pobierz z Google Play
lipiec 2020
5 XIV niedziela zwykła (Za 9,9-10); (Ps 145,1-2.8-11.13-14); (Rz 8,9.11-13); (Mt 11,25); (Mt 11,25-30);
6 Poniedziałek XIV tygodnia zwykłego (Oz 2,16.17b-18.21-22);(Ps 145,2-9);(2 Tm 1,10b);(Mt 9,18-26);
7 Wtorek XIV tygodnia zwykłego (Oz 8,4-7.11-13);(Ps 115,3-10);(Mt 4,23);(Mt 9,32-37);
8 Środa XIV tygodnia zwykłego (Oz 10,1-3.7-8.12);(Ps 105,2-7);(Mk 1,15);(Mt 10,1-7);
9 Czwartek XIV tygodnia zwykłego (Oz 11,1.3-4.8c-9);(Ps 80,2-3.15-16);(Mk 1,15);(Mt 10,7-15);
10 Piątek XIV tygodnia zwykłego (Oz 14,2-10);(Ps 51,3-4.8-9.12-13.17);(J 14,26);(Mt 10,16-23);
11 Sobota - Święto św. Benedykta, opata, patrona Europy (Prz 2,1-9);(Ps 34,2-4.6.9.12.14-15);(Dz 4,32-35);Aklamacja (Mt 19,29);(Mt 19,27-29);

05 lipca 2020

Niedziela

XIV niedziela zwykła

Czytania

(Za 9,9-10)
Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem! Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny - jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy. On zniszczy rydwany w Eframie i konie w Jeruzalem, łuk wojenny strzaska w kawałki, pokój ludom obwieści. Jego władztwo sięgać będzie od morza do morza, od brzegów Rzeki aż po krańce ziemi.

(Ps 145,1-2.8-11.13-14)
REFREN: Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu

Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu,
i sławił Twoje imię przez wszystkie wieki.
Każdego dnia będę Ciebie błogosławił
i na wieki wysławiał Twoje imię.

Pan jest łagodny i miłosierny,
nieskory do gniewu i bardzo łaskawy.
Pan jest dobry dla wszystkich
a Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył.

Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła
i niech Cię błogosławią Twoi święci.
Niech mówią o chwale Twojego królestwa
i niech głoszą Twoją potęgę.

Pan jest wierny we wszystkich swoich słowach
i we wszystkich dziełach swoich święty.
Pan podtrzymuje wszystkich, którzy upadają,
i podnosi wszystkich zgnębionych.

(Rz 8,9.11-13)
Wy nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha. Jesteśmy więc, bracia, dłużnikami, ale nie ciała, byśmy żyć mieli według ciała. Bo jeżeli będziecie żyli według ciała, czeka was śmierć. Jeżeli zaś przy pomocy Ducha uśmiercać będziecie popędy ciała - będziecie żyli.

(Mt 11,25)
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.

(Mt 11,25-30)
W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Jezus nie obiecuje, że zdejmie z nas trud czy ciężar, obiecuje natomiast, że nas pokrzepi, jeśli do Niego przyjdziemy. Czasem, pod wpływem życiowych doświadczeń, wzbraniamy się uznać siebie przed Bogiem za potrzebujących. Próbujemy sami szukać przyczyn i rozwiązań naszych problemów, zamiast zwrócić się do Niego. Jednak aby mogła nastąpić dogłębna zmiana w naszym życiu, potrzebujemy mocy Ducha Świętego, który uzdolni nas do przezwyciężania naszych grzesznych skłonności i ograniczeń. Nie wzbraniajmy przyjść do Jezusa z naszymi ciężarami i potrzebami – On czeka, aby nas pokrzepić.

o. Łukasz Kubiak OP, „Oremus” lipiec 2005, s. 15


Do góry

Patroni dnia:

Święty Antoni Maria Zaccaria, prezbiter i zakonnik
urodził się w Cremonie w grudniu 1502 r. W kilka miesięcy po urodzeniu stracił ojca. Po ukończeniu miejscowych szkół Antoni udał się do Padwy, gdzie studia medyczne uwieńczył doktoratem (1520-1524). Potem powrócił do Cremony i jako człowiek świecki zajął się katechizacją ubogiej młodzieży przy kościele św. Witalisa. Pod kierunkiem dominikanów podjął studia teologiczne. Zajął się biblistyką, patrologią i zgłębianiem pism doktorów Kościoła. W roku 1528 przyjął święcenia kapłańskie. W 1531 r. udał się do Mediolanu i dołączył do oratorium "Wiecznej Mądrości". Pod kierunkiem Antoniego nabrało ono nowego rozmachu. Co więcej, przerodziło się w trzy rodziny zakonne, które poświęcił on św. Pawłowi Apostołów. Największą sławą okrył Antoniego zakon męski, który od kościoła św. Barnaby, przy którym się zawiązał, otrzymał popularną nazwę barnabitów. Zakon zatwierdził papież Klemens VII w 1535 roku. Następne lata Antoni spędził w Mediolanie, gdzie zakładał domy swoich instytucji. Wspierał go biskup Mediolanu, św. Karol Boromeusz, z którym napisał regułę dla swojego zgromadzenia. Antoni wyróżniał się także szczególnym nabożeństwem do Eucharystii. Wbrew przyjętemu i zakorzenionemu wtedy zwyczajowi zachęcał wiernych do częstej, a nawet codziennej Komunii świętej. Wyniszczony pracą apostolską, zmarł w Cremonie, w domu swojej matki, 5 lipca 1539 r., w wieku zaledwie 37 lat.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Z każdego zdania prorockiej zapowiedzi Zachariasza wybrzmiewają nuty radości. To radość spotkania ze zwycięskim Bogiem. Co prawda do przyjścia Zbawiciela musiało minąć jeszcze pięć długich wieków, ale Jego obraz jest już żywy i wyrazisty. Prorocka wyobraźnia dostrzega zbliżanie się Króla silnego i potężnego. Takiego, który nie potrzebuje najmniejszych oznak zewnętrznego splendoru. On Sam wystarczy. Dlatego może przybywać nawet na młodym osiołku. W dodatku, jak się ostatecznie z Ewangelii Mateuszowej dowiemy, przybywa na osiołku pożyczonym. Przybywa zwyczajnie - zewnętrznie podobny do nas. Jest Królem pokoju. Jego przybycie zwiastuje zwycięstwo pokoju. Swoją wewnętrzną potęgą niszczy On wszelkie narzędzia służące do wojny – rydwany, konie bojowe i łuki wojenne, ale nie niszczy ludzi. Niszczy narzędzia wojny, żeby ludziom dać upragniony pokój. Ten rodzaj pokoju może być wprowadzony tylko mocą Ducha. Ta wewnętrzna moc Ducha Bożego ma sięgać aż po krańce ziemi. Pragnę, by dotarła również do mnie.
Święta Katarzyna ze Sieny określała wnętrze człowieka słowem miasto: „Przed takim Królem otwieram bramę swojego miasta. Chcę, żeby u mnie zamieszkał. Rozpiera mnie radość z Jego przybycia”. (List CXXXI św. Katarzyny ze Sieny za http://sienenka.blogspot.com/2011/02/mistyczne-cialo-swietego-kosciola-cxxxi.html)


Komentarz do psalmu

Kardynał Wyszyński przypominał za św. Augustynem, że Bóg sam siebie uwielbił w psalmach, żeby człowiek poznał jak ma Go wielbić. I dlatego język psalmów natchnionych przez Ducha Świętego może stać się naszym językiem ojczystym. I chociaż bywa, że jest on nieporadny i niezrozumiały, to Bóg go rozumie, tak jak matka rozumie wyrazy zniekształcone przez dziecko. Psalmy pozwalają widzieć piękno i prawdziwość wszystkich prawd objawionych.
Prymas wprowadzał w świat swojego osobistego przeżywania, pisząc: „Te same psalmy inaczej nam smakują w Adwencie, a inaczej w Wielkim Poście, zawsze jednak zdolne są przynieść nam nowe, świeże uczucia, kiedy czczonej tajemnicy wiary świętej nadają większą wyrazistość. Któż tego nie czuje, gdy podczas recytacji psalmu skupia uwagę na określonej prawdzie wiary?” (Kardynał Stefan Wyszyński Prymas Polski, List do moich kapłanów, część druga: Wspólnie z Kościołem, Éditions du Dialogue, Paris 1969, str. 136) Dzisiaj słyszymy, jak psalmista wyśpiewuje swoją pieśń pochwalną. Słyszymy w niej radosne słowa wdzięczności autora za to, co Bóg przez wszystkie wieki oferuje wszystkim ludziom za Jego podtrzymującą i podnoszącą dobroć skierowaną do wszystkich, za Jego łagodność i miłosierdzie. A przecież w życiu psalmisty nie brakowało dramatów. Wiadomość o dobroci Boga przekazują sobie nawzajem całe pokolenia. Swoją pieśń pochwalną – Magnificat - wyśpiewała później Maryja. Swoją pieśń pochwalną – Kantyk – wyśpiewał Zachariasz. Wychwalali Boga, odczytując Jego wielkość w dramatycznych wydarzeniach towarzyszących narodzinom Jana Chrzciciela i przyjściu Jezusa.
Również ja w splocie zdarzeń mojego życia staram się dostrzec działanie Bożego miłosierdzia. I układam swoją własną pieśń pochwalną na Jego cześć.


Komentarz do drugiego czytania

Próbuję w myśleniu o sobie i o innych przekraczać próg tego, co widzialne i dotykalne a przecież śmiertelne. W codziennym życiu unikam przesadnego ulegania własnym biologicznym i psychicznym potrzebom, a przede wszystkim staram się dostrzegać w sobie i w innych to, co jest w nas nieśmiertelne, choć niewidoczne. Duch Boży mieszka we mnie. To zdumiewające. Kardynał Stefan Wyszyński uważał odkrycie tej prawdy o sobie za warunek uczestnictwa chrześcijanina w życiu nadprzyrodzonym. Pisał: „Duszą i życiem Kościoła jest jedność, (…) w której Bóg łączy ze sobą w Chrystusie cały rodzaj ludzi”. Takie spojrzenie wymaga jednak od każdego z nas „świadomości nadprzyrodzonej wspólnoty z głową widzialną na ziemi i niewidzialną po prawicy Boga Ojca”. (Kardynał Stefan Wyszyński Prymas Polski, List do moich kapłanów, część druga: Wspólnie z Kościołem, Éditions du Dialogue, Paris 1969, str. 7 i 17)
Przed ufającymi Chrystusowi to odkrycie otwiera nowe horyzonty. Zaczynamy zupełnie inaczej myśleć i działać, kiedy do nas dociera, że nie jesteśmy sobie obcy. Że ten sam Duch, który jest we mnie, jest także obecny w każdym człowieku, z którym się spotykam. Każdy z nas należy do Chrystusa i w każdym mieszka Duch Boży.


Komentarz do Ewangelii

Jezus przypomina nam dzisiaj o swojej łączności i jedności z Ojcem i o tym, jakie jest Jego serce – ciche i pokorne. Również o tym, że do Boga najbliżej jest ludziom zwykłym i prostolinijnym. Takim daje przystęp do siebie Bóg Ojciec i takich zaprasza do siebie Jezus: Przyjdźcie do Mnie.
Jezus pragnie mnie wzmocnić. Staram się dobrze zrozumieć, co chce mi przez to objawić. Warunki Jego pocieszenia są jasne. On nie żąda ode mnie przestrzegania w życiu skomplikowanych reguł i praktyk. Nie chce nakładać na mnie więcej ponad to, co sam niósł. Chce, żebym wziął na siebie ten sam ciężar, który On dźwigał. Potrzebne mi są siły do niesienia duchowego ciężaru mojego życia. Wsparcie Jezusa nie jest pokrzepieniem fizycznym ani pocieszeniem psychicznym. Jezus chce, żebym w swoich dramatach i radościach nie zapominał, że On zawsze na mnie czeka, żebym przychodził do Niego również ze swoimi grzechami, żebym przychodził do Niego ze wszystkim. Kiedy to robię, uczę się od Niego, czym jest moje życie. I doświadczam, że On jest przy mnie. On dzieli ze mną wszystko. Wtedy odkrywam, że choćby w niewielkim stopniu, ale mogę Go naśladować. Że naśladowanie Go jest dla mnie możliwe. Wtedy moja dusza uzyskuje spokój. Doświadczyłem tego już niejeden raz i chcę o tym pamiętać.
Nasze przyjście do Chrystusa oznacza poddanie się Jego prowadzeniu. Jego władzę nad nami przyjmujemy na zasadzie wyboru serca bez jakiegokolwiek przymusu.
Prymas Wyszyński tak o tej władzy pisał: „Chrystus na kolanach przed ludźmi, umywający im nogi, to najbardziej zwięzły wykład w społeczności kościelnej”. (Kardynał Stefan Wyszyński Prymas Polski, List do moich kapłanów, część druga: Wspólnie z Kościołem, Éditions du Dialogue, Paris 1969, str. 44). I nie kończy się to na jednorazowym zdarzeniu z przeszłości, bo Chrystus obecny przez wieki i wszędzie w swoich kapłanach i w Ludzie Bożym, wpaja w życie Kościoła wciąż na nowo to podstawowe prawo swojej miłości.

Komentarze zostały przygotowane przez Jacka Wójcika


Do góry

Książka na dziś

Idź do nieba! Duchowa mapa do wieczności

Abp Fulton J. Sheen

Sługa Boży arcybiskup Fulton J. Sheen z pasją zachęca do zwrócenia naszych kroków w stronę nieba. Daje też szczegółową mapę jako pomoc w pokonywaniu kolejnych etapów – stopni na drodze do królestwa światłości. Drogowskazami są tu na nowo przypomniane podstawowe prawdy o sądzie Bożym, o wierze i miłości, o modlitwie, o walce ze złem, a także o cierpieniu i śmierci.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.

06 lipca 2020

Poniedziałek

Poniedziałek XIV tygodnia zwykłego

Czytania

(Oz 2,16.17b-18.21-22)
To mówi Pan: Chcę przynęcić niewierną oblubienicę, na pustynię ją wyprowadzić i mówić do jej serca i będzie Mi tam uległa jak za dni swej młodości, gdy wychodziła z egipskiego kraju. I stanie się w owym dniu - wyrocznia Pana - że nazwie Mnie: Mąż mój, a już nie powie: Mój Baal. I poślubię cię sobie [znowu] na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana.

(Ps 145,2-9)
REFREN: Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia

Każdego dnia będę Ciebie błogosławił
i na wieki wysławiał Twoje imię.
Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały,
a wielkość Jego niezgłębiona.

Pokolenie pokoleniu głosi Twoje dzieła
i zwiastuje Twoje potężne czyny.
Głoszą wspaniałą chwałę Twego majestatu
i rozpowiadają Twoje cuda.

Mówią o potędze Twoich dzieł straszliwych
i głoszą Twoją wielkość.
Przekazują pamięć o Twej wielkiej dobroci
i cieszą się Twą sprawiedliwością.

Pan jest łagodny i miłosierny,
nieskory do gniewu i bardzo łaskawy.
Pan jest dobry dla wszystkich,
a jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył.

(2 Tm 1,10b)
Naszego Zbawiciel, Jezus Chrystus śmierć zwyciężył, a na życie rzucił światło przez Ewangelię

(Mt 9,18-26)
Gdy Jezus mówił, pewien zwierzchnik synagogi przyszedł do Niego i, oddając pokłon, prosił: Panie, moja córka dopiero co skonała, lecz przyjdź i włóż na nią rękę, a żyć będzie . Jezus wstał i wraz z uczniami poszedł za nim. Wtem jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza. Bo sobie mówiła: żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa. Jezus obrócił się, i widząc ją, rzekł: Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła. I od tej chwili kobieta była zdrowa. Gdy Jezus przyszedł do domu zwierzchnika i zobaczył fletnistów oraz tłum zgiełkliwy, rzekł: Usuńcie się, bo dziewczynka nie umarła, tylko śpi. A oni wyśmiewali Go. Skoro jednak usunięto tłum, wszedł i ujął ją za rękę, a dziewczynka wstała. Wieść o tym rozeszła się po całej tamtejszej okolicy.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Prorok Ozeasz ukazuje bezgraniczną, przebaczającą miłość Boga do człowieka. Bóg kocha nas do tego stopnia, że – jak pisał papież Benedykt XVI – miłość obraca się przeciwko Niemu samemu w misterium Krzyża. Eucharystia, która włącza nas w akt ofiarniczy Jezusa, stanowi najwyższy wyraz zjednoczenia Boga i Jego ludu. To tutaj, uleczeni z niewierności przez naszego Pana, zaznajemy duchowej radości bycia ludźmi wolnymi, kochanymi i zdolnymi do odwzajemnienia Jego miłości.

ks. Jarosław Januszewski, „Oremus” lipiec 2006, s. 45


Do góry

Patroni dnia:

Błogosławiona Maria Teresa Ledóchowska
urodziła się 29 kwietnia 1863 r. w Loosdorf w Austrii. 21 grudnia 1873 r. została dopuszczona do pierwszej spowiedzi, a 12 maja 1874 r. do pierwszej Komunii świętej. Rodzina każdy dzień kończyła wspólnym pacierzem, a w niedzielę uczestniczyła we Mszy świętej. W 1883 r. Ledóchowscy przenieśli się z Austrii na stałe do Polski, do Lipnicy Murowanej koło Bochni. Maria ucieszyła się z powrotu do Polski. Miała wtedy 20 lat. W zimie 1885 r. zachorowała na ospę i przez wiele tygodni leżała walcząc o życie. Choroba zostawiła ślady na jej twarzy. Organizm był osłabiony, bowiem sześć lat wcześniej Maria Teresa przebyła ciężki tyfus. Ta właśnie choroba uczyniła ją dojrzałą duchowo. W wyniku starań rodziny, cesarz Franciszek Józef I mianował ją damą dworu wielkich książąt toskańskich. Mimo życia na dworze, Maria Teresa prowadziła życie pełne wewnętrznego skupienia. Pewnego dnia Maria Teresa dostała do ręki broszurę kardynała, gdzie przeczytała słowa: "Komu Bóg dał talent pisarski, niechaj go użyje na korzyść tej sprawy, ponad którą nie ma świętszej". To było dla niej światłem z nieba. Znalazła cel swojego życia. Postanowiła skończyć z pisaniem dramatów dworskich, a wszystkie swoje siły obrócić dla misji afrykańskiej. Zerwała stosunki towarzyskie i oddała się wyłącznie sprawie Afryki. Na własną rękę zaczęła wydawać Echo z Afryki (1890). Od roku 1892 Echo z Afryki wychodziło także w języku polskim. W 1894 r. Maria Teresa miała już własną drukarnię. Tu drukowano nadto broszury misyjne, kalendarze, odezwy itp., a potem katechizmy i książeczki religijne w językach Afryki. 9 września 1896 r. Maria Teresa złożyła śluby zakonne na ręce kardynała Hellera, biskupa Salzburga. W 1897 r. kardynał zatwierdził konstytucję przez nią ułożoną dla nowego zgromadzenia zakonnego. W roku 1904 Maria Ledóchowska przeniosła swoją stałą siedzibę do Rzymu. Pod koniec jej życia Echo z Afryki miało ok. 100 000 egzemplarzy nakładu. Maria Teresa zmarła 6 lipca 1922 r. w obecności swoich duchowych córek. 10 lipca złożono jej ciało na głównym cmentarzu rzymskim przy bazylice św. Wawrzyńca.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Ludzie, którzy się kochają, pragną to wyrazić. Jedna kochająca strona chce to opowiedzieć drugiej stronie. Tworzą swój intymny język, który obie strony dobrze rozumieją. Przez dobór słów, przez tworzenie specjalnych zdań i przez ich intonację starają się wyrazić to, co się dzieje w ich sercach. Podobnie człowiek kochający Boga próbuje w rozmowie z Nim używać ciepłego i serdecznego języka. Prorok Ozeasz usłyszał Boga wyznającego swoją więź z ludźmi za pomocą słów zaczerpniętych ze skarbca miłości małżeńskiej. Stwórca przekazał mu zapewnienia o obdarowaniu, nadziei i bezpieczeństwie. Przekazał obietnice zwieńczone obietnicą ślubu opartego na wierności, która się nigdy nie wyczerpuje. Gwarantem trwałości tego związku jest Bóg. Z ludźmi wiąże Boga Jego miłość, miłosierdzie i sprawiedliwość. Słowa, które usłyszał i powtórzył nam Ozeasz, usłyszało później wielu innych proroków. Jak wiemy, ostatecznie Bóg przemówił do nas przez swojego Syna.
Słowa miłości Bóg kieruje również do mnie. Ten język jest przeznaczony również dla mnie. Jestem tą drugą kochaną i poślubioną stroną. Ja także pragnę Go kochać i nie chcę Go w tym związku oszukiwać. Jak Piotr odpowiadam Mu: „Ty wiesz, że Cię kocham”.


Komentarz do psalmu

Dopowiadamy dzisiaj psalm uwielbienia rozpoczęty wczoraj. W ślad za psalmistą chcemy to robić każdego dnia. Tak wielu ludzi wielbi Boga! Swoją miłość zmieszaną z pieśnią pochwalną wyśpiewała Mu na statku płynącym do Indii osiemnastoletnia zakonnica Teresa: „Żelazny krzyż ściskany w dłoni, wyciska [we mnie] pragnienie zbawienia, a duch ochoczy radośnie przyjmuje kielich, któremu się poświęciła[m].
Przyjmij, Panie, to, co ci ofiaruję, Na przypieczętowanie miłości, którą Ci przyrzekłam, Pomagaj swojemu stworzeniu, Stworzycielu, A ja sprawię, że Ty będziesz chwalony”. (za: https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/prorok_gangesu.html)
Świadectwo kapłańskiego uwielbienia składa też kardynał Wyszyński: „A choćby Brewiarz został , nie może się uspokoić dusza, nie możemy Bogu odmówić dalszej pochwały, gdyż uwielbienie Boga jest całym światem duszy kapłańskiej, jest naszym powietrzem, którym swobodnie oddychamy, czując się dobrze wtedy dopiero, gdy to powietrze jest w naszych płucach. Obowiązek kanoniczny wprawdzie został wypełniony, ale (…) nakaz duszy i serca nadal przynaglają. (…) Pochwała Boga, uwielbienie Trójcy Świętej, skierowywanie całego stworzenia ku Bogu (…) to zadanie, które nigdy nie ustanie, jak długo trwa życie kapłana”. (Kardynał Stefan Wyszyński Prymas Polski, List do moich kapłanów, część druga: Wspólnie z Kościołem, Éditions du Dialogue, Paris 1969, str. 131)
Boże, ja także chcę Ciebie wielbić. Chcę ten dzień przeżyć dla Twojej chwały. Daję się ponieść radości. Codziennie powtarzam swoją pieśń dziękczynienia i uwielbienia. Ta pieśń nigdy mi się nie znudzi.


Komentarz do Ewangelii

Jezus wziął dziewczynkę za rękę i podniósł. Tak, jak podniósł teściową Piotra. Podobnie, jak wziął za rękę niewidomego mężczyznę, a innym razem opętanego chłopca. Mam przed oczami obraz Jezusa, który bierze za rękę. I podnosi. Bóg, który podaje człowiekowi rękę, żeby wydobyć go z tarapatów. Ileż musiało być pocieszającej mocy w tym geście Jezusa! Iluż ludziom Jezus powiedział w ten sposób – możesz Mi zaufać. Część ludzi dostrzegała tę uzdrawiającą moc i z pełnym zaufaniem chciała przynajmniej dotknąć ubrania Jezusa. Taką wiarę wzbudzał. Zdumiewa, że inni nie potrafili tej mocy zauważyć, a nawet ją otwarcie lekceważyli aż do wyśmiewania włącznie. Jezus zażądał ich usunięcia. Ta scena, to jakby przedsmak Sądu - wyśmiewający zostali oddzieleni od ufających i usunięci.
Spór o zaufanie Jezusowi rozgrywa się każdego dnia. Rozgrywa się wewnątrz mojej duszy. Nie zawsze Mu ufam, ale chcę ufać i często ufam. Na pewno nie chcę wyśmiewać. Nie chcę być jednym z usuniętych. Chcę się uchwycić Jego ręki wyciągniętej w moją stronę. Próbuję Go dotknąć.

Komentarze zostały przygotowane przez Jacka Wójcika


Do góry

Książka na dziś

Kościół ma być przezroczysty

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Ostatnie miesiące pokazały wyraźnie, że potrzebny jest zupełnie inny sposób mówienia o Kościele – o jego słabościach, o sprawach, które wymagają wyjaśnienia, o trudnych momentach jego historii. W najnowszej książce ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski wraz z Tomaszem P. Terlikowskim

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


07 lipca 2020

Wtorek

Wtorek XIV tygodnia zwykłego

Czytania

(Oz 8,4-7.11-13)
To mówi Pan: Synowie Izraela ustanawiali sobie królów, lecz wbrew mojej woli. Książąt mianowali - też bez mojej wiedzy. Czynili posągi ze srebra swego i złota - na własną zagładę. Odrzucam cielca twojego, Samario, gniew mój się przeciw niemu zapala; jak długo jeszcze nie będą mogli być uniewinnieni synowie Izraela? Wykonał go rzemieślnik, lecz nie jest on bogiem; w kawałki się rozleci cielec samaryjski. Oni wiatr sieją, zbierać będą burzę. Zboże bez kłosów nie dostarczy mąki, jeśliby nawet dało, zabierze ją obcy. Wiele ołtarzy Efraim zbudował, ale mu służą jedynie do grzechu. Wypisałem im moje liczne prawa, lecz je przyjęli jako coś obcego. Lubią ofiary krwawe i chętnie je składają, lubią też mięso, które wówczas jedzą, lecz Pan nie ma w tym upodobania. Wspominam wtedy na ich przewinienia i karzę ich za grzechy - niech wrócą znów do Egiptu!

(Ps 115,3-10)
REFREN: Naród wybrany ufa swemu Panu

Nasz Bóg jest w niebie,
czyni wszystko, co zechce.
Ich bożki są ze srebra i złota,
dzieło rąk ludzkich.

Mają usta, ale nie mówią;
mają oczy, ale nie widzą.
Mają uszy, ale nie słyszą;
mają nozdrza, ale nie czują zapachu.

Mają ręce pozbawione dotyku
nogi mają, ale nie chodzą.
Do nich będą podobni ci, którzy je robią,
i każdy, który im ufa.

Ale dom Izraela pokłada ufność w Panu,
On jest ich pomocą i tarczą.
Dom Aarona pokłada ufność w Panu,
On jest ich pomocą i tarczą.

(Mt 4,23)
Jezus głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszelkie choroby wśród ludu.

(Mt 9,32-37)
Przyprowadzono do Jezusa niemowę opętanego. Po wyrzuceniu złego ducha niemy odzyskał mowę, a tłumy pełne podziwu wołały: Jeszcze się nigdy nic podobnego nie pojawiło w Izraelu! Lecz faryzeusze mówili: Wyrzuca złe duchy mocą ich przywódcy . Tak Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Bóg kocha nas i się o nas troszczy, ale pragnie też naszej odpowiedzi miłości. Pragnie, byśmy z miłości do Niego głosili światu prawdę o zbawieniu. Jednak nic nie może zrobić bez nas. Bez naszego zaangażowania, bez naszej odpowiedzi wszechmogący Bóg pozostaje bezradny. Jego ogromna miłość objawia się w szacunku dla naszej wolności. On pragnie dać nam swoją miłość, abyśmy sami także potrafili kochać. Czeka, aby udzielić nam swej łaski, kiedy się do Niego zwrócimy.

Joanna Woroniecka-Gucza, "Oremus" lipiec 2007, s. 51


Do góry

Patroni dnia:

Błogosławiony Benedykt XI, papież
Mikołaj Boccasini urodził się w 1240 r. w Trevisio. Młodzieniec w 1254 r. wstąpił do dominikanów i wybił się szybko zaletami umysłu i ducha. Szybko został przeorem klasztoru, a potem prowincjałem dominikanów. Następnie został wybrany generałem zakonu. W 1303 r. Mikołaj został wybrany papieżem. Niezbyt często się zdarza, żeby wybór został dokonany - jak w tym przypadku - już w pierwszym głosowaniu. Postanowił wtedy doprowadzić do zgody między potężnym rodem Colonnów a nie mniej potężnym i ambitnym Filipem Pięknym. Odwołał wszystkie klątwy rzucone na Filipa przez poprzednika. Zdjął także ekskomunikę nałożoną przez Bonifacego VIII na dwóch kardynałów z rodu Colonna. Nie przywrócił im jednak godności kardynalskiej ani skonfiskowanych posiadłości, czego się spodziewali, co w konsekwencji doprowadziło do rozruchów w Rzymie. Rzym rozdzierany walkami między rodami nie zapewnił papieżowi bezpieczeństwa i spokoju. Benedykt XI w kwietniu 1304 r. przeniósł się więc do Perugii. W czasie swego pontyfikatu wzmocnił rolę kolegium kardynalskiego, którego rady zasięgał. Na Stolicy Apostolskiej zasiadał niecały rok (od 27 października 1303 roku do 7 lipca 1304 roku). Jego ciało znajduje się w pięknym grobowcu w kościele św. Dominika w Perugii.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Każdej społeczności i każdemu człowiekowi zagraża pokusa samowystarczalności. Nie tylko Samarii i Izraelowi. My również próbujemy urządzić świat skrojony według swoich wyobrażeń. Twórcza wyobraźnia jest Bożym darem, ale nie może być zostawiona sama sobie. W naszych działaniach łatwo o utratę podstawowego kierunku. Bardzo łatwo przychodzi budować bez Boga. Jeśli nawet udaje się dokonać wielkich rzeczy, to potem ich efekty obracają się przeciw nam. Nasza przyszłość to sprawa kompromisów pomiędzy interesami narodów i grup społecznych. Nasza przyszłość to sprawa utrzymania równowagi w przyrodzie. Ale to nie wystarczy. Nie da się budować lepszego świata bez pytania o drogę. Wszystko, co próbujemy robić bez wiedzy Boga, rozpada się z czasem i traci swoją wartość.
Pamiętając o tym, proszę Boga o światło, zanim podejmę jakąkolwiek decyzję. Proszę Go o łaskę zrozumienia ludzi i spraw, zanim postawię pierwszy krok. Chcę budować w zgodzie z Nim i z Jego pomocą. Kardynał Wyszyński pisał, że każdy z nas jest narzędziem w ręku Boga. Narzędzie może być użyte albo odłożone. Zgadzam się na taką rolę w ręku Stwórcy, bo zachowana zostaje wtedy moja godność. Pragnę tylko jednego: żebym z powodu mojej zarozumiałości nie stał się sprzętem bez wartości.


Komentarz do psalmu

Na czym polega ufność Bogu, który czyni wszystko, co zechce? Historia objawienia ujawniła, że jest to bezgraniczne zaufanie Temu, Którego jedynym chceniem jest miłość. Trzeba się wsłuchiwać w chcenie Boga. Inaczej grozi nam stworzenie bóstwa na własny użytek. Takiego, które będzie spełniało nasze chcenia. Dzisiaj możemy stworzyć boga nie tylko robotą rąk ludzkich, jak mówi psalmista. Dzisiaj możemy tworzyć fascynujące bóstwa potęgą ludzkiego umysłu. Bóstwa coraz bardziej ciekawe i pociągające. Potrafią one nas bardzo absorbować i odwracać uwagę od prawdziwego życia. Są tak wciągające, że my sami stajemy się coraz bardziej fikcyjni. Przestają nas interesować koledzy, bo wolimy oglądać szybko zmieniające się na małym ekranie obrazy. Przestajemy interesować się bezpieczeństwem własnej rodziny w samochodzie, bo prowadząc wolimy śledzić wymyślone historie, ale za to bardziej kolorowe niż nasze życie. Czy żyjąc w takim nieustannym rozproszeniu, możemy choć na chwilę zatrzymać się i skoncentrować na tym, co jest chceniem Boga?
Ksiądz Kardynał Wyszyński zestawiając możliwości człowieka z zamiarami Boga przypominał, że człowiek przecież został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. „Wprowadzając przez chrzest człowieka do swojej społeczności, Kościół ani na chwilę nie zapomina, że jest to dziecko Boże, człowiek odkupiony, który ma być uświęcony z pomocą łaski nadprzyrodzonej, uwielbiony. (…) To ma być osoba, która zachowa wszystkie, dane sobie przez Boga dary. (…) Kościół w nikim nie niszczy natury, lecz uzgadnia ją z łaską”. (Kardynał Stefan Wyszyński Prymas Polski, List do moich kapłanów, część druga: Wspólnie z Kościołem, Éditions du Dialogue, Paris 1969, str. 51)
Budowanie jedności w Kościele oznacza zatem zachowanie złożonej wielości, bo Ciało Chrystusa wymaga duchowej specjalizacji i różnorodności. Jedność Kościoła jest przecież dziełem Ojca wszystkich narodów.
Pragnę zrozumieć, czego Bóg ode mnie oczekuje, po co mnie stworzył i dlaczego daje mi kolejne dni.


Komentarz do Ewangelii

Szerzenie Dobrej Nowiny o swoim królestwie Bóg opiera na współdziałaniu z ludźmi. Mógłby sam uzdrawiać ciała i dusze, ale szuka do tego współpracowników. Chętnych nie jest zbyt wielu, a ci, którzy się zgłaszają do tej współpracy, często nie spełniają podstawowych oczekiwań. On obchodził miasta i wioski, nauczał, głosił i leczył. Mało jest robotników gotowych do tak ciężkiej pracy, której standardy Jezus wyznaczył. Jezus się jednak nie zniechęca i swojego planu nie zmienia. Widzimy Jego współczucie dla całej bezradnej społeczności. Słyszymy Jego zachętę: „Proście Pana o więcej”.
Sprawa liczby powołań to sprawa łaski w życiu Kościoła. Nie tylko liczby, ale również jakości. Prymas Wyszyński tak to postrzegał: „Popełniamy błędy, ilekroć mianem obdarzamy kogoś dlatego tylko, że jest przyzwoity, odnosi się dobrze do duchowieństwa, życzliwie traktuje Kościół, bywa czasami na Mszy świętej, może nawet niekiedy stanie w obronie religii. Stosunek towarzyski wyrównuje niemal wszystko. Za triumf uważamy fakt, że przyjmie komunię świętą w Wielkim Poście. Ale co dzieje się w tej duszy na co dzień, czy jest w niej kształtowany Chrystus – to zazwyczaj pozostaje poza zasięgiem naszej pasterskiej wrażliwości. Co więcej, rozmowę na ten temat uważamy za krępującą dla obu stron. Kodeks towarzyski bierze górę nad kodeksem duszpasterskim!” (Kardynał Stefan Wyszyński Prymas Polski, List do moich kapłanów, część druga: Wspólnie z Kościołem, Éditions du Dialogue, Paris 1969, str. 151-152)
Taki jest efekt stawiania minimalnych wymagań. Efektem tego zaniedbania jest „anemia życia katolickiego, jego mała skuteczność społeczna” a czasem „zgorszenie społeczne”.

Komentarze zostały przygotowane przez Jacka Wójcika


Do góry

Książka na dziś

Życie modlitwą. Stefan kardynał Wyszyński

Krystyna Czarnota

Książka to krótkie treści przedstawiające życiorys Stefana Wyszyńskiego oraz wartość modlitwy w jego życiu. Od najmłodszych lat, każdego dnia zawierzał się Maryi, która była jego światłem, wspomożycielką, nadzieją. W książce zamieszczone zostały również modlitwy

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


08 lipca 2020

Środa

Środa XIV tygodnia zwykłego

Czytania

(Oz 10,1-3.7-8.12)
Izrael był jak dorodny krzew winny, przynoszący wiele owoców: lecz gdy owoc jego się mnożył, wzrastała liczba ołtarzy; im lepiej działo się w kraju, tym wspanialsze budowano stele. Ich serce jest obłudne, muszą pokutować! On ich ołtarze rozwali i stele powywraca. Powiedzą wtedy: My nie mamy króla, bośmy się Pana nie bali - zresztą, cóż nam król pomoże? Upadnie Samaria, a król jej jest niby piana na powierzchni wody. Zniszczone będą wyżyny Bet-Awen - grzech Izraela. Ciernie i osty wyrosną na ich ołtarzach. Wtedy powiedzą górom: Przykryjcie nas! a wzgórzom: Padnijcie na nas! Posiejcie sobie sprawiedliwość, a zbierzecie miłość; karczujcie nowe ziemie! Nadszedł czas, by szukać Pana, aż przyjdzie, by sprawiedliwości was nauczyć.

(Ps 105,2-7)
REFREN: Zawsze szukajcie Bożego oblicza

Śpiewajcie i grajcie Mu psalmy,
rozsławiajcie wszystkie Jego cuda.
Szczyćcie się Jego świętym imieniem,
niech się weseli serce szukających Pana.

Rozważajcie o Panu i Jego potędze;
zawsze szukajcie Jego oblicza.
Pamiętajcie o cudach, które On uczynił,
o Jego znakach, o wyrokach ust Jego.

Potomkowie Abrahama, słudzy Jego,
synowie Jakuba, Jego wybrańcy.
On, Pan, jest naszym Bogiem;
Jego wyroki obejmują świat cały.

(Mk 1,15)
Bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.

(Mt 10,1-7)
Jezus przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził. Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Przedziwny jest nasz Bóg: nie chce ofiar, ołtarzy, całopaleń. Objawił nam siebie, stając się człowiekiem w Jezusie Chrystusie. On także dziś nam zwiastuje: "Bliskie jest królestwo Boże". Nie jest ono podobne do królestw ziemskich, lecz jakie jest? Jezus, ukazując nam oblicze Boga, odkrywa przed nami, czym jest przestrzeń Bożego życia. Nowina o niebie - Bożym królestwie - jest nowiną o pełni miłości i dobra. Drogę do niego otwiera nam jedyna ofiara złożona przez Jezusa, którą uobecniamy podczas tej Eucharystii.

Małgorzata Konarska, "Oremus" lipiec 2004, s. 32


Do góry

Patroni dnia:

Święty Jan z Dukli, prezbiter
urodził się w Dukli około roku 1414. Według miejscowej tradycji Jan miał już od młodości prowadzić życie pustelnicze w pobliskich lasach u stóp góry zwanej Cergową. Nie znamy przyczyn, dla których Jan opuścił pustelnię i wstąpił do franciszkanów konwentualnych, zapewne w pobliskim Krośnie, w latach 1434-1440. Po skońćzeniu studiów został powołany na urząd kaznodziei, oraz przełożonego klasztoru: w Krośnie i we Lwowie. Jan z Dukli obserwował życie bernardynów i umacniał się ich gorliwością. Postanowił do nich wstąpić. Do roku 1517 franciszkanie konwentualni i obserwanci mieli wspólnego przełożonego generalnego. Jednak przejście z jednego zakonu do drugiego poczytywano zawsze za rodzaj dezercji. Ojciec Jan musiał więc być dobrze znany, skoro przyjęto go bez wahania. Chociaż o. Jan był wtedy już starszy, przeżył u obserwantów jeszcze 21 lat. Krótki czas przebywał w Poznaniu, by następnie powrócić do ukochanego Lwowa i tam spędzić resztę życia. Tu powierzono mu funkcję kaznodziei i spowiednika. Jan oddał Bogu ducha w konwencie lwowskim 29 września 1484 roku.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Jest w nas coś takiego, że łatwo zapominamy o darach, którymi nas Bóg obsypuje. Im lepiej się dzieje, tym bardziej jesteśmy przekonani, że wszystko nam się należy. Zapominamy o przygodności naszego życia - że nasze istnienie jest nam darowane. Nie pamiętamy, że darem jest czas i każda osoba. Umyka naszej świadomości, że wszystkie materialne dobra są nam pożyczone. Ksiądz Prymas Wyszyński mawiał, że nie jesteśmy właścicielami żadnej rzeczy. Są one nam dane do użytku.
Jest w nas coś takiego, że im lepiej się nam powodzi, tym mniej się przejmujemy Bogiem. Przestajemy się nawet Go bać. Bezczelność zadufanych w sobie społeczności manifestuje się brakiem szacunku do życia, do płci i wszystkiego, co święte. Ten rodzaj pogaństwa w przypadku Narodu Wybranego obarczony był podwójną winą, bo zawierał w sobie odrzucenie Bożego prowadzenia. Takie odrzucenie powtarzamy również w kraju nad Wisłą. Bóg wierny człowiekowi nie traci jednak nadziei i za każdym razem obiecuje nowe rozdanie dobra. Zapewnia o gotowości rozpoczęcia wszystkiego jeszcze raz od nowa. On nas wciąż uczy, jak siać sprawiedliwość i jak zbierać miłość. Pragnie, żebyśmy nie przeoczyli czasu, w którym do nas przychodzi. Chcę Go szukać.


Komentarz do psalmu

Próbuję sobie uzmysłowić, jaka jest moja pierwsza reakcja, gdy jestem pytany o moją wiarę. Moja standardowa odpowiedź brzmi – jestem katolikiem. Pytany dokładniej, co to oznacza, odpowiadam, że wierzę w to, co mówił Jezus i staram się wypełniać Jego wskazania. Ale nie potrafię otwarcie manifestować swojej radości z tego, że jestem wybrańcem Boga i że uważam to za wyróżnienie i zaszczyt.
Rozmyślam często o Panu, ale robię to albo sam, albo w gronie osób, które są do mnie podobne. Pamiętam o wielu cudownych zdarzeniach, które miały miejsce w moim życiu i o znakach, o których opowiedzieli mi moi bliscy i znajomi. Nie wiem, dlaczego nie umiem rozpowiadać o Jego cudach tym, którzy Go nie znają, chociaż zdarza się, że się zdradzę z moją radością, gdy mnie o to zapytają. Na co dzień skrywam moją radość za maską dystansu. Jakże daleko mi do entuzjazmu psalmisty.


Komentarz do Ewangelii

Bóg każdego człowieka zna i wzywa po imieniu. Tak samo jak wezwał apostołów. Natomiast my zapominamy nawet imiona swoich przodków. Przyczynia się do tego burzliwa historia, ale także jesteśmy bardzo zajęci własnymi codziennymi sprawami. Nie mamy czasu, żeby spojrzeć wstecz i spróbować zrozumieć, co zawdzięczamy rodzicom i poprzednim pokoleniom. A bez refleksji nad ich pracą i zapobiegliwością nie potrafimy się zdobyć na poczucie wdzięczności. Nie zdobędziemy się też na świadomość własnego uczestnictwa w nurcie historii. Podobnie ma się rzecz z naszym stosunkiem do pierwszego rozesłania apostołów. Ciekawe, jakie odczucia budzą w nas te zdania. Czy rozpoznajemy w tej scenie początek drogi, którą sami podążamy? Jezus był ostrożny. Pomimo tego, że wyposażał uczniów w niezwykłą władzę, to nie wypuszczał ich na szerokie wody. Rozsyłał ich po dwóch. A gdy to było możliwe, wysyłał po dwóch braci. Po to, żeby się wspierali. Ograniczył też zakres ich działania do ludzi z tego samego kręgu wiary i kultury. Możemy odczytać wskazówkę Jezusa jako stosującą się również do nas, że w naszych staraniach w przekazywaniu depozytu wiary nie wystarczą tylko nasze dobre intencje. Potrzebna jest także rozumowa ocena naszych ograniczeń i różnic pomiędzy ludźmi. Każdy z nas do pewnego stopnia jest zakładnikiem kultury i środowiska, w którym wzrastał. Przekaz wiary domaga się tej ostrożności. Jest też w scenie rozesłania zadatek dramatu. Wśród uczniów wyposażonych w niezwykłe możliwości był Judasz. On również głosił, że bliskie jest królestwo niebieskie. On także leczył choroby i wypędzał złe duchy. A potem to wszystko zaprzepaścił. Dla nas jego dramat jest jak czerwone światło – mamy bardzo na siebie samych uważać, żeby nie przekreślić wszystkiego, w co Bóg nas wyposażył.
Znając własne ograniczenia i zagrożenia, obudźmy w sobie wdzięczność dla Jezusa za wszystkie moce, którymi nas obdarza. A także wdzięczność dla apostołów za ich odwagę, bo oni byli pierwszymi ludźmi, którzy odważyli się mówić o tym wszystkim, co nazywamy królestwem Bożym. Ja również jestem wezwany po imieniu. Oby nie brakło mi odwagi.
Warto w tym kontekście przywołać to, jak wspominał swoją własną drogę od lektora, przez diakona do kapłaństwa, ksiądz Prymas Wyszyński. Jak był przygotowywany do głoszenia zarówno od strony praktycznej jak i od strony pielęgnowania cnót. Chciał, żeby to, co będzie mówił innym, było zgodne z jego własnym życiem. Z pełną świadomością, że jest człowiekiem posłanym od Boga. Nauczanie było dla niego wyrazem duchowej potrzeby, wyrazem męki wewnętrznej człowieka, który nosi prawdę. (Kardynał Stefan Wyszyński Prymas Polski, List do moich kapłanów, część druga: Wspólnie z Kościołem, Éditions du Dialogue Paris, 1969, str. 68-69)

Komentarze zostały przygotowane przez Jacka Wójcika


Do góry

Książka na dziś

Kierunek: niebo. GPS dla mężczyzn

Randy Hain

GPS dla mężczyzn to strzał w dziesiątkę. Randy Hain, wieloletni lider biznesu, doświadczony obserwator męskich zachowań, chce poprowadzić mężczyzn przez życie – do nieba. Proponuje plan zawierający szczegółowe wskazówki i ćwiczenia, które mają służyć głębszemu przeżywaniu wiary.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


09 lipca 2020

Czwartek

Czwartek XIV tygodnia zwykłego

Czytania

(Oz 11,1.3-4.8c-9)
Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, i syna swego wezwałem z Egiptu. A przecież Ja uczyłem chodzić Efraima, na swe ramiona ich brałem; oni zaś nie rozumieli, że troszczyłem się o nich. Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go. Moje serce na to się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności. Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu i Efraima już więcej nie zniszczę, albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie jestem Ja - Święty, i nie przychodzę, żeby zatracać.

(Ps 80,2-3.15-16)
REFREN: Odnów nas, Boże, i daj nam zbawienie

Usłysz, Pasterzu Izraela,
Ty, który zasiadasz nad cherubinami.
Zbudź swą potęgę
i przyjdź nam z pomocą.

Powróć, Boże Zastępów,
wejrzyj z nieba, spójrz i nawiedź tę winorośl.
I chroń to, co zasadziła Twoja prawica,
latorośl, którą umocniłeś dla siebie.

(Mk 1,15)
Bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.

(Mt 10,7-15)
Jezus powiedział do swoich apostołów: Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski! Wart jest bowiem robotnik swej strawy. A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie. Wchodząc do domu, przywitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli zaś nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was! Gdyby was gdzie nie chciano przyjąć i nie chciano słuchać słów waszych, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych! Zaprawdę, powiadam wam: Ziemi sodomskiej i gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

W dzisiejszych czytaniach biblijnych Bóg przekonuje nas o swojej obecności w naszym życiu, o swojej czułości i trosce, o miłości przejawiającej się nieustannie i na wiele sposobów. Dlaczego więc tak trudno nam niekiedy pojąć, że Bóg troszczy się o nas? Dlaczego powątpiewamy w Jego bliskość? Widzimy rzeczywistość inaczej niż Bóg; nie widzimy wszystkiego... W obliczu ludzkiego niedowidzenia pozostaje ufność słowom Pisma: święty Bóg przychodzi nie po to, aby niszczyć i zatracać, lecz aby chronić i umacniać to, co zasadziła Jego prawica (por. Ps 80,16).

Anna Nowak, Gabriela Świrska, Halina Świrska, „Oremus” lipiec 2008, s. 43


Do góry

Patroni dnia:

Święta Weronika Giuliani, dziewica
urodziła się 27 grudnia 1660 r. w Mercatello, w zamożnej rodzinie Mancini. Kiedy miała zaledwie 5 lat, umarła jej matka. Pragnąc oddać się Panu Jezusowi całkowicie na służbę jako żertwa ofiarna za grzechy ludzkie, wbrew woli ojca wstąpiła do kapucynek w Citta di Castello (1677). W klasztorze przeszła wszystkie stopnie w hierarchii: od furtianki, kucharki, szatniarki, piekarki, zakrystianki, mistrzyni nowicjuszek aż po urząd ksieni. W kontakcie z siostrami była życzliwa, wobec siebie - wymagająca i surowa. urowa dla siebie, była delikatna i zatroskana o siostry, zwłaszcza chore. Umiała rozbudzić tak wielkiego ducha gorliwości, że siostry rywalizowały ze sobą w obserwancji zakonnej. Cierpiała wiele nie tylko z powodu zadawanych sobie pokut, ale z powodu często nawiedzających ją dolegliwości i chorób. Do tych jednak fizycznych cierpień doszły o wiele boleśniejsze cierpienia duchowe: oschłości, stany opuszczenia i osamotnienia duchowego. W 1694 roku Weronika przeżyła mistyczne zaręczyny i zaślubiny z Chrystusem. Dnia 5 kwietnia 1697 roku, w Wielki Piątek, otrzymała dar stygmatów. Po długiej i bardzo bolesnej chorobie Weronika zmarła 9 lipca 1727 r. w 67. roku życia.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

To jedna z najpiękniejszych scen wyrażających ludzką przyjaźń i miłość – przytulenie dziecka do policzka. Pełna ciepła i słodyczy. Trudno o gest bardziej opiekuńczy. Ten rodzaj przytulenia wskazuje także na obustronną więź. Tak przytulamy kogoś, kto jest od nas zależny, ale także, na kim nam zależy. Prorok Ozeasz tak odczuwał miłość Boga okazywaną jego narodowi.
Jest w tym wyznaniu Boga olbrzymi dramat. Bóg odkrywa wszystkie swoje karty. Wylicza wszystkie swoje starania czynione dla podtrzymania więzi z człowiekiem. Przypomina, że uczył ludzi chodzić i nosił na ramionach. Schylał się, gdy była potrzeba i karmił. Troszczył się i przyzywał. Bóg wylicza, ale nie wymawia. Mówi tylko o swoim bólu odrzucenia. Pomimo swoich starań nie został zrozumiany. Dla Boga zdradzający Go ludzie nigdy nie stali się obcy. Dla Boga nigdy nie stają się oni. Wierna miłość Boga zmusza Go do wyznania: pośrodku ciebie jestem. Taki jest Bóg. Takim się objawił Ozeaszowi i zawsze jest taki dla każdego. Takiego Boga nie wolno mi zdradzić.


Komentarz do psalmu

Kiedy człowiek popada w różne tarapaty, dobrze jest, jeśli nie obarcza za to winą Boga. Dobrze, jeśli wśród swoich kłopotów zachowa w sobie pamięć pogodnego oblicza Boga. Udało się taki obraz przechować psalmiście i dlatego jego pełna bólu pieśń nie jest tragiczna. Co prawda, bolesne jest wspomnienie utraconej wspaniałości dawniejszego życia. Tym bardziej doskwiera obecna poniewierka i liczne poniżenia. Szczególnie dokucza utrata Bożego wsparcia. Z tego powodu, naród niegdyś wybrany, teraz każdy może niszczyć, obgryzać i oskubywać.
Psalmista ma pełną świadomość, że Bóg wie o wszystkim. Co więcej, że to On, kierując się słusznym gniewem, sprawił te wszystkie problemy. Nie tylko je dopuszczał, ale wręcz był ich autorem. Nić wiążąca ludzi z Bogiem została nadszarpnięta przez ludzi, ale nie zerwana. Bóg w gniewie działa wciąż jako pasterz. Dlatego przywrócenie Jego opieki jest cały czas możliwe. Stąd też te wszystkie gorące prośby: posłuchaj, powróć, chroń i odnów nas.
Jak wiemy z historii Zbawienia, tęsknota za pogodnym obliczem Boga zostanie ostatecznie zaspokojona przez Jezusa. Proszę o udział w tej tęsknocie dla siebie i dla moich bliskich.


Komentarz do Ewangelii

Słuchamy dzisiaj dalszego ciągu instrukcji Jezusa skierowanej do apostołów przed ich wyruszeniem w pierwszą drogę. Instrukcji, o której starali się nie zapomnieć, skoro została przez nich spisana kilkakrotnie. Od jej przestrzegania zależy przecież powodzenie powierzonej ludziom misji. Warunkiem sukcesu jest bezinteresowność głoszącego wzorowana na bezinteresowności Jezusa. Stwarza to i będzie zawsze stwarzać napięcie w codziennym wypełnianiu misji. Bo herold Ewangelii jest tylko człowiekiem i musi mieć zapewnioną egzystencję. To napięcie udaje się rozładowywać ze zmiennym szczęściem. Mogę się w tym miejscu podzielić doświadczeniem bliskiej mi polskiej misjonarki pracującej od lat w Afryce. Zdarzyło się jej rozpocząć budowę wiejskiej szkoły w buszu, ale w trakcie prac skończyły się środki materialne. Pewnego dnia zabrakło pieniędzy nawet na opłacenie obiadu miejscowym pracownikom. Pomimo obaw o dalszy los budowy otwarcie im o tym powiedziała. Ku swojemu zaskoczeniu usłyszała słowa otuchy i sama została poczęstowana obiadem. Siostra miała potem najbliższy kontakt duchowy z tą społecznością. Okazało się, że instrukcja Jezusa cały czas jest skuteczna.
Kolejne zalecenia Jezusa można rozumieć jako przestrogę przed uleganiem pokusom wygody i gromadzenia. Jednym słowem - łączenia głoszenia Ewangelii z jakąkolwiek formą urządzania się w życiu. Głoszenie zawiera w sobie ryzyko i musi apostoła kosztować.
Ksiądz Prymas Wyszyński, wzorując się na pouczeniach Jezusa, zwracał kapłanom uwagę na to, że zanim otworzą usta, już całym życiem swoim rzucili światło na to, czego zechcą nauczać. Dlatego powinni za wszelką cenę unikać takiego przepowiadania innym, które nie wiąże ich osobiście. Kardynał zalecał, żeby samemu ulec urokowi własnego słowa, czyli nawrócić siebie, surowością słowa objąć siebie samego i nie uważać wysiłku słów za czyn. Rachunek sumienia powinien kapłana wyzwolić z przyczyn, które powodują bladość jego słów, brak przekonania, lęk, co ściska gardło i oczy pozbawia śmiałości. (Kardynał Stefan Wyszyński Prymas Polski, List do moich kapłanów, część druga: Wspólnie z Kościołem, Éditions du Dialogue, Paris 1969, str. 95-97)
Jest w instrukcji Jezusa również część przeznaczona dla słuchacza. Ewangelia wymaga odpowiedniego przyjęcia. Jej odepchnięcie nie pozostanie bez echa. Jeżeli głoszący wypełni wszystkie warunki podane przez Jezusa, a mimo to Ewangelia nie zostanie przyjęta, to konsekwencje dla odrzucającego będą tragiczne. Módlmy się, żeby taka sytuacja nikomu się nie zdarzyła.

Komentarze zostały przygotowane przez Jacka Wójcika


Do góry

Książka na dziś

Kalendarz Miłosierdzia Bożego 2021 ścienny

Praktyczny kalendarz ścienny na rok 2021 tematycznie nawiązujący do kultu Miłosierdzia Bożego z wizerunkami Chrystusa, wzbogacony cytatami z Dzienniczka św. Faustyny.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


10 lipca 2020

Piątek

Piątek XIV tygodnia zwykłego

Czytania

(Oz 14,2-10)
To mówi Pan: Wróć, Izraelu, do Pana Boga twojego, upadłeś bowiem przez własną twą winę. Zabierzcie ze sobą słowa i nawróćcie się do Pana! Mówcie do Niego: Przebacz nam całą naszą winę, w ten sposób otrzymamy dobro za owoc naszych warg. Asyria nie może nas zbawić - nie chcemy już wsiadać na konie ani też mówić "nasz Boże" do dzieła rąk naszych. U Ciebie bowiem znajdzie litość sierota. Uleczę ich niewierność i umiłuję ich z serca, bo gniew mój odwrócił się od nich. Stanę się jakby rosą dla Izraela, tak że rozkwitnie jak lilia i jak topola rozpuści korzenie. Rozwiną się jego latorośle, będzie wspaniały jak drzewo oliwne, woń jego będzie jak woń Libanu. I wrócą znowu, by usiąść w mym cieniu, i zboża uprawiać będą, winnice sadzić, których sława będzie tak wielka, jak wina libańskiego. Co ma jeszcze Efraim wspólnego z bożkami? Ja go wysłuchuję i Ja nań spoglądam, Ja jestem jak cyprys zielony i Mnie zawdzięcza swój owoc. Któż jest tak mądry, aby to pojął, i tak rozumny, aby to rozważył? Bo drogi Pańskie są proste: kroczą nimi sprawiedliwi, lecz potykają się na nich grzesznicy.

(Ps 51,3-4.8-9.12-13.17)
REFREN: Usta me będą głosić Twoją chwałę

Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej,
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego.

A Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie,
naucz mnie tajemnicy mądrości.
Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty,
obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję.

Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste
i odnów we mnie moc ducha.
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza
i nie odbieraj mi świętego ducha swego.

Przywróć mi radość z Twojego zbawienia
i wzmocnij mnie duchem ofiarnym.
Panie, otwórz wargi moje,
a usta moje będą głosić Twoją chwałę.

(J 14,26)
Duch Święty was wszystkiego nauczy, przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem.

(Mt 10,16-23)
Jezus powiedział do swoich apostołów: Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. Zaprawdę, powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Tyle razy mogliśmy tego doświadczyć: Bóg zdejmuje z nas ciężar winy, niewierności, grzechów i upadków. A mimo to wciąż zdarza nam się zapominać, że On jest Bogiem dobrym, zbawiającym, uwalniającym i szukamy zbawienia gdzie indziej. Odpowiedź Boga nieustannie brzmi: "Wróć, uleczę twoją niewierność". W Jego sercu zawsze oczekuje nas miłosierdzie. I zawsze jest najlepszy czas, aby do Niego powrócić.

Małgorzata Konarska, "Oremus" lipiec 2004, s. 38


Do góry

Patroni dnia:

Święty Antoni Peczerski, opat
Pochodził z grodu Lubecz nad Dnieprem, leżącego na północ od Kijowa. Urodził się w roku 963 (lub 983). Jako młody człowiek zapoznał się z życiem zakonnym na górze Athos. Tam złożył śluby zakonne i przyjął imię Antoni. Po powrocie na Ruś zajął pieczarę w pobliżu Kijowa, w której wiódł surowe życie pustelnika. Mnich stał się sławny w okolicy. Po pewnym czasie zaczęli gromadzić się wokół niego uczniowie. Z ich pomocą powiększył pieczarę i urządził w niej cerkiew. Dał tym samym początek Ławrze Pieczerskiej (Peczorskiej), najsłynniejszemu klasztorowi na Rusi. Kiedy życie wspólnoty było w miarę zorganizowane, mianował igumena, a sam usunął się do osobnej groty, której nie opuszczał przez 40 lat. Po radę przychodzili tam nie tylko mnisi, ale przybywała licznie także ludność ziem ruskich, prosząc o modlitwę, dzięki której chorzy odzyskiwali zdrowie. Za wstawiennictwem Antoniego działy się liczne cuda. Zmarł 10 lipca (lub 27 maja) 1073, mając prawdopodobnie 90 lat.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Tylko człowiek urodzony i wychowany w gorącym klimacie rozumie w pełni, co znaczy usiąść w cieniu, żeby się schronić przed palącym słońcem. I tylko taki człowiek dogłębnie odczuwa ożywczy dotyk rosy. Takie jest wyobrażenie dotyku Boga, które otrzymał Ozeasz. Po nieudanej wędrówce niewiernego narodu Bóg czeka z darem ochłody. Bóg staje się jakby rosą. A potem kolejno naród doświadcza wszystkich dobrodziejstw. Powraca możliwość uprawiania zbóż, winnic i oliwek. Topole, wiecznie zielone cyprysy i lilie dopełniają krajobrazu odzyskanego spokoju. Wracają nawet piękne zapachy.
Ta pociecha i to uleczenie możliwe są jednak dopiero wtedy, gdy ludzie zrozumieją, że nie zbawi ich żadna ludzka siła ani żadne dzieło ich rąk. Że zbawić ich może tylko Bóg prawdziwy. Taki Bóg, który miłuje z serca. Do takiego Boga trzeba się nawrócić. Trzeba chcieć wrócić z niepotrzebnych wycieczek donikąd, które nas wypalają.
Droga do Boga jest prosta. Wymaga jednak rozumnego rozważenia. I domaga się naszej wewnętrznej sprawiedliwości, bez kluczenia i samo-usprawiedliwiania się. Trzeba umieć wydobyć z siebie prośbę: Przebacz nam całą naszą winę. Bo tylko w ten sposób otrzymamy dobro. Proszę o umiejętność takiej postawy dla siebie i dla moich bliskich.


Komentarz do psalmu

Król Dawid popełnił wiele przestępstw: nadużył władzy, wystawił cynicznie na śmierć swojego oddanego dowódcę i poważnie naruszył siódme przykazanie. Na szczęście nie starał się tego usprawiedliwić przed Bogiem ani samym sobą. Nie szukał wytłumaczenia w okolicznościach i nie starał się przerzucić choćby części winy na innych. Zdobył się na przyjęcie pełnej odpowiedzialności i zwrócił się do Boga z prośbą o pomoc. Dzięki temu w słowach tego psalmu pozostawił nam wzór duszy poszukującej drogi powrotu do radości obcowania z Bogiem. Bo tylko Bóg może usunąć skutki naszego grzechu. Pomimo najlepszych chęci nie jesteśmy w stanie sami tego dokonać i tylko Bóg może przywrócić naszemu sercu czystość. Nie ma innego sposobu. Tylko Wszechmocny Bóg może po nas „posprzątać”. Wiara Dawida pozwoliła mu to szczerze wyznać i prosić o przywrócenie stanu sprzed grzechu.
Również ksiądz Kardynał Wyszyński przypominał, że grzech jest najgorszą rzeczą dla porządku łaski. Grzechem czują się zagrożeni i źli i dobrzy. Dobrzy, gdyż zrywa się solidarność w dobru. Czują się też zagrożeni źli, czego przykładem jest reakcja „dobrego” łotra na Kalwarii. Tak też bywa, że „źli” prześladujący wierzących dla imienia Chrystusowego i natrząsający się z moralności, wolą jednak, żeby „dobrzy” pozostali religijni i moralni. Za św. Janem Chryzostomem Prymas przytaczał pogląd mówiący, że: Nawet synowie ciemności, czują się bardziej zagrożeni ciemnością, niż światłością. Stąd wypływa potrzeba, żeby wśród Ludu Bożego budzić wolę solidarności w łasce, pragnienie wspólnoty w łasce, utrzymania więzi miłości i trwania w łasce. (Kardynał Stefan Wyszyński Prymas Polski, List do moich kapłanów, część druga: Wspólnie z Kościołem, Éditions du Dialogue, Paris 1969, str. 154-155)
Trzeba zrozumieć i odczuć prąd duchowy, który płynie przez życie osobiste każdego z nas i włącza się w życie całego Ciała Mistycznego. W Kościele nie może być miejsca na wegetację. Łaska w sposób osobowy i osobisty ma objąć każdego człowieka odrodzonego w Chrzcie świętym.
Dlatego też sam proszę o szczerą skruchę dla siebie po moich myślach, nieprzemyślanych słowach i działaniach.


Komentarz do Ewangelii

Dziś następuje trzeci etap naszego przypominania instrukcji misyjnej Jezusa. Apostołowie usłyszeli, że mają przekazywać Ewangelię w sposób umiejętny, sugestywny i dostosowany do słuchaczy. To właśnie ma oznaczać ta wężowa roztropność. A gołębia nieskazitelność to wymaganie prostoduszności wolnej od podstępu, powiedzielibyśmy bez manipulacji.
Oprócz tych wskazań następuje cała seria trudnych słów. Zdawałoby się, że Jezus, rozsyłając apostołów, powinien dla zachęty przedstawić im wizję sukcesu ich działania. Tymczasem otrzymują zapowiedź całego szeregu przeciwieństw a nawet prześladowań. W rozumieniu pedagogiki Jezus działa na niekorzyść misji, odbierając apostołom nadzieję na pewny sukces. Jednakże apostołowie nie mieli być liderami w dzisiejszym rozumieniu. Ich sukces nie będzie miał w sobie nic spektakularnego.
Jezus wybiera drogę ostrzeżenia apostołów, żeby nie spodziewali się drogi łatwiejszej niż ta, którą wkrótce sam przejdzie. Wartość tych ostrzeżeń wyszła na jaw w perspektywie zdarzeń, które potem nastąpiły. Mogli wtedy zrozumieć, że Nauczyciel o nich wiedział i że stanowią ważną część ich drogi. Najtrudniejsze do zniesienia były dla nich pewnie konflikty rodzinne. Takie, w których z niechęci do Ewangelii były łamane nawet naturalne więzy. Trudno było znieść biczowania w synagogach, które znosili nie od obcych, ale od swoich pobratymców. W synagogach znajdowały się pomieszczenia, gdzie wymierzano karę za przestępstwa mniejszego kalibru. Większe kary następowały, gdy sprawy przeciw Ewangelii kierowano wyżej – przed sąd królewski lub namiestnika. Pociechą na każdym etapie było to, że mogli z przesłaniem Jezusa docierać do środowisk, które normalnie nie były dla nich dostępne. W tym miejscu warto przywołać przejmujący komentarz Kardynała Wyszyńskiego do jednej z jego wskazówek dotyczącej sposobu nauczania. W wyjaśnieniu do wskazówki brzmiącej - mamy głosić nie siebie tylko Chrystusa, Prymas dodał: „Samo słowo nie jest wszechmocne. Nawet Słowo Przedwieczne dokonało zbawienia przez krzyż i przez śmierć krwawą. To jest najmocniejszy argument Zbawiciela świata!” (Kardynał Stefan Wyszyński Prymas Polski, List do moich kapłanów, część druga: Wspólnie z Kościołem, Éditions du Dialogue, Paris 1969, str. 102)
Jedyną miarą sukcesu w instrukcji Jezusa jest zapewnienie zbawienia dla tych, którzy wytrwają do końca. To wymaganie było zawsze trudne do zrozumienia dla części osób wierzących. Sama wiara nie wystarczy. Niezbędne jest wytrwanie. Dlatego modlę się o moją wierność przykazaniom, o odwagę w ich wypełnianiu bez względu na okoliczności i naciski społeczne. Bez względu na moje koszty osobiste.

Komentarze zostały przygotowane przez Jacka Wójcika


Do góry

Książka na dziś

Niepłodność. Podpowiedzi dla katolickiego małżeństwa

Jean Dimech-Juchniewicz

To praktyczny przewodnik po niepłodności dla katolików. Autorka, dzięki doświadczeniom własnym oraz wielu kobiet dotkniętych niepłodnością, daje realne wsparcie i konkretne podpowiedzi, jak zmierzyć się z bezpłodnością, bezdzietnością, poronieniem ale też rozczarowaniem, zazdrością. Pomaga zrozumieć naukę moralną Kościoła na temat leczenia niepłodności.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


11 lipca 2020

Sobota

Święto św. Benedykta, opata, patrona Europy

Czytania

(Prz 2,1-9)
Synu, jeśli przyjmiesz moje nauki i zachowasz u siebie wskazania; ku mądrości nachylisz swe ucho, ku roztropności swe serce; jeśli wezwiesz rozsądek, przywołasz donośnie rozwagę, jeśli szukać jej poczniesz jak srebra i pożądać jej będziesz jak skarbów, to bojaźń Pana zrozumiesz, osiągniesz znajomość Boga. Bo Pan udziela mądrości, z ust Jego wychodzą wiedza i roztropność; dla prawych On chowa swą pomoc, On jest tarczą dla żyjących uczciwie. On strzeże ścieżek prawości, ochrania drogi pobożnych. Wtedy sprawiedliwość pojmiesz i prawość, i rzetelność i każdą dobrą ścieżkę.

(Ps 34,2-4.6.9.12.14-15)
REFREN: Po wieczne czasy będę chwalił Pana

Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem,
niech słyszą to pokorni i niech się weselą.

Wysławiajcie razem ze mną Pana,
wspólnie wywyższajmy Jego imię.
Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością
oblicza wasze nie zapłoną wstydem

Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry,
szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę.
Zbliżcie się, synowie, posłuchajcie, co mówię,
będę was uczył bojaźni Pańskiej.

Powściągnij swój język od złego,
a wargi swoje od kłamstwa.
Od zła się odwróć, czyń dobrze,
szukaj pokoju i dąż do niego.

(Dz 4,32-35)
Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę. Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze uzyskane ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby.

Aklamacja (Mt 19,29)
Kto porzuci wszystko dla Ewangelii, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy.

(Mt 19,27-29)
Piotr powiedział do Jezusa: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?” Jezus zaś rzekł do nich: „Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Św. Benedykt, opat (ok. 480-547), założyciel klasztoru na Monte Cassino, jest twórcą reguły zakonnej, która stała się podwaliną życia monastycznego w całej Europie Zachodniej. Reguła benedyktyńska zaleca roztropność i umiar w modlitwie, pracy i spoczynku. Wskazuje drogę do świętości realizowaną przez panowanie nad sobą, pokorę, posłuszeństwo. Benedyktyni mieli ogromny wpływ na rozwój kultury duchowej i materialnej naszego kontynentu. Paweł VI ogłosił św. Benedykta patronem Europy, a obecny papież, Benedykt XVI, obierając sobie imię świętego, potwierdził aktualność jego dzieła i przesłania.

Joanna Woroniecka-Gucza, "Oremus" lipiec 2007, s. 54-55


Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Jaki jest Pan Bóg? Jak osiągnąć Jego znajomość? Są to pytania jak najbardziej zasadne, skoro mamy z Nim spędzić całą wieczność. Intensywność tych pytań narasta wraz z wiekiem. Kiedy kurczy się czas pobytu tutaj i zbliża się moment przejścia tam. Nieznany nam z imienia autor wstępu do Księgi Przysłów zarysowuje szczeble drabiny, która może nas wznieść na pewien poziom zrozumienia. Te szczeble to otwarcie się na mądrość i roztropność, oparcie się o rozsądek i rozwagę, a ostatecznie pełne pożądania poszukiwanie. Jednym słowem - usilne staranie z wykorzystaniem wszystkich danych człowiekowi możliwości. Jednak to nie wysiłek ludzki gwarantuje poznanie, o którym mowa. Dochodzi do niego, jeśli Bóg sam da się człowiekowi poznać. To Bóg rozdziela mądrość, wiedzę i roztropność. On otwiera się przed ludźmi uczciwymi, prawymi i pobożnymi. On sam wskazuje poszukującemu ścieżkę prowadzącą do Niego. Nie jesteśmy pierwsi na tej drodze. Uprzedziło nas wielu, od których możemy czerpać przykład poszukiwania. Niektórzy, jak patron dzisiejszego dnia, znajomość Boga osiągnęli we wczesnej młodości. Święty Benedykt, wiążąc pracę z modlitwą, stworzył program, którym Europa żyła ponad tysiąc lat, a którego brak zaczynamy obecnie dotkliwie odczuwać.


Komentarz do psalmu

Psalmista zachęca, żebyśmy spojrzeli na Pana, a wtedy będziemy promieniować radością. Tak promieniowała twarz Mojżesza po spotkaniu z Bogiem na górze Synaj. Tak od Jezusa zajaśniało wszystko na górze Tabor w trakcie Przemienienia. Psalmista, żeby wyrazić możliwe zbliżenie się do Boga, posuwa się też do zachęty, żeby Go skosztować. Po Wieczerniku ta zachęta nabrała dla nas nowego i namacalnego znaczenia. Żeby poczuć smak dobrego Boga i móc się Nim chlubić, trzeba się do Niego uciekać. Jako ludzie wolni zawsze mamy możliwość wyboru. Możemy czynić zło, źle mówić, wypowiadać słowa podstępne. Możemy jednak zła zaniechać, powściągnąć swój język i starać się o pokój. Taki wybór pozwala nam uwielbiać dobroć Boga, wywyższać Go i błogosławić.
Ksiądz Kardynał Wyszyński dostrzegał, że te wszystkie dobre wybory - chrześcijański styl życia każdego katolika - „przelewają do wspólnego skarbca nadobfitość mocy Bożych, zebranych we własnej duszy”. I przekładają się na „odpowiedzialność za rozwój Ewangelii, za stan Kościoła, za uświęcenie i zbawienie wszechświata”. (Kardynał Stefan Wyszyński Prymas Polski, List do moich kapłanów, część druga: Wspólnie z Kościołem, Éditions du Dialogue, Paris 1969, str. 59)
Modlę się o dobre wybory, które dają szczęście bycia blisko z Panem.


Komentarz do Ewangelii

Czyżby Jezus namawiał apostołów i nas do porzucenia naszych najbliższych? Jak rozumieć tę obietnicę Jezusa w zestawieniu z Jego nauczaniem o nierozerwalności małżeństwa, o odpowiedzialności za własne dzieci i o szacunku do rodziców? Jest w tej obietnicy zawarte wielkie napięcie. Pójście za Jezusem nie jest tylko czymś w rodzaju dodatku do naszego życia, jakąś ozdobą lub nadbudówką. Wymaga oddania Bogu naszej miłości do najbliższych, życia naszego domu, czyli tej naszej najbardziej intymnej rzeczywistości. Co mamy w takim razie opuścić? Mamy zostawić za sobą nasze własne wyobrażenia i pragnienia. Mamy je uporządkować i podporządkować wszystkie sfery swojego życia Panu Bogu. Bo przecież do Niego zdążamy ze swoimi braćmi i siostrami, z ojcem i matką i z dziećmi, z całym naszym domem. Osiągamy w ten sposób szczęście już tutaj i to, co jest naszym największym oczekiwaniem – spotkanie nas wszystkich w domu Ojca na zawsze. A w odniesieniu do nagrody otrzymywanej przez kapłana niech przemówi do nas osobiste wyznanie Prymasa Wyszyńskiego uczynione po wielu latach kapłaństwa w czasie jego internowania: „Czy mogę (…) myśleć, że jestem opuszczony, osamotniony? Któż bardziej jest razem z całym światem, kto ma liczniejsze i bliższe sobie towarzystwo, kto jest lepiej rozumiany? Nie, nie jestem sam! Chrystus dochował obietnicy: . Gdy więc otwieram swój Brewiarz, otwieram okno na wielki świat i wychylam się, jak Noe z Arki, by wysłać światu swoją gołębicę pokoju. Gdy otwieram Brewiarz, jestem z modlącym się Chrystusem, jestem w świętych obcowaniu, jestem z Ojcem Świętym, ze swoim biskupem, z całym kapłaństwem Chrystusowym, z chórami tylu rodzin zakonnych, z całym Ludem Bożym”. (Kardynał Stefan Wyszyński Prymas Polski, List do moich kapłanów, część druga: Wspólnie z Kościołem, Éditions du Dialogue, Paris 1969, str. 128-129)

Komentarze zostały przygotowane przez Jacka Wójcika


Do góry

Książka na dziś

Genezis. Czy ktoś w to jeszcze wierzy?

Maria Szamot

"Po Chcę widzieć Jezusa" (2018), "Apokalipsa czytana dzisiaj" (2019) i "Oto ty, Adamie" (2020) czas na rozważania o początku. "Genezis. Czy ktoś w to jeszcze wierzy?" to oryginalna interpretacja pierwszych jedenastu – nieodwracalnie strywializowanych przez kulturę masową i wyeksploatowanych – rozdziałów Księgi Rodzaju. Owoc autentycznego zachwytu nad opowieściami odkrytymi na nowo i na poważnie, choć znanymi wszystkim od dzieciństwa

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.