Wojciech Jędrzejewski OP
Kontrowersyjny radykalizm
Radia Maryja
Na falach Radia Maryja toczyła się niedawno dyskusja na
temat przejęcia przez tę rozgłośnię dziennika "Słowo".
W debacie padały też propozycje nowego tytułu. Jedna ze
słuchaczek zasugerowała, aby brzmiał on: "TAK", co miało
oznaczać opozycję i antidotum na tygodnik "NIE". Wydaje mi
się, że przytoczona scenka stanowi swoistą przypowieść o
mentalności dużej grupy osób identyfikujących się z Radiem
Maryja, a ściślej rzecz biorąc ze stylem reprezentowanym przez
Dyrektora - księdza Rydzyka. Chcę zaznaczyć, że mam
świadomość iż ogromna rzesza ludzi słucha tej stacji ze
względu na określone, dobre audycje, szukając w nich
pogłębienia swej wiary (katechezy, medytacje, modlitwa,
rekolekcje). Istnieje jednak spore grono osób, które upatrują
swój cel właśnie w radykalnym mówieniu TAK: dla
chrześcijańskiej prawdy, moralności, życia nienarodzonych,
miejsca Kościoła w życiu społecznym i politycznym. Co jest
niepokojącego w tej stanowczej afirmacji? Jest to "TAK"
oburzone, miażdżące, podszyte złością na wszystkich
mówiących NIE. Zarówno wobec osób czyniących to w ohydnym
stylu Jerzego Urbana, ale też innych, wyrażających swą
dezaprobatę w stosunku do Kościoła i tego, co reprezentuje.
Dlaczego, moim zdaniem, po poświęceniu wielu godzin na
słuchaniu Radia, a zwłaszcza tak zwanych "rozmów
niedokończonych", taka postawa jest najpierw nieskuteczna
jeśli chodzi o próbę przeobrażenia polskiej rzeczywistości
obyczajowej, religijnej, politycznej i społecznej? Celowo
stawiam problem skuteczności ponieważ właśnie ona jest
często powracającym postulatem wielu działań Radia na
wymienionych płaszczyznach ("organizujmy się, żeby działać
skutecznie"). Walce o usunięcie różnego rodzaju
niekwestionowanego zła jakie się dzieje w naszym kraju
towarzyszy nieewangeliczny duch. Polega on na słabo ukrywanej, a
czasami wprost manifestowanej nienawiści do wszelkiego rodzaju
gorszycieli. Dobro, uzbrojone w oręż zajadłości staje w
szranki z nieprawością. Jest to pokusa, której poddali się
swego czasu Apostołowie chcąc puścić z dymem miasteczko
samarytańskie, które nie przyjęło Jezusa (Łk 9,54). Chęć
wyrwania przed czasem kąkolu, podczas gdy Pan nakazuje, aby
rosły razem aż do żniwa (Mt 13,30). Według nauki krzyża,
która niekiedy wydaje się głupstwem, albo stanowi zgorszenie
(1 Kor 1,18.23) działanie tego rodzaju nie może przynieść
trwałych owoców. Jedynie aktywna, pełna miłosierdzia,
współczucia i ofiary miłość z krzyża dokonuje realnej
przemiany. Jezus odrzucony, niezrozumiany i wyszydzony modlił
się słowami: "Ojcze wybacz, ponieważ nie wiedzą co
czynią". Niektórzy słuchacze Radia na czele z Dyrektorem
prezentują zaś czasami odwrotne przekonanie : "Te łobuzy
(nierzadko wymieniani z imienia i nazwiska) - masoni, Żydzi,
liberałowie, krypto masoni i krypto liberałowie - dobrze
wiedzą, co robią". I jakkolwiek dosyć wyraźny jest cynizm
niektórych osób publicznych, nie są oni wcielonymi diabłami,
lecz zniewolonymi różnymi namiętnościami ludźmi. Potrzebują
Lekarza, nie kata (Łk 5,31). Nie traci swej aktualności stara
katolicka nauka o nienawiści grzechu i miłości do grzesznika
Trosce chrześcijan o ewangelizację kultury powinno
towarzyszyć przeświadczenie, że to, co głoszą jest na tyle
prawdziwe i sensowne, że wśród wielu osób nie
identyfikujących się z Kościołem mogą znaleźć
sprzymierzeńców swoich starań. Radio Maryja nierzadko
przemawia językiem posługującym się tak wieloma stereotypami,
uproszczeniami, osądami i nadużywającym religijnych
sformułowań, że trzeba by wielkiego heroizmu, aby na przykład
niewierzący człowiek zechciał podłączyć się pod jakiś
rodzaj działalności społecznej inspirowanej przez
rozgłośnię. Częściej budzi w nich odruchową przekorę:
radykalizację, a nawet przewartościowanie swych przekonań.
Szary zjadacz chleba uważający, pornografię i narkotyki za
ewidentne zło, wobec skrajnych postaw - czy też sposobu ich
artykułowania - może przyjąć inny, niż miał wcześniej
punkt widzenia. Spotykając nieprzejednanych i agresywnych
bojowników moralności jest w stanie - instynktownie zacząć
łagodzić osąd wobec potępianego przedtem jednoznacznie zła.
Młode chrześcijaństwo obserwując świat późnego antyku,
niosący te same choroby, jakie niszczą i nasze czasy
(rozwiązłość, niewierność małżeńską, niewolnictwo, nie
omijające dzieci, homoseksualizm, walki gladiatorów, korupcja)
odnajdywali swoją rolę jako dusza tego poranionego ciała.
Dająca życie i siły. Nie chcieli stawiać się obok, stwarzać
getta i osądzać. Święty Paweł nie wzywał chrześcijan,
będących niewolnikami do bojkotu, lecz nakazywał
posłuszeństwo i miłość w duchu Jezusa. Jak chrześcijanie
rozumieli swoją misję? Jasno prezentować swe przekonania,
głównie jednak prze świadectwo wzajemnej miłości i
wierności całej Ewangelii. To świadectwo, połączone z
łaską Boga miało wystarczająco wiele mocy, aby zadziwiać
pogan wartością i pięknem Dobrej Nowiny i jej wszystkich,
choć nie od razu oczywistych konsekwencji w życiu społecznym.
Ta sama postawa jest aktualna dla nas - ukazać blask Prawdy
światu: słowami i postawami, które zafrapują innych, pozwolą
odkryć zaproszenie do życia bardziej ludzkiego, pełniejszego.
Jan Paweł II jest dziś dla Kościoła wyznacznikiem tej
postawy. To człowiek ogromnej wiary w przemieniającą moc
spotkań, rozmów, dialogu z ludźmi prezentującymi czasami
skrajnie różniący się od papieskiego światopogląd. To, co
mówi ma przy tym niezwykle rzadko konfrontacyjny wydźwięk. A
przecież nieustannie staje w obronie słabych, nazywa dziejące
się niesprawiedliwości i bolączki świata. Jego nauczanie -
głoszona prawda Ewangelii - jest słyszalne w wielu kręgach
niekoniecznie kościelnych i przez nie podejmowane z uważnym
zainteresowaniem (choć nie bez kontrowersji i spłyceń).
Jedynie takie podejście ma szansę rodzić głębokie
przekonania wśród ludzi nie będących chrześcijanami. Nie w
tym rzecz, by wygrać tę, czy ową batalię, chodzi o realną
przemianę świadomości i postaw.
Sposób, w jaki część Radia Maryja "oddziela ziarno od
plew" zaczyna być w naszym kraju - w odbiorze ludzi spoza
Kościoła identyfikowany z katolicyzmem w ogóle. Jest wiele
osób, które w swojej życiowej historii, splecionej z
poprzednim systemem podejmowało moralne wybory, stawiające ich
poza Kościołem. Wielu z nich, o czym przekonuje choćby
niewielkie doświadczenie duszpasterskie - chciałoby wrócić.
Czy będą w stanie to uczynić jeśli zrodzi się w nich
przekonanie, że byłby to powrót do Kościoła Radia Maryja?
Dla innych, z kolei, poszukujących prawdy i sensu ta sama
identyfikacja każe postawić katolicyzm poza nawiasem możliwych
odpowiedzi na ich pragnienia.
Kościół jest Matką, w Maryi odkrywa swoją tajemnicę -
rodzić do nowego życia wiarą. Macierzyństwo Kościoła zwraca
się do tych, którzy już zrodzeni potrzebują dalszej opieki i
troski, oraz ku tym, którzy jeszcze nie odkryli objawionej
miłości. Czy "Radio Maryja" jest maryjnym Kościołem?
Wojciech Jędrzejewski OP
22 kwietnia 1997
List Prymasa Polski do prowincjała redemptorystów w sprawie o. Rydzyka i Radia Maryja
Oświadczenie o. Edwarda Nocunia, prowincjała zgromadzenia redemptorystów
|