
Niedziela
Czytania
(Ml 3, 1-4)
To mówi Pan Bóg: "Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe. Wtedy będzie miła Panu ofiara Judy i Jeruzalem jak za dawnych dni i lat starożytnych".
(Ps 24, 7-8. 9-10)
REFREN: Pan Bóg Zastępów, On jest Królem chwały
Bramy, podnieście swe szczyty,
unieście się, odwieczne podwoje,
aby mógł wkroczyć Król chwały.
Kto jest tym Królem chwały?
Pan, dzielny i potężny,
Pan, potężny w boju.Bramy, podnieście swe szczyty,
unieście się, odwieczne podwoje,
aby mógł wkroczyć Król chwały.
Kto jest tym Królem chwały?
Pan Zastępów: On jest Królem chwały.
Bramy, podnieście swe szczyty,
unieście się, odwieczne podwoje,
aby mógł wkroczyć Król chwały.
Kto jest tym Królem chwały?
Pan, dzielny i potężny,
Pan, potężny w boju. Bramy, podnieście swe szczyty,
unieście się, odwieczne podwoje,
aby mógł wkroczyć Król chwały.
Kto jest tym Królem chwały?
Pan Zastępów: On jest Królem chwały.
(Hbr 2, 14-18)
Ponieważ dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i Jezus także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy przez całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli. Zaiste bowiem nie aniołów przygarnia, ale przygarnia potomstwo Abrahamowe. Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu. W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom.
Aklamacja (Łk 2, 32)
Światło na oświecenie pogan i chwała ludu Twego, Izraela.
(Łk 2,22-40)
Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: „Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu”. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.
A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż nie zobaczy Mesjasza Pańskiego.
Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: „Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu
w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów:
światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela”. A Jego ojciec i matka dziwili się temu, co o Nim mówiono.
Symeon zaś błogosławił ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”.
Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
ks. Wenancjusz Zmuda
Ofiarować to darować i to nie byle jaki dar. Nie z drugiej ręki, ale ten największy, pierwszy, jedyny, najważniejszy. Razem ze Świętą Rodziną idziemy do Świątyni Jerozolimskiej, bo oto, jak mówi prorok Malachiasz: “przybędzie do swej świątyni Pan,” w zaskakujący sposób - jako maleńkie dziecko. Przybywa z rodzicami, którzy są ubodzy, bo składają ofiarę ubogich - parę gołębi. Pielgrzymują, żeby usłyszeć słowo od osób, które mają w sobie to coś. Mają Ducha Świętego i błogosławieństwa, bo tacy są Symeon i Anna.Wsłuchując się w ich historie nie odkrywamy ludzi, którym starość się nie udała, ale odkrywamy tych, którzy mają te dwa bardzo ważne i potrzebne na dzisiejsze czasy charyzmaty - Ducha Świętego i błogosławieństwo. Symeon i Anna, biorąc Jezusa w objęcia, błogosławią Boga, uwielbiają Go. Niezwykły kantyk Symeona o Jezusie, który jest światłem na oświecenie pogan, o Jezusie, który jest chwałą Izraela.
Ale mamy także słowa proroctwa. To jest słowo o Jezusie, który jest znakiem sprzeciwu i słowo o Maryi i do Maryi, że Jej Serce przeniknie miecz boleści.
To dopiero Ewangelia dzieciństwa, a my wędrujemy pod krzyż Jezusa i stajemy przy współcierpiącej Matce. Patrzymy na ukrzyżowanego, który ciągle dla świata jest znakiem sprzeciwu, który zaprasza do pogłębionej refleksji, który zaprasza do wiary. Amen.
ks. Wenancjusz Zmuda
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Czytamy dzisiaj niezwykłe proroctwo Malachiasza, które zostało napisane aż w V w. przed Chrystusem. Odczytujemy je w kontekście odkupienia, jakie przyniósł nam Jezus Chrystus, z perspektywy czasu.
Z tego krótkiego fragmentu rozpoznajemy, że aniołem, który przygotowuje drogę przed Panem, jest Jan Chrzciciel, zaś z Aniołem Przymierza utożsamiamy samego Mesjasza przychodzącego na sąd (por. Iz 4,4; Mt 11,10; Łk 7,24). Trzeba dodać, że w Biblii pojęcie „anioł” ewoluuje i może nawet oznaczać samego Boga. Kiedy zestawimy tekst Ml 3,1-4 z proroctwem Daniela ( Dn 9,24), to otrzymujemy dokładny czas wydarzenia, które opisuje św. Łukasz (2,22-40). Do świątyni przybywa prawdziwy Pan, który wszystko zmieni (przez swoje wcielenie już zmienia). Prorok pisze: „Przybędzie do swojej świątyni Pan, którego oczekujecie…i oczyści synów Lewiego” (Ml 3,1.3).
Ewangelista Łukasz powtarza w krótkim fragmencie zdanie: „gdy nadszedł dzień” (Łk 2,21.22; 2,6; 1,57). Chodzi tu o to, że dni, które upływają, dążą ku wypełnieniu proroctw dotyczących osiągnięcia zbawienia. A czas ich wypełnienia jest określony, gdy porównamy proroctwo Ml, Dn i tekst św. Łukasza. „Ustalono 70 tygodni nad twoim narodem i twoim świętym miastem, by położyć kres nieprawości…a wprowadzić wieczną sprawiedliwość” (Dn 9,24). I proroctwo się wypełnia – Ten, który jest nazwany „świętym dla Pana” (Dn 2,23), siedemdziesiątego tygodnia przychodzi do świętego miasta i do świątyni. Policzmy: 6 miesięcy od poczęcia Jana (Łk 1,26.36) plus 3 miesiące pobytu Maryi u Elżbiety i jeszcze 6 miesięcy do urodzenia Jezusa plus 40 dni od narodzenia Jezusa do przedstawienia Go w świątyni. Mamy w sumie 490 dni, czyli 70 tygodni przepowiedzianych przez Daniela.
Jeszcze jedno spostrzeżenie: dlaczego św. Łukasz mówi o dniu „ich” oczyszczenia? Myślimy logicznie o oczyszczeniu Maryi, jednak to słówko ma tu głębszy wymiar. W świetle proroctwa Malachiasza chodzi o oczyszczenie wszystkiego, co jest w świątyni, a szczególnie synów Lewiego i oczywiście wszystkich ludzi, więc liczba mnoga „ich” nabiera sensu.
Komentarz do psalmu
Psalm 24 to pełen poezji tryptyk modlitewny. Najpierw mamy wyznanie wiary w Pana wszechświata i dziejów – pojawia się tu horyzont kosmiczny.
Następnie czytamy o Syjonie – „górze Pana”. Jest to liturgia wejścia do świątyni jerozolimskiej, podczas której dokonuje się jakby akt pokutny. Do świątyni wejdzie tylko ten, kto ma dobre intencje (serce) i czyny (ręce). Ten, kto cały jest zwrócony ku Bogu, kto mówi prawdę (w kulturze przekazu ustnego słowo nie mogło być narzędziem oszustwa!), nie jest bałwochwalcą, ten kto nie krzywdzi bliźnich.
Wreszcie następuje spotkanie z Panem, który jest Królem chwały, Panem dzielnym, potężnym w boju (to określenie ma wymiar kosmiczny). W tym momencie przed oczami staje nam obraz Jezusa niesionego przez Maryję – Arkę Przymierza do świątyni. Nieskończony, Wszechmocny, Odwieczny staje się dostępny człowiekowi. Zbliża się do nas, by nas spotkać, wysłuchać i nas ze sobą zjednoczyć.
Komentarz do drugiego czytania
W pierwszym rozdziale Listu do Hebrajczyków ukazana jest boskość Jezusa. W drugim – pełnia Jego człowieczeństwa, Jego podobieństwo do nas we wszystkim oprócz grzechu. Chrystus stał się realnie człowiekiem (ciało i krew to hebrajskie określenie natury człowieka). Choć o wiele przewyższa aniołów, uczynił siebie kimś niższym od nich. Jednak to nie aniołowie, lecz człowiek potrzebuje wyzwolenia od zła i śmierci. Poprzez wcielenie Jezus otrzymał udział w cierpieniu i umieraniu, byśmy mogli mieć udział w Jego Ciele i Krwi, uwielbionym dzięki zmartwychwstaniu. Chrystus przez swoją śmierć pokonał diabła, który „dzierży władzę nad śmiercią” i samą śmierć, doświadczając jej i niszcząc ją od wewnątrz. Wyzwolił też wszystkich, którzy przez lęk przed śmiercią podlegali i podlegają niewoli.
Centralnym stwierdzeniem całego Listu do Hebrajczyków jest: „Jezus jest arcykapłanem”. W odczytywanym dzisiaj fragmencie pada ono po raz pierwszy (zresztą tylko w tym liście Chrystus określany jest jako kapłan). Zadaniem Chrystusa – Arcykapłana było przebłaganie za grzechy ludu (nawiązanie do święta Jom Kippur – Dnia Przebłagania por. Kpł 16). Jego kapłaństwo jest jednak inne niż w Starym Testamencie. Nie jest oddzielony od braci, wręcz odwrotnie – upodobnił się do nich pod każdym względem. Doświadczył pokus, cierpienia i śmierci, aby stać się wiernym i miłosiernym arcykapłanem. Był wierny, choć poddany straszliwej próbie, był miłosierny bo przyszedł z pomocą ludziom, podlegającym pokusom. Jest Kimś, kto zna nasze doświadczenia od wewnątrz.
Jesteśmy tymi, którzy przez całe życie przez bojaźń śmierci podlegamy niewoli. Pozostajemy w kleszczach pierwotnego lęku nie tylko przed fizyczną śmiercią ale też przed „mniejszymi śmierciami”: chorobami, rozczarowaniami, porażkami, upokorzeniami, niesprawiedliwym traktowaniem, odrzuceniem. By uniknąć tych „śmierci” uciekamy się do różnego rodzaju niszczącego postępowania, które prowadzi do „niewoli”. Radosna Nowina mówi nam, że Chrystus zwyciężył wszystkie te „śmierci”. Śmierć utraciła swój „oścień” (! Kor 15,55) i stała się bramą do Nieba. Módlmy się o prawdziwą wolność i dzięki Temu, który zwyciężył i z Jego pomocą wyzwalajmy się spod władzy tego głęboko zakorzenionego lęku.
Komentarz do Ewangelii
Maryja i Józef ukazani są przez ewangelistę jako członkowie ludu – mają takie same prawa, obrzędy religijne, zwyczaje jak inni. Wypełniają prawo Mojżesza i prawo Pana. Jezus zostaje ofiarowany jako pierworodny i rozpoznany w świątyni jako objawienie obecności Boga w Izraelu (Łk 2,31) (św. Łukasz nie mówi o Jego odkupieniu). Ten, którego przynoszą do świątyni, jest wypełnieniem wszystkich proroctw dotyczących osiągnięcia zbawienia przez ludzi. To Dziecię wnoszone do świątyni przychodzi jako Pan, który oczyści lud.
Maryja jest „Arką Przymierza”(por. Łk 1,39-45). W czasach Dawida transport Arki Przymierza miał się zakończyć w Jerozolimie. W 587 r. przed Chrystusem została ukryta przez proroka Jeremiasza i nigdy potem nie odnaleziona. Maryja (Arka) wchodzi do świątyni wnosząc do niej Boga. Uświęcone zostaje to co najświętsze (por. Dn 9,24). Wejście do świątyni Maryi (Arki) oznacza, że rozpoczęły się czasy, kiedy Bóg jednoczy swój lud i okazuje mu łaskę.
Jezus jest objawieniem Boga dla Izraela i wszystkich narodów. Symeon, pod wpływem Ducha Świętego rozpoznał w Jezusie Mesjasza, a znając proroctwa Starego Testamentu powiedział, że będzie On powodem zniszczenia albo pewności zbawienia (zmartwychwstania) dla wielu, a Maryja będzie cierpiała (miecz to symbol podziału, jaki Jezus spowoduje wśród ludzi). Tak jak w czasach św. Łukasza, tak i dzisiaj ludzie dzielą się wobec Jezusa i na jaw wychodzą ich zamysły. Dla prorokini Anny Jezus - Bóg jest już obecny i to ona jest jedną z pierwszych osób, które ogłaszają to innym.
Nas, którzy chcemy być uczniami Jezusa, pociągają bohaterowie Ewangelii wg św. Łukasza, a szczególnie ich wiara (Maryja, Symeon, Anna), słuchanie i rozważanie w sercu (Maryja), głoszenie dobrej nowiny (Anna, pasterze, Elżbieta, Zachariasz, krewni), wytrwała modlitwa (Anna). Dawne oczekiwanie jest skończone. Dla uczniów Jezusa trwa nowe oczekiwanie – Ten, który odszedł do Ojca, powróci.
Tymczasem Jezus rozwija się jak każde dziecko, choć słowo „mądrość” użyte przez św. Łukasza, wskazuje na całkowite skierowanie Jezusa ku Bogu Ojcu i znak spoczywającej na Nim Bożej dobroci.
Komentarze zostały przygotowany przez dr Elżbietę Marek
Książka na dziś

10 przykazań według 10 kardynałów
Czy dzisiaj potrzebujemy Dziesięciu Przykazań? Jak powinniśmy je interpretować w obliczu radykalnych zmian społecznych i religijnych? W dobie nowych technologii, które zalewają współczesnego człowieka, w czasach, w których nawet osoby regularnie uczestniczące w życiu Kościoła nie znają prawd wyznawanej przez siebie wiary
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
03 lutego 2025
Poniedziałek
Poniedziałek IV tygodnia okresu zwykłego
Czytania
(Hbr 11, 32-40)
Bracia: I cóż jeszcze mam powiedzieć? Nie starczyłoby mi bowiem czasu na opowiadanie o Gedeonie, Baraku, Samsonie, Jeftem, Dawidzie, Samuelu i o prorokach, którzy dzięki wierze zdobyli królestwa, dokonali czynów sprawiedliwych, otrzymali obietnice, zamknęli paszcze lwom, przygasili żar ognia, uniknęli ostrzy miecza i wyleczyli się z niemocy, stali się bohaterami w walce i do ucieczki zmusili nieprzyjacielskie szyki. Dzięki dokonanym przez nich wskrzeszeniom niewiasty otrzymały swoich zmarłych. Jedni ponieśli katusze, nie przyjąwszy uwolnienia, aby otrzymać lepsze zmartwychwstanie. Inni zaś doznali zelżywości i biczowania, a nadto kajdan i więzienia. Kamienowano ich, przerzynano piłą, kuszono, przebijano mieczem; tułali się w skórach owczych, kozich, w nędzy, w utrapieniu, w ucisku – świat nie był ich wart – i błąkali się po pustyniach i górach, po jaskiniach i rozpadlinach ziemi. A ci wszyscy, choć ze względu na swą wiarę stali się godni pochwały, nie otrzymali przyrzeczonej obietnicy, gdyż Bóg, który nam lepszy los zgotował, nie chciał, aby oni osiągnęli doskonałość bez nas.
(Ps 31 (30), 20. 21-22. 23. 24)
REFREN: Bądźcie odważni, ufający Panu
Jakże jest wielka dobroć Twoja, Panie,
którą zachowałeś dla bogobojnych.
Okazujesz ją tym, którzy uciekają się do Ciebie
na oczach ludzi.
Osłaniasz ich Twą obecnością od spisku mężów,
ukrywasz w swym namiocie przed swarliwym językiem.
Niech będzie Pan błogosławiony,
On cuda swoje i łaskę okazał mi w mieście warownym.
Ja zaś w przerażeniu mówiłem:
"Odtrącony jestem od Twego oblicza",
lecz Ty wysłuchałeś mój głos błagalny,
gdy wołałem do Ciebie.
Miłujcie Pana, wszyscy,
którzy cześć Mu oddajecie.
Pan chroni wiernych,
a pysznym z nawiązką odpłaca.
Aklamacja (Łk 7, 16)
Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój.
(Mk 5, 1-20)
Jezus i uczniowie Jego przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Gdy wysiadł z łodzi, zaraz wyszedł Mu naprzeciw z grobowców człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobowcach i nikt już nawet łańcuchem nie mógł go związać. Często bowiem nakładano mu pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą w grobowcach i po górach krzyczał i tłukł się kamieniami. Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i zawołał wniebogłosy: "Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!" Powiedział mu bowiem: "Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka". I zapytał go: "Jak ci na imię?" Odpowiedział Mu: "Na imię mi „Legion”, bo nas jest wielu". I zaczął prosić Go usilnie, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosiły Go więc złe duchy: "Poślij nas w świnie, żebyśmy mogli w nie wejść". I pozwolił im. Tak, wyszedłszy, duchy nieczyste weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli o tym w mieście i po osiedlach. A ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie „legion”, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic. Gdy wsiadał do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł przy Nim zostać. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: "Wracaj do domu, do swoich, i opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą". Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus mu uczynił, a wszyscy się dziwili.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
ks. Maciej Warowny
Wolność napawa strachemWyjść poza społecznie ustalone schematy. Nie bać się radykalnej zmiany życia. Zaufać Bogu i nie zabiegać o to, aby wszystko mieć pod kontrolą. W ten sposób współczesnym językiem moglibyśmy opisać granice, których nie chcą przekroczyć mieszkańcy Gerazy. Co z tego, że budzący strach opętany został uleczony? Co z tego, że już nikt nie będzie na nich napadał na drodze do ich wioski? Co z tego, że zobaczyli Boga, który pochyla się nad cierpieniem człowieka? Gerazeńczycy mogą mieć pretensje o 2 tys. świń, ale ujrzeli zbawienie i Zbawiciela. Człowiek, który przerażał ponadludzkimi, diabelskimi siłami został uleczony i zobaczyli go jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. Skąd strach wobec znaku pełnego Bożej dobroci i czułej troski o człowieka? Czyżby byli podobni do uczonych w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, (i którzy) mówili: «Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy (Mk 3, 22)?
Wydaję się, że prośba mieszkańców Dekapolu była podyktowana lękiem przed zmianą. Duchowe, psychiczne i społeczne ograniczenia natury ludzkiej ujawniają się w strachu przed zmianą. Nie jest ważne, że zmiana jest na lepsze. Człowiek boi się utraty „bezpiecznego” środowiska, w którym czuje się panem, wydaje mu się, że rozumie, „kto?, co? I dlaczego?”. A Jezus przynosi nowe życie. Nowe, czyli wcześniej nie znane. Nowe, czyli takie, którego nie można sobie wyobrazić. Nowe, bowiem nie domagające się zasług z ich strony, ale dane za darmo, z miłości Boga. Wizja świata i Boga zostały naruszone w sercu mieszkańców Gerazy. Boją się i nie chcą zaufać temu co widzą i słyszą. Powiedzielibyśmy dziś, że całe miasteczko to adepci oderwanych od rzeczywistości ideologii. To ci wszyscy, którzy wolą pozostać w świecie swoich wyobrażeń o rzeczywistości niż stąpać twardo po ziemi w obecności Boga, który pragnie dla człowieka dobra i jest jego źródłem.
ks. Maciej Warowny
Patroni dnia:
Święty Błażej, biskup i męczennik
urodził się w Sebaście. Błażej studiował filozofię, został jednak lekarzem. Po pewnym czasie porzucił swój zawód i podjął życie na pustyni. Stamtąd wezwano go na stolicę biskupią w położonej nieopodal Sebaście. Podczas prześladowań za cesarza Licyniusza uciekł do jednej z pieczar górskich, skąd nadal rządził swoją diecezją. Został jednak aresztowany i uwięziony. W lochu więziennym umacniał swój lud w wierności Chrystusowi. Tam właśnie miał cudownie uleczyć syna pewnej kobiety, któremu gardło przebiła ość, uniemożliwiając oddychanie. Dla upamiętnienia tego wydarzenia Kościół do dziś w dniu św. Błażeja błogosławi gardła. Po torturach ścięto go mieczem prawdopodobnie w 316 roku.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Na początku tzw. „apelu herosów wiary” (por. Hbr 11,1-3) autor listu podaje definicję tej cnoty. Właśnie wiara łączy wszystkich biblijnych świętych. Jest ona sposobem poznawania przekraczającym, ale nie przekreślającym rozum. Opiera się na solidnej podstawie – na prawdomówności Boga. Działanie pod wpływem wiary jest „dowodem” na to co niewidzialne. Ludzie żyjący według niej są świadkami dla innych, że istnienie Królestwa Bożego, królowanie Jezusa w chwale są realne. W dalszej części listu wymienione są postacie, będące wzorami wiary jak Abel, Henoch, Noe, Abraham, Izaak, Jakub, Józef, Mojżesz, Rachab… Bez wiary nie można podobać się Bogu. On pragnie relacji z Nim, a nie tylko naszego cnotliwego życia. Właśnie wiara jest punktem wyjścia do rozwoju relacji z Bogiem. Dzięki niej ufamy Mu i mamy świadomość zależności od Niego.
Pod koniec 11 rozdziału „apel” osiąga wzmocnienie przez szybkie wymienienie kolejnych herosów jak Gedeon, Barak, Samson, Jefte, Dawid, Samuel oraz ogromnej rzeszy sprawiedliwych (świętych), którzy dzięki wierze czynili wielkie rzeczy, lecz również znosili prześladowania, cierpienia, tortury i śmierć. Jest tu ukazana w wielkim skrócie historia wielkich wiarą Izraelitów w historii narodu wybranego. Trzej młodzieńcy „przygasili żar ognia”, Eliasz i Elizeusz, Dawid, Jeremiasz, mieszkańcy Jerozolimy – uniknęli ostrzy miecza. Młody Dawid, Samson, Judyta, Estera, Jael okazali moc nad słabością, pokonując wrogów ludu. Nadzwyczajną zapowiedzią przyszłego triumfu Chrystusa są niewiasty, które otrzymały swoich zmarłych, dzięki dokonanym wskrzeszeniom (np. wdowa z Sarepty Sydońskiej). Ci, co ponieśli katusze nie przyjąwszy uwolnienia, to Izraelici z czasów Machabeuszy. Kajdan i więzienia doznał prorok Jeremiasz. Kapłan Zachariasz i Nabot byli ukamienowani, a sięgając dalej również św. Szczepan, Paweł… Prorok Izajasz był przecięty piłą, Eliasz tułał się „w skórach owczych lub kozich”. Wiele osób z ludu Bożego żyło „w nędzy, utrapieniu, w ucisku”. A jednak „świat nie był ich wart”. To oni byli „źródłem światła w świecie”.
Paradoksalnie nie otrzymali oni przyrzeczonej obietnicy, bo zamysłem Boga było, żeby wszyscy – oni i my „osiągnęli doskonałość” przez jedną ofiarę Chrystusa, chociaż trzeba przyznać, że i my, żyjąc według wiary, wciąż oczekujemy na całkowite spełnienie się obietnicy.
Herosi wiary nie zniknęli wraz z końcem czasów starotestamentalnych. Możemy ich znaleźć na przestrzeni wielu stuleci, również i dzisiaj. Kościół jest świadkiem niezliczonych cudów dokonanych dzięki wierze oraz zwycięstw polegających na zachowaniu wiary pomimo pozornej klęski.
Komentarz do psalmu
Psalm 31 to modlitwa człowieka w ucisku, doświadczonego ogromnym cierpieniem ponad ludzkie siły. To może być modlitwa osoby udręczonej fizycznie i duchowo. Znajdujemy w tekście przejmujący opis osamotnienia cierpiącego człowieka, który traktowany jest i czuje się jak wyrzucony przedmiot (w.12-13). Wielu ludzi na świecie znajduje się w takich sytuacjach: prześladowani za wiarę, skrzywdzeni przez ludzi, ofiary wojen, głodu, umierający w straszliwym bólu, porzuceni przez bliskich… Słowa tego psalmu mogą być ich modlitwą.
Umierający na krzyżu Jezus wypowiedział fragment Psalmu 31, oddając się z ufnością w ręce Ojca.. On dzisiaj utożsamia się z każdym realnie cierpiącym człowiekiem. Realnie, ponieważ nie każde udręki uznaje Bóg (w.8). Są takie cierpienia, które są zawinione przez nas samych, są takie, które w naszych oczach nabierają monstrualnych rozmiarów, ale gdyby im się przyjrzeć to są znikome. Bóg pochyla się nad prawdziwymi nieszczęściami. Nigdy nie opuszcza cierpiącego. Zawsze przychodzi z pomocą.
Komentarz do Ewangelii
Celem opowiadania (Mk 5,1-20) i jego konstrukcji jest ukazanie prawdy, że żaden człowiek nie może poskromić demona (por. Mk 5,3). Jedynie Jezus może to uczynić, ponieważ jest Zbawicielem. Jezus ukazany jest we wspaniałej walce z demonem. Zły (wiele demonów) stawia Mu opór, nie chce być wyrzucony, ale tam gdzie jest Jezus nie może pozostać władca zła.
Obraz świń ma teologiczny sens. Ogromna ich ilość jest zabiegiem literackim zsynchronizowanym z „legionem demonów”. Symbol świń oznacza nieczystość (nie tylko w sensie brudu). Chodzi o nieczystość wykluczającą ze wspólnoty Izraela. Demon również nazywany jest nieczystym. Wydaje mu się, że może zamieszkiwać w świniach. Jezus na pozór zgadza się na to, ale faktycznie zrzuca demony w przepaść – do piekła (morze w Biblii jest przedstawieniem otchłani). Jezus jest silniejszy, jest zwycięzcą. Dzięki Niemu znękany człowiek jest wolny.
Co ten tekst oznacza dla mnie? Pan objawia się w moim życiu i chce, żeby opowiadać o tym, co mi uczynił. A inni? Jakże często słysząc głoszenie Ewangelii, które wymaga podjęcia decyzji, zachowują się jak ludzie z Gerazy, którzy mówili, żeby Jezus poszedł gdzie indziej.
Jezus nakazał głosić Ewangelię. Nie bójmy się przeszkód, ponieważ Jego słowo jest mocniejsze. W naszym świecie wielu ludzi czyni wysiłki, by wyzwolić ludzkość od zła, głodu, wojen, chorób itd. Żeby jednak człowiek naprawdę był wolny, konieczne jest uwolnienie go od grzechu, od szatana. A to może uczynić jedynie Jezus Chrystus, nasz Pan.
Komentarze zostały przygotowany przez dr Elżbietę Marek
Książka na dziś

Dzieło Profesora jest unikatowym w skali światowej ujęciem początków chrześcijaństwa. Bogato ilustrowane.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
04 lutego 2025
Wtorek
Wtorek IV tygodnia okresu zwykłego
Czytania
(Hbr 12, 1-4)
Bracia: Mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, zrzuciwszy wszelki ciężar, a przede wszystkim grzech, który nas łatwo zwodzi, biegnijmy wytrwale w wyznaczonych nam zawodach. Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i zasiadł po prawicy na tronie Boga. Zważcie więc na Tego, który ze strony grzeszników tak wielką wycierpiał wrogość wobec siebie, abyście nie ustawali, załamani na duchu. Jeszcze nie opieraliście się aż do krwi, walcząc przeciw grzechowi.
(Ps 22 (21), 26b-27. 28 i 30ab. 30c-32)
REFREN: Chwalić Cię będą, którzy Cię szukają
Wypełnię moje śluby wobec czcicieli Boga.
Ubodzy będą jedli i zostaną nasyceni,
będą chwalić Pana ci, którzy Go szukają:
"Serca wasze niech żyją na wieki".
Przypomną sobie i wrócą do Pana wszystkie krańce ziemi,
oddadzą Mu pokłon wszystkie szczepy pogańskie.
Jemu się pokłonią wszyscy śpiący w ziemi,
przed Nim zegną się wszyscy, którzy staną się prochem.
Moja dusza będzie żyła dla Niego,
potomstwo moje Jemu będzie służyć,
przyszłym pokoleniom o Panu opowie.
I sprawiedliwość Jego ogłoszą ludowi,
który się narodzi:
"Pan to uczynił".
Aklamacja (Mt 8, 17)
Jezus wziął na siebie nasze słabości i dźwigał nasze choroby.
(Mk 5, 21-43)
Gdy Jezus przeprawił się z powrotem łodzią na drugi brzeg jeziora Genezaret, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: "Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła". Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele wycierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Posłyszała o Jezusie, więc weszła z tyłu między tłum i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: "Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa". Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w swym ciele, że jest uleczona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: "Kto dotknął mojego płaszcza?" Odpowiedzieli Mu uczniowie: "Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto Mnie dotknął". On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta podeszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, padła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: "Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź wolna od swej dolegliwości". Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: "Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?" Lecz Jezus, słysząc, co mówiono, rzekł do przełożonego synagogi: "Nie bój się, wierz tylko!" I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Widząc zamieszanie, płaczących i głośno zawodzących, wszedł i rzekł do nich: "Czemu podnosicie wrzawę i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi". I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: "Talitha kum", to znaczy: "Dziewczynko, mówię ci, wstań!" Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym się nie dowiedział, i polecił, aby jej dano jeść.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
ks. Adam Łuźniak
Po grzechu w Raju pierwszą reakcją człowieka na zbliżającego się Boga i na Jego głos był lęk (Rdz 3, 10). Człowiek przeżywa w sercu dramatyczne oddzielenie od Boga i od czasu opuszczenia Raju bliskość objawiającego się Boga będzie wywoływała różnej intensywności obawy. Z tego to powodu bardzo często pierwsze słowa Boga objawiającego się w historii Izraela, szczególnie wobec patriarchów, czy proroków, brzmią: „nie bój się”. Te słowa słyszymy także w scenie Zwiastowania: „Nie bój się, Maryjo!”Lęk, jaki przeżywają bohaterowie dzisiejszej Ewangelii miał kilka powodów. Wspólną ich częścią była natomiast cudotwórcza moc Jezusa. To, o czym słyszeli i czego osobiście doświadczyli było niewątpliwym znakiem obecnego i działającego Boga, a to zawsze wywołuje szybsze bicie serca. Dlatego Jezus mówi, najpierw do kobiety: „Idź w pokoju!”, a Jaira wprost zachęca do zdystansowania się do obaw. Tym, co Jezusowi otwiera bramę do działania z mocą jest wiara proszących – wiara w to, że to Bóg dokonuje przez Jezusa rzeczy niezwykłych i że jest w stanie dokonać tego także w ich życiu. Taka wiara, powiązana z zaufaniem Jezusowi, zmotywowała kobietę do dotknięcia Jego szaty, a Jaira do otwartej pokornej prośby o interwencję.
Wiara otwiera więc drzwi do pełni życia. Kobieta umierała przez dwanaście lat tracąc systematycznie krew, która przez Żydów jest uznawana za symbol i siedlisko życia. Dzięki wierze Jezus uzdrowił tę kobietę a także wyprowadził ją ze stanu, który można nazwać śmiercią społeczną i religijną będącą konsekwencją trwałej nieczystości związanej z krwotokiem. Dzięki wierze Jaira natomiast Jezus wskrzesił jego córkę i pokazał, że jest Panem życia.
Dotknięcie szaty Jezusa i uścisk Jego dłoni – dwa gesty, które wyrażają bliskość i zaufanie. Powiązane z wiarą leczą i przekazują życie. Komunia eucharystyczna w czasie Mszy świętej jest czymś jeszcze bardziej intymnym, a dzieje się to pomiędzy każdym wiernym a Jezusem Chrystusem. Dziś Jezus zachęca szczególnie do tego, bym przystępując do komunii czynił to z wiarą Jaira i determinacją kobiety.
ks. Adam Łuźniak
Patroni dnia:
Święta Joanna de Valois
urodziła się 23 kwietnia 1464 roku, była córką Ludwika XI, króla Francji. Ojciec spodziewał się syna, a nie córki. Niezadowolony król posunął się do tego, że 26-dniowe niemowlę odesłał do krewnych. Jako 12-letnią dziewczynkę wydano ją za mąż za Ludwika, księcia Orleanu. Joanna żyła z mężem 22 lata, znosząc jego kaprysy i jawną niechęć. Pogardzana, za złe traktowanie odpłacała mężowi niezwykłą dobrocią. Jej mąż w 1498 r. otrzymał koronę francuską, zamiast okazać swej małżonce wdzięczność za umożliwienie objęcia tronu, przeprowadził kanoniczne unieważnienie małżeństwa pod pretekstem rzekomego przymusu, pod którym zgodził się na to małżeństwo. Joanna pozbawiona tytułu królewskiego otrzymała niewielkie księstwo Berry. Administrowała nim sprawiedliwie i mądrze. Teraz mogła bardziej oddać się uczynkom miłosierdzia i życiu wewnętrznemu. Była człowiekiem modlitwy i wyrzeczenia. W 1502 r. założyła w Bourges zakon klauzurowy anuncjatek. Dwa lata później, w dzień Zesłania Ducha Świętego, matka Joanna złożyła profesję zakonną. Zmarła 4 lutego 1505 roku, mając 41 lat.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Najważniejszym przesłaniem czytanego dzisiaj fragmentu listu jest wskazówka i zachęta, byśmy szli przez życie wytrwale, patrząc na Jezusa, który jest naszym Przewodnikiem.
Autor pomaga czytelnikom ujrzeć życie chrześcijanina z właściwej perspektywy. Najpierw porównuje je do biegu na wytrzymałość do mety, kibicami są ci, którzy wcześniej do niej dobiegli. Ci kibice nie są jedynie widzami sportowego spektaklu, ale są świadkami Bożej wierności żywo zainteresowanymi naszym losem i owocami naszego życia. Dla starożytnych bardzo ekscytujące było bycie sportowcem olimpijskim, biegnącym przy dopingu rozentuzjazmowanych tłumów, stąd autor porównuje życie chrześcijanina do biegu.
Psalmista przechodzi od przykładów (patrz Hbr 11) do egzorty, wskazującej jak mamy wcielać w życie wcześniej przedstawioną lekcję wiary. Żeby dobrze biec, trzeba zrzucić zbędny ciężar (zawodnicy w starożytności rozbierali się wręcz do naga) i usunąć przeszkody (grzech), o które mogliby się potknąć. Autor wymienia cechy dobrego „biegu”. Najpierw ważne jest wpatrzenie się w Tego, który pierwszy dobiegł do celu, przetarł szlak wiary, jest najdoskonalszym wzorem i doprowadzi naszą wiarę do doskonałości. Dalej konieczna jest wytrwałość. Nasza wytrwałość jest zakorzeniona w tym , co przecierpiał Jezus. Jakub Wujek tłumaczy: „mając przed sobą wesele podjął krzyż”. Tym weselem była radość z odkupienia ludzi, która przewyższała udrękę krzyża, dlatego Pan „nie baczył na jego hańbę” (ukrzyżowanie było karą zarezerwowaną dla niewolników). Następnie ważna jest świadomość celu. Jezus, który zniósł skrajne pohańbienie, „zasiadł po prawicy na tronie Boga”, ukazuje nam cel naszego biegu. My również uczestnicząc z Nim w zmaganiach wyścigu będziemy mieli z Nim udział w chwale Królestwa Ojca. Ważne jest też znoszenie wrogości od innych. Chyba najbardziej bolesna jest wrogość i obelgi od najbliższych, od tych których kochamy. Kiedy uświadomimy sobie, jaką wrogość wycierpiał Jezus, to nasze problemy widzimy w innej perspektywie.
Wielu chrześcijanom dawniej i dziś grozi zniechęcenie – odpadnięcie z „wyścigu”. Przykład Jezusa umacnia nas do walki z tą pokusą. Autor zwraca uwagę na to, że nasze cierpienia często nie są tak straszne - nie jesteśmy jeszcze męczennikami. Choć i dzisiaj są prześladowania i presja kulturowa chcąca wytrącić nas z „biegu”, to moc płynąca od Chrystusa Zwycięskiego pozwoli nam pokonać wszelkie przeciwności, jeśli będziemy Go wciąż zapraszać do naszego życia.
Komentarz do psalmu
Psalm 22 to jeden z najważniejszych psalmów – psalm o zwycięstwie. Wiemy, że jego początek wypowiedział Jezus umierając na krzyżu.
Pierwsza część tego niezwykle głębokiego utworu jest wołaniem udręczonego, który choć długo się modli, czuje się opuszczony przez Boga. Dla człowieka kochającego Boga jest to największe, najgłębsze, bo duchowe cierpienie. Jezus stanął w tym miejscu – w czeluści, w miejscu potępionych i tam powierza się Ojcu: „W ręce Twoje oddaję ducha mego”. Tu się dokonało zbawienie.
Bóg może zbawić człowieka znajdującego się w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji. Jeśli znajdziemy się w najgłębszej ciemności, On powie: „tutaj też Jestem z tobą”.
Druga część utworu mówi o przyszłości. Bóg zawsze wysłuchuje modlitwy. Autor zapowiada, że będzie Boga chwalił przed wielkim zgromadzeniem. Zwycięzcy lud będzie oddawał hołd. Obraz ten kojarzy nam się z Chrystusem zwycięskim. Panem zmartwychwstałym.
Komentarz do Ewangelii
Ewangelia dzisiejsza odpowiada na pytanie: Co to znaczy przyjąć Jezusa jako Zbawiciela do mojego życia? W czytanym fragmencie łączą się ludzka bezsilność, wiara i Boża dobroć. Jezus nie może się oprzeć prośbie pełnej wiary i odpowiada na błaganie Jaira i kobiety. Obydwoje stracili wszelką ludzką nadzieję. Słowa: ocalić, uzdrowić, uratować mają tutaj konkretne znaczenie. Chodzi o ratunek przed samym źródłem zła – przed grzechem i szatanem. Wyleczenie z choroby i wyzwolenie ze śmierci fizycznej są oznaką całkowitego wyzwolenia od zła, jakie Jezus oferuje ludziom. Warunkiem tego ocalenia jest świadomość swojej bezradności i przyznanie, że samemu nie da się rady. Jedynym Zbawicielem jest Jezus.
Św. Marek ułatwia refleksję nad wiarą jako wspólnotą z Jezusem, który wychodzi naprzeciw każdej ludzkiej słabości. Są różne sposoby dotykania Jezusa. Tłum po prostu ściska Go fizycznie, cierpiąca kobieta dotyka Go z wiarą. Dzięki rozmowie z Jezusem ona uświadamia sobie, że tylko w wierze jest głębszy ratunek niż zwykłe wyleczenie. Jair stoi na rozdrożu – albo ulec ludzkiej logice, albo posłuchać Jezusa i zawierzyć Mu wbrew nadziei.
Wiara to zaufanie Jezusowi i pójście za Nim i z Nim nawet wówczas, gdy ludzka logika odbiera wszelką nadzieję. I, paradoksalnie, to jest właśnie rozsądne, ponieważ nasza wiara opiera się na najważniejszym wydarzeniu: zwycięstwie Jezusa nad śmiercią, a pełne zwycięstwo Jezusa będzie wówczas, gdy zwycięży śmierć w nas (por. 1 Kor 15,20-27). Zmartwychwstanie to powrót po śmierci do życia bez konieczności ponownego umierania. Wskrzeszenie córki Jaira jest tylko znakiem i zapowiedzią tego wydarzenia.
Komentarze zostały przygotowany przez dr Elżbietę Marek
Książka na dziś

Wpatrując się w ikonę Trójcy Świętej Rublowa, możecie osiągnąć level master życia małżeńskiego
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
05 lutego 2025
Środa
Środa IV tygodnia okresu zwykłego
Czytania
(Hbr 12, 4-7. 11-15)
Bracia: Jeszcze nie opieraliście się aż do krwi, walcząc przeciw grzechowi, a zapomnieliście o napomnieniu, z jakim Bóg się zwraca do was jako do synów: "Synu mój, nie lekceważ karcenia Pana, nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo kogo miłuje Pan, tego karci, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje". Trwajcie w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości. Dlatego wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana! Proste ślady czyńcie nogami, aby kto chromy, nie zbłądził, ale był raczej uzdrowiony. Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który wyrasta do góry, nie spowodował zamieszania, a przez to nie skalali się inni.
(Ps 103 (102), 1b-2. 13-14. 17-18a)
REFREN: Bóg jest łaskawy dla swoich czcicieli
Błogosław, duszo moja, Pana,
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.
Jak ojciec lituje się nad dziećmi,
tak Pan się lituje nad tymi, którzy cześć Mu oddają.
Wie On, z czegośmy powstali,
pamięta, że jesteśmy prochem.
Lecz łaska Pana jest wieczna
dla Jego wyznawców,
a Jego sprawiedliwość nad ich potomstwem,
nad wszystkimi, którzy strzegą Jego przymierza.
Aklamacja (J 10, 27)
Moje owce słuchają mego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną.
(Mk 6, 1-6)
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: "Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?" I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: "Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony". I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
o. Maciej Sierzputowski CSSp
Jednym z największych niebezpieczeństw życia, również życia duchowego, jest rutyna. Przyzwyczajenie, które zabija życie, dusi witalność. Mieszkańcy Nazaretu tak bardzo rutynowi w znajomości Jezusa. Oni wiedzą już wszystko, tak myślą… Jezus nie jest w stanie niczym ich zaskoczyć. Faktycznie, „nie mógł zdziałać tam żadnego cudu… Dziwił się też ich niedowiarstwu…”. Widzą i słyszą coś tak cudownie nowego, ale… wątpią… lekceważą… bo… przecież znają Go tak dobrze, wiedzą o Nim już wszystko…Chrześcijanie rutynowi, przyzwyczajeni… „obcykani” z Eucharystią, z Bogiem, Jego sposobem bycia i działania… Tacy już niczego nie oczekujący, z aparatem religijnym poprawnie rozbudowanym, a przy tym bez najmniejszego punktu styczności z Bogiem żywym… Doskonale religijni i całkowicie niewierzący… Tacy nieciekawi, kompletnie niepociągający, znudzeni i… nudni…
Kapłani rutynowi, sprawujący Eucharystię mechanicznie, byle szybciej… Ten sakrament, który jest największym z cudów, jest źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego, uobecnieniem Boga umierającego z miłości i zwyciężającego przekleństwo śmierci…
Panie, zabierz mi ducha rutyny, przyzwyczajenia… Niech każde nasze spotkanie będzie rozpalone trawiącym ogniem miłości, który nie będzie dawał mi spokoju. Spraw, abym zawsze, idąc do ołtarza, pamiętał tę prostą modlitwę wypisaną na ścianie małego, górskiego kościoła: „Daj mi sprawować i przeżywać tę Eucharystię tak jakby była pierwsza w moim życiu, jedyna i ostatnia… Amen!”.
o. Maciej Sierzputowski CSSp
Patroni dnia:
Święta Agata, dziewica i męczennica
urodziła się w 235 roku w Katanii. Po przyjęciu chrztu postanowiła poświęcić się Chrystusowi i żyć w dziewictwie. Jej wyjątkowa uroda zwróciła uwagę Kwincjana, namiestnika Sycylii. Zaproponował jej małżeństwo. Agata odmówiła, wzbudzając w odrzuconym senatorze nienawiść i pragnienie zemsty. Kwincjan aresztował Agatę. Próbował ją zniesławić przez pozbawienie jej dziewiczej niewinności, dlatego oddał ją pod opiekę pewnej rozpustnej kobiety, imieniem Afrodyssa. Kiedy te zabiegi spełzły na niczym. Potem skazał Agatę na tortury. Ostatecznie Agata poniosła śmierć, rzucona na rozżarzone węgle, 5 lutego 251 r.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Chociaż przyjmujemy do świadomości, że cierpienie jest w naszym życiu nieuniknione, to z reguły, kiedy się pojawia, zazwyczaj nas zaskakuje i powoduje podupadanie na duchu. Jezus wycierpiał dla nas nieludzkie cierpienia. Synowska ufność i posłuszeństwo Jezusa do końca, doprowadziła Jego ludzką naturę do doskonałości – „udoskonalił się przez cierpienia” (Hbr 2,10). Co to znaczy dla nas? Odkupienie to nie jest transakcja handlowa, polegająca na spłaceniu długu za nas. Jezus jest Pośrednikiem, który „wielu synów do chwały doprowadza” (Hbr 2,10). Dzięki Bożej – Ojcowskiej dyscyplinie, czasem bardzo bolesnej, stajemy się wiernymi i posłusznymi dziećmi (warto zwrócić uwagę na pojawiające się słowa: synowie i córki).
Autor pokazuje dwie niewłaściwe postawy wobec „karcenia”: lekceważenie lub przygnębienie i zniechęcenie. Przyjęcie jednej z tych dwóch postaw powoduje zamknięcie się na rozwojową wartość doznawanego „karcenia”.
Bogu zależy na dojrzałości swoich dzieci, dlatego dopuszcza cierpienie. W starożytności doniosłym obowiązkiem ojców było wychowanie synów i przygotowanie ich do udziału w życiu społecznym. Jeśli młody człowiek dorastał bez rodzicielskiej dyscypliny, uważano go za dziecko nieprawe, które nie mogło dziedziczyć. Bóg – mądry Ojciec (autor określa ziemskich ojców jako ojców według ciała, a Boga nazywa Ojcem dusz) nie pozostawia żadnego ze swych dzieci bez wychowania. Czyni to dla naszego dobra i zawsze przynosi nam wielkie dobro, ponieważ chce, byśmy byli uczestnikami boskiej natury – świętymi (w Piśmie św. świętość jest synonimiczna z samym Bogiem). Sprawia, że wszystkie bolesne i radosne wydarzenia w naszym życiu obracają się na nasze dobro. Tylko nie trzeba poddawać się pokusie rozgoryczenia czy litowania się nad sobą. A jeśli trudności są konsekwencją naszego złego postępowania to, jeśli zaufamy Bogu, zostaną wykorzystane jako lecząca kara, ostatecznie dająca nam świętość. Doświadczenie Bożej dyscypliny przynosi błogosławione owoce: uporządkowanie swojego życia – wewnętrzny spokój umysłu i zewnętrzną harmonię w relacjach z innymi.
Autor posługuje się symboliką sportową. Chrześcijanie to jakby sportowcy przygotowujący się poprzez treningi do życia wiecznego, zaś autor jest jakby trenerem dopingującym swoją drużynę kończącą trudny bieg. Zaleca, byśmy nie byli chwiejni i niezdecydowani, bo możemy przynieść jeszcze większą szkodę. Mamy się starać o pokój ze wszystkimi, czyli nie tylko z braćmi w wierze, ale nawet z niesprawiedliwymi ludźmi, starać się o uświęcenie – pozwalać łasce Bożej przenikać wszystkie aspekty naszego życia, troszczyć się o słabszych i być ostrożnymi, by serce zgorzkniałe nie zatruło całej wspólnoty oraz odpowiedzialnymi.
Komentarz do psalmu
Psalm 103 powinien nosić tytuł: „Łagodność Boga”. Poznajemy z jego tekstu niezwykłą dobroć Boga, który nie wiedzie sporu do końca, odpuszcza człowiekowi, daje mu szansę przemyślenia, nie dowodzi swojej racji na siłę. Dobry Pan tak bardzo zapomina nasze występki, jak odległy jest wschód od zachodu (w starożytności pojmowano tę odległość jako nieskończoną). On wie kim – my ludzie jesteśmy. Delikatnie się z nami obchodzi znając naszą kruchość. Boże, Ojcze, daj nam doświadczyć Twojej czułości.
Komentarz do Ewangelii
Wszystko, co opisuje św. Marek w czytanym dzisiaj fragmencie, zdarzyło się w rodzinnym mieście Jezusa – w Nazarecie, ale kontekst tej relacji pozwala sformułować opinię o całej działalności Jezusa wśród tłumów.
Nauczanie Jezusa wzbudzało ogromny entuzjazm. Stwierdzano, że to nowa nauka wykładana z mocą (por. Mk 1,27). Faktycznie, to co nowe zyskuje rozgłos wśród mas, budzi ciekawość. Dlatego też przychodzono do Niego, tym bardziej, że uzyskiwano też konkretne korzyści – uzdrowienia. Kiedy jednak Jezus zwiastujący Dobrą Nowinę wymaga opowiedzenia się po Jego stronie, ludzie odchodzą, dystansują się, robią „wywiad społeczny” kim jest. Nie przekonuje ich nauczanie z mocą, znaki – cuda, lecz oceniają pozycję społeczną Tego, który naucza: jest cieślą, znają Jego ubogą rodzinę. Nic nie zrozumieli, „powątpiewali o Nim” (Mk 6,3), nie uwierzyli i Go porzucili. Ich początkowy entuzjazm szybko wygasł. Tak zrobili mieszkańcy Nazaretu, tak też robią „tłumy” dziś.
Jezus skonstatował, że lud Izraela nie przyjmuje Go, więc dziwi się ich niedowiarstwu i nie może czynić tu zbyt wiele dobra. Można by włożyć w Jego usta gorzkie słowa Izajasza: „Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły” (Iż 49,4). Ci, którzy ewangelizują, nie mają łatwo, ale mają za sobą Kogoś, kto również przez to przechodził tu na Ziemi i mimo przeszkód dalej nauczał.
Komentarze zostały przygotowany przez dr Elżbietę Marek
Książka na dziś

Co jest istotą Ewangelii?
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
06 lutego 2025
Czwartek
Czwartek IV tygodnia okresu zwykłego
Czytania
(Hbr 12, 18-19. 21-24)
Bracia: Nie przyszliście do namacalnego i płonącego ognia, do mgły, do ciemności i burzy ani też do grzmiących trąb i do takiego dźwięku słów, iż wszyscy, którzy go usłyszeli, prosili, aby do nich nie mówił. A tak straszne było to zjawisko, iż Mojżesz powiedział: "Zatrwożony jestem i drżę". Wy natomiast przyszliście do góry Syjon, do miasta Boga żywego – Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zgromadzenie, i do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów ludzi sprawiedliwych, którzy już doszli do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż krew Abla.
(Ps 48 (47), 2-3b. 3c-4. 9. 10-11)
REFREN: W swojej świątyni łaskę okazałeś
Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały
w mieście Boga naszego.
Święta Jego góra, wspaniałe wzniesienie,
radością jest całej ziemi.
Góra Syjon, kres północy,
jest miastem wielkiego Króla.
Bóg w zamkach swoich
okazał się obroną.
Co słyszeliśmy, to zobaczyliśmy
w mieście Pana Zastępów,
w mieście naszego Boga.
Bóg je umacnia na wieki.
Rozważamy, Boże, łaskawość Twoją
we wnętrzu Twojej świątyni.
Jak imię Twe, Boże,
tak i chwała Twoja sięga po krańce ziemi.
Prawica Twoja pełna jest sprawiedliwości.
Aklamacja (Mk 1, 15)
Bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.
(Mk 6, 7-13)
Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. "Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien". I mówił do nich: "Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakimś miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich". Oni więc wyszli i wzywali do nawracania się. Wyrzucali też wiele złych duchów, a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
o. Maciej Sierzputowski CSSp
„Jezus przywołał do siebie Dwunastu…”.To jest najważniejsze!
Szukasz woli Bożej dla siebie? Chcesz zrozumieć i poznać, czego Bóg dla ciebie pragnie? Tylko jednego… Żebyś był z Nim. Żebyś do Niego przychodził.
Być z Nim. Nie rezygnować nigdy z codziennego spotykania się z Nim. Bo nawet jeżeli w ciągu dnia odbędziesz piękne, poruszające spotkania z drogimi i bliskimi tobie osobami, to nie ma nic piękniejszego od spędzenia czasu z Nim.
To jest wola Boża dla ciebie, żebyś był z Nim!
I dopiero wtedy, z tego twojego przebywania z Nim, On posyła i daje władzę nad duchami nieczystymi. To tam, w twojej osobistej, intymnej bliskości z Bogiem poznajesz co robić, gdzie iść, jakie kierunki obrać i jakich wyborów dokonać w konkretnych sytuacjach, które przeżywasz. Być z Nim. To jest najważniejsze!
Bądź! Bądź z Nim! Bo On jest ZAWSZE z tobą…
o. Maciej Sierzputowski
Patroni dnia:
Święci męczennicy Paweł Miki i Towarzysze
urodził się koło Kioto w zamożnej rodzinie w roku 1565. Miał zaledwie 5 lat, kiedy otrzymał chrzest. Kształcił się u jezuitów, do których w wieku 22 lat wstąpił. Będąc klerykiem, pomagał misjonarzom jako katechista. Kiedy miał już otrzymać święcenia kapłańskie, w 1597 r. wybuchło prześladowanie. Aresztowano go i poddano torturom, aby wyrzekł się wiary. W więzieniu spotkał się z 23 Towarzyszami. Po torturach obwożono ich po mieście z wypisanym wyrokiem śmierci. Poza miastem ustawiono 26 krzyży, na których zawieszono aresztowanych chrześcijan. Paweł Miki jeszcze z krzyża głosił zebranym poganom Chrystusa, dając wyraz swojej radości z tego, że ginie tak zaszczytną dla siebie śmiercią. Męczennicy przeszyci lancami żołnierzy dopełnili swej ofiary 5 lutego 1597 r. Są to pierwsi męczennicy Dalekiego Wschodu.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
W czytanym dzisiaj fragmencie Listu do Hebrajczyków wyraźnie ukazany jest kontrast między Starym i Nowym Przymierzem (ich symbolami są góry Synaj i Syjon).
Kulminacyjnym wydarzeniem Starego Przymierza było nadanie prawa na Synaju. Siedem opisanych zjawisk na Górze Synaj wyraża nieprzystępność Boga dla ludzi, którzy nie zostali jeszcze odkupieni przez Chrystusa: były one namacalne na poziomie doczesnym i materialnym, widziano płonący ogień, panowała ciemność, wszystko okrywała mgła, rozszalał się huragan, słyszano grzmiące trąby, nawet Mojżesz był „przerażony i drżał”.
Chrześcijanie przyszli przez wiarę i chrzest do radosnej i przystępnej rzeczywistości. Autor przedstawia tu niebiańską liturgię, w którą wpisana jest liturgia sprawowana na Ziemi. Góra Syjon to jedno ze wzgórz, na których zbudowano Jerozolimę i jest synonimem samego świętego miasta. Symbolizuje doczesną Jerozolimę, jej przeciwieństwem jest „górne Jeruzalem”. Czym ono się charakteryzuje? Otóż prawdziwymi obywatelami „górnego Jeruzalem” są chrześcijanie, odbywa się tam uroczyste zgromadzenie z niezliczoną liczbą aniołów, które oddają cześć Bogu, Aniołom towarzyszą święci – kościół pierworodnych (w Hbr 1,6 Jezusowi przyznane jest miano pierworodnego Syna Bożego. Teraz ten przywilej dotyczy wszystkich chrześcijan), jest tam Bóg, „który sądzi wszystkich” (brzmi to groźnie, ale ten Bóg jest tym samym, który zadośćuczynił za nasze grzechy i daje udział we własnej świętości), znajdują się tu „duchy ludzi sprawiedliwych, którzy już doszli do celu” (chodzi tu nie tylko o świętych Starego Przymierza, ale również o wszystkich wiernych zmarłych; duchy czekają na zmartwychwstanie, co będzie ostatecznym urzeczywistnieniem Bożych zamysłów), Jezus – Pośrednik lepszego, trwałego Przymierza – świeżego jak źródło wody przez swoją ofiarę doprowadza wielu do chwały, krew Jezusa woła o miłosierdzie i przebaczenie, sprowadza szczęście odkupienia i zwycięstwo nad śmiercią.
Pośrednikiem Starego Przymierza był Mojżesz, a zostało ono ustanowione przez pokropienie zwierzęcą krwią ołtarza - reprezentującego Boga oraz ludu. Krucha to była więź. Podstawą Nowego Przymierza jest Osoba Jezusa, mającego udział w ludzkiej naturze, który dobrowolnie przelał swą krew z miłości do nas.
Podczas liturgii eucharystycznej najpełniej na ziemi uczestniczymy w celebracji Chrystusowego triumfu, który wiecznie trwa w niebie - „Ten Kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana” (Łk 22,20).
Komentarz do psalmu
Wszystkie porównania występujące w Psalmie 48 ukazują moc Boga (miasto wielkiego Króla, Bóg w zamkach swoich okazał się obroną, wrogowie drżą przed Nim jak rodząca kobieta, On jest wiatrem od wschodu, co druzgocze okręty z Tarszisz). Arogancja wrogów/wroga zamienia się w lęk i ucieczkę. Ich potęga w klęskę. Ten, kto ucieka się pod opiekę Boga, może być pewien, że zwycięży ostatecznie dobro, a zło zostanie pokonane. Bóg triumfuje nad wrogimi mocami nawet wtedy, gdy wydają się niezwyciężone.
Psalm ukazuje lud, który składa w świątyni dziękczynienie miłosiernej miłości Boga (hesed). Po pieśni pochwalnej na cześć wiernego, zbawiającego Boga lud idzie w procesji wokół świątyni i świętego miasta, których mury pamiętają ważne i wielkie wydarzenia. Przyszłe pokolenia powinny poznać te wydarzenia poprzez przekaz ojców. Dzięki pamięci minionych zdarzeń zawsze będzie trwała nadzieja na zbawczą interwencję Boga. W końcowej antyfonie autor zawarł określenie Pana jako pasterza swego ludu, bliskiego i obdarzającego wolnością.
Słowa psalmu pobudzają do kontemplacji Chrystusa, który jest nową i żywą świątynią Boga. Módlmy się o to, abyśmy byli żywymi kamieniami niebieskiego i wolnego Jeruzalem, którego fundamentem, bramą i wieżą jest Chrystus.
Komentarz do Ewangelii
Jezus mimo niedowiarstwa tłumu nadal głosił Dobrą Nowinę. W tę misję włączył również swoich uczniów. To już trzeci raz w Ewangelii wg św. Marka jest mowa o wezwaniu uczniów. Najpierw, by stali się rybakami ludzi (por. Mk 1,16-20), potem „by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzania złych duchów”(Mk 3,13-19). I wreszcie teraz realizuje to, po co ich wezwał. Zaczął ich rozsyłać po dwóch.
Dla tych, którzy chcą być uczniami Jezusa, czy też już nimi są, bardzo konkretny i zobowiązujący jest dalszy fragment Ewangelii. Św. Marek znowu powraca do obrazu Jezusa wzywającego uczniów i przekazującego im swą władzę. Tym razem jednak uczniowie już prowadzą dzieło i, jak Jezus, domagają się od ludzi nawrócenia koniecznego do przyjęcia Dobrej Nowiny. Namaszczają chorych, co w Kościele stanie się znakiem sakramentu, dającego chorym siły od Ducha Świętego na czas cierpienia.
Dalsze słowa Jezusa są twardą regułą postępowania dla wszystkich uczniów, również i tych dzisiejszych. Chodzi o odrzucenie bogactwa, a przyjęcie życia ubogiego i skromnego. W ciągu wieków wielu uczniów nie stosowało się do tej reguły, stąd słabe były owoce ich pracy. Wiemy, że ten kto wybiera się w podróż, potrzebuje pieniędzy, ubrań, jedzenia itd. A jednak uczniowie Jezusa mają tego nie brać. Mają być jak potrzebujący, ponieważ wiary nie narzuca się siłą i nie można też jej kupić. W ten sposób Mistrz uczy swoich uczniów wolności wobec dóbr materialnych i zaufania Bożej Opatrzności. Taka postawa będzie aktualna nawet wówczas, gdy będą mieli potrzebne rzeczy. Choć dzisiaj zmieniły się warunki bytowe, słowa Jezusa są wciąż aktualne.
Komentarze zostały przygotowany przez dr Elżbietę Marek
Książka na dziś

Quiz dla dzieci przed Pierwszą Komunią Świętą
Co oznacza słowo "spowiadać się"? Ktoudzielił chrztu Jezusowi?Ilu apostołów powołał Pan Jezus?... Jeśli chcecie znać odpowiedzi na 80 pytań dotyczących Eucharystii i naszej wiary katolickiej, koniecznie sięgnijcie po ten pomysłowy quiz przygotowany z myślą o dzieciach przygotowujących się do Pierwszej Komunii Świętej, które mają ochotę zmierzyć się z podchwytliwymi pytaniami podzielonymi aż na 7 poziomów trudności.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
07 lutego 2025
Piątek
Piątek IV tygodnia okresu zwykłego
Czytania
(Hbr 13, 1-8)
Bracia: Niech trwa w was braterska miłość. Nie zapominajcie też o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę. Pamiętajcie o uwięzionych, jakbyście byli sami uwięzieni, i o tych, co cierpią, bo i sami żyjecie w ciele. We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane, gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg. Postępowanie wasze niech będzie wolne od zachłanności na pieniądze: zadowalajcie się tym, co macie. Sam Bóg bowiem powiedział: "Nie opuszczę cię ani nie pozostawię". Śmiało więc możemy mówić: "Pan jest wspomożycielem moim, nie ulęknę się, bo cóż może mi uczynić człowiek?" Pamiętajcie o swych przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże, i rozpamiętując koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę. Jezus Chrystus – wczoraj i dziś, ten sam także na wieki.
(Ps 27 (26), 1bcde. 3. 5. 8b-9c)
REFREN: Pan moim światłem i zbawieniem moim
Pan moim światłem i zbawieniem moim,
kogo miałbym się lękać?
Pan obrońcą mego życia,
przed kim miałbym czuć trwogę?
Nawet gdy wrogowie staną przeciw mnie obozem,
moje serce nie poczuje strachu.
Choćby napadnięto mnie zbrojnie,
nawet wtedy ufność swą zachowam.
W namiocie swoim mnie ukryje
w chwili nieszczęścia,
schowa w głębi przybytku,
na skałę mnie wydźwignie.
Będę szukał oblicza Twego, Panie.
Nie zakrywaj przede mną swojej twarzy,
nie odtrącaj w gniewie Twego sługi.
Ty jesteś moją pomocą, więc mnie nie odrzucaj.
Aklamacja (Łk 8, 15)
Błogosławieni, którzy w sercu dobrym i szlachetnym zatrzymują słowo Boże i wydają owoc dzięki swojej wytrwałości.
(Mk 6, 14-29)
Król Herod posłyszał o Jezusie, gdyż Jego imię nabrało rozgłosu, i mówił: "Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w nim". Inni zaś mówili: "To jest Eliasz"; jeszcze inni utrzymywali, że to prorok, jak jeden z dawnych proroków. Herod, słysząc to, mawiał: "To Jan, którego ściąć kazałem, zmartwychwstał". Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu z powodu Herodiady, żony brata swego, Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem napominał Heroda: "Nie wolno ci mieć żony twego brata". A Herodiada zawzięła się na niego i chciała go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, widząc, że jest mężem prawym i świętym, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a jednak chętnie go słuchał. Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobistościom w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczyny: "Proś mnie, o co chcesz, a dam ci". Nawet jej przysiągł: "Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa". Ona wyszła i zapytała swą matkę: "O co mam prosić?" Ta odpowiedziała: "O głowę Jana Chrzciciela". Natychmiast podeszła z pośpiechem do króla i poprosiła: "Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela". A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę Jana. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczynie, a dziewczyna dała swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
kardynał Grzegorz Ryś
Komentarze do Ewangelii z książki "Klucz do Ewangelii św. Marka" Wydawnictwo M
Mówiłem nieraz, że gdy czytałem tekst o śmierci Jana Chrzciciela, całe to wydarzenie wydawało mi się kompletnym zaprzeczeniem jakiegokolwiek sensu. W opisie św. Marka sens jest ukazany nie tyle w samym wydarzeniu, co w kontekście. Kontekst objaśnia wydarzenie, które samo w sobie jest dość przerażające i mogłoby się wydawać zupełnie bezsensowne.
Jaki jest ten kontekst? Pierwszym kontekstem w tej Ewangelii jest pytanie o Jezusa: kim jest Jezus? Los Jana jest wpisany w pytanie o Jezusa. Zasadniczo życzę tego wszystkim: żeby nasz los, nasze życie było wpisane w pytanie o Jezusa. Nie Herod decyduje o sensie życia czy śmierci Jana Chrzciciela, tylko Jezus decyduje. Kto chce zrozumieć życie i śmierć Jana Chrzciciela, musi zrozumieć życie i śmierć Jezusa. Śmierć Jana jest wpisana w tajemnicę paschalną Jezusa: paschalna śmierć Jezusa czyni śmierć Jana sensowną. Jeśli jakieś sytuacje wydają się nam kompletnie bez sensu, dobrze jest je odnieść do życia Jezusowego. Jezusowe życie i śmierć, Jezusowa Pascha nadaje takim wydarzeniom sens.
Tutaj kupisz książkę: "Klucz do Ewangelii św. Marka"
Patroni dnia:
Święty Ryszard, król
urodził się w połowie VII wieku, w Wessex w Brytanii. Spokrewniony był ze św. Bonifacym-Winfrydem, apostołem Niemiec. Troje jego dzieci i żony Wunny (Willibald, Winebald i Walburga) dostąpiło chwały ołtarzy. Gdy owdowiał wybrał się z pielgrzymką pokutną do Rzymu i Ziemi Świętej. 11-letnią córkę Walburgę (Walpurgę) pozostawił pod opieką zakonnic. Sam z dwoma nastoletnimi synami: Willibaldem i Winebaldem wyruszył do Italii. Wkrótce jednak trudy podróży okazały się zbyt wielkie dla niego samego. Kiedy dotarli do Lukki w Toskanii, Ryszard zachorował i zmarł tam w dniu 7 lutego 722 r.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
W Hbr 13 autor udziela praktycznych wskazówek dotyczących życia chrześcijańskich wspólnot. Te napomnienia moralne wypływają z wezwania do „służenia Bogu z czcią i bojaźnią” (Hbr 12,28). Staliśmy się bowiem ludem kapłańskim dzięki ofierze Chrystusa. Służbą jest całe nasze życie; są nią nasze konkretne uczynki miłości.
Po pierwsze autor wzywa do braterskiej miłości (philadelphia), czyli do realizacji „nowego przykazania”(J 13,34), która staje się możliwa dzięki miłości jaką pokochał nas Jezus. Kochanie naszych braci i sióstr jest oddawaniem czci Bogu – ofiara złożona przez Jezusa nie była aktem rytualnym, lecz aktem ofiarnej miłości dokonanym w solidarności z nami. Ta miłość została nazwana „braterską”, ponieważ w Chrystusie staliśmy się synami i córkami Boga – jedną rodziną, którą łączą głębsze więzi niż interes czy nawet przyjaźń. W tej miłości adresaci listu mają nie tyle „trwać”, ile „pozostać”, bo ona już jest między nimi. Taka żarliwa miłość pozostanie nawet wówczas, gdy wszystko inne zostanie zniszczone.
Następnie, za pomocą paraleli autor nawiązuje do gościnności, czyli miłości wobec obcych (philoxenia). Bardzo ceniono tę cnotę w starożytności i wśród chrześcijan. Dla chrześcijan jest ona aktem dobroci i zarazem sposobem przyjmowania samego Pana.
Następne zalecenie dotyczy pamięci o uwięzionych – tych, którzy sami nie mogą do nas przyjść. Często byli to prześladowani chrześcijanie.
Kolejne dotyczy troski o tych, którzy cierpią (lub są torturowani), która ma być tak silna jakby oni sami byli tak źle traktowani, ponieważ wszyscy mamy taką samą, kruchą, naturę.
Następne zalecenie dotyczy sfery seksualności. Zjednoczenie małżonków jest z natury święte i trzeba je pielęgnować. Autor dotyka tu dwóch rozpowszechnionych błędów. W niektórych herezjach np. w gnostycyzmie potępiano małżeństwo – uważano, że wszystko co cielesne jest złe i niegodne ludzi duchowych. Drugi błąd to przyzwolenie na różne formy aktywności seksualnej poza małżeństwem i nie ma znaczenia co czyni się z własnym ciałem.
I wreszcie ostatnie zalecenie dotyczy dóbr materialnych. Pieniądze zdają się być gwarantem szczęścia. Gdy jednak idziemy za ich „syrenim śpiewem”, czynią nas zniewolonymi, nieszczęśliwymi i prowadzą do kolejnych grzechów. Lekarstwem na pożądanie pieniędzy jest zadowalanie się tym, co się ma, ponieważ prawdziwe poczucie bezpieczeństwa opiera się na Bogu, który obiecał, że nigdy nas nie opuści. A więc bądźmy odważni wobec wszelkich niebezpieczeństw.
Autor Listu zachęca do rozpamiętywania przykładu tych, którzy głosili nam Słowo Boże, co pomaga w rozpalaniu własnej żarliwej miłości do Boga. Na tym opiera się kult apostołów, świętych i męczenników wszystkich epok. Ten Jezus, którego głosili nasi poprzednicy, jest Tym samym wszechmocnym Panem i Odkupicielem, który wciąż żyje w Kościele.
Komentarz do psalmu
Tłem Psalmu 27 jest świątynia – schronienie (można tłumaczyć też jako: „tabernakulum”, „namiot”, centrum świata”), gdzie objawia się Pan przez słowo i obecność. Cały utwór przeniknięty jest ufnością pokładaną w Bogu i Jego uwielbieniem.
W pierwszej części psalmu wyłania się z tej ufności niewzruszona pogoda ducha autora. On wie, że Bóg będzie Jego obroną przed wszelkimi niebezpieczeństwami (czas przyszły występuje w pierwszej części utworu).
Druga część psalmu ukazuje autora przeżywającego konkretne trudności (czas teraźniejszy). W takich sytuacjach każdy czuje się niepewnie i zadaje sobie pytanie: „Czy Bóg o mnie pamięta?”. Wielkość autora psalmu polega na tym, że on nadal ufa Bogu, nawet bardziej niż swoim ukochanym rodzicom i gorąco błaga o Jego pomoc. Prosi o Boże prowadzenie, zdaje się na Niego, bo sam w swojej pokorze wie, że może pójść „krzywą ścieżką” i źle rozwiązywać swoje trudności. Na akt wiary, pokorę, męstwo, odwagę i cierpliwość Bóg odpowiada obietnicą swojego rychłego przyjścia. Widzimy obraz Pana czułego, współczującego, ojcowskiego i zarazem macierzyńskiego.
W Psalmie 27 w istocie chodzi o odnalezienie Pana: „Będę szukał oblicza Twego, Panie”. Autor na modlitwie pragnie zaznać bliskości Boga. Każdy z nas w czasie modlitwy otrzymuje łaskę zbliżenia się do „Oblicza Boga”, którego w wieczności ujrzymy „twarzą w twarz” (1Kor 13,12).
Komentarz do Ewangelii
Czytany dzisiaj fragment Ewangelii brzmi jak nagłówki artykułów w prasie zredagowane przez dziennikarzy o różnych poglądach. Mieszkańcy Nazaretu już Jezusa zaklasyfikowali. Wielu ludzi uważało Jezusa za proroka równego Mojżeszowi. Inni utożsamiali Go z Eliaszem (por. Ml 3,23). Tetrarcha Herod uważał Jezusa za zmartwychwstałego Jana Chrzciciela – słyszał o tym, że zmartwychwstali będą mieli niezwykłe moce.
Z narracji św. Marka można wyczytać, o kim myśleli pierwsi chrześcijanie, kiedy była mowa o zmartwychwstaniu. Myśleli o Jezusie! Aby zrozumieć Jezusa, trzeba wyjść od Jego zmartwychwstania.
Dalsze opowiadanie przedstawia śmierć Jana Chrzciciela. Głoszenie przez niego nauki zakończyło się więzieniem i śmiercią, co też świadczyło o tym, że Jego zapowiedź dotycząca Jezusa nie została przyjęta. Jezus idzie tą samą drogą. Ciąży już nad Nim wyrok śmierci. Ewangelista, opowiadając o śmierci Jana wskazuje, że zapowiada ona śmierć Jezusa. Św. Marek pokazał krótko, co stanowi chrześcijańskie przesłanie: głosi ono śmierć Jezusa (jej symbolem jest śmierć Jana), Jego zmartwychwstanie i konieczność nawrócenia.
Komentarze zostały przygotowany przez dr Elżbietę Marek
Książka na dziś

Książka jest refleksją o czystości, próbą zachwycenia się nią. Gabrielle Vialla, żona i matka, towarzysząca na co dzień małżeństwom w ich trudnościach, pozwala czytelnikowi odkryć, jak wielu aspektów życia dotyka ta cnota. Uświadamia także, że jest to domena wolnego wyboru. Autorka chętnie sięga po nauczanie Jana Pawła II, jego teologię ciała i personalizm, czerpie obficie z encyklik i wypowiedzi papieskich. Książka zaskakuje przenikliwością spojrzenia i głębokim namysłem.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.
08 lutego 2025
Sobota
Sobota IV tygodnia okresu zwykłego
Czytania
(Hbr 13, 15-17. 20-21)
Bracia: Przez Jezusa składajmy Bogu ofiarę pochwalną nieustannie, to jest owoc warg, które wyznają Jego imię. Nie zapominajcie o dobroczynności i wzajemnej pomocy, gdyż raduje się Bóg takimi ofiarami. Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać z tego sprawę. Niech to czynią z radością, a nie wzdychając, bo to nie byłoby z korzyścią dla was. Bóg zaś pokoju, który na mocy krwi przymierza wiecznego wyprowadził spomiędzy zmarłych Wielkiego Pasterza owiec, Pana naszego, Jezusa, niech was uzdolni do wszelkiego dobra, byście wypełnili Jego wolę; niech sprawi w was, co miłe jest w Jego oczach, przez Jezusa Chrystusa, któremu chwała na wieki wieków. Amen.
(Ps 23 (22), 1b-3a. 3b-4. 5. 6)
REFREN: Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego
Pan jest moim pasterzem,
niczego mi nie braknie,
pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.
Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska są moją pociechą.
Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów.
Namaszczasz mi głowę olejkiem,
kielich mój pełny po brzegi.
Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni życia
i zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy.
Aklamacja (J 10, 27)
Moje owce słuchają mego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną.
(Mk 6, 30-34)
Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: "Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco". Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
o. Mieczysław Łusiak SJ
Lekcja odpoczywania
Odpoczynek jest wolą Boga. Powinniśmy więc o niego dbać. To na pewno nie jest przypadkowe, że zostaliśmy stworzeni w taki sposób, iż musimy odpoczywać. Ważne jest więc jak odpoczywamy. Kiedy Jezus chciał, by uczniowie odpoczęli, poszedł z nimi na „miejsce pustynne”. Zabawa w tłumie ludzi też może być jakąś formą odpoczynku. Wszak Jezus ze swymi uczniami był kiedyś także na weselu. Nic jednak nie zastąpi odpoczynku w odosobnieniu. Taki odpoczynek zbliża nas do Boga, bo pomaga nam bez przeszkód nawiązać z Nim kontakt.
o. Mieczysław Łusiak SJ
Patroni dnia:
Święta Józefina Bakhita, dziewica
urodziła się w 1868 r. w Sudanie. W wieku około 10 lat została porwana i stała się niewolnicą. Wielokrotnie sprzedawana kolejnym właścicielom, doświadczyła niemal wszystkich fizycznych i duchowych cierpień wynikających z niewolnictwa. Gdy ostatecznie znalazła się w rękach Callisto Legnani-ego, włoskiego konsula, odzyskała wolność. Wraz z nim udała się do Włoch, by zajmować się jego rodziną. Tam zetknęła się ze zgromadzeniem Córek Miłosierdzia, które podjęło trud jej religijnego wykształcenia. Po kilku miesiącach przygotowań Bakhita przyjęła chrzest i bierzmowanie. Otrzymała wówczas imię Józefina. Kilka lat później wstąpiła do zgromadzenia Córek Miłosierdzia w Wenecji. Przez następnych 50 lat służyła Bogu i współsiostrom, podejmując najprostsze prace: gotowanie, sprzątanie, szycie. Jej przyjemny wygląd i ciepły głos pomagał wielu biednym i opuszczonym, którzy przychodzili do klasztoru, w którym mieszkała. Po długotrwałej chorobie zmarła w 1947 r.
Bractwo Słowa Bożego
Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego
Komentarz do pierwszego czytania
Czytany dzisiaj fragment Listu do Hebrajczyków podsumowuje wszystkie omawiane dotąd moralne zalecenia. Najkrócej można je ująć tak: życie chrześcijańskie to służba miła Bogu – to wychwalanie Go nie tylko wargami (por. Ml 3,1-4) i czynienie dobra względem bliźnich.
Autor jeszcze raz pisze o konieczności wzajemnej pomocy, dzieleniu się, posłuszeństwie przełożonym, wychwalaniu Boga (liturgia), modlitwie. Jezus jest naszym Arcykapłanem, Pośrednikiem Nowego Przymierza, dlatego nasza służba dokonuje się przez Niego. Cześć, jaką oddajemy Bogu, jest udziałem w ofierze Jezusa złożonej na krzyżu. Najdoskonalszym wychwalaniem Boga i dziękczynieniem jest Eucharystia (eucharistia – dziękczynienie). Chodzi o to, żeby rozciągnąć to dziękczynienie na każdą chwilę życia, na każdą sytuację w każdym czasie i we wszystkich okolicznościach.
W Starym Przymierzu ofiara pochwalna (hebr. todah) była ofiarą ze zwierząt, odmianą ofiary biesiadnej. Składano ją w podziękowaniu za otrzymane dobro czy dla uczczenia radosnego wydarzenia. Dla Pana ważne jednak było i jest serce pełne wdzięczności, a nie tzw. „mięso cielców”.
Łatwo jest wychwalać Boga, gdy wszystko według naszej opinii idzie dobrze. W czasie trudnych doświadczeń: ciężkiej choroby, niszczących relacji, upokorzenia czy prześladowania oddawanie czci Bogu jest aktem wiary. Oznacza to, że uznajemy Go za naszego Pana i ufamy, że daną sytuację dopuścił z miłości, wpisując ją w swój najlepszy zamysł względem nas. Nasze wnętrze ulega wówczas przemianie, radość i wdzięczność stają się stałą postawą, a Bóg może jeszcze bardziej działać w naszym życiu. Przeciwną postawą, o której wielokrotnie mówi Biblia, jest szemranie. Źródłem takiej postawy jest brak wiary i podejrzewanie Boga o złe zamiary względem nas, co wynika z fałszywego obrazu Boga. Lekiem jest nawrócenie umysłu i decyzja, aby odtąd dziękować Bogu za wszystko.
Homilia skierowana do Hebrajczyków kończy się podniosłym błogosławieństwem, które rozpoczyna się od wezwania Boga pokoju. W biblijnym sensie „pokój” (shalom) oznacza pełnię dobrostanu i harmonię w relacjach, czego pewnie wszyscy byśmy pragnęli.
Komentarz do pierwszego psalmu
To chyba jeden z najbardziej znanych psalmów. Tyle pięknych pieśni powstało na kanwie jego słów. Mówi on o Bogu wspaniałym, troszczącym się, karmiącym wszelkim potrzebnym dobrem.
Autor utożsamia się z bezradną, małą owieczką. Jaka jest jej sytuacja? Ona mówi do Boga po imieniu (Adonai), czyli ma z Nim relację oblubieńczą. On ją prowadzi w coraz to nowe miejsca, daje spokój, radość, odpoczynek. Owca wie, że On jest mądrzejszy i choć niewiele rozumie, ufa Mu i idzie za Nim. Dzięki Pasterzowi staje się tożsama ze sobą. Kiedy wchodzi z własnej winy w ciemną dolinę (śmiertelne pogubienie) Pasterz ją broni (ma zaostrzony kij pasterski) i ukierunkowuje (laska pasterska). Bóg tak robi ze względu na swoje Imię (imię – istota), czyli dlatego, że jest dobry i ją kocha. Nigdy nie traktuje jej przedmiotowo!
Obyśmy mogli uczestniczyć we wspaniałej uczcie oblubieńców, którą symbolicznie przedstawiają ostatnie słowa psalmu.
Komentarz do Ewangelii
Jezus nie miał zaufania do entuzjazmu tłumu! Wiedział, że nie jest oznaką wiary. Gdy przyjdą pierwsze trudności – zgaśnie. Uczniowie pamiętali zapewne, co zdarzyło się pewnego dnia, gdy tłum oblegał Jezusa, a nie było w nim wiary. Mówiono wówczas: „odszedł od zmysłów” (Mk 3,20-21). W czytanym dzisiaj fragmencie jest podobnie. Uczniowie opowiadają z entuzjazmem Jezusowi „wszystko, co zdziałali i czego się nauczyli” (Mk 6,30). Efekty ich działalności są widoczne (por. Mk 6,31). Wydaje się jednak, że ludzie przychodzili właśnie dla tych efektów. Poniekąd potwierdza to zdanie: „lecz widziano ich odpływających”, lub „wielu rozpoznaje ich”. Ten entuzjazm ludzi udziela się uczniom, a wtedy Jezus postanawia wyrwać ich z tłumu, dać im czas na refleksję, realną ocenę sytuacji. Jezus nie ulegał żadnym wpływom, ale uczniowie byli słabymi ludźmi, więc Mistrz oddala od nich niebezpieczeństwa i poleca: „pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne” (Mk 6,31). W tekście czytanym dzisiaj jest zawarte przesłanie również dla każdego z nas: przeciwdziałaniem do entuzjazmu i zachłyśnięcia się popularnością czy sukcesem, co jest groźne dla życia duchowego, jest samotność i modlitwa. Dopiero wtedy można zobaczyć ludzi, sprawy i siebie we właściwym świetle.
Komentarze zostały przygotowany przez dr Elżbietę Marek
Książka na dziś

Opowieści o świętych i zwierzętach
Urocze rymowane anegdotki opowiadające o przyjaźni świętych i zwierząt. Niektóre zwierzęta - na przykład wrona świętego Benedykta czy pies świętego Rocha - w różnych sytuacjach broniły swoich świętych przyjaciół przed niedobrymi ludźmi. Inne - dzikie i niebezpieczne - przy świętych stawały się łagodne jak mruczące kotki lub obłaskawione wierzchowce, na których można jeździć po świecie. Przeczytaj, jakie zwierzątka towarzyszyły świętym
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.