Ostatnio trochę się zastanawiałem nad słowami w modlitwie Wierzę w Boga: „wierzę w ciała zmartwychwstanie”. Z tych słów wynika, że człowiek wierzy, że jego ciało będzie wskrzeszone kiedyś po śmierci tak jak to uczynił Jezus z Łazarzem. Zastanawiam się (może trochę głupio) jaki wiek Jezus wybierze na nasz powrót do życia wiecznego? Czy wszyscy będą wtedy zdrowi? A co z tymi co zginęli tragicznie w wypadkach, potracili ręce, nogi? Albo co z tymi co już urodzili się z wadami ciała? Przecież nie chcą się modlić o takie zmartwychwstanie. Ich modlitwa jest wtedy nieszczera, pozbawiona ufności – nie chcą takiej gehenny na wieki! Może to są głupie pytania i nie ma na nie odpowiedzi ale tak jakoś się nasunęły. Dzisiaj w kościele widziałem dziewczynę na wózku, całkowicie sparaliżowaną. Obok niej stała jej matka wpatrzona w Jezusa wiszącego na krzyżu. Potem wzięła swoja córkę i próbowała chodzić z nią ale jej nogi były sztywne jak patyki a ciało całkiem bezwładne. Z początku nadzieja, że może cos się zmieni – za chwilę całkowita rezygnacja, zawiedzenie, beznadzieja. Wyrazu twarzy tej matki nie zapomnę chyba nigdy. Zastanawiałem się czy podczas mówienia tych słów („wierzę w ciała zmartwychwstanie”) chce tego naprawdę...

 

Dla odpowiedzi na Pana wątpliwości ważne jest najpierw zrozumienie tego, czym było wskrzeszenie Łazarza, opisane w jedenastym rozdziale Ewangelii wg św. Jana. To, co wówczas uczynił Chrystus Pan, było czymś innym niż to, co wyznajemy w Credo jako wiarę w ciała zmartwychwstanie. Gdy bowiem Łazarz umarł, Jezus jedynie przywrócił go do doczesnego życia i do okoliczności doczesnego życia, nie: wiecznego! Łazarza czekało więc ponowne cierpienie i śmierć, która zresztą zamierzali mu wkrótce zadać Arcykapłani żydowscy (por. J 12, 10-11).

Jezus wskrzesił Łazarza jako znak, zapowiedz własnego zmartwychwstania w poranek wielkanocny (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 994). Co więcej, połączył wiarę w zmartwychwstanie ze swoją Osobą: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem” (J 11, 25). Jest także Tym, który na końcu czasów wskrzesi wierzących w Niego. Ale wtedy powoła ich do nowego, szczęśliwego i wiecznego życia. I wówczas okaże się prawdziwość słowa Bożego, ze „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2, 9). Głębia tej tajemnicy pozostaje zakryta przed nami. Możemy jednak w nią spoglądać, gdyż Bóg nieco ją odsłaniał, a Kościół strzeże tego depozytu wiary. Jest nią także wiara w ciała zmartwychwstanie. Dobrą lekturą jest tutaj obszerny fragment Katechizmu (od nr 988).

Na pewno to, czego ostatnio Pan doświadczał i pytania, która te doświadczenia nasuwały, okazały się trudnymi. Ale przyjście Jezusa nie pozostawia ich bez odpowiedzi. Jego miłosierdzie wyczekuje nas.

Ks. Tomasz Trzaskawka