Jakie stanowisko zajmuje Kościół Katolicki na temat możliwości istnienia innych światów (planet) na których może rozwijać się życie? Ostatnie odkrycia astronomiczne dowiodły niezbicie, że we Wszechświecie może znajdować się nieskończenie wiele planet, z których znaczna cześć może posiadać warunki pozwalające zaistnieć życiu.

Niestety, kiedy pytam o te tematy księży to oni albo natychmiast zmieniają temat albo zaczynają jakieś wywody o zasadzie antropicznej (Wszechświat zaistniał po to, by człowiek jako jedyne rozumne stworzenie mógł w nim zaistnieć) której całkowicie zaprzeczają fakty naukowe.

 

1. Przypuszczenie o istnieniu innych światów, w którym nie muszą obowiązywać prawa z naszego świata, istniały już od bardzo dawna. Wyobrażano sobie, że tamten świat jest lustrzanym odbiciem naszego świata. W nowożytności hipotezę taką głosił Giordano Bruno (1548-1600). Bruno podawał, że Wszechświat jest jeden i jest jednorodny, ale składa się z wielu samoistnych jednostek spojonych siłą sympatii. We Wszechświecie wszystko przenika duch, tzn. nie ma nic całkiem martwego i materialnego. Bruno twierdził, że duch przepełnia materię – koncepcja ta nazywa się hylozoizmem lub panpsychizmem.

Inaczej niż poprzednich wiekach obecnie (opierając się raczej na wyobraźni niż na logice) tworzy się koncepcję światów równoległych. Teoretycznie jest możliwe, by jeden „Wszechświat-Matka” dał początek innym „Światom-Niemowlętom”. Koncepcje te tworzone są na podstawie „teorii kwantowej grawitacji”, której notabene jeszcze nie ma i na idei „czarnych dziur w kosmosie”. Czarna dziura to bardzo silnie sprasowana materia. Gęstość materii w czarnej dziurze jest tak wielka, że wielkie ilości masy mieszczą się w małej objętości. Taka czarna dziura w czaso-przestrzeni zachowuje się jak kula ołowiowa na gumowej płachcie, tzn. wykrzywia (ugina) czaso-przestrzeń i jeśli jest zbyt duża może oderwać się ze świata-matki i stać się światem-niemowlęciem. Świat  niemowlę może dalej ewoluować aż do wytworzenia w nim życia włącznie.

Istnienie światów niemowlęcych należy do wyobraźni i nikt nie może potwierdzić ich istnienia ponieważ informacja z naszego świata nigdy nie może wydostać się na zewnątrz a informacja powstała w tamtych światach też nie może ich opuścić. Wiązka światła wypuszczona z jakiegokolwiek punktu wszechświata dochodzi do jego granicy i krąży w jego wnętrzu.

2. Nasz świat i antyświat.

Na podstawie teorii strun (zamiast o cząstkach mówi się o strunach (jak struny do gitary) mających grubość 10-33cm. Struny istniały jeszcze przed Wielkim Wybuchem. Stan ten charakteryzował się wysoka symetrią (supersymetrią), w której połączone były ze sobą wszystkie cztery oddziaływania: grawitacyjne, silne, słabe i elektromagnetyczne. W tym stanie Wszechświat był dziesięciowymiarowy. Wszechświat ten pękł, supersymetria została złamana na sześć i cztery wymiary. Sześć wymiarów się zwinęło, a w czterowymiarowym świecie nastąpił Wielki Wybuch i ewolucja naszego świata (cegiełek materii, galaktyk, układów słonecznych, planet i na nich życia).

W początkowym stadium Wszechświata było tyle samo materii, co i antymaterii, tzn. elektronowi ze znakiem ujemnym (materia) odpowiadał elektron o znaku dodatnim – selektron, mionowi odpowiadał smion, kwarkowi odpowiadał skwark, czyli materia-cień (antymateria). W wyniku zaburzeń (fluktuacji) czasoprzestrzeni pojawiło się więcej materii, czyli symetria: materia-antymateria została złamana, co dało początek rozwoju naszego materialnego świata. Szukanie lustrzanego odbicia naszego świata – antymaterii – dokonuje się w laboratoriach, przy rozpędzaniu cząstek do dużych prędkości (w akceleratorach). Ten antyświat pragnie się odtworzyć w naszym świecie.

Inne światy istnieją w teoriach, praktycznie nikt ich nie stwierdził.

3. Czy istnieje życie w Kosmosie? Wszystko wskazuje na to, że powinno istnieć. Już trzy minuty po Wielkim Wybuchu powstały wszystkie pierwiastki konieczne do powstania życia. Wapń – składnik naszych kości i żelazo znajdujące się we krwi pojawiły się jako skutek reakcji termojądrowych wewnątrz gwiazd. Powstanie układów słonecznych (słońce plus planety) stworzyły dogodne warunki do rozwoju na nich życia. Badanie przestrzeni kosmicznej, meteorytów, komet i warunków na dostępnych nam planetach dochodzimy do wniosku, że synteza podstawowych cegiełek życia – aminokwasów – dokonała się w kosmosie. Cegiełki te kiedy dotarły na planety, gdzie była ciekła woda, aktywność wulkaniczna, ciepło, wyładowania atmosferyczne i promieniowanie UV (ultrafioletowe) dały początek coraz to bardziej uorganizowanych układów aż do pojawienia się osobnych cykli kwasów nukleinowych i białek. Połączenie tych cykli w hipercykl białkowo-nukleinowy sprzyjał pojawieniu się systemów żywych. Systemy te ewoluując w zmiennych warunkach umożliwiały pojawienie się bioróżnorodności aż do psychizmu włącznie.

Skoro na Ziemi rozwinęło się życie, to mogło rozwinąć się i na innych planetach (w innym układzie słonecznym). Tylko w naszej galaktyce istnieje 100 miliardów słońc, a galaktyk we Wszechświecie jest około 300 milionów. Prawdopodobieństwo istnienia życia w Kosmosie jest więc bardzo duże – łącznie z wysoko rozwiniętą cywilizacją. Pojawiła się nowa dziedzina wiedzy – egzobiologia, która ma za zadanie poszukiwania życia w kosmosie. Znalezienie chociażby wirusów (najprostszych systemów żywych) uznane byłoby za sukces. Problem w tym, że wszystko wskazuje na to, że jesteśmy sami w Kosmosie. Nie znaleziono do tej pory żadnej formy życia. Nie ma też szans by ktoś już nas znalazł. Aleksander Wolszczan odkrył pulsar PSR 1257 +12, który posiada własny system planetarny.  Być może istnieje życie oparte na innym substracie niż węgiel, woda i energia chemiczna. Jeśli tak, to na jakiej, czego mamy szukać? Nawet gdyby okazało się, że istnieje życie, to czy powiązane jest ze złem moralnym?

Kościół Katolicki  zajmuje się głoszeniem Ewangelii Jezusa w świecie. Ewangelia ta trafia pod strzechy i do uniwersytetów – i wszędzie jest taka sama. Rozwój nauki, postęp wiedzy nie zagraża zbawczemu posłannictwu Kościoła, ale wręcz przeciwnie – staje się jego sprzymierzeńcem. Szerzenie oświaty i kultury ułatwia przekaz wiary. Znalezienie życia w Kosmosie może potwierdzić Ewangelię, że Chrystus, jako Pasterz, opuszcza 99 kolebek życia, w którym nie ma zła i zagrożeń, a udaje się na Ziemię, by ratować to, co ginie, co jest zanurzone w grzechu.

Ks. Wiesław Dyk