¦wiêci miesi±ca

 
¦wiêci miesi±ca: 22 czerwca

¦w. Tomasz Moro (Morus)
kanclerz pañstwa, mêczennik, 1478-1534

 

 

Postaæ to niezmiernie ciekawa i barwna, rzadko w¶ród ¶wiêtych spotykana. Cz³owiek swoich czasów: wielki humanista, a przy tym mistyk; kochaj±cy ¿ycie, ale stokroæ wiêcej ceni±cy niebo; cz³owiek o z³otym humorze nawet w obliczu ¶mierci. Jako dziecko ziemi zna³ smak i rado¶æ ¿ycia. By³ cz³owiekiem w najpe³niejszym tego s³owa znaczeniu. By³ przemi³ym w towarzystwie, a równocze¶nie zawsze zjednoczony z Bogiem. Nawet w mêczeñstwie umia³ ukryæ heroizm, by³ przedziwnie naturalny.

¦w. Tomasz Moro urodzi³ siê 7 lutego 1478 roku w Londynie jako syn powa¿anego mieszczanina. Kiedy mia³ lat 12, umieszczono go na dworze kardyna³a Mortona, który sprawowa³ równocze¶nie urz±d królewskiego kanclerza. Z kolei zapisa³ siê na studia na uniwersytecie w Oksfordzie. Jednak ojciec wola³ mieæ syna prawnika. To bowiem otwiera³o przed nim drogê do kariery urzêdniczej. Dlatego szesnastoletni Tomasz zosta³ umieszczony w Inns of Law. Kiedy w 1499 roku Erazm z Rotterdamu nawiedzi³ po raz pierwszy Angliê, zaprzyja¼ni³ siê serdecznie z m³odszym od siebie o 11 lat Tomaszem.

Po ukoñczeniu studiów Tomasz zosta³ bieg³ym i wziêtym adwokatem. Z kolei wybrano go pos³em do parlamentu. Tutaj zaraz na pocz±tku narazi³ siê królowi Henrykowi VIII tym, ¿e przeforsowa³ w parlamencie sprzeciw wobec wniosku króla postuluj±cego na³o¿enie osobnego podatku na poddanych. Dla poznania ¶wiata wyjecha³ do Francji, gdzie zwiedzi³ uniwersytety: w Pary¿u i w Lowanium. Kiedy powróci³ do Anglii, zrzek³ siê wszelkich stanowisk i wst±pi³ do kartuzów. Po czterech wszak¿e latach pobytu w klasztorze przekona³ siê, ¿e nie jest to jego droga. O¿eni³ siê z siedemnastoletni± Jane Colt i zamieszka³ z ni± w wiejskim domku w Bucklersbury pod Londynem. By³y to najszczê¶liwsze lata w jego ¿yciu. Sielanka trwa³a zbyt krótko. Ukochana ¿ona zmar³a niebawem, zostawiaj±c Tomaszowi czworo drobnych dzieci. By³ przeto zmuszony o¿eniæ siê po raz drugi. Alicja Middleton by³a od niego o siedem lat starsza. Kobieta dobra, zapobiegliwa, ale zrzêda. Tomasz jednak dziêki swojemu spokojowi i poczuciu humoru umia³ siê jako¶ do niej dostosowaæ. Dzieci kocha³ bardzo, o czym ¶wiadczy choæby jeden z listów, pisany ju¿ z wiêzienia: „Poca³unków da³em wam wiele, a uderzeñ ma³o. A je¶li was bi³em, to ogonem pawia. Dzi¶, moje drogie, kocham was nieskoñczenie wiêcej ni¿ tylko dlatego, ¿e jeste¶cie dzieæmi, które zrodzi³em”.

W 1510 roku obj±³ Tomasz urz±d sêdziego do spraw cywilnych. Jako specjalista zosta³ wys³any do Flandrii dla zawarcia traktatu pokojowego. W 1521 roku Moro pe³en s³awy ze swojej pracy i dzie³ zosta³ przez króla nobilitowany, czyli podniesiony do godno¶ci szlacheckiej. Król upodoba³ sobie w zrêcznym urzêdniku i mianowa³ go przewodnicz±cym s±du oraz tajnym radc±. Teraz zaczê³y sypaæ siê na Tomasza coraz to nowe wyró¿nienia i godno¶ci: zarz±dcy uniwersytetu oksfordzkiego i ³owczego królewskiego, wreszcie godno¶æ najwy¿sza w pañstwie, dla wielu niedo¶cig³e marzenie — godno¶æ pierwsza po królu — kanclerza pañstwa.

Ze szczytu jednak jak¿e ³atwo stoczyæ siê w dó³! Odczu³ to na sobie Moro, jak krucha jest ³aska królewska i jak bardzo kapry¶na potrafi byæ fortuna. Kiedy Henryk VIII w roku 1531 og³osi³ siê najwy¿szym zwierzchnikiem Ko¶cio³a katolickiego w Anglii, Tomasz Moro na znak protestu zrzek³ siê te¿ urzêdu kanclerza. Pomimo nalegañ, nie wzi±³ te¿ udzia³u ani w ¶lubie, ani te¿ w koronacji kochanki króla, Anny Boley. Wreszcie nie podpisa³ aktu supremacji, ani te¿ nie z³o¿y³ królowi przysiêgi jako g³owie Ko¶cio³a w Anglii. Uznano to za zdradê stanu. Dnia 1 lipca 1535 roku nad aresztowanym odby³ siê s±d. Kiedy sêdziowie zapytali w koñcu Tomasza Moro, czy nie ma jeszcze co¶ do powiedzenia, ten odpar³ ¿artobliwie: „Nie mam, moi Panowie, nic wiêcej do powiedzenia, jak tylko przypomnieæ, ¿e chocia¿ do naj¿arliwszych wrogów ¶w. Szczepana nale¿a³ Szawe³, pilnuj±cy szat kamienuj±cych go oprawców, to jednak obaj s± ze sob± w zgodzie w niebie. Mam nadziejê, ¿e i my razem tam siê zobaczymy”. Tego dnia s±d najwy¿szy skaza³ Tomasza na ¶mieræ. Egzekucjê wykonano publicznie na jednym z pagórków, otaczaj±cych Londyn. Zanim ¦wiêty po³o¿y³ g³owê pod topór kata, powiedzia³ do otaczaj±cego go w milczeniu t³umu: „Módlcie siê, abym umar³ wierny wierze katolickiej. Aby tak¿e król wierny tej wierze umar³”. Kiedy za¶ kat zawi±zywa³ mu oczy, prosi³ go, by swój obowi±zek odwa¿nie wype³ni³. Egzekucja odby³a siê 6 lipca 1535 roku. Podobnie jak ¶w. Jana Fishera, tak i g³owê ¶w. Tomasza Moro wystawiono na widok publiczny, wbit± na pal na mo¶cie Tamizy. Stercza³a tam miesi±c, a¿ j± potem wrzucono do morza. Jednak jego córka, Ma³gorzata, wydoby³a j± i pochowa³a w krypcie ko¶cio³a ¦w. Dunstana w Canterbury. Cia³o jednak zaginê³o. Po prostu stra¿ wiêzienna zakopa³a je w nieznanym miejscu. Z jego przedmiotów zachowa³y siê pieczêæ, taca, kapelusz, w³osy i w³osiennica. Mo¿na je ogl±daæ w kolegium w Stonyhurst.

Wie¶æ o ohydnym mordzie, dokonanym na ¶w. Tomaszu Moro, obieg³a lotem b³yskawicy ca³y cywilizowany ¶wiat, wywo³uj±c powszechne oburzenie. Aby jednak nie dra¿niæ Ko¶cio³a anglikañskiego, proces kanoniczny ¶w. Tomasza odby³ siê pó¼no. Do chwa³y b³ogos³awionych wyniós³ go bowiem dopiero papie¿ Leon XIII w roku 1886. Uroczystej kanonizacji dokona³ papie¿ Pius XI w 1935 roku.

¦w. Tomasz stanowi doskona³y wzór do na¶ladowania dla ¶wiata urzêdniczego. By³ w pracy swojej zdecydowanie sumienny. Powiedziano o nim, ¿e gdyby pewnego dnia stawi³ siê przed nim w³asny ojciec i diabe³, przyzna³by racjê szatanowi, je¶liby na ni± zas³ugiwa³. Tak by³ bezstronny. Kiedy otrzyma³ nominacjê na sêdziego, zasta³ ca³e sterty zakurzonych teczek z aktami, które od lat czeka³y na rozpatrzenie. Rych³o je za³atwi³, aby sprawy sz³y odt±d na bie¿±co, by ludzie d³ugo nie czekali. Traktowa³ wszystkich ¿yczliwie. Przekupstwo czy kumoterstwo nie mia³y do niego przystêpu. Nosi³ w³osiennicê. Na modlitwê po¶wiêca³ dziennie po kilka godzin. Przy stole czyta³ Pismo ¶wiête i ksi±¿ki ascetyczne, co jest czêstym zwyczajem w zakonach. Unika³ pokut dawnych ascetów, wiedz±c, ¿e si³y s± mu potrzebne do wykonywania swoich codziennych obowi±zków. Rekompensowa³ ten brak szczególnych pokut cierpliwym znoszeniem codziennych k³opotów, rzetelnym wype³nianiem swoich obowi±zków, zachowaniem przykazañ Bo¿ych i ko¶cielnych. Nawet jako kanclerz pañstwa chêtnie us³ugiwa³ do Mszy ¶wiêtej i ¶piewa³ w chórze ko¶cielnym.

Czarowa³ jednak najwiêcej poczuciem z³otego humoru. Kiedy w czasie d³ugich miesiêcy pobytu w wiêzieniu wyros³a mu potê¿na broda i chciano mu j± ¶ci±æ przed egzekucj±, Moro powiedzia³: „Broda jest zupe³nie niewinna. Przecie¿ urodzi³a siê w wiêzieniu i nie mog³a tam pope³niæ przestêpstwa”.

¦wiêty zostawi³ szereg pism. W¶ród nich najwiêksz± zdoby³a mu s³awê Utopia, w której usi³owa³ nakre¶liæ projekt idealnego pañstwa i systemu spo³ecznego. Cenny jest jego Dialog o pociesze w ciê¿kiej próbie. Zostawi³ tak¿e poematy ³aciñskie i piêkne listy, pozwalaj±ce wej¶æ w g³±b jego duszy i rzucaj±ce te¿ ¶wiat³o na wypadki publiczne.

Ks. Wincenty Zaleski SDB

 

¦wiêci na ka¿dy dzieñ, Wydawnictwo Salezjañskie, Warszawa 1998

 

 

 

na pocz±tek strony
© 1996-1999 Mateusz