pobierz z Google Play

05 lutego 2025

Środa

Środa IV tygodnia okresu zwykłego

Czytania: (Hbr 12, 4-7. 11-15); (Ps 103 (102), 1b-2. 13-14. 17-18a); Aklamacja (J 10, 27); (Mk 6, 1-6);

Rozważania: Ewangeliarz OP , o. Maciej Sierzputowski CSSp , Bractwo Słowa Bożego

Książka na dziś: Miłosierdzie. Serce Ewangelii

Czytania

(Hbr 12, 4-7. 11-15)
Bracia: Jeszcze nie opieraliście się aż do krwi, walcząc przeciw grzechowi, a zapomnieliście o napomnieniu, z jakim Bóg się zwraca do was jako do synów: "Synu mój, nie lekceważ karcenia Pana, nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo kogo miłuje Pan, tego karci, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje". Trwajcie w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości. Dlatego wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana! Proste ślady czyńcie nogami, aby kto chromy, nie zbłądził, ale był raczej uzdrowiony. Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który wyrasta do góry, nie spowodował zamieszania, a przez to nie skalali się inni.

(Ps 103 (102), 1b-2. 13-14. 17-18a)
REFREN: Bóg jest łaskawy dla swoich czcicieli

Błogosław, duszo moja, Pana,
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.

Jak ojciec lituje się nad dziećmi,
tak Pan się lituje nad tymi, którzy cześć Mu oddają.
Wie On, z czegośmy powstali,
pamięta, że jesteśmy prochem.

Lecz łaska Pana jest wieczna
dla Jego wyznawców,
a Jego sprawiedliwość nad ich potomstwem,
nad wszystkimi, którzy strzegą Jego przymierza.

Aklamacja (J 10, 27)
Moje owce słuchają mego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną.

(Mk 6, 1-6)
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: "Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?" I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: "Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony". I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

o. Maciej Sierzputowski CSSp

Jednym z największych niebezpieczeństw życia, również życia duchowego, jest rutyna. Przyzwyczajenie, które zabija życie, dusi witalność. Mieszkańcy Nazaretu tak bardzo rutynowi w znajomości Jezusa. Oni wiedzą już wszystko, tak myślą… Jezus nie jest w stanie niczym ich zaskoczyć. Faktycznie, „nie mógł zdziałać tam żadnego cudu… Dziwił się też ich niedowiarstwu…”. Widzą i słyszą coś tak cudownie nowego, ale… wątpią… lekceważą… bo… przecież znają Go tak dobrze, wiedzą o Nim już wszystko…
Chrześcijanie rutynowi, przyzwyczajeni… „obcykani” z Eucharystią, z Bogiem, Jego sposobem bycia i działania… Tacy już niczego nie oczekujący, z aparatem religijnym poprawnie rozbudowanym, a przy tym bez najmniejszego punktu styczności z Bogiem żywym… Doskonale religijni i całkowicie niewierzący… Tacy nieciekawi, kompletnie niepociągający, znudzeni i… nudni…
Kapłani rutynowi, sprawujący Eucharystię mechanicznie, byle szybciej… Ten sakrament, który jest największym z cudów, jest źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego, uobecnieniem Boga umierającego z miłości i zwyciężającego przekleństwo śmierci…
Panie, zabierz mi ducha rutyny, przyzwyczajenia… Niech każde nasze spotkanie będzie rozpalone trawiącym ogniem miłości, który nie będzie dawał mi spokoju. Spraw, abym zawsze, idąc do ołtarza, pamiętał tę prostą modlitwę wypisaną na ścianie małego, górskiego kościoła: „Daj mi sprawować i przeżywać tę Eucharystię tak jakby była pierwsza w moim życiu, jedyna i ostatnia… Amen!”.

o. Maciej Sierzputowski CSSp
Do góry

Patroni dnia:

Święta Agata, dziewica i męczennica
urodziła się w 235 roku w Katanii. Po przyjęciu chrztu postanowiła poświęcić się Chrystusowi i żyć w dziewictwie. Jej wyjątkowa uroda zwróciła uwagę Kwincjana, namiestnika Sycylii. Zaproponował jej małżeństwo. Agata odmówiła, wzbudzając w odrzuconym senatorze nienawiść i pragnienie zemsty. Kwincjan aresztował Agatę. Próbował ją zniesławić przez pozbawienie jej dziewiczej niewinności, dlatego oddał ją pod opiekę pewnej rozpustnej kobiety, imieniem Afrodyssa. Kiedy te zabiegi spełzły na niczym. Potem skazał Agatę na tortury. Ostatecznie Agata poniosła śmierć, rzucona na rozżarzone węgle, 5 lutego 251 r.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Chociaż przyjmujemy do świadomości, że cierpienie jest w naszym życiu nieuniknione, to z reguły, kiedy się pojawia, zazwyczaj nas zaskakuje i powoduje podupadanie na duchu. Jezus wycierpiał dla nas nieludzkie cierpienia. Synowska ufność i posłuszeństwo Jezusa do końca, doprowadziła Jego ludzką naturę do doskonałości – „udoskonalił się przez cierpienia” (Hbr 2,10). Co to znaczy dla nas? Odkupienie to nie jest transakcja handlowa, polegająca na spłaceniu długu za nas. Jezus jest Pośrednikiem, który „wielu synów do chwały doprowadza” (Hbr 2,10). Dzięki Bożej – Ojcowskiej dyscyplinie, czasem bardzo bolesnej, stajemy się wiernymi i posłusznymi dziećmi (warto zwrócić uwagę na pojawiające się słowa: synowie i córki).
Autor pokazuje dwie niewłaściwe postawy wobec „karcenia”: lekceważenie lub przygnębienie i zniechęcenie. Przyjęcie jednej z tych dwóch postaw powoduje zamknięcie się na rozwojową wartość doznawanego „karcenia”.
Bogu zależy na dojrzałości swoich dzieci, dlatego dopuszcza cierpienie. W starożytności doniosłym obowiązkiem ojców było wychowanie synów i przygotowanie ich do udziału w życiu społecznym. Jeśli młody człowiek dorastał bez rodzicielskiej dyscypliny, uważano go za dziecko nieprawe, które nie mogło dziedziczyć. Bóg – mądry Ojciec (autor określa ziemskich ojców jako ojców według ciała, a Boga nazywa Ojcem dusz) nie pozostawia żadnego ze swych dzieci bez wychowania. Czyni to dla naszego dobra i zawsze przynosi nam wielkie dobro, ponieważ chce, byśmy byli uczestnikami boskiej natury – świętymi (w Piśmie św. świętość jest synonimiczna z samym Bogiem). Sprawia, że wszystkie bolesne i radosne wydarzenia w naszym życiu obracają się na nasze dobro. Tylko nie trzeba poddawać się pokusie rozgoryczenia czy litowania się nad sobą. A jeśli trudności są konsekwencją naszego złego postępowania to, jeśli zaufamy Bogu, zostaną wykorzystane jako lecząca kara, ostatecznie dająca nam świętość. Doświadczenie Bożej dyscypliny przynosi błogosławione owoce: uporządkowanie swojego życia – wewnętrzny spokój umysłu i zewnętrzną harmonię w relacjach z innymi.
Autor posługuje się symboliką sportową. Chrześcijanie to jakby sportowcy przygotowujący się poprzez treningi do życia wiecznego, zaś autor jest jakby trenerem dopingującym swoją drużynę kończącą trudny bieg. Zaleca, byśmy nie byli chwiejni i niezdecydowani, bo możemy przynieść jeszcze większą szkodę. Mamy się starać o pokój ze wszystkimi, czyli nie tylko z braćmi w wierze, ale nawet z niesprawiedliwymi ludźmi, starać się o uświęcenie – pozwalać łasce Bożej przenikać wszystkie aspekty naszego życia, troszczyć się o słabszych i być ostrożnymi, by serce zgorzkniałe nie zatruło całej wspólnoty oraz odpowiedzialnymi.

Komentarz do psalmu

Psalm 103 powinien nosić tytuł: „Łagodność Boga”. Poznajemy z jego tekstu niezwykłą dobroć Boga, który nie wiedzie sporu do końca, odpuszcza człowiekowi, daje mu szansę przemyślenia, nie dowodzi swojej racji na siłę. Dobry Pan tak bardzo zapomina nasze występki, jak odległy jest wschód od zachodu (w starożytności pojmowano tę odległość jako nieskończoną). On wie kim – my ludzie jesteśmy. Delikatnie się z nami obchodzi znając naszą kruchość. Boże, Ojcze, daj nam doświadczyć Twojej czułości.

Komentarz do Ewangelii

Wszystko, co opisuje św. Marek w czytanym dzisiaj fragmencie, zdarzyło się w rodzinnym mieście Jezusa – w Nazarecie, ale kontekst tej relacji pozwala sformułować opinię o całej działalności Jezusa wśród tłumów.
Nauczanie Jezusa wzbudzało ogromny entuzjazm. Stwierdzano, że to nowa nauka wykładana z mocą (por. Mk 1,27). Faktycznie, to co nowe zyskuje rozgłos wśród mas, budzi ciekawość. Dlatego też przychodzono do Niego, tym bardziej, że uzyskiwano też konkretne korzyści – uzdrowienia. Kiedy jednak Jezus zwiastujący Dobrą Nowinę wymaga opowiedzenia się po Jego stronie, ludzie odchodzą, dystansują się, robią „wywiad społeczny” kim jest. Nie przekonuje ich nauczanie z mocą, znaki – cuda, lecz oceniają pozycję społeczną Tego, który naucza: jest cieślą, znają Jego ubogą rodzinę. Nic nie zrozumieli, „powątpiewali o Nim” (Mk 6,3), nie uwierzyli i Go porzucili. Ich początkowy entuzjazm szybko wygasł. Tak zrobili mieszkańcy Nazaretu, tak też robią „tłumy” dziś.
Jezus skonstatował, że lud Izraela nie przyjmuje Go, więc dziwi się ich niedowiarstwu i nie może czynić tu zbyt wiele dobra. Można by włożyć w Jego usta gorzkie słowa Izajasza: „Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły” (Iż 49,4). Ci, którzy ewangelizują, nie mają łatwo, ale mają za sobą Kogoś, kto również przez to przechodził tu na Ziemi i mimo przeszkód dalej nauczał.

Komentarze zostały przygotowany przez dr Elżbietę Marek


Do góry

Książka na dziś

Miłosierdzie. Serce Ewangelii

o. Michał Legan OSPPE

Co jest istotą Ewangelii?

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.