Rekolekcje przed Zmartwychwstaniem |
19 MARCA 2001, PONIEDZIAŁEK
Wyboje
Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie.
Łk 4, 24–30
Jezus przyszedł do swoich ziomków, z Dobrą Nowiną. Chciał dzielić radość z najbliższymi. Doświadczył jednak bolesnego odrzucenia. Tłum wypędził Go z miasta i chciał strącić w przepaść. Tłum nie może znieść proroka. Sama jego obecność prowokuje. Prorok może być, albo wysłuchany, albo musi być zgładzony. Nie sposób minąć go z obojętnością.
Każdy chrześcijanin może być prorokiem. Bóg działa w tajemniczy sposób przez ludzi, a więc także przez nas. Skoro, jak mówi Jezus „żaden prorok”, to dlaczego ze mną miałoby być inaczej? Dlaczego zawsze mam być przyjmowany? A może takie wyboje są potrzebne? Może właśnie wtedy proroctwo nabiera mocy?
1. Boimy się odrzucenia. Wiele razy pewnie go doświadczyliśmy. Trudno przyjąć to, że nie jest się mile widzianym. Każdy człowiek pragnie być przyjęty, co więcej każdy człowiek na to zasługuje. A jednak to niebezpieczeństwo istnieje. Czy znaczy to, że mamy żyć nijako, ciągle dostosowując się do otoczenia?
Najtrudniej, gdy doświadczamy odrzucenia ze strony tych, których kochamy, naszych najbliższych. W swojej ojczyźnie zaczynamy się czuć jak obcy. Czy oznacza to, że mamy przestać ich kochać i odejść? A może próbować rozpaczliwie ich zmieniać własnymi rękoma?
2. Jezus, Syn Boży jest Odrzuconym Prorokiem. Tajemnicą „sukcesu” Jezusa nie są niezliczone tłumy wiernych i zasłuchanych uczniów. W chwili śmierci Bóg — Człowiek doświadcza przecież zupełnego osamotnienia. Tajemnica tkwi w pokorze Sługi Jahwe. Tego, Który umiłował nas do końca.
Wyboje, które pojawiają się na naszej drodze są uczestnictwem w Krzyżu Chrystusa, w owej Tajemnicy odrzucenia. Trudno jest ją przyjąć. Potrzeba odwagi świadczenia o prawdzie, by nie zmieniać postawy przy najmniejszym nawet oporze; potrzeba prostoty, by cierpliwie i łagodnie trwać przy prawdzie, nie narzucając jej innym. „Prawda nie inaczej się narzuca, jak tylko siłą samej prawdy”. Czy potrafię być prorokiem pełnym odwagi i prostoty? Czy potrafię trwać w sytuacji odrzucenia? Czy raczej uciekam, zamykam się?
3. Prorok to człowiek posłany. Obudzenie w sobie poczucia posłania, niezależnie od stanu życia i od zadań jakie stawia przed nami, pozwala przyjąć odrzucenie, jako łaskę. Odrzucenia nie traktuje się wtedy jako osobistego niepowodzenia. Posłany gdzie indziej upatruje mocy. Nie w sobie samym, lecz w Tym, który posyła. Stara się jak najlepiej wypełnić zadanie, jednak wie, że to Posyłający sam będzie działał.
Posłany ma także świadomość, że jest tylko kontynuatorem dzieła, że miał już wielu poprzedników i będzie miał wielu następców. Zgodzić się na bycie jednym z wielu, którzy służą, niemal kimś anonimowym… We współczesnym świecie, gdzie głównym motorem jest pragnienie odniesienia sukcesu, jest to myślenie niepopularne, nawet bluźniercze. Tacy jednak zawsze są prorocy, głoszą prawdę i pragną by była przyjęta. Nie szukają odrzucenia, wiedzą jednak, że trwanie przy prawdzie, może wymagać ofiary ich życia. To przekonanie jednak staje się źródłem wewnętrznej wolności i siły.
Paweł Szpyrka SJ
na początek strony © 1996–2001 Mateusz |