Znów wędrujemy...
|
Potrzebujesz zbawienia? Niektórzy z internautów wykrzyknęli: Ależ tak! Powiedzieli
także, od czego i ku czemu pragną być zbawieni. I mogłoby się wydawać, że
właściwie sprawa jest oczywista: potrzebujemy Zbawiciela, aby wybrać dobro i wyzwolić
się od bezsensu, nienawiści, rozkładu, czyli od tego, co nazywamy śmiercią. Nie
jesteśmy przecież panami życia, a zatem nie możemy się zbawić sami. Ocalenie może
nam być tylko ofiarowane. Okazuje się jednak, że dziś wielu postrzega rzeczywistość
zupełnie inaczej. Pisemka młodzieżowe typu "Popcorn", "Bravo" czy
"Dziewczyna" przedstawiają świat jako nieustającą balangę celebrowaną u
stóp estradowych idoli. Reklamy przekonują, że wieczne szczęście można sobie
niechybnie zapewnić kupując na przykład prezerwatywę o smaku malinowym, no i
"cóś" jeszcze... A tak w ogóle, to jesteśmy w porządku. Czasem błądzimy,
to fakt, ale przecież każdy ma prawo do błędu. Niby tak, ale człowiek nie tylko się
myli i błądzi, a życie nie jest nieustającą lambadą. Kościół przypomina nam, że
istnieje grzech, istnieje szatan, istnieje piekło. Czym jest rzeczywistość grzechu? Nie chodzi w niej o przekroczenie jakiejś abstrakcyjnej zasady moralnej, ale o coś znacznie głębszego. Grzech nie jest zabronioną - nie wiadomo dlaczego - przyjemnością, ale czymś, co prowadzi do śmierci, do samotności, do bezsensownego cierpienia. Powiadasz, że nie ma co przesadzać? Obyś nigdy nie doznał ohydy występku w jego radykalnej postaci! Ale, aby tak się stało, nie banalizuj nigdy niszczącej siły grzechu. Belgijski pedofil-morderca też kiedyś był sympatycznym dzieckiem i porządnym chłopakiem. Ted Bundy, zasądzony na śmierć za zgwałcenie i zamordowanie około stu kobiet, stwierdził - Chcę, żeby ludzie to zrozumieli: byłem człowiekiem normalnym..., miałem dobrych przyjaciół. A wskazując na pornografię jako jedną z głównych przyczyn tego, że stał się potwornym sadystą, zauważa: ...nie szukam usprawiedliwienia. Biorę na siebie całą odpowiedzialność. Ale (...) nie ma sensu, by ludzie porządni potępiali Teda Bundy i przechodzili obojętnie obok kiosków pełnych czasopism pornograficznych, które rodzą Tedów Bundy. Nie chcemy demonizować każdej gwiazdy porno. Wręcz przeciwnie! Chcemy tylko ostrzec, że zbrodniarzem można stać się niepostrzeżenie... I to niekoniecznie li tylko w wyniku nieszczęśliwych zbiegów okoliczności i błędów w wychowaniu. Nie oznacza to, oczywiście, że lekceważymy czynniki naturalne, niejednokrotnie decydujące o losie jednostki. Istnieje jednak szatan, który "krąży szukając kogo pożreć" (1 P 5,8). William Blatty przytacza - jako motto dla swej książki "Egzorcysta" - taką oto wypowiedź: Dla niektórych zbrodni nie istnieje inne wytłumaczenie... Ksiądz z dwunastoma gwoźdźmi wbitymi w czaszkę... Albo tych siedmioro dzieci z ich nauczycielem. Odmawiali "Ojcze nasz", kiedy znaleźli ich żołnierze. Jeden z nich wyjął bagnet i uciął język nauczycielowi. Drugi wziął pałeczki, jakich Chińczycy używają przy posiłkach, i wbił dzieciom w uszy. Z jakiego punktu widzenia powinniśmy rozważać tego typu przypadki? Ojciec kłamstwa, ten żałosny "przedrzeźniacz" dzieł Stwórcy (czarne liturgie przyszywanych lub prawdziwych satanistów są tylko robieniem "na odwrót" tego, co czyni Kościół) nie potrzebuje jednak uciekać się do takich spektakularnych zbrodni. Woli grać uśmiechniętego dżentelmena, który przekonywująco dowodzi, że aborcja i eutanazja są postępowe i humanitarne. A my słuchamy tych wywodów i... I jesteśmy skłonni uważać piekło za średniowieczną fantazją. Tymczasem nauka o piekle jest tylko logiczną konsekwencją prawdy o ludzkiej wolności. Człowiek, istota wolna, może stanąć przed Bogiem świadomy, że stoi przed wieczną Miłością, i powiedzieć: Nie będę Ci służył; nie potrzebuję Twojego zbawienia. Można, a nawet trzeba, żywić nadzieję, że w ostateczności miłosierdzie i miłość Boża, nie depcząc ludzkiej wolności, okażą się silniejsze od największej pychy i zła. Można żywić nadzieję na powszechne zbawienie. Taka nadzieja jednak nie zaprzecza powadze sytuacji. Piekło pozostaje realną i straszliwą możliwością człowieka zamkniętego w kręgu własnej nienawiści. Nie myśl teraz o największych zbrodniarzach naszego wieku: Stalinie, Hitlerze czy Pol Pocie. Nie sądź innych! Pomyśl raczej o sobie i czuwaj! W czuwaniu pomoże Ci być może medytacja nad załączonym obrazem - symbolicznym przedstawieniem piekła. Patrz i pytaj się: Czym jest zło (Zło)? Czym jest zło w Tobie i wokół Ciebie? Nazwij je! A przede wszystkim módl się: Jezusie, Synu Boży, zmiłuj się nade mną! Dariusz Kowalczyk, jezuita
|
miedzy innymi kosciol. Jest to bowiem strona/po lacine partia/ktorej celem jest pod
pozorem wiary w Jezusa czerpanie partykularnych interesow. Kosciol, mam na mysli rzymsko-
katolicki nie starar sie nawet stwarzac pozorow Jestem chrzecijaninem a do szczescia nie
jest mi potrzebne ogladane dodatkowego zla z bliska. Jest go bowem wystarczajaco duzo na
ulicy. Kosciol nie stara sie nic robic, co przynosi poprawe sytulacji Zbigniew NOWAK Zlem jest rowniez widzenie drzazgi w oku brata, a nie dostrzeganie belki w swoim
oku. Wszyscy ludzie sa grzeszni (rowniez kaplani kosciola), oprocz Jednego, ktory oddal za
nas swe zycie i w ktorym mamy odkupienie grzechow. Naszym nieszczesciem jest
niedostrzeganie Chrystusa w naszym codziennym zyciu oraz w szczegolnie w Kosciele, ktory
(odpowiadajac na zarzut poprzedniej wypowiedzi) nie powinien popelniac po raz drugi bledu
inkwizycji. Grzegorz Dobrzycki Dzięki, że jest jakaś ludzka(dla mnie ) strona w internecie. Do modlitwy, którą
załączyłeś dodał bym "zmiłuj się nade mną grzesznikiem" Zło wokół nas
to telewizja 1. Przeciętny Polak ogląda dziennie 4 godziny telewizji. 2. Rzadko jest
film, gdzie by nie było zdrady, cudzołóstwa 3. Ciągła indoktrynacja na : używanie
życia, kupowanie ... itp. Ktoś, może powiedzieć przesada. Dobrze Ile czasu spędzamy
na modlitwie. porównajmy? Obecny duch tego świata moim zdaniem to: " Co zbawienie
nam czy piekło, byle życie nie uciekło. Jeszcze będzie czas umierać, żyjmy to i
teraz" słowa piosenki J. Kaczmarskiego Leszek Michalski wszystkim i niczym (w tym drugim przypadku jestem blizej Boga) kafar wszystkim i niczym (w tym drugim przypadku jestem tj. stoję blizej Boga) KAFAR Zlem jest to, ze wszedzie w okolo, przerozni swieci staraja sie nam wmowic, ze sa
dobrzy, a wszyscy inni potrzebuja zbawienia... Maciej Krolak Bóg umiłował każdego z nas, niezależnie od tego w jakim kraju żyjemy, co
robimy i bez względu na nasze wykształcenie i naszą pozycję socjalną. Nad każdym z
nas Bóg utwierdził Swoje Miłosierdzie i do dania tego świadectwa zostaliśmy wszyscy
powołani. Aby wypełnić nasze powołanie musimy słuchać naszych sumień. Złem jest
więc wszystko to co odwraca naszą uwagę od naszych sumień. Są jakieś marketingowe
recepty na łatwe życie lansowane w mediach, które nam mówią, że nie ma sensu
cierpieć, nie ma sensu dźwigać krzyża, bo przecież i tak zło istnieje. Ale jeżeli
przyjmiemy cierpienia ludzkie za rzecz normalną, wtedy nasze sumienia zamilkną.
Obojętność na cierpienie drugiego człowieka jest grzechem. Robert Gujski Egoizm to największe chyba największe zło jakie mieszka w nas, niestety także we
mnie. Tomek Jest miedzy innymi zaciemnieniem umyslu trwajacego w przekonaniu, ze to wlasnie moj
wie najlepiej i poucza innych nie probujac nawet wejsc w historie Kosciola, czy minimalne
nawet zrozumienie zycia i nauczania swietych. Inkwizycja jest niczym w porownaniu z
"ludzka" Rewolucja francuska. Zlem jest brak nadzieii na zbawienie i zamkniecie
wszystkich drog umozliwiajacych jego poznanie. Zlem jest nie chciec powiedziec: "Jezu
miej litosc nade mna"! Wojtek Lipka Coraz bardziej odcinam się od swego sumienia. Na każde zło szukam
usprawiedliwienia. Boję się przyznać do zła. Pod pozorem różnych spraw
współczesnego świata (przede wszystkim tolerancji) mogę usprawiedliwić wszystko.
Myślę, że to jest przyczyna zła w świecie. Coraz trudniej jest nam przyznać się do
zła lub stanąć w obronie dobra. Paweł B Starożytni mawiali, że źródłem zła jest głupota. Taki sąd nas,
intelektualistów ze swobodnym dosttępem do Internetu, głaszcze miło za uszami. No bo
przecież ja mądry! To INNI są głupi i źli! Starożytni mieli rację, nieświadomość
potrafi być źródłem bezsensownego cierpienia. Ale cóż powiedzieć o głupocie
zamierzonej? O głupocie świadomej? Świadomie upartej? O głupocie, która w ogóle nie
chce słyszeć o tym, że potrzebuje uleczenia? św. Paweł mówił że taka potrzebuje
kija, ale Syrach twierdził, że choćby ją stłuc na proszek w moździerzu, to i tak nie
opuści człowieka. Zastanawiałem się, skąd się bierze we mnie taka upartość. Wydaje
mi się, że jej źródła należy upatrywać w zwykłym lenistwie. To ono powoduje, że
odrzucam z góry tą mozliwość, że to przede wszystkim JA powinienem się zmienić. O
ileż łatwiej twierdzić, że to ONI są wszystkiemu winni. Paweł Preś
|
|
początek strony |