
Wtorek
Czytania: (Iz 49,1-6); (Ps 139,1-3.13-15); (Dz 13,22-26); Aklamacja (Łk 1,76); (Łk 1,57-66.80);
Rozważania: Ewangeliarz OP , ks. Adam Łuźniak , Bractwo Słowa Bożego
Książka na dziś: Tatuaż. Obraz czy skaza
Czytania
(Iz 49,1-6)
Wyspy, posłuchajcie mnie! Ludy najdalsze, uważajcie! Powołał mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie. I rzekł mi: „Tyś sługą moim, w tobie się rozsławię”. Ja zaś mówiłem: „Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły. Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga mego. Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją siłą”. A teraz przemówił Pan, który mnie ukształtował od urodzenia na swego sługę, bym nawrócił do Niego Jakuba i zgromadził Mu Izraela. I rzekł mi: „To zbyt mało, iż jesteś mi sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela. Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi”.
(Ps 139,1-3.13-15)
REFREN: Sławię Cię, Panie, za to, żeś mnie stworzył
Przenikasz i znasz mnie, Panie,
Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję.
Z daleka spostrzegasz moje myśli,
przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę,
i znasz moje wszystkie drogi.
Ty bowiem stworzyłeś moje wnętrze
i utkałeś mnie w łonie mej matki.
Sławię Cię, żeś mnie tak cudownie stworzył,
godne podziwu są Twoje dzieła.
I duszę moją znasz do głębi.
Nie tajna Ci istota,
kiedy w ukryciu nabierałem kształtów,
utkany we wnętrzu ziemi.
(Dz 13,22-26)
W synagodze w Antiochii Pizydyjskiej Paweł powiedział: „Bóg dał ojcom naszym Dawida na króla, o którym też dał świadectwo w słowach: "Znalazłem Dawida, syna Jessego, człowieka po mojej myśli, który we wszystkim wypełni moją wolę". Z jego to potomstwa, stosownie do obietnicy, wyprowadził Bóg Izraelowi Zbawiciela Jezusa. Przed Jego przyjściem Jan głosił chrzest nawrócenia całemu ludowi izraelskiemu. A pod koniec swojej działalności Jan mówił: "Ja nie jestem tym, za kogo mnie uważacie. Po mnie przyjdzie Ten, któremu nie jestem godny rozwiązać sandałów na nogach".
Bracia, synowie rodu Abrahama i ci spośród was, którzy się boją Boga! Nam została przekazana nauka o tym zbawieniu”.
Aklamacja (Łk 1,76)
Ty, dziecię, zwać się będziesz prorokiem Najwyższego, gdyż pójdziesz przed Panem przygotować Mu drogę.
(Łk 1,57-66.80)
Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Jednakże matka jego odpowiedziała: „Nie, lecz ma otrzymać imię Jan”. Odrzekli jej: „Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię”. Pytali więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: „Jan będzie mu na imię”. I wszyscy się dziwili. A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił wielbiąc Boga. I padł strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się. zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: „Kimże będzie to dziecię?” Bo istotnie ręka Pańska była z nim. Chłopiec zaś rósł i wzmacniał się duchem; a żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
ks. Adam Łuźniak
Narodziny dziecka były dla żydowskiej rodziny i jej sąsiedztwa powodem wielkiej radości. Gdy był to chłopiec obrzezywano go ósmego dnia po narodzinach i stawał się on wtedy prawnie członkiem Narodu Wybranego i dziedzicem Przymierza. Ten właśnie powód sprawił, że w domu Zachariasza i Elżbiety spotkali się ich krewni i sąsiedzi. Dla nich narodziny Jana były szczególne jedynie ze względu na wiek Elżbiety i jej dotychczasową bezdzietność, nie znali bowiem duchowego tła tych narodzin (Łk 1, 5-25). Głębsze znaczenie tych obchodów objawi się w trakcie ceremonii nadania imienia dziecku. Pierwszym znakiem będzie nadanie dziecku imienia Jan, co oznacza „Jahwe okazał łaskę”, nie mającego dodatkowo precedensu w historii rodziny. Drugim będzie spontaniczne odzyskanie mowy przez Zachariasza i płynący z jego ust kantyk oddający Bogu chwałę.W historii Izraela znane były opisy narodzin ważnych dla Narodu postaci jako pierworodnych synów matek będących w podeszłym wieku. W sytuacji, w której gasły ludzkie nadzieje na posiadanie potomka, Bóg objawiał swoją moc i przypominał, że to On jest dawcą życia. Często także dziecko, które w takich okolicznościach przychodziło na świat Pan Bóg czynił prorokiem wobec Narodu Wybranego. Szczególnym przykładem może być Samuel, którego narodziny zostały obiecane przez kapłana Helego jego bezdzietnej matce Annie przy okazji jej pobytu w świątyni (1Sm 1, 1-28). Misją Samuela będzie między innymi wskazanie na Dawida jako przyszłego króla Izraela i namaszczenie go na ten urząd.
Podobnie Jan Chrzciciel stanie się w Izraelu prorokiem czasów mesjańskich. Określony zostanie tytułem „prodromos”, czyli „poprzednik”. Jego zadaniem będzie wskazanie na Mesjasza, potomka Dawida i Króla, którego Dawid był obrazem i zapowiedzią.
Lęk zgromadzonych, o którym mówi dzisiejsza Ewangelia, to nie jest strach przed tym, co niezrozumiałe. To znak, że świadkowie poprawnie odczytali całość wydarzeń jako znak działania mocy Bożej w życiu tych konkretnych, znanych im osób. Mieszkańcy tej judejskiej miejscowości zrozumieli, że historia Zbawienia dzieje się na ich oczach, i to wywołało w ich sercach stan bojaźni Bożej. Duch Święty, którego mocą działy się niezwykłe rzeczy w życiu Jana, Joachima i Anny dotknął także zebranych, otworzył im oczy na Bożą obecność i pobudził do rozważania wielkich dzieł Bożych.
ks. Adam Łuźniak
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
„Powołał Mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię” – mówi uroczyście Bóg. A co na to człowiek? W pierwszym odruchu odpowie: „Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły” – mówi Izajasz.
Często prorocy uciekają w pierwszym odruchu od powołania. Znajdzie się nawet dobra wymówka – a to „jestem za młody”, jak mówił Jeremiasz, a to „nie potrafię mówić”, znany wykręt Mojżesza, a to jeszcze „oni nie zasługuję na Twoje miłosierdzie”, jak myślał Jonasz.
Tak samo i my jesteśmy wybierani. Od łona matki. Każdy do innego zadania, bo przecież w ciele są różne członki. Dziękujmy Bogu, że nie zniechęca się po pierwszej z naszych wymówek. Że nie poddaje się naszemu zniechęceniu. Inaczej nie byłoby wśród nas proroków. A ci, jak Izajasz, w końcu dojdą do zbawiennej konstatacji, że to nie o ich siłę chodzi, że ich trud rzeczywiście jest próżny, ponieważ siła płynie z Boga, nie z nas samych.
Komentarz do psalmu
We fragmentach Psalmu 71 śpiewanego w liturgii wigilii dnia dzisiejszego zdają się przeplatać dwa wątki – prośba skierowana do Boga jako wybawiciela oraz ufność Bogu sięgająca młodości (por. Ps 71, 1-2. 3-4a. 5-6ab. 15ab i 17). Jeśli psalmista może powiedzieć: „Panie, Tobie ufam od młodości” albo „Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości / i do tej chwili głoszę Twoje cuda”, to tylko dlatego, że został uprzednio wybrany. A wybrawszy, Bóg nigdy nie porzuca.
Gdy przychodzi dzień, prośba o ratunek i ufność z wigilii dnia poprzedniego ustępują miejsca pełnemu przekonania wysławianiu Boga, który nas zna do głębi, dla którego nie jesteśmy tajemnicą – od początku aż do końca naszego istnienia. Od łona matki, od kiedy w ukryciu nabieraliśmy kształtów.
Również i niemowlęta głoszą chwałę Boga – to prawda. Ale hagiograficzne opisywanie dzieci śpiewających Psalmy z brzucha mamy jest tylko formą. I dobrze, tak sobie myślę, że małe dzieci nie wypowiadają próśb do Boga ani też Jego chwały słowami. Inaczej moglibyśmy pomyśleć, że Bóg zaczyna się nami interesować dopiero, gdy my się do Niego zwrócimy, a to byłaby herezja. On nas przecież zna, zanim wypowiemy jedno choćby słowo, zanim zrodzi się w naszym umyśle choćby jedna myśl.
Komentarz do drugiego czytania
Posiadamy kilka manuskryptów Ewangelii wg św. Łukasza, w których słowa Magnificat są przypisywane nie Maryi, a Elżbiecie. Cóż to ma wspólnego z czytaniem z Dziejów Apostolskich, w którym Paweł przywołuje postać Jana Chrzciciela? Wbrew pozorom całkiem sporo.
Tekst Pieśni Maryi (a może jednak Elżbiety) jest wzorowany bezpośrednio na pieśni Anny, mamy Samuela, z 1 Sm 2,1–10. Anna wyśpiewuje chwałę Boga, który dał jej syna – syn ten namaści Saula, a potem Dawida na pierwszych królów Izraela. Samuel stanie się zapowiedzią nowej jakości – monarchii. Jan, syn Elżbiety, ochrzci Jezusa. Chciałoby się dopowiedzieć – wprowadzi go w publiczną działalność, która zostanie zwieńczona męką i śmiercią z opisaną winą – „Król żydowski”.
Magnificat Łukasz wkłada ostatecznie w usta Maryi, ale nie zmienia to faktu, że przyjście króla trzeba przygotować. Wiedzieli o tym Samuel i Jan. I my musimy się przygotować. Dlatego mamy i dzisiaj proroków, którzy będą mówili całemu Kościołowi, nam wszystkim, byśmy się nawracali. Nie możemy przecież pójść na ucztę bez odświętnego ubrania. Nie zapominajmy jednak o tym, że ci prorocy są tylko sługami, tylko ludźmi. Chyba nikt tak dobrze nie zdawał sobie z tego sprawy, jak Jan Chrzciciel.
Komentarz do Ewangelii
Nie lubimy, gdy coś się dzieje inaczej niż zwykle. Inaczej niż nam się wydaje, że powinno być. Inaczej niż zwykle. „Bo u nas zawsze tak się robiło” – to niewystarczająca argumentacja.
Gdyby Jezus robił wszystko tak, jak zawsze się robiło, świat by Go nie odrzucił. Gdyby Jan Chrzciciel robił wszystko tak, jak zawsze się robiło w Izraelu, Herod nie kazałby go ściąć w więzieniu.
Możemy się zdumiewać, może na nas padać strach, jak na sąsiadów Elżbiety i Zachariasza, ale to nie zmienia faktu, że „Duch wieje tam, gdzie chce”. Pytanie tylko, czy chcemy się temu podporządkować, czy też nazwać Jana Janem, a nie zgodnie z tradycją i zgodnie z tym, jak zawsze się u nas robiło.
Komentarze zostały przygotowane przez dr Mateusza Krawczyka
Książka na dziś

Wraz z ks. Andrzejem Zwolińskim, który po mistrzowsku przeprowadza czytelnika poprzez stulecia i cywilizacje, poznajemy pochodzenie i sens tatuażu. Autor nie waha się podejmować tego trudnego tematu, również w odniesieniu do nauki Kościoła. Zadaje ważne pytania, drąży, stawia ciekawe tezy.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.