Dlaczego? Bo wszystko zależy od tego, w jakiej postawie człowiek żyje. Pycha zamyka serce na Boga i sprowadza zgubę. Pokora i czczenie imienia Pana otwierają nas na światło, które daje życie i uzdrowienie.
Dlatego to proroctwo jest wezwaniem do decyzji. Każdy dzień jest małym „dniem sądu” – mogę wybierać drogę pychy albo drogę oddania Bogu. Mogę żyć tylko dla siebie, albo mogę uznać, że moje życie ma sens wtedy, gdy jest zakorzenione w Nim.
Dobra nowina jest taka, że nie musimy czekać na koniec świata, aby doświadczyć „słońca sprawiedliwości”. Jezus już przyszedł, On już wschodzi nad naszym życiem. Każdy, kto otworzy Mu serce, może doświadczyć tego, o czym mówi prorok: pokoju, uzdrowienia, nowego początku.
Dlatego dziś Bóg pyta ciebie i mnie: którą drogą chcesz iść? Drogą słomy, którą ogień spali, czy drogą światła, które daje życie wieczne? Jeśli chcesz, aby nad twoim życiem wzeszło to Słońce sprawiedliwości, powiedz dziś Jezusowi: Ty jesteś moim Panem. Tobie oddaję moją pychę i mój grzech. Chcę żyć w Twoim świetle.

Komentarz do psalmu

Psalmista woła, aby całe stworzenie – ludzie, morza, rzeki, góry – radowało się z nadejścia Boga. To niezwykły obraz: nawet natura śpiewa i klaszcze na cześć swojego Stwórcy. Dlaczego? Bo Pan nadchodzi, by sądzić ziemię. W naszej mentalności słowo „sąd” kojarzy się często ze strachem i potępieniem. Ale w Piśmie Świętym sąd Boży jest przede wszystkim dobrą nowiną. To oznacza, że Bóg przychodzi, aby przywrócić sprawiedliwość, aby wyrównać to, co było krzywe, aby zdemaskować zło i obronić tych, którzy cierpieli niesprawiedliwość. Dlatego psalmista nie mówi: „drżyjcie”, ale: „radujcie się!”. Niech grają harfy, trąby i rogi, niech morze szumi, niech góry wołają z radości! Bo sprawiedliwy Sędzia nadchodzi – a ten Sędzia to jednocześnie nasz Ojciec, pełen miłości.
Dla nas chrześcijan ten psalm wypełnia się w Jezusie Chrystusie. On przyszedł, aby objawić oblicze Boga jako Sędziego miłosierdzia. To Jego krzyż jest ostatecznym „sądem” nad światem – sądem, w którym zwycięża miłość. A Jego powtórne przyjście będzie dniem radości dla wszystkich, którzy Go wyczekują, dlatego Kościół modli się tym psalmem nie ze strachu, ale z nadzieją, bo Bóg będzie sądził świat sprawiedliwie – a to znaczy, że nie pozwoli, by ostatnie słowo należało do przemocy, pychy i niesprawiedliwości. Ostatnie słowo należy do Boga, który jest wierny, dobry i sprawiedliwy.
Czy czekam na Boga jak na Sędziego, którego się boję, czy jak na Króla, który przynosi pokój i radość?

Komentarz do drugiego czytania

Św. Paweł nie boi się mówić rzeczy prostych i wymagających: „Kto nie chce pracować, niech też nie je”. To zdanie nie jest twardą zasadą bez miłosierdzia, ale wezwaniem do odpowiedzialności. Chrześcijaństwo nigdy nie było religią próżniactwa ani wygodnego korzystania z pracy innych. Paweł sam daje przykład – choć miał prawo oczekiwać wsparcia od wspólnoty, pracował własnymi rękami, by nikomu nie być ciężarem. Chodziło mu o coś więcej niż tylko zarabianie – chodziło o świadectwo. Apostoł pokazuje, że życie Ewangelią wymaga konkretu, wysiłku i uczciwości.
To słowo jest bardzo aktualne. Z jednej strony dotyka lenistwa – pokusy, by odsunąć się od odpowiedzialności, żyć kosztem innych, „zajmować się rzeczami niepotrzebnymi”. Z drugiej strony jest zachętą do zdrowej pracy – pracy, która nie niszczy, ale buduje, daje godność i poczucie sensu.
Paweł nie potępia tych, którzy nie mogą pracować – chorzy, starsi, potrzebujący zawsze byli otaczani troską Kościoła. On ostrzega tych, którzy nie chcą pracować, choć mogą. Bo próżniactwo zabija człowieka od środka – rodzi plotki, zazdrość, kłótnie i poczucie pustki.
Dla nas to fragment o równowadze: chrześcijanin to ktoś, kto potrafi łączyć modlitwę i pracę, życie duchowe i codzienny trud. Takie życie staje się świadectwem wobec świata, bo kiedy inni widzą, że wierzący są pracowici, uczciwi i spokojni, zaczynają się zastanawiać: skąd oni biorą tę siłę? Odpowiedź jest prosta – z Pana Jezusa, którego naśladują.
Nie uciekaj od odpowiedzialności. Twoja praca – ta w domu, w szkole, w rodzinie czy zawodowa – może stać się modlitwą i świadectwem. Pracuj ze spokojem i jedz swój chleb z wdzięcznością. A resztę powierz Bogu.

Komentarz do Ewangelii

Uczniowie podziwiają piękno świątyni – kamienie, zdobienia, dary. Jezus jednak od razu przenosi ich spojrzenie z tego, co zewnętrzne i przemijające, na to, co wieczne. Mówi wprost: „Przyjdzie czas, kiedy nie zostanie kamień na kamieniu”. To mocne ostrzeżenie: wszystko, co budujemy rękami, choćby było piękne, w końcu przeminie. Trwa tylko to, co jest zakorzenione w Bogu.
Dlatego Jezus nie odpowiada uczniom na pytanie „kiedy”, ale mówi „jak żyć”. Nie chodzi o kalendarz końca świata, ale o postawę serca: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono” – czyli bądźcie czujni, nie dajcie się oszukać fałszywym prorokom. „Nie trwóżcie się” – nawet jeśli wokół będą wojny, klęski, zarazy, to nie jest powód do paniki, bo Bóg nad tym panuje. „To będzie dla was sposobność do składania świadectwa” – prześladowania nie są końcem, lecz okazją, by pokazać światu, że Jezus jest prawdziwą nadzieją.
Jezus obiecuje coś niezwykłego: „Ja dam wam wymowę i mądrość”. To oznacza, że chrześcijanin nie musi wszystkiego planować i przewidywać – wystarczy ufać, a Duch Święty poprowadzi w odpowiednim momencie. Na końcu pada zdanie, które jest kluczem: „Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”. Nie przez siłę, nie przez spryt, nie przez ucieczkę, ale przez cierpliwą wierność Jezusowi.
To słowo jest niezwykle aktualne. Dziś też widzimy wojny, kryzysy, kataklizmy, podziały. I wielu ludzi wpada w panikę albo daje się porwać głosom, które obiecują szybkie i łatwe rozwiązania. Jezus uczy nas patrzeć głębiej: świat będzie się chwiał, ale kto ufa Jemu, nie zachwieje się. Bo On jest skałą, której nie da się zburzyć.
Nie żyjmy lękiem przed końcem, ale nadzieją na spotkanie z Chrystusem. Nie pytajmy: „kiedy to nastąpi?”, ale: „czy jestem wierny teraz?”. Bo każdy dzień jest okazją, by wytrwać w miłości, złożyć świadectwo i pozwolić Bogu, by prowadził nas swoją mądrością.

Komentarze do czytań i Ewangelii zostały przygotowane przez s. Tomaszę M. Potrzebowską CSC


Do góry

Książka na dziś

Pierwsza szopka

Jest 8 grudnia. Sympatyczne rodzeństwo, Marta i Łukasz, jak wiele innych dzieci w tym czasie, ma przed sobą nie lada wyzwanie: będzie przygotowywać bożonarodzeniową szopkę. W wykonaniu zadania wspierać je będzie babcia Ala. To właśnie ona przechowuje figurki, grotę i wszystkie inne dekoracje potrzebne do wykonania stajenki.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.