Daj mi pić

WPROWADZENIA DO KONTEMPLACJI EWANGELICZNYCH

XIX. PRZEMIENIENIE NA GÓRZE

 

jakieś osiem dni po tych mowach wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy tamci weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie. W chwili, gdy odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmiali o tym, co widzieli (Łk 9, 28–36).

Obraz dla obecnej kontemplacji: Przedstawmy sobie Jezusa na górze Tabor: wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. Zauważmy dwóch mężów, jak rozmawiają z Jezusem. Przyglądajmy się uczniom, którzy najpierw poddali się senności, ale następnie trwają w zachwycie i adoracji Przemienionego Jezusa. Wsłuchajmy się w słowa dochodzące z obłoku: To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie.

Prośba o owoc kontemplacji: Prośmy o pragnienie nawiązania takiej więzi z Jezusem, w której dochodziłaby do głosu ogromna fascynacja Jego Osobą, Jego nauką i Jego Tajemnicą; prośmy także, abyśmy mogli być w naszym życiu pasjonatami Jego sprawy. Módlmy się, by dane nam było wejść w tajemnicę intymnego związku Ojca z Synem w Duchu Świętym. Prośmy także, abyśmy poczuli się zaproszeni do udziału w Ich odwiecznej Boskiej miłości.

1. Przemienienie na górze zapowiedzią tajemnic paschalnych

Gdy dopełnił się czas Jego wzięcia z tego świata, postanowił udać się do Jerozolimy (Łk 9, 51). Ale zanim Chrystus rozpocznie swoje wielkie wstępowanie do Miasta świętego, w tajemniczej wizji otrzyma umocnienie dla siebie i swoich najbliższych uczniów: Piotra, Jakuba i Jana.

Bóg nie dopuszcza na człowieka krzyża przez zaskoczenie. Najpierw przygotowuje jego serce objawiając mu swoją Boską miłość. Ona staje się jego mocą. Dzięki niej człowiek będzie mógł przyjąć próbę i przejść przez nią zwycięsko. Przemienienie na górze przygotowuje Jezusa i Jego uczniów do dramatycznych wydarzeń Misterium Paschalnego, które mają niedługo nastąpić.

W tej kontemplacji dziękujmy Bogu Ojcu za umocnienie i pocieszenie zesłane Jego umiłowanemu Synowi i Jego uczniom na górze Tabor. Prośmy jednocześnie, abyśmy otwierali się na umocnienie, jakie daje również nam, przygotowując nas do dźwigania naszego misterium paschalnego. Jeżeli nie przyjmowalibyśmy Bożego umocnienia, tak jak nie przyjęli go trzej Apostołowie na górze Tabor, ponieważ posnęli, wówczas bylibyśmy niezdolni dźwigać ofiarowanego nam krzyża. Pod jego ciężarem zrodziłby się w nas bunt, zrodziłaby się rezygnacja i chęć ucieczki. Taka była również pierwsza reakcja uczniów w zetknięciu się z męką i śmiercią ich Mistrza.

2. Przez krzyż do chwały

Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. Modlitwa Jezusa objawia nam najpełniej Jego Osobę, ponieważ odsłania odwieczną jedność Syna z Ojcem, Ich wspólną chwałę. Do tej jedności z Ojcem w Duchu Świętym Jezus pragnie dopuścić również swoich umiłowanych uczniów. Ale zanim Chrystus objawi im w pełni swoją chwałę i zaprosi ich do uczestnictwa w niej, będzie musiał wiele wycierpieć: będzie odrzucony, (...) będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie (Łk 9, 22).

Chrystus odsłania uczniom swoją drogę do chwały, ponieważ Jego droga stanie się także ich drogą. Uczeń bowiem idzie śladami swojego Mistrza: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! (Łk 9, 23).

Św. Ignacy zachęca nas, aby prosić — o ile to jest zgodne z wolą Bożą — o łaskę naśladowania Chrystusa w znoszeniu wszelkich krzywd i wszelkiej zniewagi i we wszelkim ubóstwie tak zewnętrznym jak i duchowym (ĆD, 98). Jak dla Jezusa w Jego trudnej drodze do chwały źródłem siły była Jego jedność z Ojcem, tak naszą siłą i mocą będzie więź z Nim. Prośmy zatem najpierw o głębokie pragnienie intymnej jedności z Chrystusem, a przez Chrystusa z Ojcem.

3. Misterium tremendum et fascinosum

oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Kiedy się obudzili, ujrzeli chwałę Jezusa. Szlachetny i porywczy Piotr natychmiast zaczyna coś mówić. Ale — jak zauważa Ewangelista — nie wiedział, co mówi. Uczniowie, choć są świadkami tajemnicy, pozostają jakby poza nią. Ich zachowanie świadczy o tym, iż nie umieli jeszcze przekroczyć progu przeżywanego misterium.

Koniecznym warunkiem wniknięcia w tajemnicę Boga jest modlitewne trwanie w niej. Przebicie się przez zewnętrzność wymaga modlitewnego czuwania, wierności w naszym trwaniu przed Bogiem. Apostołowie posnęli nie tylko na Górze Przemienienia, ale także na Górze Oliwnej. Również i nam grozi ciągle usypianie siebie. Możemy łatwo poczuć się duchowo napełnieni, ubogaceni, zadowoleni z siebie, nie zdając sobie sprawy, że jest to tylko nasze subiektywne, złudne odczucie, które nie znajduje odbicia w naszym doświadczeniu wewnętrznym (por. Ap 3, 17).

Pomimo braku pełnego poznania Tajemnicy Chrystusa objawionej w Przemienieniu, uczniowie przeczuwają jej wielkość. Pod jej wpływem przeżywają szczęście. Ulegają jakiejś niezwykłej fascynacji duchowej. Stwierdzają: Dobrze, że tu jesteśmy. Chcą budować namioty, aby zatrzymać tę szczęśliwą chwilę. Ale Piotr, który wysunął taką propozycję w imieniu uczniów, nie wiedział, co mówi. Człowiek swoim działaniem nie może zatrzymać Boga, który mu się objawia. Nie może Go posiąść na własność. Może się jedynie na Niego otwierać i przyjmować Jego działanie.

Gdy Piotr jeszcze mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy tamci weszli w obłok. Obecność obłoku w języku biblijnym jest obecnością samego Boga. To sam Bóg w obłoku towarzyszył Izraelitom na pustyni. Fascynacji Tajemnicą Boga objawiającego się w obłoku towarzyszy jednocześnie wewnętrzna trwoga uczniów. Przypomina ona trwogę Izraelitów, do których Jahwe przemawiał na górze Synaj (por. Wj 20, 18).

Wielka intymność z Bogiem nie oznacza wyzbycia się bojaźni Bożej. Tajemnica Boga posiada dla człowieka jakby dwa oblicza i domaga się podwójnej postawy człowieka. Z jednej strony budzi fascynację, zachwyt i ekstazę, z drugiej zaś rodzi bojaźń, trwogę, świadomość dystansu. Bóg zawsze pozostanie dla człowieka misterium tremendum et fascinosum.

Prośmy o wielkie pragnienie nawiązania więzi z Jezusem, pełnej fascynacji Jego Osobą, Jego nauką i Jego Tajemnicą; prośmy, abyśmy mogli być pasjonatami Jego sprawy w naszym życiu. Módlmy się również, aby fascynacji Jezusem towarzyszyło doświadczenie bojaźni i trwogi, które sprawią, iż będziemy zbliżać się do Niego z należytym szacunkiem i ze czcią.

4. To jest mój Syn umiłowany

Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie! (Mt 17, 5). Brak naszego rozumienia tajemnicy Boga nie stanowi przeszkody dla Jego działania w nas. Powiedzielibyśmy nawet, że jest wprost przeciwnie. Nasz brak rozumienia staje się motywem Jego działania. Głos z nieba przybliża uczniom tajemnicę Boga–Człowieka.

Apostołowie, choć nie rozumieli Tajemnicy Boga, mimo to pragnęli ją poznać. Dzięki temu pragnieniu usłyszeli i przyjęli głos z nieba. Z nami bywa podobnie. Nierzadko budzą się w nas wątpliwości, bywamy zagubieni i zmorzeni snem. Taka nasza wewnętrzna postawa nie jest jednak przeszkodą dla działania Boga, o ile pielęgnujemy w sobie pragnienie poznania Go; o ile otwieramy się na Jego Słowo.

Treścią słowa, które Ojciec kieruje do swojego Syna, a w Nim do Jego uczniów, jest zapewnienie o Jego odwiecznej miłości: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie (Mt 17, 5). Przed bolesnymi wydarzeniami, jakie czekają Jezusa w Jerozolimie, otrzymuje On zapewnienie o bezwarunkowej miłości swojego Ojca. Uczniowie stają się świadkami uroczystego potwierdzenia tej miłości.

W obecnej kontemplacji chciejmy wsłuchać się z uwagą w słowa, które Ojciec wypowiada do swojego Syna. Prośmy, aby dane nam było odczuć w nich bezgraniczną miłość, intymność związania Ojca z Synem. Prośmy także, abyśmy odkrywając głębię tych słów poczuli się zaproszeni do udziału w odwiecznej miłości Ojca do Syna. Ojciec objawia swoją miłość wobec Syna, aby Ten mógł objawić ją wobec nas samych. Prawdę otrzymaną od Ojca Jezus przekazuje nam: Nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego (J 15, 15). Dziękujmy Jezusowi, iż poprzez Tajemnicę swojego Przemienienia na górze wprowadza nas w Tajemnicę miłości swojego Ojca.

5. Nie nazywam was sługami

Umocnienie, które otrzymał od Ojca na górze Tabor, Jezus najwierniej przekaże swoim umiłowanym uczniom w czasie Ostatniej Wieczerzy. Zapewni ich o swojej przyjaźni i miłości aż do końca: Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego (J 15, 15).

Jezus przez całe życie kochał swoich uczniów, a teraz tuż przed śmiercią raz jeszcze potwierdza tę miłość. Ale podobnie jak na górze Tabor Ojciec wzywał uczniów do posłuszeństwa Synowi, tak w Wieczerniku On sam wzywa ich do posłuszeństwa wobec siebie: Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję (J 15, 14). Jak znakiem miłości Syna do Ojca jest całkowite posłuszeństwo Ojcowskiej woli, tak również znakiem miłości uczniów wobec Mistrza jest pełnienie Jego przykazań. Przykazania Jezusa są jednak zawsze identyczne z wolą Jego Ojca.

Wsłuchując się w zapewnienie Jezusa, iż jesteśmy Jego przyjaciółmi, pytajmy siebie, czy doświadczamy na co dzień Jego miłości, Jego przyjaźni? Czy nasza miłość i przyjaźń z Jezusem wyraża się w pragnieniu pełnienia Jego przykazań? Co chcielibyśmy powiedzieć Jezusowi o Jego przyjaźni do nas i o naszej przyjaźni do Niego?

6. Aby radość wasza była pełna

Egzegeci podkreślają, iż z opisu Przemienienia na górze Tabor promieniuje również atmosfera radości i chwały. Atmosfera ta jest zapowiedzią i obietnicą zmartwychwstania Jezusa. Dwóch mężów z Góry Przemienienia przypomina dwóch młodzieńców, którzy ukazali się kobietom przy pustym grobie Jezusa. Ich lśniące szaty podobne są do lśniąco białego odzienia Chrystusa z góry Tabor. Obłok, symbol chwały Bożej, osłania Jezusa na Górze Przemienienia, jak i Zmartwychwstałego wstępującego do nieba.

Obietnicę radości daną na górze Tabor Jezus podkreśla również w Wieczerniku: To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna (J 15, 11). Chrystus pragnie jeszcze raz powiedzieć swoim umiłowanym, iż zbliżające się rozstanie zrodzi wprawdzie smutek i ból, ale będzie on przejściowy. Także i wy teraz doznajecie smutku — mówi Jezus. Rozłąka, która jest źródłem bólu dla obu stron, będzie tylko chwilowym doświadczeniem: Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać (J 16, 22).

We wprowadzeniu w życie duchowe może zbyt jednostronnie kładziemy nieraz nacisk na doświadczenia trudne i przykre: na walkę ze złem, pokonywanie słabości, umartwienie, noszenie ciężarów i krzyża, zapieranie się siebie itp. Może nie dość natomiast dostrzegamy przyjemność i radość naszego spotkania z Jezusem: doświadczenie pokoju, pocieszenia, nadziei, entuzjazmu, miłości. I chociaż doświadczenie duchowe łączy się zawsze z jarzmem i niesieniem brzemienia, to jednak sam Jezus zapewnia nas, iż jest to jarzmo lekkie, a ciężar słodki. To właśnie doświadczenie miłości i przyjaźni czyni znośnym to, co w innych okolicznościach okazałoby się tylko ciężarem nie do uniesienia.

Kiedy Jezus przepowiada, iż Jego uczniów czeka prześladowanie i smutek, to natychmiast dodaje , że ich smutek (...) zamieni się jednak w radość (J 16, 21). Nierzadko — wbrew naszej woli i wysiłkom — ogarnia nas strapienie, zniechęcenie, poczucie bezsensu. Ale w takiej sytuacji Jezus zachęca nas, abyśmy w tym stanie zwracali się do Niego: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna (J 16, 24).

Tania zgoda na smutek i strapienie sprawiają, że radości i pocieszenie oddalają się od nas. Jeżeli w naszym życiu dominowałyby stany przygnębienia i zniechęcenia przez długi okres czasu, to z całą pewnością moglibyśmy powiedzieć, iż w naszej więzi z Jezusem brakuje jeszcze harmonii, ładu i dojrzałości.

Przykładem niedojrzałej relacji, w której brak jest właśnie przyjaźni i radości, może być związek syna pierworodnego z ojcem z przypowieści o synu marnotrawnym (Łk 15, 25–32). I chociaż starszy syn był przykładnym grzecznym dzieckiem wykonującym wszystkie rozkazy ojca, nie doświadczał jednak radości z przebywania w jego domu. Zżerały go natomiast uczucia gniewu (rozgniewał się i nie chciał wejść do domu), żalu i pretensji wobec ojca (oto tyle lat ci służę, i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu), chciwości (mnie nie dałeś nigdy koźlęcia) oraz zazdrości wobec młodszego brata.

Autentyzm naszego życia chrześcijańskiego mierzy się doświadczeniem wewnętrznej radości, którą w sposób spontaniczny dzielimy z innymi. Pytajmy zatem siebie: czy doświadczenie Jezusowej przyjaźni rodzi w nas pełną radość? Czy w moim doświadczeniu wiary nie koncentruję się przede wszystkim na tym, co przykre, bolesne, trudne? Czy doświadczam choćby w minimalnym stopniu, iż jarzmo mojego życia jest słodkie, a ciężar lekki?

Na zakończenie rozmawiajmy najpierw z Matką Najświętszą prosząc Ją, aby prowadziła nas przez wszystkie tajemnice życia Jezusa, poprzez które sama przeszła: od radosnych tajemnic Jego narodzenia, życia ukrytego i publicznego, przez bolesne tajemnice Jego męki i śmierci aż do chwalebnych tajemnic Jego Zmartwychwstania, Wniebowstąpienia.

Rozmawiajmy także z Jezusem, wyrażając pragnienie wiernego towarzyszenia Mu w całym Jego życiu: także w Jego najtrudniejszych chwilach odrzucenia przez ludzi, wzgardy, cierpienia i śmierci. Prośmy, aby chwała Jego przemienionego oblicza była dla nas obietnicą naszego uczestnictwa w Jego chwale.

W rozmowie z Bogiem Ojcem dziękujmy Mu za powierzenie nam swojego umiłowanego Syna. Prośmy także o łaskę wiernego posłuszeństwa Jego czynom i słowom.

 

 

P O P R Z E D N I N A S T Ę P N Y
XVIII. POŻEGNANIE W BETANII XX. ŚWIADOMOŚĆ WŁASNYCH UCZUĆ
 
na początek strony
© 1996–2000 Mateusz