www.mateusz.pl/mt/ko

KRZYSZTOF OSUCH SJ

A jednak usprawiedliwieni – mili Bogu

 

 

Obecnie (przez parę tygodni) w liturgii Mszy św. czytamy i rozważamy List św. Pawła do Rzymian. Jest to wspaniały list. Zawiera on w różne wątki, ale najważniejsza jest w nim Dobra Nowina, którą zwiastuje św. Paweł w imieniu Jezusa Chrystusa. W pierwszych rozdziałach Listu (Rz 1-3.20) św. Paweł wykazuje, że prawda o powszechnym zniewoleniu grzechem i o wielkiej potrzebie wyzwolenia (zbawienia) dotyczy wszystkich ludzi; i pogan, i Żydów.

Pętla grzechu i śmierci

Wszyscy, mówiąc obrazowo, mają nałożoną na szyję pętlę grzechu i śmierci. Sytuacja jest tym bardziej dramatyczna, że końcówką tej fatalnej pętli zdaje się „zawiadywać” (wyłącznie) wielki wróg człowieka – szatan, demony. Co gorsza, żaden człowiek nie potrafi zdjąć tej pętli z własnej szyi. Na niewiele zdaje się siła własnej inteligencji, jakaś przebiegłość czy nawet wielki moralny wysiłek. Wbrew wszelkim staraniom widać, że z upływem lat i wieków na koncie poszczególnych osób i całej ludzkiej rodziny przybywa złości grzechów i coraz bardziej panoszy się śmierć. Łatwo można to zweryfikować, patrząc na okropne wydarzenia minionego wieku XX i na to, co dzieje się obecnie w różnych regionach świata.

Także, niestety, uważne spojrzenie na swoje życie i bliskich nam osób nie daje podstaw do naturalnego optymizmu. Grzech (jako zerwanie ufnej i miłosnej więzi ze Stwórcą) i śmierć (jako ostateczny kres osobowego istnienia) zdają się być górą. Wygląda to tak, jakby do nich (do grzechu i śmierci) należało ostatnie zdanie w dziejach osób i narodów. Nic zatem dziwnego, że każdemu człowiekowi – wcześniej czy później – narzucają się pytania pełne troski i niepokoju: «Cóż dobrego może czekać mnie na końcu życia? «Czyż nie zasadnie – ja człowiek-grzesznik i śmiertelnik – czuję się coraz bardziej przytłoczony i niespokojny o swój los?» Trwoga przemijania i śmierci, a ponadto udręka czucia się winnym wobec Stwórcy zamykają (biednego) człowieka w kręgu bezradności i rozpaczy.

„Z głębokości” serca człowieka wydobywają się jeszcze i takie pytania: «Czy Bóg, sam doskonale Dobry, może miłować kogoś, kto czyni nie tylko dobro, ale i zło? Czy On, doskonale Dobry, może odnosić się do mnie zło-czyńcy – z sympatią? Życzliwie? Nie mówiąc już o miłosnym upodobaniu? I czy On może uczynić mnie znów „nieskalanym przed Jego obliczem”, choć grzeszyłem, grzeszę i pewno nadal będę upadać?»

Czy przez te (wydobyte na jaw) pytania nie przebija wielka ludzka tęsknota. Za czym? Najpierw za całkowitą odmianą sytuacji tego strasznego uwikłania w grzech i wszystkie jego skutki, a zwłaszcza w śmierć. Jest też w sercu każdego człowieka wielka tęsknota za tym, by móc być zrozumianym, wytłumaczonym, usprawiedliwionym. Człowiek, taki, jaki jest, chce być mimo wszystko miłowany! Chce być mocno przytulony do Serca Boga i uzdolniony do miłowania tak, jak On miłuje.

Ratunek przychodzi od Boga

Boży Syn stał się człowiekiem po to właśnie, aby uroczyście ogłosić Dobrą Nowinę, że Boskie Osoby darzą nas Miłość; że jest ona niewyobrażalnie wspaniała, potężna i wieczna. Że jest ona nieodwołalna, ostateczna! Jezus ogłasza nam tę Boską Miłość w słowach przypowieści, w dawanych obietnicach, w dokonywanych uzdrowieniach. Całe życie Wcielonego Syna Bożego jest objawianiem Miłości Boga do człowieka. Najdobitniej wyraża tę miłość sam fakt Wcielenia i takie kluczowe czyny jak Wieczernik z umyciem nóg i Eucharystią, Męka, Krzyż, Zmartwychwstanie i Zesłanie Ducha Świętego.

Św. Paweł z niebywałą wyrazistością poznał Miłość Boga do ludzkości zniewolonej grzechem, poczuciem winy i śmiercią. O skali tej Miłości mówi w różnych miejscach i na wiele sposobów. Najlepiej byłoby przeczytać pod tym kątem cały List do Rzymian. Przeczytajmy uważnie przynajmniej niektóre zdania z pierwszego czytania (Rz 5, 15-20). Dodane podkreślenia niech zwrócą naszą uwagę na to, co św. Paweł jasno poznał i czym gorąco pragnie podzielić się z nami.
Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa.

I nie tak samo ma się rzecz z tym darem jak i ze [skutkiem grzechu, spowodowanym przez] jednego grzeszącego. Gdy bowiem jeden tylko grzech przynosi wyrok potępiający, to łaska przynosi usprawiedliwienie ze wszystkich grzechów.

Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego – Jezusa Chrystusa. Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska.

Przypominają się tu słowa z Psalmu 103:

Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo łagodny.
Nie wiedzie sporu do końca i nie płonie gniewem na wieki.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca.
Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, tak można jest Jego łaskawość dla tych, co się Go boją (Ps 103, 8-11).

Bóg ma Swoją miarę i Swoje racje (Boskiego Serca), gdy zbliża się do nas, by nas szukać, znaleźć, przygarnąć i włączyć w Boskie Życie.

Akt ufnej wiary

Na koniec powiedzmy jeszcze raz, że tę całą obfitość rozlewającej się Łaski i Usprawiedliwienia przyjmujemy, gdy wypowiadamy ufny akt wiary w Jezusa Chrystusa jako naszego Zbawiciela!

Ten ufny akt wiary miał dla św. Pawła ogromne znaczenie! Ten ufny akt wiary ma ogromne, rozstrzygające znaczenie także dla nas! I od nas zależy, czy zechcemy co dzień na nowo (wiele razy na dzień) zanurzać się w zaofiarowanej nam Miłości Boga. Ta zaofiarowana nam Miłość jest na pewno mocniejsza niż śmierć! I większa niż jakikolwiek grzech.

Rekolekcje Ignacjańskie po to są, byśmy w pewnym dłuższym procesie duchowym mogli napełnić się po brzegi – Dobrą Nowiną o zbawieniu w Jezusie i o życiu wiecznym.

W kilku etapach (w czterech tzw. Tygodniach) Ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli stopniowo przekonujemy się, że wszystkie ludzkie sprawy wyglądają w Jezusie Chrystusie całkiem inaczej niż poza Nim, bez Niego! To za sprawą przyswojonej Ewangelii Jezusa Chrystusa odzyskujemy pełny sens życia i radość z istnienia!

„ON i ja”

Na zakończenie (i dla zachęty) kilka wypowiedzi Pana Jezusa z tomików, które zasługują na miano arcydzieła.

„Dlaczego ludzie nie chcą wierzyć w moją miłość? Czy byłem kiedykolwiek niedobry? Czy mściłem się, gdy byłem na ziemi? Czy nie byłem samą wyrozumiałością, samym przebaczeniem? Czy nie stałem się Mężem boleści z miłości do was? Dlaczego ludzie nie chcą wierzyć w moją miłość?” (ON i ja, tom I, nr 76; zobacz także: www.onija.pl)

„Bądź zawsze radosna. Niech twoje serce płonie w moim. Kocham cię do ‘Szaleństwa’: czy Szaleństwo Krzyża nie dowodzi ci tego?” „...Traktujcie Mnie jak najbliższego, który nie tylko wybacza winy, jakie Mu się zwierza, ale winy te bierze na siebie, aby uzyskać za nie przebaczenie Ojca” (ON i ja, tom I, nr 664).

Chciejmy pamiętać, że nasze grzechy mają swój ciężar i brzydotę. Jezus wziął to wszystko na Siebie. „Wypada” zatem, żebyśmy z bezmiaru Bożego Miłosierdzia nie brali przebaczenia ot tak sobie, ale z ufną wiarą, ze skruszonym sercem i z prośbą o przebaczenie.

Podczas gdy kajałam się z powodu win popełnionych w tym tygodniu. – „Z całej duszy proś za nie o przebaczenie. I pozostań wsparta na moim sercu, byś nabrała na nowo odwagi i radości” (ON i ja, tom I, nr 658).

W czasie Godziny świętej Gabriela Bossis odebrała wewnętrznie te słowa Jezusa: „Zacznij od prośby o przebaczenie twoich win, łącząc się ze Mną w Ogrójcu. Przebaczenie twoich obmów. Przebaczenie twoich kłamstw z próżności, twojej przesady w mowie. Przebaczenie oschłości twego serca wobec tylu zniewag ze strony świata, które dotykają Mnie głęboko. Przebaczenie twojej obojętności wobec moich spraw. Upokórz się... a rozradujesz Mnie. Przyjrzyj Mi się dobrze w Ogrójcu. Zobaczysz moją boleść, mój wstyd. Cierpienie z powodu bezużyteczności moich cierpień dla wielu.

– Módl się wraz ze Mną: ‘Ojcze! Ojcze, zmiłuj się! Ojcze, miej litość... Ojcze, przebacz wszystkim! Ojcze, spójrz na Chrystusa w Getsemani’.

Pozostań na klęczkach, w postawie błagalnej. Błagaj, a Ojciec, który jest Nim bardziej niż wszyscy ojcowie, wysłucha cię” (ON i ja, tom I, nr 739).

o. Krzysztof Osuch SJ

Częstochowa, czwartek, 23 października 2007 AMDG et BVMH

 

Inne teksty: www.mateusz.pl/mt/ko/ oraz tutaj: punkty do medytacji. Zapraszam także na strony Centrum Duchowości: www.jezuici.pl/centrsi

 

 

 

© 1996–2007 www.mateusz.pl/mt/ko