pobierz z Google Play

21 grudnia 2020

Poniedziałek

Poniedziałek IV tygodnia adwentu

Czytania: (Sdz 13, 2-7. 24-25a); (Ps 71 (70), 3-4a. 5-6b. 16-17); Aklamacja; (Łk 1, 5-25);

Rozważania: Ewangeliarz OP , Marek Ristau , Bractwo Słowa Bożego

Książka na dziś: Wszystko zawierzam Panu. Ksiądz Dolindo na trudne czasy

Czytania

(Sdz 13, 2-7. 24-25a)
W Sorea, w pokoleniu Dana, żył pewien mąż imieniem Manoach. Żona jego była niepłodna i nie rodziła. Anioł Pański ukazał się owej kobiecie, mówiąc jej: "Oto teraz jesteś niepłodna i nie rodziłaś, ale poczniesz i porodzisz syna. Lecz odtąd strzeż się: nie pij wina ani sycery i nie jedz nic nieczystego. Oto poczniesz i porodzisz syna, a brzytwa nie dotknie jego głowy, gdyż chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia. On to zacznie wybawiać Izraela z rąk filistyńskich". Poszła więc kobieta do swego męża i tak rzekła do niego: "Przyszedł do mnie mąż Boży, którego oblicze było jakby obliczem Anioła Bożego, pełne dostojeństwa. Nie pytałam go, skąd przybył, a on nie oznajmił mi swego imienia. Rzekł do mnie: „Oto poczniesz i porodzisz syna, lecz odtąd nie pij wina ani sycery, ani nie jedz nic nieczystego, bo chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia aż do swojej śmierci”". Urodziła więc owa kobieta syna i nazwała go imieniem Samson. Chłopiec rósł, a Pan mu błogosławił. Duch Pana zaś począł na niego oddziaływać.

(Ps 71 (70), 3-4a. 5-6b. 16-17)
REFREN: Będę opiewał chwałę Twoją, Boże

Bądź dla mnie skałą schronienia
i zamkiem warownym, aby mnie ocalić,
bo Ty jesteś moją opoką i twierdzą.
Boże mój, wyrwij mnie z rąk niegodziwca.

Bo Ty, mój Boże, jesteś moją nadzieją,
Panie, Tobie ufam od młodości.
Ty byłeś moją podporą od dnia narodzin,
od łona matki moim opiekunem.

Opowiem o potędze Pana,
będę przypominał tylko Twoją sprawiedliwość.
Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości
i do tej chwili głoszę Twoje cuda.

Aklamacja
Korzeniu Jessego, który stoisz jako sztandar narodów, przyjdź nas uwolnić, racz dłużej nie zwlekać.

(Łk 1, 5-25)
Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś już posunęli się w latach. Kiedy Zachariasz według wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł w udziale los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie ofiary kadzenia. Wtedy ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. Lecz anioł rzekł do niego: "Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu cieszyć się będzie z jego narodzin. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony zostanie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, ich Boga; on sam pójdzie przed Nim w duchu i z mocą Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do rozwagi sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały". Na to rzekł Zachariasz do Anioła: "Po czym to poznam? Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku". Odpowiedział mu Anioł: "Ja jestem Gabriel, stojący przed Bogiem. I zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę radosną nowinę. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie". Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, zrozumieli więc, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy. A gdy upłynęły dni jego posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu. Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i kryła się z tym przez pięć miesięcy, mówiąc: "Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie, by zdjąć ze mnie hańbę wśród ludzi".

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Marek Ristau

Życie chrześcijanina to nieustanne świętowanie zbawczej miłości Ojca do zgubionego stworzenia, odkupionego w Chrystusie Jezusie ku życiu wiecznemu. Ojciec dał nam Syna swego, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Pan jest pośród nas, Mocarz, który zbawia. Odnowił nas swoją miłością, rozradował się nad nami. Błogosławieni wszyscy, którzy uwierzyli w świadectwo Boga, które złożył o swoim Synu. Jezus jest Synem Bożym.
Marek Ristau


Do góry

Patroni dnia:

Święty Piotr Kanizjusz
urodził się 8 maja 1521 r. w Nijmegen (Holandia), jego ojciec był burmistrzem. W roku 1540 zdobył tytuł magistra nauk wyzwolonych. W 1543 r. wstąpił do jezuitów, których św. Ignacy Loyola założył zaledwie przed 9 laty, w 1534 r. Piotr szybko zaczął cieszyć się tak wielkim autorytetem, że nie będąc jeszcze kapłanem, trzykrotnie został wysłany do cesarza Karola V, aby ten usunął arcybiskupa Kolonii, elektora Hermana, jawnie sprzyjającego protestantyzmowi. W roku 1546 Piotr przyjął święcenia kapłańskie. Skierowano go do krajów germańskich, aby powstrzymał napór protestantyzmu. Przez 30 lat Piotr Kanizjusz niezmordowanie pracował, by zabliźnić rany, zadane Kościołowi przez kapłana-apostatę, Marcina Lutra. Brał czynny udział we wszelkich zjazdach i obradach dotyczących tej sprawy. W 1556 roku św. Ignacy mianował Piotra pierwszym prowincjałem nowo utworzonej prowincji niemieckiej. Największą wszakże sławę Piotr Kanizy zyskał sobie pismami. Napisał Katechizm Mały, Katechizm Średni i Katechizm Wielki. Katechizmy Piotra w ciągu 150 lat doczekały się ok. 400 wydań drukiem. Zmarł tam 21 grudnia 1597 roku.

Do góry

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania

Okres Adwentu to czas radosny. Wierzący w Jezusa oczekują przyjścia swego Pana. Ta radość nasila się w miarę zbliżania się upragnionych świąt. Dobrze widać to na przykładzie słowa Bożego, gdzie radość nasila się z dnia na dzień. Pełen radości fragment Ewangelii danego dnia poprzedzony jest urywkiem ze Starego Testamentu, który również wyraża radość, co prawda jeszcze nie chrześcijańską, ale jednak rzeczywistą radość. Nie inaczej jest z fragmentem Księgi Sofoniasza, czytanym dziś i przygotowującym nasze serca na spotkanie z ewangelicznym opowiadaniem o wizycie Maryi w domu Elżbiety i Zachariasza. Prorok Sofoniasz, przepowiadający w VII wieku, przekazał treści, na których wypełnienie się trzeba było czekać kilka wieków. Powtarzające się dwukrotnie stwierdzenie: Pan jest pośród ciebie, jest kluczową frazą w interesującym nas fragmencie. Wtedy słowa te były odnoszone do świątyni jerozolimskiej, która - jak wierzyli Żydzi – była jedynym miejscem na ziemi, gdzie przebywa Bóg. Trudno powiedzieć, czy Sofoniasz rozumiał do końca to, co głosił. Raczej nie. Był jedynie posłusznym narzędziem w ręku Boga Najwyższego. Dopiero przyszłość miała objawić rzeczywiste przebywanie Boga wśród ludzi. Uczestniczymy w tej Bożej obecności, którą prorok tylko głosił i co najwyżej przeczuwał.


Komentarz do psalmu

Treść psalmu przypomina wspólnocie Kościoła o tym, że Adwent to czas radosny. Owszem, mamy przygotowywać się na przyjście Pana, czuwać, nawracać się, ale w tym wszystkim nie może zabraknąć prawdziwej radości chrześcijańskiej, radości dzieci Bożych oczekujących przyjścia swojego Pana i Zbawcy. W dzisiejszej liturgii słowa ta radość emanuje z fragmentu Księgi Sofoniasza, jest podtrzymana w psalmie, a najpiękniej wyrazi się w Ewangelii opisującej scenę spotkania Maryi i Elżbiety. Dalszy ciąg powinna mieć w naszym codziennym życiu, oddanym Bogu na wieki.


Komentarz do Ewangelii

Maryja od razu po spotkaniu z Gabrielem podążyła do Elżbiety. Wskazuje na to użyta przez ewangelistę fraza: poszła z pośpiechem. Nie jest w tym momencie istotne, czy poszła sama, czy z Józefem albo w jakimś innym towarzystwie. Ważny jest ten pośpiech, który wyraża wielkie zaangażowanie się Maryi w misję powierzoną Jej przez Boga. Ona zrozumiała, że to, na co czekano przez tyle wieków, urzeczywistnia się właśnie teraz. Zachwycona tym faktem, biegnie do swoich krewnych, tych, którzy na ten moment byli jedynymi ludźmi, z którymi można było podzielić się tak cudowną nowiną. Elżbieta i Zachariasz otrzymali bowiem łaskę bycia blisko wydarzeń pełni czasów. Świadczy o tym powitanie Maryi przez Elżbietę. Ponadto, Maryja, odpowiadając na Boże powołanie, nie mogła postępować inaczej. Ona cała była w sprawach Bożych, znajdowała się w samym epicentrum wydarzeń zbawczych. Ta świadomość niosła Ją nie tylko po górzystej krainie Judei. Podróż Matki Zbawiciela do Elżbiety pozostaje na zawsze wzorem dla każdego ucznia Chrystusa, jak reagować na wolę Bożą, w jakiej mierze z tą wolą współpracować i do jakiego stopnia ofiarować siebie Bogu.

Komentarze zostały przygotowane przez ks. dr Adama Dynaka


Do góry

Książka na dziś

Wszystko zawierzam Panu. Ksiądz Dolindo na trudne czasy

Krzysztof Nowakowski

„W Chrystusie wszystkie grzechy świata zostaną przemienione w miłość. To będzie ostateczne pokonanie Szatana” – ks. Dolindo. Obserwując współczesny świat, wiele osób przeżywa lęki i zwątpienia, gdyż obecne czasy wydają się szczególnie trudnym momentem próby dla ludzkości i Kościoła.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.