Rozważania na wakacje

 
KS. TOMASZ STROYNOWSKI

Czemu zwątpiłeś?

 

Niedziela, 8 sierpnia

 

Pytanie, które Chrystus kieruje do Szymona Piotra można skierować do całej rzeszy ludzi, którzy chodzili na religię, otrzymali sakramenty święte, a jednak dziś są dalecy od praktykowania religii. Z drugiej strony można też postawić pytanie: co mamy czynić, gdy ogarniają nas wątpliwości? Czy można wątpić? Jak je traktować — jak grzech? Chrystus kroczący w ciemnościach nocy po wodzie, to odpowiedź na takie pytania.

Cud opisany przez św. Mateusza jest nie tylko zwykłą relacją, ale również symbolicznym opisem zawierającym piękną i bogatą treść. Warto pamiętać czytając Mateuszową Ewangelię, że pisał Ją do swoich ziomków — Żydów, odwołując się do wspólnych symboli, słów-kluczy, niuansów, które dziś mogą być dla nas nieczytelne. Jest to opis bardzo plastyczny, wspaniale nadaje się na scenariusz filmowy. Wieczór, wicher i garstka ludzi w łodzi na środku Jeziora. Ciemność i bezsilność wobec sił natury. Zamknijmy oczy, a bez trudu ujrzymy apostołów przerażonych postać kroczącą ku nim. Krzyk grozy wyrywa się z ich ust. Lecz w odpowiedzi słyszą znajomy głos — głos Mistrza. Jeszcze nie są pewni. Piotr zdobywa się jednak na odwagę i podejmuje rozmowę. Prosi, by tak jak Jezus mógł kroczyć po wodzie. Zdobywa się na szaleństwo wiary i wyrusza ku Nauczycielowi, po wodzie. Naraz jednak ogarnia go strach, rozum mówi mu, ze to niemożliwe, aby człowiek chodził po wodzie. Porywisty podmuch wiatru wzbudza w nim obawę, że utonie. I faktycznie topiel otwiera się pod Nim. „Panie, ratuj!” Tylko mocnej dłoni Jezusa Szymon zawdzięcza życie. Kiedy obaj wchodzą do łodzi nastaje cisza.

Zdawać by się mogło, że to tylko piękny opis. Zwróćmy jednak uwagę na pewne słowa: „noc”, „wicher”, „wzburzone jezioro” — to są słowa-klucze, słowa-symbole. Kryje się za nimi mroczna rzeczywistość zła. Od najdawniejszych czasów rozszalałe morskie bałwany były dla wierzącego Żyda obrazem sił wrogich Bogu. Uczniowie w łodzi to kolejny obraz, symbol Kościoła. Nauka płynąca z tego fragmentu jest jasna. Kościół znajduje się w zagrożeniu, a jego ocalenie pochodzi od Jezusa. Jeśli w Kościele jest Jezus i jest Piotr, Kościół jest bezpieczny. Dostrzeżmy jednak, że może to być także symboliczne ukazanie chrześcijańskiego życia, które jest zmaganiem się duszy zdążającej od brzegu doczesności, ku brzegowi wieczności. W naszym życiu jest wiele takich momentów, kiedy ogarnia nas zniechęcenie, kiedy jest nam trudno wierzyć. Może wtedy rodzą się w nas wątpliwości. Pytanie Jezusa skierowane do Piotra niech stanie się dla nas okazją do zastanowienia się nad zwątpieniem i wątpliwościami w wierze.

Na początku wyjaśnijmy sobie, że czym innym są wątpliwości w wierze, a czym innym wątpienie. Wątpliwości są niepewnością, jest to problem w pogodzenia przedmiotu wiary z doświadczeniem człowieka. Wątpliwości są poszukiwaniem. Wątpienie zaś jest odrzuceniem prawdy objawionej przez Boga. Wątpić znaczy nie dawać wiary. Wątpliwości mogą mieć różne przyczyny, budzą się u tych, którzy szukają Boga albo chcą się Go pozbyć ze swojego życia. Czasami są zdrowym odruchem rozumu, który chce zgłębić prawdy wiary i nie mogąc ich ogarnąć zaczyna się buntować przeciw absurdom lub rzeczom niepojętym. Mogą wynikać z błędnych przesłanek, nieprawdziwego przedstawiania prawd wiary, mogą być jednak także skutkiem ulegania grzechowi lub zostać zasiane przez ludzi niechętnych wierze w celu doprowadzenia do zwątpienia. Wątpliwości z jednej strony są pożyteczne, zmuszają bowiem do szukania odpowiedzi na dręczące pytania i prowadzą do pogłębienia świadomości religijnej. Z drugiej jednak strony są groźne, bo jeśli ktoś nie ma wystarczającej wytrwałości w szukaniu prawdy, a na dodatek zbytnio ufa swemu intelektowi, może utracić wiarę. Podobnie jeśli ktoś uwikła się w grzeszną namiętność i nie chce zerwać z grzechem. Wówczas zacznie on podtrzymywać wątpliwości, by móc się usprawiedliwić przed sobą i innymi.

Wątpliwości dla wielu ludzi są dużym udręczeniem i na pewno byłoby ich mniej, gdybyśmy w większym stopniu doceniali wiedzę religijną. Zdecydowanie najwięcej wątpliwości wynika właśnie z braków w wiedzy. Zbyt często stawiamy w życiu religijnym na uczucia. Skutkiem czego religijność jest postrzegana jako tani sentymentalizm. Brak odpowiedniego wykształcenia religijnego uniemożliwia przeżycia wiary. Nie można przecież przeżywać czegoś, czego się nie zna. Wiara, choć jest dla rozumu tym, czym chodzenie po wodzie, bez rozumu staje się zbiorem niezrozumiałych wierzeń i ciasnym gorsetem nieprzyjemnych nakazów i zakazów. Już św. Augustyn uczył: Zrozum, abyś uwierzył i uwierz, abyś zrozumiał. W wierze dotykamy rzeczywistości niesprawdzalnych, ale na logicznych i rozumnych. Sam rozum nie wystarcza jednak, by wierzyć potrzebna jest jeszcze łaska. Pewność wiary płynie z woli oświeconej łaską, a nie z rozumu. Dzisiejsza ewangelia pragnie jednak natchnąć nas otuchą. Jakkolwiek by nie było wzburzone morze naszego życia Jezus zawsze jest blisko wystarczy wyciągnąć rękę i zawołać. To Jezus ratuje nas w naszych zwątpieniach.

Czemu zwątpiłeś? Może nie chciałeś tej ręki ku niemu wyciągnąć?

Nie poddawajmy się zwątpieniu, jeśli nasze myśli zmącone są wątpliwościami prośmy Zbawiciela, by przyszedł do nas. Starajmy się rozwiązywać nasze wątpliwości. Pierwszym podstawowym źródłem naszej wiedzy jest Katechizm Kościoła Katolickiego. Jestem pewny, że można tam odnaleźć odpowiedzi na większość naszych pytań. Na pewno powinniśmy z naszymi wątpliwościami zwracać się do kapłanów. Mamy ich w Polsce tak wielu. Nie zrażajmy się, jeśli Ten czy ów będzie nas zbywał w końcu to też są ludzie. Szukajmy wytrwale. Nie raz nasze wątpliwości wymagają czegoś więcej niż tylko wiedzy, ale to już inny problem. Ufam że zachęceni tymi kilkoma uwagami do dzisiejszej Ewangelii odważnie stawimy czoła temu co jest w nas lub może kiedyś będzie rozszalałym morzem. Wszystkim zaś nękanym wątpliwościami życzę rychłego znalezienia właściwej odpowiedzi.

Ks. Tomasz Stroynowski

 

Teksty czytań znajdziesz na stronie Czytania na każdy dzień.

 

 

 

 

na początek strony
© 1996-1999 Mateusz