pobierz z Google Play

23 kwietnia 2025

Środa

Środa w oktawie Wielkanocy

Czytania: (Dz 3,1-10); (Ps 105,1-4.8-9); Aklamacja (Ps 118, 24); (Łk 24,13-35);

Rozważania: o. Mieczysław Łusiak SJ , Bractwo Słowa Bożego

Książka na dziś: Przyjaciel na dłużej niż na zawsze

Czytania

(Dz 3,1-10)
Gdy Piotr i Jan wchodzili do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej, wnoszono właśnie pewnego człowieka, chromego od urodzenia. Kładziono go codziennie przy bramie świątyni, zwanej Piękną, aby wstępujących do świątyni, prosił o jałmużnę. Ten zobaczywszy Piotra i Jana, gdy mieli wejść do świątyni, prosił ich o jałmużnę. Lecz Piotr wraz z Janem przypatrzywszy się mu powiedział: Spójrz na nas. A on patrzył na nich oczekując od nich jałmużny. Nie mam srebra ani złota - powiedział Piotr - ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź! I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go. A on natychmiast odzyskał władzę w nogach i stopach. Zerwał się i stanął na nogach, i chodził, i wszedł z nimi do świątyni, chodząc, skacząc i wielbiąc Boga. A cały lud zobaczył go chodzącego i chwalącego Boga. I rozpoznawali w nim tego człowieka, który siadał przy Pięknej Bramie świątyni, aby żebrać, i ogarnęło ich zdumienie i zachwyt z powodu tego, co go spotkało.

(Ps 105,1-4.8-9)
REFREN: Niech się weselą szukający Pana

Sławcie Pana, wzywajcie Jego imienia,
głoście Jego dzieła wśród narodów.
śpiewajcie i grajcie Mu psalmy,
rozsławiajcie wszystkie Jego cuda.

Szczyćcie się Jego świętym imieniem,
niech się weseli serce szukających Pana.
Rozważajcie o Panu i Jego potędze,
zawsze szukajcie Jego oblicza.

Na wieki On pamięta o swoim przymierzu,
obietnicy danej tysiącu pokoleń,
o przymierzu, które zawarł z Abrahamem,
i przysiędze danej Izaakowi.

Aklamacja (Ps 118, 24)
Oto dzień, który Pan uczynił, radujmy się w nim i weselmy.

(Łk 24,13-35)
W pierwszy dzień tygodnia dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze? Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało. Zapytał ich: Cóż takiego? Odpowiedzieli Mu: To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli. Na to On rzekł do nich: O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.

Do góry

Rozważania do czytań

o. Mieczysław Łusiak SJ

Poszerzajmy horyzonty
Rozczarowanie – „A myśmy się spodziewali” – jest czymś bardzo destrukcyjnym. Pewnie łatwo o nie w relacjach z ludźmi. Przyzwyczajeni jednak do rozczarowań, pozwalamy sobie na rozczarowanie także Bogiem. A to akurat jest absolutnie bezpodstawne. Bóg bowiem nigdy nie zawodzi. To my po prostu nie rozumiemy Jego działania i wręcz narzucamy Mu nasze pomysły i wizje, jak powinno wyglądać nasze życie, mając bardzo wąskie horyzonty. Zamiast rozczarowania Bogiem, poszerzajmy nasze horyzonty i otwierajmy się na rzeczy, które „nie mieszczą się w głowie” i są dla nas zupełnie nowe.
o. Mieczysław Łusiak SJ


Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Odczytywany fragment Dziejów Apostolskich mówiący o uzdrowieniu chromego wskazuje na jedno z ważnych wydarzeń w rodzącym się Kościele w Jerozolimie. Dziś słowo „chromy” ma charakter archaiczny. Mówi się obecnie o niepełnosprawnym fizycznie, czy też o osobie z dysfunkcją ruchową. Nie zmienia to faktu cierpienia osoby dotkniętej tym doświadczeniem, które miało też konsekwencje społeczne. Często inni odizolowywali się od „chromych”, byli bowiem przekonani o zaciągniętej przez jego rodziców, czy przodków winie, która musi być odpokutowana przez… niewinnego.
Cud uzdrowienia nastąpił po wcześniejszej modlitwie Piotra i Jana w Świątyni Jerozolimskiej. Kontekst ten jest tu bardzo ważny, zresztą jak przy rozpatrywaniu każdego cudu. Nie jest on przede wszystkim jakimś nadzwyczajnym wydarzeniem, zaistniałym wbrew, czy na przekór prawom natury. Wyraża natomiast troskę „cudotwórcy”, a ostatecznie Boga, który przezeń działa, o zbawienie człowieka. Kontekst religijny – zbawczy - jest tu najważniejszy.
Chromy człowiek był kładziony przez zdrowych ludzi przy Bramie Pięknej wiodącej do Świątyni Jerozolimskiej, by wzbudzać litość, współczucie „przechodniów”, w tym pielgrzymów. Ich najczęstszą reakcją było złożenie jałmużny, co wszakże nie rozwiązywało egzystencjalnego problemu żebrzącego. Chromy „wpatrzył się” na apostołów, ci zaś w odpowiedzi „spojrzeli” nań. Spotkanie spojrzeń ludzkich, motywowanych odmiennymi intencjami wydało niespodziewany owoc. Zamiast datku pieniężnego żebrak otrzymał dar zdrowia.
Św. Piotr przez dzieje chrześcijaństwa powtarza słowa skierowane do chromego przy Pięknej Bramie: „W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!” Słowom tego imperatywu towarzyszył gest podania ręki chromemu. Słowa są wiarygodne w kontekście czynów! Tak było w zaistniałej sytuacji. Chory człowiek, odzyskawszy władzę w nogach i stopach, „chodząc, skacząc i wielbiąc Boga” wszedł wraz z apostołami do Świątyni. Dwukrotne wejście apostołów do miejsca świętego, za drugim razem wraz z uzdrowionym, stanowiło rodzaj „klamry”, spinającej cudowne uzdrowienie. Poprzedzone i przypieczętowane modlitwą w Świątyni okazało się znakiem wobec ludu widzącego wcześniej chromego, bezradnego, zdanego na litość innych, leżącego przy bramie. „Ogarnęło ich zdumienie i zachwyt”. Notabene – brama w religii biblijnego Izraela oraz w Nowym Testamencie była miejscem „granicznym”, w którym dokonywały się ważne wydarzenia.
Opisany fakt wskazuje na Jezusa Chrystusa – najważniejszego Uzdrowiciela, który nie tylko darował chromemu zdrowie, ale też wyzwolił go z rozpaczy, beznadziejności, pustki. Dał mu nowe życie. Wcześniej nieczysty rytualnie człowiek mógł już wstępować bez ograniczeń do Świątyni. W przestrzeni sakralnej – w świątyniach doby współczesnej również mają miejsca cudowne uzdrowienia, które są ostatecznie symbolami zbawienia.

Komentarz do psalmu

Treść Psalmu 105 skupia się na Bogu, który jest wierny przymierzu zawiązanemu z Abrahamem. Autor zachęca, a właściwie nakazuje, by potomstwo Abrahama wielbiło Boga. Potomkami Abrahama są nie tylko według krwi – Żydzi i Arabowie, których łączą silne więzi braterstwa, ale też i chrześcijanie. Wdzięczność Bogu za Jego wielkie dzieła, nie tylko te z czasów Abrahama, nie może być tłumiona, skrywana. Trzeba wołać „ku czci Jego imienia”, ale też należy Bożą naukę i czyny Jego głosić „wśród narodów”, czyli wychodząc poza krąg swojej grupy, środowiska, rodu, narodu. Konieczne jest nade wszystko spojrzenie na własne serce i uznanie swojej grzeszności, nie po to, by samego siebie dręczyć, lecz by ostatecznie wykrzesać z serca usposobienie wdzięczności oraz chęć i energię do czynienia dobra.

Komentarz do Ewangelii

Ewangelista Łukasz poświęca ostatnie perykopy Dobrej Nowiny opisowi zmartwychwstania i wniebowstąpienia Pana. Jezusa. W ten kontekst tematyczny wpisuje się perykopa zatytułowana w niektórych edycjach Biblii: „Uczniowie z Emaus”, bądź „Jezus objawia się swoim uczniom”.
Dwaj uczniowie szli do Emaus nie tylko w czasach Paschy Pana. Idą do tegoż miejsca przez dzieje chrześcijaństwa. Wraz z nimi drogę tę przemierzają niezliczone rzesze wiernych Chrystusach. W polskiej ludowej teologii i pobożności gospodarze przemierzają w drugi dzień Świąt Wielkanocnych swoje pola. To ich pielgrzymowanie określane jest jako „Emaus”. Budzący się do życia świat przyrody solidaryzuje się z przeżyciami świadków życia, śmierci i zmartwychwstania.
Św. Łukasz sygnalizuje treść ich rozmowy. Mówili oni „ze sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło w Jerozolimie”. Do idących „przyłączył się” Jezus, którego oni nie poznali. Ciało zmartwychwstałego Pana miało wymiar chwalebny. Jezus, który znał wszakże treść ich rozmowy, zapytał jednak o nią. Bóg Wszechwiedzący pyta przez wieki ludzi, by nawiązać z nimi bliską relację. Będąc słowem, które było „u początku”, wysłucha każdego słowa wypowiedzianego przez człowieka. W czasie rozmowy z Nierozpoznanym Panem uczniowie pogrążyli się w smutku. W oszczędnych, przenikniętych bólem słowach wskazali na dramatyczną historię męki i śmierci Jezusa, która dokonała się w Jerozolimie. Wyrazili nadto swoją niespełnioną nadzieję dotyczącą Jezusa, od którego spodziewano się wyzwolenia z okupacyjnej rzymskiej opresji. Jezus zawiódł niektórych chcących spełnienia się mesjanizmu politycznego. Uczniowie z Emaus zwrócili na koniec uwagę na doświadczenie pustego grobu Jezusa, co było udziałem niektórych kobiet.
Odpowiedź Jezusa na słowa przygnębionych, wciąż jednak przestraszonych uczniów, była zdecydowana i mocna. Wskazał na ich serca, to jest umysł nieskory do wiary w przekaz proroków mówiących o Mesjaszu. Katecheza, którą przekazał Jezus, dotycząca niezawinionego cierpienia Jezusa, jego nieuchronności, zrzuciła zasłonę z ich oczu. Poznali na nowo Jezusa przy łamaniu chleba. W chwili rozpoznania Pana „On zniknął im z oczu”. Pozostała tylko, a może nade wszystko, wiara. Pytali siebie nawzajem o ich serca, które „przeczuwały” współtowarzysza drogi, który wyjaśniał im pisma prorocze.
Podobnie i dziś, w trudnych chwilach życia, w zagubieniu, lęku i rozpaczy Jezus zawsze idzie obok nas. Co więcej, jest w nas. Jego obecność, nawet bez słów, wszystko wyjaśnia. Najpełniej daje się Jezus poznać „przy łamaniu chleba”, w czasie celebrowania Eucharystii. Uczniowie idący drogą do Emaus uczestniczyli w trudzie rozwoju, wzrastania swojej wiary.

Komentarze zostały przygotowany przez prof. dr hab. Eugeniusza Sakowicza


Do góry

Książka na dziś

Przyjaciel na dłużej niż na zawsze

ks. Jan Twardowski

Książka dzieli się na dwie części. W pierwszej – ksiądz Twardowski mówi o Panu Jezusie z Ewangelii, w drugiej – o Panu Jezusie żywym, wciąż obecnym, którego nie widzimy, Jezusie Eucharystycznym. Pomaga Go szukać i pokazuje, jak On jest blisko nas. A wszystko po to, żebyśmy mogli zastanowić się: Co to znaczy, że Pan Jezus jest naszym Przyjacielem; co to znaczy dla każdego z nas: być Jego przyjacielem. Bo przyjaźń, żeby była prawdziwą przyjaźnią, musi być wzajemna.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.