pobierz z Google Play
czerwiec 2019
23 Niedziela - XII Niedziela zwykła (Za 12,10-11;13,1 ); (Ps 63,2.3-4.5-6.8-9); (Ga 3,26-29); Aklamacja (Łk 9,23)); (Łk 9,18-24);
24 Poniedziałek - Uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela (Iz 49,1-6);(Ps 139,1-3.13-15);(Dz 13,22-26);Aklamacja (Łk 1,76);(Łk 1,57-66.80);
25 Wtorek XII tydzień zwykły (Rdz 13,2.5-18);(Ps 15,1-5);Aklamacja (Ps 25,4b.5);(Mt 7,6.12-14);
26 Środa XII tydzień zwykły (Rdz 15,1-12.17-18);(Ps 105,1-4.6-9);Aklamacja (J 15,4.5b);(Mt 7,15-20);
27 Czwartek XII tydzień zwykły (Rdz 16,1-12.15-16);(Ps 106,1-5);Aklamacja (1P 1,25);(Mt 7,21-29);
28 Piątek - Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa (Ez 34,11-16);(Ps 23,1-2ab.2c-3.4.5.6);(Rz 5,5b-11);Aklamacja (J 10,14);(Łk 15,3-7);
29 Sobota - Uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła (Dz 12,1-11);(Ps 34,2-9);(2 Tm 4,6-9.17-18);Aklamacja (Mt 16,18);(Mt 16,13-19);

23 czerwca 2019

Niedziela

Niedziela - XII Niedziela zwykła

Czytania

(Za 12,10-11;13,1 )
To mówi Pan: ”Na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleję Ducha pobożności. Będą patrzeć na tego, którego przebili, i boleć będą nad nim, jak się boleje nad jedynakiem, i płakać będą nad nim, jak się płacze nad pierworodnym. W owym dniu będzie wielki płacz w Jeruzalem, podobny do płaczu w Hadad-Rimmon na równinie Megiddo”.

(Ps 63,2.3-4.5-6.8-9)
REFREN: Ciebie, mój Boże, pragnie moja dusza

Boże, mój Boże, szukam Ciebie
i pragnie Ciebie moja dusza.
Ciało moje tęskni za Tobą,
jak ziemia zeschła i łaknąca wody.

Oto wpatruję się w Ciebie w świątyni,
by ujrzeć Twą potęgę i chwałę.
Twoja łaska cenniejsza od życia,
więc sławić Cię będą moje wargi.

Będę Cię wielbił przez całe me życie
i wzniosę ręce w imię Twoje.
Moja dusza syci się obficie,
a usta Cię wielbią radosnymi wargami.

Bo stałeś się dla mnie pomocą
i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie:
Do Ciebie lgnie moja dusza,
prawica Twoja mnie wspiera.

(Ga 3,26-29)
Bracia: Wszyscy dzięki wierze jesteście synami Bożymi w Chrystusie Jezusie. Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą dziedzicami.

Aklamacja (Łk 9,23))
Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.

(Łk 9,18-24)
Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: ”Za kogo uważają Mnie tłumy?”. Oni odpowiedzieli: ”Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał”. Zapytał ich: ”A wy, za kogo Mnie uważacie ?”. Piotr odpowiedział: ”Za Mesjasza Bożego”. Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: ”Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”. Potem mówił do wszystkich: ”Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”.

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Pytając: „A wy za kogo Mnie uważacie?”, Jezus nie oczekuje dziś od nas formułek, ale refleksji, na ile rzeczywiście On jest dla nas ważny. Czy moja więź z Nim jest na tyle mocna, że potrafię nad Nim zapłakać jak nad własnym dzieckiem, zatęsknić za Nim całym sobą? Czy ze względu na Niego potrafię pozbyć się uprzedzeń wobec drugiego człowieka, wierząc, że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami? Eucharystia, którą rozpoczynamy, daje nam kolejną szansę przejścia od teorii do doświadczenia, do wiary, do gotowości zaparcia się siebie.

Mira Majdan, „Oremus” czerwiec 2004, s. 85


Do góry

Patroni dnia:

Święty Józef Cafasso, prezbiter
urodził się w Castelnuovo d"Asti w Piemoncie 15 stycznia 1811 r. Wychowany w duchu żywej wiary, po ukończeniu szkoły średniej w Chieri udał się do miejscowego niższego seminarium, a potem na studia teologiczne do Turynu. 22 września 1833 r. został wyświęcony na kapłana. Nie piastował żadnych urzędów, był zawsze kapłanem cichym, a jednak miał wpływ na cały kler piemoncki. Był przewodnikiem duchowym św. ks. Jana Bosko i wspierał w powołaniu swojego siostrzeńca, bł. Józefa Allamano. Z własnej woli nawiedzał więzienia, które w tamtych czasach były miejscami strasznymi. Opowiadał więźniom o Bożej miłości i miłosierdziu. Przez ponad 20 lat towarzyszył skazańcom w drodze na szafot. Po krótkiej chorobie Józef pożegnał ziemię 23 czerwca 1860 r. w wieku zaledwie 49 lat. Pius XI z okazji beatyfikacji w 1925 r. nazwał Józefa Cafasso "perłą kleru Italii"

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

O Panie, dusza moja doznaje ucisku i tęskni do Ciebie (Ps 63, 9)

Prorok Zachariasz tęskni, mówiąc o czasach Mesjasza; opisał je jako okres, w którym Bóg miał wylać na Jerozolimę „Ducha łaski i przebłagania” (12, 10). Lecz radość ta zostanie zakłócona gwałtowną śmiercią tajemniczej osobistości: „Tego, którego przebili” (tamże), będzie gorzko opłakiwał cały lud. Jest to przepowiednia o cierpiącym Mesjaszu, która niejako powtarza proroctwa Izajasza o Słudze Pańskim „przebitym za nasze grzechy, zdruzgotanym za nasze winy” (53, 5). Jan, będąc przy śmierci Jezusa, wspomni słowa Zachariasza, a potem napisze je w swojej ewangelii, by potwierdzić, że w Chrystusie ukrzyżowanym i przebitym włócznią wypełniło się Pismo (J 19, 37). Sam Jezus pierwszy uczynił to zestawienie, gdy chcąc dać swoim uczniom dokładne pojęcie o swojej osobie i misji, zapowiedział swoje cierpienia.

Przy końcu pierwszego roku swojej działalności apostolskiej, Jezus zbiera przy sobie uczniów i spędziwszy z nimi jakiś czas na modlitwie – ponieważ nikt nie może pojąć Chrystusa, jeśli Ojciec go nie oświeci – uchyla zasłony okrywającej Jego tajemnicę. Przede wszystkim pyta ich: „Za kogo uważają Mnie tłumy?... A wy?” (Łk 9, 18. 20). Jeśli tłumy uważają Go za proroka, uczniowie dopuszczeni do zażyłości z Nim, świadkowie Jego cudów, dla których szczególnie była przeznaczona Jego nauka, powinni rozumieć coś więcej. I Piotr odpowiada za wszystkich: „za Mesjasza Bożego” (tamże). Odpowiedź jest dokładna; jest to echo proroctwa Izajasza o „Pomazańcu Pańskim” posłanym „głosić dobrą nowinę ubogim” (61, 1). Lecz to nie wszystko. Jezus uzupełnia ją po raz pierwszy zapowiedzią swojej męki: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie zabity” (Łk 9, 22). Przedstawia się jako Sługa Pański, który będzie „wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, mąż boleści, oswojony z cierpieniem” (Iz 53, 3). Dla uczniów, którzy podobnie jak ich współziomkowie myśleli jedynie o Mesjaszu-królu, to objawienie musiało być bardzo przykre i kłopotliwe. Lecz Jezus nie cofa się, owszem, zapowiada jeszcze, że również oni muszą iść drogą cierpienia: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9, 23). On pójdzie naprzód, aby dać przykład, i pierwszy poniesie krzyż; kto chce być Jego uczniem, musi Go naśladować, i to nie tylko raz, lecz „co dnia”, zapierając się siebie samego – swej woli, skłonności, upodobań – aby stać się podobnym do Mistrza cierpiącego i ukrzyżowanego. „Wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie – mówi św. Paweł – przyoblekliście się w Chrystusa” (Ga 3, 27) – przyoblekliście się w Jego mękę i Jego śmierć. Chrześcijanin ochrzczony w śmierci Chrystusa powinien żyć na podobieństwo Tego, który zanim został uwielbiony, był „mężem boleści”. I jak końcem męki Pana było radosne zmartwychwstanie, tak też chrześcijanin, który poniesie krzyż dochodząc aż do utraty własnego życia dla Jezusa, ocali je odnajdując je w Nim w wiecznej chwale.

O Chryste, Synu Boży, gdy rozważam Twoją mękę i śmierć, rozbrzmiewa w mojej duszy Twoje boskie słowo: „Ja nie miłowałem cię obłudnie”. Te słowa ranią mnie śmiertelnie, ponieważ otwierają oczy duszy mojej i widzę prawdę takiego stwierdzenia. Widzę dzieła Twojej miłości, widzę, ileś uczynił, Synu Boga, aby ukazać mi swoją miłość. Przekonuję się, ile zniosłeś w ciągu życia i śmierci, zawsze z powodu tej niezmierzonej miłości, jaką mnie darzysz. Odnajduję w Tobie wszystkie znaki Twojej stałej miłości, i nie mogę wątpić w żaden sposób o prawdziwości tych słów: nie obłudnie, lecz miłością najdoskonalszą i najgłębszą umiłowałeś mnie.
Rozważam również, jak we mnie wszystko jest odwrotnie; kocham Cię nieszczerze i obłudnie. Boleść mojej duszy jest tak wielka, że woła: „Mistrzu, to, o czym mówisz, że nie ma w Tobie tego, jest niestety we mnie, bo ja zawsze kochałam Cię nieszczerze i obłudnie. Nigdy nie zbliżyłam się do Ciebie, aby dzielić z Tobą cierpienia, jakie zniosłeś dla mnie. Służyłam Ci tylko nieszczerze i obłudnie.
Widzę, jak Ty umiłowałeś mnie prawdziwie, spostrzegam w Tobie wszystkie znaki i dzieła najprawdziwszej miłości, jak cały oddałeś się, by mi służyć, i jak bardzo zbliżyłeś się do mnie, bo stałeś się człowiekiem i odczułeś w sobie wszystkie cierpienia. I mówisz: „Ci wszyscy, którzy będą kochać i naśladować ubóstwo, cierpienie i moją pokorę, ci są prawdziwymi moimi dziećmi. Ci, którzy będą pamiętać o mojej męce i śmierci, bo w nich a nie gdzie indziej, jest prawdziwe zbawienie, ci są prawdziwymi moimi dziećmi (sob. bł. Aniela z Foligno).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 304


Do góry

Książka na dziś

Najświętsze Serce Jezusa. Rozważania czerwcowe

ks. Teodor Szarwark

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.

24 czerwca 2019

Poniedziałek

Uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela

Czytania

(Iz 49,1-6)
Wyspy, posłuchajcie mnie! Ludy najdalsze, uważajcie! Powołał mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie. I rzekł mi: „Tyś sługą moim, w tobie się rozsławię”. Ja zaś mówiłem: „Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły. Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga mego. Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją siłą”. A teraz przemówił Pan, który mnie ukształtował od urodzenia na swego sługę, bym nawrócił do Niego Jakuba i zgromadził Mu Izraela. I rzekł mi: „To zbyt mało, iż jesteś mi sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela. Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi”.

(Ps 139,1-3.13-15)
REFREN: Sławię Cię, Panie, za to, żeś mnie stworzył

Przenikasz i znasz mnie, Panie,
Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję.
Z daleka spostrzegasz moje myśli,
przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę,
i znasz moje wszystkie drogi.

Ty bowiem stworzyłeś moje wnętrze
i utkałeś mnie w łonie mej matki.
Sławię Cię, żeś mnie tak cudownie stworzył,
godne podziwu są Twoje dzieła.

I duszę moją znasz do głębi.
Nie tajna Ci istota,
kiedy w ukryciu nabierałem kształtów,
utkany we wnętrzu ziemi.

(Dz 13,22-26)
W synagodze w Antiochii Pizydyjskiej Paweł powiedział: „Bóg dał ojcom naszym Dawida na króla, o którym też dał świadectwo w słowach: "Znalazłem Dawida, syna Jessego, człowieka po mojej myśli, który we wszystkim wypełni moją wolę". Z jego to potomstwa, stosownie do obietnicy, wyprowadził Bóg Izraelowi Zbawiciela Jezusa. Przed Jego przyjściem Jan głosił chrzest nawrócenia całemu ludowi izraelskiemu. A pod koniec swojej działalności Jan mówił: "Ja nie jestem tym, za kogo mnie uważacie. Po mnie przyjdzie Ten, któremu nie jestem godny rozwiązać sandałów na nogach". Bracia, synowie rodu Abrahama i ci spośród was, którzy się boją Boga! Nam została przekazana nauka o tym zbawieniu”.

Aklamacja (Łk 1,76)
Ty, dziecię, zwać się będziesz prorokiem Najwyższego, gdyż pójdziesz przed Panem przygotować Mu drogę.

(Łk 1,57-66.80)
Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Jednakże matka jego odpowiedziała: „Nie, lecz ma otrzymać imię Jan”. Odrzekli jej: „Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię”. Pytali więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: „Jan będzie mu na imię”. I wszyscy się dziwili. A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił wielbiąc Boga. I padł strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się. zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: „Kimże będzie to dziecię?” Bo istotnie ręka Pańska była z nim. Chłopiec zaś rósł i wzmacniał się duchem; a żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Każda rodzina cieszy się z narodzin dziecka, które jest owocem miłości rodziców i darem Boga. Z każdym dzieckiem są związane plany i marzenia, że wyrośnie na wspaniałego człowieka i będzie dumą rodziny. Jan Chrzciciel nie przychodzi na świat, aby zrealizować rodzinne ambicje. On przychodzi, aby przygotować ludzkie serca na przyjęcie Mesjasza i zaświadczyć, że Jezus z Nazaretu jest Zbawicielem świata.

Jakub Kruczek OP, „Oremus” czerwiec 2008, s. 100-101


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

W imię Ojca...

Obym żył w imię Ojca, który mnie stworzył, Syna, który mnie odkupił i Ducha Świętego, który został mi dany (RRs)

Życie Kościoła opiera się także na tajemnicy Trójcy Św. „Cały Kościół – naucza Sobór Watykański II – okazuje się jako lud zjednoczony jednością Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (KK 4). Zjednoczenie wszystkich wierzących w jednym Kościele stanowiło przedmiot modlitwy Jezusa do Ojca: „Chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał” (J 17, 22-23). Jezus, Jednorodzony Syn Ojca, udzielił ludziom swojej chwały Syna Bożego, aby również oni zostali wprowadzeni w ten tajemniczy nurt życia Trójcy Św., nurt miłości i jedności. Chrystus pragnie, aby miłość i jedność wierzących były odbiciem miłości i jedności błogosławionej Trójcy. Pragnie, aby i oni miłowali się wzajemnie tak bardzo, by tworzyli „jedno jak My”. Podobne zjednoczenie między ludźmi rozmaitej kultury, poglądów, obyczajów i rozmaitych dążności jest możliwe tylko w Bogu, czyli nie jest możliwe, jeżeli każdy wierzący nie żyje osobiście zjednoczony z Bogiem przez miłość. Jezus powiedział: „Jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno” (tamże 21).

Jeśli się nie jest i nie żyje w Bogu, nie można zjednoczyć się szczerze, trwale, głęboko, bez żadnych różnic lub odmiennych dążeń. Tylko miłość, która pochodzi od Boga i z Bogiem łączy, może dokonać tego cudu. Chrystus prosił Ojca, aby wszyscy wierzący zespolili się „w jedno”, ukazując jako wzór nierozerwalnej jedności Trójcę Przenajświętszą.

To pojęcie, bardzo drogie Ojcom Soboru Watykańskiego II, jest często rozważane w jego dokumentach: „Największym wzorem i zasadą tej tajemnicy [zjednoczenia wierzących] jest jedność jednego Boga Ojca i Syna w Duchu Świętym w Troistości Osób” (DE 2). Stanowi to ideał tak wzniosły, że umysł ludzki ustaje. Jest to jednak cel, do którego należy dążyć, a zarazem świadectwo, jakie Kościół jest powołany dawać światu, aby „świat poznał, żeś Ty Mnie posłał”. Przykład jedności miedzy wierzącymi powinien doprowadzić świat do uznania prawdziwości chrześcijaństwa oraz do uznania w Chrystusie prawdziwego Syna Bożego.

Każdego ranka we Mszy św. ... ofiaruję się Ojcu, złożę siebie jako żertwę razem z Synem, by być przemienioną i wyniszczoną w Komunii przez Ducha Świętego, i w Komunii umocnię moje zjednoczenie z Tobą, o Trójco Przenajświętsza... będę się radowała na myśl, że każdy dobry uczynek tego dnia dokona we mnie Twojego niewidzialnego zstąpienia.
Tak, o Ojcze, niechaj narodzi się we mnie Twoje Słowo, a Ty, poznając Je we mnie, umiłuj Je, Ono zaś niech umiłuje Ciebie. Z Nim razem tchnij we mnie Twoją Miłość, a ponieważ miłość przekształca miłującego w umiłowanego, racz przemienić mnie w Ducha Świętego.
O zdroju życia, o życiodajna światłości, o nieskończona miłości, pozostań we mnie i zamieszkaj we mnie na zawsze. Utwierdź mnie w sobie, w pokoju i radości Twojego Ducha, czyniąc mnie niewzruszoną, wolną i prostą. Pragnę współpracować z Twoim działaniem uświęcającym. Pragnę ukryć się i skupić cała w Tobie i objąć w Tobie wszystkie dusze, miłować Cię oraz służyć Ci w bliźnim wielkodusznie, z braterską miłością, zapominając o sobie.
Pozostań we mnie jak w swojej świątyni, w której pragnę żyć z Tobą, w świetle wiary, opromienionej darem mądrości, czekając na oglądanie Ciebie twarzą w twarz w Raju, na wiecznej uczcie miłości (s. Karmela od Ducha Świętego).
Przyjmij mnie, Ojcze święty, jako najłaskawszy Ojciec, abym ukończywszy mój bieg, jaki na stadionie rozpoczęłam z miłości ku Tobie, otrzymała Ciebie, w nagrodę za ten mój bieg, na wieczne dziedzictwo.
Przyjmij mnie, Jezu najmiłościwszy, jako najlepszy Brat, i dźwigaj razem ze mną cały ciężar tego dnia upalnego, abyś był orzeźwieniem dla mnie w każdym trudzie, w czasie podróży towarzyszem, przewodnikiem, bratem.
Przyjmij mnie, Duchu Święty, Boże miłości, w swoim najlitościwszym miłosierdziu i miłości, abym Cię posiadała podczas całego mojego życia jako mistrza, nauczyciela i najsłodszego przyjaciela mojej duszy (św. Gertruda).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 322


Do góry

Książka na dziś

Przebudzenie małych Samuelów

o. Augustyn Pelanowski OSPPE

To bardzo prawdziwa i profetyczna książka o sytuacji w jakiej dziś znalazł się świat i Kościół. Świat jest w ciemności, ale Bóg potrafi przebudzić swoich Samuelów, swoich proroków nowego pokolenia. Ludzi, którzy nie są medialni, ale za to prawdziwi

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


25 czerwca 2019

Wtorek

Wtorek XII tydzień zwykły

Czytania

(Rdz 13,2.5-18)
Abram był bardzo zasobny w trzody, srebro i złoto. Lot, który szedł z Abramem, miał również owce, woły i namioty. Kraj nie mógł utrzymać ich obu, bo zbyt liczne mieli trzody; musieli więc się rozłączyć. Gdy wynikła sprzeczka pomiędzy pasterzami trzód Abrama i pasterzami trzód Lota, rzekł Abram do Lota: „Niechaj nie będzie sporu między nami, między pasterzami moimi i pasterzami twoimi, bo przecież jesteśmy krewnymi. Wszak cały ten kraj stoi przed tobą otworem. Odłącz się ode mnie. Jeżeli pójdziesz w lewo, ja pójdę w prawo, a jeżeli ty pójdziesz w prawo, ja w lewo”. Wtedy Lot, spojrzawszy przed siebie, spostrzegł, że cała okolica wokół doliny Jordanu aż do Soaru jest bardzo urodzajna, była ona bowiem jak ogród Pana, jak ziemia egipska, zanim Pan nie zniszczył Sodomy i Gomory. Lot wybrał sobie zatem całą tę dolinę Jordanu i wyruszył ku wschodowi. I tak rozłączyli się obaj. Abram pozostał w ziemi Kanaan, Lot zaś zamieszkał w owej okolicy, rozbiwszy swe namioty aż po Sodomę. Mieszkańcy Sodomy byli źli, gdyż dopuszczali się ciężkich przewinień wobec Pana. Po odejściu Lota Pan rzekł do Abrama: „Spójrz przed siebie i rozejrzyj się z tego miejsca, na którym stoisz, na północ i na południe, na wschód i ku morzu; cały ten kraj, który widzisz, daję tobie i twemu potomstwu na zawsze. Twoje zaś potomstwo uczynię liczne jak ziarnka pyłu ziemi; jeśli kto może policzyć ziarnka pyłu ziemi, policzone też będzie twoje potomstwo. Wstań i przejdź ten kraj wzdłuż i wszerz; tobie go oddaję”. Abram zwinął swe namioty i przybył pod Hebron, gdzie były dęby Mamre; osiedliwszy się tam, zbudował ołtarz dla Pana.

(Ps 15,1-5)
REFREN: Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie

Kto będzie przebywał w Twym przybytku, Panie?
Kto zamieszka na Twej górze świętej.
Ten, kto postępuje nienagannie, działa sprawiedliwie
i mówi prawdę w swym sercu.

Kto swym językiem oszczerstw nie głosi,
kto nie czyni bliźniemu nic złego,
nie ubliża swoim sąsiadom,
kto za godnego wzgardy uważa złoczyńcę,
ale szanuje tego, kto się boi Pana.

Kto dotrzyma przysięgi dla siebie niekorzystnej,
kto nie daje swych pieniędzy na lichwę
i nie da się przekupić przeciw niewinnemu.
Kto tak postępuje, nigdy się nie zachwieje.

Aklamacja (Ps 25,4b.5)
Naucz mnie, Boże mój, chodzić twoimi ścieżkami, prowadź mnie w prawdzie, według Twych pouczeń.

(Mt 7,6.12-14)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie dawajcie psom tego co święte i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami i obróciwszy się, was nie poszarpały. Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy. Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Wchodźcie przez ciasną bramę. (...) Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ja znajdują. Na szerokiej drodze łatwo ominąć człowieka. Łatwo ominąć Boga. Chrystus jest drogą, ale bardzo wąską, gdzie aż roi się od naszych bliźnich. Na tej drodze nigdy nie jesteśmy sami, wciąż ktoś nas potrzebuje. A gdy będziemy bezgranicznie oddani innym; to wtedy obok nas, bardzo blisko (bo droga jest przecież wąska) będzie szedł sam Bóg.

Jacek Szymczak OP, "Oremus" czerwiec 2009, s. 97


Do góry

Patroni dnia:

Błogosławiona Dorota z Mątowów, wdowa
urodziła się 25 stycznia 1347 r. w Mątowach Wielkich koło Malborka jako siódme z kolei dziecko. Rodzice Doroty, osadnicy holenderscy: Wilhelm Schwartze i Agata, cieszyli się szacunkiem otoczenia. Byli bowiem prawi, pracowici i bardzo religijni. Do pierwszej spowiedzi świętej przystąpiła, gdy miała zaledwie 6 lat, do pierwszej Komunii świętej w 10 roku życia. Gorącym pragnieniem Doroty było życie zakonne. Nie miała jednak szczęścia spełnić tego pragnienia. Miała zaledwie 16 lat, kiedy rodzice wydali ją za starszego od niej o prawie 20 lat płatnerza gdańskiego, Adalberta. W rok po ślubie, Dorota przeniosła się na stałe do Gdańska. Małżeństwo okazało się niedobrane. Mąż był typowym zamożnym mieszczaninem owych czasów. Jako rzemieślnik i kupiec lubił wystawne życie towarzyskie. Bywało, że przychodził pijany. Kiedy więc Dorota zaczęła codziennie uczęszczać do kościoła mariackiego na Mszę świętą, kiedy nadal oddawała się modlitwie i uczynkom pokutnym, a korzystając ze znacznego majątku męża - również uczynkom miłosierdzia, mąż często tracił równowagę. Heroiczna cierpliwość i łagodność żony zwyciężyła. Adalbert stawał się coraz spokojniejszy i łagodniejszy, zaczął i on częściej przystępować do sakramentów. Pierwsza epidemia w roku 1373 zabrała im troje dzieci, druga epidemia w roku 1382 zabrała im pięciorodzieci. Na dziewięcioro dzieci przeżyła rodziców tylko jedna córka - Gertruda, która wstąpiła do klasztoru mniszek benedyktynek w Chełmnie. Razem z mężem Dorota nawiedziła w roku 1384 Akwizgran, by uczcić relikwie męki Pańskiej potem byli w sanktuarium Matki Bożej w Einsiedeln. Pobyt tam wywarł na nich tak silne wrażenie, że sprzedali warsztat i dom, i udali się z nową pielgrzymką do sanktuariów europejskich. Wreszcie Dorota w roku 1389-1390 udała się sama z pielgrzymką do Rzymu na rok jubileuszowy, ogłoszony właśnie przez papieża Urbana VI. W tym czasie zmarł jej mąż. Teraz wolna, mogła oddać się na wyłączną służbę Bożą. Po powrocie zamieszkała w Kwidzynie w ciasnej komórce u pobożnej niewiasty. Dorota otrzymała od władz kościelnych pozwolenie na całkowite odcięcie się od świata przez zamurowanie w celi przy tamtejszym kościele katedralnym. Przez zakratowane okienko od strony kościoła przynoszono jej Komunię świętą i dawano pokarm. W celi tej przebywała 14 miesięcy. W tym czasie otworzyły się jej stygmaty, do tej pory tylko bolesne, ale niewidoczne. Wyczerpana niezwykłą pokutą, zmarła 25 czerwca 1394 r.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

TAJEMNICA BOGA ŻYWEGO

„Moje serce i ciało radośnie wołają do Boga żywego” (Ps 84, 3)

Tajemnica Trójcy lepiej niż jakakolwiek inna ukazuje nam naszego Boga jako „Boga żywego”, i życie Jego istotowo i nieustannie tak płodne, że Ojciec daje Synowi całą swoją naturę i istotę, Ojciec zaś i Syn przekazują ją Duchowi Świętemu, nie pozbawiając jej siebie, lecz posiadając razem w tym samym stopniu i doskonałości nieskończonej. „W Trójcy tej nie ma nic późniejszego ani wcześniejszego, nic większego ani mniejszego, lecz są trzy Osoby w pełni równe i współwieczne” (Symbol pseudo-atanazjański).

Tajemnica Trójcy lepiej też niż jakakolwiek inna objawia nieskończoną dobroć Boga, czyli mówi, że Bóg jest dobry nie tylko jako dobro nieskończonej lecz także dlatego, że daje całe swoje dobro: Ojciec Synowi, a Syn razem z Ojcem Duchowi Świętemu. Życie Trójcy jest wzajemnym i nieustannym udzielaniem się w doskonałej łączności: Ojciec daje się całkowicie Synowi, Syn zaś daje się całkowicie Ojcu, a przez ten Ich dar wzajemny pochodzi Duch Święty, Dar istotowy, który ze swej strony daje się Ojcu i Synowi. Wynika stąd, że „Ojciec jest cały w Synu i cały w Duchu Świętym; Syn jest cały w Ojcu i cały w Duchu Świętym; Duch Święty jest cały w Ojcu i cały w Synu” (sobór florencki). Jest to tajemnica Boga żywego, „Boga prawdziwego, jedynego w Trójcy i troistego w Jedności” (LG).

Opierając się na Objawieniu i na nauce Kościoła, człowiek może poznać tę wzniosłą tajemnicę, lecz nie może jej pojąć. Wobec niej odczuwa bardziej niż kiedykolwiek nieskończoną nieproporcjonalność między rozumem ludzkim a tajemnicami Bożymi, zauważa bardziej niż kiedykolwiek niepojętą odległość, jaka zachodzi między stworzeniem a Bogiem, nieskończonym Bytem, Najwyższym, Bogiem jedynym w Trójcy. Lecz jeśli głębokość tajemnicy oślepia rozum ludzki, to rozum oświecony wiarą nie pobłądzi: upokarza się uznając własną niewystarczalność, wierzy i uwielbia. „Im bardziej jakaś tajemnica przewyższa porządek przyrodzony — pisze św. Teresa od Jezusa — tym mocniej w nią wierzę i tym głębszą wzbudza we mnie pobożność; tłumaczę ją sobie wszechmocą Boga, który może czynić wszystkie te wspaniałe rzeczy” (Ż. 19, 9),

  • Wzywam Cię, o błogosławiona, święta i chwalebna Trójco, Ojcze, Synu i Duchu Święty; Boże, Panie i Pocieszycielu; miłości, łasko i darze.
       Wzywam Cię, który rodzisz, Ciebie, który jesteś zrodzony, i Ciebie, który odradzasz; prawdziwe światło z prawdziwego światła i prawdziwa światłości; zdroju, rzeko i nawodnienie; z jednego wszystko, przez jednego wszystko i w jednym wszystko; z którego, przez którego i w którym są wszystkie rzeczy; życie żywe, życie pochodzące z żywego i ożywiciel żyjących jeden od siebie; jeden z jednego i jeden z obydwóch... prawdą jest Ojciec, prawdą jest Syn i prawdą Duch Święty...
       Bóg, najwyższa i prawdziwa szczęśliwość, z której, przez którą i w której wszystko jest szczęśliwe, co jest szczęśliwe. Bóg, prawdziwe i najwyższe życie, z którego, przez które i w którym żyje wszystko, co prawdziwe, i szczęśliwie żyje (Pseudo-Augustyn).
  • O nadziejo moja, Ojcze mój, Stwórco mój, Panie mój prawdziwy i Bracie, gdy wspomnę na słowa Twoje, iż rozkoszą Twoją jest mieszkać z synami człowieczymi, dusza moja wielce się raduje. Panie nieba i ziemi, czyż grzesznik słysząc te słowa może jeszcze rozpaczać? Czy brak Ci może, Panie, kogoś, z kim byś używał rozkoszy, że szukasz sobie takiego jak ja nędznego robaka? Kiedy Syn Twój przyjmował chrzest w Jordanie, usłyszano głos nad Nim, że Ty upodobałeś sobie w Nim. Czy jesteśmy na równi z Nim, Panie?
       O, jakiż to nadmiar miłosierdzia, jaki ogrom łaski, na którą nigdy nie mogliśmy zasłużyć! I my, śmiertelni, możemy jeszcze o tym wszystkim nie pamiętać? Panie, Ty wszystko wiesz, wspomnij na naszą słabość i nie zapominaj o naszej bezgranicznej nędzy!
       O duszo moja, rozważaj tę wielką rozkosz miłości, jaką ma Ojciec poznając Syna swego, a Syn Ojca swego, i święty zapał miłości, z jakim Duch Święty jednoczy się z Ojcem i Synem! Żadna z trzech Osób nie może się odłączyć od tej miłości i od tego poznania, bo wszystkie Trzy są jedną istnością; wzajemnie siebie poznają, wzajemnie siebie miłują i wzajemne mają w sobie upodobanie. Na cóż im potrzebna miłość moja? Na co jej żądasz ode mnie, Boże mój? Co na niej zyskasz? Bądź błogosławiony, Boże mój, na wieki! Niechaj wszystko stworzenie chwali Ciebie, Panie, bez końca, jak Ty jesteś bez końca! (Św. Teresa od Jezusa: Wołania duszy do Boga 7, 1-2).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 310


Do góry

Książka na dziś

Czy z wiercipięty może być święty?

Beata Kołodziej

„Z tą świętością trudna sprawa,/to doprawdy nie zabawa./Bo właściwie o to chodzi,/że mi świętość nie wychodzi…” – tak zaczyna się wpadający w ucho, piękny w prostocie, a przede wszystkim z morałem, motywujący małych czytelników wiersz Beaty Kołodziej. Całość dopełniają przyciągające oko ilustracje Artura Nowickiego.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


26 czerwca 2019

Środa

Środa XII tydzień zwykły

Czytania

(Rdz 15,1-12.17-18)
Pan tak powiedział do Abrama podczas widzenia: „Nie obawiaj się, Abramie, bo Ja jestem twoim obrońcą; nagroda twoja będzie sowita”. Abram rzekł: „O Panie Boże, na cóż mi ona, skoro zbliżam się do kresu mego życia, nie mając potomka; przyszłym zaś spadkobiercą mojej majętności jest Damasceńczyk Eliezer”. I mówił: „Ponieważ nie dałeś mi potomka, ten właśnie, zrodzony u mnie sługa mój, zostanie moim spadkobiercą”. Ale oto usłyszał słowa: „Nie on będzie twoim spadkobiercą, lecz ten po tobie dziedziczyć będzie, który od ciebie będzie pochodził”. I poleciwszy Abramowi wyjść z namiotu, rzekł: „Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić”. Potem dodał: „Tak liczne będzie twoje potomstwo”. Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę. Potem zaś rzekł do niego: „Ja jestem Pan, którym cię wywiódł z Ur chaldejskiego, aby ci dać ten oto kraj na własność”. A na to Abram: „O Panie Boże, jak będę mógł się upewnić, że otrzymam go na własność?” Wtedy Pan rzekł: „Wybierz dla Mnie trzyletnią jałowicę, trzyletnią kozę i trzyletniego barana, a nadto synogarlicę i gołębicę”. Wybrawszy to wszystko, Abram poprzerąbywał je wzdłuż na połowy i przerąbane części ułożył jedną naprzeciw drugiej; ptaków nie porozcinał. Kiedy zaś do tego mięsa zaczęło zlatywać się ptactwo drapieżne, Abram je odpędził. A gdy słońce chyliło się ku zachodowi, Abram zapadł w głęboki sen i opanowało go uczucie lęku, jak gdyby ogarnęła go wielka ciemność. A kiedy słońce zaszło i nastał mrok nieprzenikniony, ukazał się dym jakby wydobywający się z pieca i ogień niby gorejąca pochodnia i przesuwały się między tymi połowami zwierząt. Wtedy to właśnie Pan zawarł przymierze z Abramem, mówiąc: „Potomstwu twemu daję ten kraj, od Rzeki Egipskiej aż do rzeki wielkiej, rzeki Eufrat”.

(Ps 105,1-4.6-9)
REFREN: Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu

Sławcie Pana, wzywajcie Jego imienia,
głoście Jego dzieła wśród narodów.
śpiewajcie i grajcie Mu psalmy,
rozsławiajcie wszystkie Jego cuda.

Szczyćcie się Jego świętym imieniem;
niech się weseli serce szukających Pana.
Rozważajcie o Panu i Jego potędze,
zawsze szukajcie Jego oblicza.

Potomkowie Abrahama, słudzy Jego,
synowie Jakuba, Jego wybrańcy.
On, Pan, jest naszym Bogiem;
Jego wyroki obejmują świat cały.

Na wieki On pamięta o swoim przymierzu,
obietnicy danej tysiącu pokoleń,
o przymierzu, które zawarł z Abrahamem,
przysiędze danej Izaakowi.

Aklamacja (J 15,4.5b)
Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwał będę. Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity.

(Mt 7,15-20)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Żyjemy w świecie znaków: Bożych i ludzkich. Po nich możemy odróżnić dobro od zła, prawdę od fałszu, błogosławieństwo od przekleństwa, obietnicę od pokusy, rzeczywistość od iluzji. Znaki są językiem wiary i drogą do wiary: trzeba nauczyć się ich jak liter alfabetu, by umieć czytać księgę życia. Z Abrahamem, ojcem naszej wiary, módlmy się dzisiaj o największy o umiejętność czytania i rozumienia Bożej mowy ukrytej w znakach, a przez to o wybawienie nas od duchowej dysleksji.

Wojciech Skóra MIC, "Oremus" czerwiec 2007, s. 118


Do góry

Patroni dnia:

Święty Josemaría Escrivá de Balaguer, prezbiter

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

BĘDZIEMY W NIM PRZEBYWAĆ

„O światłości nieustająca, błogosławiona Jedności i Trójco, wlej miłość w nasze serca” (LG: Uroczystość Trójcy Przenajśw.)

Bóg już naszym pierwszym rodzicom pragnął się oddać nie tylko jako Stwórca, lecz także jako Trójca. Grzech jednak przerwał to poufne, przyjacielskie obcowanie, z jakim Bóg chciał odnosić się do człowieka jako do dziecka, przyjaciela, pragnąc mu objawić tajemnicę swojego życia wewnętrznego i dać mu w nim uczestnictwo. Wszystko to zostanie zwrócone człowiekowi przez Wcielenie Słowa, przez Chrystusa, Człowieka-Boga, Pośrednika między Bogiem a ludzkością. Jezus przez odkupienie człowieka z grzechu przywrócił mu zdolność przyjęcia daru Bożego: łaskę uświęcającą, a więc miłość, która go czyni uczestnikiem natury i życia Bożego. Jezus na mocy odkupienia, jakiego dokonał, może uczynić wielką obietnicę: „Jeśli Mnie kto miłuje... Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do Niego, i będziemy w nim przebywać” (J 14, 23). W tym, kto miłuje, czyli w wiernym żyjącym w łasce i miłości, Trójca Przenajświętsza podoba sobie i zakłada swoje mieszkanie, ponieważ, jak mówi św. Jan; „Bóg jest miłością; kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 J 4, 16). Bóg sam wlewa do duszy człowieka miłość, uczestnictwo stworzone w Jego bycie, naturze boskiej; wlewa ją Ojciec, który jest jej głównym źródłem, Syn zaś wysługuje ją, a Duch Święty udziela. Jest to dar darmo dany i całkowicie uprzedzający, ponieważ Bóg „sam pierwszy nas umiłował” (tamże 19), lecz to człowiek musi otworzyć się na przyjęcie tego daru, nie stawiać mu przeszkód ani oporu. Im lepiej potrafi przyjąć miłość Bożą i żyć w niej, z tym większym upodobaniem Trójca Przenajświętsza będzie przebywać w nim, jak przyjaciel podoba sobie w obcowaniu z przyjacielem, utrzymując z nim słodką zażyłość. „Oto — mówi Pan — stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” (Ap 3, 20). Jaka będzie nasza odpowiedź?

  • „O dusze, stworzone do takich wielkości i do nich wezwane — woła św. Jan od Krzyża — co czynicie? I na czym się zatrzymujecie?” (P.d. 39, 7). Trójca Przenajświętsza pragnie udzielić nam swego boskiego życia. Czy gdzie indziej więc będziemy kierować wzrok naszej duszy?
       Święta i nierozdzielna Trójco, dobroci niezawodna, wysłuchaj moich błagań: ponieważ uczyniłaś mnie uczestnikiem swoich tajemnic bez żadnej z mojej strony zasługi, lecz tylko dzięki Twojej darmo danej dobroci, spraw, abym do ostatniej godziny wytrwał w wierze, nadziei i miłości...
       Boże w Trójcy jedyny, przyjmij modlitwy Twojego pokornego sługi. Daj mi, o Panie, pilność w szukaniu Ciebie, mądrość w odnajdywaniu Cię, duszę, która by Cię poznała, oczy, które by Cię widziały, obcowanie, które by Ci się podobało, wytrwałość aż do końca, szczęśliwy koniec, wieczną nagrodę...
       Tobie, o Panie, odkrywam tajemnice mojego serca. Tobie wyznaję wszystkie moje grzechy... Kieruj wszystkimi moimi czynnościami według swego upodobania, abym postępował z dnia na dzień z cnoty w cnotę. Do Ciebie, o Panie, zanoszę moją modlitwę błagalną, Tobie składam jęk mojego serca...
       O Trójco, błogosławiona światłości, pomnóż we mnie wiarę, nadzieję, miłość, uwolnij mnie, zbaw mnie, racz usprawiedliwić mnie...
       Przyjdź, o litościwy Panie, i zamieszkaj między nami, abyśmy odczuwali Twoją obecność w naszych sercach (św. Anzelm).
  • O Trójco Święta, Ojcze, Synu i Duchu Święty, niechaj Twoja boska wszechmoc kieruje mną i utwierdzi mnie, Twoja boska mądrość niechaj mnie poucza i oświeca, Twoja boska dobroć niech wzmocni i udoskonali moją wiarę, abym mogła oddać ją Tobie w godzinie śmierci pełną i bez zmazy, wzbogaconą w obfitość wszystkich cnót.
       Ojcze niebieski, Królu królów, racz przygotować we mnie uroczystość weselną dla Króla, Twojego Syna. Jezu Chryste, Synu Boga żywego, spraw, aby moja miłość złączyła się z Tobą, ponieważ Ty jesteś równocześnie moim królem i moim Bogiem. Duchu Święty Pocieszycielu, zjednocz na wieki moje serce z Jezusem tym samym węzłem miłości, jakim jednoczysz Ojca i Syna (św. Gertruda).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 314


Do góry

Książka na dziś

Większa od obrazu

ks. Jan Twardowski

„Czym jest cudowny obraz jasnogórski? Dlaczego jest on cudowny? Czy dlatego, że jest piękny? Dla mnie jest on piękniejszy od Matki Bożej w Tuchowie z różą w ręku, Matki Bożej Piekarskiej, Matki Bożej z pękiem strzał z ulicy Świętojańskiej w Warszawie. Ale różne są kryteria piękna.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


27 czerwca 2019

Czwartek

Czwartek XII tydzień zwykły

Czytania

(Rdz 16,1-12.15-16)
Saraj, żona Abrahama, nie urodziła mu potomka. Miała zaś niewolnicę Egipcjankę, imieniem Hagar. Rzekła więc Saraj do Abrama: „Ponieważ Pan zamknął mi łono, abym nie rodziła, zbliż się do mojej niewolnicy; może z niej będę miała dzieci”. Abram usłuchał rady Saraj. Saraj, żona Abrama, wzięła zatem niewolnicę Hagar, Egipcjankę, i dała ją za żonę mężowi swemu Abramowi, gdy już minęło dziesięć lat, odkąd Abram osiedlił się w Kanaanie. Abram zbliżył się do Hagar i ta stała się brzemienną. A widząc, że jest brzemienna, zaczęła lekceważyć swą panią. Wtedy Saraj rzekła do Abrama: „Przez ciebie doznaję zniewagi; ja sama dałam ci moją niewolnicę za żonę, ona zaś czując się brzemienną, lekceważy mnie. Niechaj Pan będzie sędzią między mną a tobą!” Abram rzekł do Saraj: „Przecież niewolnica twoja jest w twojej mocy: postąp z nią, jak będziesz uważała za dobre”. Kiedy Saraj upokorzyła Hagar, ta uciekła od niej. Anioł Pana znalazł Hagar na pustyni u źródła przy drodze wiodącej do Szur i zapytał: „Hagar, niewolnico Saraj, skąd przyszłaś i dokąd idziesz?” A ona odpowiedziała: „Uciekłam od mojej pani, Saraj”. Wtedy anioł Pana rzekł do niej: „Wróć do twej pani i pokornie poddaj się pod jej władzę”. Po czym anioł Pana oznajmił: „Bardzo rozmnożę twoje potomstwo, tak że nie będzie można go policzyć”. I mówił: „Jesteś brzemienna i urodzisz syna, któremu dasz imię Izmael, bo słyszał Pan, gdy byłaś upokorzona. A będzie to człowiek dziki jak onager: będzie on walczył przeciwko wszystkim i wszyscy przeciwko niemu; będzie on utrapieniem swych pobratymców”. Hagar urodziła Abramowi syna. I Abram nazwał zrodzonego mu przez Hagar syna imieniem Izmael. Abram miał lat osiemdziesiąt sześć, gdy mu Hagar urodziła Izmaela.

(Ps 106,1-5)
REFREN: Nasz Pan jest dobry: chwalcie Go na wieki

Chwalcie Pana, bo jest dobry,
bo na wieki trwa Jego łaska.
Któż wysławi potężne dzieła Pana
i rozgłosi całą Jego chwałę?

Szczęśliwi, którzy strzegą przykazań
i sprawiedliwie postępują w każdym czasie.
Pamiętaj o nas, Panie,
gdyż upodobałeś sobie w swym ludzie.

Przyjdź nam z pomocą,
abyśmy ujrzeli szczęście Twych wybranych,
cieszyli się radością Twego ludu,
chlubili się razem z Twym dziedzictwem.

Aklamacja (1P 1,25)
Słowo Pana trwa na wieki. to słowo ogłoszono wam jako Dobrą Nowinę.

(Mt 7,21-29)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" Wtedy im oświadczę: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości". Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry, i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki”. Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak ich uczeni w Piśmie.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Podobnie jak Abraham, otrzymaliśmy od Boga obietnicę. Ale kiedy o niej zapominamy, kiedy tracimy z oczu wierność Boga, zaczynamy wykrzykiwać jak manifest: Ja sam, i robimy wszystko wyłącznie o własnych siłach. Jesteśmy wtedy przed Bogiem jak nieporadne dzieci budujące konstrukcje na piasku. A więc kiedy chwieje się nasza wiara, kiedy nie widzimy perspektyw, miejmy odwagę wołać do Boga: Tato, pomóż, a wtedy On stanie się naszym fundamentem, naszą skałą.

Jacek Szymczak OP, "Oremus" czerwiec 2009, s. 109


Do góry

Patroni dnia:

Święty Cyryl Aleksandryjski, biskup, patriarcha

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

PRZYJDZIEMY DO NIEGO

Trójco Święta, spraw, abym żyjąc w miłości, trwał w Tobie, a Ty we mnie (1 J 4, 16)

Od chwili chrztu świętego Trójca Przenajświętsza założyła w chrześcijaninie swoje mieszkanie. Kościół jednak odmawiając modlitwę „Przyjdź, Duchu Święty”, uczy wzywać nieustannie przyjścia Ducha Świętego, a więc całej Trójcy Przenajświętszej, ponieważ dzięki nierozdzielnej jedności gdzie jest jedna Osoba, nie może zabraknąć innych. Lecz jeśli Trójca już jest w wierzącym, jak może jeszcze przyjść? Wystarczy, by człowiek żył w stanie łaski, aby Bóg obecny w nim jako Stwórca stał się obecny takie jako Przyjaciel i wezwał go do życia w zażyłości z sobą. Ta zażyłość jednak ma stopnie i będzie coraz ściślejszą i bardziej przyjacielską, w miarę jak wierny, wzrastając w łasce i miłości, będzie zdolny coraz głębiej jednoczyć się z Trójcą. Jest to prawie tak jak między dwiema osobami, które z przyjaźni mieszkają w jednym domu: kiedy wzrasta ich uczucie, przyjaźń staje się gorętsza; dlatego chociaż już są obecne jedna dla drugiej, ich obecność wzajemna nabiera nowej cechy, cechy, jaką ma obecność najdroższego przyjaciela. Chociaż Trójca przebywa już w wierzącym, stan ten może się pogłębiać właśnie w aspekcie zażyłej przyjaźni; Osoby Boskie zaś mogą nawiązać z nim głębsze obcowanie przyjacielskie. Rzeczywiście tak się dzieje, w miarę jak człowiek postępując w miłości, uczestniczy coraz więcej w łasce. A ponieważ to udzielanie się Trójcy ma ciągle nowe aspekty i sprawia wciąż nowe skutki, można słusznie mówić o nich jako o nowych przyjściach i nowych nawiedzinach Osób Boskich. Lecz w rzeczywistości Osoby Boskie są już obecne w duszy, ich odwiedziny nie następują od zewnątrz, lecz od wewnątrz samej duszy, w której przebywają i gdzie się jej oddają, a także, przynajmniej do pewnego stopnia, objawiają, według słowa Jezusa: „Kto Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie” (J 14, 21). Jest to objawienie wewnętrzne oparte na miłości i zastrzeżone dla tego, kto miłuje; przez miłość Trójca Przenajświętsza daje się poznać człowiekowi w sposób bardziej poufny, osobisty, udzielając mu zmysłu swojej obecności.

  • O Boże mój, Trójco Święta, którą uwielbiam, pomóż mi zapomnieć zupełnie o sobie, abym mogła zamieszkać w Tobie, nieporuszona i spokojna, jakby dusza moja była już w wieczności. Oby nic nie zamąciło mego pokoju i nie wyprowadziło mnie z Ciebie, o moje niezmienne Dobro, ale niech każda chwila pogrąża mnie coraz głębiej w Twoją tajemnicę. Uspokój moją duszę. Uczyń w niej swoje niebo, swoje mieszkanie umiłowane i miejsce swego spoczynku. Obym tam nigdy nie zostawiła Cię samego, lecz obym tam cała była, cała żyjąca wiarą, cała adorująca, cała poddana Twojemu twórczemu działaniu.
       O mój Chryste umiłowany, ukrzyżowany z miłości, chciałabym być oblubienicą Twego Serca. Chciałabym okryć Cię chwałą, ukochać aż do śmierci... z miłości. Ale czuję moją bezsilność i błagam Cię, abyś mnie okrył sobą i wszystkie poruszenia mej duszy utożsamił z Twoimi; abyś mnie zatopił w sobie, zagarnął, zajął moje miejsce, tak by życie moje było jedynie odblaskiem Twego życia. Przyjdź do mnie jako Ten, który uwielbia, wynagradza i zbawia.
       O Słowo przedwieczne, Słowo mego Boga, chcę spędzić życie moje na słuchaniu Ciebie. Chcę być uległą Tobie, by wszystkiego nauczyć się od Ciebie. A następnie poprzez wszystkie ciemności, poprzez całą pustkę i wszelką bezsilność chcę się wpatrywać w Ciebie i zawsze trwać w Twojej światłości. O Gwiazdo moja umiłowana, urzeknij mnie, abym już nie mogła wyjść poza krąg Twoich promieni.
       O Ogniu trawiący, o Duchu miłości, zstąp na mnie, ażeby w mej duszy dokonało się jakby wcielenie Słowa, abym była dla Niego nowym człowieczeństwem, w którym mógłby ponawiać swoje tajemnice; a Ty, o Ojcze, racz się skłonić ku Twemu małemu stworzeniu, okryj je swym cieniem i zechciej w nim widzieć jedynie Umiłowanego, w którym sobie upodobałeś.
       O moi Trzej, o moje Wszystko, moja Szczęśliwości, Samotności nieskończona, Bezmiarze, w którym się gubię, oddaję się Tobie jako ofiara. Zamknij się we mnie, abym i ja zamknęła się w Tobie, czekając na wejście w Twoją światłość i bezmiar Twoich wielkości, by Cię w nich kontemplować (bł. Elżbieta od Trójcy Św.: Modlitwa do Trójcy Św.).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 317


Do góry

Książka na dziś

Radosna pokuta chrześcijanina (CD-MP3-audiobook)

Piotr Jordan Śliwiński OFMCap

Pokuta zwykle kojarzy się z czymś zdecydowanie niemiłym, może wręcz bolesnym. Obrazy smętnych pokutników oraz zachęty pamiętane z dzieciństwa do „umartwiania się” zdają się to przekonanie umacniać. Czy to przekonanie ma podłoże biblijne?

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


28 czerwca 2019

Piątek

Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa

Czytania

(Ez 34,11-16)
To mówi Pan Bóg: „Oto Ja sam będę szukał moich owiec i będę miał o nie pieczę. Jak pasterz dokonuje przeglądu swojej trzody, wtedy gdy znajdzie się wśród rozproszonych owiec, tak Ja dokonam przeglądu moich owiec i uwolnię je ze wszystkich miejsc, dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne. Wyprowadzę je spomiędzy narodów i zgromadzę je z krajów, sprowadzę je z powrotem do ich ziemi i paść je będę na górach izraelskich, w dolinach i we wszystkich zamieszkałych miejscach kraju. Na dobrym pastwisku będę je pasł, na wyżynach Izraela ma być ich pastwisko. Wtedy będą one leżały na dobrym pastwisku, na tłustym pastwisku paść się będą na górach izraelskich. Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko, mówi Pan Bóg. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie”.

(Ps 23,1-2ab.2c-3.4.5.6)
REFREN: Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego

Pan jest moim pasterzem,
niczego mi nie braknie.
Pozwala mi leżeć
na zielonych pastwiskach.

Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.

Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska
są moją pociechą.

Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów.
Namaszczasz mi głowę olejkiem,
a kielich mój pełny po brzegi.

Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni mego życia
i zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy.

(Rz 5,5b-11)
Bracia: Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany. Chrystus bowiem umarł za nas jako za grzeszników w oznaczonym czasie, gdyśmy jeszcze byli bezsilni. A nawet za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. Tym bardziej więc będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez Krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni. Jeżeli bowiem będąc nieprzyjaciółmi zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie. I nie tylko to, ale i chlubić się możemy w Bogu przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego teraz uzyskaliśmy pojednanie.

Aklamacja (J 10,14)
Ja jestem dobrym Pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają.

(Łk 15,3-7)
Jezus opowiedział faryzeuszom i uczonym w Piśmie następującą przypowieść: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zagubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła". Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Bóg w Chrystusie ukazał nam swoje Serce. Objawił nam swoją miłość przez to, że Jego Syn „umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami”. On, Dobry Pasterz, nieustannie szuka swych owiec, pragnąc „zabłąkaną sprowadzić z powrotem, skaleczoną opatrzyć, chorą umocnić”. Nie traci z oczu również mocnej, którą ochrania. Nie rezygnuje z nas, gdy od Niego odchodzimy. Nikt nie jest przez Niego zapomniany, porzucony. Czasem wydaje nam się, że to Boże szukanie się przedłuża, że Bóg mógłby uleczyć nasze rany inaczej i szybciej. Zapominamy, że chodzi o świat miłości, w którym wierność i zdrada, rozkwit i usychanie, pocałunek i zranienie mierzy się inną miarą i wszystko ma właściwy czas, najlepszy, by miłość osiągnęła w nas pełnię.

Wojciech Skóra MIC, „Oremus” czerwiec 2007, s. 65


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

Czerpmy z weselem wodę ze zdroju Zbawiciela” (Iz 12, 13)

W liturgii dzisiejszej uroczystości jawią się na przemian dwa obrazy: Serca Jezusowego w toku Mszy oraz Dobrego Pasterza w czytaniach biblijnych. Wyrażają one jedną rzeczywistość: nieskończoną miłość Chrystusa, który oddał życie za swoje owce i pozwolił przebić swoje Serce, aby dla wszystkich stać się źródłem zbawienia.

W Starym Testamencie jest wiele miejsc zapowiadających Mesjasza jako pasterza. Do najpiękniejszych bez wątpienia należy to, które zawiera dzisiejsze pierwsze czytanie (Ez 34, 11-16). Wskutek rozproszenia narodu wybranego, spowodowanego niedbalstwem przywódców, Bóg osobiście oświadcza, że sam zatroszczy się o niego. Zgromadzi go przy sobie, pójdzie szukać rozproszonych i przyprowadzi ich do ojczyzny, do ziemi żyznej i urodzajnej, jak to czyni dobry pasterz, który umiłowaną trzodę zbiera w owczarni i prowadzi ją na tłuste pastwiska: „Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko” (tamże 15). Z tą miłosną troską o cały naród połączy niezwykle delikatną troskę o każdego z osobna: „Zagubioną owcę odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie” (tamże 16). Tło mesjańskie proroctwa jest jasne; ono poprzedza i przygotowuje postać pełną delikatności i miłości: Jezusa-Pasterza, który przyjdzie rządzić trzodą Ojca, troszcząc się również o ostatnią owcę, zabłąkaną i skaleczoną.

Stwierdza to długie przemówienie Jana ewangelisty o Dobrym Pasterzu (10, 1-21) oraz opowiadanie Łukasza o zabłąkanej owcy, które przytacza dzisiejsza ewangelia (Łk 15, 3-7). Jezus nie ogranicza się tylko do tego, aby strzec swojej trzody jako takiej, i nie zadowala się tym, że większość jest bezpieczna, lecz jeśli choć jedna się zabłąka, to pozostawia owce same w ich schronieniu i idzie szukać tej jednej. Nie ma znaczenia to, że była nieroztropna i kapryśna, krnąbrna czy zbuntowana. Jest to istota powierzona Mu przez Ojca po to, by nie zginęła. Dlatego Jezus szuka jej, idzie za nią, dopóki nie uda Mu się wziąć jej na ramiona i odnieść do owczarni. Wówczas wszystko zmienia się w radość i wesele na ziemi oraz w niebie. Każdy człowiek może odnaleźć siebie w tym wydarzeniu. Opór łasce, nieposłuszeństwa, niewierności, kaprysy pychy i egoizmu, wszystko to jest ucieczką, mniej lub więcej grzeszną, od miłości Chrystusa. Trzeba starać się, aby nie udaremnić Jego wezwań, pozwolić się szukać i dosięgnąć, wziąć na ramiona i odnieść do owczarni, aby nawiązać najgłębszą z Nim przyjaźń. Do tego zaprasza Najświętsze Serce Jezusa.

Św. Paweł, pomijając wszelką przenośnię, w drugim czytaniu (Rz 5, 5-11) ukazuje miłość Chrystusa, jako największy dowód miłości Boga względem ludzi. „Bóg okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas” (tamże 8). Miłość Boża istotnie przewyższyła wszelką miarę, kiedy Bóg dał swojego Jednorodzonego dla zbawienia człowieka grzesznego. A Chrystus ofiarowując siebie na krzyżu dał najwyższe świadectwo swojej miłości, ponad tę miarę, którą On sam ukazał jako największą: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13). Tylko On posiadał miłość największą, ponieważ umarł za nas, „gdyśmy byli jeszcze grzesznikami”, a więc „nieprzyjaciółmi” (Rz 5, 8. 10). Z tego faktu wychodząc, św. Paweł otwiera perspektywę nadziei i ufności bezgranicznej: „Tym bardziej będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni. Jeżeli bowiem będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej... dostąpimy zbawienia przez Jego życie” (tamże 9-10). Po śmierci Chrystusa człowiek nie może już wątpić w miłość Boga oraz Jego miłosierdzie, nie może nie ufać we własne zbawienie. Dlatego między ludźmi a Bogiem jest zawsze Serce Chrystusa, które błaga i ”wstawia się za nimi” (Hbr 7, 25).

O Boże, który w Sercu Twojego Syna zranionym dla naszych grzechów otworzyłeś skarbiec nieskończonej miłości, udziel nam łaski, abyśmy odpowiadali wielkodusznym wynagrodzeniem za dar Twojej najmiłosierniejszej miłości (Mszał Polski: kolekta).

O dobry Jezu, jak piękną i miłą rzeczą jest mieszkać w Twoim Sercu! Ono jest niewyczerpanym skarbcem, cenną perłą znalezioną w tajemnicy Twojego ciała zranionego, jak w rozkopanej roli.
Znalazłem Twoje Serce... o Jezu, najłaskawszy: serce Króla serce brata, serce przyjaciela. Ukryty w Tobie, czyż nie będę modlił się? Tak, będę prosił. Już Twoje Serce – mówię śmiało – jest również moim sercem. Jeśli Ty, Jezu, jesteś moją Głową, jakże więc to, co należy do mojej głowy nie będzie mogło nazwać się moim?... Jak wielka radość dla mnie! Oto: Ty, o Jezu, i ja mamy jedno i to samo serce... Tymczasem odnalazłszy, o Jezu najsłodszy, to Boskie Serce, które jest Twoim i moim, będę prosił Ciebie, Boże mój. Przyjmij w sanktuarium posłuchań moje modlitwy, owszem, porwij mnie całego do swego Serca. Nieprawości moich grzechów wzbroniłyby mi wejścia... lecz ponieważ niepojęta miłość poszerzyła i powiększyła Twoje Serce, ponieważ Ty, który jesteś jeden, możesz uczynić czystym tego, kto został poczęty z nieczystego nasienia, o Jezu najpiękniejszy, obmyj mnie z występku, oczyść mnie z moich grzechów. Obym oczyszczony przez Ciebie mógł zbliżyć się do Ciebie jako najczystszy, obym mógł wejść i zamieszkać w Twoim Sercu po wszystkie dni mojego życia, by poznać i czynić to, czego żądasz ode mnie! (Szu. Bonawentura).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 494


Do góry

Książka na dziś

Przebaczenie. Droga do pojednania z sobą i innymi

o. Anselm Grün OSB

Codziennie doświadczamy ze strony innych ludzi nieprzyjemności i bolesnych zranień. Pozostają one w nas przez długie lata. Ranimy także siebie, bo nie umiemy wybaczyć sobie popełnionych błędów. Jednocześnie jako chrześcijanie jesteśmy wezwani do tego, aby przebaczać „aż siedemdziesiąt siedem razy”, czyli zawsze. Co możemy zrobić, by było to możliwe?

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


29 czerwca 2019

Sobota

Uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła

Czytania

(Dz 12,1-11)
W owych dniach Herod zaczął prześladować niektórych członków Kościoła. Ściął mieczem Jakuba, brata Jana, a gdy spostrzegł, że to spodobało się Żydom, uwięził nadto Piotra. A były to dni Przaśników. Kiedy go pojmał, osadził w więzieniu i oddał pod straż czterech oddziałów, po czterech żołnierzy każdy, zamierzając po Święcie Paschy wydać go ludowi. Strzeżono więc Piotra w więzieniu, a Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga. W nocy, po której Herod miał go wydać, Piotr, skuty podwójnym łańcuchem, spał między dwoma żołnierzami, a strażnicy przed bramą strzegli więzienia. Wtem zjawił się anioł Pański i światłość zajaśniała w celi. Trąceniem w bok obudził Piotra i powiedział: „Wstań szybko!” Równocześnie z rąk Piotra opadły kajdany. „Przepasz się i włóż sandały!” - powiedział mu anioł. A gdy to zrobił, rzekł do niego: „Narzuć płaszcz i chodź za mną!" Wyszedł więc i szedł za nim, ale nie wiedział, czy to, co czyni anioł, jest rzeczywistością; zdawało mu się, że to widzenie. Minęli pierwszą i drugą straż i doszli do żelaznej bramy, prowadzącej do miasta. Ta otwarła się sama przed nimi. Wyszli więc, przeszli jedną ulicę i natychmiast anioł odstąpił od niego. Wtedy Piotr przyszedł do siebie i rzekł: „Teraz wiem na pewno, że Pan posłał swego anioła i wyrwał mnie z ręki Heroda i z tego wszystkiego, czego oczekiwali Żydzi”.

(Ps 34,2-9)
REFREN: Od wszelkiej trwogi Pan Bóg mnie wyzwolił

Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem,
niech słyszą to pokorni i niech się weselą.

Wysławiajcie razem ze mną Pana,
wspólnie wywyższajmy Jego imię.
Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał
i wyzwolił od wszelkiej trwogi.

Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością,
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto biedak zawołał i Pan go usłyszał,
i uwolnił od wszelkiego ucisku.

Anioł Pański otacza szańcem bogobojnych,
aby ich ocalić.
Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry,
szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę.

(2 Tm 4,6-9.17-18)
Najmilszy: Krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim którzy umiłowali pojawienie się Jego. Pospiesz się, by przybyć do mnie szybko. Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody je posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa. Wyrwie mię Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mię, przyjmując do swego królestwa niebieskiego; Jemu chwała na wieki wieków. Amen.

Aklamacja (Mt 16,18)
Ty jesteś Piotr - Opoka, i na tej Opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą.

(Mt 16,13-19)
Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?” A oni odpowiedzieli: „Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków”. Jezus zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?”. Odpowiedział Szymon Piotr: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”. Na to Jezus mu rzekł: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego: cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Apostołowie Piotr i Paweł są filarami, na których Chrystus zbudował Kościół. Piotr jest „Opoką” i pierwszym wśród uczniów. Paweł, choć nie należał do grona Dwunastu, to jednak został wybrany przez Pana, aby zanieść Ewangelię poganom. Piotr – mimo ludzkiej słabości – przez całe życie, aż do męczeńskiej śmierci, potwierdzał wyznanie złożone pod Cezareą Filipową: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”. Paweł, świadom łaski, jakiej doświadczył od zmartwychwstałego Pana, pragnął, aby przez niego „dopełniło się głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody je posłyszały”. Dziękujemy dzisiaj Bogu za tych Bożych „szaleńców”, którzy bez wahania oddali życie za Chrystusa i dzięki którym także my w Niego wierzymy.

Jakub Kruczek OP, „Oremus” czerwiec 2008, s. 124


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

„Wyrwie mnie Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mię, przyjmując do swego królestwa niebieskiego” (2 Tm 4, 18)

„To są Święci, którzy podczas życia ziemskiego użyźnili własną krwią Kościół: pili kielich Pański i stali się przyjaciółmi Boga” (ant. na wejście). Liturgia łączy w jedną uroczystość Piotra – głowę Kościoła, i Pawła – Apostola narodów. Obydwaj są żywym fundamentem Kościoła zbudowanego ich trudami, nieustannym głoszeniem Ewangelii, a w końcu użyźnionego własnym ich męczeństwem. To pierwszy aspekt, jaki wyjaśniają dzisiejsze czytania. Pierwsze z nich (Dz 12, 1–11) wspomina o jednym z wielu uwięzień Piotra, jakie nastąpiło na rozkaz politycznej władzy, która – jak w procesie Jezusa – działa, by „podobać się Żydom” (tamże 3). Piotra spotkał w ten sposób los Jezusa. Nie może być inaczej, ponieważ „uczeń nie przewyższa nauczyciela” (Mt 10, 24), a nauczyciel uprzedził: „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15, 20). Dla Piotra jednak nie nadeszła jeszcze ostatnia godzina. A tak, gdy „Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga” (Dz 12, 5), anioł Pański przychodzi uwolnić go.

Również Paweł jest dzisiaj ukazany w więzach (2 Tm 4, 6–8. 17–18), lecz jego więzienie jest już ostatnie i zakończy się skazaniem Apostola na śmierć. Apostoł jest świadomy swojego położenia, jednak słowa jego nie wyrażają żadnego żalu, jedynie pogodną radość z powodu świadomości, że życie oddał dla Ewangelii: „Chwila mojej rozłąki nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości” (tamże 6–8).

Dwaj Apostołowie w więzach świadczą, że prawdziwym uczniem Chrystusa jest tylko ten, kto potrafi śmiało podjąć dla Niego utrapienia, prześladowania, a nawet męczeństwo. Zarazem losy ich ukazują, że Chrystus nie opuszcza swoich prześladowanych Apostołów. Przychodzi im z pomocą, aby wybawić ich od niebezpieczeństw – jak np. uwolnienie Piotra z więzienia – lub by podtrzymywać ich w utrapieniach, co potwierdza Paweł: „Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie... Pan wyrwie mię od wszelkiego złego czynu i wybawi mię, przyjmując do swego królestwa niebieskiego” (tamże 17, 18), Dla ucznia, który na równi z Pawłem pragnie zjednoczyć się z Chrystusem, również męczeństwo jest uwolnieniem; co więcej, jest ostatecznym uwolnieniem, które przez śmierć wprowadza go do chwały jego Pana.

Jakie dzięki mamy wam złożyć, o święci Apostołowie, za tyle trudów, które znieśliście dla nas? Pamiętam o tobie, o Piotrze, i zdumiewam się tobą; pamiętam o tobie, o Pawle, i... rozpływam się we Izach. Nic wiem, co powiedzieć, nie umiem wypowiedzieć słowa rozważając wasze cierpienia. Jak wiele więzień uświęciliście! Ile kajdan zaszczyciliście! Ile udręczeń znieśliście! Ile obelg wytrzymaliście! Jak daleko rozsławiliście Chrystusa! Jaką radością napełniliście Kościoły przez swoje przepowiadanie! Wasze jeżyki są błogosławionymi narzędziami: wasze członki zostały skrwawione dla Kościoła. Naśladowaliście Chrystusa we wszystkim!...

Raduj się, o Piotrze, tobie pozwolono skosztować drzewa krzyża Chrystusowego. Na podobieństwo Mistrza chciałeś być ukrzyżowany, nie prosto jak Chrystus Pan, lecz głową w dół, jakbyś szedł z ziemi do nieba. Błogosławione gwoździe, które przebiły tak święte członki. Z całą ufnością oddałeś duszę w ręce Pana, służyłeś bowiem gorliwie Jemu, Kościołowi, Jego oblubienicy, ty, najwierniejszy ze wszystkich Apostołów, umiłowałeś Pana z całą gorącością swojego ducha.
   Raduj się również ty, o Pawle; tobie odcięto głowę mieczem, a cnót twoich nie można wyrazić słowami. Jaki miecz śmiał przeszyć twoje święte gardło, to narzędzie Pana, podziwiane przez niebo i szanowane przez ziemię?... Ten miecz będzie dla mnie jakby koroną, a gwoździe Piotra jako kosztowne kamienie zdobiące diadem (św. Jan Chryzostom).

O najwyższy i niewysłowiony Boże, zgrzeszyłam i nie jestem godna, aby się modlić do Ciebie, lecz Ty możesz uczynić mnie godną; pokaż, Panie mój, moje grzechy i nie patrz na moją nędzę. Ciało, które mam, oddaję Ci i składam w ofierze: oto ciało, oto krew... Jeśli taka jest Twoja wola, zmiażdż kości aż do szpiku, za Zastępcę Twojego na ziemi, jedynego oblubieńca Twojej oblubienicy, za niego Cię proszę, abyś raczył mnie wysłuchać... Daj mu serce nowe, niechaj ustawicznie wzrasta w lasce, serce mężne, aby prosto trzymał sztandar najświętszego krzyża, aby niewierni stali się uczestnikami, jak my, owoców męki, krwi Jednorodzonego Syna Twojego, Baranka niepokalanego (św. Katarzyna ze Sieny).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 514


Do góry

Książka na dziś

Od narodzin Jezusa do narodzin chrześcijaństwa. Ziemia Święta w pytaniach

ks. prof. dr hab. Mariusz Rosik

Znany wrocławski biblista i autor przewodnika po Ziemi Świętej powraca do tego tematu w serii odpowiedzi na pytania dotyczące różnych miejsc w tym rejonie. Dowiemy się między innymi: Dlaczego Józef został świętym? Co wydarzyło się przy siedmiu źródłach?

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.