pobierz z Google Play

25 czerwca 2025

Środa

Środa XII tydzień zwykły

Czytania: (Rdz 15,1-12.17-18); (Ps 105,1-4.6-9); Aklamacja (J 15,4.5b); (Mt 7,15-20);

Rozważania: Ewangeliarz OP , o. Maciej Sierzputowski CSSp , Bractwo Słowa Bożego

Książka na dziś: Razem (CD-audiobook)

Czytania

(Rdz 15,1-12.17-18)
Pan tak powiedział do Abrama podczas widzenia: „Nie obawiaj się, Abramie, bo Ja jestem twoim obrońcą; nagroda twoja będzie sowita”. Abram rzekł: „O Panie Boże, na cóż mi ona, skoro zbliżam się do kresu mego życia, nie mając potomka; przyszłym zaś spadkobiercą mojej majętności jest Damasceńczyk Eliezer”. I mówił: „Ponieważ nie dałeś mi potomka, ten właśnie, zrodzony u mnie sługa mój, zostanie moim spadkobiercą”. Ale oto usłyszał słowa: „Nie on będzie twoim spadkobiercą, lecz ten po tobie dziedziczyć będzie, który od ciebie będzie pochodził”. I poleciwszy Abramowi wyjść z namiotu, rzekł: „Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić”. Potem dodał: „Tak liczne będzie twoje potomstwo”. Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę. Potem zaś rzekł do niego: „Ja jestem Pan, którym cię wywiódł z Ur chaldejskiego, aby ci dać ten oto kraj na własność”. A na to Abram: „O Panie Boże, jak będę mógł się upewnić, że otrzymam go na własność?” Wtedy Pan rzekł: „Wybierz dla Mnie trzyletnią jałowicę, trzyletnią kozę i trzyletniego barana, a nadto synogarlicę i gołębicę”. Wybrawszy to wszystko, Abram poprzerąbywał je wzdłuż na połowy i przerąbane części ułożył jedną naprzeciw drugiej; ptaków nie porozcinał. Kiedy zaś do tego mięsa zaczęło zlatywać się ptactwo drapieżne, Abram je odpędził. A gdy słońce chyliło się ku zachodowi, Abram zapadł w głęboki sen i opanowało go uczucie lęku, jak gdyby ogarnęła go wielka ciemność. A kiedy słońce zaszło i nastał mrok nieprzenikniony, ukazał się dym jakby wydobywający się z pieca i ogień niby gorejąca pochodnia i przesuwały się między tymi połowami zwierząt. Wtedy to właśnie Pan zawarł przymierze z Abramem, mówiąc: „Potomstwu twemu daję ten kraj, od Rzeki Egipskiej aż do rzeki wielkiej, rzeki Eufrat”.

(Ps 105,1-4.6-9)
REFREN: Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu

Sławcie Pana, wzywajcie Jego imienia,
głoście Jego dzieła wśród narodów.
śpiewajcie i grajcie Mu psalmy,
rozsławiajcie wszystkie Jego cuda.

Szczyćcie się Jego świętym imieniem;
niech się weseli serce szukających Pana.
Rozważajcie o Panu i Jego potędze,
zawsze szukajcie Jego oblicza.

Potomkowie Abrahama, słudzy Jego,
synowie Jakuba, Jego wybrańcy.
On, Pan, jest naszym Bogiem;
Jego wyroki obejmują świat cały.

Na wieki On pamięta o swoim przymierzu,
obietnicy danej tysiącu pokoleń,
o przymierzu, które zawarł z Abrahamem,
przysiędze danej Izaakowi.

Aklamacja (J 15,4.5b)
Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwał będę. Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity.

(Mt 7,15-20)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach”.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

o. Maciej Sierzputowski CSSp

„Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami”.
Ci fałszywi prorocy, kim są? Mamy się ich strzec… Ich, czyli kogo? Gdzie są? Skąd przychodzą?
Łatwo jest widzieć fałsz i owcze skóry udawania i podstępu w innych. Te nasze wyciągnięte z upodobaniem palce wskazujące i bezwzględnie obnażające cudze grzechy. Nasza skłonność do łatwego wypowiadania sentencji, wydawania wyroków, skazywania…
Jakie to łatwe! Jakie to częste! Jakie to nagminne!
A gdyby tak tych fałszywych proroków poszukać w sobie? Spojrzeć w oczy własnej drapieżności, potrzebie zdobywania, posiadania? Zająć się własnym udawaniem, zakłamaniem, fałszem? Przecież wszyscy to mamy!
A gdyby w ten sposób przeżyć ten dzisiejszy dzień? W prawdzie… W prawdzie stanąć przed Panem, który jest Miłością i zawołać do Niego, żeby zdarł z ciebie owczą skórę udawania i zajął się twoją drapieżnością…?
On wie jak to zrobić. On to naprawdę potrafi…
o. Maciej Sierzputowski CSSp
Do góry

Patroni dnia:

Błogosławiona Dorota z Mątowów, wdowa
urodziła się 25 stycznia 1347 r. w Mątowach Wielkich koło Malborka jako siódme z kolei dziecko. Rodzice Doroty, osadnicy holenderscy: Wilhelm Schwartze i Agata, cieszyli się szacunkiem otoczenia. Byli bowiem prawi, pracowici i bardzo religijni. Do pierwszej spowiedzi świętej przystąpiła, gdy miała zaledwie 6 lat, do pierwszej Komunii świętej w 10 roku życia. Gorącym pragnieniem Doroty było życie zakonne. Nie miała jednak szczęścia spełnić tego pragnienia. Miała zaledwie 16 lat, kiedy rodzice wydali ją za starszego od niej o prawie 20 lat płatnerza gdańskiego, Adalberta. W rok po ślubie, Dorota przeniosła się na stałe do Gdańska. Małżeństwo okazało się niedobrane. Mąż był typowym zamożnym mieszczaninem owych czasów. Jako rzemieślnik i kupiec lubił wystawne życie towarzyskie. Bywało, że przychodził pijany. Kiedy więc Dorota zaczęła codziennie uczęszczać do kościoła mariackiego na Mszę świętą, kiedy nadal oddawała się modlitwie i uczynkom pokutnym, a korzystając ze znacznego majątku męża - również uczynkom miłosierdzia, mąż często tracił równowagę. Heroiczna cierpliwość i łagodność żony zwyciężyła. Adalbert stawał się coraz spokojniejszy i łagodniejszy, zaczął i on częściej przystępować do sakramentów. Pierwsza epidemia w roku 1373 zabrała im troje dzieci, druga epidemia w roku 1382 zabrała im pięciorodzieci. Na dziewięcioro dzieci przeżyła rodziców tylko jedna córka - Gertruda, która wstąpiła do klasztoru mniszek benedyktynek w Chełmnie. Razem z mężem Dorota nawiedziła w roku 1384 Akwizgran, by uczcić relikwie męki Pańskiej potem byli w sanktuarium Matki Bożej w Einsiedeln. Pobyt tam wywarł na nich tak silne wrażenie, że sprzedali warsztat i dom, i udali się z nową pielgrzymką do sanktuariów europejskich. Wreszcie Dorota w roku 1389-1390 udała się sama z pielgrzymką do Rzymu na rok jubileuszowy, ogłoszony właśnie przez papieża Urbana VI. W tym czasie zmarł jej mąż. Teraz wolna, mogła oddać się na wyłączną służbę Bożą. Po powrocie zamieszkała w Kwidzynie w ciasnej komórce u pobożnej niewiasty. Dorota otrzymała od władz kościelnych pozwolenie na całkowite odcięcie się od świata przez zamurowanie w celi przy tamtejszym kościele katedralnym. Przez zakratowane okienko od strony kościoła przynoszono jej Komunię świętą i dawano pokarm. W celi tej przebywała 14 miesięcy. W tym czasie otworzyły się jej stygmaty, do tej pory tylko bolesne, ale niewidoczne. Wyczerpana niezwykłą pokutą, zmarła 25 czerwca 1394 r.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Boisz się? Czy gdy myślisz o Bogu Wszechmogącym, Bogu Abrahama, Izaaka i Jakuba, boisz się?
Może powinnaś, może powinieneś. On jest Stwórcą wszystkiego, do Niego „należą filary ziemi: na nich świat położył” (por. 1 Sm 2,8). On podnosi z prochu nędzarza, a poniża bogaczy. On niszczy wrogów, topi konia i jeźdźca. On jest Bogiem zazdrosnym…
Abrama „opanowało uczucie lęku, jak gdyby ogarnęła go wielka ciemność”. To najlepsza i najbardziej szczera reakcja na przejście Boga w symbolu dymu i ognia pomiędzy częściami zwierząt ofiarnych – na znak zawarcia przymierza.
Czy jest we mnie to, co w tamtej chwili w Abramie, gdy doświadczał Bożej obecności? Bojaźń Boża, która ma w sobie coś z lęku. Gdybyśmy naprawdę rozumieli, Kim On jest, czy nie klęczelibyśmy przed Nim na kolanach dzień i noc?
Ale do końca nie wiemy. I na nasze szczęście został nam rąbek Boga uchylony w Jezusie Chrystusie. Przed nim też padamy na kolana w bojaźni Bożej, we czci i w lęku, ale wiemy też, że w miłości i przyjaźni. Dzięki Niemu mamy dostęp do Ojca w sposób, który nas nie przeraża.

Komentarz do psalmu

Jaki byłby naród bez swojej historii? Jaki byłby Kościół bez pamięci o Pierwszym Przymierzu?
Cały Psalm 105, również fragmenty, które śpiewamy w dzisiejszej liturgii, są pełne nawiązań do historii. Jeśli jednak wszystkie historyczne teksty biblijne skupiają się na czymś bardziej niż na samej historii, to jest to teologia. Tym bardziej poetyckie przypominanie sobie wydarzeń minionych jest w Psalmie 105 podporządkowane namysłowi nad teologią, a zatem mamy do czynienia z historią zbawienia.
Tak, każdy jej krok musiał się wydarzyć w czasie i przestrzeni. Czyny Boga mają swoich ludzkich protagonistów, którzy wyrazili zgodę i współdziałali z Panem. My również mamy współdziałać. I tak sobie myślę, że może to wystarczający argument, żeby przywoływać imiona Abrahama, Izaaka i Jakuba w dzisiejszej liturgii. Dla przypomnienia nam, że warto odpowiadać pozytywnie na Boże wezwanie.

Komentarz do Ewangelii

Kontynuujemy lekturę Mateuszowego kazania na górze z dobrze znanymi obrazami – motywem owiec i wilków, motywem drzewa dającego dobry albo zły owoc. Kilka rozdziałów dalej w Ewangelii wg św. Mateusza Jezus powie, że posyła swoich uczniów „jak owce między wilki” (por. Mt 10,16).
W obydwu fragmentach jesteśmy owcami. Jaka jest owca? Słyszałem, jak jeden z pasterzy w Tatrach, tych tradycyjnych, których oscypki mają podpisane wszystkie dokumenty i mogą być nazywane zgodnie z prawem Unii Europejskiej „oscypkami”, mówił kiedyś, że owce to nie są zbyt mądre zwierzęta. Że mają kiepski wzrok, dlatego potrzebują dzwonków, żeby się nie zgubić. W brzęczącym stadzie i pod okiem pasterza czują się bezpiecznie.
Tak, to właśnie my. Potrzebujemy pasterza, któremu ufamy i który wskaże nam, kto jest wilkiem, a kto psem pasterskim, takim psem Pana Boga. Jezus nie zostawia nas samych. Przeciwnie – wskazuje, jak rozpoznać wilka w owczej skórze – nie po wyglądzie, nie po pięknych słowach – „mądrości ludzkiej”, jak powiedziałby Paweł – po owocach. Potrzeba nam zatem nie tylko zaufania, ale i cierpliwości.

Komentarze zostały przygotowane przez dr Mateusza Krawczyka


Do góry

Książka na dziś

Razem (CD-audiobook)

kardynał Grzegorz Ryś

Spodobało się Bogu zbawiać nas nie pojedynczo... Jednomyślność i jedność w różnorodności jest szczególnym darem Ducha w Kościele. Jest też zadaniem. Sesja o tym, w jaki sposób troszczyć się o wspólnotę zbawionych, wsłuchując się razem w Ducha, który mówi do Kościoła.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.