pobierz z Google Play

07 kwietnia 2023

Piątek

Piątek Wielkiego Tygodnia

Czytania: (Iz 52,13-53,12); (Ps 31,2.6.12-13.15-17.25); (Hbr 4,14-16;5,7-9); (Hbr 4,14-16;5,7-9); (J 18,1-19,42);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Marek Ristau , Bractwo Słowa Bożego

Książka na dziś: Konsekracja św. Józefowi dla dzieci i rodzin

Czytania

(Iz 52,13-53,12)
Oto się powiedzie mojemu Słudze, wybije się, wywyższy i wyrośnie bardzo. Jak wielu osłupiało na Jego widok - tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi - tak mnogie narody się zdumieją, królowie zamkną przed Nim usta, bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano, i pojmą coś niesłychanego. Któż uwierzy temu, cośmy usłyszeli? na kimże się ramię Pańskie objawiło? On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie. Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich. Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich. Po udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje Jego losem? Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć. Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi, i w śmierci swej był [na równi] z bogaczem, chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy i w Jego ustach kłamstwo nie postało. Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem. Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego. Po udrękach swej duszy, ujrzy światło i nim się nasyci. Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie. Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz, za to, że Siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami.

(Ps 31,2.6.12-13.15-17.25)
REFREN: Ojcze, w Twe ręce składam ducha mego

Panie, do Ciebie się uciekam: niech nigdy nie doznam zawodu,
wybaw mnie w sprawiedliwości Twojej!
W ręce Twoje powierzam ducha mego:
Ty mnie odkupisz, Panie, wierny Boże.

Stałem się znakiem hańby dla wszystkich mych wrogów,
dla sąsiadów przedmiotem odrazy,
postrachem dla moich znajomych;
ucieka, kto mnie ujrzy na drodze.

Ja zaś pokładam ufność w Tobie, Panie,
i mówię: „Ty jesteś moim Bogiem”.
W Twoim ręku są moje losy,
wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców.

Niech Twoje oblicze zajaśnieje nad Twym sługą:
wybaw mnie w swym miłosierdziu.
Bądźcie dzielni i mężnego serca,
wszyscy, którzy ufacie Panu.

(Hbr 4,14-16;5,7-9)
Mając więc arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla uzyskania pomocy w stosownej chwili. Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości. A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają.

(Hbr 4,14-16;5,7-9)
Dla nas Chrystus stał się posłuszny aż do śmierci, a była to śmierć krzyżowa. Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i dał Mu imię, które jest ponad wszelkie imię.

(J 18,1-19,42)
Męka naszego Pana Jezusa Chrystusa według świętego Jana

Pojmanie Jezusa
E.
Po wieczerzy Jezus wyszedł z uczniami swymi za potok Cedron. Był tam ogród, do którego wszedł On i Jego uczniowie. Także i Judasz, który Go wydał, znał to miejsce, bo Jezus i uczniowie Jego często się tam gromadzili. Judasz, otrzymawszy kohortę oraz strażników od arcykapłanów i faryzeuszów, przybył tam z latarniami, pochodniami i bronią. A Jezus wiedząc o wszystkim, co miało na Niego przyjść, wyszedł naprzeciw i rzekł do nich: + Kogo szukacie? E. Odpowiedzieli Mu: I. Jezusa z Nazaretu. E. Rzekł do nich Jezus: + Ja jestem. E. Również i Judasz, który Go wydał, stał między nimi. Skoro więc rzekł do nich: Ja jestem, cofnęli się i upadli na ziemię. Powtórnie ich zapytał: + Kogo szukacie? E. Oni zaś powiedzieli: T. Jezusa z Nazaretu. E. Jezus odrzekł: + Powiedziałem wam, że Ja jestem. Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść. E. Stało się tak, aby się wypełniło słowo, które wypowiedział: Nie utraciłem żadnego z tych, których Mi dałeś. Wówczas Szymon Piotr, mając przy sobie miecz, dobył go, uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho. A słudze było na imię Malchos. Na to rzekł Jezus do Piotra: + Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec?

Przed Annaszem. Zaparcie się Piotra
E.
Wówczas kohorta oraz trybun razem ze strażnikami żydowskimi pojmali Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza. Był on bowiem teściem Kajfasza, który owego roku pełnił urząd arcykapłański. Właśnie Kajfasz poradził Żydom, że warto, aby jeden człowiek zginął za naród. A szedł za Jezusem Szymon Piotr razem z innym uczniem. Uczeń ten był znany arcykapłanowi i dlatego wszedł za Jezusem na dziedziniec arcykapłana, podczas gdy Piotr zatrzymał się przed bramą na zewnątrz. Wszedł więc ów drugi uczeń, znany arcykapłanowi, pomówił z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna rzekła do Piotra: I. Czy może i ty jesteś jednym spośród uczniów tego człowieka? E. On odpowiedział: I. Nie jestem. A ponieważ było zimno, strażnicy i słudzy rozpaliwszy ognisko stali przy nim i grzali się. Wśród nich stał także Piotr i grzał się. Arcykapłan więc zapytał Jezusa o Jego uczniów i o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: + Ja przemawiałem jawnie przed światem. Uczyłem zawsze w synagodze i w świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Potajemnie zaś nie uczyłem niczego. Dlaczego Mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co im mówiłem. Oto oni wiedzą, co powiedziałem. E. Gdy to powiedział, jeden ze sług obok stojących spoliczkował Jezusa, mówiąc: I. Tak odpowiadasz arcykapłanowi? E. Odrzekł mu Jezus: + Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz? E. Następnie Annasz wysłał Go związanego do arcykapłana Kajfasza.
A Szymon Piotr stał i grzał się. Powiedzieli wówczas do niego: T. Czy i ty nie jesteś jednym z Jego uczniów? E. On zaprzeczył mówiąc: I. Nie jestem. E. Jeden ze sług arcykapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, rzekł: I. Czyż nie ciebie widziałem razem z Nim w ogrodzie? E. Piotr znowu zaprzeczył i natychmiast kogut zapiał.

Przed Piłatem
Od Kajfasza zaprowadzili Jezusa do pretorium. A było to wczesnym rankiem. Oni sami jednak nie weszli do pretorium, aby się nie skalać, lecz aby móc spożyć Paschę. Dlatego Piłat wyszedł do nich na zewnątrz i rzekł: I. Jaką skargę wnosicie przeciwko temu człowiekowi? E. W odpowiedzi rzekli do niego: T. Gdyby to nie był złoczyńca, nie wydalibyśmy Go tobie. E. Piłat więc rzekł do nich: I. Weźcie Go wy i osądźcie według swojego prawa. E. Odpowiedzieli mu Żydzi: T. Nam nie wolno nikogo zabić. E. Tak miało się spełnić słowo Jezusa, w którym zapowiedział, jaką śmiercią miał umrzeć.

Przesłuchanie
Wtedy powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: I. Czy Ty jesteś Królem żydowskim? E. Jezus odpowiedział: + Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie? E. Piłat odparł: I. Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił? E. Odpowiedział Jezus: + Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd. E. Piłat zatem powiedział do Niego: I. A więc jesteś królem? E. Odpowiedział Jezus: + Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. E. Rzekł do Niego Piłat: I. Cóż to jest prawda? E. To powiedziawszy wyszedł powtórnie do Żydów i rzekł do nich: I. Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że na Paschę uwalniam wam jednego /więźnia/. Czy zatem chcecie, abym wam uwolnił Króla żydowskiego? E. Oni zaś powtórnie zawołali: T. Nie tego, lecz Barabasza! E. A Barabasz był zbrodniarzem.

"Oto człowiek"
Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować. A żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do Niego i mówili: T. Witaj, królu żydowski! E. I policzkowali Go. A Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: I. Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy. E. Jezus więc wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: I. Oto Człowiek. E. Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali: T. Ukrzyżuj! Ukrzyżuj! E. Rzekł do nich Piłat: I. Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ja bowiem nie znajduję w Nim winy. E. Odpowiedzieli mu Żydzi: T. My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym.
E. Gdy Piłat usłyszał te słowa, uląkł się jeszcze bardziej. Wszedł znów do pretorium i zapytał Jezusa: I. Skąd Ty jesteś? E. Jezus jednak nie dał mu odpowiedzi. Rzekł więc Piłat do Niego: I. Nie chcesz mówić ze mną? Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzą Ciebie ukrzyżować? E. Jezus odpowiedział: + Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał tobie. E. Odtąd Piłat usiłował Go uwolnić. Żydzi jednak zawołali: T. Jeżeli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem Cezara. Każdy, kto się czyni królem, sprzeciwia się Cezarowi.

Wyrok
E.
Gdy więc Piłat usłyszał te słowa, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł na trybunale, na miejscu zwanym Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata. Był to dzień Przygotowania Paschy, około godziny szóstej. I rzekł do Żydów: I. Oto król wasz! E. A oni krzyczeli: T. Precz! Precz! Ukrzyżuj Go! E. Piłat rzekł do nich: I. Czyż króla waszego mam ukrzyżować? E. Odpowiedzieli arcykapłani: T. Poza Cezarem nie mamy króla. E. Wtedy więc wydał Go im, aby Go ukrzyżowano.

Ukrzyżowanie
Zabrali zatem Jezusa. A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a z Nim dwóch innych, z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa. Wypisał też Piłat tytuł winy i kazał go umieścić na krzyżu. A było napisane: Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski. Ten napis czytało wielu Żydów, ponieważ miejsce, gdzie ukrzyżowano Jezusa, było blisko miasta. A było napisane w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Arcykapłani żydowscy mówili do Piłata: T. Nie pisz: Król Żydowski, ale że On powiedział: Jestem Królem Żydowskim. E. Odparł Piłat: I. Com napisał, napisałem. E. Żołnierze zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza po części; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą: T. Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć. E. Tak miały się wypełnić słowa Pisma: Podzielili między siebie szaty, a los rzucili o moją suknię. To właśnie uczynili żołnierze.

Ostatnie słowa
A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: + Niewiasto, oto syn Twój. E. Następnie rzekł do ucznia: + Oto Matka twoja. E. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

Śmierć Jezusa
Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: + Pragnę. E. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: + Wykonało się! E. I skłoniwszy głowę oddał ducha.


Przebicie serca
Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat - ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem - Żydzi prosili Piłata, aby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani. Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda. Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kość jego nie będzie złamana. I znowu na innym miejscu mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebili.

Złożenie do grobu
Potem Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. A Piłat zezwolił. Poszedł więc i zabrał Jego ciało. Przybył również i Nikodem, ten, który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa w nocy, i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. Zabrali więc ciało Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania. A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Jezus wziął na siebie wszystkie nasze grzechy, choroby i cierpienia. Został ukarany za winę nas wszystkich. Ukarany dla naszego zbawienia. Niewinny Syn Boży zgładził na krzyżu grzechy świata. W Nim mamy wielkiego arcykapłana, który był posłuszny Ojcu aż do śmierci krzyżowej i został wywyższony, stając się dla wszystkich, którzy są Mu posłuszni, sprawcą zbawienia wiecznego.
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Święty Jan Chrzciciel de la Salle, prezbiter
urodził się w Reims 30 kwietnia 1651 r. w podupadłej rodzinie książęcej jako najstarszy z jedenaściorga rodzeństwa. W wieku 27 lat przyjął święcenia kapłańskie. W trzy lata potem na uniwersytecie w Reims zdobył doktorat z teologii. Zaraz po święceniach otrzymał probostwo. Powierzono mu także kierownictwo duchowe nad szkołą i sierocińcem, prowadzonym przez Siostry Terezjanki. W tej pracy pomagali mu ochotnicy i z tych ochotników z czasem powstało zgromadzenie zakonne pod nazwą Braci Szkół Chrześcijańskich. Jan miał wówczas zaledwie 31 lat. Stworzył wiele typów szkół - podstawowe, wieczorowe, niedzielne, zawodowe, średnie, seminaria nauczycielskie. Nauka w nich była bezpłatna. Na polu pedagogiki Jan zajmuje więc poczesne miejsce. Do rewolucji francuskiej (1789) w samej Francji zgromadzenie posiadało 126 szkół i ponad 1000 członków. Dzisiaj Bracia Szkolni mają swe szkoły w prawie 90 krajach. Jan zmarł po krótkiej chorobie 7 kwietnia 1719 r.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Mówiąc o swym Wybrańcu, Bóg uderza w ton gorzkiej ironii. Kariera Mesjasza to odrzucenie, zniesławienie, tortury i śmierć. Jednak w sponiewieranym Słudze zbawienia odzywa się do nas miłość Ojca – pod warunkiem, że rozumiemy, co się naprawdę stało.
Uznaliśmy Go za „chłostanego przez Boga”… Są tacy, co widzą w Ojcu reżysera Męki, bo sądzą, że Boska sprawiedliwość żądała krwi. Tymczasem, choć Jezus na prośbę Ojca poniósł ciężar pojednania z buntownikami - i w tym sensie odczuł na sobie skutki naszych win - to jednak wcale nie chodziło o ukaranie Jego zamiast nas. Sam powtarzał za prorokiem Ozeaszem, że Bóg „chce miłosierdzia, a nie ofiary” (Mt 9, 13; 12, 7) i w przypowieści o synu marnotrawnym nie wspomniał ani słowem o „spłacaniu długu”. Boża sprawiedliwość nie domaga się ukarania grzesznika, tylko odzyskania jego serca, zwrócenia Ojcu utraconego dziecka (por. Ez 18, 23; Łk 15, 23-24.32). Jezus realizuje tę sprawiedliwość „kochając do końca” (J 13, 1) i przygarniając swych zabójców („przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”, Łk 23, 34a). Ofiarą pojednania jest przytulenie oprawców.
Zdanie, które w Biblii Tysiąclecia brzmi: „Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem”, da się też przełożyć inaczej: „Pan ma upodobanie w zdruzgotanym cierpieniem”. Świetny komentarz do takiej wersji znajdziemy u św. Bernarda: „Nie śmierć podoba się Bogu, lecz miłość Tego, który umiera”.


Komentarz do psalmu

Możemy rozważać i przyswajać sekret zwycięstwa Jezusa - bo Jego męka jest zwycięską bitwą. Posłaniec Ojca, odepchnięty przez nas i strącony w otchłań udręki (por. Mt 21, 37-39), zatonął jeszcze głębiej w miłości Tego, który Go posłał i „jest w ukryciu” (Mt 6, 6). Wydany w ręce zabójców, oddał się wewnętrznie w ręce „Tego, który wskrzesza umarłych i ożywia” (por. J 5, 21). Zakotwiczony w Ojcu i oddany nam, stał się ogniwem łączącym niebo z upadłą ziemią. Wybawiony ze śmierci, da się z niej podnieść z nami w objęciach.


Komentarz do drugiego czytania

Jezus, jedyny w gruncie rzeczy kapłan ludzkości, przewyższa wszystkich kapłanów świata tym, że łączy absolutną niewinność z absolutną empatią wobec upadłych. To może zakrawać na paradoks, ale ostatecznie jest logiczne: tylko Ktoś w pełni święty może się całkowicie wczuć w ból grzesznika, bo nie ma w sobie ani odrobiny egoizmu. A żeby to nie brzmiało abstrakcyjnie, Jezus przyjął w pełni kruchość człowieczeństwa i dał się dotknąć skutkom naszego upadku. Przyjął od nas wyrok, pozwolił się zmiażdżyć strachowi, upokorzeniu, cierpieniu i śmierci, mając za jedyne oparcie nadzieję pokładaną w Ojcu. Dlatego Jego tron jest tronem łaski – Król Miłosierdzia nie wytwarza dystansu, nie spogląda z góry. Spojrzenie Pana z krzyża jest spojrzeniem z głębi mego zagubionego serca, w które zanurkował Ratownik. Jezus ukrzyżowany jest dokładnie tam, skąd Go wyrzuciliśmy, jest z nami właśnie wtedy, gdy my nie jesteśmy z Nim. Jest przy nas uparcie, choć nienachalnie, odrzucony nie daje się odepchnąć, choć do niczego nie zmusza. Nie ma nic wspólnego z mrokiem we mnie, ale wchłania go i odchorowuje za mnie. Z najgłębszego dna mogę Go zawołać, choćby szeptem. Mój ratunek jest bliżej, niż moja zguba.
Czytamy o Jezusie dziwne słowa, że modlił się „do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci i został wysłuchany…” (Hbr 5, 7). Jak to rozumieć, skoro po modlitwie w Getsemani okrutna śmierć jednak przyszła? Jezus został w nią wprowadzony, ale w niej nie pozostał. Będąc uległy Miłości (kochając krzywdzicieli wbrew wszystkiemu), trwał w dłoniach Ojca nawet na dnie zgotowanego Mu piekła. Dlatego Jego doświadczenie śmierci nie było zgubą, tylko Przejściem, Paschą. Tonąc w śmierci, był jeszcze głębiej zatopiony w Miłości, więc śmierć rozstąpiła się przed nim jak morze przed Mojżeszem - a On przeszedł środkiem, zabierając po drodze „mieszkańców mroku” (por. Łk 1, 79), którzy Mu zaufali.
Przechodzi też środkiem moich i Twoich ciemności, tutaj i teraz. Sam przećwiczywszy posłuszeństwo w warunkach bycia człowiekiem, uczy nas posłuszeństwa wobec Ojca w niesprzyjających okolicznościach, gdy zło przytłacza. Również my, gdy się modlimy w obliczu próby, nie będziemy zabrani z „ciemnej doliny” (por. Ps 23, 4), lecz ustrzeżeni od ukąszenia przez zło (por. J 17, 15). Okoliczności być może się nie zmienią, ale nie utkniemy w nich, przejdziemy przez nie ku światłu.


Komentarz do Ewangelii

Podczas Liturgii Męki Pańskiej czytamy jej opis w wersji Jana, bo tam świadectwo o faktach jest najmocniej przesycone medytacją ich sensu. Dzięki temu Janowy tekst najdobitniej przedstawia Ukrzyżowanego, jako Tego, kim jest naprawdę – Króla, choć nie z tej ziemi (por. J 18, 36), Władcę, choć panującego w innym stylu, niż ziemscy przywódcy.
Inaczej niż w realistycznym przekazie Marka (por. Mk 14, 43-52), scena pojmania Jezusa wyraża tu raczej kontemplację wolnej decyzji Syna Bożego o męczeństwie: „Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję” (J 10, 17-18). Wizja powalenia napastników na ziemię samym wyznaniem: „Ja jestem” (J 18, 6) ukazuje rzeczywistość duchową. Majestat Chrystusa czyni Go nietykalnym, aresztowanie jest możliwe tylko dzięki Jego zgodzie. Natomiast zewnętrzną warstwę zdarzeń relacjonuje wspomniany Marek, u którego czytamy o zamieszaniu, rzuceniu się napastników na Jezusa, czyjejś ucieczce nago…
Oczywiście Jan także pisze o przemocy wobec Pana, policzkowaniu Go, biczowaniu, koronowaniu cierniem. Ale pisze też o słowach Piłata na widok zmaltretowanego Jezusa: „Oto Człowiek!” (J 19, 5). Prefekt Judei nie był sentymentalny, historyczne przekazy mówią o jego twardej polityce wobec Żydów. Widząc efekt okrutnej zabawy żołnierzy, raczej nie użalał się nad tym, co zrobili z człowiekiem - co najwyżej podkreślił, że ma przed sobą tylko człowieka, kogoś zwyczajnego i nieszkodliwego. Z drugiej strony ewangeliści sugerują, że Piłat był pod wrażeniem Jezusa. Także u Jana, choć Rzymianin bagatelizuje słowa Pana o prawdzie (por. J 18, 37-38), to przecież dyktując dwuznaczne określenie winy Skazańca (por. J 19, 19-22), jak gdyby oddaje hołd dziwnemu Królowi… Być może stwierdzenie „Oto człowiek!”, włożone w usta Piłata tylko w tej Ewangelii, ma podobne znaczenie jak upadek napastników w Getsemani. Być może chodzi o głębszy wymiar całej sceny.
Piłat nie wierzy w duchową prawdę, żołnierze drwią z królewskości wymykającej się ich horyzontom, a przed tłumem na dziedzińcu staje strzęp człowieka. I tak właśnie wygląda objawienie wcielonej Prawdy życia, autentycznego Króla rzeczywistości oraz rzeczywistej sytuacji ludzi. Pan staje przed nami jako zwierciadło naszego upadku, dźwiga na sobie sponiewierane człowieczeństwo i okrywa je płaszczem swojej krwi. Oto, jak wygląda człowiek wychłostany i wydrwiony przez demony. Oto jak dalece jest z nami solidarny Syn Człowieczy, który zszedł z nieba na ziemię, żeby je połączyć jak anielska drabina Jakuba (por. J 1, 51).
Gdy człowiek pokaleczył w sobie obraz Boga, wtedy Bóg - Syn przyjął obraz poranionego człowieka, spotkał się z nami w naszej biedzie. Nasze zbawienie weszło w naszą klęskę i pochłonęło ją, tak jak miedziany wąż Mojżesza odebrał moc jadowi węży, których był odwzorowaniem (por. Lb 21, 4-9; J 3, 14-15). Bóg przygotował antidotum, „dla nas uczynił grzechem Tego, który nie znał grzechu, żebyśmy się stali w Nim Bożą prawością” (2 Kor 5, 21). Pan bierze na siebie naszą śmierć i daje nam swoje życie.
Opisując moment skonania Jezusa Jan posługuje się specyficznym wyrażeniem. Podczas gdy u Łukasza możemy przeczytać, że Ukrzyżowany „oddał ducha” (eksepneusen, Łk 23, 46), to w wersji Janowej Jezus ducha „wydał” (paredōken to pneuma, J 19, 30). Ewangelista użył terminu oznaczającego „przekazywanie”, przez co jego wypowiedź da się zrozumieć w taki sposób, że w chwili śmierci Chrystus „przekazał Ducha”, zapoczątkował wylanie Ducha Świętego „na wszelkie ciało” (por. Jl 3, 1; Dz 2, 17). Innymi słowy, dzięki Jego całkowitemu darowi z siebie udziela się nam Duch Bożej Miłości, Tchnienie życia wiecznego.
Średniowieczny Kościół śpiewał: „Z tej śmierci życie tryska”. Kontemplujemy mękę Jezusa ze wzruszeniem, ale bez użalania się nad Nim. Chcemy obudzić w sobie zrozumienie Bożego daru (por. J 4, 10) oraz wdzięczność, bliźniaczą siostrę łaski.

Komentarze zostały przygotowane przez dr hab. Marka Kitę


Do góry

Książka na dziś

Konsekracja św. Józefowi dla dzieci i rodzin

Donald H. Calloway, Scott L. Smith Jr

33-dniowy program konsekracji św. Józefowi dla rodzin!

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.