Medytacje na Boże Narodzenie

KRZYSZTOF MĄDEL SJ

Nadanie imienia Jezus

Ewangelia Łukasza 2,21

 

Przyjęcie znaku obrzezania w wielu kulturach prymitywnych jest aktem nadania mężczyźnie pełnego obywatelstwa w danej społeczności. W Izraelu obrzezanie łączy się prócz tego z nadaniem imienia i jest znakiem zawarcia osobistego przymierza z Bogiem, na znak przymierza Abrahamowego. Przypomnę sobie rozdział 17. z Księgi Rodzaju lub inny stosowny tekst (Kpł 12,1-5; Pwt 10,12-22).

Poproszę mojego Pana, Jezusa Chrystusa, aby zechciał mnie uznać godnym swego zbawczego imienia, tak abym mógł przeżyć najbliższy dzień jako chrześcijanin podług Jego woli, a nie jak pyszny „samozwaniec”.

1. Bóg zawiera osobiste przymierze z Abramem (Rdz 17, 1-27). Przymierze to na obie strony nakłada pewne „zobowiązania” oraz gwarantuje obustronne, spektakularne „korzyści”, do jego zawarcia dochodzi jednak wyłącznie z inicjatywy Boga. El Szaddai, „Bóg gór”, obiecuje Abramowi liczne potomstwo, ziemię i swoje błogosławieństwo, w zamian za co chce, aby Abram uznał Go na zawsze za swojego jedynego Boga. Nowe imię Abrama (Abraham od hebr. ’ab hãmôn, „ojciec wielu”) oraz znak obrzezania przypieczętowują to przymierze i jest to pieczęć praktycznie nieusuwalna, a na pewno o wiele trwalsza niż stelle, świątynie czy zewnętrzne przejawy kultu, a ponadto czytelna tak dla postronnych, jak i dla potomków samego Abrahama. El Szaddai życzy sobie, aby równie trwa i nieodwołalna była odpowiedź Abrahama. Abraham jednak reaguje na obietnice Boże szczerym śmiechem, podobnie jak nieco później Sara (Rdz 18,12). Ta reakcja dobitnie potwierdza nadzwyczajny charakter obietnicy, a tym samym jej boskie pochodzenie. I ta właśnie obietnica już wkrótce zaczyna się spełniać. Abrahamowi rodzi się syn Izaak (Rdz 21,1-7). Matka wita go autentycznym śmiechem radości. Radość przepełnia także ojca, który nadaje synowi imię (yiaq, „śmieje się”). Obietnica zakodowana w zamianie imienia samego Abrahama spełnia się w sposób rzeczywisty i nieprawdopodobny: nie polega li tylko na zmianie czyjegoś imienia (np. urodzonego wcześniej Izmaela) ani też na nadaniu teologicznego sensu czemuś, ale po prostu przynosi narodziny upragnionego dziecka (Izaaka).

Mój chrzest i moje powołanie zakonne także są zapisem pewnej obietnicy i to obietnicy znacznie wspanialszej niż obietnica dana ojcu wiary, Abrahamowi. Na czym ona polega? Jak spełnia się w moim życiu? Co mógłbym nazwać moim „Izaakiem”? A co jest tylko „Izmaelem”?

2. Obrzezano Dzieciątko i nadano mu imię Jezus, którym nazwał je anioł zanim jeszcze zostało poczęte w łonie. Imię Jezusowe było znane w Izraelu już wcześniej (Jozue, yìhôšūa, jest starszą formą imienia Jezus), jednak zapisana w nim obietnica („Jahwe zbawia”) nigdy nie została właściwie odczytana. Było tak aż do chwili, kiedy Bóg-Zbawca narodził się człowiekiem. Swoim życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem „wyjaśnił” właściwy sens imienia Jezus. Ten sens wiąże się za pośrednictwem znaku obrzezania z niewiarygodną i nieodwołalną obietnicą daną Abrahamowi. Wierność tej obietnicy, wierność jedynemu Bogu w sposób naturalny prowadzi do zbawienia przyniesionego przez Jezusa Chrystusa. Co więcej, On sam tym większym jest Pośrednikiem, że jako jedyny spełnił pierwotne przymierze Abrahamowe za wszystkich swoich braci, a ponadto zawarł zupełnie nowe przymierze. Pozostawił także znak nieporównanie wymowniejszy od znaku Abrahamowego — znak pustego grobu (Mt 12,39; 16,4). Pozostawił wreszcie wspólnotę ożywioną Duchem, która Jego boskie dziedzictwo przekazuje kolejnym pokoleniom.

Na uwagę zasługuje fakt, iż Jezus Chrystus otrzymuje imię od anioła jeszcze przed swoim narodzeniem, a więc i przed przyjęciem znaku obrzezania, wyjaśnia to bowiem wyjątkowy stosunek Chrystusa do dziedzictwa Abrahama, Mojżesza i Dawida. Ono w jakimś stopniu wyjaśnia Jego misję, ale przede wszystkim to On sam nadaje właściwy sens przeszłości, a także całej przyszłości.

Ja także jeszcze przed swoim zaistnieniem otrzymałem od Boga swoje imię, czy jednak pamiętam jakieś zbawcze gesty Boga w moim życiu? Czy ktoś wspominając moje imię po mej śmierci, znalazłby w nim ze wzruszeniem jakiś znak Jezusowego zbawienia? Z Jego wyboru jestem dzisiaj chrześcijaninem, a kim jestem zazwyczaj z mego własnego wyboru?

3. Obrzezanie serca (Pwt 10,12-22). Zastanawiając się nad ułomnością moich własnych poczynań i nad wielkością nadziei, jakie nieskończony Bóg we mnie co dzień pokłada, przeczytam stosowny fragment z Księgi Powtórzonego Prawa.

Modlitwa. Panie Jezu, pozwól mi poznać ogrom łaski ukryty w Twoim imieniu. Pozwól mi jak najczęściej wołać Cię po imieniu, rozmawiać z Tobą jak z przyjacielem, słyszeć bezpośrednio do Ciebie napomnienia i sugestie. Daj mi za sprawą Twojego Ducha odnajdywać Twoje imię we wszystkim i w każdym w ciągu najbliższego dnia.

o. Krzysztof Mądel SJ
zjmadel@cyf-kr.edu.pl

 

 

 

na początek strony
© 1996–2000 Mateusz