pobierz z Google Play

01 lipca 2025

Wtorek

Wtorek XIII tydzień zwykły

Czytania: (Rdz 19,15-29); (Ps 26,2-3.9-12); Aklamacja (Ps 130,5); (Mt 8,23-27);

Rozważania: Ewangeliarz OP , ks. Adam Łuźniak , Bractwo Słowa Bożego

Książka na dziś: Piotr Jerzy Frassati. Coraz wyżej aż do nieba

Czytania

(Rdz 19,15-29)
Aniołowie przynaglali Lota, mówiąc: „Prędzej, weź żonę i córki, które są przy tobie, abyś nie zginął z winy tego miasta”. Kiedy zaś on zwlekał, mężowie ci chwycili go, jego żonę i dwie córki za ręce, Pan bowiem litował się nad nimi, i wyciągnęli ich, i wyprowadzili poza miasto. A gdy ich już wyprowadzili z miasta, rzekł jeden z nich: „Uchodź, abyś ocalił swe życie. Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie w tej okolicy, ale szukaj schronienia w górach, bo inaczej zginiesz”. Ale Lot rzekł do nich: „Nie, panie mój. Jeśli jesteś życzliwy dla twego sługi, uczyń większą łaskę niż ta, którą mi wyświadczyłeś, ratując mi życie: bo ja nie mogę szukać schronienia w górach, aby tam nie dosięgło mnie nieszczęście i abym nie zginął. Oto jest tu w pobliżu miasto, do którego mógłbym uciec. A choć jest ono małe, w nim znajdę schronienie. Czyż nie jest ono małe? Ja zaś będę mógł ocalić życie”. Odpowiedział mu: „Przychylam się i do tej twojej prośby; nie zniszczę więc miasta, o którym mówisz. Szybko zatem schroń się w nim, bo nie mogę dokonać zniszczenia, dopóki tam nie wejdziesz”. Dlatego dano temu miastu nazwę Soar. Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot przybył do Soaru. A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana z nieba. I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność. Żona Lota, która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem soli. Abraham, wstawszy rano, udał się na to miejsce, na którym przedtem stał przed Panem. I gdy spojrzał w stronę Sodomy i Gomory i na cały obszar dokoła, zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym, jak gdyby z pieca, w którym topią metal. Tak więc Bóg, niszcząc okoliczne miasta, przez wzgląd na Abrahama ocalił Lota od zagłady, jakiej uległy te miasta, w których Lot przedtem mieszkał.

(Ps 26,2-3.9-12)
REFREN: Twoją łaskawość zawsze mam w pamięci

Doświadcz mnie, Panie, wystaw mnie na próbę,
zbadaj me sumienie i serce.
Bo przed moimi oczyma stoi Twa łaskawość
i postępuję w Twej prawdzie.

Nie zabieraj z grzesznymi mej duszy,
a mojego życia z mężami krwawymi.
W ich ręku zbrodnia,
a ich prawica pełna jest przekupstwa.

Ja zaś kroczę w mojej niewinności,
wyzwól mnie i zmiłuj się nade mną.
Na równej drodze stoi moja stopa,
na zgromadzeniach błogosławię Pana.

Aklamacja (Ps 130,5)
W Panu pokładam nadzieję, nadzieję żywi moja dusza: oczekuję na Twe słowo

(Mt 8,23-27)
Gdy Jezus wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie. Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: „Panie, ratuj, giniemy!” A On im rzekł: „Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?” Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza. A ludzie pytali zdumieni: „Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?”

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

ks. Adam Łuźniak

Mijają tysiąclecia a nas tak samo jak Starożytnych wprowadza w poczucie niepewności chwiejący się pokład łodzi, żaglowca czy promu pasażerskiego. I nawet dogłębna analiza naukowa wyjaśniająca powody, dla których tak wielkim dyskomfortem nas ta chwiejność napełnia nie zmienia wiele w subiektywnym doświadczeniu lęku. Apostołowie znali jezioro, przez które odbywali podróż, to było dla większości z nich miejsce zdobywania środków do życia. Wiedzieli jak bardzo kapryśne potrafi ono być i jakie niebezpieczeństwa ze sobą niesie. Wieczorna wyprawa w poprzek jeziora mogła wystawić podróżnych na gwałtowne turbulencje wywołane wiatrem wiejącym od strony gór Libanu. Połączenie gwałtownego wiatru z wysokimi falami stać się mogło śmiercionośną pułapką nawet dla doświadczonej załogi. Nie dziwi więc krzyk uczniów i nerwowe budzenie śpiącego Jezusa. Kontrast pomiędzy zdenerwowaniem uczniów a spokojem Jezusa odzwierciedla różnicę między ich słabą wiarą a głębią Jego wiary i jedności z Ojcem.
Zarówno dla pogan jak i dla Żydów głębiny wód – morza czy jezior – były siedzibą mocy, nad którymi człowiek nie panował. Dla pogan były to kapryśne bóstwa, których łaskawość trzeba było zdobyć przed każdą poważniejszą wyprawą morską. Dla Żydów był to wyraz mocy Boga, Jego tajemnicy przekraczającej siły ludzkie. Tylko Bóg panuje nad wodami, on im nakreśla granice i definiuje ich zachowanie. Jezus rozkazujący żywiołom i doprowadzający je do „głębokiej ciszy” jednoznacznie pokazuje wobec uczniów swoją boską moc. Panuje jednym swoim słowem nad mocami, które tylko Bóg jest w stanie opanować. Działanie, które zaskakuje świadków i stawia więcej pytań niż udziela odpowiedzi. Dlatego dzisiejszy fragment kończy się radykalnym pytaniem, wobec którego nie można pozostać obojętnym – „Kimże On jest?”
Wołanie uczniów: „Panie, ratuj! Giniemy!” ciśnie się niejednokrotnie na nasze usta gdy przemierzamy jezioro naszego życia pośród zamieszania i skrajnej niepewności. Jezus wydaje się być nieobecny w naszych trudach, wydaje się spać i nie być zainteresowany naszymi losami. Słowo upewnia nas jednak, że jest On Panem wszelkich żywiołów, że ma w ręku nasze życie i nie pozwoli, by „pochłonęła nas głębia”. Zaprośmy go raz jeszcze do łodzi naszego życia, by podróż życia nie tyle była leniwie spokojna, ile bezpieczna.
ks. Adam Łuźniak
Do góry

Patroni dnia:

Św. Otton z Bambergu, biskup
urodził się ok. 1060 r. w Szwabii, w rodzinie szlacheckiej. Do Polski przybył jako kleryk w orszaku opata Henryka z Würzburga, który został później arcybiskupem gnieźnieńskim. W Polsce Otton przebywał dłuższy czas, zapoznał się tu dobrze z językiem i miejscowymi obyczajami. Prowadził szkołę w Gnieźnie. Po pewnym czasie powrócił jednak do Niemiec. Został kanclerzem Henryka IV. z najstarszych miast niemieckich, leżące nad Renem w pobliżu Karlsruhe). W grudniu 1102 roku Otton został mianowany biskupem Bambergu. 1 lutego 1103 r. mimo ciężkiej zimy Otton wszedł do swego miasta boso i w szacie pokutnej, co wywarło duże wrażenie na wiernych. Jako biskup Otton okazał się dobrym organizatorem diecezji. Zachował jedność z papieżem w czasie jego sporu z cesarzem. Założył 15 dużych i 6 mniejszych klasztorów. W porozumieniu ze Stolicą Apostolską, na zaproszenie władcy polskiego, Bolesława Krzywoustego, Otton przybył do Polski by pomóc w ewangelizacji Pomorza. Pierwsza misja zakończyła się niepowodzeniem. W czasie drugiej misji ludność pomorska, zachęcona przez Bolesława Krzywoustego przyrzeczeniem ulg w daninach, okazała się sposobniejsza do przyjęcia chrześcijaństwa. Otton zmarł w Bambergu 30 czerwca 1139 r. Pochowano go w opactwie na Górze św. Michała pod Bambergiem.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Wczoraj słyszeliśmy dialog Abrahama z Bogiem i prośbę o ocalenie Sodomy. Dzisiaj biblijny Autor przedstawia nam opowiadanie o jej zniszczeniu. Jednak zanim do tego doszło z Sodomy wyszedł Lot z żoną i córkami. Bóg okazał swoją litość tym, którzy pozostali Mu wierni. O reszcie mieszkańców Sodomy nie można tego powiedzieć, nie byli sprawiedliwi, nie byli Bogu wierni i dlatego zginęli. Sodoma była miastem grzechu i rozpusty, jej mieszkańcy odwrócili się od Boga i żyli tak, jakby Go nie było. Jest to obraz upadku, przed którym słowo Boże nas przestrzega. Nawróćcie się, a nie zginiecie. Bądźcie sprawiedliwi w oczach Boga, a żyć będziecie.
Spójrzmy jeszcze na żonę Lota. Z jednej strony dostąpiła łaski uniknięcia zagłady, a z drugiej nie potrafiła z niej skorzystać. Wiedziała o zakazie odwracania się, a jednak to zrobiła, spojrzała na Sodomę, tak jakby nie dowierzała Bożemu słowu. Brak zaufania Bogu sprowadził na nią śmierć, została zamieniona w słup soli.
Ucieczka z Sodomy to symbol ucieczki przed grzechem, to symbol wierności Bogu. Znamienne jest też, że Soar, czyli miejsce, do którego udaje się Lot jest niewielką, nic nieznaczącą miejscowością. Bóg często chce nas prowadzić drogą, która nie jest pełna ludzkiego splendoru, wręcz przeciwnie, jest niepozorna, a przez to bezpieczna.
Czy chcę dać się poprowadzić Bogu według jego planu, Jego zamysłu?

Komentarz do psalmu

Przywołany dzisiaj Psalm 26 jest określany jako psalm niewinnego. Jest to lamentacja Autora, który zapewnia Boga o swojej niewinności. Rozpoczyna się on prośbą skierowaną do Boga, by Ten oddał Autorowi sprawiedliwość za nienaganne życie. Nie jest to jednak postawa kogoś, kto jest dumny z siebie, z tego, jaki jest wspaniały. Raczej ma on pełną świadomość, że dobro, którego doświadcza i, które świadczy, ma swoje źródło w Bogu. To pełne ufności zawołanie „wyzwól mnie i zmiłuj się nade mną!” (Ps 26,11b) pokazuje nam, jaka jest prawdziwa relacja naszego oranta w stosunku do Boga.
Jakie postawy ja przyjmuję? Czy ufam Bogu? Czy postępuję w Jego prawdzie i podążam Jego ścieżkami?

Komentarz do Ewangelii

Przywołana dzisiaj ewangeliczna perykopa ukazuje nam uczniów, którzy znaleźli się w sytuacji zagrożenia i choć Jezus był obok nich, to ich serca ogarnął lęk. Sytuacja ta pokazuje nam, że człowiek potrzebuje Boga. Mamy tu ukazane zmaganie się w człowieku dwóch postaw. Z jednej strony woła on „Panie, ratuj” a więc wierzy w moc, Tego, który jest w łodzi, a z drugiej mówi „giniemy”, tak jakby nie do końca ufał Bogu.
Tego rozdarcia między wiarą a niewiarą, która często podszyta jest lękiem, doświadcza wielu z nas. Mamy świadomość Bożej obecności w Kościele, w naszym życiu, ale ciągle pojawia się jakieś „ale”, które sprawia, że zamiast na Bogu budujemy swoje życie na sobie. A Pan niezmiennie mówi „Nie lękajcie się. Ja Jestem z wami aż do skończenia świata” (por. Mt 28,20). Czy w to wierzę?

Komentarze zostały przygotowane przez Joannę Człapską


Do góry

Książka na dziś

Piotr Jerzy Frassati. Coraz wyżej aż do nieba

Piotr Jerzy Frassati urodził się 6 kwietnia 1901 roku w Turynie. Kochał Boga, bliźnich i góry, studiował inżynierię górniczą, był sportowcem, oddanym bratem i wiernym przyjacielem. Jego zainteresowania były typowe dla młodych ludzi, głodnych życia i przygód. Ale dla Piotra Jerzego ważniejszy od wszelkich uciech i rozrywek był Bóg i każdego dnia starał się spotykać Go w modlitwie, Eucharystii i drugim człowieku

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.