Rozważania na wakacje |
KS. TOMASZ STROYNOWSKI
6 S I E R P N I A 2 0 0 0
Przyjrzyjmy się opisowi św. Jana. Nocą Jezus idąc po jeziorze przechodzi na drugi brzeg. Żydzi nie mogą Go znaleźć. Po wielu godzinach poszukiwań znajdują Go na przeciwległym brzegu. Są zdumieni. Jak to możliwe, że jest On w Kafarnaum, przecież wyraźnie widzieli, że w odpływających łodziach nie było Jezusa? Zaskoczeni tym pytają wprost: Panie, kiedy tu przybyłeś? Rozpoczyna się dialog. Jezus trochę prowokacyjnie stwierdza, że w gruncie rzeczy chodzi o to, żeby się najeść. „Szukacie tylko chleba” — mówi Jezus — „ a przecież wczoraj widzieliście znaki mocy Bożej” — i zachęca — „szukajcie tego co daje życie wieczne, szukajcie Boga”. Jezusa odsłania niskie pobudki poszukujących go ludzi, ale równocześnie pokazuje im inne horyzonty (por. J 6,16-71)..
Ale gdzie w tym jest drugie dno? Co św. Jan widzi symbolicznego w tym wydarzeniu?
Otóż ten tekst roi się od symboli. Przeprawa na drugi brzeg, noc, szukanie, znalezienie, chleb itd. Przeprawić się na drugi brzeg to nic innego, jak osiągnąć zbawienie. Pierwszy brzeg to doczesność, drugi to wieczność. Na pierwszym brzegu jest chleb. Na drugim jest Jezus. Chleb powszedni, to w języku Biblii wszystko, co jest niezbędne do życia, on oznacza całe życie. Dać chleb, tzn. dać to, co jest potrzebne do życia. Na pierwszym brzegu Jezus rozmnożył chleb, nakarmił głodnych. Na drugim brzegu jest coś więcej niż tylko chleb — jest Eucharystia: chleb dający życie wieczne. Zauważmy pewną symetrię, lustrzane odbicia. Na pierwszym brzegu jest chleb i na drugim brzegu jest chleb. Na pierwszym brzegu jest Jezus i na drugi brzegu jest Jezus. Ale na pierwszym brzegu Jezus i chleb to dwie różne sprawy, sam chleb nie daje życia w całej pełni. Na drugim brzegu Jezus i chleb to jedno i to samo. Jezus jest chlebem i daje życie. Pierwszy brzeg to zapowiedź. Jezus daje chleb, tzn., Jezus daje życie. Dzieje się to w doczesności. W wieczności Jezus daje istotę życia — Siebie. I ostatni już dziś symbol „poszukiwanie”. Św. Jan widzi w tym nie tyle chodzenie wokół jeziora, co duchowe poszukiwania, wysiłek ludzkiego serca i umysłu.
O czym więc właściwie opowiada dzisiejsza Ewangelia?
O poszukiwaniu Boga. O sensie naszego życia. O tym, że nic nie dzieje się bez powodu, że wszystko w naszym życiu ma sens. Św. Jan mówi nam, że wszystko w naszym życiu może być poszukiwaniem Boga, że wszystko — nawet jeśli tego nie rozumiemy — zbliża nas do Boga. Dlatego niech nie bądźmy przygnębieni, nawet jeśli spadają na różne przykre wydarzenia.
Człowiek szuka Boga, czasami nawet nie wiedząc, że to robi. Tak właśnie jak ludzie, których opisuje dzisiejsza Ewangelia. Tak naprawdę nie szukają ani chleba, ani Jezusa. Tak naprawdę szukają Boga. I co ważne zbliżają się do Niego. Przyjrzyjmy się więc naszym planom i wysiłkom, zobaczmy na czym nam tak naprawdę zależy, bo może w tym wszystkim szukamy Boga nie wiedząc o tym?
Nasycenie, dobrobyt, spokój, szczęście, zdrowie to nasze ziemskie odpowiedniki zbawienia. Wszyscy pragniemy wieczności i nieśmiertelności. Jezus zna niskie pobudki, które przywiodły ludzi za Nim. Jednakże to nie przeszkadza Jezusowi. Wykorzystuje okazję. Tak jest i w naszym życiu. Nasze grzechy, ograniczone horyzonty życiowe i słabości nie przeszkadzają Jezusowi w zbawieniu nas. Potrzebna jest tylko dobra wola. Potrzebne jest tylko szukanie, dialog z Jezusem. A wtedy nawet wbrew naszym może niskim pobudkom, czy interesowności On nas odnajdzie i zaprowadzi do Ojca.
Wszystkim, którzy dziś czytają moje słowa życzę, by w swoim życiu odnaleźli drugi, duchowy wymiar swojej historii życia i by z Jezusem znaleźli wieczność.
Ks. Tomasz Stroynowski
Zapraszam do korespondencji. Pytania lub uwagi można przesyłać na adres tstroynowski@szczecin.opoka.org.pl.
na początek strony © 1996–2000 Mateusz |