
Piątek
Czytania: (2 Kor 4, 7-15); (Ps 126(125),1-2ab.2cd-3.4-5.6); Aklamacja (J 15, 16); (Mt 20, 20-28);
Rozważania: Oremus , Bractwo Słowa Bożego
Książka na dziś: Leon XIV. Papież na niespokojne czasy
Czytania
(2 Kor 4, 7-15)
Bracia: Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas. Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy; znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiało się w naszym ciele. Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa, aby życie Jezusa stało się widoczne w naszym śmiertelnym ciele. Tak więc działa w nas śmierć, podczas gdy w was życie. Cieszę się przeto owym duchem wiary, wedle którego napisano : „Uwierzyłem, dlatego przemówiłem”, my także wierzymy i dlatego mówimy, przekonani, że Ten, który wskrzesił Jezusa, z Jezusem przywróci życie także nam i stawi nas przed sobą razem z wami. Wszystko to bowiem dla was, ażeby w pełni obfitująca łaska zwiększyła chwałę Bożą przez dziękczynienie wielu.
(Ps 126(125),1-2ab.2cd-3.4-5.6)
REFREN: Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości
Gdy Pan odmienił los Syjonu,
wydawało się nam, że śnimy.
Usta nasze były pełne śmiechu,
a język śpiewał z radości.
Mówiono wtedy między poganami:
„Wielkie rzeczy im Pan uczynił”.
Pan uczynił nam wielkie rzeczy
i ogarnęła nas radość.
Odmień znowu nasz los, Panie,
jak odmieniasz strumienie na Południu.
Ci, którzy we łzach sieją,
żać będą w radości.
Idą i płaczą
niosąc ziarno na zasiew,
lecz powrócą z radością
niosąc swoje snopy.
Aklamacja (J 15, 16)
Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili.
(Mt 20, 20-28)
Matka synów Zebedeusza podeszła do Jezusa ze swoimi synami i oddając Mu pokłon, o coś Go prosiła. On ją zapytał: "Czego pragniesz?". Rzekła Mu: "Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie, jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie". Odpowiadając Jezus rzekł: "Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?". Odpowiedzieli Mu: "Możemy". On rzekł do nich: "Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował". Gdy dziesięciu pozostałych to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: "Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym. Na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu".
Rozważania do czytań
Oremus
Pragnienie sukcesu, uznania, dążenie do władzy są niewątpliwie czymś ludzkim i wcale nie nowym. Współczesny świat, podobnie jak w czasach Jezusa, za niezbędny warunek sukcesu uznaje posiadanie władzy i pieniędzy. Nawet Apostołowie nie byli wolni od takiego sposobu myślenia i pragnień, mimo że słuchali nauki Jezusa o uniżeniu i służbie jako drodze do prawdziwej wielkości. Dzięki cierpliwej miłości swego Mistrza w końcu jednak zrozumieli, co znaczy być pierwszym przez służbę, cierpienie i śmierć w imię Jezusa. Św. jakub jako pierwszy z Apostołów oddał życie za Chrystusa, ścięty mieczem w Jerozolimie na rozkaz Heroda Agryppy I, ok. 44 roku.
Joanna Woroniecka-Gucza, "Oremus" lipiec 2007, s. 114-115
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
„Przechowujemy ten skarb w naczyniach glinianych...” (2 Kor 4,7). Te słowa zatrzymują mnie. Moje życie jest jak kruche naczynie — delikatne, niedoskonałe, pełne rys. A jednak Bóg właśnie takie naczynie wybiera, by umieścić w nim swój skarb. Nie dlatego, że jest piękne, ale dlatego, że On chce, by Jego moc była widoczna, a nie moja.
Zdumiewa mnie to. Tak często chciałbym być silny, uporządkowany, godny. A Paweł przypomina: właśnie w ucisku, w zmaganiu, w słabości — Bóg działa najpełniej. „Zawsze nosimy w ciele konanie Jezusa, aby i życie Jezusa objawiło się w naszym ciele.” Krzyż i zmartwychwstanie nie są dla mnie tylko wydarzeniem sprzed dwóch tysięcy lat. One są moim codziennym rytmem — umierania i życia, upadania i powstawania. To właśnie w tych chwilach, gdy wszystko we mnie pęka, Bóg mówi: Mój skarb jest w tobie.
A ja? Czy przyjmuję swoją kruchość jako miejsce objawienia Bożej mocy? Czy nie buntuję się przeciw słabościom, które mogą być drogą łaski?
Dziękuję Ci, Panie, że nie czekasz, aż będę doskonały. Że chcesz żyć we mnie właśnie takim, jaki jestem — gliniany, ale Twój.
Komentarz do psalmu
Psalm 126 jest Pieśnią Syjonu nawiązującą do wyzwolenia z wygnania babilońskiego. Wspomnienie doznanego kiedyś ocalenia budzi nadzieję narodu Izraela na zbawczą interwencję Boga w obecnej trudnej sytuacji. A sytuacja ta nie dotyczy tylko rzeczywistości polityczno-społecznej, ale przede wszystkim duchowej. Teraźniejszość jest etapem historii zbawienia, w której Bóg objawia swoją dobroć. Z Jego pomocą może odrodzić się życie psychiczne, moralne czy duchowe tak poszczególnego człowieka, jak i całych społeczeństw. Ziarno wiary i łzy pokuty dają szansę na przemianę duchowej pustyni w obfitującą we wszelki plon nową ziemię.
Jan Chryzostom interpretując ten Psalm mówił, że gdy Pan odwracał niewolę Żydów w Babilonie, to oni byli jak we śnie, to znaczy tak pełni radości, że powrót wydawał im się snem. Podkreśla, że niebezpieczniej jest być w niewoli grzechu niż w niewoli nieprzyjaciela, gdyż tu oszczędzona jest dusza, a w niewoli grzechu niczego się nie oszczędza i nie okazuje zmiłowania.
Ostatnia fraza Pieśni Idą z płaczem, niosąc ziarno, lecz wracają z radością, niosąc snopy! odwołuje słuchacza do obrazu rolników niepewnych plonów, ale gdy one już staną się faktem, to cieszą się z doświadczonej obfitości. Również nasze życie pełne jest takich sytuacji: inwestujemy w coś – zwłaszcza w życiu duchowym – nasze zaangażowanie z brakiem pewności, co to przyniesie. Ale gdy już zbieramy plony, to Bóg napełnia nas taką radością, iż czasami wydaje nam się, że śnimy.
Komentarz do Ewangelii
Wiele lat po śmierci Jezusa Łukasz opisał tę kuriozalną wręcz sytuację, a zatem musiała ona szczególnie dotknąć apostołów oraz Jezusa, który na jej kanwie wypowiada naukę o służebnym charakterze bycia Jego uczniem. Wyobraźmy sobie Jezusa i Dwunastu idących do Jerozolimy. Najpierw słyszymy bardzo ważne słowa Mistrza, co wydarzy się u kresu tej drogi, a następnie wkraczają do akcji synowie Zebedeusza, tj. Jakub i Jan, wraz z ich matką, która prosi Jezusa dla swoich synów o zaszczytne miejsca w Jego Królestwie. Czy to był szczyt nietaktu, czy raczej kompletnego niezrozumienia nauki Jezusa? Po co zatem wybrał On takich niepojętnych – wręcz głupich – uczniów? A może Łukasz chciał pokazać, jakie były wówczas mesjańskie oczekiwania Żydów, tj. ziemskie królestwo?
Apostołowie bywali kłótliwi, małostkowi, skupieni na sobie, przywiązani do swoich ograniczonych i wąskich wyobrażeń Mesjasza oraz Jego misji. Efekt? Pod krzyżem Jezusa został tylko Jan. Wszyscy pozostali uciekli. Mało tego, po zmartwychwstaniu Jezus nakazał Apostołom udać się do Galilei. Następnie tam im się ukazał, a oni oddali Mu pokłon. Ewangelista zaznacza jednak, że niektórzy „zwątpili”, „zachwiali się” (Mt 28,17). To bardzo mocne stwierdzenie. Pokazuje bowiem, jak słabi i niestabilni byli ci, na których Jezus postawił, i w których tak wiele „zainwestował”.
To ważna lekcja dla nas. Zazwyczaj bliżej nam przecież do tego kruchego i pełnego kryzysów wymiaru życia apostołów niż do ich heroizmu i ewangelizacyjnych sukcesów. Historia najbliższych uczniów Jezusa pokazuje i uczy nas, że jeśli powierzymy się Bogu, nasza nędza nie jest dla Niego przeszkodą, co więcej – On z upodobaniem buduje historię naszej wielkości z tworzywa naszych słabości.
Komentarze zostały przygotowane przez Andrzeja Kosińskiego
Książka na dziś

Leon XIV. Papież na niespokojne czasy
Jaki prywatnie jest nowy papież? Jakie cechy go wyróżniają, co go ukształtowało? Damian Jankowski rozmawia z o. Wiesławem Dawidowskim, augustianinem, od ponad 25 lat zakonnym współbratem Leona XIV. To opowieść o dystansie do samego siebie, o Kościele w świecie kryzysów i o wierze, która nie traci pokory.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.