Krótkie Rozważania Adwentowe |
ŚRODA, 13.12.2000
„Lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą” (Iz 40, 31)
Nie łudź się — samemu niczego nie dokonasz. A już na pewno w tej materii, jaką jest osobiste nawrócenie. Możesz się starać, mnożyć modły, posty, dziesięciny. Tak, tak — to przypomina ewangelicznego faryzeusza. Tak czyniąc tylko się zmęczysz, sfrustrujesz, opadną Twe siły i staniesz się zgorzkniały. „To niemożliwe” — powiesz, i kolejny raz w życiu będziesz miał rację. Cóż więc czynić, by do tego nie dopuścić?
Sztuka nawracania (niewątpliwie jest to sztuka i to przez wielkie „S”) nie polega na tym, że to ty robisz od teraz wszystko dla Boga, a On ze swej Niebieskiej Stolicy patrzy na ciebie, cieszy się twoim wysiłkiem i (ewentualnie) także ci błogosławi. Nawrócenie to pełne zaufanie Jezusowi. To On rozpoczął w tobie wielkie dzieło życia i teraz, przy twoim współudziale, chce prowadzić je dalej, aż w nieskończoność.
Zaufaj Jezusowi – nawet wtedy, gdy twierdzisz, że ciebie już nic ani nikt nie zmieni. Zaufaj — On jest Panem także tego, co z pozoru niemożliwe.
Grzegorz Ginter SJ
na początek strony © 1996–2000 Mateusz |