C Z Ę Ś Ć I : T A J E M N I C A KO Ś C I O Ł A 19. MIEJSCE I ROLA ZAKONÓW W KOŚCIELE |
Wspomniawszy o charyzmatach, jakimi Bóg obdarowuje swój Kościół, trzeba zatrzymać się nad wielkim ruchem charyzmatycznym, który trwa w Kościele od samego początku. Już autor Księgi Mądrości Syracha uważa, że ten, kto chce uczyć się mądrości, musi znaleźć czas na modlitwę, na rozmyślanie, musi zachować dystans wobec doczesności, szukać kontaktu z mądrymi ludźmi i dobrymi księgami. |
Człowiek, który utopi się w doczesności, zwłaszcza w swojej pracy zawodowej, według autora natchnionego, nigdy nie potrafi zdobyć prawdziwej mądrości. W centrum jego życia znajdzie się praca, dla niej poświęci wszystkie godziny dnia i o niej będzie śnił w nocy. Droga do mądrości wymaga dystansu wobec doczesnych zajęć. Sam Chrystus wędrował wskazaną przez mędrca Pańskiego drogą i nawet w dniach największego nawału pracy szukał godziny samotności na modlitwę i spotkanie ze swoim Ojcem. Ewangelia mówi nam, że przeznaczył 40 dni na długie rekolekcje na pustyni, aby nabrać dystansu wobec zawodowego życia, a równocześnie przygotować ducha do wykonania trudnych zadań, jakie Go czekały. Ponad trzydzieści lat żył w ukryciu, nie angażował się w wielkie działanie, dlatego że chodziło Mu o wskazanie swoim uczniom tej podstawowej zasady mądrości, że dystans wobec świata jest nieodzownie potrzebny dla ubogacenia własnego serca. Z Ewangelii znamy Jana Chrzciciela, który całe życie spędził na pustyni. Jako syn kapłana, prawdopodobnie po ukończeniu szkoły przyświątynnej, przywdział strój prosty, ograniczył swoje jedzenie, poświęcił się modlitwie oraz ascezie doskonalącej moc ducha. Dopiero po takim przygotowaniu, kiedy Bóg go wezwał do publicznej działalności, nie rezygnując z tego stylu życia, rozpoczął głoszenie kazań. Tak więc w samej Ewangelii mamy pewien ideał charyzmatyka, człowieka, który dba o mądrość serca i zachowuje dystans wobec spraw tego świata. Na przestrzeni wieków, w każdym pokoleniu pojawiają się pustelnicy, mnisi, zakonnicy, siostry zakonne. Jedni żyją samotnie, inni w zorganizowanych wspólnotach. Każde takie powołanie jest charyzmatem, a celem tego charyzmatu jest udowodnienie otoczeniu, że jest możliwe życie według wskazań Ewangelii, bez jakichkolwiek złagodzeń, czyli jest możliwy ewangeliczny radykalizm. Zwrócę uwagę tylko na strój zakonny. Jest on znakiem, rzuca się w oczy. Człowiek wyznaje nim, jaki styl życia wybrał. Równocześnie strój zakonny jest znakiem ubóstwa. Siostrze zakonnej wystarczą trzy habity o jednym kroju i barwie, natomiast kobieta w świecie jest pod presją dostosowania się do mody, przesadnego dbania o swój wygląd i potrzeby częstego zmieniania strojów. Takie jest prawo tego świata. Prostota życia jest więc zawarta nawet w samym stroju. Całość powołania zakonnego jest oparta na wezwaniu Chrystusa: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój na każdy dzień i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie dla Mnie i dla Ewangelii, ten je zachowa. To jest cały program. Chodzi o idealne dostosowanie się do woli Boga, o to, by być do Jego dyspozycji. Chodzi o akceptację siebie, co oznacza wzięcie swego krzyża na każdy dzień, czyli przyjęcie wszystkich ograniczeń, które są związane ze słabością człowieka. Chodzi o wierne naśladowanie Chrystusa. Na takiej drodze człowiek, z punktu widzenia doczesnego, traci życie. Ileż to razy młoda kobieta w habicie słyszy słowa: "Kobieto, co ty robisz?! Tracisz życie". Tak, z punktu widzenia doczesnego, ona traci życie, ale z punktu widzenia wiecznego przyjęła najmądrzejsze rozwiązanie, jakie istnieje. Odkryła sens życia! |
Na przestrzeni dwudziestu wieków pojawiły się setki różnych rodzajów życia zakonnego, ale cel każdego z nich jest zawsze ten sam. Zakonnik jest podobny do studni. Pan Bóg mówi mu: Słuchaj, ty nie będziesz budował domu, zrezygnujesz z małżeństwa, zrezygnujesz z rodziny, natomiast wykopiesz studnię, w której będzie kryształowa woda. Ludzie będą przychodzić do ciebie po to, aby tej wody się napić. Trud zakonnego powołania polega na wykopaniu tej studni, na dokopaniu się do samej żyły wodnej, czyli nawiązania bezpośredniego kontaktu z Bogiem, a następnie na pielęgnowaniu tej studni, aby nic z tego świata nie dostało się do niej. Zagrożeń czystości tej studni jest wiele. Może to być studnia wyjątkowo obfita i korzystają z niej tysiące, a nawet miliony ludzi. Takich zakonników wielkiego formatu mamy w Kościele wielu. Św. Antoni pustelnik, św. Bazyli Wielki, św. Benedykt, św. Franciszek z Asyżu, św. Tomasz z Akwinu, św. Teresa Wielka, św. Jan od Krzyża, św. Teresa Mała. Czasem może to być studnia z wodą zdatną do picia dopiero po przegotowaniu, ponieważ pewne elementy ze świata dostały się do życia zakonnika. Wtedy trzeba do niej podejść ostrożnie, by zaczerpnąć tylko to, co wartościowe. Może się zdarzyć, że po pewnym czasie studnia, do której wlał swoje wody świat, jest zatruta. Woda z niej nie jest zdatna do picia, nadaje się co najwyżej do mycia ulicy. To jest już dramat, wielki dramat utraconego powołania np. przez całkowite poświęcenie się wyłącznie pracy, aż do zapomnienia o Bogu. Wreszcie może być studnia pusta. Dramat jeszcze głębszy, kiedy człowiek powołany do wielkiego zadania, karmienia ducha, traci nie tylko powołanie, ale i wiarę. Nasze studnie w mieście mają tabliczki z informacją: "woda zdatna do picia; woda zdatna do picia po przegotowaniu; woda niezdatna do picia. Studnia nieczynna -- pusta". Łatwo przy takiej informacji rozeznać wartość wody w studni. Trudniej rozeznać wartość ducha człowieka powołanego. Powołanie jest ryzykiem. Czasem staje się wielkim dramatem. Kościół jednak cieszy się każdą nową duchową studnią, dlatego że społeczna wartość każdego dobrego powołania jest bezcenna. Na tym tle chciałbym ukazać, jaka jest różnica między powołaniem kapłańskim a powołaniem zakonnym. Kapłan ma klucze od wspaniałego magazynu i sam kapłan może być bardzo niedoskonały, grzeszny, może mieć brudne ręce, ale magazyn, który jest pod jego opieką, zawsze jest pełny wybornych wartości i kapłan nigdy nie pobrudzi tych wartości, które przekazuje innym. Najbardziej grzeszny kapłan przy ołtarzu podaje wam nieskażoną Eucharystię. Odbiorcy łaski przekazanej przez kapłana niegodnego nic nie tracą z bogactwa Bożego daru z powodu jego niegodności. Zakonnik takiego magazynu nie posiada, on ma studnię, on częstuje wodą, do której sam się dokopał, bogactwem swojego serca. Dlatego to, co przekazuje, jest takie, jakie jest jego serce. Zwracam na to uwagę, bo najczęściej stawia się wymagania, by każdy kapłan miał równocześnie powołanie zakonne, co nie jest zaplanowane przez Pana Boga. Zakonnik może mieć powołanie kapłańskie, ale nie każdy kapłan ma powołanie zakonne, dlatego my nie ślubujemy ubóstwa, my otrzymujemy klucze. Przy rozważaniu tajemnicy ukrytej w sakramencie kapłaństwa zwrócę uwagę na dramat, który kryje się w nieuczciwej posłudze świętością, dramat Bożego magazyniera, który nie żyje tym, co przekazuje. Kapłan będzie surowo sądzony przez Boga z powodu grzechów, ale nawet gdyby wiarę stracił, zawsze przekazuje z Bożego magazynu wartości najwyższe. W życiu zakonnym utrata wiary to wielki dramat, bo co przekaże z pustego ten, kto został powołany, by być duchową studnią. On miał udowodnić, jak wielkie i piękne jest życie Ewangelią. Zakonnik, siostra zakonna, to żywa i czytelna dla otoczenia Ewangelia, takie jest zamierzenie Boga. Na przestrzeni wieków wiele zakonów powstało i obumarło, ich zadania są związane z epoką, w której zostały powołane do życia. Wiele jest reformowanych np. w Krakowie mamy kilka franciszkańskich rodzin zakonnych, konwentualnych, reformatów, bernardynów, kapucynów, to są synowie św. Franciszka. Zakony stanowią ważny element życia Kościoła i podejmują dużą ilość zadań. Wydają też wielu świętych, czemu nie należy się dziwić, świętość to ich podstawowe zadanie. W planach Bożych mają udowodnić, jak bogata jest Ewangelia i jak piękne jest życie według niej. Jeśli zobaczymy człowieka ubranego w habit, podziękujmy Bogu za niego i módlmy się, aby on zawsze był studnią o kryształowej wodzie, bo jego świętość, to nie tylko jego sprawa, ale sprawa całego Kościoła. Kościół bogaty w wartościowych zakonników i siostry zakonne promieniuje świadectwem ewangelicznego życia.
|
|
początek strony (c) 1996-1998 Mateusz |