Jacques Maritain

9. Lewica, prawica i integryzm

Ostatnio musieliśmy powiedzieć kilka słów o filozofii. Zmusił nas do tego sam Maritain, który poświęcił ponad sto stron swojej ostatniej książki właśnie sprawom filozoficznym. Dziś będziemy bardziej praktyczni. Rzucimy okiem na to, co wieśniak znad Garonny miał do powiedzenia o prawicy, lewicy oraz integryźmie. Wydaje się, że te zagadnienia są wciąż na czasie w naszym kraju. Nie traćmy więc czasu i przejdźmy do rzeczy.

Prawica i lewica nie są, według Maritaina, określeniami obecnymi wyłącznie w życiu politycznym. Także w Kościele istnieją te dwa nurty, choć nie są tak widoczne jak na przykład w sejmie i nie walczą ze sobą w sposób tak zaciekły. Powiemy o tym kilka słów za chwilę. Teraz zajmijmy się prawicowością i lewicowością pojedynczych ludzi. Kiedy o człowieku można powiedzieć, że jest z prawicy, a kiedy, że jest z lewicy? Sprawę tę, zdaniem Maritaina, należy rozważyć na dwóch płaszczyznach: fizjologicznej i politycznej.

Płaszczyzna fizjologiczna dotyczy naszych naturalnych skłonności i postaw. Tu prawica lub lewica jest raczej sprawą temperamentu, niż świadomego wyboru. Według wieśniaka znad Garonny ludzie po prostu rodzą się albo ze skłonnościami do prawicy, albo z nastawieniem lewicowym. To tak, jak mówimy o kimś, że jest cholerykiem lub flegmatykiem. Nic się na to nie poradzi, ktoś po prostu takim się urodził i kropka. Podobnie rodzą się prawicowcy i lewicowcy. Lecz czym się różni temperament prawicowy od lewicowego? Różnica jest następująca: człowiek lewicowy niechętnie odnosi się do tego, co jest, twierdząc, że świat realny nigdy nie jest piękny. Od tego świata woli on własne wyobrażenia i myśli. Pułapką, w którą wpada lewicowiec, jest nierzeczywistość, to znaczy bujanie w obłokach i utrata kontaktu z konkretnym życiem. Człowiek prawicowy z kolei niechętnie odnosi się do porządku i sprawiedliwości społecznej. Chciałby on widzieć świat wyzwolony ze sztucznych ograniczeń, żyjący pełnią życia. Pułapką dla takiego człowieka zawsze będzie cynizm, to znaczy poddawanie w wątpliwość wszelkich wartości.

Jeśli chodzi o płaszczyznę polityczną, nastawienie prawicowe i lewicowe wyraża się w działalności konkretnych partii politycznych. Partie te różnią się między sobą w zależności od miejsca i czasu. Współczesna prawica polska nie jest taka sama jak prawica francuska, podobnie rzecz się ma z lewicą. Politycy prawicowi czasów obecnych mają często inne poglądy, niż ich poprzednicy sprzed wojny; to samo zresztą można powiedzieć o lewicy. Ciekawą rzeczą jest natomiast to, że według Maritaina, ludzie o temperamencie prawicowym znajdują się niekiedy w partiach lewicowych i odwrotnie. Przykładem może być Lenin, który z natury swojej był człowiekiem prawicy, a działał w partii lewicowej. Tu wieśniak znad Garonny wyciąga pewien wniosek ogólny. Najstraszniejszymi rewolucjami są rewolucje lewicowe, dokonywane przez ludzi o temperamencie prawicowym, zaś najsłabszymi rządami są rządy prawicowe, sprawowane przez ludzi o nastawieniu lewicowym.

Lecz jak ten podział odnosi się do Kościoła? Także tu obecne są dwa nurty, choć mają one inny charakter i przyjmują inne nazwy. Jeśli chodzi o nazwy, to zamiast o prawicy w Kościele mówi się raczej o nurcie zachowawczym, zaś zamiast o lewicy - o nurcie postępowym. Absolutnie nie do przyjęcia są natomiast, zdaniem Maritaina, takie określenia jak integryzm i konserwatyzm z jednej strony, oraz modernizm i progresizm z drugiej. Lecz ciekawszą rzeczą jest to, że podział na prawicę i lewicę nie ma, według Maritaina, większego znaczenia dla Kościoła. Konkretnie chodzi o to, że wierni w ogóle się tym nie przejmują, nie jest to dla nich interesujące. Kościół jako całość nie jest więc ani prawicowy, ani lewicowy, choć obecni są w nim ludzie zarówno o jednej, jak i o drugiej orientacji. Lecz żadna z tych dwóch mniejszości nie może rościć sobie prawa do reprezentowania Kościoła.

Po tej krótkiej refleksji o prawicy i lewicy, spójrzmy, jak wieśniak znad Garonny opisuje integryzm. Według niego jest to nadużycie zaufania pokładanego w prawdzie. Integryzm pojawia się najczęściej jako reakcja na idealizm, to znaczy, że gdy pewni ludzie cenią własne idee i wyobrażenia bardziej od świata realnego, i wciąż chcieliby go ulepszać według swojego upodobania, inni, w odpowiedzi na to, utwierdzają się w dawnych formach życia i myślenia do tego stopnia, że nie godzą się na żadną zmianę, nawet najbardziej potrzebną. Integryzm jest obrazą Prawdy Bożej i ludzkiego rozumu. Szukając zabezpieczenia przed tym co nowe i nieznane, ucieka on do wyrażeń i schematów, które ułatwiają myślenie lub wręcz zwalniają od niego. Takie niebezpieczeństwo czyha zwłaszca na tych, którzy czują się niepewnie i nie są przekonani co do swoich poglądów. Wtedy łatwo przyjąć postawę tego, co wie lepiej i nie musi tracić czasu na dyskusje z innymi. Prawdziwą tragedią jest, gdy integryzm dotyka ludzi, posiadających władzę nad innymi. Staje się on wtedy środkiem uzależniania innych, prowadząc do tego, że groźba, zakaz i przymus psychiczny zajmują miejsce rzeczowej i spokojnej argumentacji.

Konsekwencje integryzmu są wielorakie. Często łączy się go z filozofią władzy, która z natury swojej dąży do zachowania istniejącego porządku, co w istocie znaczy, że dąży do zachowania samej siebie. Integryzm prowadzi także do utopii, to znaczy do nierealnych wyobrażeń, że za wszelką cenę trzeba zachować lub przywrócić idealny porządek z przeszłości. Właśnie integryzm ma to do siebie, że idealizuje przeszłość, w której jakoby wszystko układało się lepiej. Skrajnymi przejawami integryzmu jest siła i brutalny autorytaryzm, lekceważenie ludzi i wolności.

Czy Kościół jest integrystyczny? Ci, którzy tak mówią, zdaniem Maritaina, w ogóle nie znają Kościoła. Za tydzień przypatrzymy się uważniej tej sprawie.

 

 

10. Dar Kościoła


początek strony
© 1996-1997 Mateusz