pobierz z Google Play
październik 2018
14 XXVIII Niedziela zwykła (Mdr 7, 7-11); (Ps 90 (89), 12-13. 14-15. 16-17); (Hbr 4, 12-13); Aklamacja (Mt 5, 3); (Mk 10, 17-30);
15 Poniedziałek XXVIII tygodnia okresu zwykłego (Ga 4, 22-24. 26-27. 31 – 5, 1);(Ps 113 (112), 1b-2. 3-4. 5a i 6-7);(Ps 95 (94), 8a. 7d);(Łk 11, 29-32);
16 Wtorek XXVIII tygodnia okresu zwykłego (Ga 5, 1-6);(Ps 119 (118), 41 i 43. 44-45. 47-48);(Hbr 4, 12);(Łk 11, 37-41);
17 Środa XXVIII tygodnia okresu zwykłego (Ga 5, 18-25);(Ps 1, 1-2. 3. 4 i 6);(J 10, 27);(Łk 11, 42-46);
18 Czwartek - Święto świętego Łukasza Ewangelisty (2 Tm 4, 9-17a);(Ps 145, 10-11. 12-13ab. 17-18);Aklamacja (J 15, 16);(Łk 10, 1-9 );
19 Piątek XXVIII tygodnia okresu zwykłego (Ef 1, 11-14);(Ps 33 (32), 1-2. 4-5. 12-13);(Ps 33 (32), 22);(Łk 12, 1-7);
20 Sobota XXVIII tygodnia okresu zwykłego (Ef 1, 15-23);(Ps 8, 2 i 3b. 4-5. 6-7);(J 15, 26b. 27a);(Łk 12, 8-12);

14 października 2018

Niedziela

XXVIII Niedziela zwykła

Czytania

(Mdr 7, 7-11)
Modliłem się i dano mi zrozumienie, przyzywałem, i przyszedł mi z pomocą duch Mądrości. Oceniłem ją wyżej nad berła i trony i w zestawieniu z nią za nic uznałem bogactwa. Nie zrównałem z nią drogich kamieni, bo wszystko złoto wobec niej jest garścią piasku, a srebro przy niej będzie poczytane za błoto. Umiłowałem ją nad zdrowie i piękność i wolałem mieć ją aniżeli światło, bo blask jej nie ustaje. A przybyły mi wraz z nią wszystkie dobra i niezliczone bogactwa w jej ręku.

(Ps 90 (89), 12-13. 14-15. 16-17)
REFREN: Nasyć nas, Panie, Twoim miłosierdziem

Naucz nas liczyć dni nasze,
byśmy zdobyli mądrość serca.
Powróć, Panie, jak długo będziesz zwlekał?
Bądź litościwy dla sług Twoich!

Nasyć nas o świcie swoją łaską,
abyśmy przez wszystkie dni nasze
mogli się radować i cieszyć.
Daj radość w zamian za dni Twego ucisku,
za lata, w których zaznaliśmy niedoli.

Niech sługom Twoim ukaże się Twe dzieło,
a Twoja chwała nad ich synami.
Dobroć Pana, Boga naszego, niech będzie nad nami
i wspieraj pracę rąk naszych,
dzieło rąk naszych wspieraj!

(Hbr 4, 12-13)
Żywe jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które by dla Niego było niewidzialne; przeciwnie, wszystko odkryte jest i odsłonięte przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek.

Aklamacja (Mt 5, 3)
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

(Mk 10, 17-30)
Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: "Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu rzekł: "Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę". On Mu odpowiedział: "Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości". Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: "Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną". Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego». Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: "Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego". A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: "Któż więc może być zbawiony?" Jezus popatrzył na nich i rzekł: "U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe". Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: "Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą". Jezus odpowiedział: "Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym".

Do góry

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego. Wielbłąd nie zmieści się w uchu igielnym. Nie zaznają smaku życia wiecznego ci, którzy z niczego nie chcą zrezygnować i chcą posiąść królestwo Boże w taki sam sposób, w jaki posiada się kolejne rzeczy. Któż więc może się zbawić? U Boga wszystko jest możliwe. Jedynie w Nim warto złożyć nadzieję, jedynie On nie tylko spełnia obietnice, ale nadto daje wiele więcej.

O. Tomasz Zamorski OP, "Oremus" październik 2006, s. 65


Do góry

Patroni dnia:

Święta Małgorzata Maria Alacoque, dziewica
urodziła się 22 lipca 1647 r. w Burgundii (Francja). Kiedy Małgorzata miała zaledwie 4 lata, złożyła ślub dozgonnej czystości. Jej ojciec był notariuszem i sędzią. Zmarł, gdy Małgorzata miała 8 lat. Oddano ją wtedy do kolegium klarysek w Charolles. Ciężka choroba zmusiła ją jednak do powrotu do domu. Oddana z kolei na wychowanie do apodyktycznego wuja i gderliwych ciotek, wiele od nich wycierpiała. Gdy miała 24 lata wstąpiła do Sióstr Nawiedzenia (wizytek). Małgorzata otrzymała habit zakonny 25 sierpnia 1671 r. Musiała wyróżniać się wśród sióstr, skoro dwa razy piastowała urząd asystentki przełożonej, a w latach 1685-1687 była mistrzynią nowicjuszek. Małgorzata była mistyczką - od 21 grudnia 1674 r. przez ponad półtora roku Pan Jezus w wielu objawieniach przedstawiał jej swe Serce, kochające ludzi i spragnione ich miłości. W związku z otrzymanym orędziem i poleceniem, aby ustanowiono święto czczące Jego Najświętsze Serce oraz przystępowano przez 9 miesięcy do pierwszopiątkowej Komunii św. wynagradzającej, Małgorzata doznała wielu przykrości i sprzeciwów. Od 1686 r. obchodziła święto Najświętszego Serca Jezusa i rozszerzyła je na inne klasztory sióstr wizytek. Z jej inicjatywy wybudowano w Paray-le-Monial kaplicę poświęconą Sercu Jezusa. Małgorzata zmarła 17 października 1690 r. po 43 latach życia, w tym 18 latach profesji.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

„Błogosławiony każdy, kto boi się Pana, kto chodzi Jego drogami” (Ps 128, 1)

Pierwsze czytanie, psalm responsoryjny i Ewangelia z dnia zbiegają się w temacie rodziny. Ze Starego Testamentu czytamy wspaniałą kartę Księgi Rodzaju (2, 18-24), gdy Bóg przyprowadza przed człowieka „wszelkie zwierzęta ziemne i wszelkie ptaki powietrzne” (tamże 19), aby każdemu dał nazwę i przekonał się, czy między nimi znajduje się odpowiednia „pomoc” dla niego. Adam daje nazwę każdemu zwierzęciu, lecz żadne nie zaspokaja jego potrzeby towarzystwa i miłości. Wśród tak wielkiej rozmaitości istot żyjących człowiek zostaje sam, oddalony od wszystkich, wskutek najwyższego daru rozumu i woli, który go czyni „obrazem” Boga. Wówczas Bóg stara się wypełnić jego samotność: „Nie jest dobrze, zęby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc” (tamże 18). Stwarza niewiastę, a kiedy mu ją ukazuje, Adam unosi się radością, rozpoznając w niej towarzyszkę we wszystkim podobną do siebie: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała!” (tamże 23). Niewiasta stworzona, aby stać się pomocą dla mężczyzny, uzupełnia go, podobnie jak on ją uzupełnia. Ta sama natura ludzka, lecz zróżnicowana w obydwu płciach, które według planu Bożego mają wielkie zadanie dopełniać się, podtrzymywać wzajemnie i współpracować z Nim dla rozmnożenia rodzaju ludzkiego. Stąd wniosek: „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (tamże 24). Nierozerwalność małżeństwa tutaj ma swój korzeń, swoje głębokie i święte uzasadnienie.

Kiedy faryzeusze będą pytali Jezusa o rozwód (Mk 10, 2-16), dozwolony przez Mojżesza w pewnych wypadkach, wtedy nie uczyni On żadnej różnicy, lecz zniesie go w sposób najbardziej bezwzględny odwołując się właśnie do tych słów Pisma. Pan oświadcza, że prawo Mojżeszowe było dane „przez wzgląd na zatwardziałość serc” ludzi (tamże 5), na początku zaś stworzenia nie było tak, Bóg bowiem stwarzając mężczyznę i niewiastę chciał, by byli złączeni „tak, by byli oboje jednym ciałem”. I kończy: „Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela” (tamże 9). Kiedy uczniowie prosili Go o dalsze wyjaśnienie, Jezus potwierdził jeszcze tę naukę. W ten sposób nierozerwalność małżeństwa, potwierdzona już w zaraniu ludzkości, została w pełni odnowiona przez Pana. Ona zabezpiecza trwałość i świętość rodziny nie tylko dla dobra małżonków, lecz także dla dobra dzieci. Ewangelia dzisiejsza opatrznościowo kończy się urywkiem dotyczącym dzieci. Uczniów znudziło to nieustanne gromadzenie się małych wokół Mistrza, usiłowali więc je oddalić, a oto Jezus mówi: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże” (tamże 14); a biorąc je w objęcia i błogosławiąc, bez wątpienia przyjmował i błogosławił także matki, które je prowadziły. Zadaniem rodziców chrześcijańskich jest właśnie „wpajać chrześcijańskie nauki i ewangeliczne cnoty potomstwu przyjmowanemu z miłością od Boga” (KK 41). Naśladując ten przykład niewiast żydowskich, rodzice powinni prowadzić swoje dzieci do Jezusa, aby je błogosławił, aby wzrastając w Jego szkole, zachowały niewinność i kiedyś weszły do królestwa niebieskiego przygotowanego dla nich. W ten sposób małżeństwo przyczynia się do rozszerzenia królestwa Bożego, podobnie jak przyczynia się do tego, chociaż innymi drogami, dziewictwo poświęcone Bogu. Dwa różne powołania, lecz równie potrzebne i uzupełniające się. To, co rodzice czynią w obrębie rodziny dla wychowania chrześcijańskiego własnych dzieci, to samo ludzie poświęceni Bogu robią w społeczeństwie na rzecz dzieci innych ludzi, szczególnie najbardziej opuszczonych i potrzebujących przewodnictwa, by spotkać Jezusa i żyć według Ewangelii.

  • Boże, Ty mocą swojej potęgi stworzyłeś wszystko z niczego, Ty wprowadziwszy ład na początku wszechświata dałeś człowiekowi stworzonemu na obraz Boży niewiastę jako nieodłączną pomoc, aby byli już odtąd oboje tylko jednym ciałem, a przez to pouczyłeś nas, że nigdy nie wolno rozłączyć tego, co z Twojego rozporządzenia miało jeden początek.
       Boże, Ty uświęciłeś związek małżeński przez tak podniosłą tajemnicę, że stał się on obrazem mistycznego związku Chrystusa z Kościołem. Z Twojej woli niewiasta łączy się z mężem, a związek ten, ustanowiony na początku, otrzymuje tak szczególne błogosławieństwo, iż go nie unicestwia ani kara za grzech pierworodny, ani wyrok potopu. Zwróć swoje dobrotliwe spojrzenie, o Panie, na każdą oblubienicę chrześcijańską, która jednocząc się ze swoim oblubieńcem, pragnie umocnienia Twoim błogosławieństwem. Niech ten związek będzie dla niej związkiem miłości i pokoju, aby mogła naśladować przykład świętej oblubienicy wychwalanej przez Pismo święte. Niech jej zawierzy serce oblubieńca; i uważając ją za towarzyszkę i współuczestniczkę życia łaski, niech odnosi się do niej zawsze z należytym uszanowaniem, miłuje ją, jak Chrystus umiłował swój Kościół.
       Udziel, o Panie, łaski, aby małżonkowie trwali niewzruszenie w wierze, wierni swoim obowiązkom i zawsze zjednoczeni, i jaśnieli nieskazitelnością życia. Umocnieni nauką Ewangelii niech się staną dla wszystkich prawdziwymi świadkami Chrystusa; obdarz potomstwem rodziców cnotliwych; niechaj oglądają potomstwo swych dzieci i doczekają się w końcu pogodnej starości, i osiągną życie wieczne w królestwie niebieskim (Mszał Polski: modlitwy mszy [7] Za nowożeńców).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 278


Do góry

Książka na dziś

Prorok Daniel miał rację

Jan Jędraszek SAC

Lektura książki sprzyja niezwykłemu spotkaniu z biblijnym prorokiem Danielem i jego towarzyszami, którzy przebywając w niewoli podjęli surowy post na znak wierności Bogu. Ale to, co miało być trudne i wyczerpujące, okazało się prawdziwie dobroczynne dla ciała i ducha.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.

15 października 2018

Poniedziałek

Poniedziałek XXVIII tygodnia okresu zwykłego

Czytania

(Ga 4, 22-24. 26-27. 31 – 5, 1)
Bracia: Napisane jest, że Abraham miał dwóch synów, jednego z niewolnicy, a drugiego z wolnej. Lecz ten z niewolnicy urodził się tylko według ciała, ten zaś z wolnej – na skutek obietnicy. Wydarzenia te mają jeszcze sens alegoryczny: niewiasty te wyobrażają dwa przymierza; jedno, zawarte pod górą Synaj, rodzi ku niewoli, a wyobraża je Hagar. Natomiast górne Jeruzalem cieszy się wolnością i ono jest naszą matką. Wszak napisane jest: "Wesel się, niepłodna, która nie rodziłaś, wykrzykuj z radości, która nie znałaś bólów rodzenia, bo więcej dzieci ma samotna niż ta, która żyje z mężem". Tak to, bracia, nie jesteśmy dziećmi niewolnicy, ale wolnej. Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli!

(Ps 113 (112), 1b-2. 3-4. 5a i 6-7)
REFREN: Niech imię Pana będzie pochwalone

Chwalcie, słudzy Pańscy,
chwalcie imię Pana.
Niech imię Pana będzie błogosławione
teraz i na wieki.

Od wschodu aż do zachodu słońca
niech będzie pochwalone imię Pana.
Pan jest wywyższony ponad wszystkie ludy,
ponad niebiosa sięga Jego chwała.

Kto jest jak nasz Pan Bóg,
co w dół spogląda na niebo i na ziemię?
Podnosi z prochu nędzarza
i dźwiga z gnoju ubogiego.

(Ps 95 (94), 8a. 7d)
Nie zatwardzajcie dzisiaj serc waszych, lecz słuchajcie głosu Pańskiego.

(Łk 11, 29-32)
Gdy tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić: "To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz stał się znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia. Królowa z południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

O wspominanej dziś w liturgii św. Teresie od Jezusa (1515-1582) można powiedzieć, że niebo opanowało jej serce, ale ona nigdy nie przestała twardo stąpać po ziemi. Tych, którzy zagłębiają się w jej pisma, Teresa zachęca do odważnych, trudnych wspinaczek na wyżyny modlitwy, ale jednocześnie uczy, jak żyć chrześcijaństwem na co dzień, w relacjach z innymi. Od 1560 roku do swojej śmierci założyła w Hiszpanii 17 odnowionych klasztorów karmelitańskich. Dzięki swym praktycznym dziełom o modlitwie została ogłoszona doktorem Kościoła.

Małgorzata Konarska, "Oremus" październik 2007, s. 65


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

MIŁOŚĆ CHRYSTUSA PRZYNAGLA NAS

Twoja miłość, o Chryste, niech mnie przynagla myślą, że Ty umarłeś za wszystkich (2 Kor 5, 14)

Żarliwość o zbawienie braci rodzi się z miłości, z kontemplacji Chrystusa ukrzyżowanego: Jego rany, Jego krew, rozdzierające cierpienia Jego konania świadczą, jak wiele znaczą ludzie w obliczu Boga i jak Bóg ich miłuje. Lecz na miłość tę ludzie nie odpowiadają i wydaje się, jakoby — niewdzięczni — chcieli coraz bardziej uciekać przed Jego działaniem. Jest to smutny obraz wszystkich czasów, a jawi się również dzisiaj, gdy ludzie zdają się szydzić z Jezusa i niejako ponawiają Jego mękę. „Oto świat płonie pożarem, oto chcieliby na nowo zasądzić na śmierć Chrystusa i tysiące fałszywych świadków przeciw Niemu stawiając chcieliby obalić Kościół Jego”. Jeśli Teresa od Jezusa (D.d. 1, 5) mogła tak powiedzieć o swoim wieku utrapionym przez ruchy protestanckie, o ileż bardziej zasadnie można to powiedzieć o naszym, w którym walka przeciw Bogu i Kościołowi wzrosła niepomiernie i szerzy się na całym świecie. Błogosławieni chrześcijanie, którzy mogą powtórzyć za Świętą: „Serce mi się kraje na widok tylu dusz, idących na zgubę... Zdawało mi się, że tysiąc razy gotowa bym życie moje oddać w ofierze, dla uratowania choćby jednej z tych dusz” (tamże 4. 2). Lecz nie chodzi tylko o pragnienia: należy działać, modlić się i cierpieć. Sobór Watykański II twierdzi: „Przykazanie miłości, które jest największym poleceniem Pana, przynagla wszystkich wiernych do zabiegania o chwałę Boga przez przyjęcie Jego królestwa i o Życie wieczne dla wszystkich ludzi” (DA 3). Apatia, obojętność o zbawienie braci jest znakiem miłości bardzo słabej, podobnej do knota ledwo tlejącego, który wnet zagaśnie. Oddać się życiu wewnętrznemu to nie znaczy troszczyć się tylko o własne zbawienie zapominając o zbawieniu innych; lecz znaczy to żyć w ścisłej łączności z Bogiem, by przyjąć Jego miłość, rosnąć w niej, odwzajemniać ją i szerzyć wokół siebie. Jeśli łączność z Bogiem jest prawdziwa, prawdziwa jest także miłość, z której ona wypływa, a to zawsze oznacza troskę i staranie o chwałę Boga, tak jak Jezus starał się o nią, miłując i zbawiając ludzi. Gorliwość apostolska jest życiowym wymaganiem miłości, jest płomieniem wydobywającym się z ogniska miłości Boga.

  • O potęgo miłości Bożej! Jakże różne są twoje skutki od tych, jakie sprawia miłość światowa! Miłość światowa ucieka od towarzystwa innych, lękając się, by jej nie pozbawiono tego, co posiada, miłość zaś Twoja, Boże mój, przeciwnie, tym jest większa, im więcej przybywa Twoich miłośników; rozkosz jej to tylko zasępia, gdy widzi, że nie wszyscy cieszą się tym dobrem najwyższym. Stąd to, o Dobro moje, pochodzi, że duszę wśród najwyższych pociech, jakich przy Tobie używa, żal ogarnia na wspomnienie tych, którzy tymi pociechami gardzą, którzy je mają utracić na wieki. Tym żalem ściśniona, dusza szuka towarzyszy i ochotnie opuszcza swoje pociechy, gdy się jej zdaje, że zdoła w czym przyczynić się do tego, by inni zapragnęli i o nie starać się zechcieli.
    O, jakże inna jest miłość tych, którzy prawdziwie Cię miłują, Panie, i znają Cię! Jakżeby mogli używać odpoczynku, gdy widzą, że choć w małej cząstce mogą się przyczynić do postępu jakiej duszy, aby wzrosła w Twojej miłości, albo wesprzeć ją dobrą radą, albo obronić ją od grożącego niebezpieczeństwa? Jakże nieznośnie, wobec takiej potrzeby bliźniego, męczyłoby ich własne odpoczywanie! Serce z żalu się kraje na widok tylu dusz idących na zgubę; i kiedy nie może ratować ich czynem, modlitwą nieustanną błaga Cię za nimi, Panie. Tak tracą rozkosz swoją i cieszą się z tej utraty, bo nie zważają na własne zadowolenie, tylko na to, by najlepiej spełniały wolę Twoją (św. Teresa od Jezusa: Wołania duszy do Boga 2, 1; Księga fundacji 5, 5).
  • O Boże mój, gdybym stalą się godną oddać życie za zbawienie ludzi i zniszczyć wszelką złość, jak wielkim by to było dla mnie orzeźwieniem! Wielka to rzecz żyć, a ustawicznie umierać! O, jak wielkie to cierpienie widzieć, że można pomóc innym ludziom oddając życie, a nic móc tego uczynić! O miłości, ty jesteś jak pilnik, który stopniowo wyniszcza duszę i ciało, a następnie umacnia i duszę, i ciało...
    O Trójco, o Ojcze, o Słowo, o Duchu, spraw, aby każdego człowieka dosięgło światło Twoje, aby mogli poznać własną złość; mnie zaś udziel łaski, abym mogła zadośćuczynić za nich oddając nawet życie, kiedy zajdzie tego potrzeba. O, dlaczego nie mogę udzielić wszystkim tego światła? Obyśmy wszyscy razem mogli naprawić Twoją zniewagę, jako że ja sama nie mogę zadowolić Ciebie samego, lecz tylko Twoją dobroć... O Dobroci niezmierzona, napełnij serca Twoich wybranych (św, M. Magdalena de Pazzi).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 315


Do góry

Książka na dziś

Dekalog. Proste słowa o miłości

ks. Michał Olszewski

Zobacz, że dekalog to nie zbiór przestarzałych zakazów i nakazów, ale całkowicie aktualny, niezawodny fundament, na którym warto oprzeć swoje życie!

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


16 października 2018

Wtorek

Wtorek XXVIII tygodnia okresu zwykłego

Czytania

(Ga 5, 1-6)
Bracia: Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli! Oto ja, Paweł, mówię wam: Jeżeli poddacie się obrzezaniu, Chrystus wam się na nic nie przyda. I raz jeszcze oświadczam każdemu człowiekowi, który poddaje się obrzezaniu: jest on zobowiązany zachować wszystkie przepisy Prawa. Zerwaliście z Chrystusem wszyscy, którzy szukacie usprawiedliwienia w Prawie; wypadliście z łaski. My zaś z pomocą Ducha dzięki wierze wyczekujemy spodziewanej sprawiedliwości. Albowiem w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani jego brak nie mają żadnego znaczenia, tylko wiara, która działa przez miłość.

(Ps 119 (118), 41 i 43. 44-45. 47-48)
REFREN: Niech Twoja łaska zstąpi na mnie, Panie

Panie, niech zstąpi na mnie Twoja łaska,
Twoje zbawienie według Twej obietnicy.
Nie odbieraj moim ustom słowa prawdy,
bo ufam Twoim wyrokom.

A Prawa Twego zawsze strzec będę,
po wieki wieków.
I będę kroczył szeroką drogą,
bo szukam Twoich przykazań.

I będę się weselił z Twoich przykazań,
które umiłowałem.
Moje ręce wznoszę ku Twym wyrokom, które miłuję,
i rozważam Twoje ustawy.

(Hbr 4, 12)
Żywe jest słowo Boże i skuteczne, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.

(Łk 11, 37-41)
Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem. Na to Pan rzekł do niego: "Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Święta Jadwiga Śląska (1174-1243) była sprawiedliwą i mądrą władczynią, otaczającą macierzyńską troską swych poddanych i wspierającą męża, księcia Henryka Brodatego, w sprawowaniu rządów. Osobiście przewodniczyła sądom, chroniła kmieci przed obciążaniem ich zbyt wysokimi opłatami, wspierała ubogich, dla chorych założyła szpitalik. Wraz z mężem ufundowała klasztor cysterski w Trzebnicy, do którego się przeprowadziła po jego śmierci. Życie nie szczędziło jej cierpień: przeżyła śmierć czworga swoich dzieci, dostanie się Henryka do niewoli oraz była świadkiem wielu innych bolesnych wydarzeń w swojej rodzinie. Ostatnie lata życia spędziła w klasztorze cysterek w Trzebnicy, gdzie prowadziła bardzo surowe życie, wypełnione pokutą i umartwieniami.

Bogna Paszkiewicz, "Oremus" październik 2007, s. 68


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

JEDNI DLA DRUGICH CZŁONKAMI

Panie, spraw, abym mógł pomóc dla dobra wielu, aby osiągnęli zbawienie (1 Kor 10, 33)

Wszyscy wierzący, „zrzeszeni w Ludzie Bożym i ustanowieni w jednym Ciele Chrystusowym pod jedną Głową, kimkolwiek są, powołani zostali do tego, aby jako żywe członki ze wszystkich swoich sił... przyczyniali się do wzrastania Kościoła i do jego ustawicznego uświęcania. Apostolstwo... jest uczestnictwem w samej zbawczej misji Kościoła i do tego właśnie apostolstwa sam Pan przeznacza wszystkich przez chrzest i bierzmowanie” (KK 33).

Jest jasne, że każdy będzie apostołem darów otrzymanych od Boga i według osobistego powołania, lecz wszyscy powinni nimi być, ponieważ przez chrzest i bierzmowanie wszyscy otrzymali prawdziwą inwestyturę apostolską, a także miłość, „która jest duszą całego apostolstwa” (tamże). Rodzaje tego apostolstwa i odpowiedzialności są rozmaite, inne u biskupów, kapłanów, osób poświęconych Bogu, inne u rodziców, zwykłych chrześcijan; wszyscy jednak są apostołami, ponieważ wszystkich bez różnicy powołał Chrystus i wszczepił ich jako żywe członki w swoje Ciało Mistyczne. Żaden chrześcijanin nie może przestać interesować się zbawieniem braci: wszyscy „tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami” (Rz 12, 5), dlatego dobro jednego jest dobrem wszystkich, jak zło jednego jest złem wszystkich. Chrystus zjednoczył ochrzczonych w solidarności swego miłowania, założył Kościół jako wspólnotę miłości, w której każdy powinien współdziałać dla wzajemnego dobra. On, jedyny Zbawiciel, ma moc zbawiać i uświęcać bezpośrednio wszystkich ludzi, bez niczyjej pomocy; jednak w zwykłym porządku pragnie to czynić za pośrednictwem swoich członków. „Straszliwa to tajemnica, nigdy nie dosyć rozważana: fakt, że zbawienie wielu zależy od modlitw i dobrowolnych umartwień podejmowanych przez członki Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa oraz od współpracy pasterzy i wiernych” (Pius XII). To jest tajemnica obcowania świętych, wspólnoty łaski i miłości, bo wspólnoty życia w Chrystusie.

  • Boże mój, doznaję ogromnej udręki wskutek zguby tylu dusz, szczególnie tych, które przez chrzest stały się członkami Kościoła, i pragnę gorąco pracować nad ich zbawieniem, a nawet jestem gotowa ponieść tysiąc razy śmierć, byleby choć jedną uwolnić od strasznych kar piekielnych... Jak możemy żyć spokojnie widząc duszę skazaną na wieczność na największe kary? Czyje serce mogłoby patrzeć na to obojętnie? Jeśli ogarnia nas współczucie, gdy widzimy cierpienia ludzkie, które zresztą skończą się, przynajmniej przez śmierć, jak moglibyśmy pozostawać obojętni wobec wiecznych cierpień?
    Boże mój, jeśli pragnę śmierci, to tylko w tych krótkich chwilach, gdy gwałtownie pragnę ujrzeć Ciebie... lecz dusza moja pragnie na powrót żyć, jeśli tak podoba się Tobie, by więcej jeszcze służyć Tobie... Gdybym mogła przyczynić się w jakiś sposób do tego, by jakaś dusza kochała Cię więcej i więcej Cię wielbiła, choćby to miało być tylko chwilowo, wybrałabym wtedy raczej życie, choćby długie, aniżeli wieczną chwałę (św. Teresa od Jezusa: Życie 32, 6; Sprawozdania duchowe 6, 7).
  • Panie, Ty wiesz, dlaczego wołam do Ciebie z tak śmiałą ufnością; Ty bowiem, udzielając mi współczucia i miłości, zmuszasz mnie, abym zanosiła do tronu Twojego moje prośby... Widzę zgubione dusze niezliczonych grzeszników, a gdy je widzę, kraje mi się serce lub raczej... rozszerza mi się serce, i tak przejęta współczuciem nie mogę nie opłakiwać ich nędzy, jak gdybym była podobna do nich, zanurzona w błocie ich win... Panie, Ty w ciągu swego życia śmiertelnego niosłeś ciężar dwóch krzyży, niosąc na swoich ramionach ciężar ogromny grzechów naszych; tak też, abym stała się doskonale podobną do Ciebie, obarczyłeś mnie dwoma krzyżami: jeden przyciska mnie przez choroby i inne utrapienia ciała, drugi rani duszę zbolałą wskutek zguby i ślepoty tylu godnych pożałowania grzeszników...
    Ofiaruję Ci życie moje, Panie, teraz i na zawsze, kiedy spodoba się Tobie; składam je na Twoją chwałę błagając pokornie, przez moc Twojej męki, abyś oczyścił i uwolnił od wszelkiego błędu... Kościół, Twoją oblubienicę... Nie opóźniaj się już! (św. Katarzyna ze Sieny).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 318


Do góry

Książka na dziś

Naturalne Antybiotyki z Bożej Apteki

Zbigniew T. Nowak

Książka zawiera wiele unikalnych i skutecznych receptur z babki lancetowatej, bzu czarnego, czosnku pospolitego, cebuli jadalnej, chrzanu pospolitego, dziewanny, jeżówki purpurowej, lebiodki pospolitej, lipy drobnolistnej.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


17 października 2018

Środa

Środa XXVIII tygodnia okresu zwykłego

Czytania

(Ga 5, 18-25)
Bracia: Jeśli pozwolicie się prowadzić duchowi, nie będziecie podlegać Prawu. Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, bałwochwalstwo, czary, nienawiść, spory, zawiść, gniewy, pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim cnotom nie ma Prawa. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy.

(Ps 1, 1-2. 3. 4 i 6)
REFREN: Dasz światło życia idącym za Tobą

Szczęśliwy człowiek,
który nie idzie za radą występnych,
nie wchodzi na drogę grzeszników
i nie zasiada w gronie szyderców,
lecz w Prawie Pańskim upodobał sobie
i rozmyśla nad nim dniem i nocą.

On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie.
Liście jego nie więdną,
a wszystko, co czyni, jest udane.

Co innego grzesznicy:
są jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Albowiem droga sprawiedliwych jest Panu znana,
a droga występnych zaginie.

(J 10, 27)
Moje owce słuchają mego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną.

(Łk 11, 42-46)
Jezus powiedział: "Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiej jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie pomijać. Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku. Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą". Wtedy odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: "Nauczycielu, słowami tymi także nam ubliżasz». On odparł: «I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo nakładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nawet jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Święty Ignacy, biskup Antiochii, nazywał siebie niosącym Boga, Theoforos. Za panowania cesarza Trajana został skazany na śmierć z powodu wyznawanej wiary. Zanim rzucono go na pożarcie dzikim zwierzętom, w drodze na męczeńską śmierć, Ignacy napisał listy do siedmiu chrześcijańskich wspólnot. Podkreślał w nich, że to Eucharystia tworzy więź pomiędzy chrześcijanami, a nade wszystko wprowadza nas w życie samego Chrystusa. Św. Ignacy był przekonany, że tylko obecność Chrystusa może doprowadzić Kościół do jedności poprzez budowanie dobrych relacji między wierzącymi. Wiara, za którą oddał życie, domaga się także od nas troski o jedność Ciała Chrystusowego.

Małgorzata Konarska, "Oremus" październik 2007, s. 72


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

POMOCNICY BOGA

O Boże, spraw, abym pracował na Twojej roli według łaski, jaka mi została dana, i na jedynym fundamencie, którym jest Jezus Chrystus (1 Kor 3, 10-11).

Apostołowie, kimkolwiek są, są „współpracownikami Boga Stwórcy, Odkupiciela i Uświęciciela” (DA 16). Apostoł pracuje na roli, w winnicy Ojca rodziny, nie z własnej woli ani własną mocą, lecz z woli Ojca, który go posyła, z pomocą Jego łaski, w taki sposób i w takim wymiarze, jaki On ustanowił.

Wszyscy apostołowie, mówi św. Paweł, są „szafarzami”, sługami Boga, „według tego, co każdemu dał Pan”. Oni dają Bogu swoją pracę, lecz prawdziwym sprawcą jest tylko Bóg. „Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost! Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost — Bóg” (1 Kor 3, 5-7). Nikt nie może chlubić się i mówić: to jest moja rola, to jest owoc moich trudów. Rola i owoc należą tylko do Boga. „Jesteśmy bowiem pomocnikami Boga — powtarza Apostoł — wy zaś jesteście uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą” (tamże 9). Chociaż Paweł pierwszy zrodził Koryntian dla wiary, nie chlubi się żadnym prawem w stosunku do nich. Oni bowiem należą do Boga, a Apostoł jest Jego pokornym pomocnikiem. Apostolstwo nie jest dziełem ludzkim, lecz boskim, z którym Apostoł współpracuje jako pokorne narzędzie.

Nie chodzi jednak o narzędzie materialne, ale o narzędzie żywe, osobowe, które zatem powinno oddać się dobrowolnie na usługi Boga, poświęcając wszystkie zdolności od Niego otrzymane, a równocześnie starając się uzgodnić swój sposób myślenia, chcenia i działania ze sposobem Bożym, czyli ze zbawczym planem Boga, z Jego wolą zbawienia wszystkich ludzi. Chodzi o wejście w ten ruch nieskończonej miłości, z której wynika zbawcza wola Boga, o przyłączenie się do tej woli, ofiarowanie się jej całkowicie na wszystko, o naśladowanie Chrystusa, który oddał się całkowicie na usługi Ojca dla zbawienia ludzkości. Apostoł zajmuje się z Jezusem sprawami Ojca (Łk 2, 49), pracuje z Nim nad rozszerzeniem Królestwa.

  • O Jezu, uczyń mnie tym porywaczem dusz, który je oddaje Tobie, kieruje do Twojej jedynej piękności. Uczyń mnie palcem, który wskazuje miłość, głosem, który śpiewa i objawia nieczułym trochę Twoich blasków i Twoich piękności. We wszystkim chcę tylko Ciebie, pragnę, aby wszyscy, lub przynajmniej wielu, poznało Cię, uwielbiało i miłowało... Nie chcę ich zatrzymywać dla siebie, lecz oddać Tobie i utwierdzić w Tobie; chcę nieba, by Cię miłować, uwielbiać, zagubić się razem w Twojej miłości bez granic...
    Mój dobry Jezu, okryj się chwałą; reszta niewiele znaczy. Całym moim pragnieniem jest stać się narzędziem Twojej chwały... Nie. Do należę już do siebie. To znaczy, nie mam prawa odmawiać tym, którzy mnie otaczają, cennego napoju, jaki wlewasz we mnie dla nich Ciebie możesz, jak należy udzielać go, Ty Ci się podoba go wysuszać lub otworzyć dobroczynną żyłę. Czerp, bracie, czerp i błogosław Pana Jezusa, który udziela ci tej wody. Czerp i nie zapominaj tego, kto cię orzeźwia, zapomnij o naczyniu, w jakim ci daje pić. Naczynie jest szczęśliwe, że może służyć tak dobremu Mistrzowi. Naczynie gliniane jest bardzo uszlachetnione przez dotyk palca Bożego. A kiedy zostanie rozbite lub wyrzucone, wystarczy mu zachować pamięć, że chlubnie służyło kroplą napoju, którą wylewało.
    Ta kropla miłości, Jezu mój, jest wszystkim, o co proszę dla siebie. Jest ceną, o jaką prosi na wieczność to biedne małe narzędzie, którym raczyłeś się posługiwać. Przeznacz je do chwały lub do wzgardy, lub raczej, jeśli Ci się podoba, do małego obowiązku, bardzo pokornego i nic nie znaczącego; lecz kiedy je rozbijesz, kiedy stanie się... niezdolne służyć, racz udzielić mu małej kropli swojej miłości. Ona zapłaci mu po Bożemu za wszystkie jego trudy, ponieważ narzędzie nie pragnie innej nagrody jak tylko Ciebie samego (L. De Grandmaison).
  • O słowo wieczne, Ty nie pragnęłoś niczego innego, gdy byłoś przybite do twardego drzewa krzyża, jak tylko sprowadzić... ludzi do siebie. Powiedziałoś: „Sirio”, okazując, że nie tylko pragniesz obecnych, lecz także tych, którzy będą w przyszłości. Cierpiałeś pragnienie, o słodki Boże, cierpiałeś pragnienie, o Boże dobry i pełen miłości... O jak to może być, że Ten, kto gasi pragnienie we krwi Słowa przedwiecznego, nie gasi w niej pragnienia posiadania swych stworzeń? (św. M. Magdalena de Pazzi),

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 322


Do góry

Książka na dziś

Wytrwaj do końca! (książeczka + CD)

Marcin Zieliński

Dzięki tej audiokonferencji dowiesz się, m.in.: Od czego powinieneś zacząć temat wytrwałości? Co musisz zrozumieć, aby Twoja modlitwa była nie tylko wytrwała, ale i skuteczna. Dlaczego czasem czekasz dłużej na odpowiedź i jak traktować ten czas oczekiwania?

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


18 października 2018

Czwartek

Święto świętego Łukasza Ewangelisty

Czytania

(2 Tm 4, 9-17a)
Najmilszy: Pospiesz się, by przybyć do mnie szybko. Demas bowiem mię opuścił umiłowawszy ten świat i podążył do Tesaloniki, Krescens do Galacji, Tytus do Dalmacji. Łukasz sam jest ze mną. Weź Marka i przyprowadź ze sobą; jest mi bowiem przydatny do posługiwania. Tychika zaś posłałem do Efezu. Opończę, którą pozostawiłem w Troadzie u Karpa, przynieś idąc po drodze, a także księgi, zwłaszcza pergaminy. Aleksander, brązownik, wyrządził mi wiele zła: odda mu Pan według jego uczynków. I ty się go strzeż, albowiem sprzeciwiał się bardzo naszym słowom. W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mię wszyscy opuścili: niech im to nie będzie policzone! Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody posłyszały.

(Ps 145, 10-11. 12-13ab. 17-18)
REFREN: Niech wierni Twoi sławią Twe królestwo

Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła
i niech Cię błogosławią Twoi święci.
Niech mówią o chwale Twojego królestwa
i niech głoszą Twoją potęgę.

Aby synom ludzkim oznajmić Twoją potęgę
i wspaniałość chwały Twojego królestwa.
Królestwo Twoje królestwem wszystkich wieków,
przez wszystkie pokolenia Twoje panowanie.

Pan jest sprawiedliwy na wszystkich swych drogach
i łaskawy we wszystkich swoich dziełach.
Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają,
wszystkich wzywających Go szczerze.

Aklamacja (J 15, 16)
Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili.

(Łk 10, 1-9 )
Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: "Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: „Pokój temu domowi!” Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: „Przybliżyło się do was królestwo Boże”.

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

W dzisiejszej Ewangelii Jezus posyła swoich uczniów, jak owce między wilki. Podobnie jak Izraelici musieli wyjść z Egiptu, aby poznać prawdziwe oblicze swego Boga, tak uczniowie muszą wyjść i głosić Ewangelię, aby doświadczyć, że Bóg będzie z nimi, dokądkolwiek pójdą. To doświadczenie stało się udziałem dzisiejszego patrona św. Łukasza. Towarzysząc św. Pawłowi w podróżach, ale też cierpieniach, doświadczał Bożego wsparcia i obfitości jego darów wśród niedostatku. Treść napisanej przez św. Łukasza Ewangelii świadczy o tym, że leżał mu na sercu los ubogich, że miał szacunek do kobiet oraz wiele zrozumienia dla Żydów.

Małgorzata Konarska, "Oremus" październik 2007, s. 75-76


Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

CZUĆ Z CHRYSTUSEM

O Chryste Jezu, spraw, aby mnie ożywiały uczucia podobne do Twoich (Flp 2, 5)

„Niech was ożywia to dążenie, które było w Chrystusie Jezusie” (Flp 2, 5). Apostoł powinien usiłować, wnikać, kontemplować Serce Chrystusa i od Niego nauczyć się umiejętności miłowania ludzi, pracowania i poświęcania się dla ich zbawienia. Kontemplować Jezusa, Dobrego Pasterza szukającego zbłąkanej owieczki, podejmującego dobrowolnie śmierć dla zbawienia swojej trzody: „życie moje oddaję za owce... Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję” (J 10, 15. 18). Kontemplować Jezusa umierającego za tych, którzy Go nawet nie znają, nie kochają, a nawet obrażają: „Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami” (Rz 5, 8). Gdy ktoś umiera za przyjaciela, można to zrozumieć, lecz śmierć za wrogów, niewdzięcznych, obojętnych, nie wierzących w miłość ofiarowującego się i me ceniących Jego daru, to rzecz przekraczająca wszelkie pojęcie. A jednak każdy człowiek może rozpoznać siebie w tych grzesznikach, w tych niewdzięcznych lub obojętnych, za których Jezus oddał życie, i może powtarzać: „Syn Boży... umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2, 20). Nie jest to mit, lecz wstrząsająca rzeczywistość, wielka rzeczywistość. Sercu Chrystusa żaden człowiek nie jest obcy, obojętny i wrogi, ponieważ wszyscy są stworzeniami nieskończonej miłości Ojca, a zatem przedmiotem najmiłosierniejszej miłości Syna.

Chrystus miłuje Ojca ponad wszystko i przyszedłszy uwielbić Go, dokonał tego zbawiając ludzi. To jest droga, jaką powinien iść każdy apostoł, lecz nie potrafi nią iść, jeśli przedtem nie zjednoczy swego serca z Sercem Chrystusa, by On napełnił go swoją miłością. Tylko wówczas będzie mógł powiedzieć z Janem: „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam” (1 J 4, 16). Podstawą jego apostolstwa nie będzie więc oderwana teoria, lecz żywe i wewnętrzne zrozumienie miłości Boga, miłości Chrystusa. Chociaż nie żył jak Jan z Jezusem, to przez osobiste doświadczenie przeżywane wewnętrznie w wierze i miłości, będzie mógł powiedzieć braciom: „Oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i słyszeli, abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami. A mieć z nami współuczestnictwo znaczy: mieć je z Ojcem i z Jego Synem Jezusem Chrystusem” (tamże 1, 3).

  • O Panie, Ty pochylasz się ku nam z całą swoją miłością, we dnie i w nocy, aby nam udzielać, wlewać swoje boskie życie, by nas przekształcić w stworzenia przebóstwione, które by wszędzie były Twoim odblaskiem. Jak wielką moc wywiera na dusze apostoł, który jest stale złączony ze źródłem wód żywych! Wówczas jego dusza może napełniać i rozlewać wszędzie dokoła życie nie tracąc nigdy nic, jest bowiem złączona z Nieskończonym...
    Z głębi mojej samotni... pragnę być apostołką... pragnę pracować dla Twojej chwały, Boże mój, lecz na to potrzeba, abyś Ty mnie napełnił... Spraw, abym pozwoliła przeniknąć się Twojej boskiej lasce, bądź życiem mojego życia, duszą mojej duszy, i spraw, abym pozostawała świadomie, we dnie i w nocy, pod Twoim boskim działaniem (bł. Elżbieta od Trójcy Św.).
  • O Jezu, widok Twojej bezcennej krwi spływającej z Twoich ran wzrusza mnie głęboko, ogarnia mnie wielki smutek na myśl, że ta krew spada na ziemię, a nikt nie kwapi się, by ją przyjąć. Postanawiam więc trwać w duchu u stóp krzyża i przyjmować tę boską rosę i potem wylewać ją na dusze. O Jezu, Twoje wołanie na krzyżu rozbrzmiewa w mym sercu nieustannie: „Pragnę!” Te słowa rozpalają mnie żarem nieznanym mi dotąd i gwałtownym. Chciałabym dać Ci pić, o mój Umiłowany, i czuję równocześnie, że i mnie pali pragnienie dusz. Pociągają mnie dusze wielkich grzeszników i pali mnie pragnienie wyrwania ich z wiecznych płomieni.
    Pragnienie moje ratowania Ci dusz, o Jezu, wzrasta z każdym ogniem; wydaje mi się, że słyszę, iż mówisz do mnie jak do Samarytanki: „Daj mi pić”. Co za cudowna wymiana miłości! Duszom daję Twoją krew, a Tobie ofiaruję te same dusze ożywione boską rosą. Sądzę, że w ten sposób ugaszę Twoje pragnienie, o mój Jezu, i im więcej dam Ci pić, tym bardziej będzie wzrastać równocześnie pragnienie mojej biednej duszy; to żarliwe pragnienie dajesz mi Ty, jako najsłodszy napój swojej miłości (zob. św. Teresa od Dz. Jezus: Dzieje duszy, r. 5; Rps A, fo 45V i 46V).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 326


Do góry

Książka na dziś

Narodzenie dla służby. Błogosławił. Łamał. Rozdawał (CD-MP3)

ks. Krzysztof Grzywocz

W zamyśle prowadzącego każdy dzień miał być poświęcony jednemu z trzech słów zawartych w Modlitwie Eucharystycznej: błogosławił (Środa Popielcowa), łamał (czwartek) i rozdawał (piątek). Te trzy „znamiona” ustanowienia Eucharystii

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


19 października 2018

Piątek

Piątek XXVIII tygodnia okresu zwykłego

Czytania

(Ef 1, 11-14)
Bracia: W Chrystusie dostąpiliśmy udziału my również, z góry przeznaczeni zamiarem Tego, który dokonuje wszystkiego zgodnie z zamysłem swej woli, byśmy istnieli ku chwale Jego majestatu – my, którzy już przedtem nadzieję złożyliśmy w Chrystusie. W Nim także i wy, usłyszawszy słowo prawdy, Dobrą Nowinę o waszym zbawieniu, w Nim również – uwierzywszy, zostaliście naznaczeni pieczęcią, Duchem Świętym, który był obiecany. On jest zadatkiem naszego dziedzictwa w oczekiwaniu na odkupienie, które nas uczyni własnością Boga, ku chwale Jego majestatu.

(Ps 33 (32), 1-2. 4-5. 12-13)
REFREN: Szczęśliwy naród wybrany przez Pana

Sprawiedliwi, radośnie wołajcie na cześć Pana,
prawym przystoi pieśń chwały.
Sławcie Pana na cytrze,
grajcie Mu na harfie o dziesięciu strunach.

Bo słowo Pana jest prawe,
a każde Jego dzieło godne zaufania.
On miłuje prawo i sprawiedliwość,
ziemia jest pełna Jego łaski.

Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem,
naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie.
Pan spogląda z nieba,
widzi wszystkich ludzi.

(Ps 33 (32), 22)
Niech nas ogarnie Twoja łaska, Panie, według nadziei pokładanej w Tobie.

(Łk 12, 1-7)
Kiedy ogromne tłumy zebrały się koło Jezusa, tak że jedni cisnęli się na drugich, zaczął mówić najpierw do swoich uczniów: "Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów. Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a co w izbie szeptaliście do ucha, głoszone będzie na dachach.A mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic już więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie!Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Jezus mówi dziś do nas, swoich przyjaciół: bójcie się tego, który może was do piekła zaprowadzić. Nie jest to groźba, lecz ostrzeżenie, skoro dalej czytamy: u was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Jezus wie, że piekło, w jakiejkolwiek postaci: fałszu, samotności, władzy, braku pasji, nieakceptacji siebie; może nas uczynić na trwałe nieszczęśliwymi. Ostrzega nas, bo jesteśmy dla Niego ważni i nie chce, żebyśmy siebie zatracili. Nie dopuśćmy do tego, byśmy my sami lub ktokolwiek inny zaprzepaścił dar bycia dzieckiem Boga: ważnym, najważniejszym, wybranym, ukochanym.

Małgorzata Konarska, "Oremus" październik 2007, s. 79


Do góry

Patroni dnia:

Błogosławiony Jerzy Popiełuszko
urodził się 14 września 1947 r. na Podlasiu. Od 11 roku życia był ministrantem i służył do Mszy św. codziennie przed lekcjami w szkole. Uzyskawszy świadectwo maturalne, zgłosił się 24 czerwca 1965 r. do Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego dnia 28 maja 1972 r. Ostatnim miejscem zamieszkania i pracy ks. Jerzego Popiełuszki od 20 maja 1980 r. była parafia św. Stanisława Kostki w Warszawie na Żoliborzu, gdzie jako rezydent pomagał w pracy parafialnej i zajmował się duszpasterstwem specjalistycznym. Oddzielną kartę życia ks. Jerzego, było jego bezkompromisowe zaangażowanie się w duszpasterstwo świata pracy, zarówno w okresie tworzenia się "Solidarności", jak i później, gdy trwał stan wojenny w Polsce oraz po jego zniesieniu. Dnia 19 października 1984 r. ks. Jerzy wracał samochodem z posługi duszpasterskiej w Bydgoszczy, został zatrzymany przez trzech funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (Wydział do walki z Kościołem) i uprowadzony. Zmasakrowane ciało kapłana wyłowiono 30 października ze zbiornika wodnego koło Włocławka. 6 czerwca 2010 r. w Warszawie odbyła się beatyfikacja ks. Jerzego Popiełuszki.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

CZUĆ Z KOŚCIOŁEM

Panie, daj mi łaskę, abym służył Kościołowi, Twojej umiłowanej oblubienicy, za którą wydałeś siebie samego (Ef 5, 25)

„Kościół, wyposażony w dary swego Założyciela i wiernie dochowujący Jego przykazań miłości, pokory i wyrzeczenia, otrzymuje posłannictwo głoszenia i krzewienia królestwa Chrystusowego wśród wszystkich narodów” (KK 5). Kościół jest z natury swojej misyjny, apostolski; istnieje po to, aby dalej prowadzić zbawczą misję Chrystusa, swojego Założyciela i Oblubieńca. Czuć z Kościołem, to znaczy mieć uczestnictwo w jego duchu apostolskim, w jego gorliwości o rozszerzenie Królestwa i, na miarę możliwości każdego członka, także w jego działalności dla zbawienia ludzi. W tej mierze, w jakiej żyje w zgodności z Kościołem, każdy chrześcijanin włącza się w tajemnicę zbawienia, staje się pomocnikiem czynnym, nie bezmyślnym lecz mocno zatroskanym o los Kościoła, jako swojej matki, i ludzi, jako swoich braci.

Czuć z Kościołem znaczy oddać się na jego usługi, by podejmować jego inicjatywy i pracować według jego sposobów, które są sposobami samego Jezusa: „miłością, pokorą, wyrzeczeniem”. Miłość wymaga przede wszystkim „łączności z tymi, których Duch Święty ustanowił, by kierowali Kościołem Bożym”; jest to „element istotny apostolstwa chrześcijańskiego” (DA 23), nieodzowny dla wszystkich: kapłanów i świeckich, zakonników i osób poświęconych w świecie. Nie ma miłości ku braciom ani prawdziwego apostolstwa bez miłości, a zatem łączności szczerej, głębokiej z tym, kto ma obowiązek paść trzodę Pańską. Dlatego miłość zakłada pokorę, która się wyraża synowską zależnością od Kościoła. W tym znaczeniu Sobór zachęca „wszystkich wiernych”, aby stosowali się ochoczo „z chrześcijańskim posłuszeństwem do tego, co postanawiają Pasterze, reprezentujący Chrystusa, jako nauczyciele i kierownicy w Kościele. Winni tak czynić, idąc w tym za przykładem Chrystusa”, posłusznego aż do śmierci (KK 37). Oto, na koniec, potrzeba wyrzeczenia, które zasadniczo jest wyrzeczeniem się samych siebie i zobowiązuje chrześcijanina do wielkodusznego uświęcenia się dla celów apostolskich. Dlatego Kościół wzywa wszystkich „kroczących wąską drogą krzyża” wiernych do tego, by rozszerzali królestwo Chrystusa i przygotowywali jego nadejście (DM 1).

  • Wśród wzburzonych fal Twój Kościół, o Panie, zbudowany na skale Apostołów, trwa niezłomny i dalej opiera się na swoim niewzruszonym fundamencie przeciw strasznym nawałnicom morskim. Fale uderzają w niego, lecz nie obalają go; szaleńcze siły świata często atakują go z wielkim hałasem, lecz on jest dla tych, którzy cierpią, bezpiecznym portem zbawienia. Lecz, miotany na morzu, Kościół płynie po rzekach... Bo rzeki wód płyną z wnętrza tego, kto gasił swoje pragnienie w Tobie, o Chryste, i otrzymał Ducha,.. Istnieje także potok, który wylewa się na ludzi Bożych jak strumień... Ten, na kogo spływa on w obfitości, jak na Jana Ewangelistę lub jak na Piotra czy Pawła, podnosi swój głos i jak Apostołowie swoim przepowiadaniem rozgłosili słowo Ewangelii aż po krańce ziemi, również on poczyna głosić Ciebie, Panie Jezu.
    O Chryste, spraw, aby Twoi słudzy zbierali Twoją wodę... i napełniali nią swego ducha, aby ich ziemia została nawodniona, użyźniona przez własne źródła... Kto się nią napełni, może potem zraszać innych... Niechaj więc słowo ich płynie w obfitości, czyste, przejrzyste. W ten sposób przekażą do uszu Twojego ludu naukę duchową pełną słodyczy (sto. Ambroży).
  • Chwała tobie, Kościele Chrystusa, miasto święte, Jerozolimo nowa, zstępujesz z nieba do nas jak oblubienica, przedmiot upodobań swego Oblubieńca. Usłyszeliśmy twój potężny głos powtarzający nam te słowa święte: „Bóg przychodzi założyć swoje mieszkanie wśród ludzi, zamieszka z nimi, a oni staną się Jego ludem, Bóg sam będzie z nimi”. Chrystus jest pełnią Boga, a ty, Kościele święty, jesteś pełnią Chrystusa. Chrystus objawia nam Boga, a ty objawiasz nam Chrystusa. Chrystus daje nam Boga, a ty dajesz nam Chrystusa. Chrystus wstępuje na łono Ojca, a ty, wcielony w Chrystusa, zjednoczony z Nim przez Ducha Świętego, wstępujesz tam razem z Nim.
    O, jak wspaniała jedność! Jak przedziwna świętość!... O Kościele, ty jesteś uzupełnieniem Chrystusa i z Chrystusem jesteś pełnią Boga! (D. Mercier).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 329


Do góry

Książka na dziś

365 stron życia. Kalendarz 2019

Życie ma 365 stron, warto je odkrywać w roku 2019 – dzień po dniu! Chciałbyś się dowiedzieć kto jest patronem dnia i kto „dziś” obchodzi imieniny? Chcesz poznać ważne myśli papieża Franciszka, odkryć znaczenia nowych pojęć, wiedzieć o której godzinie wschodzą i zachodzą Słońce oraz Księżyc

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.


20 października 2018

Sobota

Sobota XXVIII tygodnia okresu zwykłego

Czytania

(Ef 1, 15-23)
Bracia: Usłyszawszy o waszej wierze w Pana Jezusa i o miłości względem wszystkich świętych, nie zaprzestaję dziękczynienia, wspominając was w moich modlitwach. Proszę w nich, aby Bóg Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznawaniu Jego samego. Niech da wam światłe oczy serca, byście wiedzieli, czym jest nadzieja, do której On wzywa, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych i czym przeogromna Jego moc względem nas wierzących – na podstawie działania Jego potęgi i siły. Wykazał On je, gdy wskrzesił Go z martwych i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich, ponad wszelką Zwierzchnością i Władzą, i Mocą, i Panowaniem, i ponad wszelkim innym imieniem, wzywanym nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym. I wszystko poddał pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla Kościoła, który jest Jego Ciałem, Pełnią Tego, który napełnia wszystko wszelkimi sposobami.

(Ps 8, 2 i 3b. 4-5. 6-7)
REFREN: Dałeś Synowi władzę nad swym dziełem

O Panie, nasz Panie,
jak przedziwne jest Twoje imię po całej ziemi.
Ty swój majestat wyniosłeś nad niebiosa.
Usta dzieci i niemowląt oddają Ci chwałę.

Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło palców Twoich,
na księżyc i gwiazdy, które Ty utwierdziłeś:
czym jest człowiek, że o nim pamiętasz,
czym syn człowieczy, że troszczysz się o niego?

Uczyniłeś go niewiele mniejszym od aniołów,
uwieńczyłeś go czcią i chwałą.
Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich,
wszystko złożyłeś pod jego stopy.

(J 15, 26b. 27a)
Świadectwo o Mnie da Duch Prawdy i wy także świadczyć będziecie.

(Łk 12, 8-12)
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych. Każdemu, kto powie jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie odpuszczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie odpuszczone. Kiedy was ciągać będą po synagogach, urzędach i władzach, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty pouczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć".

Rozważania do czytań

Ewangeliarz OP


Do góry

Oremus

Kto się przyzna do mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych. Przyznać się do Jezusa, co to znaczy? To zaufać Duchowi Świętemu, uwierzyć nadziei wbrew nadziei. To dać wyraz wierze, że nasz Bóg umarł, został pogrzebany i zmartwychwstał. To w tym świecie narazić się na śmieszność i zgodzić na to, że będą nas ciągać do urzędów i władz. Wspominany dziś św. Jan z Kęt (1390-1473) był profesorem Akademii Krakowskiej, człowiekiem uczonym, biegłym w mowie i w piśmie. Wykładał, głosił kazania, dawał prywatne lekcje, studiował Pismo Święte. Ze współczuciem odnosił się do ubogich, którym dyskretnie udzielał pomocy. W miejscu, gdzie postawił go Pan, Jan Kanty wyznawał swoją wiarę i przyznawał się do Jezusa. Z nami jest podobnie; Jezus nie wymaga od nas od razu męczeństwa, ale życia w bliskości z Nim na co dzień i głoszenia Jego Ewangelii swoim życiem.

Małgorzata Konarska, "Oremus" październik 2007, s. 84


Do góry

Patroni dnia:

Święty Jan Kanty, prezbiter
urodził się 24 czerwca 1390 r. w Kętach. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim. W styczniu 1418 roku został magistrem filozofii. W międzyczasie został wyświęcony na kapłana ale nie znamy daty jego święceń. W 1421 r. na prośbę bożogrobców z Miechowa Akademia Krakowska wysłała Jana Kantego w charakterze kierownika do tamtejszej szkoły klasztornej. Spędził tam osiem lat (1421-1429). W roku 1429 zwolniło się miejsce w jednym z kolegiów Akademii Krakowskiej. Przyjaciele natychmiast zawiadomili o tym Jana i sprowadzili go do Krakowa. Gdy tylko Jan wrócił do Krakowa, objął wykłady na wydziale filozoficznym. Równocześnie jednak zaczął studiować teologię (miał wówczas już ok. 40 lat). W roku 1439 zdobył tytuł bakałarza z teologii. W roku 1439 został kanonikiem i kantorem kapituły św. Floriana w Krakowie oraz proboszczem w Olkuszu. Po uzyskaniu stopnia magistra (mistrza) teologii w roku 1443 Jan Kanty poświęcił się do końca życia wykładom z tej dziedziny. Pośród tych rozlicznych zajęć Jan znajdował jeszcze czas na przepisywanie manuskryptów. Był człowiekiem żywej wiary i głębokiej pobożności. Słynął z wielkiego miłosierdzia. Nie mogąc zaradzić nędzy, wyzbył się nawet własnego odzienia i obuwia. Wielokrotne dzielił się posiłkiem z biednymi. Pomimo bardzo pracowitego i pokutnego życia, jakie Jan prowadził, dożył 83 lat. Zmarł w Krakowie 24 grudnia 1473 r.

Do góry

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy

KTO TRWA WE MNIE, PRZYNOSI OWOC

O Panie, spraw, abym trwał w Tobie i przynosił owoc na chwałę Twoją (J 15, 5)

Sobór Watykański II wielokrotnie twierdzi, że „miłość Boga i ludzi... jest duszą całego apostolstwa” (KK 33; DA 3) i że „wszelka działalność apostolska rodzi się z miłości i z niej czerpie swe siły” (DA 8). W miarę wzrastania w miłości chrześcijanin staje się apostołem. U podstaw wszelkiego apostolstwa stoi więc praktyka i rozwój miłości coraz pełniejszej i gorliwszej. Ona czerpie ze swego źródła: z Boga, który udziela jej ludziom poprzez pośrednictwo Chrystusa. Oto dlaczego obcowanie z Bogiem i błogosławionym Jezusem jest wstępem do każdego apostolstwa. „Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity”, powiedział Pan (J 15, 5). Trwać w Chrystusie przez miłość jest prawem świętości chrześcijańskiej, a zatem również płodności apostolskiej,

Nie chodzi tutaj o miłość-uczucie, lecz o miłość-wolę: „Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości” (tamże 10). Nauka i przykład Jezusa wskazują drogę do prawdziwej miłości i do uczestnictwa w Bogu: szukać i chcieć we wszystkim tego, czego Bóg żąda. Miłość ta i uczestnictwo karmią się i rozwijają dzięki życiu sakramentalnemu, modlitwie, słuchaniu i rozważaniu słowa Bożego, zaparciu siebie samych, czynnej służbie dla braci oraz dzięki praktyce wszelkich cnót (DD 42). Innymi słowy, miłość rozwija się, owocuje dzięki – praktyce pełnego życia chrześcijańskiego, szczególnie w jego aspekcie wewnętrznym — obcowania osobistego, łączności z Bogiem, wewnętrznego przygotowania do cnoty, a następnie w jego aspekcie zewnętrznym — współuczestnictwa z braćmi, urzeczywistnionego w całokształcie i praktyce wszystkich cnót chrześcijańskich- Mówić, Że miłość jest duszą apostolstwa, to stwierdzać konieczność łączności z Bogiem, z której ona wypływa i w której się umacnia. Płodność apostolska chrześcijanina zależy nie tyle od jego działalności zewnętrznej, ile raczej od gorliwości wewnętrznej, od miłości i głębokiego zjednoczenia z Bogiem. Dlatego św. Jan od Krzyża może powiedzieć, że jedna tylko praca, wykonana jednak z gorącą miłością, jest skuteczniejsza w Kościele i przynosi większy owoc niż wiele innych wykonanych z mniejszym zapałem i obojętnością (P.d. 28, 3).

  • Ponieważ Ty, o Panie, mieszkasz w naszych duszach, modlitwa Twoja jest również naszą. Pragnę w niej uczestniczyć bez przerwy, utrzymując moją duszę jakby mały zbiornik przed tą fontanną, by móc potem udzielać z niej duszom, pozwalając, aby przelewały się Twoje fale nieskończonej miłości. „Za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie.” O mój Mistrzu uwielbiony, pragnę przyswoić sobie całkowicie te słowa. Tak, pragnę poświęcić siebie samą za dusze, abyśmy potem wszyscy stali się członkami jednego Ciała. W tej mierze, w jakiej będę posiadała Twoje boskie życie, będę mogła udzielać go i rozlewać w wielkim organizmie Kościoła (bł. Elżbieta od Trójcy Św.).
  • „Pociągnij mnie! Pobiegniemy do wonności olejków Twoich”. O Jezu, nie mam zatem potrzeby mówić: „Pociągając mnie, pociągnij także te dusze, które kocham!” Wystarczy to proste słowo: „Pociągnij mnie”. O Panie, pojmuję, że skoro dusza da się zniewolić upajającą wonnością Twoich olejków, nie pobiegnie sama, ale pociągnie za sobą wszystkie dusze, które kocha; dzieje się to bez przymusu, bez wysiłku; jest to naturalną konsekwencją jej dążenia do Ciebie. Jak strumień wpadający gwałtownie do oceanu unosi z sobą wszystko, co spotyka na swej drodze, podobnie, o mój Jezu, i dusza, która zanurza się w bezbrzeżnym oceanie Twej miłości, pociąga za sobą swoje skarby... Panie, Ty wiesz, że nie posiadani innych skarbów poza duszami, które spodobało Ci się w szczególny sposób połączyć z moją; te skarby Ty sam mi powierzyłeś...
    „Pociągnij mnie, Panie, pobiegniemy”... o Jezu, błagam Cię, pociągnij mnie w ogień Twojej miłości i zjednocz z sobą tak ściśle, abyś żył i działał we mnie Ty sam. Czuję, że im więcej ogień miłości ogarnia moje serce, tym mocniej wołać będę: „Pociągnij mnie... tym szybciej dusze złączone ze mną... pobiegną żwawo do wonności olejków Twoich” (św. Teresa od Dz. Jezus: Dzieje duszy, r. 11; Rps C, fo 34r i 35r).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 333


Do góry

Książka na dziś

Techniki malowania ikon

Guillem Ramos - Poqui

Ikony to szczególna i fascynująca forma sztuki sakralnej. Te obrazy, malowane na drewnie, zachwycające bogactwem barw i misternie wykończone, przedstawiają postacie świętych, sceny z ich życia, motywy biblijne lub liturgiczno-symboliczne.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.