Rekolekcje

Rekolekcje Adwentowe

Zakończenie

 

Zwiastowanie Maryi

W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: "Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami". Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: "Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca". Na to Maryja rzekła do anioła: "Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?" Anioł Jej odpowiedział: "Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego." 38 Na to rzekła Maryja: "Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!" Wtedy odszedł od Niej anioł.

 

Wypada najpierw powiedzieć "przepraszam" za ubiegłotygodniową nieobecność: mieliśmy kłopoty z połączeniem, stąd moje kilka słów nie dotarło do "Mateusza".

Dziś staliśmy się świadkami jednej z najbardziej intymnych scen w całym Piśmie Świętym. To już nie publiczne nawoływanie do zrewidowania swojego życia, do porzucenia tego co złe na rzecz tego co dobre. Tym razem Bóg mówi do serca - a to jeszcze delikatniej, jeszcze prywatniej niż rozmowa w cztery oczy. Do takiej bliskości dochodzi tylko między osobami, które sobie ufają, nie boją się siebie nawzajem - jednym słowem - kochają się.

Bóg proponuje nam taką właśnie bliskość: bez lęku i nieufności. Potrzebuje naszego zaufania i sam chce nam ufać, bo każdy z nas ma do spełnienia misję Maryi: przyjąć i dać światu Jezusa- Zbawiciela. Przyjąć do swojego życia i dać wszystkim, którzy tak jak my potrzebują miłosierdzia, przebaczenia i pokoju. Maryja przyjęła Go jako Syna Najwyższego. I dla nas jest to zaproszenie do oddania naszego życia Synowi Najwyższego tak, aby można go było w nas rozpoznać.

Jeśli macie, Państwo, coś, czym chcielibyście się z innymi podzielić, jeśli Was osobiście dotyka dzisiejsze słowo Boże, napiszcie.

Ponieważ to ostatnia niedziela adwentu, przyjmijcie moje życzenia: aby świat ujrzał Jezusa narodzonego w Waszym życiu.

Ks. Robert Hetzyg roberth@bydg.pdi.net

 

 


Na scene czasu i przestrzeni wkracza sam Pan. Jakze mi dzisiaj tego potrzeba: "Nie boj sie... dla Boga nie ma rzeczy niemozliwych", bo mnie sie czasem wydaje... I znow w tym moim czasem "wydawaniu sie" On przychodzi: Nie boj sie, nie lekaj sie On sam wystaraczy. I oczekuje ode mnie - tak jak od Maryi posluszenstwa wiary, ktore niczym innym jest jak tylko wierna miloscia. I juz dzisiaj chce Mu powiedziec, tak jak Maryja: Fiat, niechaj mi sie stanie wedlug slowa Twego. A we wtorek przy wigilijnym stole - razem z samotnymi i ubogimi Polakami na torontonskiej ziemi, w duchowej jednosci z Wami wszystkimi siostrami, bracmi, przyjaciolmi, rodakami na polskiej ziemi zawolac Chwala na wysokosci i na ziemi pokoj nam wszystkim. I z Chrystusem w sercu i z oplatkiem w reku.

ks. Andrzej Galant S.C. agalant@ix.netcom.com, Toronto (Kanada)
23-12-1996 godz. 19:15:21


Oto Bóg przychodzi do Maryji i powołuje ją do spełnienia Jego dzieła. Nie robi tego w jakimś miejscu publicznym, lecz w okolicznościach intymnych dla Maryji. Maryja z początku się boi, bo nie wie jak to będzie że porodzi Syna Bożego. Wtedy Wszechmocny wyjaśnia, że dla Niego nie ma rzexzy niemożliwych i wówczas Maria, ta prosta Jerozolimska młoda dziewczyna, mówi Bogu tak, mówi mu Bogu by uczynił z nią co Mu się podoba. Z tej ufności Maryjnej narodził się Jezus, nasz Zbawiciel. Teraz Bóg przychodzi do nas jak wtedy do Maryji i prosi nas abyśmy wykonali Jego wolę. Tak bowiem jak z Maryji narodził się Jezus Zbawiciel, tak dzisiaj Bóg chce by Jezus urodził się w naszych sercach. On chce naszego Fiat. On chce by nasze serca były pełne Jezusa i w ten sposób zbawiły świat. Przypomnijmy więc sobie dziś tę ufność Maryji, przypomnijmy sobie jej konsekwencje i powiedzmy Bogu tak!

Robert Gujski gujski@iprolink.ch, Lozanna (Szwajcaria)
24-12-1996 godz. 18:32:24


 

 

początek strony
© 1996-1997 Mateusz