05 lutego 2020
Środa
Środa - wspomnienie obowiązkowe św. Agaty, dziewicy i męczennicy
Czytania: (2 Sm 24, 2. 9-17); (Ps 32 (31), 1b-2. 5. 6-7); Aklamacja (J 10, 27); (Mk 6, 1-6);
Rozważania: Ewangeliarz OP , Oremus , O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Książka na dziś: Krzyż. Eksplozja Bożej Miłości
Czytania
(2 Sm 24, 2. 9-17)
Rzekł król Dawid do Joaba, dowódcy wojsk, który był z nim: «Przebiegnij wszystkie pokolenia Izraela od Dan do Beer-Szeby i policzcie ludzi, abym się dowiedział, ile liczy naród». Joab przekazał królowi liczbę spisanej ludności. Izrael liczył osiemset tysięcy wojowników dobywających miecza. Juda zaś – pięćset tysięcy ludzi. Serce Dawida zadrżało, dlatego że zliczył lud. Dawid zwrócił się do Pana: "Bardzo zgrzeszyłem tym, czego dokonałem, lecz teraz, o Panie, daruj łaskawie winę swego sługi, bo postąpiłem bardzo nierozsądnie". Gdy Dawid wstał nazajutrz rano, słowo Pańskie następującej treści zostało skierowane do proroka Gada, „Widzącego” Dawidowego: "Idź i oświadcz Dawidowi: Tak mówi Pan: Przedstawiam ci trzy możliwości. Wybierz sobie jedną z nich, a Ja ci to uczynię". Gad udał się do Dawida i przekazał mu następujące oświadczenie: "Czy chcesz, by w tej ziemi nastało siedem lat głodu, czy wolisz przez trzy miesiące uciekać przed wrogiem, który cię będzie ścigał, czy też przyjść ma na twój kraj zaraza trwająca trzy dni? Pomyśl i rozpatrz, co mam odpowiedzieć Temu, który mnie posłał". Dawid odpowiedział Gadowi: "Jestem w wielkiej rozterce. Wpadnijmy raczej w ręce Pana, bo wielkie jest Jego miłosierdzie, ale w ręce człowieka niech nie wpadnę!" Zesłał więc Pan na Izraela zarazę od rana do ustalonego czasu. Umarło wtedy z narodu od Dan do Beer-Szeby siedemdziesiąt tysięcy ludzi. Anioł wyciągnął już rękę nad Jerozolimą, by ją wyniszczyć; wtedy Pan ulitował się nad nieszczęściem i rzekł do anioła, niszczyciela ludności: "Wystarczy! Cofnij rękę!" Anioł Pański znajdował się obok klepiska Arauny Jebusyty. Dawid, widząc, że anioł zabija lud, wołał do Pana: "To ja zgrzeszyłem, to ja zawiniłem, a te owce cóż uczyniły? Niech Twoja ręka obróci się raczej na mnie i na dom mego ojca!"
(Ps 32 (31), 1b-2. 5. 6-7)
REFREN: Daruj mi, Panie, winę mego grzechu
Szczęśliwy człowiek,
któremu nieprawość została odpuszczona,
a jego grzech zapomniany.
Szczęśliwy ten, któremu Pan nie poczytuje winy,
a w jego duszy nie kryje się podstęp.
Grzech wyznałem Tobie
i nie skryłem mej winy.
Rzekłem: "Wyznaję mą nieprawość Panu",
a Ty darowałeś niegodziwość mego grzechu.
Do Ciebie więc modlić się będzie każdy wierny,
gdy znajdzie się w potrzebie.
Choćby nawet wezbrały wody, fale go nie dosięgną.
Ty jesteś moją ucieczką,
wyrwiesz mnie z ucisku
i dasz mi radość mego ocalenia.
Aklamacja (J 10, 27)
Moje owce słuchają mego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną.
(Mk 6, 1-6)
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: "Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?" I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: "Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony". I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.
Rozważania do czytań
Ewangeliarz OP
Oremus
Św. Agata żyła w latach 225 (lub 235 -251) na Sycylii. Wychowywała się w rodzinie pogańskiej, ale zetknąwszy się z chrześcijanami, przyjęła Chrystusa i postanowiła żyć w dziewiczej czystości dla królestwa Bożego. Należała do znamienitego rodu i odznaczała się niezwykłą urodą, odrzuciła jednak wszelkie propozycje małżeństwa (m.in. ze strony rzymskiego namiestnika Sycylii). W czasie prześladowań za cesarza Decjusza została aresztowana i poddana okrutnym torturom, w wyniku których zmarła w więzieniu. Agata doznawała wielkiej czci w Kościele rzymskim, czego znakiem jest umieszczenie jej imienia w Kanonie rzymskim oraz wybudowanie w Rzymie, w pierwszym tysiącleciu, aż trzech kościołów jej poświęconych. Jej życie znakomicie ilustrują słowa św. Pawła: Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym tylko pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim (Flp 3,8).
Ks. Maciej Zachara MIC, "Oremus" luty 2007, s. 25
Patroni dnia:
Święta Agata, dziewica i męczennica
urodziła się w 235 roku w Katanii. Po przyjęciu chrztu postanowiła poświęcić się Chrystusowi i żyć w dziewictwie. Jej wyjątkowa uroda zwróciła uwagę Kwincjana, namiestnika Sycylii. Zaproponował jej małżeństwo. Agata odmówiła, wzbudzając w odrzuconym senatorze nienawiść i pragnienie zemsty. Kwincjan aresztował Agatę. Próbował ją zniesławić przez pozbawienie jej dziewiczej niewinności, dlatego oddał ją pod opiekę pewnej rozpustnej kobiety, imieniem Afrodyssa. Kiedy te zabiegi spełzły na niczym. Potem skazał Agatę na tortury. Ostatecznie Agata poniosła śmierć, rzucona na rozżarzone węgle, 5 lutego 251 r.
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
JEZUS NASZE WSZYSTKO
Bądź błogosławiony, o Ojcze, który napełniłeś nas wszelkim błogosławieństwem duchowym w Chrystusie (Ef 1, 3)
Jezus jest także naszym kresem. Jezus jest Słowem wcielonym i jako Słowo jest we wszystkim równy Ojcu i Duchowi Świętemu. Na równi z Ojcem i z Duchem Świętym jest naszym początkiem, Stwórcą, od którego pochodzi wszelkie życie przyrodzone i nadprzyrodzone. A będąc naszym początkiem, jest też i celem ostatecznym, kresem, do którego winniśmy podążać z wiarą i miłością. Czynimy to przez wielkoduszną i wytrwałą służbę, by posiąść Go na wieki w niebie, razem z Ojcem i Duchem Świętym. Jako człowiek Jezus wysłużył łaskę i udziela jej, a jako Słowo jest jej Stwórcą razem z innymi Osobami Trójcy Przenajświętszej. Jako człowiek wysłużył łaskę i nieustannie przyczynia się do tego, aby Duch Święty zstępował na świat, a jako Słowo razem z Ojcem posyła istotnie swoim wiernym tego Ducha, który pochodzi zarówno od Niego, jak i od Ojca.
W Jezusie więc człowiek ma swego Pośrednika i zarazem swego Boga. Gdy Jezus jako Pośrednik bierze człowieka za rękę, jednocześnie jako Bóg pociąga go ku sobie. Kiedy chrześcijanin idzie do Chrystusa–Pośrednika, równocześnie idzie do Chrystusa–Boga. Można więc kierować wzrok duszy to na człowieczeństwo, to na boskość Jezusa, lecz nie należy nigdy oddzielać jednego od drugiego; tak są ściśle złączone, że tworzą jedną osobę, Jezusa Słowo wcielone, Zbawiciela naszego, i w tej jedynej osobie należy je rozważać.
Iść do Jezusa to iść do Słowa, a iść do Słowa to znaczy iść do Ojca, do Ducha Świętego: do Trójcy Przenajświętszej. Oto dlaczego św. Teresa od Jezusa w gorących słowach przypomina, że nie należy nigdy rozstawać się z Chrystusem: „Przez tę jedyną bramę [Jezusa] potrzeba nam wchodzić... tą drogą idzie się bezpiecznie. To najsłodszy nasz Mistrz i źródło, z którego wszystkie dobra nam przychodzą” (Ż. 22, 6. 7). A Sobór Watykański II oświadcza: „Wszyscy ludzie powołani są do tego zjednoczenia z Chrystusem, który jest światłością świata i od którego pochodzimy, dzięki któremu żyjemy, do którego zdążamy” (KK 3).
- O Panie, czyż nie mówisz nam sam, że Ty jesteś drogą? Czy również nie twierdzisz, że jesteś światłością i że nikt nie może przyjść do Ojca, tylko przez Ciebie? Kto opuścił Ciebie jako przewodnika, o dobry Jezu, nie znajdzie drogi.
Bez Ciebie czymże ja jestem, Panie? Jeśli nie żyję zjednoczona z Tobą, cóż jestem warta? Jeśli choć krok jeden odejdę od Ciebie, dokąd zajdę?
O Panie mój, Miłosierdzie moje i Dobro moje, czegóż mogę w tym życiu pragnąć dla siebie lepszego nad to, bym tak została z Tobą złączona, bym nie potrzebowała się obawiać już rozdziału od Ciebie? W takim towarzystwie cóż mi jeszcze może być trudnego? Na co się jeszcze człowiek nie odważy, mając Ciebie tak blisko przy sobie?... Przy łasce i pomocy Twojej nigdy już Cię nie opuszczę.
Jasno to widzę, o mój Oblubieńcze, i zaprzeczyć temu nie mogę, że Ty cały jesteś mi oddany. Dla mnie przyszedłeś na świat, dla mnie wydałeś siebie na tak okrutne męki, dla mnie pozostałeś i mieszkasz w Najświętszym Sakramencie...
Cóż bym mogła uczynić dla mego Umiłowanego?... Tak, o mój Boże, w czymże mogę Ci być pożyteczną? Co może dla Ciebie uczynić dusza, która miała opłakaną zdolność obrazić Cię i zmarnować łaski, jakich jej użyczyłeś? Czego możesz się spodziewać po takiej jej służbie? I chociażbym z łaski Twej cokolwiek uczyniła, cóż warte będzie dzieło mizernego robaka? I na cóż się przyda Bogu tak potężnemu?... Tylko miłość pozwala wyobrazić sobie, że Ten, który jest prawdziwym Miłośnikiem, Oblubieńcem moim i Dobrem moim, potrzebuje nas...
Lecz kiedy Ty przychodzisz do mnie, o Panie, czegóż jeszcze mam się lękać, czy zdołam Ci służyć? Odtąd, o Panie, chcę już zupełnie zapomnieć o sobie samej i o to tylko się troszczyć, by lepiej Ci służyć i innej woli nie mieć, tylko wolę Twoją. Lecz siły moje są słabe: Ty jeden wszystko możesz, Boże mój! Ja zaś od tej chwili chcę czynić to, co mogę — zdecydować się na czyn (św. Teresa od Jezusa: zob. Twierdza wewnętrzna VI, 7, 6; Podniety miłości Bożej 4, 7–11).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 94
Książka na dziś
Krzyż. Eksplozja Bożej Miłości
Jak pokochać krzyż? To pytanie zadawali sobie i zadają przez całe setki lat chrześcijanie, którzy mieli w sobie pragnienie bycia wiernymi we wierze, nawet w chwilach prześladowań, kiedy trzeba wyznawać wiarę nie tylko słowami, ale własną krwią.
Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.