www.mateusz.pl

KS. MICHAŁ STYCZYŃSKI

Przemieniająca Radość...

Rozważania na Adwent 2006

 

Niech się rozweselą pustynia i spieczona ziemia,
niech się raduje step i niech rozkwitnie!
Niech wyda kwiaty jak lilie polne,
niech się rozraduje, skacząc i wykrzykując z uciechy.
Odkupieni przez Pana powrócą,
przybędą na Syjon z radosnym śpiewem,

ze szczęściem wiecznym na twarzach:
osiągną radość i szczęście. (Iz 35,1.10)

 

Tenże [br. Leonard] opowiadał, że pewnego dnia u Świętej Maryi [Matki Boskiej Anielskiej] św. Franciszek zawołał brata Leona i powiedział: “Bracie Leonie, pisz”. Ten odpowiedział: “Jestem gotów”. Pisz – rzecze – czym jest prawdziwa radość. Przybywa posłaniec i mówi, że wszyscy profesorowie z Paryża wstąpili do zakonu; napisz to nie prawdziwa radość. Że tak samo uczynili wszyscy prałaci z tamtej strony Alp, arcybiskupi i biskupi, również król Francji i Anglii; napisz, to nie jest prawdziwa radość. Tak samo, że moi bracia poszli do niewiernych i nawrócili wszystkich do wiary; że mam od Boga tak wielką łaskę, że uzdrawiam chorych i czynię wiele cudów; mówię ci, że w tym wszystkim nie kryje się prawdziwa radość. Lecz co to jest prawdziwa radość? Wracam z Perugii i późną nocą przychodzę tu, jest zima i słota, i tak zimno, że u dołu tuniki zwisają zmarznięte sople i ranią wciąż nogi, i krew płynie z tych ran. I cały zabłocony, zziębnięty i zlodowaciały przychodzę do bramy; i gdy długo pukałem i wołałem, przyszedł brat i pyta: Kto jest?. Odpowiedziałem: Brat Franciszek. A ten mówi: Wynoś się; to nie jest pora stosowna do chodzenia; nie wejdziesz. A gdy ja znowu nalegam, odpowiada: Wynoś się; ty jesteś [człowiek] prosty i niewykształcony. Jesteś teraz zupełnie zbyteczny. Jest nas tylu i takich, że nie potrzebujemy ciebie. A ja znowu staję przy bramie i mówię: Na miłość Bożą, przyjmijcie mnie na tę noc. A on odpowiada: Nic z tego. Idź tam, gdzie są krzyżowcy i proś. Powiadam ci: jeśli zachowam cierpliwość i nie rozgniewam się, na tym polega prawdziwa radość i prawdziwa cnota, i zbawienie duszy.

Historia św. Franciszka zawarta w wyżej przytoczonym liście do Brata Leonarda przygotowuje nas na spotkanie z Tym, który jest już blisko. Franciszek nauczył się cierpliwości, łagodności, pokory, pokoju i Miłości prawdziwej, która przychodzi z całkowitego zjednoczenia z Dawcą wszelkiego dobra.

Każda epoka ma swoich proroków. My dzisiaj nie powinniśmy o tym zapominać. Nie chodzi tutaj jedynie o to, by przypominać sobie wielkie dzieła tych, którzy osiągnęli świętość przez nieskalane życie. Chodzi przede wszystkim o to, by słuchając o nich, rodziła się w nas głęboka wiara w Ewangelię, którą można i trzeba realizować zawsze i wszędzie. To właśnie, ci, którzy nas poprzedzili do wiecznej Ojczyzny i zostali przez Kościół ogłoszeni świętymi wzywają nas do doświadczenia prawdziwej radości z pełni życia z Bogiem.

Co więc mamy czynić???

To pytanie postawione w Obliczu Miłości, która ma przyjść, jest zbawienne dla każdego z nas. Czy mamy odwagę pytać o to, co mamy czynić, by być bliżej naszego Pana? On cały czas się zbliża, a my??? Czy przypadkiem się nie oddalamy?

Największy między narodzonymi z niewiast, Jan Chrzciciel, w dzisiejszą Niedzielę Radości, pragnie odpowiedzieć nam na postawione pytania. Nie lękajmy się więc pytać!!! Tych pytań jest wiele. Możemy pytać o wszystko. Ale nie stawiajmy pytań bezsensownych! Pytajmy po to, by przekonać się o prawdziwości naszego powołania, naszej drogi, na której Bóg nas pragnie. Pytajmy bez pretensji z racji mniejszych lub większych cierpień, które przychodzi nam nieraz znosić. Pytajmy z wiarą, która zrodzi prawdziwą radość. A ona na pewno coraz bardziej zacznie nas przemieniać, bo taka jest właśnie jej siła!

Podstawowym motywem naszej radości jest świadomość obecności w Bożej przestrzeni. Dzisiaj przekonuje nas o tym prorok Sofoniasz: Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz – On zbawi, uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości, (jak w dniu uroczystego święta)” (So 3,17-18). Wierny Bóg pragnie, byśmy zakosztowali prawdziwego wesela w Jego Świętej Obecności. Wszystko, co czynimy, nasze myśli, zachowania, nasze obowiązki i przyjemności muszą mieć swój fundament w Bożej Obecności. Podczas Eucharystii tej Obecności szczególnie doświadczamy. Dlatego też możmy dzisiaj powtórzyć słowa psalmu responsoryjnego: Głośmy z weselem, Bóg jest między nami.

Świadomość radości z przebywania z Bogiem i w Bogu pozwala nam kształtować w sobie prawdziwą chrześcijańską tożsamość. Jej charakterystyczne cechy wymienia nam św. Paweł w swoim Liście do Filipian. Jedną z nich jest wyrozumiała łagodność. Dzisiejszy świat, pogrążony w ciągłych konfliktach, opierający się na wzajemnej wrogości nie jest w stanie poznać łagodności. Dlatego też my, chrześcijanie, mamy tej łagodności uczyć siebie i innych! Radosny chrześcijanin to człowiek świętej beztroski (por. Flp 4,6). Nie można pogrążyć się w nieustającym, przesadnym zadręczaniu się, czego dzisiejszemu człowiekowi nie brakuje. Jeżeli nie powierzymy się łasce Boga, nie zrozumiemy Jego woli i zamęczymy się naszymi planami, potrzebami, problemami i oczekiwaniami. Potrzeba nam więc pełnej ufności modlitwy z dziękczynieniem za wszystko, co Bóg nam daje. Człowiek Bożej radości jest przepełniony pokojem – Darem otrzymanym dzięki łasce Ducha Świętego. Taki prawdziwy pokój ma wielką moc. On strzeże naszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie (por. Flp 4,7).

Prawdziwa radość z „bycia chrześcijaninem” realizuje się w naszej codzienności. Przychodzi ona poprzez dzielenie się z innymi, do czego wzywa nas dzisiaj Jan Chrzciciel. Radość chrześcijanina płynie z uczciwości, sprawiedliwości, miłości bliźniego. Jan potrafi dobrze przygotować drogę Panu. Wołanie z pustyni powoli przenosi się do ludzkich serc. Zostaje przyjęte, przemyślane, zaakceptowane, wcielone w życie i realizowane. Do takiej postawy dzisiaj wzywa nas Jan Chrzciciel. Taka postawa daje najprawdziwszą radość i zwiastuje przyjście Pana, któremu trzeba dobrze przygotować pole do działania. My, chrześcijanie, zostaliśmy do tego wezwani.

Bądźmy przepełnieni radością z obcowania z Bogiem żywym i prawdziwym. Matka Teresa z Kalkuty mówiła: Bóg jest radością, radość jest modlitwą. Radość jest oznaką hojności. Kiedy jesteś pełen radości, poruszasz się szybciej i pragniesz dzielić się dobrem ze wszystkimi. Radość jest znakiem jedności z Bogiem – znakiem Bożej obecności.

Bądźmy pełni radości. PAN JEST BLISKO!

 

Kilka Słów na Każdy Dzień Adwentu – 4-9. 12.2006

 

Kilka Słów na Każdy Dzień Adwentu – 18-23.12.2006

 

Poniedziałek – 18.12.2006

Wodzu domu Izraela, który na Synaju dałeś Prawo Mojżeszowi, przyjdź nas odkupić mocą Twojego ramienia. Zaczynamy w tych dniach bezpośrednie przygotowanie na spotkanie z rodzącym się z Dziewicy Maryi naszym Zbawicielem. Bóg mówi do każdego z nas wyraźnie, tak, jak mówił do Józefa, szczególnie w momentach naszych zwątpień. Stąd trzeba nam szczególnie w chwilach trudnych dobrze słuchać Bożego głosu. „Bóg z nami” wyzwala nas z lęku i prowadzi zawsze ku rzeczywistości pełniejszej aniżeli nasze ludzkie plany i ograniczone działania.

 

Wtorek – 19.12.2006

Korzeniu Jessego, który stoisz jako sztandar narodów, przyjdź nas uwolnić, racz dłużej nie zwlekać. Bóg pragnie uwolnić człowieka, chce mu ofiarować zbawienie. Dlatego działa w każdym momencie historii człowieka. Nie zraża się ludzkimi wątpliwościami. Wybiera człowieka, by przez niego przygotować drogi na przyjście swojego Syna. Wybiera każdego z nas, aby przez nas realizowała się radosna zapowiedź, którą Bóg pragnie realizować z naszym udziałem.

 

Środa – 20.12.2006

Kluczu Dawida, który otwierasz bramy wiecznego królestwa, przyjdź i wyprowadź z więzienia jeńca siedzącego w ciemnościach. Jeśli jesteśmy zaślepieni światem, skupieni na naszych sprawach często zdarza się, iż kroczymy w ciemnościach, bo zapominamy o Bogu i Jego miłości. Tymczasem On uwalnia nas, jeżeli Mu na to pozwolimy. Maryja stała się dla nas Matką naszej nadziei i Orędowniczką dzięki swojej zgodzie na przyjęcie Zbawiciela. Oczekujmy więc Pana z otwartymi sercami w taki sposób, aby w momencie swojego przyjścia, On, klucz Dawida, otworzył je, gdy przyjdzie, bez najmniejszego problemu. Niech będzie wtedy przyjęty z silnym i najgorętszym naszym „Oto ja”.

 

Czwartek – 21.12.2006

Emmanuelu, nasz Królu i prawodawco, przyjdź nas zbawić, nasz Panie i Boże. Po przyjęciu Pana do swojego serca nie pozostaje nam nic innego, jak ucieszyć się prawdziwie, gdyż Bóg zechciał w nas zamieszkać. Dzisiaj Maryja uczy nas prawdziwej radości. I rodzi radość w sercu Elżbiety. Bóg, który mieszka w nas chce mocą swego Ducha czynić nasze słowa jasnymi promieniami światła dla tych, którzy do nas przychodzą i których my do siebie zapraszamy.

 

Piątek – 22.12.2006

Królu narodów, kamieniu węgielny Kościoła, przyjdź i zbaw człowieka, którego z mułu utworzyłeś. Hymn radości z Bożej obecności dzisiaj śpiewa Maryja. To hymn tych, którzy doświadczyli zbawienia, którzy je przyjęli. Hymn dziękczynienia i prawdziwej miłości. Sercem napełnione Bożymi darami raduje się w Panu. Dziękuje Mu za wybranie, opiekę, za dar zbawienia, który może realizować się w każdym człowieku. Zbawienie jest darem, za który nieustannie musimy dziękować, bo dzięki niemu mamy pewność radości, która nie ma końca. Do niej zostaliśmy wezwani.

 

Sobota – 23.12.2006

Królu narodów, kamieniu węgielny Kościoła, przyjdź i zbaw człowieka, którego z mułu utworzyłeś. Obecność Boża wśród swojego ludu będzie przygotowana dzięki temu, który rodzi się z łona Elżbiety. Jan przygotowuje nasze oczy na przyjęcie niezwykłej, Bożej światłości. Również dla nas oczekiwanie jest czasem, w którym możemy wyostrzyć i oczyścić nasze ludzkie pragnienia, aby przez nie przebijało zawsze światło Bożej Obecności.

Ks. Michał Styczyński

 

 

© 1996–2006 www.mateusz.pl