Z tego co wiem człowiek odczuwający Boga w czasie przestaje go czuć, nawet ma wrażenie odrzucenia (ten stan św. Jan od Krzyża chyba nazwał „nocą ciemną”). Owa „noc ciemna” trwa zazwyczaj dłuższy czas (jeżeli coś źle wiem to wdzięczny bym był za poprawę). Co jednak myśleć jeżeli ten stan trwa np. jeden wieczór i czym może to być spowodowane? Jakimś grzechem? Czy może jest to sprawa zbyt... indywidualna i nie da się na nią jednoznacznie odpowiedzieć?

Z góry dziękuje za odpowiedź – Marcin

 

Sprawa zawsze jest bardzo zindywidualizowana, najlepiej zaznajomić się z danym przypadkiem, ale są pewne ogólne zasady, które spróbuję przedstawić.

To co Marcinie nazywasz za św. Janem „nocą ciemna”, św. Ignacy z Loyoli nazywa strapieniem. Ignacy rozróżnia dwa stany (CD znaczy Ćwiczenia Duchowe św. Ignacego):

§         pocieszenia (to stan, gdy w duszy powstaje pocieszenie wewnętrzne, dzięki któremu dusza rozpala się w miłości ku Bogu – CD316)

§         strapienia (to stan przeciwny: ciemność w duszy, zakłócenia, pociąg do rzeczy niskich – CD317)

One się niejako w naszym życiu przeplatają – odczuwamy raz to, raz to.

Pytasz czy człowiek jest winny strapieniu (nocy ciemnej)? Ignacy mówi, że w pewnych okolicznościach TAK. Oto co Ignacy pisze o powodach strapienia:

„Dla trzech głównych racji znajdujemy się w strapieniu:

1. ponieważ jesteśmy oziębli, lub niedbali w naszych ćwiczeniach duchowych; i tak z powodu naszych win oddala się od nas pocieszenie duchowe.

2. Bóg chce nas wypróbować, na ile nas stać i jak daleko postępujemy w Jego służbie bez odczuwania pocieszeń.

3. Bóg chce nam dać odczuć, że wszelkie pocieszenia od Niego pochodzą i są Jego łaską” (CD322)

Nie ma jakiejś zasady na długość trwania tych stanów, zawsze to jest inaczej. Ważną zasadą, którą trzeba sobie zapamiętać (za Ignacym), jest ta, że w czasie strapienia (nocy duchowej) nie należy podejmować żadnych ważnych – przełomowych decyzji, aby źle nie wybrać.

Życzę wielu łask Pana na drodze rozeznawania duchów i w prowadzeniu życia duchowego!

Grzegorz Kramer SJ