Szczęść Boże,

Chciałem się odnieść do pewnej odpowiedzi z „Pytań o wiarę”, a dokładnie jej zakończenia: „Zachęcam Was też do poszukania – wymodlenia – wspólnego dla Was dwojga powiernika, spowiednika. Mądre towarzyszenie Wam, jako parze małżonków, tego samego przewodnika duchowego może przynieść jeszcze wspanialsze owoce.” 

Zapytuję, czy ta porada nie jest zbyt pochopna – wspólny spowiednik. Ona grozi właśnie spowiednikowi. Znając obie strony małżeństwa może zacząć nim sterować według własnej wizji, a nie szukając woli Boga względem nich. Wiedza o obojgu może wpływać na jego pouczenia nawet w sposób nieświadomy. Zgoda na brak tej wiedzy jest zgodą na pewne ubóstwo. Bóg nieraz potrzebuje ubóstwa by działać. To nie jest trywialny problem, bo z drugiej strony znajomość obu stron może pomóc w – brzydko powiem – „diagnozie”. Pokazując obie strony medalu chcę uczulić na rozważne dawanie porad.

Grzegorz

 

Grzegorzu, dziękuję za pytanie, za przesłane uwagi i zaakcentowanie rozważności w dawaniu porad.

Zauważ jednak, że to co mówisz o „sterowaniu według własnej wizji” i „nie szukaniu woli Boga” odnosi się równie dobrze do każdej spowiedzi i każdego prowadzenia duchowego, nie tylko małżonków. Generalizując – chyba wszystko na tym świecie ma dobrą i złą stronę. I od nas zależy, którą z tych stron zechcemy wykorzystać. Przewodnikowi duchowemu zawsze potrzeba mądrości (zaznaczyłem, że potrzebne jest „mądre towarzyszenie”). Ale nawet „mądre towarzyszenie” jedynie „może przynieść wspanialsze owoce”. Aby te owoce przyniosło, potrzeba też solidnego zaangażowania i duchowego wysiłku drugiej strony – prowadzonego czy penitenta. Mówię to jako grzesznik, ten który również klęka i zna sytuację z drugiej strony konfesjonału...

Dzisiaj, sakramentalne pojednanie najczęściej zwykło się uważać za sprawę indywidualną (takie myślenie znajduję też i w podtekście Twojego pytania). Trzeba pamiętać, że każdy grzech ma reperkusje społeczne. Zło popełnione przeze mnie okrada Kościół ze świętości. Świadomość tego zawsze była obecna w Kościele. Dlatego też Kościół bardzo modli się i zachęca do modlitwy za grzeszników, za potrzebujących nawrócenia – i dla całych grup wiernych organizuje nabożeństwa przebłagalne, pokutne, ekspiacyjne, pielgrzymki. Tym bardziej małżonkom jest potrzebne wspólne jeśli nie przygotowanie, to wybranie się do Sakramentu Pojednania. Gdy będą szukać porady u tego samego spowiednika, to przynajmniej na pewno wyeliminuje się to, że otrzymają wskazania przeciwstawne sobie.

A stały spowiednik jest potrzebny dla pełniejszego poznania drogi ku dobru. Bo stały spowiednik, to ktoś do kogo mam zaufanie i kto już trochę mnie poznał. Znając mnie, może bardziej oświetlić drogi czy bezdroża, które są przede mną, a ja nie muszę od Adama i Ewy opowiadać mu historii mojego życia.

Mocno Cię pozdrawiam. I życzę Tobie mocnego trzymania się Pana Jezusa – również przez korzystanie z posługi mądrego spowiednika.

Stanisław Górski OP