Czytelnia
Paweł Rozpiątkowski

Internet wierzących

 

 

Jak będzie wyglądało życie człowieka za lat 10, 20 czy 30? Nikt nie zna pełnej odpowiedzi na to pytanie. Niektórzy jednak twierdza i prawdopodobnie się nie mylą, ze niedoskonałą jeszcze, ale autentyczna i wciąż rozwijającą się zapowiedzią przyszłości jest Internet.

 

Od obrazów na skale do Internetu

Człowiek to istota myśląca, cierpiąca, pielgrzymująca a także komunikująca. Praktycznie w każdej chwili życia, każdy z nas przekazuje informacje i zarazem je odbiera. Jesteśmy zmuszeni komunikować aby pozyskać pożywienie i schronienie, aby zaspokoić nasze pragnienie przyjaźni, aby zrealizować wszystkie inne potrzeby -- po prostu, musimy to robić aby żyć. Żeby zaś wysiłek wkładany w to działanie był coraz efektywniejszy człowiek na przestrzeni historii tworzył służące temu narzędzia. Wśród takich instrumentów były i są nadal m.in.: obraz, alfabet, maszyna drukarska, radio, telewizja i komputer. Narodziny każdego z nich rozpoczynały nowa erę nie tylko w historii komunikacji ale generalnie w historii ludzkości. Jakie wydarzenia wyznaczały te pierwsza na przestrzeni 60 tys. lat obecności człowieka na planecie zwanej ziemią? Wyobraźmy sobie, ze ten czas lat to jeden dzień -- czyli 24 godziny. Przyjmijmy, ze człowiek zaczyna swoja historie o godzinie 0.00. Dopiero po godzinie 12 naszego umownego dnia pojawiają się pierwsze instrumenty służące praprzodkom do komunikacji. Są nimi prymitywne obrazy. Trzeba poczekać jeszcze osiem godzin, aby człowiek zaczął pisać. Alfabetem dysponuje dopiero od 22.50.19. Gutenberg ze swoja maszyną drukarską pojawia się o 23.48 i 23 s, telegraf o 23.56 i 17s. Pierwsze sygnały radiowe służą komunikacji od 23.57 i 33s. Eksperymenty z telewizja zaczynają się prawie minutę później. Komputer osobisty jest do naszej dyspozycji dopiero od 30. sekund. W tym miejscu rodzi się pytanie. Co będzie jutro? Jakimi narzędziami komunikacyjnymi będziemy się posługiwali w XXI i następnych wiekach. Niektórzy próbując już dziś odpowiedzieć na to pytanie twierdza, że przyszłość w komunikacji to Internet.

 

Internetowy boom

Już dziś korzysta z niego 50 milionów osób w 150. krajach świata w tym 350 tys. -- według ostatniego raportu "Rzeczypospolitej" -- w Polsce. Za piec lat liczba ta -- w skali całego globu -- ma wzrosnąć do 500. milionów. Wyjątkowość Internetu jako narzędzia komunikowania, która daje zarazem okazje do formułowania prawdopodobnych sądów na przyszłość, polega na tym, ze umożliwia on praktycznie każdemu posiadaczowi komputera możliwość przesyłania i odbioru informacji w dowolne miejsce na kuli ziemskiej. Każdy z nas może przy stosunkowo niewielkich, w porównaniu do wydawania gazet czy tworzenia programów radiowych albo telewizyjnych, nakładach finansowych przekazywać informacje, które stają się dostępne dziś dla 50. milionów za piec lat dla 500. a w dalszej przyszłości być może dla wszystkich mieszkańców globu. Może tez informacje od innych odbierać, a wszystko to albo w formie tekstu, obrazu, dźwięku czy filmu. Już dziś możemy za pomocą Internetu, lub mówiąc ściślej tej jego części, która się zwie World Wide Web (WWW) dotrzeć do wszystkich głównych światowych bibliotek, przeczytać codzienne wydania najpoważniejszych gazet, skorzystać z rozlicznych baz danych, podyskutować poprzez pocztę elektroniczną w ramach jednego z niezliczonych klubów internetowych o tym co nas pasjonuje, odwiedzić domowe strony (Home Page) milionów ludzi na całym świecie. A gdyby nie starczyło nam już czasu, aby wyjść do sklepu możemy przez Internet zrobić również zakupy. Oczywiście z dostawa do domu. Cześć komentatorów wskazuje na inny aspekt wyższości sieci nad tradycyjnymi narzędziami komunikacji, takimi jak: gazety, radio czy telewizja. O ile w przypadku tych ostatnich istnieje wyraźny podział na nadawców i anonimowych odbiorców, to w przypadku sieci komputerowej to wyraźne i zdecydowane rozgraniczenie zanika. Czym zatem jest ten cud współczesnej techniki? Szukając jak najprostszej odpowiedzi na postawione pytanie spróbujmy posłużyć się analogia bazująca na jego co prawda ograniczonym ale jednak podobieństwie do tradycyjnego systemu telefonicznego oplatającego dziś cały świat. W ramach tego ostatniego -- jak wiemy -- działają połączone z sobą centrale do których z kolei przylaczeni są indywidualni abonenci. Analogicznie zbudowany jest Internet. Role central telefonicznych pełni 10 milionów potężnych komputerów zwanych serwerami. Od central telefonicznych różnią się tym, ze oprócz sterowaniem połączeniami służą również jako olbrzymie magazyny informacji. Do nich, podobnie jak aparat telefoniczny do centrali, połączony jest każdy z 50. milionów indywidualnych użytkowników ze swymi komputerami osobistymi wyposażonymi w modem.

 

Narzędzie ewangelizacji

Nowe możliwości komunikacji, które daje Internet są jednocześnie nowymi drogami Ewangelizacji. "Ta nowa technologia -- pisze na internetowej stronie Human Life International O. Matthew Habiger, prezydent HLI -- cofa nas wstecz do czasów Chrystusa. Zastanów się nad tym przez chwile gdy Jezus ze swoimi uczniami głosił Ewangelie prawie 2000 lat temu, tłumy gromadziły się i słuchały tych słów bezpośrednio, nie będąc narażone na pośrednika, który "zinterpretuje" lub zniekształci przesłanie. To właśnie siła tych prawd przekazywanych bezpośrednio ludziom zbudowała chrześcijaństwo, które przez 20 wieków zwyciężało zło we wszystkich jego postaciach. Dzisiaj, stojąc na progu trzeciego milenium, ten nadzwyczajny nowy sposób komunikacji umożliwia nam jeszcze raz mówić wprost do ludzi, głosić "Ewangelie Życia" w czasach gdy szacunek do życia jest zagrożony przez "kulturę śmierci". HLI jest jedna z sześciu tysięcy, według szacunków prof. Quentina Schultza nauczyciela akademickiego z Calvin College w Grand Rapids, organizacji religijnych, które już teraz maja swoje domowe strony w Internecie. Każdego tygodnia przybywa w USA ok. 200. nowych, religijnych adresów Są wśród nich strony bardzo proste, zawierające minimum wiadomości o danej organizacji jej celach i programie działania ale są tez adresy bardziej skomplikowane, tak pod względem graficznym jak i zawartości treściowej W Internecie znaleźć tez można szereg ciekawych stron katolickich. Począwszy od prywatnej strony Ojca Świętego, poprzez szereg centrów teologicznych, konferencji krajowych episkopatów, diecezji, parafii, zgromadzeń zakonnych oraz stowarzyszeń i organizacji katolickich. Zainteresowani nauczaniem Kościoła znajda na nich dokumenty papieskie czy nowy Katechizm Kościoła Katolickiego, pasjonaci patrystyki mogą przejrzeć dzieła Ojców Kościoła Internetowe strony katolickie dają okazje do zapoznania się z najnowszymi trendami w teologii oraz sposobność do modlitwy z katolikami świata Powyższy opis przedstawia tylko niewielka część potencjału sieci.

 

Internet w Polsce

Podobnie jak na świecie również w Polsce mówi się dziś o eksplozji Internetu. W przypadku naszego kraju należy oczywiście wziąć pod uwagę uwarunkowania historyczne, które pozwoliły na jego rozwój dopiero po roku 1989. Już dziś strony religijne tworzą ważna część polskiego fragmentu Internetu zaś pod względem obecnych na nich wartości, zdaniem wielu, część najlepszą. "Pan dyrektor Centrum Komputerowego Politechniki Łódzkiej -- wspomina pomysłodawca i autor strony archidiecezji łódzkiej w Internecie Jacek Pawłowicz -- gdy rozmawiałem z nim o możliwości umieszczenia naszych stron na serwerze uczelni powiedział, ze to cudownie, gdyż trzeba stworzyć jakąś równoważnie dla świństw jakie znajdują się w Internecie". Z kolei zdaniem Andrzeja Rozkruta , jednego z twórców najlepszej w powszechnej opinii polskich internautow (użytkowników Internetu), krajowej, religijnej strony zatytułowanej Mateusz, elektroniczna, katolicka twórczość po pierwszych doświadczeniach staja się już coraz lepsza i bogatsza w treść "Na naszej stronie można zobaczyć ile się dzieje w sieci po polsku. Choć część adresów ma małą zawartość to jednak niektóre można nazwać perełkami" Już dziś można pozyskać w sieci, cały czas mówimy o jej polskim, lub lepiej polskojęzycznym fragmencie -- gdyż część polskich stron jest tworzona prze rozsiana na całym świecie Polonię -- dużo informacji. M.in zapoznać się z charakterystyka czterech diecezji, przejrzeć kilka czasopism takich jak: Słowo Dziennik -- Katolicki, miesięcznik List; przeczytać książki O. Jacka Salija; zapoznać się z programem i warunkami odbioru Radia Maryja, dowiedzieć się o działalności kilkudziesięciu duszpasterstw, fundacji, szkol i uczelni katolickich.

 

Polskie strony i ich twórcy

Bez ryzyka o pomyłkę, można stwierdzić, ze znaczna część tych zasobów została umieszczona w sieci dzięki wysiłkowi komputerowych, a zarazem głęboko wierzących pasjonatów -- duchownych i świeckich Wspominanego już Mateusza stworzyli Andrzej Rozkrut ze Szczecina i Krzysztof Jurek z Bydgoszczy. "Działamy w wolnych chwilach -- opowiadali o swojej twórczości -- głownie po nocach. Podpisujemy to swoimi nazwiskami. Nikt tego nie firmuje. Z początku było trudno bo wyraźnie czuło się brak zaufania ("jaka organizacja za tym stoi?") ale to powoli mija." Autora strony diecezji legnickiej ks. Wojciecha Mroza zainspirowała z kolei wizyta w katolickim uniwersytecie w Eichstaet, gdzie po raz pierwszy zetknął się z Internetem i poznał jego możliwości. Pewnym mankamentem jest niewielkie, jak na razie zainteresowanie nowym medium ze strony oficjalnych czynników kościelnych "Możliwości są duże i szkoda, ze nasz Episkopat jeszcze ich nie dostrzegł" -- mówił mi jeden z rozmówców

 

Mateusz

W powszechnej opinii najlepsza polska strona religijna jest Mateusz. "W założeniach Mateusz miał się skoncentrować na udostępnianiu materiałów pisanych specjalnie dla niego -- prezentują swoje dzieło jego twórcy -- jednak już na początku działalności okazało się, jak wielka wartość dla wszystkich użytkowników Internetu maja wszelkiego rodzaju spisy, katalogi, książki adresowe i systemy wyszukiwawcze, dzięki którym łatwiej jest znaleźć potrzebne informacje. Dlatego Mateusz bardzo szybko stal się w równej mierze katalogiem odnośników najciekawszych chrześcijańskich stron World Wide Web, będącym obecnie największym spisem stron religijnych dostępnych w sieci języku polskim, miejscem prezentacji materiałów własnych i na koniec przystania dla stron Gości Mateusza. (...) Mamy wiele pomysłów -- informował "Niedziele" Andrzej Rozkrut -- W tej chwili przygotowuje się do wejścia "na antenę" Mateusza "Posłaniec Ducha Św." (dwumiesięcznik zgromadzenia Ducha św.) oraz dominikańskie "W drodze". Szykujemy się do rekolekcji adwentowych, które poprowadziłby niewidomy ksiądz internetowiec. Ciągle poszukujemy ludzi, którzy by nam pomogli w tych najbardziej obciążających drobiazgach jak zbieranie materiałów, nawiązywanie kontaktów, przepisywanie, korekta." Autorzy Mateusza największe nadzieje na przyszłość polskiego, religijnego Internetu wiążą z wejściem do sieci Radia Maryja razem z bogatym archiwum tej rozgłośni.

 

Przyszłość

Bez wątpienia przed Internatem jest przyszłość Niektórzy z komentatorów twierdza, że niedługo już przejmie on zupełnie te funkcje, które dziś pełni radio, telewizja, telefon czy konwencjonalne metody publikowania gazet, czasopism i książek Wtedy będziemy mieli do czynienia z nowa rzeczywistością -- globalnym, interaktywnym systemem elektronicznej komunikacji, nazwanej 1992r. przez senatora Ala Gora Juniora "Infostrada". W tym miejscu narzuca się wprost pewna ewangeliczna refleksja. Tuz przed Wniebowstąpieniem Pan Jezus mówił w ostatnim pouczeniu do Apostołów -- "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelie wszelkiemu stworzeniu" (Mk 16.15) Z pewnością mówiąc to myślał także o Infostradach.

 

Paweł Rozpiątkowski

 

"Niedziela"

 


początek strony
© 1996-1998 Mateusz