pobierz z Google Play

25 listopada 2024

Poniedziałek

Poniedziałek XXXIV tydzień zwykły

Czytania: (Ap 14,1-3.4b-5); (Ps 24,1-2.3-4ab.5-6); (Mt 24,42a.44); (Łk 21,1-4);

Rozważania: Ewangeliarz OP , o. Mieczysław Łusiak SJ , Bractwo Słowa Bożego

Książka na dziś: Alfabet ks. Piotra Pawlukiewicza

Czytania

(Ap 14,1-3.4b-5)
Ja, Jan, ujrzałem: a oto Baranek stojący na górze Syjon, a z Nim sto czterdzieści cztery tysiące, mających imię Jego i imię Jego Ojca na czołach swoich wypisane. I usłyszałem z nieba głos jakby głos mnogich wód i jakby głos wielkiego grzmotu. A głos, który usłyszałem, brzmiał jak gdyby harfiarze uderzali w swe harfy. I śpiewają jakby pieśń nową przed tronem i przed czterema Zwierzętami, i przed Starcami: a nikt tej pieśni nie mógł się nauczyć prócz stu czterdziestu czterech tysięcy wykupionych z ziemi. Ci Barankowi towarzyszą, dokądkolwiek idzie. Ci spośród ludzi zostali wykupieni na pierwociny dla Boga i dla Baranka, a w ustach ich kłamstwa nie znaleziono: są nienaganni.

(Ps 24,1-2.3-4ab.5-6)
REFREN: Oto lud wierny, szukający Boga

Daj mi poznać, Twoje drogi, Panie,
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń,
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.

Dobry jest Pan i prawy,
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze,
pokornych uczy dróg swoich.

Wszystkie ścieżki Pana są pewne i pełne łaski
dla strzegących Jego praw i przymierza.
Bóg powierza swe zamiary tym, którzy się Go boją,
i objawia im swoje przymierze.

(Mt 24,42a.44)
Czuwajcie i bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.

(Łk 21,1-4)
Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki. I rzekł: „Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie”.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

o. Mieczysław Łusiak SJ

Nie czyńmy bubli
Znów Pan Jezus nam przypomina, że nie liczy ilość, tylko jakość. Dobrze wiemy, że tam, gdzie stawia się na ilość, a nie na jakość, korzyści są chwilowe. Dotyczy to również życia duchowego. Jednym słowem: nie liczy się ile w życiu dokonamy, ale to jak dokonamy tego, czego dokonamy. Czyny dokonane nie z czystej miłości są kruche, są swoistym „bublem”.
o. Mieczysław Łusiak SJ


Do góry

Patroni dnia:

Alojzy Quattrocchi i Maria Corsini
pierwsza beatyfikowana para małżeńska. Maria Ludwika Corsini urodziła się we Florencji 24 czerwca 1884 roku. Wielką rolę w jej wychowaniu, a później w kształtowaniu jej dzieci, odegrali dziadkowie. Ukończyła szkołę handlową. Wyróżniała się nieprzeciętną inteligencją. Podobnie jak mąż, Maria działała w Akcji Katolickiej i innych stowarzyszeniach, oddawała się także pracy charytatywnej, zwłaszcza opiece nad chorymi. Urodziła 4 dzieci. Zmarła 14 lat po mężu, w roku 1965. Przeżyła 81 lat. Alojzy Beltrame Quattrocchi urodził się w Katanii 12 stycznia 1880 roku. Po ukończeniu nauki został adwokatem. Obejmował coraz to wyższe, prestiżowe stanowiska w instytucjach państwowych. W 1939 roku odrzucił propozycję objęcia urzędu adwokata generalnego. Zaraz po wojnie wraz z żoną, Marią Corsini, zaangażował się w ruch "Odrodzenie chrześcijańskie" oraz "Front rodzinny". Zmarł w Rzymie 9 listopada 1951 roku. Maria i Alojzy byli rodzicami czworga dzieci: Filipa (1906 r.), Stefanii (1908 r.), Cezarego (1909 r.) i Enrichetty (1914 r.). W uroczystości beatyfikacji uczestniczyło ich troje dzieci: 95-letni Filip (ksiądz Tarcisio), 92-letni Cezar (ojciec Paolino, trapista), 87-letnia Enrichetta. Brakowało Stefanii (siostry Cecylii, benedyktynki) zmarłej w 1993 r. Enrichetta wybrała życie samotnej konsekrowanej osoby świeckiej.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Kim są te sto czterdzieści cztery tysiące wybranych stojące przy zwycięskim Baranku na świętej górze Syjon? To ci, w których ustach „kłamstwa nie znaleziono”, którzy pozostali wierni Bogu oraz temu, co czuli w głębi serca, nie ulegając presji środowiska i nie dając się uwieść mentalności tego świata. Byli gotowi towarzyszyć Barankowi, „dokądkolwiek idzie”, nawet wtedy, gdy droga wiodła pod prąd i wydawała się mało atrakcyjna. Ich pieśni pochwalne nie były tylko powtarzaniem wyuczonych słów, gdyż naprawdę pojęli, że zostali wykupieni krwią Baranka i docenili wielkość otrzymanego daru.
Sto czterdzieści cztery tysiące – to dużo czy mało? W porównaniu do liczby ludzi wszystkich epok to oczywiście zaledwie nikły ułamek, jednak symbolicznie wartość ta – powstała z przemnożenia liczby dwunastu pokoleń Izraela przez liczbę Apostołów, a następnie przez liczbę tysiąc, która jest największą w hebrajskiej numeracji – może oznaczać wielką rzeszę wierzących Starego i Nowego Testamentu. Bóg nie stawia granic, nie zamyka nikomu drogi, w Jego ofercie nie ma klauzuli: „ilość miejsc ograniczona”. Rzeczywista liczba zaliczonych do owych symbolicznych „stu czterdziestu czterech tysięcy” będzie zależeć już nie od Niego, ale od nas.

Komentarz do psalmu

Boga znajdą ci, którzy Go szukają. Ci, którzy widząc świat stworzony, odważają się stawiać pytania o Stwórcę. Którzy starają się postępować uczciwie, nie po to, żeby uniknąć problemów, ale ponieważ są przekonani, że tak trzeba. Którzy przeczuwają, że życie ma być czymś więcej niż walką o w miarę wygodne przetrwanie kolejnego dnia. Którzy nie zadowalają się błahostkami. Oni odkryją, że ich najgłębsze pragnienia nie są ułudą, lecz wpisaną w ich serca tęsknotą za jedynym Bogiem, który jest żywy, prawdziwy, a Jego błogosławieństwo zmienia jakość życia.

Komentarz do Ewangelii

Nam i innym może się wydawać, że dajemy dużo, podczas gdy w rzeczywistości kosztuje nas to niewiele. I na odwrót, nam i innym nasz dar może wydawać się bezwartościowy, podczas gdy w rzeczywistości wymaga on wręcz heroicznego poświęcenia. Spojrzenie Jezusa przenika najgłębsze motywacje, dostrzegając prawdziwą wartość ludzkich czynów oraz doceniając ukryte i niepozorne dobro, które często dokonuje się cicho i bez rozgłosu. Kontekst dzisiejszej Ewangelii sugeruje, że Jezus nie wypowiedział tych słów do wszystkich, lecz jedynie do swoich uczniów. Wydaje się, że nie były one specjalnie potrzebne samej wdowie, gdyż nie złożyła swego daru dla ludzkich oczu. Bogaci darczyńcy skwitowaliby je pewnie wzruszeniem ramion, podkreślając, że zdana na „wdowie grosze” świątynia pewnie szybko by podupadła. Jednak nas, mieniących się uczniami Jezusa, uczą ani nie deprecjonować, ani nie przeceniać dobra, które czynią inni i które czynimy my sami, lecz pozostawić osąd Temu, który widzi wszystko.

Komentarze zostały przygotowany przez Mirę Majdan


Do góry

Książka na dziś

Alfabet ks. Piotra Pawlukiewicza

ks. Piotr Pawlukiewicz

Od Ambasady – czy twoje serce jest ambasadą Boga? – i Asertywności duchowej aż do Źródła życia. Alfabet ks. Piotra Pawlukiewicza to wyjątkowa książka, która odsłania bogactwo jego głębokich myśli i inspirujących refleksji. To duchowa mapa drogowa, prawdziwy przewodnik dla duszy. Ksiądz Piotr pozostawił po sobie setki stron rękopisów, prywatnych notatek oraz

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.