Rekolekcje przed Zmartwychwstaniem

22 MARCA 2001, CZWARTEK

 

Wyboje

Każde Królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali.
Łk 11, 14–23

Jezus uwalnia nieszczęśliwego człowieka od działania złego ducha. Czyn zdumiewa tłumy. Znajdują się jednak malkontenci, którzy wysuwają poważne zarzuty i wystawiając Go na próbę oskarżają o współpracę z diabłem. Dobro, którego byli świadkami nie wzbudziło w nich radości, lecz bunt.

Współczesny człowiek coraz rzadziej się zdumiewa. Modne jest raczej powszechne wątpienie. Gdyby Jezus dokonał dzisiaj podobnego cudu tłum wątpiących zagłuszyłby z łatwością zdumienie małej garstki. A może sam Jezus, ze swoją „trudną mową” zginąłby w tłumie współczesnych, licznych „popularnych proroków”. Czy umiem się zdumiewać? Czy umiem dostrzec dobro, wyłowić jego kruchy z tego, co mnie spotyka?

1. Burzenie? Nic łatwiejszego. Czasami odkrywamy w sobie wręcz niesamowite zdolności destrukcyjne. Nasze wewnętrzne nieuporządkowanie przenosimy w nasze relacje z bliźnimi. Tracimy zaufanie, mamy trudności z komunikowaniem, łatwo posądzamy innych o złą wolę. Nie umiemy dostrzegać dobra, albo ciągle wymagalibyśmy go więcej… od innych.

Można przyjąć także inną postawę, niby „lepszą”: Mnie to nie dotyczy. Kontestacja, brak zaangażowania, to tylko inny przejaw burzenia. Nie jest tylko prostym „brakiem budowania”, lecz raczej wsparciem udzielonym złu. Dobro wymaga troski, by mogło wzrosnąć. Nie wystarczy odwrócić się plecami od zła, ale czynić dobro. „Zło dobrem zwyciężać”.

2. Budowanie w naszym życiu zaczyna się od zmiany sposobu myślenia. Od wyjścia z ciasnych stereotypów, od postawy otwartości, by przyjąć to, co przyniesie każdy dzień. Bez buntu i pretensji, ze spokojem. Budowanie wiąże się z trudem. Nie zawsze od razu potrafimy przyjąć doświadczenia, które nas dotykają... Czasami zbyt poważnie zabieramy się za budowanie naszych „domków z kart”.

Potrzebujemy planu. Wytyczania sobie drobnych celów i wytrwałe dążenie do nich. Plan zakłada realizację pewnej, przyjętej przez nas hierarchii ważności. Co rzeczywiście ma dla mnie wartość? Czego w życiu pragnę? Jeśli nie będę przekonany o potrzebie roztropnego wybierania, będę kręcił się w miejscu. Ewangelia Jezusa, jest tą Księgą Życia, która ułatwia wybór odpowiedniego kierunku. Może warto codziennie otwierać ją i poznawać?

3. Umiłowanie jedności zdaje się być jednym z fundamentów nauki o Królestwie Bożym. Jedność nie jest łatwa. Doświadczamy tego wszyscy każdego dnia. Św. Paweł Apostoł, świadom tego, prosi wiernych: „Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój”.

Dla zachowania jedność przydać się może także poczucie humoru. Jesteśmy tylko przechodniami na ziemi (już to brzmi bardzo poważnie), a zachowujemy się śmiertelnie poważnie. Myśląca trzcina, udająca dąb. Już samo to podejście do życia śmieszy. Ważne byśmy umieli śmiać się z siebie. Humor ma moc egzorcyzmu.

Paweł Szpyrka SJ

 

 

 

 

 

 

na początek strony
© 1996–2001 Mateusz