MIŁOŚĆ I RODZINA | 14 października 1996 |
Problem jedynactwa w rodzinie
ks. Ryszard Andrukiewicz
Izabela Bielicka nazywa najstarsze dziecko - eksperymentalnym. Rzeczywiście, jest ono w pewnym stopniu ofiarą niedoświadczenia rodziców, którzy niepewni jeszcze swej rodzicielskiej roli, stosują nadmierne rygory pielęgnacyjne, zbyt skrupulatnie przestrzegają książkowych przepisów, za mało ufając sobie jako rodzicom. Jedynak jest całe życie najstarszy. W nim ogniskują się wszystkie ambicje i oczekiwania rodziców.
Wiele jest dziedzin życia, w których musi być dobry, żeby zadowolić rodziców obserwujących go bacznym okiem:"Nie możesz nas zawieść, mamy tylko ciebie". Wielkie to obciążenie dla dziecka starać się sprostać tylu nadziejom. Choć więc jedynak nie musi donaszać ubrania po rodzeństwie, często ma osobny pokój, a młodsze dzieci nie niszczą mu zeszytów i zabawek, to jednak nie ma lekkiego życia.
Jedynacy nieraz ujawniają pragnienie posiadania rodzeństwa. Nie jest prawdą, że jedynacy są zawsze nieuspołecznieni, bywa tak oczywiście, ale nieraz wręcz wybijają się w tej dziedzinie, dążąc do przebywania z rówieśnikami, których w rodzinie nie mają. W domu odczuwają jakiś brak. Posiadanie rodzeństwa uczy pewnych rzeczy automatycznie. Jedynak nie musi dzielić się jedzeniem, słodyczami, zabawkami, ale nie ma też okazji do uczenia się w tak prosty sposób pamięci o innych. Nie ma też okazji doświadczenia relacji braterskiej: równego z równym, która ma inny charakter niż kontakt z nawet najbardziej demokratycznie nastawionymi rodzicami. Relacji, która później powinna być główną w jego życiu dorosłym: w małżeństwie, w pracy i w innych grupach społecznych. Bratu można czasem ustąpić, a czasem obstawać przy swoim zdaniu, ale zawsze trzeba się liczyć z jego obecnością i jego innością.
Najwyższą wartość każdej ludzkiej egzystencji może nadać tylko miłość. Zdolność kochania trzeba umiejętnie rozwijać i strzec bardziej, aniżeli wszelkie inne uzdolnienia. Uszkodzenia mechanizmów emocjonalnych we wczesnych latach powodują, także w późniejszych okresach, zakłócenia w kontaktach międzyludzkich, zwłaszcza rodzinnych, prowadzących do zaniku więzi i cierpienia. Podstawowa zasada rozwoju miłości: bardziej rozwija się ten, kto kocha, daje, stawia dzieci z rodzin wielodziet- nych w sytuacji korzystniejszej dla ich rozwoju niż jedynaków.
Ks.Jan Śledzianowski ukazuje skutki natury wychowawczej dla rodziny jednodzietnej. Jedynak nie ma żadnych czynników, które mogłyby wywrzeć na dziecko wpływ albo oderwać je od zagadnień świata dorosłych. Życiowemu doświadczeniu dziecka brak jest rozmaitości: od wczesnego dzieciństwa obcując z dorosłymi, poznaje i naśladuje ich. Dla rozwoju dziecka jest to bardzo niekorzystne, bo staje się zbyt wcześnie dojrzałe i pozbawione dziecięcej naiwności i bezpośredniości. Prawidłowy rozwój dziecka wymaga pewnej równowagi oddziaływania dorosłych z jednej strony oraz rówieśników i rodzeństwa z drugiej strony. Jedynacy wykazują większe trudności w przystosowaniu społecznym niż dzieci z większych rodzin. Pojawia się większa nerwowość i zawziętość. Jedynak często niezrównoważony uczuciowo, nadmiernie pobudliwy, łatwo popada w konflikty z otoczeniem, przez co traci na popularności.
Takie dzieci mają stosunkowo małą popularność w zespołach klasowych. Brakuje im przeważnie radości, której doświadczają ich koledzy z rodzin pełnych. Są bardziej zamknięte w sobie, mało otwarte na środowisko społeczne, a z tego powodu doświadczają samotności. Samotność jest szczególnie boleśnie odczuwana przez jedynaków w tych sytuacjach, które są typowo dziecięce i nie mogą w nich w pełni uczestniczyć rodzice, np. zabawa, która jest potrzebą rozwojową dziecka. Badania wykazały, że aż 78,5% jedynaków narzeka na brak rodzeństwa. Prośby dzieci nie są tu jednak spełniane i dlatego ich rodzice albo oni sami stwarzają sobie pewne namiastki, wyrównując brak rodzeństwa w zastępczy sposób: towarzyszem zabaw i partnerem związków uczuciowych staje się pies, kot czy lalka. Samotność może też prowadzić dziecko do wytworzenia sobie w wyobraźni postaci fikcyjnych, z którymi będzie rozmawiało, prowadziło zabawę itd. Jedynakowi w rodzinie brakuje konkurencji rówieśników, stąd jego zachowania mogą mieć ciągle charakter infantylny, dziecięcy. Zresztą wszyscy będą mu mówić, że jest małym dzieckiem wymagającym troski i opieki. Może być też odwrotnie.
Będzie traktowane jako dorosły wśród dorosłych. Z tych powodów jedynacy bywają często pozbawieni prawidłowej świadomości społecznej dziecka na danym poziomie jego rozwoju. Jedynactwo sprzyja też utrwaleniu i pewnemu skostnieniu postaw rodzicielskich - szczególnie u matki. Można mówić o infantylizmie odniesień rodzicielskich, kiedy to brak jest w postawach tej ciągłej ewolucji, która jest potrzebna w związku z nieustannym rozwojem dziecka. Dziecko uważa się ciągle za małe i nieporadne wyręczając je w czynnościach, które do niego należą. Rodzice traktują jedynaka jak malutkie dziecko, hamując w nim wszelką inicjatywę i dążenie do samodzielności. Jest on ciągle najmłodszy, więc "wymaga" ciągłej troski. Jego zdrowie jest przedmiotem nadmiernych i nieuzasadnionych obaw, w rezultacie takie dziecko choruje częściej niż inne dzieci z rodzin liczniejszych.
Wobec jedynaków rodzice są często zbyt pobłażliwi, co idzie w parze z nadmierną opieką. Wymagają od nich niewiele, a ponieważ brak im odniesienia i porównania ich z innymi dziećmi w rodzinie, stąd urastać mogą w ich przekonaniu do rangi ideałów. Rodzice w tym jedynym dziecku chcą widzieć swoje ideały, zrealizować swoje plany życiowe, swoje ambicje. Pragną, aby to jedyne dziecko dostarczyło im wszystkich radości, jakich dzieci mogą rodzicom dostarczyć. Obraz idealnego dziecka oraz wszelkie nadzieje w nim pokładane prowadzą do tego, że tylko własne dziecko jest uważane za dobre i grzeczne, inne zaś za dokuczliwe i złe. W rodzicach - głównie w matce - powstaje niechęć i uprzedzenie do dzieci z podwórka, przedszkola, szkoły. Są pretensje do nauczycieli w szkole, że uwzięli się na dziecko. Wtedy w rodzicach wytwarza się postawa ochrony dziecka przez izolowanie go od wpływów otoczenia, głównie od rówieśników.
Równocześnie narasta między rodzicami a jedynym dzieckiem postawa silnej współzależności. Na skutek nadmiernej koncentracji rodzicielskiej na dziecku jedynak traci samodzielność, ale równocześnie podporządkowuje sobie w pewnych dziedzinach rodziców. Miłość i czułość rodzicielska względem jedynaka nacechowane są pewną nerwowością. Nie umieją oni utrzymać na wodzy swoich uczuć, przez co sami wychowują egoistę. Szczególnie matki jedynaków są bardziej drażliwe, zdenerwowane, cechuje je lęk o losy i przyszłość dziecka. Owa nadwrażliwość i lękliwość udziela się samemu jedynakowi. Obdarzany zazwyczaj silną miłością i otoczony zbyt troskliwą opieką, jedynak rodzi w sobie lęk przed utratą rodziców i formuje się w nim postawa silnej zależności.
Wychowanie jedynaków jest bardzo utrudnione, ze względu na sztuczne warunki rozwoju, spowodowane brakiem rodzeństwa oraz specyficznym oddziaływaniem wychowawczym rodziców podyktowanym faktem jedynactwa. Dla podanych wyżej racji, model rodziny z jednym dzieckiem jest niewskazany.
ks. Ryszard Andrukiewicz
MIŁOŚĆ I RODZINA | POCZĄTEK STRONY |