Czytelnia |
KRZYSZTOF MĄDEL SJ
Projekty nowej Europy formułowane przez polityków i mężów stanu budzą zarówno nadzieje, jak i kontrowersje. Powszechnej zgodzie co do konieczności usprawnienia istniejącego porządku europejskiego towarzyszy niepewność co do kierunku i zakresu zmian. Papież Jan Paweł II wielokrotnie zabierał głos w sprawie Europy. Wydany niedawno zbiór papieskich dokumentów i alokucji na tematy europejskie liczy ponad tysiąc stron (Profezia per l’Europa, Roma 1999).
Jak osiągnąć większą jedność nie tracąc nic z bogactwa odziedziczonego po minionych pokoleniach? Jak uczynić stary kontynent bardziej ludzkim i bardziej gościnnym dla wszystkich? W papieskich dokumentach znajdujemy wiele podobnych pytań, a także wyraźną sugestię skierowaną przez papieża do Europejczyków, by unikali odpowiedzi doraźnych, powierzchownych i nieadekwatnych. Uczestnikom debaty europejskiej Jan Paweł II proponuje własną wizję nowej Europy – wizję, która rozjaśnia i uzupełnia istniejące projekty, a zarazem nie jest wobec nich bezkrytyczna.
Niemal wszystkie powojenne projekty europejskie łączy fakt, iż powstawały w atmosferze kryzysu. Trauma obu wojen światowych, a później trudności gospodarcze i polityczne, będące m.in. skutkiem z dwubiegunowej polaryzacji wpływów na starym kontynencie, stanowiły główny motor europejskiej debaty zjednoczeniowej. Jej pierwsi orędownicy, K. Adenauer, R. Schumann, A. De Gasperi, starali się zaradzić tym trudnościom stawiając na stałą współpracę międzynarodową posuniętą dalej niż kiedykolwiek wcześniej. Ich wizja odwoływała się do tradycji chrześcijańskiej, jednak wspomnienie obolałej przeszłości, a także nowe, zimnowojenne lęki niekorzystnie modyfikowały ich wysiłki. Jak się wydaje się, to samo ograniczenie stało się udziałem wszystkich późniejszych wizji integracyjnych, zarówno tych realizowanych w postaci międzynarodowych umów, jak i tych, których wyrazem stały się liczne europejskie przedsięwzięcia gospodarcze, społeczne i kulturalne. Każde z tych rozwiązań naznaczone jest pewnymi ograniczeniami, wynikającymi z prostego faktu, iż wyrosły one z potrzeby chwili, na miarę wyzwań, jakie przynosi aktualny stan gospodarki, napięć społecznych, rozwoju technologii, proces industrializacji, a obecnie globalizacji. Ogromna część europejskich rozwiązań opatrzona jest więc klauzulą tymczasowości, posiada doraźny, negocjacyjny charakter i z tego właśnie powodu często okazuje się mało efektywna, a niekiedy także mniej sprawna od tych rozwiązań w skali globalnej, z którymi pragnie konkurować.
Wizja nowej Europy formułowana przez Jana Pawła II posiada inny charakter. Nie jest reakcją na dysfunkcje współczesności, ale stanowi śmiałą aplikację Ewangelii do potrzeb społecznych, podobną do wielu wcześniejszych inicjatyw Kościoła, które na przestrzeni dziejów funkcjonowały na poziomie międzynarodowym. Chrześcijańska wizja Europy posiada charakter autonomiczny. Nie jest zdeterminowana okolicznościami miejsca i czasu, ale raczej stara się zinterpretować te okoliczności tak, aby stworzyć przestrzeń dialogu, w której społeczność międzynarodowa mogłaby podjąć trafne decyzje odnośnie własnej przyszłości. Papieska wizja Europy uwzględnia wiele istotnych elementów materialnej i duchowej kultury Europy, ale nawet wtedy, kiedy mówi o pilnej potrzebie nowej ewangelizacji starego kontynentu, nie przestaje zwracać się do wszystkich jego mieszkańców, także tych, którzy stoją z dala od chrześcijaństwa. Nie jest bowiem wizją na miarę potrzeb chwili, takich choćby jak doraźna potrzeba przeciwstawienia się sekularyzacji, ale właśnie wizją obejmującą możliwie najszersze spektrum zjawisk i procesów. Jej ewangeliczny charakter sprawia natomiast, iż istotnie jest w stanie wzbogacić europejską debatę o te elementy, które w każdym ludzkim dokonaniu są najcenniejsze, a mianowicie o wymiar etyczny i religijny.
Jak zdefiniować samą Europę? Jan Paweł II przy wielu okazjach przypomina, że Europę stworzyły dwie wielkie tradycje duchowe, które z czasem przyjęły postać Zachodniego i Wschodniego chrześcijaństwa (por. Homilia w Gnieźnie, czerwiec 1979). Bez tej podstawowej różnorodności nie sposób wyobrazić sobie dzisiejszej dojrzałości religijnej i humanistycznej Europejczyków, ale również technicznej i społecznej. Głębokie „poróżnienie” między Wschodem i Zachodem paradoksalnie zapewniało Europie płodność oraz niepowtarzalną jedność. Europa, mityczna córka fenickiego króla, przyszła bowiem na świat na obrzeżach Azji, w miejscu narodzin największych tradycji religijnych i umysłowych, stopniowo przebudowała cywilizację Greków i Rzymian, dając w końcu początek wielu urządzeniom nowoczesnego świata.
Europa od samego początku, jak podkreśla Jan Paweł II, była „wspólnotą wymiany”. Ponad wszelkimi podziałami dzielono się tutaj wiarą, dobrami kultury i umiejętnościami. Ilekroć robili to uczeni i misjonarze, a nie wojownicy, tylekroć wymiana ta przynosiła trwałe, ponadczasowe owoce, nawet jeśli naznaczona była radykalnym niepowodzeniem, jak to było w przypadku misji św. Wojciecha w Prusach.
Europa posiada chrześcijańskie korzenie i chrześcijańską tożsamość. Papież przestrzega jednak przed ideologizowaniem tej prawdy. Chrześcijańska tożsamość Europy nie określa bowiem niczyich przywilejów ani prerogatyw, ale mówi przede wszystkim o zadaniach stojących przed samymi ochrzczonymi. W czasie swej pielgrzymki do Austrii w 1983 r. Jan Paweł II przypomniał, że Ewangelia jest nadzieja na chrześcijańską odnowę Europy, ale tylko wtedy, gdy sami chrześcijanie zechcą „na serio podjąć orędzie Krzyża”. „Krzyż to znaczy: oddać swe życie za brata, aby wraz z jego życiem ocalić własne. Krzyż znaczy: miłość silniejsza jest od nienawiści i od zemsty, lepiej jest dawać, aniżeli brać, angażowanie się jest skuteczniejsze od czczego stawiania żądań. (...) Krzyż znaczy: miłość nie zna granic – rozpocznij od tych, którzy są najbliżej ciebie, i nie zapominaj o tych, którzy są najdalej” – przypominał Papież we Wiedniu.
Jan Paweł II z ogromnym szacunkiem odnosi się do humanistycznego dziedzictwa Europy, nie godzi się jednak, aby przeciwstawiać nowożytny humanizm dziedzictwu wiary. W przemówieniu skierowanym do parlamentarzystów europejskich Papież odrzucił zarówno opinię, jakoby osiąganie swobód obywatelskich i politycznych mogło dokonać się na drodze marginalizacji porządku opartego na wierze religijnej, ale również odrzucił opinię przeciwną, w myśl której życie zgodne z wiarą jest możliwe tylko na drodze restauracji niegdysiejszego, często wyidealizowanego porządku społecznego. „Te dwie antagonistyczne postawy nie oferują rozwiązań zgodnych z orędziem chrześcijańskim i geniuszem Europy” – podkreślił Ojciec Święty (Strasburg, październik 1988). Swobody obywatelskie, w tym wolność religijna, oraz dojrzała i odpowiedzialna postawa wiary idą ze sobą w parze i wzajemnie się wspierają. Jednocześnie Jan Paweł II przestrzega przed wykluczeniem Boga z życia publicznego, które w Europie stało się dziwnym standardem demokracji. Publicznie akceptowany nihilizm zawsze rodzi ponure konsekwencje w życiu jednostek i społeczeństw.
Europy nie sposób zrozumieć w obrębie jej samej. Europa posiada doniosłą misję wobec innych kontynentów. Jan Paweł II jest przekonany, że Europa powinna być dla świata „jaśniejącą pochodnią cywilizacji”, co będzie możliwe tylko wtedy, jeśli sama Europa będzie powracać do własnych źródeł, a więc do „klasycznego humanizmu, podniesionego i ubogaconego przez chrześcijańskie Objawienie” (Mont Chetif, wrzesień 1986). Nie chodzi tu oczywiście o jakiś kulturowy kolonializm, ale o podjęcie zobowiązań wynikających z międzyludzkiej solidarności. Brak solidarności rodzi przemoc, a w konsekwencji prowadzi od wojen i kolonializmu, natomiast autentyczna solidarność jest pełna pokory i służy rozwojowi wszystkich. „Pochodnia cywilizacji”, o której wspomina Papież, to właśnie symbol tej ewangelicznej cnoty braterstwa i solidarności.
Budowanie jedności w skali Europy rozpoczyna się najbliższym otoczeniu konkretnego człowieka. Jak się wydaje, dzisiejsza Europa, mimo wielu publicznych deklaracji, wciąż lekceważy jednostkowe istnienie ludzkie. Owszem, kraje europejskie zachowują stosunkowo wysoki standard poszanowania podstawowych praw człowieka, nie da się jednak ukryć, że jest to w dużej mierze wynikiem względnej zamożności Zachodnich społeczeństw, a w znacznie mniejszym stopniu wynikiem konkretnych wyborów moralnych samych obywateli. Znacznie gorzej wygląda respektowanie praw rodziny oraz uznanie dla wartości życia ludzkiego jako takiego. Dzisiejsze ustawodawstwo niektórych krajów sankcjonuje rozwiązania niegodnie z prawem naturalnym, rozumianym przez Kościół jako zespół podstawowych, ogólnoludzkich norm moralnych. Jan Paweł II wielokrotnie przypomniał o konieczności uznania rodziny za najwyższą wartość życia społecznego. W siedzibie Parlamentu Europejskiego Papież apelował o uczynienie rodziny częstym podmiotem tworzonych praw. Rodzina jest bowiem wyjątkowym miejscem realizacji wzniosłej dynamiki daru, wielkodusznego przyjmowania i udzielania daru życia, dynamiki stanowiącej jedną z najbardziej konstytutywnych cech ludzkich (por. przemówienie w Strasburgu, październik 1988).
Jana Paweł II podkreśla także rolę lokalnej kultury, która „zakłada, a nie wyklucza wspólną tożsamość”. „Jeżeli Europa chce pozostać sobie wierna – mówił Jan Paweł II w Strasburgu – musi umieć zebrać wszystkie żywotne siły kontynentu, uznając jednocześnie niepowtarzalność charakteru każdego regionu i odnajdując w swoich korzeniach wspólnego ducha”. Jest to śmiały apel, bowiem wielu współczesnych autorów wyklucza możliwość rzeczywistej duchowej jedności zsekularyzowanego kontynentu, co więcej, wielu z nich na ideę jedności patrzy podejrzliwie, jakby przez pryzmat lęków jeszcze niedawno wywoływanych przez totalitarne ideologie. Ukazać, że prawdziwa jedność jest możliwa oraz że w jakimś wymiarze już jest ona faktem i to takim, który daje podstawy do dalszej współpracy – to jeden z najważniejszych celów papieskich starań o „europejską wspólnotę ducha”. Jan Paweł II jest przekonany, że jedną z istotnych przyczyn europejskiego sceptycyzmu, dającego o sobie znać nie tylko w sferze polityki, ale także sztuce, kulturze i sferze religijnej, są nie tylko bolesne doświadczenia obu wojen, ale również gwałtowne przemiany społeczne, jakie w krótkim czasie stały się udziałem wszystkich europejskich społeczeństw. Ważnym środkiem zaradczym na deficyt transcendencji jest zdaniem Papieża okazywanie troski najbardziej potrzebującym, a więc wspólne pokonywanie niesprawiedliwości bardziej dotkliwej niż ta, w której samemu się uczestniczy. „Nie można pozostawić żadnego kraju, nawet słabszego, poza obrębem wspólnot, które obecnie powstają – przypomina Papież. – Wzniosłość misji ludzi kierujących polityką polega na tym, że mają oni działać w taki sposób, aby zawsze była szanowana godność każdej ludzkiej istoty; stwarzać sprzyjające warunki dla budzenia ofiarnej solidarności, która nie pozostawia na marginesie życia żadnego współobywatela” (Gniezno, 3 czerwca 1997).
Wołanie o nowych ludzi dla nowej Europy to stały wątek papieskich przemówień. Chyba najbardziej wyrazistym akcentem tego apelu są postacie nowych patronów Europy. Do św. Benedykta z Nursji, ojca Zachodniego monastycyzmu i Zachodniej cywilizacji, Jan Paweł II dołączył wielkich misjonarzy europejskiego Wschodu, świętych Cyryla i Metodego (Slavorum Apostoli, 1985), a później także trzy wielkie kobiety, święte Brygidę Szwedzką, Katarzynę Sieneńską i Teresę Benedyktę od Krzyża (październik 1999). Cechą wspólną wszystkich tych osób jest ich głębokie osobiste zaangażowanie w pełnienie zwyczajnych, często bardzo prozaicznych zadań, które z czasem wydało nadzwyczajne owoce w wymiarze społecznym i cywilizacyjnym. Każda z tych postaci naznaczyła osobistą świętością czasy i okoliczności, które, jak się wydaje, zupełnie tej świętości nie sprzyjały, a nawet były wobec niej wrogo nastawione.
Mieszkańcom Europy poszukującym nadziei na lepszą przyszłość własnego kontynentu i świata Jan Paweł II zdaje się mówić, że te nadzieje są jak najbardziej realne i dobrze uzasadnione. Wynosząc do chwały ołtarzy nowych europejskich świętych, przypomina, że te nadzieje zawsze powierzone są konkretnym ludziom, którym Bóg ofiaruje osobistą przyjaźń, nie czyniąc przy tym żadnych wyjątków.
Krzysztof Mądel SJ
Tekst ukazał się drukiem pod tym samym tytułem w: Michał Gróra, Rafał Budnik (red.), Kościół, Polska, Unia Europejska, Wyd. „Wokół nas”, Katowice 2000, 6-10.
na początek strony © 1996–2002 Mateusz |