pobierz z Google Play
październik 2019
20 Niedziela - XXIX Niedziela zwykła (Wj 17, 8-13); (Ps 121 (120), 1-2. 3-4. 5-6. 7-8); (2 Tm 3, 14–4, 2); Aklamacja (Hbr 4, 12); (Łk 18, 1-8);
21 Poniedziałek XXIX tydzień zwykły (Rz 4, 20-25);(Łk 1, 68-69. 70-71. 72-73. 74-75);Aklamacja (Mt 5, 3);(Łk 12, 13-21);
22 Wtorek XXIX tydzień zwykły (Rz 5,12. 15b. 17-19. 20b-21);(Ps 40 (39), 7-8a. 8b-10. 17);Aklamacja (Łk 21, 36);(Łk 12, 35-38);
23 Środa XXIX tydzień zwykły (Rz 6, 12-18);(Ps 124 (123), 1-2. 3-5. 6-8);Aklamacja (Mt 24, 42a. 44);(Łk 12,39-48);
24 Czwartek XXIX tydzień zwykły (Rz 6, 19-23);(Ps 1, 1-2. 3. 4 i 6);Aklamacja (Łk 12, 49);(Łk 12, 49-53);
25 Piątek XXIX tydzień zwykły (Rz 7, 18-25a);(Ps 119 (118), 66 i 68. 76-77. 93-94);Aklamacja (Mt 11, 25);(Łk 12, 54-59);
26 Sobota XXIX tydzień zwykły (Rz 8, 1-11);(Ps 24 (23), 1-2. 3-4ab. 5-6);Aklamacja (Ez 33, 11);(Łk 13, 1-9);

20 października 2019

Niedziela

Niedziela - XXIX Niedziela zwykła

Czytania

(Wj 17, 8-13)
Amalekici przybyli, aby walczyć z Izraelitami w Refidim. Mojżesz powiedział wtedy do Jozuego: "Wybierz sobie mężów i wyruszysz z nimi na walkę z Amalekitami. Ja jutro stanę na szczycie góry z laską Boga w ręku". Jozue spełnił polecenie Mojżesza i wyruszył na walkę z Amalekitami. Mojżesz, Aaron i Chur wyszli na szczyt góry. Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita. Gdy ręce Mojżesza zdrętwiały, wzięli kamień i położyli pod niego, i usiadł na nim. Aaron i Chur podparli zaś jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca były jego ręce stale wzniesione wysoko. I tak zdołał Jozue pokonać Amalekitów i ich lud ostrzem miecza

(Ps 121 (120), 1-2. 3-4. 5-6. 7-8)
REFREN: Naszą pomocą jest Zbawiciel świata

Wznoszę swe oczy ku górom:
skąd nadejść ma dla mnie pomoc?
Pomoc moja od Pana,
który stworzył niebo i ziemię.

On nie pozwoli, by się potknęła twa noga,
ani się nie zdrzemnie Ten, kto ciebie strzeże.
Nie zdrzemnie się ani nie zaśnie
Ten, który czuwa nad Izraelem.

Pan ciebie strzeże,
jest cieniem nad tobą,
stoi po twojej prawicy.
Nie porazi cię słońce we dnie
ani księżyc wśród nocy.

Pan cię uchroni od zła wszelkiego,
ochroni twoją duszę.
Pan będzie czuwał nad twoim wyjściem i powrotem,
teraz i po wszystkie czasy.

(2 Tm 3, 14–4, 2)
Najdroższy: Trwaj w tym, czego się nauczyłeś i co ci zawierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś. Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie. Wszelkie Pismo od Boga jest natchnione i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu. Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz.

Aklamacja (Hbr 4, 12)
Żywe jest słowo Boże i skuteczne, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.

(Łk 18, 1-8)
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: "W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem”. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani się z ludźmi nie liczę, to jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie”. I Pan dodał: "Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?".

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Na kartach Pięcioksięgu widać, jaką ochroną cieszyły się wdowy w starożytnym Izraelu. Nie miały oparcia, dlatego potrzebowały opieki od innych. Wdowa z dzisiejszej Jezusowej przypowieści naprzykrza się sędziemu, gdyż potrzebuje obrony. Sama nie da sobie rady. I to jest sedno naszej relacji z Bogiem: sami nie damy rady. Dlatego mamy Go prosić, wołać do Niego, niekiedy krzyczeć. Bo jesteśmy jak ta wdowa – aby żyć naprawdę, potrzebujemy Bożej łaski i obrony. Najpierw jednak musimy się do tej potrzeby przyznać. Stanięcie w prawdzie o naszej kruchości i niesamowystarczalności otwiera drogę ku odnowie całego naszego życia.

Małgorzata Konarska, „Oremus” październik 2007, s. 88


Do góry

Patroni dnia:

Święty Jan Kanty, prezbiter
urodził się 24 czerwca 1390 r. w Kętach. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim. W styczniu 1418 roku został magistrem filozofii. W międzyczasie został wyświęcony na kapłana ale nie znamy daty jego święceń. W 1421 r. na prośbę bożogrobców z Miechowa Akademia Krakowska wysłała Jana Kantego w charakterze kierownika do tamtejszej szkoły klasztornej. Spędził tam osiem lat (1421-1429). W roku 1429 zwolniło się miejsce w jednym z kolegiów Akademii Krakowskiej. Przyjaciele natychmiast zawiadomili o tym Jana i sprowadzili go do Krakowa. Gdy tylko Jan wrócił do Krakowa, objął wykłady na wydziale filozoficznym. Równocześnie jednak zaczął studiować teologię (miał wówczas już ok. 40 lat). W roku 1439 zdobył tytuł bakałarza z teologii. W roku 1439 został kanonikiem i kantorem kapituły św. Floriana w Krakowie oraz proboszczem w Olkuszu. Po uzyskaniu stopnia magistra (mistrza) teologii w roku 1443 Jan Kanty poświęcił się do końca życia wykładom z tej dziedziny. Pośród tych rozlicznych zajęć Jan znajdował jeszcze czas na przepisywanie manuskryptów. Był człowiekiem żywej wiary i głębokiej pobożności. Słynął z wielkiego miłosierdzia. Nie mogąc zaradzić nędzy, wyzbył się nawet własnego odzienia i obuwia. Wielokrotne dzielił się posiłkiem z biednymi. Pomimo bardzo pracowitego i pokutnego życia, jakie Jan prowadził, dożył 83 lat. Zmarł w Krakowie 24 grudnia 1473 r.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Pomoc moja od Pana, co stworzył niebo i ziemię (Ps 121. 2)

Teksty Pisma świętego na dzień dzisiejszy ześrodkowują się na temacie wiary rozważanej przede wszystkim jako ufna ucieczka do Boga oraz pewność Jego pomocy. Z Księgi Wyjścia (17, 8-13; I czytanie) czytane jest znane opowiadanie o Mojżeszu modlącym się na górze w tym właśnie czasie, gdy na dolinie synowie Izraela wychodzą do walki przeciw Amalekitom. „Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry [w błagalnym geście], Izrael miał przewagę. Gdy zaś Mojżesz ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita” (tamże 11). Ręce podniesione do góry były „znakiem” modlitwy zanoszonej do Boga z prośbą o pomoc, równocześnie zaś — ponieważ Mojżesz trzymał w rękach „laskę Boga” (tamże 9), którą dokonał tylu cudów — bodźcem dla ludu, aby mężnie walczył. Dlatego też, aby zmęczenie nie osłabiało rąk Mojżesza, „Aaron i Chur podparli jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony” (tamże 12). Przedziwny wyraz wiary, dzięki której zwycięstwa oczekiwano bardziej od pomocy Boga niż od męstwa walczących.

Ewangelia zaś przytacza przypowieść o sędzi i wdowie (Łk 15, 1-S), którą Jezus opowiedział, by podkreślić, że „wszyscy zawsze powinni się modlić i nie ustawać” (tamże 1). Sędzia, „który Boga się nie bał” ani nie troszczył się, by bronić sprawy słabych i uciśnionych, jak nakazywało Prawo Boże, nie chciał słyszeć o biednej wdowie, która zwróciła się do niego, aby wymierzył jej sprawiedliwość. W końcu jednak uległ jej żądaniom — jedynie dlatego, by przestała mu się naprzykrzać, „żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała go” (tamże 5). Poprzez ten przykład Jezus chce słuchaczom dać rozumieć, ze Bóg o wiele bardziej niż sprawiedliwy sędzia będzie słuchał błagań tego, kto ucieka się do Niego z ufnością i wytrwałością. „A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę” (tamże 7-8). Jezus kładzie nacisk na ciągłą modlitwę, a jest to przede wszystkim modlitwa o przyjście królestwa Bożego, o zbawienie wybranych, gdy w ostatecznym dniu Syn Człowieczy przyjdzie sądzić świat (zob. tekst poprzedzający: Łk 17, 22-37). Wierzący powinni żyć oczekując tego dnia i modlić się bez przerwy, aby to był dzień zbawienia. Bóg ze swej strony zapewnia zbawienie, ponieważ Chrystus umarł i zmartwychwstał za cały rodzaj ludzki. Ze strony ludzi jednak jest wymagany jeden warunek: wiara. „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (tamże 8). Pytanie, którym Jezus kończy przypowieść, pobudza do poważnego zastanowienia. Kościół prześladowany może być pewien, że jego nieustanna modlitwa o zbawienie zostanie w końcu wysłuchana. Bóg uczyni sprawiedliwość swoim wybranym, chociaż teraz dopuszcza na nich. prześladowania, utrapienia, niepowodzenia, jak dopuścił na swojego Wybrańca, Jezusa Chrystusa. Trzeba jednak, aby Kościół i poszczególni wierni strzegli czystej wiary i bronili jej od pokusy zniechęcenia. Im więcej Bóg znajdzie w nich wiary wytrwałej i pewnej, tym bardziej przyjdzie im z pomocą, jak przyszedł z pomocą Izraelowi.

W tym kontekście drugie czytanie (2 Tm 3,14 — 4, 2) brzmi jak gorąca zachęta, aby mimo przeciwnych haseł i upadku wielu ludzi pozostać wytrwałym w wierze. „Ty natomiast trwaj w tym, czego się nauczyłeś”, pisze Paweł do Tymoteusza; dzięki Księgom świętym nauczył się mądrości wiodącej „ku zbawieniu”, które polega na „wierze w Jezusa Chrystusa’1 (tamże 3, 14-15). Kto trwa w przywiązaniu do słowa Bożego, nie zachwieje się, dozna obrony przeciw wszelkim napaściom i będzie „przysposobiony do każdego dobrego czynu” (tamże 16).

  • Wznoszę swe oczy ku górom, skąd przychodzi mi pomoc. Pomoc moja od Pana, co stworzył niebo i ziemię. On nie pozwoli zachwiać się mej nodze ani się nie zdrzemnie Ten, który mnie strzeże... Pan mnie strzeże. Pan jest moim cieniem przy moim boku prawym... Pan uchroni mnie od zła wszelkiego; czuwa nad moim życiem. Pan będzie strzegł mego wyjścia i przyjścia teraz i po wszystkie czasy (Psalm 121).
  • Panie, naucz mnie modlić się nieustannie i nie tracić nawet najmniejszej chwili! Modlić się za nas i jeszcze bardziej za bliźnich, bo „lepiej jest dawać niż otrzymywać”. Spraw, abyśmy się modlili i bez obawy prosili nawet o najwyższe łaski. Im większe nasze prośby, tym bardziej przystoi Tobie wysłuchać ich; one wykażą naszą wiarę, tę wiarę, jakiej Ty żądasz od nas, i staną się jedną rzeczą z Twoją wolą, ponieważ Ty pragniesz całym sercem uświęcenia całego rodzaju ludzkiego.
    Ty uczysz nas prosić... o Twoją chwalę, o nawrócenie ludzi i nasze własne, o doskonałe spełnienie się Twojej woli w nas i we wszystkich ludziach, o świętą Eucharystię i o łaskę dla wszystkich ludzi, o przebaczenie grzechów naszych i grzechów innych ludzi, o pomoc w pokusach, o uwolnienie od wszelkiego grzechu, od wszelkiego zła w tym i przyszłym życiu... O to, Panie, chcesz, abyśmy zawsze Ciebie prosili, tego nam zawsze udzielisz, jeśli tylko będziemy Cię prosić o to z wiarą (Ch. de Foucauld).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 341


Do góry

Książka na dziś

Modlitwy na Godzinę Łaski za wstawiennictwem Matki Bożej Róży Duchownej

Maryja, wyrażając życzenie, by każdego roku, 8 grudnia, w południe obchodzono Godzinę Łaski dla całego świata, obiecała, że owa godzina zaowocuje wieloma nawróceniami, wieloma łaskami dla ciała i duszy.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.

21 października 2019

Poniedziałek

Poniedziałek XXIX tydzień zwykły

Czytania

(Rz 4, 20-25)
Bracia: Abraham nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się wzmocnił w wierze. Oddał przez to chwałę Bogu i był przekonany, że mocen jest On również wypełnić, co obiecał. Dlatego też poczytano mu to za sprawiedliwość. A to, że poczytano mu, zostało napisane nie ze względu na niego samego, ale i ze względu na nas, jako że będzie poczytane i nam, którzy wierzymy w Tego, co wskrzesił z martwych Jezusa, Pana naszego. On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia.

(Łk 1, 68-69. 70-71. 72-73. 74-75)
REFREN: Wielbimy Boga, bo swój lud wyzwolił

Błogosławiony Pan, Bóg Izraela,
bo lud swój nawiedził i wyzwolił.
I wzbudził dla nas moc zbawczą
w domu swojego sługi Dawida.

Jak zapowiedział od dawna
przez usta swych świętych proroków.
Że nas wybawi od naszych nieprzyjaciół
i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą.

Że naszym ojcom okaże miłosierdzie
i wspomni na swe święte przymierze.
Na przysięgę, którą złożył
ojcu naszemu, Abrahamowi.

Da nam, że z mocy nieprzyjaciół wyrwani,
służyć mu będziemy bez trwogi,
w pobożności i sprawiedliwości przed Nim
po wszystkie dni nasze.

Aklamacja (Mt 5, 3)
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

(Łk 12, 13-21)
Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: "Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem". Lecz On mu odpowiedział: "Człowieku, któż mię ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?" Powiedział też do nich: "Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia". I opowiedział im przypowieść: "Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj”. Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?” Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Jakub Strzemię (1340-1409) urodził się prawdopodobnie w Małopolsce, lecz później z rodziną przeniósł się na Ruś. Jako młody człowiek wstąpił do franciszkanów. W zakonie pełnił m.in. obowiązki przełożonego oraz misjonarza, wędrował pieszo przez Ruś, głosząc Ewangelię. Mianowany arcybiskupem Halicza, rozpoczął organizację metropolii i doprowadził do przeniesienia jej stolicy do Lwowa. Był też zaufanym doradcą króla Władysława Jagiełły. We wszystkim, co czynił, cechowała go wielka gorliwość duszpasterska, prostota życia, duch pojednania i troska o to, by Chrystus był znany i kochany. Był pasterzem na miarę słów Chrystusa: rządcą wiernym i roztropnym, hojnie rozdzielającym dobra otrzymane od Pana.

Hanna Ożdżyńska i Bogna Paszkiewicz, "Oremus" październik 2009, s. 90


Do góry

Patroni dnia:

Święty Kasper del Bufalo, prezbiter
urodził się 6 stycznia 1786 r. w Rzymie. W 1788 r. został uzdrowiony z choroby oczu za wstawiennictwem św. Franciszka Ksawerego. Od najmłodszych lat często przebywał w kościele, a zapał, z jakim poznawał prawdy wiary sprawił, że zyskał przydomek "małego apostoła Rzymu". Gdy miał dziewiętnaście lat, został przełożonym nowej szkoły katechetycznej przy Santa Maria del Pianto. Często przemawiał w kościołach i na placach Rzymu, mówił jasnym i prostym językiem. Dnia 31 lipca 1808 r. otrzymał święcenia kapłańskie w kościele Misjonarzy św. Wincentego a Paulo w Montecitorio i został mianowany kanonikiem przy bazylice San Marco. Zajmował się wiernymi w ubogich dzielnicach miasta. Gdy Napoleon zajął Rzym i deportował papieża, a od kapłanów zażądał złożenia przysięgi na wierność sobie, Kasper, kierując się wiernością Ojcu Świętemu, 13 czerwca 1810 r. odmówił złożenia przysięgi. Został za to zesłany do Piacenzy, a później do Bolonii. 13 września 1812 r. został uwięziony w San Giovanni in Monte, w Bolonii, za powtórne odmówienie złożenia przysięgi na wierność Napoleonowi. 12 stycznia 1813 r. przewieziono go do więzienia w Imoli. Gdy 16 maja 1813 r. po raz trzeci odmówił złożenia przysięgi, został przewieziony do fortecy w Lugo, a 10 grudnia skazano go na wyjazd na Korsykę. W lutym 1814 r., po czterech latach wygnania i niewoli, Kasper wrócił do Rzymu. Chciał wstąpić do jezuitów, ale jego spowiednik i przewodnik duchowy poradził mu, by założył własny zakon. Ponieważ chciał przybliżyć wiernym tajemnicę Krwi Chrystusa, założył, wraz z trzema towarzyszami, Zgromadzenie Misjonarzy Krwi Chrystusa. W 1834 r. pomógł św. Marii de Mattias założyć Zgromadzenie Sióstr Adoratorek Krwi Chrystusa. W dwa lata później był już tak wyczerpany, że musiał zmniejszyć swoją aktywność. Jednak gdy w grudniu 1837 r. dowiedział się, że w Rzymie wybuchła epidemia cholery, pośpieszył do miasta, by nieść posługę kapłańską wśród umierających na ulicach. Wygłaszał dla nich ostatnie nauki rekolekcyjne. Gdy sam zachorował, 27 grudnia 1837 r.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

APOSTOŁ PRZYJACIEL BOGA

O Panie, nie nazwałeś nas sługami, lecz przyjaciółmi, spraw, abym wytrwał w Twojej miłości (J 15, 15. 9)

Apostolstwo polega przede wszystkim na tym, aby „ukazywać miłość Bożą i zaszczepiać ją wszystkim ludziom” (DM 10); tę właśnie miłość, jaką nas umiłował Bóg, który pragnie, abyśmy wzajemnie takąż miłością się miłowali (tamże 12). Obowiązek oddawania świadectwa miłości i rozszerzania jej w świecie wskazuje, że potrzeba, by apostoł czerpał ją z łączności z Bogiem.

Jezus, zanim rozesłał uczniów na podbój świata, pozwolił im żyć jak przyjaciołom w zażyłości z sobą, dał im poznać Ojca, objawił im swoją miłość, a nawet udzielił im jej, „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem” (J 15, 9); „nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego”; i kończy: „przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili” (tamże 16). Chrześcijanin jest apostołem, jeśli jest przyjacielem Boga i żyje tą przyjaźnią tak w obcowaniu z Nim, jak i w obcowaniu z bliźnim, tak na modlitwie, jak i w działaniu. W modlitwie staje u stóp Pana i słucha Go, by przyjąć Jego słowa i wniknąć w ich głębokie znaczenie, rozpalić się miłością i umocnić przyjaźń, wyjednać łaskę dla siebie — przez oddanie się na usługi bliźniego według woli Bożej — możność wyrażenia czynem światła, miłości, łaski, zaczerpniętych z zażyłości z Bogiem, A gdy modlitwa usposabia apostoła do bardziej wielkodusznej i płodnej działalności, to apostolstwo jako praktyka samej miłości też pomnaża wewnętrzny zapał, a sprawiając, że człowiek odczuwa coraz bardziej potrzebę pomocy Bożej, pobudza go do tym głębszej modlitwy i zjednoczenia z Bogiem. W ten sposób modlitwa i działalność, zjednoczenie z Bogiem i apostolstwo nie sprzeciwiają się sobie, nie stwarzają dwoistości, lecz uzupełniają się wzajemnie i równocześnie rozwijają się, ponieważ są wyrazem przyjaźni z Bogiem, która wymaga tak gorliwości wewnętrznej, jak i zewnętrznego działania miłości. To właśnie powiedział Jezus: „Kto trwa we Mnie”, dzięki wewnętrznej gorliwości w miłości, „ten przynosi owoc obfity” (J 15, 5), owoce apostolstwa.

  • O Panie, naucz mnie pracować w czystej wierze, bez pociechy, jeśli zachodzi potrzeba, abym posiadł duszę swoją w cierpliwości. Spraw, abym nie przestawał sadzić, podlewać i oczekiwać, aż Ty dasz wzrost; jeśli zbawię choćby jedną duszę, trud całego mojego życia zawsze będzie pożyteczny...
       O Boże, Ty jesteś bogaty względem wszystkich, którzy Cię wzywają. Polecasz nam modlić się, abyśmy nie utracili, z braku modlitwy, dóbr, jakie nam przygotowałeś. Obiecujesz, wzywasz, prosisz nas — by tak rzec — byśmy Cię prosili. Prawdą jest, że aby paść wielką trzodę, potrzeba wielkiej miłości... Lecz Ty, żądając od nas miłości tak odważnej i cierpliwej, sam właśnie nam jej udzielasz. Mówisz do mnie: Przyjdź, pospiesz się, kup ją sobie bez pieniędzy. Nabywa się miłość prostym pragnieniem: jest jej pozbawiony tylko ten, kto jej nie chce.
       O Dobro nieskończone, wystarczy chcieć Cię, aby Cię posiąść!... Ty jesteś skarbem dla ubogiego serca, który zaspokaja wszelkie pragnienie i zapełnia wszelką pustkę. O miłości, Ty dajesz wszystko i ty sama dajesz każdemu, kto ci otwiera swoje serce. Lecz... tylko łaska może udzielić mi miłości, a łaski nie otrzymuje się, jeśli nie prosimy o nią w modlitwie.
       Więc Ty chcesz, abym prosił nieustannie, o Panie. Jeśli każdy wierny powinien tak prosić, co powinien czynić pasterz? Ustanowiłeś mnie pośrednikiem między niebem a ziemią: by wspomóc tych, którzy modlą się, muszę się modlić, jednocząc moje modlitwy z ich modlitwami; owszem, powinienem modlić się także za tych, którzy nie modlą się wcale. Pragnę mówić do Ciebie, o Boże, na rzecz tych, do których nie śmiałbym mówić o Tobie, widząc ich zatwardziałymi i pełnymi gniewu wobec cnoty. Obym był jak Mojżesz przyjacielem Twoim! Wstąpię na górę, daleko od tłumu, by rozmawiać poufnie z Tobą twarzą w twarz (Wj33, 11); następnie okryty chwałą, jaką to niewysłowione spotkanie wyciśnie na moim obliczu, powrócę do mojego ludu (F. Fénélon).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 344


Do góry

Książka na dziś

Modlitwy za zmarłych. Nie cały umrę

Święty Jan Paweł II przypominał, że modlitwa za zmarłych jest rzeczą ważną i konieczną, że nawet ci, którzy odeszli w stanie łaski i przyjaźni z Bogiem, mogą potrzebować ostatecznego oczyszczenia, by dostąpić radości nieba. Modlitwy za zmarłych

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


22 października 2019

Wtorek

Wtorek XXIX tydzień zwykły

Czytania

(Rz 5,12. 15b. 17-19. 20b-21)
Bracia: Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli. Jeżeli przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa. Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego: Jezusa Chrystusa. A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi. Gdzie się jednak wzmógł grzech, tam się jeszcze obficiej rozlała łaska, aby jak grzech zaznaczył swoje królowanie śmiercią, tak łaska przejawiła swe królowanie przez sprawiedliwość wiodącą do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.

(Ps 40 (39), 7-8a. 8b-10. 17)
REFREN: Przychodzę, Boże pełnić, Twoją wolę

Nie chciałeś ofiary krwawej ani płodów ziemi,
lecz otworzyłeś mi uszy,
nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy.
Wtedy powiedziałem: "Oto przychodzę.

W zwoju księgi jest o mnie napisane:
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże,
a Twoje prawo mieszka w moim sercu".
Głosiłem Twą sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu
i nie powściągałem warg moich, o czym Ty wiesz, Panie.

Niech się radują i weselą w Tobie
wszyscy, którzy Ciebie szukają;
a ci, którzy pragną Twojej pomocy,
niech zawsze mówią: "Pan jest wielki".

Aklamacja (Łk 21, 36)
Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym.

(Łk 12, 35-38)
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy podobni do ludzi oczekujących powrotu swego pana z uczty weselnej, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Bożą odpowiedzią na grzech człowieka nie jest potępienie, ale przebaczenie i nadzieja na jego przemianę. Bardzo wyraźnie tej Boskiej prawdy doświadczyliśmy w osobie bł. Jana Pawła II i jego pasterskiej misji. Wezwanie do otwarcia drzwi Odkupicielowi u początku jego pontyfikatu pozostało wymownym zaproszeniem dla milionów ludzi, by ze swoją słabością, ograniczeniami, pamięcią o upadku przyjść do Tego, który rozdaje Boże miłosierdzie. Ojcowska troska Papieża przewijająca się w jego spojrzeniach, słowach i gestach przypominała prawdę, że dobry Ogrodnik nieurodzajnej figi nie wycina, ale daje jej kolejną szansę, poświęcając swoją uwagę, czas i serce. I co najważniejsze, bardziej niż ludzki geniusz Karola z Wadowic mogliśmy przez te lata widzieć potęgę działania Ducha Świętego, do którego codziennie od dzieciństwa się modlił.

Wojciech Skóra MIC, "Oremus" październik 2011, s. 102-103


Do góry

Patroni dnia:

Święty Jan Paweł II, papież
Karol Józef Wojtyła urodził się 18 maja 1920 r. w Wadowicach. 13 kwietnia 1929 r. zmarła matka Karola, a trzy lata później, w 1932 r., w wieku 26 lat, zmarł na szkarlatynę brat Edmund. 14 maja 1938 r. Karol zakończył naukę w gimnazjum, następnie wybrał studia polonistyczne na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. 18 lutego 1941 r. po długiej chorobie zmarł ojciec Karola. Karol podjął pracę jako pracownik fizyczny w zakładach chemicznych Solvay, początkowo w kamieniołomie w Zakrzówku, a potem w oczyszczalni sody w Borku Fałęckim. W 1942 r. wstąpił do tajnego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Krakowie, nie przerywając pracy. 1 listopada 1946 r. kard. Adam Stefan Sapieha wyświęcił Karola na księdza. W lipcu 1948 r. na okres 7 miesięcy ks. Karol został skierowany do pracy w parafii Niegowić. W Krakowie otrzymał w 1948 roku tytuł doktora teologii. W roku 1956 objął za to katedrę etyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W 1958 r. Karol Wojtyła został mianowany biskupem pomocniczym. 30 grudnia 1963 r. Karol Wojtyła został mianowany arcybiskupem metropolitą krakowskim. 16 października 1978 roku kardynał Karol Wojtyła został wybrany papieżem. 13 maja 1981, podczas audiencji generalnej na Placu św. Piotra w Rzymie papież został postrzelony przez tureckiego zamachowca Mehmeta Ali Agcę. W pierwszą rocznicę zamachu na Placu świętego Piotra, 13 maja 1982 r., papież udał się z dziękczynną pielgrzymką do Fatimy. Jan Paweł II od początku lat 90. cierpiał na postępującą chorobę Parkinsona. 2 kwietnia 2005 roku zmarł.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

ROZMAITOŚĆ ZADAŃ

Panie, spraw, abym Cię naśladował i służył Ci według powołania i łaski udzielonej mi (Rz 12, 6)

„W rozmaitych rodzajach życia i powinnościach jedną świętość uprawiają wszyscy, którymi kieruje Duch Boży” (KK 41). Świętość jest jedna dla wszystkich chrześcijan, ponieważ jedna jest jej istotna treść — miłość. Miłość sama przez się jest czynna i ma wewnętrzny dynamizm, którego nie może brakować w żadnym życiu duchowym: gorliwa jest o chwałę Bożą i zbawienie ludzi, modlitwę i dążenie do zjednoczenia z Bogiem, pragnienie łączności z braćmi, by zgromadzić ich wszystkich w jeden Lud Boży. Zależnie od natężenia tego wewnętrznego dynamizmu, życie duchowe chrześcijanina będzie mniej lub więcej gorące, tak samo jak jego płodność apostolska. To sprawdza się w każdym rodzaju lub stanie życia. Inaczej natomiast ma się rzecz z wewnętrznym dynamizmem miłości, który może objawiać się, i rzeczywiście objawia, w rozmaity sposób, „według rozmaitych rodzajów życia i powinności” każdego. Tworzymy jedno ciało, mówi św. Paweł, które urzeczywistnia się i rozwija w jednej miłości Chrystusowej (Ef 4, 16); jednak „nie wszystkie członki spełniają tę samą czynność”, ponieważ „mamy według udzielonej nam łaski różne dary” (Rz 12, 4. 6). Stąd, chociaż wszyscy mają powołanie chrześcijańskie, które samo przez się jest apostolskie, w praktyce każdy wypełnia je w sposób szczególny, określony przez swoje powołanie osobiste, łaskę i dary otrzymane. Apostolstwo świeckich nie jest w swej zewnętrznej formie działalności równe apostolstwu zakonników, jak apostolstwo ojców lub matek rodzin nie równa się apostolstwu kapłanów. Wszystkie jednak mają i muszą mieć wspólny element: wewnętrzny dynamizm miłości. Wszyscy bez różnicy muszą posiadać go i rozwijać; jedyną różnicę stanowi nie powołanie, lecz gorliwość osobista każdego. „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął!” (Łk 12, 49). Oby Jezus mógł znaleźć w każdym apostole żywe i gorejące ognisko miłości.

  • O Ojcze wieczny, udziel mi swojej mocy, abym... mogła dotrzeć wszędzie, a gdybym miała tak wielką łaskę, by móc wejść do serc, uczyniłabym wszystko, aby przeniknęła do nich miłość. O Ojcze przedwieczny... spraw, aby przynajmniej jedna dusza zdobyła tę miłość, dzięki której osiąga się wszystkie dobra, a bez której nie osiąga się żadnego prawdziwego dobra.
       O, gdybym mogła oddać życie i wyniszczyć się, aby jakaś osoba zdobyła tę miłość, o, jakże chętnie uczyniłabym to! Wlej, Ojcze, wlej swojego Ducha w serca... lecz trzeba, aby one były przygotowane i mogły Go przyjąć. Przygotuj je Ty, o Słowo, tą miłością, z jaką wylałeś swoją Krew. O Ojcze wieczny, ofiaruję Ci Twoje Słowo, i wszystko to, co jest w Nim, i Jego Krew za wszystkie stworzenia. O Ojcze przedwieczny, wlej tę miłość, wlej ją, błagam Cię o to... O Ojcze, spełnij Twoją Prawdę. Wiesz, że Ona rzekła: „ Przyszedłem rzucić ogień na ziemię, i chcę jedynie, aby zapalił się”...
       Ojcze wieczny, tak gorące budzisz we mnie pragnienie tej miłości w stworzeniach, że wszyscy ci, którzy nie chcą przyjąć miłości w stworzeniach, że wszyscy ci, którzy nie chcą przyjąć wylanej Krwi Twojego Słowa (a dzięki niej staliby się zdolnymi przyjąć w siebie miłość), są dla mnie tylu piekłami, ile jest stworzeń (św. Magdalena de Pazzi).
  • Zlituj się nade mną, o Panie, niech przyjdzie ten czas, bym zdołała Ci spłacić choć jaki grosz z tego wielkiego długu, który Ci jestem winna! Sam zrządź, o Boże mój, jak zechcesz, i podaj sposób, aby Ci w czymkolwiek usłużyć mogła ta służebnica Twoja...Ty umocnij duszę moją i uczyń ją naprzód sposobną, o Dobro nad wszystkie dobra, o Jezu mój, a potem szybko daj sposoby, abym mogła co uczynić dla Ciebie, bym już nie cierpiała tej męki, że tyle biorę, a nic w zamian nie oddaję. Cokolwiek by mnie kosztować miało, o Panie, nie dopuszczaj, bym dalej tak stała przed Tobą z rękami próżnymi, bo taka będzie zapłata, jakie były uczynki! Oto masz życie moje, oto masz cześć moją, oto masz wolę moją. Wszystko Tobie oddałam. Twoja jestem. Rozporządzaj mną wedle woli swojej. Znam dobrze nieudolność swoją, ale z Tobą złączona, podniesiona na tę wysoką wieżę, z której widzi się prawdę, wszystko zdołam uczynić, póki Ty ze mną jesteś (św. Teresa od Jezusa: Życie 21,5).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 347


Do góry

Książka na dziś

W ojczyźnie Jezusa. Mały przewodnik po Ziemi Świętej

ks. Piotr Łabuda

Nazaret, Ain Karem, Betlejem, Jerycho, Drzewo Zacheusza itd

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


23 października 2019

Środa

Środa XXIX tydzień zwykły

Czytania

(Rz 6, 12-18)
Bracia: Niech grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele, poddając was swoim pożądliwościom. Nie oddawajcie też członków waszych jako broń nieprawości na służbę grzechowi, ale oddajcie się na służbę Bogu jako ci, którzy ze śmierci przeszli do życia, i członki wasze oddajcie jako broń sprawiedliwości na służbę Bogu. Albowiem grzech nie powinien nad wami panować, skoro nie jesteście poddani Prawu, lecz łasce. Jaki stąd wniosek? Czy mamy dalej grzeszyć dlatego, że nie jesteśmy już poddani Prawu, lecz łasce? Żadną miarą. Czyż nie wiecie, że jeśli oddajecie samych siebie jako niewolników pod posłuszeństwo, jesteście niewolnikami tego, komu dajecie posłuch: bądź niewolnikami grzechu, co wiedzie do śmierci, bądź posłuszeństwa, co wiedzie do sprawiedliwości? Dzięki jednak niech będą Bogu za to, że gdy byliście niewolnikami grzechu, daliście z serca posłuch nakazom tej nauki, której was oddano, a uwolnieni od grzechu oddaliście się w niewolę sprawiedliwości.

(Ps 124 (123), 1-2. 3-5. 6-8)
REFREN: Naszą pomocą jest nasz Pan i Stwórca

Gdyby Pan nie był po naszej stronie,
przyznaj Izraelu,
gdyby Pan nie był po naszej stronie,
gdy ludzie przeciw nam powstali,

wtedy pochłonęliby nas żywcem.
Gdy gniew ich przeciw nam zapłonął,
wówczas zatopiłaby nas woda,
potok by popłynął nad nami.
Wówczas potoczyłyby się nad nami wezbrane wody.

Błogosławiony Pan, który nas nie wydał na pastwę ich zębom.
Dusza nasza jak ptak się wyrwała z sideł ptaszników,
sidło się podarło, i zostaliśmy uwolnieni.
Nasza pomoc w imieniu Pana, który stworzył niebo i ziemię.

Aklamacja (Mt 24, 42a. 44)
Czuwajcie i bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.

(Łk 12,39-48)
Jezus powiedział do swoich uczniów: "To rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie" Wtedy Piotr zapytał: "Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich?" Pan odpowiedział: "Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas wydzielał jej żywność? Szczęśliwy ten sługa, którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: „Mój pan ociąga się z powrotem”, i zacznie bić sługi i służebnice, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Współczesny świat próbuje manipulować Ewangelią, opacznie interpretując jej przesłanie: Skoro do wolności wyswobodził nas Chrystus, skoro żyjemy dzięki łasce, to czy obowiązują nas jeszcze przykazania? Przecież wszystko i tak będzie nam wybaczone... Chrystus nas ostrzega: Pan sług z dzisiejszej Ewangelii ociąga się z powrotem do domu, jednak nie znaczy to, że mogą robić, co chcą. Jezus nie znosi Prawa, nie niweluje przykazań, lecz w sobie samym je wypełnia. Tylko pozostając w relacji z Nim możemy rzeczywiście żyć według zamysłu Bożego, zgodnie z przykazaniami. Nie próbujmy wypełniać Jego nauki o własnych siłach, tak jakbyśmy nie otrzymali Ducha Świętego.

Małgorzata Konarska, "Oremus" październik 2007, s. 100


Do góry

Patroni dnia:

Święty Józef Bilczewski, biskup
urodził się 26 kwietnia 1860 r. w Wilamowicach koło Kęt. 6 lipca 1884 r. w Krakowie przyjął święcenia kapłańskie. W latach 1886-1888 odbył studia teologiczne w Wiedniu (gdzie uzyskał doktorat z teologii). W 1890 r. uzyskał habilitację na Uniwersytecie Jagiellońskim. 17 grudnia 1900 r. Leon XIII mianował 40-letniego ks. prał. Józefa Bilczewskiego arcybiskupem lwowskim obrządku łacińskiego. Nowy biskup wyróżniał się ogromną dobrocią serca, wyrozumiałością, pokorą, pobożnością, pracowitością i gorliwością duszpasterską, które płynęły z wielkiej miłości do Boga i bliźniego. Umarł z przepracowania 20 marca 1923 r.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

MODLITWA APOSTOLSKA

Jeżeli Ty, Panie, domu nie zbudujesz, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą (Ps 127, 1)

Kiedy Sobór Watykański II mówi, że są zakonnicy, którzy mają misję przedłużać własnym życiem postawę Chrystusa kontemplującego na górze (KK 46), to potwierdza zarazem wartość apostolską powołania kontemplacyjnego. Jezus „usuwając się na miejsce pustynne, aby się modlić”, spędzając „noce na modlitwie do Boga” (Łk 5, 16; 6, 12), potwierdzał wobec uczniów żywą obecność Ojca, obowiązek adoracji, potrzebę modlitwy, a równocześnie zapalał w ich sercach pragnienie naśladowania Go, tak że kiedyś powiedzieli do Niego: „Panie, naucz nas się modlić” (Łk 11, 1). Tak samo ludzie kontemplatywni swoim życiem całkowicie poświęconym czci Bożej wołają do świata, że Bóg istnieje i że Jemu należy się pierwszeństwo miłości i czci, stwierdzają, że można nawiązać łączność i osobistą przyjaźń z Nim, przypominają konieczność modlitwy, budzą w sercach wiarę i nadzieję w dobra wieczne, zapalają płomień miłości Boga. Społeczeństwu zanurzonemu w płytkim materializmie ich świadectwo przypomina, że na próżno buduje się państwo ziemskie, jeśli w nim Bóg nie zajmuje pierwszego miejsca. To wszystko stanowi samo przez się formę apostolstwa bardzo skutecznego, nawet choćby brakowało działalności zewnętrznej. Jej brak nie oznacza egoizmu, lenistwa lub niedbalstwa odnośnie do potrzeb braci, lecz całkowite oddanie się wewnętrznemu dynamizmowi miłości: modlitwie, ofierze, wewnętrznemu poświęceniu siebie, by dać Bogu jak największą miłość, a równocześnie pomagać skutecznie w zbawianiu łudzi. Dlatego nawet wtedy, kiedy wydaje się, że zbyt mało ludzi oddaje się apostolstwu czynnemu, Kościół nie tylko uznaje rację bytu instytutów „nastawionych całkowicie na kontemplację”, lecz stwierdza i wysławia ich skuteczność apostolską. Takie instytuty, „choćby nagliła konieczność czynnego apostolstwa, zachowują zawsze wyborną cząstkę w Mistycznym Ciele Chrystusa... Bogu bowiem składają doskonałą ofiarę chwały, a Ludowi Bożemu dodają blasku przez obfite owoce świętości, zagrzewają go przykładem i przyczyniają się do jego wzrostu dzięki tajemniczej płodności apostolskiej” (DZ 7).

  • O Jezu, co mogę czynić, aby zbawiać dusze? Twoje słowo jest dla mnie żywym światłem. Kiedyś powiedziałeś swoim uczniom, ukazując im pola pokryte dojrzałym zbożem: „Podnieście oczy i popatrzcie na pola, jak bieleją na żniwo... Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo”. Co za tajemnica! O Jezu, czyż nie jesteś wszechmocny? Czy stworzenia nie należą do Tego, kto je stworzył? Dlaczego więc, Jezu, mówisz: „Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo”?... Jedynym powodem jest Twoja miłość dla nas tak niepojęta, że pragniesz nas dopuścić do uczestnictwa razem z sobą w zbawianiu dusz. Nie chcesz nic uczynić bez nas. Ty, będąc Stworzycielem wszechświata, czekasz na modlitwę biednej małej duszy, by zbawić inne dusze odkupione jak ona ceną wszystkiej Twojej krwi.
       Moim powołaniem nie jest iść i żąć na polach zboże dojrzałe; Ty, o Jezu, nie mówisz do mnie: „Podnieś oczy i popatrz na pola, i idź żąć”; moja misja jest jeszcze wznioślejsza. Oto słowa, jakie wypowiadasz do mnie: „Podnieś oczy i popatrz”. Popatrz, ile w niebie jest jeszcze wolnych miejsc; do ciebie należy zapełnić je... Ty jesteś moim Mojżeszem modlącym się na górze; proś Mnie o robotników, a Ja ich poślę. Czekam tylko na modlitwę, na westchnienie twojego serca!.. .Oto misja, jaką mi powierzasz, o Jezu: urabiać robotników ewangelicznych, którzy będą zbawiać miliony dusz, a których ja będę matką (św, Teresa od Dz. Jezus: List 114).
  • Z każdym dniem, o Panie, rosną we mnie gorące pożądania przyczynienia się w czymkolwiek do zbawienia jakiej duszy i nieraz mi się zdaje, że jestem jak osoba, która posiada skarb wielki u siebie i chciałaby użyczać z niego wszystkim, a nie może...
       Jestem tak przejęta żalem nad zgubą tylu dusz, że prawie odchodzę od siebie... Wołam do Ciebie, o Panie, i błagam, abyś mi dał sposób i możność pozyskania jakiej duszy dla służby Twojej... by przynajmniej modlitwa moja, kiedy nic więcej uczynić nie mogę, miała przed Tobą jaką ku temu skuteczność. Serdecznie zazdroszczę tym, którym dane jest dla miłości Twojej poświęcać się tej wielkiej sprawie, chociażby trzeba było tysiąc razy na śmierć się narazić... Tę skłonność Ty mi dałeś, o Panie. Mam to przekonanie, że więcej w oczach Twoich waży jedna dusza, którą byśmy z miłosierdzia Twojego pracą i modlitwą naszą Tobie pozyskali, niż wszelkie inne, jakie byśmy mogli oddać Ci usługi (św. Teresa od Jezusa: Księga fundacji 1, 6-7).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 351


Do góry

Książka na dziś

Nowe stare błędy

Abp Fulton J. Sheen

Mistrzowska ocena rzeczywistej wartości idei, które współcześnie pojawiają się w kontekście moralności, religii, nauki, socjologii, psychologii i humanizmu. Brak tu wyrozumiałości dla tych, którzy uważają, że to, co nowoczesne, jest zawsze najlepsze, a także dla tych, którzy uważają, że to, co nowoczesne, jest zawsze złe.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


24 października 2019

Czwartek

Czwartek XXIX tydzień zwykły

Czytania

(Rz 6, 19-23)
Bracia: Ze względu na przyrodzoną waszą słabość posługuję się porównaniem wziętym z ludzkich stosunków: jak oddawaliście członki wasze na służbę nieczystości i nieprawości, pogrążając się w nieprawość, tak teraz wydajcie członki wasze na służbę sprawiedliwości, dla uświęcenia. Kiedy bowiem byliście niewolnikami grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości. Jakiż jednak pożytek mieliście wówczas z tych czynów, których się teraz wstydzicie? Przecież końcem ich jest śmierć. Teraz zaś, po wyzwoleniu z grzechu i oddaniu się na służbę Bogu jako owoc zbieracie uświęcenie. A końcem tego jest życie wieczne. Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

(Ps 1, 1-2. 3. 4 i 6)
REFREN: Szczęśliwy człowiek, który ufa Panu

Szczęśliwy człowiek, który nie idzie za radą występnych,
nie wchodzi na drogę grzeszników
i nie zasiada w gronie szyderców,
lecz w prawie Pańskim upodobał sobie
i rozmyśla nad nim dniem i nocą.

On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie;
liście jego nie więdną,
a wszystko, co czyni, jest udane.

Co innego grzesznicy:
są jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Albowiem znana jest Panu droga sprawiedliwych,
a droga występnych zaginie.

Aklamacja (Łk 12, 49)
Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i bardzo pragnę, żeby on już zapłonął.

(Łk 12, 49-53)
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadani wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Słowa dzisiejszej Ewangelii są ostre jak miecz obosieczny. Jezus mówi, że przyszedł rzucić na ziemię ogień i pragnie, aby już zapłonął. Że nie przynosi pokoju, ale rozłam. Jezus jest pełnią prawdy, jest samą Prawdą, a prawda często przynosi ból, ponieważ przerasta nasze zrozumienie i słabe ludzkie siły. Jezus nie obiecuje nam łatwego i przyjemnego życia. On obiecuje nam życie prawdziwe, w którym On sam będzie naszą pociechą, ale i ogniem trawiącym fałsz. On zniszczy w nas śmierć, strawi wszelki grzech i tchnie w nas życie, które będzie trwać aż na wieki.

Małgorzata Konarska, "Oremus" październik 2007, s. 105


Do góry

Patroni dnia:

Błogosławiony Kontard Ferrini
urodził się w Mediolanie 4 kwietnia 1859 roku. Po celującym ukończeniu studiów średnich Kontard rozpoczął studia prawnicze na uniwersytecie w Pawii. Poza prawem studiował także klasykę grecką i rzymską. Po ukończeniu studiów wykładał prawo rzymskie w Pawii. Mimo wiedzy był zawsze pokorny i skłonny do służenia pomocą. Od uczniów żądał jednak solidnej pracy i rzetelności; sam świecił przykładem sumienności. Złożył ślub dozgonnej czystości. Codziennie uczestniczył we Mszy świętej i przyjmował Komunię. W 1886 roku wstąpił do III Zakonu św. Franciszka z Asyżu. Zmarł 17 października 1902 roku w wieku 43 lat.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

OFIARA ŻYWA I ŚWIĘTA

Panie, obym mógł dopełniać w moim ciele Twoje udręki dla dobra Twojego Ciała, którym jest Kościół (Kol 1, 24)

Jezus w czasie całego swojego ziemskiego życia — zarówno nazaretańskiego, spędzonego w ukryciu, jak i w ciągu lat swej posługi rzeszom — był zawsze Apostołem, „wysłannikiem” Ojca. Wszystkie Jego czynności miały wartość apostolską, On jednak zbawił ludzi przede wszystkim „przez krew swego krzyża... przez śmierć... w doczesnym swym ciele” (Kol 1, 20. 22). Dopiero wtedy Chrystus spełnił swoją misję i powiedział: „Wykonało się!” (J 19, 30). Rozważając tę tajemnicę św. Paweł rozumie, że aby stać się apostołem, nie wystarczy brać udział w pasterskich trudach Chrystusa, lecz trzeba dzielić Jego odkupicielską ofiarę: „w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (Ko1 1, 24). Ten obowiązek spoczywa na każdym członku Mistycznego Ciała, który chce pracować dla dobra dusz; lecz w szczególnej mierze, nacechowanej większą gorliwością, stanowi, razem z modlitwą, szczególne apostolstwo kontemplatywnych. „W rzeczy samej, Boski Zbawiciel odkupił ludzkość, która była poddana i obarczona grzechem, szczególnie przez gorącą modlitwę do Ojca i przez ofiarę z samego siebie. Dlatego każdy, kto stara się naśladować ten całkiem wewnętrzny aspekt zbawczej misji Chrystusa, wykonuje prawdziwe apostolstwo, nawet wówczas gdy nie spełnia żadnej zewnętrznej czynności apostolskiej” (Jan XXIII), Jest to formuła życia instytutów oddanych kontemplacji, które oddając się „ustawicznej modlitwie” połączonej „z ochoczą pokutą”, podejmują jedną i drugą jako przedłużenie modlitwy i ofiary Chrystusa. W ten sposób „składają Bogu doskonałą ofiarę chwały” (DZ 7): „ofiarę” przez gorliwą pokutę, „chwałę” przez nieustanną modlitwę. Owszem, jak w Chrystusie sama modlitwa stała się ofiarą — szczególnie w czasie konania w Getsemani i w chwili śmierci na krzyżu — tak modlitwa kontemplatywnych powinna stać się ofiarą przez całkowite oddanie siebie woli Ojca za zbawienie braci.

  • O Panie, byłoby nierozumne wierzyć, że Ty do ścisłej z sobą przyjaźni dopuszczasz dusze pragnące rozkoszy, a nie cierpień, owszem, jestem przekonana, że zsyłasz kontemplatywnym krzyże nierównie cięższe niż innym... Jeśli są słabi, pierwszą łaską, jaką im dajesz, jest ta, że czynisz ich nieustraszonymi i dodajesz odwagi i zdecydowania na wszelkie cierpienia...
       Obowiązkiem ich jest cierpieć z Tobą, Jezu, trzymając wysoko wzniesiony krzyż, nie wypuszczając go z rąk w żadnym niebezpieczeństwie i nie okazując znaku słabości w żadnym najsroższym cierpieniu. Na to ich wybierasz na tak zaszczytny urząd (św. Teresa od Jezusa: Droga doskonałości 18, 2. 5).
  • Serce moje rozpływa się w radości na myśl, że Ty, Umiłowany Mistrzu, raczyłeś wybrać mnie i przyłączyć do wielkiego dzieła Odkupienia, a przez cierpienie przedłużać we mnie swoją Mękę. Oblubienica należy do oblubieńca; Ty mnie pochwyciłeś. Chcesz, abym była dla Ciebie „dodatkowym człowieczeństwem”, w którym mógłbyś jeszcze cierpieć na chwałę Ojca i spieszyć z pomocą potrzebom Kościoła.
       O Mistrzu uwielbiony, spraw, aby za Twoim przykładem wola Boża była moim pokarmem, moim chlebem powszednim, spraw, abym na Twój wzór, o Chryste uwielbiony, złożyła z siebie ofiarę wedle woli Ojca... Jeśli niekiedy te żądania są bardziej krzyżujące, mogę na pewno powtórzyć za Tobą: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode mnie ten kielich”, lecz natychmiast dodam: „jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie”. Wówczas w spokoju i z mocą razem z Tobą, o Boski Ukrzyżowany, pójdę również ja na Kalwarię śpiewając Ojcu w głębi duszy hymn dziękczynienia, ponieważ kroczący tą drogą bolesną są to właśnie ci, których On „poznał i przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna Boskiego”, ukrzyżowanego z miłości (bł. Elżbieta od Trójcy Świętej: zob. List 261; I Rekolekcje 4; 10).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 354


Do góry

Książka na dziś

21 dni z Michałem Archaniołem

Mathieu - Modeste Kpodehoto

Współczesny świat dostarcza nam wielu dowodów na to, że szatan wydaje się być niekiełznany a zło potężne, jak nigdy wcześniej. Jednak każdemu z nas Bóg dał do ręki broń, z której możemy skorzystać, by podjąć walkę duchową.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


25 października 2019

Piątek

Piątek XXIX tydzień zwykły

Czytania

(Rz 7, 18-25a)
Bracia: Jestem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać — nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem wewnętrzny człowiek we mnie ma upodobanie zgodne z prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.

(Ps 119 (118), 66 i 68. 76-77. 93-94)
REFREN: Naucz mnie, Panie, mądrych ustaw Twoich

Naucz mnie trafnego sądu i umiejętności,
bo ufam Twoim przykazaniom.
Dobry jesteś i dobrze czynisz,
naucz mnie Twoich ustaw.

Niech Twoja łaska będzie mi pociechą
zgodnie z obietnicą daną Twemu słudze.
Niech mnie ogarnie Twoja litość, a żyć będę,
bo Twoje prawo jest moją rozkoszą.

Na wieki nie zapomnę Twoich postanowień,
bo przez nie dałeś mi życie.
Wybaw mnie, należę do Ciebie,
bo szukam Twych postanowień.

Aklamacja (Mt 11, 25)
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.

(Łk 12, 54-59)
Jezus mówił do tłumów: "Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: „Deszcz idzie”. I tak bywa. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: „Będzie upał”. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Gdy idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie pociągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego pieniążka".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? pyta Jezus w Ewangelii. Dlaczego chcąc dobra, wybieramy zło? pyta św. Paweł. A odpowiedź jest jedna. Bo na drogach duchowych ciągle grozi nam grzech, który zaciemnia perspektywę, pomniejsza przestrzeń naszego życia, wprowadza lęk. Wtedy przestajemy widzieć, tracimy rozeznanie i mądrość. Powrót do relacji z Bogiem sprawia, że znowu zaczynamy widzieć, odzyskujemy zdolność prawdziwej oceny rzeczywistości i zaczynamy naprawdę żyć.

Małgorzata Konarska, "Oremus" październik 2007, s. 108


Do góry

Patroni dnia:

Święty Bernard Calvo, biskup
urodził się ok. 1180 r. w Manso Calvo (Hiszpania). W 1214 r. wstąpił do cysterskiego klasztoru Świętego Krzyża. Jego pobożność i mądrość przyczyniły się do szybkiego obrania go opatem tego klasztoru. W 1223 r. został biskupem Vich. Zmarł 26 października 1243 r.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

ROBOTNICY NA ŻNIWO

Panie, spraw, abym mógł z Tobą służyć i wydać moje życie na okup za wielu (Mk 10,45)

„A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli... jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł... Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo!” (Mt 9, 36-38). Jezus żądał modlitwy w celach apostolskich, lecz żądał także działalności: „Wtedy zwołał Dwunastu... i wysłał ich, aby głosili królestwo Boże” (Łk 9, 1-2).

Obok ludzi oddanych wyłącznie modlitwie muszą być także oddający się w szczególny sposób działalności; obok kontemplatywnych czynni. Potrzebna jest postawa Marii, „która, siedząc u stóp Pana, przysłuchiwała się Jego mowie” (Łk 10, 39); potrzebna jest też ofiarna służba Marty, która przygotowuje stół miłości dla braci. Jedno i drugie jest służbą Panu i obie dążą ku jednemu celowi: ku przyjściu Królestwa na chwałę Boga i na zbawienie ludzi. Zresztą w każdym rodzaju życia, jeśli ma skutecznie przyczyniać się do budowania Królestwa, powinny mieć udział, chociaż w różnych proporcjach i sposobach, istotne elementy życia kontemplatywnego i czynnego. Sobór Watykański II zwracając się bez różnicy do wszystkich zakonników, mówi: „Członkowie każdego instytutu, jako ci, którzy wyłącznie i przede wszystkim szukają Boga, powinni łączyć kontemplację, przez którą trwaliby myślą i sercem nieustannie przy Nim, z miłością apostolską, przez którą staraliby się włączać w dzieło Odkupienia i szerzyć królestwo Boże” (DZ 5). Modlitwa u stóp Pana pomnaża gorliwość apostolską i czyni płodnymi jej dzieła. Pielęgnowanie ideału apostolskiego pobudza do większej ofiarności strzegąc każdy rodzaj życia od przeciętności. Kontemplacja i gorliwość apostolska powinny podtrzymywać się wzajemnie. Dotyczy to również kapłanów duszpasterzy, którym Kościół zaleca żywić i wspierać „obfitością kontemplacji swą działalność” (KK 41). Poleca to również świeckim oddanym apostolstwu: „przez kult publiczny i modlitwę, pokutę i dobrowolne podejmowanie trudów oraz utrapień, przez które upodabniają się do cierpiącego Chrystusa, mogą dotrzeć do wszystkich ludzi i przyczynić się do zbawienia całego świata” (DA 16).

  • O Panie, chcę dawać Ciebie duszom, a dusze Tobie; sobie zaś, biednemu i nędznemu narzędziu, pracę, wyrzeczenie i radości zjednoczenia z Tobą, o umiłowany Mistrzu!... Spraw, abym coraz lepiej widział ścisłe więzy łączące apostolstwo z ofiarą i umartwieniem... Poprzez modlitwę i umartwienie chcę dążyć do zjednoczenia z Tobą w wewnętrznym życiu duszy; przez apostolstwo płynące z modlitwy i umartwienia chcę dążyć do zjednoczenia z Tobą w czynnościach zewnętrznych. Spraw, abym nigdy nie zapominał celu; radosnego zjednoczenia, jeżeli Ty, o Boże... udzielisz mi go, i zjednoczenia w cierpieniu, jeśli tak Tobie się spodoba, o Panie. Lecz w każdym razie zjednoczenie, zażyłość z Tobą we wnętrzu mej duszy i na zewnątrz, poprzez duszę (G. Canovai).
  • Spraw, o Panie, aby modlitwa była dla mnie źródłem światła w posłudze pasterskiej. Nie tylko powinienem nawracać grzeszników, lecz także kierować doskonalszymi duszami na Twoich drogach, powinienem głosić mądrość wśród doskonałych; powinienem być dla nich przewodnikiem na drodze modlitwy, bronić ich przed złudzeniami miłości własnej. Użycz mi więc łaski, abym był solą ziemi, światłością świata, okiem rozjaśniającym całe ciało Kościoła i ustami, które oznajmiają naukę tradycji.
       O, kto mi da takiego ducha modlitwy, który ma wszelką moc nad Tobą, o Boże, a pasterzowi udziela wszystkiego, czego mu brak w stosunku do jego trzody? To duch modlitwy kształtuje nowych apostołów, aby przemienić oblicze ziemi... Życie apostoła polega na nieustannej modlitwie, by Cię miłować i sprawić, abyś był miłowany, Boże mój. Daj, abym żył tym życiem ukrytym z Chrystusem w Tobie, a zakosztuję, jak dobry jesteś. Panie. Wówczas stanę się kolumną Twojego domu, miłością i rozkoszą Kościoła (F. Fénélon).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 358


Do góry

Książka na dziś

Siostra Anastazja. Życie pełne smaku

Sławomir Rusin

Przez żołądek do serca. Miliony razy Swój pierwszy w pełni samodzielny posiłek przygotowała dopiero, gdy miała 17 lat. To było w 1967 roku, dzień po śmierci mamy. Zrobiła ziemniaki z kwaśnym mlekiem. Pierwszy chleb spaliła, drugi wyszedł niedopieczony. Brakowało jej wprawy

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


26 października 2019

Sobota

Sobota XXIX tydzień zwykły

Czytania

(Rz 8, 1-11)
Bracia: Teraz dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia. Albowiem prawo Ducha, które daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci. Co bowiem było niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało czyniło je bezsilnym, tego dokonał Bóg. On to zesłał Syna swego w ciele podobnym do ciała grzesznego i dla usunięcia grzechu wydał w tym ciele wyrok potępiający grzech, aby to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w nas, jeżeli postępujemy nie według ciała, ale według Ducha. Ci bowiem, którzy żyją według ciała, dążą do tego, czego chce ciało; ci zaś, którzy żyją według Ducha, do tego, czego chce Duch. Dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś Ducha do życia i pokoju. Dlatego że dążność ciała wroga jest Bogu, nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu ani nawet nie jest do tego zdolna. A ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą. Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. Jeżeli natomiast Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na skutki grzechu, duch jednak ma życie na skutek usprawiedliwienia. A jeżeli mieszka w nas Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha.

(Ps 24 (23), 1-2. 3-4ab. 5-6)
REFREN: Oto lud wierny, szukający Boga

Do Pana należy ziemia i wszystko, co ją napełnia,
świat i jego mieszkańcy.
Albowiem On go na morzach osadził
i utwierdził ponad rzekami.

Kto wstąpi na górę Pana,
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca,
który nie skłonił swej duszy ku marnościom.

On otrzyma błogosławieństwo od Pana
i zapłatę od Boga, swego Zbawcy.
Oto pokolenie tych, którzy Go szukają,
którzy szukają oblicza Boga Jakuba.

Aklamacja (Ez 33, 11)
Nie chcę śmierci grzesznika, lecz pragnę, aby się nawrócił i miał życie.

(Łk 13, 1-9)
W tym czasie przyszli niektórzy i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: "Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloe i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam: lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie". I opowiedział im następującą przypowieść: "Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: „Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?” Lecz on mu odpowiedział: „Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Panie jeszcze na ten rok pozostaw drzewo figowe, choć nie przynosi owoców. Ja je okopię, obłożę nawozem, może wyda owoc, mówi ogrodnik z dzisiejszej Ewangelii (por. Łk 13,8). Bóg-ogrodnik nie wycina drzewa od razu dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia . I to jest istota nadziei. Pomimo że jesteśmy słabi, grzeszni i często nasze życie wydaje się bezowocne, Bóg ciągle pozwala nam zaczynać od nowa. Jeżeli mieszka w nas Duch Chrystusowy, wszystko działa dla naszego dobra, a śmierć nie ma już nad nami władzy.

Małgorzata Konarska, "Oremus" październik 2007, s. 111


Do góry

Patroni dnia:

Błogosławiona Celina Borzęcka, zakonnica
urodziła się 29 października 1833 r. Rodzice zadbali o to, by otrzymała staranne wykształcenie i wychowanie. W 1853 r. wyszła za mąż za Józefa Borzęckiego, właściciela majątku Obrembszczyzna koło Grodna. rodziła czworo dzieci, z których dwoje - Marynia i Kazimierz - zmarło jako niemowlęta. Po śmierci męża, w 1875 r. Celina Borzęcka wyjechała z córkami do Rzymu. Poznała generała zmartwychwstańców, ks. Piotra Semenenkę, który stał się jej spowiednikiem i przewodnikiem duchowym. Pod jego wpływem postanowiła wraz z córką Jadwigą założyć żeńską gałąź zgromadzenia, do którego należał. 6 stycznia 1891 r. Celina i Jadwiga złożyły śluby wieczyste. Dzień ten jest uważany za początek Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstania. W 1906 r. Celina przeżyła cios - nieoczekiwanie zmarła jej córka Jadwiga, współzałożycielka zgromadzenia i najbliższa współpracownica. Zmarła w Krakowie 26 października 1913 roku.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

NIECH ŚWIECI WASZE ŚWIATŁO

Panie, tak niech świeci moje światło, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu (Mt 5, 15-16)

Istnieje apostolstwo wspólne wszystkim: kapłanom, zakonnikom, świeckim, czynnym i kontemplatywnym, to, o którym św. Paweł mógł powiedzieć: „Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa” (1 Kor 11, 1). Świat oczekuje od wierzących nie tyle oderwanej nauki, ile raczej przykładu Ewangelii wcielonej w konkretne życie codzienne, i to nie tylko w jednej dziedzinie życia, lecz we wszystkich. Do ważniejszych wad naszych czasów trzeba zaliczyć „rozłam między wiarą wyznawaną a życiem codziennym, występujący u wielu” (KDK 43). On jest przyczyną zgorszenia i wielkiej szkody, którą przynosi Ewangelii, nikt bowiem nie jest skłonny wierzyć temu, kto głosi naukę, ale sam nią nie żyje, a nawet zaprzecza jej własnym postępowaniem. Zgorszenie i szkoda są tym większe, kiedy pochodzą od osób, które ze względu na miejsce, jakie zajmują w Kościele, mają szczególny obowiązek żyć według ducha Ewangelii. O nich Jezus mógłby powtórzyć to, co powiedział o faryzeuszach: „... nie naśladujcie ich uczynków, mówią bowiem, ale sami nie czynią” (Mt 23, 3). Ludzie współcześni brzydzą się wszelką formą faryzeizmu i niemiłosiernie go potępiają. Od zakonników, od kleru, od katolików świeckich w religijnych stowarzyszeniach żądają przede wszystkim świadectwa życia i tylko wówczas, gdy je widzą, podejmują dialog o Ewangelii. Sobór Watykański II przypomniał z naciskiem wszystkim swoim synom ten obowiązek, jako nieodzowną podstawę dla chrystianizacji społeczeństwa. Każdy powinien wypełniać go odpowiednio do swojego stanu i obowiązku, czując się za społeczeństwo odpowiedzialny jako żywy członek Kościoła, który ukazuje się światu takim, jakim ukazuje go postępowanie jego dzieci. Wszyscy wierni „powinni dążyć do chrześcijańskiej doskonałości... by Kościół nosząc w swym ciele Jezusowe uniżenie i umartwienie z dnia na dzień oczyszczał się i odnawiał. A w ten sposób „jego życie da wierniejsze i jaśniejsze świadectwo” Ewangelii (DE 4). Im bardziej wierny swoim życiem oddala się od Ewangelii, tym bardziej zaciemnia i osłabia świadectwo Kościoła; jeśli zaś żyje według Ewangelii, czyni świadectwo Kościoła jasnym i skutecznym.

  • O Jezu, zapaliłeś światło, aby nie przestawało płonąć; chcesz, abyśmy czuwali i byli pełni gorliwości nie tylko za nas, lecz także za tych, których doprowadzono do prawdy. Spraw, aby nasze życie było godne łaski i prawdy, jakie otrzymaliśmy.
       Ty nam powtarzasz: „niech świeci wasze światło”; pragniesz więc, aby nasza cnota stała się wielką, zapal płomiennym, a światło niewysłowionym. Dopomóż nam uczynić życie nasze całkowicie nieskazitelnym wobec ludzi. Wówczas, jak gdyby oświecone promieniami słońca, rozbłyśnie jeszcze jaśniej, zsyłając swoje blaski nie tylko na ziemię, lecz przenikając nimi wszystko i wznosząc się do nieba samego. Spraw, abyśmy nigdy nie opuszczali cnoty, a staniemy się najszczęśliwszymi ze wszystkich ludzi i zdołamy pociągnąć tych wszystkich, którzy pragną zbawienia. Istotnie, przenikliwy i skuteczny jest dowód, jaki płynie z uczynków, a czyste życie jest bardziej widoczne i jaśniejsze niż samo światło. Niechaj moc naszego przykładu oświeci ludzi i zdoła ich doprowadzić do życia wiecznego (zob. św. Jan Chryzostom).
  • Wszechmogący Boże, błagamy Twoje miłosierdzie, abyś udzielił nam nie tylko łaski słuchania Twojego słowa, lecz także wykonywania go w praktyce... Zniszcz w nas to, co powinno być zniszczone, i ożyw to, co powinno być ożywione...
       Daj nam, o Boże, abyśmy wierzyli sercem, wyznawali usty, potwierdzali uczynkami nasze przymierze z Tobą, aby ludzie, widząc nasze dobre uczynki, chwalili Ciebie, Ojca naszego, który jesteś w niebie, przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana, któremu należy się chwała na wieki wieków (Orygenes).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 361


Do góry

Książka na dziś

Wszystko o małżeństwie

ks. Wacław Borek

W dobie niebezpiecznego redefiniowania czym jest małżeństwo oraz popularyzowania ze wszech miar ideologii Gender, zostanie podarowane w serii „Wszystko o...” Wydawnictwa Świętego Filipa Apostoła kompleksowe opracowanie, kolejnego bardzo ważnego zagadnienia dotyczącego tym razem małżeństwa

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.