Drogi Mateuszu! Mam do Ciebie następujące pytanie. Jaki jest status moralny najemnika? Tzn. czy można wyłącznie dla pieniędzy (i znaczenia) bronić interesów innego państwa niż to, którego się jest obywatelem? Jakie warunki musi spełniać wojna, aby można w niej było uczestniczyć jako najemnik? W średniowieczu instytucja żołnierza najemnego była bardzo powszechna. Jak się ma to teraz? Czy można było podczas II wojny światowej w zgodzie z własnym sumieniem stanąć jako najemnik po stronie faszystowskich Niemiec lub komunistycznej Rosji będąc obywatelem np. Szwajcarii, która w konflikcie była neutralna?

 

Odpowiedź jest krótka: tylko obrona jakichś wartości dopuszcza pozytywny wymiar etyczny zawodu żołnierza. Jeśli ktoś zostaje żołnierzem wyłącznie dla pieniędzy a nie po to by bronić jakiejś wartości wyższej – nie jest to moralnie zasadne.

Każda wojna jest złem. Nie jest jednak zawiniona, jeśli broni się np. ojczyzny przed najazdem agresora – taka obrona, jest obroną konieczną a w kwestii moralności broniący się działają godziwie i etycznie oczywiście pod określonymi warunkami. Jeśli w takim przypadku najemnik stoi po stronie broniącego się z intencjami przekraczającymi kwestie finansowe, czyni to godnie.

Czy obywatel neutralnej Szwajcarii mógł podczas II wojny światowej w zgodzie z własnym sumieniem stanąć jako najemnik po stronie faszystowskich Niemiec? Nie, bo w przypadku wojny nie ma czegoś takiego jak osobista neutralność. Albo staje się po stronie broniącego by bronić pewnych wartości (niewinnego życia ludzkiego, wolności, suwerenności danego społeczeństwa, etc.) albo agresora. Stojąc po stronie agresora staje się z pełnymi konsekwencjami po stronie tego, kto nie ma racji, kto czyni zło innym – niezależnie czy to się robi za żołd, przyjemności czy z obowiązku. Przykładem jest Otto Schimeck, który jako żołnierz Wehrmachtu odmówił rozkazu zabicia niewinnych ludzi, podzielając ich los.

Chęć posiadania władzy, pieniędzy, etc. nie jest żadnym uzasadnieniem ani usprawiedliwieniem dla działań, które nawet pozornie wydają się być pozytywne. Na pewno nie są uzasadnieniem dla czynów niegodnych i złych – takim jakim jest zabijanie ludzi nawet w imię jakiejś prywatnej ideologii. Wojna godziwa, to wojna obronna – wyłącznie. Bronić można pokoju, normalności, wolności, suwerenności jak i pewnego porządku gwarantującego ludziom i społecznościom wolny rozwój (dlatego sprawiedliwa jest wojna z terroryzmem).

To, że ludzie za taką służbę otrzymują wynagrodzenie też jest uzasadnione. Ale jesli ktoś podejmuje się takich działań wyłącznie dla pieniędzy, a gdyby nie one takich działań by nie podejmował, albo podejmuje je dlatego, że czerpie satysfakcję z władzy, z zabijania, ze zła czynionego – nigdy nie będzie to moralnie dopuszczalne.

Michał Czuma